Cyberpunk 2077 | PC
Dostałem się na kolejkę na stacji przy Afterlife. Ale spadam z niej po kilku sekundach jazdy, ponieważ kolejka niejako wjeżdża w jeden z budynków (dosłownie - w ścianę). Obok znalazłem inną stację kolejki. Można do niej normalnie wjechać windą z poziomu ulicy. Są tam ludzie, jest ukończona itd. Tylko do kolejki nie da się wsiąść.
Oj, mocno tutaj wycinali zawartość. Tak mocno i tak pośpiesznie, że zapomnieli usunąć śladów wycinania.
Dla zainteresowanych poradnik, jak się tam dostać:
1) W tym miejscu na mapie znajduje się winda...
Czytałem gdzieś o zawodowym fotografie, który jest zafascynowany robieniem zdjęć w CP. No a ludziska się dziwią, że my wrzucamy tyle obrazków :p
taki kontent mogę oglądać, muza też się zgadza
To tylko garstka ale robi wrażenie, szczególnie 0:45 - zapomniałem o niej. Przy następnym przejściu nawalę jej naście fotek i będzie zdobić mój pulpit
https://www.youtube.com/watch?v=xrlvEQa_s9w&ab_channel=Seldwin
Widzę, że ten twój poprzedni post ze screenem z tą porno reklamą w tle usunęli.
Hektolitry krwi, wyrwane kończyny i wybuchające głowy to coś normalnego, a gołe cycki to grzech śmiertelny. Żyjemy w dziwnych czasach...
Widzę, że ten twój poprzedni post ze screenem z tą porno reklamą w tle usunęli.
Rzeczywiście. Nie wiedziałem, że publikacja takich zrzutów z gry może podpadać pod łamanie regulaminu. No to już będę wiedział...
Mi też tutaj usunęli jednego posta ze screenem reklamy z gry, na której była goła dupa. ;)
Ha, ha!
BTW, widziałem wiele razy, spacerując po mieście, jak różni ludzie malują graffiti. Tego rodzaju rzeczy kompletnie umykają, gdy się tylko przemieszcza samochodami i motorami.
Ja miedzy misjami laze i szukam jakis ciekawostek, na razie mnie to nie nudzi jeszcze mimo prawie 250h na liczniku ;)
Zastanawia mnie ten dzieciak chcacy strzelic se glowkie... Za nim leza rozsypane tabletki. Czy to jest jakies easter egg, czy taka se nic nie znaczaca animacja?
jordan / anal :) hahah, nie śmieje się w jedne z firm mam jessice i kevina :) to pokolenie 20+
Frank Stephenson, jeden z najsłynniejszych projektantów samochodów, omawia pojazdy z CP2077:
https://www.youtube.com/watch?v=ODhaO1pyKjw
Nie wiem jak wy, ale ja podczas jazdy używam widoku fpp. W inych gierkach, gdzie jest jazda autem, to zazwyczaj biorę widok tpp, no ale w Cyberpunku to tylko i wyłącznie fpp. Po prostu niesamowity klimacik podczas jazdy. Nawet jest efekt oślepienia przez słońce i się jedzie przez chwilę na ślepo. ;)
Tylko nie używam może jakichś 1-2 aut, bo ich przód jest za wysoko i nie widać ulicy przed sobą. :)
W ustawieniach (menu główne) można chyba zmienić wysokość "widoku" w aucie.
EDIT: A jednak nie. Sprawdziłem.
Jest taka opcja zmiany wysokości widoku za autem. Sprawdź jeszcze raz :) jest 3-stopniowa, nisko, średnio, wysoko.
Edit - kurde, źle doczytałem. Chodziło mi o TPP.
NVM.
Ale projekt wnętrz aut zasługuje na gromkie brawa. Dlatego też czasem jeżdżę w trybie FPP (ale raczej w nocy, za dnia słońce za bardzo oślepia w niektórych autach).
Wnętrza aut są po prostu pięknie zrobione. Ocena 10/10 ;)
Nawet te mniejsze autka są ładne. :)
:)
Bukary, a czemu te twoje wnętrza są tak dziwne rozszerzone i jakby wygięte? To jakaś opcja w trybie foto?
No mnie najbardziej kręcą nomadzkie fury. Moje ulubione autko to nomadzka wersja modelu Shion czy coś w tym stylu. Zapomniałem nazwy. Wrzucę pewnie później screeny, jak kiedyś tam go kupię. :)
Quadra Turbo R 740 w deszczu.
To jakaś opcja w trybie foto?
Nie. Składam na szybko panoramy, żeby więcej wnętrza było widać.
Ja ją kupiłem ze 2 dni temu i kosztowała bodajże 130k ale jest piekielnie szybka. 199Mph tylko przyśpieszenie słabe. No i te fury mają kilka wariantów świateł, wciskajcie lewy Alt.
Zaglądajcie też pod maski i do bagażników swoich pojazdów bo tam też jest sztos.
Z chęcią bym używał fpp podczas jazdy ale nasz pozycja w pojeździe jest trochę za daleko i za nisko przez co mało widzimy, a i światła w autach gówno dają za blisko świecą poza porshe, bo tam o dziwo zasięg jest taki jaki powinien być.
Jakieś przesłanki albo przecieki odnośnie Hotfix 1.07?
W styczniu ma być. Prawdopodobnie Redzi tydzień przed powiedzą co i jak.
164 godziny w grze i po raz pierwszy widzę, że Gary śpi zamiast wygłaszać swoje mądrości. :D
No właśnie po prostu spał, nawet słyszałem, że chrapie. Potem wpadnę do niego zobaczyć, czy nadal śpi. ;)
Gadałem z nim jak na razie 2 czy 3 razy. Jeszcze tej misji o kosmitach nie dostałem.
Może Gary jest teraz ciągle pijany, bo po każdej rozmowie dawałem mu 100 edków. To kasę na wódeczkę miał. ;)
Warto chwilę poczekać obok niego po rozmowie. Ten dialog, gdy się pyta, czy rzucę mu parę groszy, odpala się jakby z opóźnieniem.
Ot taka ciekawostka. Panam już można spotkać w 1 akcie w Afterlife. Panam tam gada z tym gościem Nashem, co ją później w balona zrobi. ;)
Dopiero zaczynam swoją przygodę z grą Cyberpunk 2077 i muszę przyznać że od samego początku gra naprawdę mega mnie wciągnęła :) choć przyznam że te wymagania podane to trochę z dupy u mnie gra śmiga elegancko bez ścinek na
Procesor Intel Core i5-3470
Pamięć RAM 8GB DDR3 1333MHZ
Karta graficzna Palit GeForce GTX 1050Ti Storm X 4GB
A mogłaby to być taka piękna para... Uczcijcie minutą ciszy tego sympatycznego, pełnego osobistego uroku jegomościa, który pomimo swojego bohaterskiego i godnego podziwu zaangażowania poległ niestety we friendzonie.
Hej trafiłem na ciekawy quest. Prorok Garry. Jak się pogada z nim 6 razy o spiskowych teoriach uruchamia się quest z tym gangiem i korpo ludkami. Uzyskuje się drzazgę i trzeba wrócić do Garrego ale jego tam nie ma. Po gadce z jakąś laską quest się kończy, ale na drzazdze jest ukryty komunikat. Jak się przeczyta po literze z bezsensownego steku bzdur wychodzi " Projekt wyrocznia, komenda start, wykonaj" ktoś coś?
Kolejna ciekawostka. To są ci sowieci, którzy przyjechali do Night City. Można ich spotkać w Konpeki Plaza podczas misji kradzieży biochipa. Z nimi są związane dwa kontrakty. Ten, gdzie trzeba wrzucić pluskwę do auta. I potem ten, gdzie trzeba się włamać do ich apartamentu, by coś ukraść i tam też ponownie ich można spotkać. ;)
Odnośnie ciekawostek, zobaczcie kto się nam przygląda gdy ostatni raz się spotykamy z Peralezem. Wychodzi na to że chwile po tym co nam powiedział Johny na temat kosmitów/SI może być prawdą.
A kim jest ten Mr. Blue Eyes? Pierwszy raz gościa widzę... On gdzieś potem jeszcze się pojawia, w jakiejś misji?
W zakończeniu gdy wybierzemy ścieżke Rogue, ew. rozegramy pomyślnie ukryte zakończenie.
A to go nigdy nie zobaczę... Ja po prostu ZAWSZE wybiorę zakończenie z Panam. W ogóle mnie nie interesują inne zakończenia. Nawet nie sprawdzałem sobie ani razu innych zakończeń. Dla mnie koniec jest tylko i wyłącznie z Panam. :)
Również uważam że zakończenie z Panam i Aldecaldos jest jedynym rozsądnym, ale chyba warto zapoznać się z innymi.
spoiler start
P.S. W zakończeniu o którym pisałem, Panam także może wystąpić.
spoiler stop
No nie gadaj... Panam jest też w innym zakończeniu? Tym ukrytym, które się odblokowuje podczas rozmowy z Johnym? To, w którym się solo wbija na Arasakę?
Zakończenie z Panam jest egoistyczne,
spoiler start
bo nie dość że poświęcasz część ekipy z aldecaldos to jeszcze ty sam jako bohater giniesz i z Panam odjeżdża twój engram, czyli SI które Ciebie symuluje.
spoiler stop
Ukryte zakończenie gdzie idziesz solo, albo zakończenie gdzie "pożyczasz" ciało Johnemu i wlatuje on do Arasaki z Rouge - oba te zakończenia mają ten sam skutek
spoiler start
W pełni się z Tobą zgadzam, już gdzieś to pisałem, że w momencie gdy Alt potraktuje nas Soulkillerem to zostaje z nas tylko program, system zero-jedynkowy, i nic nie stoi na przeszkodzie żeby przelać taki kod na i choćby sto ciał. Zakończenie gdzie pozostaje "czynnik ludzki" to pomoc Arasaki(operacja) a następnie powrót na ziemie.
Aldecaldos nie wychodzą aż tak źle, bo okradają Arasake że mogli by "zbudować lotniskowiec", straty wśród ludzi to raczej rzecz wpisana w ryzyko przy szemranych interesach nomadów.
Jednak uważam że to zakończenie leży mi najbardziej, bo po po prostu uwielbiem ten klimat nomadów, obozowisko, postacie - Panam, Micha czy też Cassidy.
spoiler stop
To już trochę pod filozofowanie podchodzi. Bo tak naprawdę ten engram symulujący wszystkie dane pobrane z ludzkiego mózgu działa na takich samych zasadach, co ludzki mózg. Mózg człowieka także symuluje osobowość.
Czy można uznać symulację osobowości przez technologię za prawdziwą osobę? Ktoś powie, że technologia nie ma duszy, ale czy dusza tak naprawdę istnieje? Czy to może zwykły wymysł biologicznego mózgu człowieka?
Czymże tak naprawdę jesteśmy, aby decydować, czy spisana osobowość na engramie jest sztuczna? A może to my ludzie jesteśmy sztuczni? Przecież nasz mózg to też komputer, tyle że biologiczny.
A zatem, czy z Panam odjeżdża engram ze sztucznym V, czy prawdziwym V? Oto jest pytanie...
ALT przy rozmowie z nami i Jonhym w którymś momencie(jakoś połowa gry) mowi że zostanie utracony "czynnik ludzki", na zakończenie tego dialogu w sposób dobitny informuje nas że zginie dusza. Poza tym jeśli wybierze się zakończenie w którym gramy Jonhem, to mamy sytuacje gdzie rozmawiamy sam nas sam z ALT i dostajemy soczyste riposty że jesteśmy tylko engramem i nie musimy nic mówić bo ALT potrafi z nas czytać.
Jest opcja taka, że Alt zgłupiała po 50 latach życia za Blackwallem. ;)
To, że Alt zachowuje się jak robot, nie znaczy, że każdy engram też taki jest. Na serio jej każdej wypowiedzi nie ma sensu brać.
Czy to biologiczny mózg czy technologiczny mózg, to i to może zgłupieć. Np. dzieci Delamaina - SI to też wariaci. ;)
No i wracamy do pytania, czy dusza naprawdę istnieje? A jeśli istnieje, to czy można powiedzieć, że bez niej jesteśmy sztuczni? Czymże jest tak naprawdę dusza? Niewidzialną energią, którą może tylko posiadać biologiczny organizm? Wymysłem prymitywnego ludzkiego umysłu?
Cóż ja myślę, że jest coś takiego jak kanon i jak twórcy w danym dziele mówią, że tak jest to tak ma być i koniec. Równie dobrze można sobie dopowiedzieć, że w zakończeniu z Panam jak sobie latamy po pustyni arasaka się mści na nas i wysyła jednostki specjalne z innych krajów i nas rozwala. A co do duszy czy symulacji już nawet nie chodzi mi o to tylko, że po potraktowaniu przez soulkillera jesteśmy kopiowanie czyli stajemy się kopią a my jako oryginał odchodzimy. Ta kopią może być tak samo ludzką jak my, ale to kopia.
Ja uważam, że my jako gracze powinniśmy mieć również własne zdanie, szczególnie w grach RPG. Bo nasze myślenie to też wybory. Ja np. mam odmienne zdanie od Alt i niech sobie babka gada co chce. Ja wybieram powrót do ciała jako engram i uważam się za prawdziwego V. Kopia czy nie kopia, mój V myśli i czuje, więc żyje, jest prawdziwy i to ten sam V, który zginął w momencie zapisu na engram. Koniec kropka.
Jak się twórców zapytasz, to ci powiedzą pewnie to samo, że dosłownie nie można brać wszystkiego do siebie i trzeba mieć również własne myślenie i własne wybory. ;)
Polecam osobiście pogadać z dwójką mnichów, można to zrobić jeśli się im pomoże w jednym z questów.
https://www.youtube.com/watch?v=YrGEwCEbu1s
O! To coś dla mnie. ;)
Dwa razy ratowałem tego mnicha, ale podczas ratunku zabijałem gangusów i przez to mnichy mnie już nie lubili i nie chcieli ze mną gadać. Teraz za trzecim razem spróbuje nie zabijać gangusów.
Trochę się offtopic zrobił. Miało być o Mr. Blue Eyes, a kończy się o mnichach. ;)
To tez Cyberpunk? Bo wygląda jak kamienica z serialu "Przyjaciele" :)
Po przejściu tej genialnej gry mam taką teorię, bo analogii, do tego nie logicznych zdawało by się pozornie dziur, dziwnych wydarzeń jest tak wiele, które na końcu układają się w całość - np. V nie ma przeszłości ! chyba wiem dlaczego.
spoiler start
V, nie jest człowiekiem! jest klonem
1. nie posiada żadnej przeszłości, pojawia się ot tak nagle i nawet do niej nie wraca w rozmowach, te teksty nomady czy korpa to raczej takie stwierdzenia wyciągnięte z "podręcznika" niż z osobistych przeżyć.
2. jestem pewny, że jest obserwowany, poddawany najcięższej próbie czyli wizji rychłej śmierci, dokładnie postawiony w identycznej sytuacji jak klony z bladerunnera które żyły tylko 4 lata i ostatnie miesiące spędziły na szukanie możliwości przedłużenia życia - np. po rozmowie z evelin parker/albo w afterlife po wejściu do kibla (szukałem lootu) słychać rozmowę jak by za ściany o V o tym co zrobił tuż przed chwilą np. że wypił drinka - jest obserwowany od samego początku
3. samobójstwo na dachu ponoć ikoniczne to największy sukces eksperymentu, nie ma w naturze bardziej ludzkiego odruchu jak samobójstwo którego pobudką jest chęć nie narażania przyjaciół/kochanków
4. w grze pozornie nie porusza tematów o trans humanizmie, czy o ewolucji, która będzie dziełem człowieka, powstawaniu superinteligencji, klonowaniu etc. nie ma, bo my jesteśmy ekskrementem tego transhumanizmu! - a przecież w grze mamy wizję podróży kosmicznych, kolonizowania planet, a kogo tam najlepiej wysłać jak nie maszyny również te biologiczne jak klony, które nie mają przeszłości - bo ludzie nie będą rezygnować ze swojego życia/rodzin i narażać się w imię podboju kosmosu gdzieś w jakimś odległym o tysiące lat zadupiu
5. misja z warunkowaniem peralezów i mr blue eyes, którzy unikają konfrontacji z nim bezpośrednio wykorzystując najemników, choć potrafi wejść mu do głowy bez jego zgody! grożąc by odpuścił, nie chcą go zlikwidować bo jest dla nich cenny jako eksperyment.
6.nawet jego imię spokojnie mogło by brzmieć w całości, Vincent czy Valerie, ale V upiera się by nazywać go tylko tym skrótem, choć w chmurach dowiadujemy się jak brzmi naprawdę - to całe V brzmi bardziej jak te imiona klonów z bladerunera, bardziej jak numer seryjny niż prawdziwe imię.
spoiler stop
Będę strasznie zawiedziony jeśli to nie będzie prawdą !
Też sobie ten kibelek po drodze zwiedziłem i tam był jakiś dialog zza ściany, ale nie zwróciłem uwagi, co było gadane. Myślałem, że to bug czy coś. ;)
No może coś jest na rzeczy w tym, co mówisz... V tak w sumie ot tak z dupy się pojawia w Night City. Jakby został tam wrzucony niczym myszka do labiryntu.
Ale wydaję mi się, że jest to trochę naciągane. ;)
Trzeba czekać do ostatniego fabularnego DLC, aby dowiedzieć się, czy to prawda, czy nie. ;)
To by było mistrzostwo i prawdziwy mindblow ale nie wiem czy redow stać na to, oni w calej grze zrobili tylko trzy questy które wyskakują poza normę prostej gry dla hamburgerow. Poza tym cała otoczka cyberpunka poszła w kierunku prostego przyswajania. Niemniej trzymam kciuki.
ja też myślałem, że to był bug, ale wyraźnie głos mówił o tym co robiłem przed chwilą!
- to nie może być zbieg okoliczności, V nie ma nazwiska, jedyna osoba w tym świecie (drugą jest mr. blue eyes) poza tym tak jak pisałem to świat przyszłości trans humanizmu, a odniesień do bladerunenra jest mnóstwo, np. głównym dowodem, że deckert w bladerunnerze jest klonem jest jego sen o jednorożcach (taki też jest tytuł książki - ma wgrane wspomnienia) pojawia się też tam wykonany jednorożec origami - w cyberpunku zastąpiono go pojawiającymi się kotami i to ikoniczne samobójstwo na dachu (znowu bladerunner), nie ma bardziej ludzkiego czynu jak właśnie ono! - tym odruchem rezygnującym uporczywego trzymania się życia za wszelką cenę, V udowadnia, że jest człowiekiem!
w sumie dobrze by było, gdyby gra nie odpowiadała na to do końca, tylko zostawiła nam takie furtki do przemyśleń jak w bladerunnerze
oni w calej grze zrobili tylko trzy questy które wyskakują poza normę prostej gry dla hamburgerow
Tak sobie teraz o tym myślę i w sumie mam taki jeden argument, że jest to trochę naciągane. Według twojej teorii V nie ma przeszłości i że to wygląda jakby został "wrzucony" do Night City. Trochę się z tym zgadzam, ale myślę, że to wina wyciętej fabuły z prologu i aktu 1(akt 1 to dla mnie nadal taki jeden wielki prolog).
V przeszłość ma, np. jako Punk, paru NPC go zna sprzed jego wyjazdu do Atlanty. Mowa tu o Pepe barmanie, Padre, Kirk itd. Oni się znają. Samo to raczej niszczy tę teorię.
Mi się wydaję, że jest coś całkiem innego na rzeczy i pewnie dowiemy się w ostatnim fabularnym DLC. ;)
A te nawiązania do Blade Runnera, to raczej zwykłe easter eggi nic więcej.
I także V ma imię i nazwiska, on po prostu ich nie używa. Woli po prostu być nazywany V.
po co byłby od samego początku obserwowany? po co te ewidentne analogie do bladerunnera, ikoniczna najbardziej ludzka cecha czyli samobójcza śmierć? po co te jednorożce w postaci kotów? nie ma nazwiska, które i tu uwaga! dziedziczy się!
a co do atlanty, w baldrunnerze deckert też ma wgrane wspomnienia jego "partner", który z nim na co dzień pracuje, zostaje wysłany z misją zabicia go i jego partnerki, ale tego nie robi, tylko zostawia jednorożca przed drzwiami sugerując mu, że jest klonem bo śnił jednorożcach jako klon z wgranymi wspomnieniami - może padre pełni taką funkcję jak partner deckerta - ktoś go musi wprowadzić w ten świat współpracować z nim, znać jego myśli, plany etc.
Nie tylko Padre zna V jako Punk. Idąc twoim tokiem myślenia, by wychodziło, że każdy kto go zna sprzed Atalanty siedzi w tym całym spisku. ;)
Uważam też, że za bardzo dosłownie bierzesz te pojawiające się czasami easter eggi nawiązujące do Blade Runnera. ;)
A co do obserwowania go, to pewnie chodzi o coś innego. Może coś jest na rzeczy i dowiemy się tego w ostatnim fabularnym DLC.
jeszcze jedno, na to wskazuje też konstrukcja wiedźmina, gdzie już w pierwszym akcie spotykamy Gaunter O'dima - pogrywali z nami już na początku wprowadzając postać, która ujawni swoją tożsamość w dodatku - tu jest zbyt dużo zbiegów okoliczności było zbyt wiele analogi i skojarzeń do bladerunnera by nie doszukiwać się do niego podobieństw - a fakt, że jest obserwowany jeszcze jako zupełnie nikt, świadczy, że jest czymś wiecej niż tylko człowiekiem bez imienia, nazwiska i bez przeszłości.
Wiesz, może na początku obserwowali Eve, a dopiero później uwagę skupili na V, gdy już miał engram Johny'ego w głowie. Tak też może być. Jeśli coś w tym jest, to pewnie się dowiemy w DLC, który mam nadzieję, że pokaże nam ciąg dalszy po zakończeniu gry.
Ale raczej to nie będzie twoja teoria. Zbyt naciągane i według mnie za bardzo bierzesz easter eggi za jakieś teorie spiskowe.
Dobra, nie ma co się sprzeczać. Wyjdzie kiedyś ten ostatni DLC, to będziemy wiedzieć, czy coś było na rzeczy, czy nie. ;)
ja się z tobą nie sprzeczam, wymieniam poglądami/przemyśleniami :)
fabuła gdzie musimy zmierzyć się z podstawowym instynktem czyli usiłowaniem przeżycia, lub rezygnacją z niego jak w bladerunerze nie jest esteregiem - to jest łopatologiczna analogia.
jeszcze jedno, V punk i korpo mieszka w night city i nie ma żadnych znajomych, rodziny poza punkiem gdzie jedynie Padre, barman w przypadku punka go pamięta, ale przecież może być czyjąś kopią! to samo dotyczy nomady, ledwie jeden telefon, korp to już zupełna pustynia bez przeszłości.
to było by bardzo łatwe, stworzyć mu znajomych, rodzinę, pomogło by w imersji, polubieniu postaci, misje mogły by być dużo bardziej osobiste i angażujące (np. ograny motyw ojca i syna) a jednak brutalnie zostało to wycięte i na żadnym etapie gry V nie wspomina swoich przeżyć lub bliskich i nie spotyka się z nimi, bo ich ...nie ma!
Opierasz głównie swoją teorię o ubogi prolog i akt 1. Łatwo ci z tego wyciągnąć swoją teorię z tego względu, że Redzi wycięli masę rzeczy z prologu i aktu 1, dlatego jest tam sporo niedomówień i jakichś niedociągnięć. ;)
to nie jest prolog, to cała gra i to co z niej wycięto i czego nie ma, czyli rodzina i wspomnienia V , czasem to czego nie ma, mówi więcej niż to co jest!
jeszcze jedno, niezależnie co zrobimy, życie V ma termin ważności, dokładnie tak samo jak w bladerunerze, te wszystkie analogie to nie jest przypadek, jestem świecie przekonany, że to nie jest opowieść tylko o gościu, który próbuje po prostu przeżyć, dla mnie to eksperyment czy sztuczny człowiek może być człowiekiem i zrezygnuje z życia by nie narażać bliskich, co udowodni jego człowieczeństwo - czyli zdolność do samobójstwa (ikoniczne!)
ALT mówi o nas jako o "czynniku ludzkim" i o naszej "duszy, a nie jest to byle jaka dzika SI. Mr Blue Eyes obserwował Peralezów a nie V bo to oni szli po władze w NC i to z nich chciano zrobić marionetki. Zresztą prawdopobonie sam Mr Blue Eyes jest kontrolowany bo tak jak lalką w chmurach, jemu także świecą się oczy.
Chodzi mi o to, że spore wycięcia z prologu i aktu 1 spowodowały trochę niedomówień i niedociągnięć w akcie 2. Uważam, że właśnie z tego powodu bardzo łatwo ci przychodzi ta teoria spiskowa. ;)
Po tych wycięciach powinni dodać coś w akcie 2, by zapełnić tę pustkę. Np. jakieś 2-3 misje powiązane z przeszłością V. Albo chociaż jakieś rozmowy o swojej przeszłości, np. z Panam. Redzi to kompletnie sobie olali i za to należy im się kop w tyłek. ;)
Dobra, ja będę już kończył ten temat, bo chce sobie pograć w Cyberpunka. Dzięki za ciekawą dyskusję z rana przy kawce. ;)
Dixon_White, zgadza się, przecież koniec końców wedle ikonicznej wersji na końcu popełniamy samobójstwo czyli udowadniamy , że jestem człowiekiem, dla Alt jest to jest po prostu oczywiste, choć nie mówi o nas jako o człowieku tylko czynniku ludzkim - natomiast pojęcie duszy może mieć wiele rodzajów znaczeń, np. wedle protestantyzmu jest to wewnętrzne życie świadomości w granicach ciała i poza nim nie może przetrwać - bo nasza świadomość napędzana jest cielesnymi pragnieniami i rządzami, prokreacji, przetrwania i ma wpływ na świadomość - dlatego Alt tak bardzo różni się od Johnego, ona jest świadomością bez ciała i bez jego słabości i pragnień, a johnny wedle drzazg to wersja 2.0, konstrukt który rozwija się w biologicznym chipie, dlatego jest taki emocjonalny w przeciwieństwie do zimnej i pozbawionej emocji Alt - z drugiej strony mówi też, że wszystko się zmieni gdy V zostanie wypalony i nie będzie już tą samą osobą - to wszystko jest dość zagmatwane i można intepretować na wiele sposobów
a co do Mr. Blue Eyes, ja stawiam na jakieś Super SI, w grze są nawet ogłoszenia by informować netwatch o atakach SI, a w samej grze ani widu ani słychu o tym temacie - jestem pewny, że rozwiną ten wątek :)
Dużo ludzi uważa, że Mr Blue Eyes to właśnie zaawansowana SI, a pojawianie się jegomościa w niektórych momentach gry jest podobne do Gauntera O'dimm z Wiedźmina 3, którego dopiero poznajemy w dodatku mimo, że w podstawce też się pojawia. Jeszcze można wspomnieć o zadaniu zlecanego przez Proroka Garrego, który każe nam zdobyć tajemniczy chip i od niego też można się dowiedzieć, że ci co rządzą mają niebieskie oczy. Oczywiście większość czasu gada pierdoły, ale jak wykonamy dla niego zadanie to Johny stwierdza o tym iż za całym tym spiskiem stoi zaawansowana SI więc w trakcie gry pojawiają się jakieś sugestie w tym kierunku, ale co z tego wyjdzie to się okaże.
Muzyka w cyberpunku jest super. Ten motyw we flashbacku Johnnego + sam Johnny i jego zajebistość (ta animacja przeładowania to złoto) = ciary. https://www.youtube.com/watch?v=EegPbRtmzXY
Mi z kolei bardzo podoba się 'Bells of Laguna Bend' z misji podwodnej z Judy, jak leci w trakcie misji to są ciary. Również fajna jest muzyka z misji Judy jak dostajemy telefon w sprawie Evelyn ze mamy się pojawić w mieszkaniu.
Ale chyba najfajniejsza to ta --->>> https://www.youtube.com/watch?v=Eo4flxOo5Ew
O chyba to leciało, jak się załatwiło sprawę z Delamainem :D
Muzyka to jest jedyny aspekt do którego nie mogę się przyczepić.
Coś niesamowitego.
Rite of Passage jest chyba moim ulubionym ambientem.
Dany utwór muzyczny dobrany jest do sytuacji w jakiej jesteśmy, i jakie emocje ma w nas wywołać. Redą udało się to rewelacyjnie. Ale tak jak każdy też mam swojego faworyta.
https://www.youtube.com/watch?v=C_u1mvcNVsI
Pytanie o najlepsze misje skłoniło mnie do zrobienia krótkiego podsumowania.
Najlepsze pod względem fabularnym (niekonieczne "rozgrywkowym") zadania w CP2077 (lista ze wszech miar subiektywna, kolejność przypadkowa):
"Ostatnia taka robota" oraz "Sprawa Sandry D.":
świetne wprowadzenie w świat gry, poznajemy kosiarzy, czarny rynek wszczepów, koncepcję ubezpieczeń zdrowotnych w oparciu o Trauma Team itd.
"Dom lalek", "Nieznane przyjemności", "Bezład" i "Trzecia część nocy":
bardzo przypadło mi do gustu poznawanie tego brudnego świata, który kryje się za fasadą cielesnych uciech; wszystko to mocno przypominało chociażby takie filmy, jak "8 mm": mamy tutaj śledztwo (znowu ciekawa analiza braindansu) oraz próbę uratowania kobiety potraktowanej w brutalny sposób i skazanej na śmierć.
"Stróż bezprawia", "Bunraku":
zaczyna się jak typowa historia detektywistyczna, ale przybiera zaskakujący obrót; topos świata jako teatru i ludzi-marionetek w kontekście cyberpunkowym, refleksja na temat samodzielności w świecie polityki.
"Kwestia czasu":
znowu klasyka gatunku: chyba w żadnej grze nie widziałem tak ciekawie zrealizowanego śledztwa w sprawie seryjnego mordercy; świetne wykorzystanie technologii braindansu.
"Uliczna sprawiedliwość" i "Pasja":
dość odważne potraktowanie tematu religijnego fanatyzmu, problematyki winy i kary, a także etyki dziennikarskiej i roli mediów ("krzyżujących" ludzi w imię oglądalności) we współczesnym świecie.
"Czynnik ludzki":
świetna koncepcja, trochę gorsze wykonanie; niemniej jednak zapoznajmy się tutaj z cyberprzestrzenią i ciekawą historią Alt.
"Delamain: rekompensata i readmisja" oraz "Delamain: reanimacja":
niby proste poszukiwanie zaginionych taksówek, a jednak - coś więcej; problematyka samoświadomości maszyn i karykaturalne ukazanie nurtu, który dominował w kulturze XX wieku, czyli freudyzmu (psychoanaliza), a co za tym idzie - zobrazowanie chorób cywilizacyjnych typowych również dla naszych czasów; a na dokładkę - wiwisekcja ludzkiej psychiki, która składać się może z wielu różnych person o odmiennych potrzebach.
"Cherchez la femme" oraz "Skok na głęboką wodę":
przygotowanie do akcji (analiza braindansu), "skok", perypetia i ucieczka - klasyka w najlepszym wydaniu.
"Gdzie jest Johnny?" i "W starym kinie":
znajdziemy tutaj momenty wyjątkowo wzruszające: rozmowę na polu naftowym, w czasie której V wykonuje symboliczny gest "rycia", oraz wspólne oglądanie filmu z Rogue; refleksja na temat odwiecznego problemu przemijania i możliwości naprawy popełnionych w przeszłości błędów, co zyskuje szczególne znaczenie nie tylko w sensie herakliteańskim ("wszystko płynie"), ale też - cyberpunkowym (obsesja zachowania cielesnej młodości).
"Czerwony wieszcz":
jedna z moich ulubionych misji, która polega właściwe na jeżdżeniu z miejsca na miejsce, niemniej jednak kontekst fabularny, czyli dialogi z Johnnym na temat nieuchronności losu, wróżb, niesamodzielności (naiwności) ludzi sterowanych przez media (korporacje) i wiary w pseudautorytety, sprawia, że mamy do czynienia z perełką.
"Ja, automat":
znowuż ciekawa historia, która nawiązuje do Asimova; niby niepozorne losy automatu do wydawania napojów, które jednak niosą z sobą intensywny ładunek emocjonalny, mówią o ludzkiej potrzebie kontaktu i bliskości i poruszają problematykę związaną z tym, co odróżnia człowieka od maszyny.
"Niespodzianka", "Second Conflict", "A Like Supreme":
reaktywacja Samuraja; pastiszowe ujęcie popularnego tematu: grupa dziadków wraca do czasów przeszłości, aby wzniecić na nowo ogień autentyzmu i idealizmu, typowy dla okresu młodości, który przygasł pod wpływem życiowych doświadczeń i konformizmu.
"Ukryta prawda":
zabawna wariacja na temat teorii spiskowych; szkoda, że wątek urywa się w sposób... typowy dla tego rodzaju teorii.
"W topieli":
bardzo nostalgiczna podróż do krainy lat dziecinnych; subtelna, emocjonalnie satysfakcjonująca, wizualnie i dźwiękowo - w punkt.
"Na czarną godzinę":
blaski i cenie sławy w wykonaniu Lizzy Wizzy; ważny temat w klimacie noire.
"Na krzywy ryj", "Ciemna materia" i "Spacer z gwiazdą":
problematyka sławy, lęku przed utratą oryginalności i zaprzedaniem dawnych ideałów; refleksja na temat relacji między artystą i jego odbiorcami (rzecz jasna, w zwariowanym wydaniu cyberpunkowym).
"J+J=WM":
Romeo i Julia a rebours; bardzo smutna historia, która pokazuje, jak słabą, strachliwą i egoistyczną istotą jest człowiek.
"Echa przeszłości":
zabawa konwencją kryminału w stylu noire: Johnny kpi sobie, gdy widzi V w roli jednego z bohaterów Raymonda Chandlera, a jego komentarze, w których naśladuje grafomana, mogą naprawdę przyprawić o salwy śmiechu; to także kolejna smutna refleksja na dwa tematy: po pierwsze, nie należy oceniać książki po okładce, po drugie, nasze życie często przypomina kiepski film, pełen klisz i schematów fabularnych.
"Gdy patrzysz w otchłań":
Barry i jego przyjaciel; zabawne, smutne i wzruszająca.
"Przesyłka polecona":
niby mała misja, a cieszy: deszyfracja, tajemniczy ładunek zrzucony z orbity, próba przejęcia; świetny klimat.
Pominąłem kompletnie zlecenia i wątek cyberpsychozy, choć tam również kryją się ciekawe historie. A co wam się najbardziej podobało?
Tylko kwesta czasu i gdzie jest johnny i pasja pozostałe sa średnie na pewno nic na tle fabularnych innych gier w tym przygodowek. Zagraj sobie w stasis to bedziesz miał porownanie ;)
Jeszcze się nie zastanawiałem ale sporo z tych co wymieniłeś.
W topieli to było coś szczególnie osobistego dla mnie. Jak skończę to coś tam stwierdzę.
Najlepsze misje w grze według mnie, to są te, w których jest Panam. ;)
Matko jakie to było mocne emocjonalnie. Za pierwszym razem zepsułem to zdanie ale teraz doprowadziłem to do końca. Jakoś sobie nie wyobrażam aby Ubi czy studia Sony dały zadanie w tym stylu. Szkoda że tak odważnych zadań w grach jest mało. W CP z tych mkcnych mamy wątek Evelyn, Rivera czy właśnie ten z pozoru zwykły kontrakt.
Z samego poradnika do gry możemy się już dowiedzieć ile z gry zostało wycięte tuż przed premierą.
.
Poradnik musiał być gotowy kilka tygodni przed datą premiery (redakcja, korekta, druk, dystrybucja). Tego rodzaju rzeczy zostały więc usunięte w ostatniej chwili (w ostatnich tygodniach). Problemy ze zbalansowaniem rozgrywki musiały być ogromne.
Ciekawe, czym się zajmował technik (modyfikacja broni?) i co można było u niego kupić.
Trudno ocenić czy to jest śmieszne czy żenujące?
Technik miał mieć bota, po tym jak go wywalili, przenieśli jego skille do netrunera. Podobno miał być pod crafting i hackowanie otoczenia za pomocą pająka.
Skoro poradnik powstał jak gra była jeszcze w produkcji to nic dziwnego. Natomiast strój technika można skompletować, brakuje mi jeszcze jednego elementu ubioru ale nie mogę go znaleźć.
Może w dlc fabularnym dostaniemy coś ciekawego, jeśli nie to po prostu celowo to usunięto.
O kamuflarzu możesz porozmawiać z doktorem ktory mówi że na pustkowiach najlepiej się sprawdza kamuflarz i maskowanie które oferuje;)
wiele osób narzeka, że jest coś wycięte z gry, ale poczekajmy na dlc, może okaże się, że pewne rzeczy, które pokazano, których teraz zabrakło, pochodzą z przyszłego dlc :)
Nope.
Zostało wycięte, bo po prostu nie miało sensu. Po co kamuflaż, czy chowanie za samochodem, skoro postać mniej więcej od 10 lvl jest w zasadzie nieśmiertelna.
No patrz, ja mam lvl 50, nie zmieniałem na lepsze ubrania bo mi się po prostu nie podobały, i na najtrudniejszym poziomie + wył. wspomaganie celowania moja postac jest jak najbardziej śmiertelna.
To zmień ubrania. Rownie dobrze mozesz nie wykorzystywać atrybutow, jesli chcesz sobie utrudniać gre.
lvl 50 i 900 pancerza O_o
Nie umiesz wytworzyć lepszych komponentów?
1. Nie będę zmieniał na ubrania które mi się nie podobają
2. Komponenty w pewnym momencie zostały wykorzystane na crafting broni które sprzedawałem, aby uzyskać kase na zakup samochodów.
Mam spory problem z oceną tej gry i odczuciami jakie po sobie zostawiła. Generalnie im starszy jestem tym mniej wierze w sens ocen rzędu 1-10 i to, że cokolwiek one znaczą przy takiej olbrzymiej rozbieżności gustów i guścików konsumentów. No ale chętnie skonfrontuje moje wrażenia z innymi.
A są one mocno nijakie. Z jednej strony czuć, że giera to spory projekt nie na rok czy dwa jak byle tasiemiec, ale jednocześnie uderza ilość rzeczy, w których twórcy poszli na skróty.
Mnie najbardziej dotknął brak tej "głębi" w fabule i relacjach bohaterów. Po launch trailerze, zwiastunach i zapewnieniach twórców byłem pewny, że otrzymamy trzymającą w napięciu, dojrzałą opowieść niczym ślepnąć od świateł w mrocznej przyszłości. Tymczasem fabuła jest dość średnia, prosta, a jej narracja zamiast chwycić za serducho czy skłonić do przemyśleń, często przypominała poziomem raczej tą z gta 5. Bohaterowie niby są ze sobą w jakichś relacjach, niby o czymś ze Sobą gadają, ale nic głębszego z tych rozmów nie wynika.
Gameplay wypada niby bardzo dobrze, ale w twarz skutecznie uderzają liczne braki, które bardzo fajnie wypunktował w swojej recenzji quaz. Pościgi policyjne, ai otoczenia czy jakikolwiek balans rozgrywki to najniższa linia oporu i nie dziwią mnie tu prześmiewcze porównania do starszych gier typu gta 4 czy 5. Do vanity itemów już nawet ubisoft nas przyzwyczaił. Sam fakt prowadzenia głównego wątku, że
spoiler start
goni nas czas, bo umieramy
spoiler stop
ale jednocześnie robimy milion innych rzeczy naraz skutkuje jako takim dyskomfortem podczas chłonięcia świata. Tak samo jak fakt biegania w spódniczkach jako facet czy innych szmatach. I wiele innych rzeczy, w głównej mierze wymienionych już powyżej wpływa na to, że tu bawimy się dobrze, ale z drugiej strony coś nas chwyta od tyłu za ramię i sprowadza na ziemię.
Aspekt techniczny mimo wszystko na duży plus. Oprawa audiowizualna to najwyższy poziom i realny next gen, ale ilość bugów też robi swoją robotę.
Fabuła i relacje wsiąknęły mnie jak bagno. Ale czasami odczuwam tę jakby chwilową pustkę, która jest spowodowana wycięciami przez Redów. Czuć i widać, że np. między tym, a tym coś powinno być, ale tego nie ma, bo Redzi zrobili ciach ciach i tyle. ;)
Ale to są tylko chwilowe momenty i przymykam na to oko.
goni nas czas, bo umieramy
Czas aż tak bardzo nas nie goni. Viktor nam mówił, że zostało nam kilka tygodni życia czy nawet więcej, o ile dobrze pamiętam. Tak naprawdę nie było dokładnie powiedziane, kiedy biochip nas zabije. Viktor też nie był tego dokładnie pewny. To może i być nawet 2 miesiące albo może i nawet pół roku czasu w grze. A zatem V normalnie prowadzi swoje życie, robi kontrakty, jakieś inne poboczne misje i w międzyczasie zajmuje się misjami głównymi, które zbliżają go do końca tej historii biochipa z Johnym. Także długość dni i nocy w grze jest świetnie zrobione. Trwają tak w sam raz i na wszystko jest czas. ;)
Teraz to sprawdziłem dokładnie i Viktor mówi, że góra kilka tygodni, czyli to może i być nawet 2 miesiące. To kupa czasu na prowadzenie życia w miarę normalnie. Na zajmowanie się kontraktami, misjami, a nawet zakochanie się w Panam. ;)
Ukończyłem właśnie grę. I uważam, że otrzymałem najlepsze możliwe zakończenie czyli
spoiler start
Moja V wraz z Nomadami i Judy wyruszają razem.
spoiler stop
Sprawdzę sobie jeszcze pozostałe dwie opcję
spoiler start
czyli doagadanie się z Hanako oraz oddanie ciała Silverhandowi i atak z Rouge
spoiler stop
. Szkoda mi tylko, że brakowało w zakończeniu więcej opcji niż
spoiler start
zostań w cyberprzestrzeni, oddaj ciało i zachowaj ciało (które niestety jest umierające). Liczyłem na opcję, że dzięki staraniom Alt będzie można zachować świadomość Silverhanda i z nim żyć
spoiler stop
Poczekam sobie na zapowiadane na styczeń i luty aktualizację i przejdę grę ponownie, tym razem zacznę jako punk i pójdę w walkę katanami oraz pięściami (ach te misje z walkami bokserskimi jako haker, ostatniej już nie dałem rady zrobić, a jedną z walk poddałem), podejmę też inne wybory. Ale raczej nie będę mieć serca by traktować Johnnego jak ostatniego dupka, on na to nie zasługuje.
I znów pustka po ukończeniu świetnej gry :/
spoiler start
Liczyłem na opcję, że dzięki staraniom Alt będzie można zachować świadomość Silverhanda i z nim żyć
Dokładnie! też na coś takiego liczyłem. Żeby End-game był faktycznie zamknięciem pewnej sprawy(w tym przypadku Silverhanda). Tak, to już nie miałem ochoty grać po zakończeniu. Bo co to za kontynuacja, jak grę ukończyłem ale czuje się oszukany, bo ciągle fabuła niedomknięta i zadanie w nieskończoność mi wisi. Niby pożegnałem się z panem zapierającym dech w piersiach ale nadal gram razem z nim...
spoiler stop
Czemu ludzie mają problem z walkami na pięści? Po samouczku każdą za pierwszym razem wygrałem. Wystarczy spamować w odpowiednim momencie mocny atak i przeciwnik nawet nie zająknie. Macie jeszcze uniki i slowmo...
Jednym z wyciętych elementów, które mocno budowałyby atmosferę miasta, jest kolejka. Nie mogę odżałować metra, ponieważ plany deweloperów dotyczące tego środka transportu wydają się być naprawdę widowiskowe. Widać to, kiedy zbada się pozostałości kolejki.
Przejechałem się kilka razy na wagonikach i muszę przyznać, że wrażenia były niesamowite. Zbadałem przebieg torów i układ poszczególnych stacji i dochodzę do wniosku, że to miało wyglądać w sposób następujący:
Kolejka miała być jedna. Nie było podziału na metro i kolejkę naziemną. Trasa kolejki przebiegałaby natomiast częściowo pod ziemią, a częściowo nad ulicami. Wsiadalibyśmy do kolejki albo na stacjach podziemnych, albo na tych umieszczonych ponad poziomem gruntu. Do poszczególnych stacji prowadziły bramki z ochroną i windy. Trasa kolejki częściowo przebiegała w podziemnych tunelach, częściowo w tunelach powietrznych, a częściowo po prostu odsłoniętą linią nad ziemią.
Wyobraźcie sobie: schodzimy w centrum do podziemnej stacji, wsiadamy do kolejki, ruszamy przez tunele, widzimy światło, wznosimy się po torze w górę, początkowo poruszamy się w kolorowym tunelu (blisko dróg), a potem otwiera się przed nami wspaniały widok na panoramę miasta.
Obok znajdziecie przykładowy przebieg takiej trasy:
1) Tunel, w którym kolejka schodzi z rejonów nadziemnych pod ziemię.
2 i 3) Wnętrze tunelu prowadzącego pod ziemię.
4) Wejście do podziemnej stacji, ku której zmierzał nadziemny tunel.
5) Bramka prowadząca do stacji.
Wielka szkoda, że to wszystko wycięto. Myślę, że znaczna część roboty (szyny, stacje, topografia "transportowa") została już wykonana. Podejrzewam, że ktoś uznał, iż szybka podróż będzie lepszym i wygodniejszym rozwiązaniem. Szkoda jednak, że nie dano nam możliwości skorzystania i z kolejki, i z szybkiej podróży. Moglibyśmy albo wsiadać do wagoników, albo np. wybierać szybką podróż na dużej mapie, która znajdowałaby się na każdej stacji. To, co teraz otrzymaliśmy, jest nieciekawe, wtórne i niezbyt "imersyjne". Tym bardziej że pozostawiono w całym mieście resztki po pierwotnym systemie. Nie wyglądają one najlepiej i odstają jakościowo od architektury innych części miasta (wystarczy zerknąć na zdjęcie nr 4).
Jeśli masz rodzine/znajomości w UOKiK to można to wykorzystać aby wywarli presje na CDP żeby przywrócili maszyny torowe. Skoro już im i tak patrzą na ręce w jaki sposób mają zamiar łatać gre to można było by to wykorzystań do naciskow na przywrócenie wyciętej zawartości.
Podejrzewam, że całe moce przerobowe pójdą na doprowadzenie wersji konsolowej do użytku. Na wersji PC postawiono już pewnie krzyżyk. Można się spodziewać tylko jakichś drobnych poprawek (nazywanych hotfiksami). Na metro bym nie liczył. Ciekaw jestem, czy chociaż ten ruch uliczny poprawią.
Jeżeli myślą o sprzedaży DLC jak i o swoich przyszłych pełnoprawnych produktach, to nie robią łaski że naprawią np. system policji który na chwile obecną nie istnieje. Na powrót metra rzeczywiście lepiej nie liczyć, ale tutaj znowu nasuwa się pytanie: Dlaczego potrafią siedzieć i tworzyć DLC, a nie zaimplementują metra które wydaje się być sprawą oczywistą. Tym bardziej że kawał infrastruktury zostawili.
Dlaczego potrafią siedzieć i tworzyć DLC, a nie zaimplementują metra które wydaje się być sprawą oczywistą.
Jest kilka możliwości:
1) Nie mieli czasu, żeby to dokończyć.
2) Uznali, że bez metra będzie lepiej i szybka podróż wystarczy.
3) Nie potrafili tak zaimplementować metra, żeby na jaw nie wyszły słabości innych systemów gry (np. policji).
Myślę, że chodzi o 3 (lub kombinację 3 i 1). Bo 2 to dla mnie decyzja absurdalna. Miasto next-gen bez metra/kolejki/taksówek/transportu publicznego?
Daj spokój. Ile razy byś z tego skorzystał? 10?
Lepiej wysiłki włożyć w kolejne klimatyczne misje z fajną reżyserią niż tę cała otoczkę typu kolejki, fryzjerzy i pierdylion detali, które ma np. RDR i jedyny wpływ jaki one mają na graczy to zachwyty na YT, bo w gameplayu i tak się ich nie zauważa. Niech w hotfiksach poprawią AI:
- większą/ciekawszą interakcję z NPC,
- ruch uliczny
- policę
- zachwoania wrogów
- zmniejszą siłę broni typu 'tech' i utrudnią rozgrywkę
A dalej poproszę fajne fabularne DLC + misje poboczne, bo chodzenie po tym mieście to największa frajda i aż się prosi o dołożenie zawartości, gdyż jest mnóstwo pustych lokacji - no po prostu aż się prosi je wypełnić.
W moim podsumowaniu jak tylko skończę grę wiecie co będzie na 1 miejscu a o czym się mało mówi? Odgłosy tego miasta. Tak zajebiście to zrobili, że dzięki temu mamy olbrzymią część klimatu tego świata :)
No zgadzam się, tylko...
chodzenie po tym mieście to największa frajda
Kolejka dodałaby +10 do tej właśnie "imersywności" NC. Jazda nią dostarcza naprawdę niesamowitych wrażeń. Skoro teraz spacerujesz po ulicach, podziwiając miasto, to z pewnością nie przejechałbyś się kolejką tylko 10 razy - tam dopiero miałbyś się czym zachwycać. Zerknij na ten filmik:
https://www.youtube.com/watch?v=BjY12ZrEJ6E
Kolejka daje też okazję do wprowadzenia ciekawych misji (np. w stylu ataku na pociąg z RDR2).
Mnie po prostu uwiera brak akurat tego systemu transportu (i taksówek), bo miasto zostało zaprojektowane tak, żeby się w nim pojawił.
Daj spokój. Ile razy byś z tego skorzystał? 10?
Lepiej wysiłki włożyć w kolejne klimatyczne misje z fajną reżyserią niż tę cała otoczkę typu kolejki, fryzjerzy i pierdylion detali, które ma np. RDR
Zapominasz o jednej możliwości, klimatyczna misja w kolejce. Już widzę jak ktoś zmienia przyjemny przejazd w piekło, a my jako gracz musimy walczyć z AV które robią mielonkę z wagoników i ich pasażerów...
Podejrzewam, że całe moce przerobowe pójdą na doprowadzenie wersji konsolowej do użytku. Na wersji PC postawiono już pewnie krzyżyk. Można się spodziewać tylko jakichś drobnych poprawek (nazywanych hotfiksami). Na metro bym nie liczył. Ciekaw jestem, czy chociaż ten ruch uliczny poprawią.
Chcą robić tryb multi, więc będą musieli grę dopracować i rozwinąć do granic, żeby przyciągnąć graczy, liczę na to że dzięki temu gra będzie rozwijana przez najbliższe lata i ostatecznie dostaniemy sporo contentu którego chcą gracze, tym bardziej że wiele z tych rozwiązań zapewne nie będzie działać przy grze wieloosobowej.
O, nie widziałem tego, umknęło mi. Dobra, przyznaję - jeśli chodzi o imersję może faktycznie taka kolejka byłaby in plus... Niemniej jako kolejna a nie nadrzędna rzecz po moich życzeniach :)
W sumie trochę akcji pod ziemią, w jakichś totalnych slumsach, wśród narkusów i innych kloszardów wyjętych spod prawa - no aż się prosi w takim świecie :)
Leje ze śmiechu zawsze podczas tej sceny, gdy Jackie sra w gacie i się tuli do walizki. Super zrobili jego reakcje, na to co się tam dzieje. :)
Oj tak, misja klimatyczna, bardzo fajna :) Jak dla mnie jedna z tych w grach, ktore się długo pamięta.
A tutaj Elektroniczny Morderca... ;)
Fajnie zrobili ten pościg, aż można się przestraszyć, gdy ten wariat wskakuje na naszą furę. ;)
Jak dla mnie pełne rozczarowanie. Spodziewałem się następcy Wiedźmina, a dostałem:
- drętwe dialogi,
- liniową fabułę (zasadniczo większość misji polega na: dotrzyj na miejsce, zabij wszystkich, pozbieraj przedmioty, sprzedaj przedmioty, kup modyfikacje).
- brak alternatywnych możliwości skończenia misji, brak wyboru
- niedoróbki np. chiński kapelusz ma większy pancerz niż hełm z kevlaru, możesz "zjechać prosto w dół" z wieżowca motocyklem i nic ci nie będzie.
Gdybym to wiedział przed zakupem, na pewno gry bym nie kupił
brak alternatywnych możliwości skończenia misji, brak wyboru. Serio? ty napewno grałeś w tą grę?
To działa tak - jak się gra podoba to są wybory, a jak się gra nie podoba to wyborów nie ma XD.
Ale jaka krytyka?
- brak alternatywnych możliwości skończenia misji, brak wyboru
To nie jest krytyka, tylko kłamstwo.
Tak, gram od jakiś 5-ciu dni i mam dość.
Doszedłem do misji, gdzie trzeba pogadać z pewną babką i pomysł na to jest taki: ja wskoczę na latającą platformę, a twoim zadaniem będzie eliminacja snajperów.
Jedyna odpowiedź brzmi OK.
A oczywista odpowiedź powinna brzmieć "A nie możesz do niej zadzwonić"
Śmiech przez łzy.
-> Newfolder.
Przez alternatywne skończenie misji miałem na myśli osobny watek fabularny, a nie opcję wyboru typu zapłać, lub zacznij strzelać.
Jeśli grałeś w Wiedźmina, to na pewno wiesz o co mi chodzi.
Wiedźmin był pewnym przełomem w CRPG, tu mamy co najwyżej połączenie Watchdogs z GTA. Z tym, że GTA miało jakiś humor.
Mówisz o tych fasadowych wyborach z wiedźmina?? http://endlessrunner.net/porozmawiajmy-o-wiedzminie/ ??
Rzeczywiście są "super"... zauroczenie światem, postaciami, atmosferą w W3 się nie zmienia nawet po wielu latach od premiery.
A oczywista odpowiedź powinna brzmieć "A nie możesz do niej zadzwonić"
Dobre. Szkoda tylko, że nie uważałeś w czasie gry. Takemura nie może po prostu zadzwonić do Hanako.
spoiler start
Jak ją skłoni do rozmowy z rzekomym mordercą swojego ojca i do wysłuchania tego, co ma do powiedzenia? (Skoro nawet wtedy, gdy stanął z nią twarzą w twarz, nie chciała go słuchać i musiał ją porwać). Próbuje do niej dotrzeć innymi sposobami. Najpierw przez Odę, który nie zgadza się być pośrednikiem.
spoiler stop
-> Bukary. Tak, masz rację, inny sposób - maila mógł wysłać, smsa napisać...
A tak będzie skakanie po latających platformach; totalne wariactwo i zero logiki.
Panowie nie chce się kłócić, ale gołym okiem widać, że fabuła, linia fabularna, opcje wyboru to zupełnie inna bajka w porównaniu do W3, czy W2 (no ale tak to jest jak do scenariusza zatrudnia się nowe osoby, a starym pozwala odejść do konkurencji).
Dla mnie ta gra jest przeciętna - jest to moje indywidualne zdanie. Nie mam zamiaru nikogo zmuszać do zmiany jego własnego.
Ale ty głupoty gadasz. Przez SMS-a się skontaktować się z Hanako? hehe :)
E-mail czy SMS gówna da, aby był efekt, to Hanako musiała prostu w oczy spotkać się ze świadkiem zabójstwa jego ojca. Taka jest jedyna rozsądna decyzja według mnie. Czy ty byś uwierzył na słowo po przeczytaniu SMS-a od "zabójcy twojego taty", że np. to nie ja zabiłem twojego tatę. Nie sądzę.
Zresztą co ja będę gadał z trollem. Z chęcią pogadam z tobą na twoim głównym koncie.
Druga sprawa:
Weź z nim nie dyskutuj. Kolega założył konto dzisiaj i hejtuje grę. Do tego można dodać innego kolegę w tym wątku - enrique, który założył konto 2 dni temu i podpina się pod krytykę kolegi thorna. Śmierdzi ten cały wątek na kilometr. Że im się na serio nie nudzi zakładać pierdyliard kont, aby coś zhejtować i odpowiadać na swoje posty, używając innych kont ;)... To trzeba mieć coś z garem.
Ja pierdziele, mam wrażenie że przed sprzedaniem tej gry to powinni robić jakiś podstawowy test na IQ, i jednostkom z wynikiem poniżej 70 punktów po prostu niczego nie sprzedawać.
Zadzwonić do Hanako? Wysłać SMS?
Hanako to nie była "pewna babka".
W tym uniwersum to wygląda jak jedna z grona 40-50 najbardziej wpływowych osób na całym świecie. Nie możesz sobie ot tak do niej zadzwonić czy wysłać sms-a bo masz taki kaprys.
Nawet będąc ochroniarzem swego żyjącego szefa, Takemura bez jego zgody nie byłby w stanie się z nią ot tak skontaktować, a co dopiero w sytuacji gdy był zapewne jednym z najbardziej poszukiwanych osobników w NC i pewnie na planecie również.
Nie mówiąc już o tym, że nawet gdyby udało mu się skomunikować zdalnie, to w ciągu minuty miałby na głowie komanda uderzeniowe Miltechu, Arasaki i cholera wie kogo jeszcze - bo to jest jedyna reakcja którą udało by mu się sprowokować poprzez połączenie zdalne z Hanako.....
Oj, nie ma co się denerwować. Wątek został założony przez trolla, który ma wiele kont. Olej jego farmazony. ;) Pewnie to i tak znany wam jakiś user. Szczerze to bardzo łatwo wyłapać, który user tak trolluje. Oni są głupi i prędzej czy później wyjdzie z nich to gówno, które mają w mózgu i zaczną gadać to samo. ;)
Gra jest niedoskonała, ma wiele braków, wyciętej zawartości itd. To fakt, i z tym nikt przecież nie dyskutuje. Czy to dobrze, czy źle - to inna sprawa, i tu faktycznie można sobie pogadać, byle opierać się na faktach :)
Fabuła może się nie podobać, zadania też - interpretacja tej treści to czysto indywidualna sprawa. Tu też można sobie pogadać.
Ale od czapy zarzuty, bo ktoś nie jest w stanie ze zrozumieniem odsłuchać/odczytać kilku dialogów - to jest o ten listek miętowy za dużo, jak na sobotni wieczór ;)
To tak samo jak jakiś koleś narzekał że w wątku korpo nie wiadomo, dlaczego V jest "zwolniona" - pomimo tego, że to wprowadzenie jest bardzo spójne i znajduje się tam wszystkie wskazówki dla takiego rozwoju akcji, o ile nie śmiga się przez lokację ignorując wszystko dookoła i nie przeklikuje dialogów - byle szybciej ...
Tu też można sobie pogadać.
tia, dostaje się coś takiego
co ja będę gadał z trollem.
A hejterzy tylko widzą, że:
- To nie next gen GTA.
- "Według mnie fabuła w stylu - "Mam plan!" w RDR2 jest lepsza."
- "Grałem na youtubie i w poradniku i grafika wraz detalami są brzydkie!"
- Mam 5-10 letniego kompa i gra nie chodzi stabilnie i ma pełno bugów.
Bardzo interesująca dyskusja, rzeczywiście warto się włączyć.
Nie zdążysz na dobrą sprawę nic napisać a już jesteś trollem, hejterem, multikonciarzem, gadasz sam ze sobą, walisz farmazony i masz coś z garem.
Łapka w górę, kto chce, aby
Cześć wszystkim, muszę przyznać, że rozbawił mnie ten wątek.
->Apoca rozumiem, ze w realnym życiu też byś tak postąpił – zaryzykowałbyś własnym życiem robiąc kaskaderkę, przy okazji zabijając kilku niewinnych ludzi wykonujących swoją ochroniarską pracę?
Taaaak, po czymś takim na pewno zostałbyś wysłuchanym; sam bym udawał, że wierzę w każde twoje słowo. Finalnie zaś kazał bym cię zlikwidować jako niebezpiecznego szaleńca i mordercę.
Co do samej fabuły to można by to zrobić niewielkim wysiłkiem wyobraźni lepiej.
Panowie popuśćmy trochę wodzy wyobraźni ok?
Hanako chce się spotkać z osobistym ochroniarzem jej ojca (kto w końcu może więcej powiedzieć o jego śmierci niż on).
Nawet jeśli Takemura jakimś cudem nie ma jej telefony, maila, itp. To na pewno zna multum osób, przez które mógłby do niej dotrzeć (w końcu jest profesjonalistą ochrony, jako bezpośredni ochroniarz Arasaki musiał znać wszystkich, z którymi się spotykał jego pracodawca – taka praca).
A więc linie fabularną zrobiłbym tu tak.
Takemura kontaktuje się z córką Arasaki i umawiają się na spotkanie w publicznym miejscu.
Do V zgłasza się tajemniczy kontrahent oferując sporo kasy jeśli zdradzi miejsce spotkania (w końcu V to kryminalista więc propozycja zdrady powinna być kusząca).
1) Gracz podejmuje wybór – ujawnia miejsce spotkania i zgarnia kasę.
2) Nie ujawnia miejsca spotkania.
Ad 1) Na miejscu po krótkiej rozmowie zaczyna się jatka, ktoś chce wyeliminować XXXX, ale też V…
Ad2) Spotkanie dochodzi do skutku, przeprowadzona zostaje rozmowa…
Myślę że taka fabuła była by lepsza niż bezsensowna kaskaderka połączona z zabijaniem ludzi.
Konto założone 19 lat temu i nie licząc dwóch komentarzy w tym wątku, to ostatni komentarz na tym koncie w 2002 roku. :D
Tak z tyłka ci się akurat dzisiaj zachciało coś napisać - po 18 latach. :)
Obstawiam, że jakiś trollek wyciągnął z rękawa jakieś stare wyhodowane konto. Pewnie to NewGravedigger. ;)
spoiler start
ale przecież Hanako wie gdzie jest jej ojciec i może z nim sama porozmawiać. "V" nie jest jej do niczego potrzebny. Tak samo nie jest potrzebny do przekonania rady bo ojciec pojawia się na ich zebraniu
spoiler stop
Dla mnie to cały wątek główny jest słaby, zakończenie jest pozbawione logiki, spodziewałem się czegoś bardziej przemyślanego. Postępowanie gracza przez całą grę nie ma wpływu na zakończenie bo i tak najważniejsza decyzja podejmuje się pod sam koniec gry na balkonie.
Widać że najwięcej do powiedzenia w temacie innych ludzi będących tu od lat ma koleś z 3 tygodniowym kontem. Interesujące. Napisałeś choć jednego posta poza tematem Cyberpunka ?
Konto jest moje, dawno nie używane, prawda.
A, że dzisiaj napisałem po latach to dlatego, że ta gra także mnie rozczarowała i chciałem sprawdzić jakie zdanie mają inni gracze.
Widzę, że zdanie można mieć tylko dobre, bo kto ma inne ten jest: mało inteligentny, jest trolem, hejterem itd.
Pamiętaj gdybyśmy wszyscy mieli takie same zdanie nadal siedzielibyśmy w jaskiniach :)
Ale nie oto tu chodzi, aby się wzajemnie obrażać.
Jak Ty byś stworzył tą misję gdybyś miał okazję (ja już swój pomysł dałem)?
A po co mam pisać na innym forum. Na razie tylko sobie odwiedzam forum Cyberpunka, bo mam ochotę pogadać sobie o gierce, w którą obecnie gram. Będę grał w coś innego, to się pewnie wypowiem na innym forum tutaj.
Ludzie, RATUJCIE! Trollki mnie atakują! :)
Ostro. Dla niego każdy jest tu trollem, nieważne czy ma konto od wczoraj czy od 10 lat. Do tego wszystkim zarzuca multikonta. To są poważne problemy których nie należy ignorować.
Panowie nie po to jest ten wątek, aby udowadniać, że ziemia nie jest płaska, w szczepionkach nie ma chipu, albo, że nie robi się ich z martwych płodów.
Pytanie brzmi co można było zmienić w grze, aby była lepsza, jakie błędy popełniono i co jest irytujące?
Z chęcią bym na ten temat podyskutował ale nie jestem pewien czy to odpowiednie miejsce do tego, bo wystarczy przejrzeć ostatnie kilka stron w tym temacie - każdy kto ma coś do zarzucenia tej grze jest momentalnie naprostowywany, wyśmiewany, wyzywany od trolli, multikonciarzy itd.
Nawet na oficjalnym forum Cyberpunka kultura wypowiedzi jest o wiele większa niż tu i nikt nikomu nie zarzuca pisania samemu ze sobą.
Pani otrzymała postrzał w lewe ramię to upuściła karabin i wyjęła pistolet z kabury drugą ręką a lewa bezwładna. Kula przeszła na wylot. Fajny detal.
Tak się bawię czyszcząc dzielnice z gangusów.
A hejterzy tylko widzą, że:
- To nie next gen GTA.
- "Według mnie fabuła w stylu - "Mam plan!" w RDR2 jest lepsza."
- "Grałem na youtubie i w poradniku i grafika wraz detalami są brzydkie!"
- Mam 5-10 letniego kompa i gra nie chodzi stabilnie i ma pełno bugów.
A prawda jest zupełnie inna. Ta gra jest po prostu NIESAMOWITA. A gdy ta gra będzie kompletna + fabularne dodatki to mi chyba wybuchnie głowa z wrażenia. ;)
Czy ktoś próbował zabić Aldcaldos a przynajmniej najważniejsze postacie?Czy się da?I jaki to ma wpływ na dalszą fabułę no i jedno z zakończeń?Nie mam teraz zbytno czasu by przysiąśc i sprawdzić a ciekawi mnie jak to Redzi rozwiązali gdyby naszła nas ochota wybijać postacie związane z fabułą i zakonczeniami.
spoiler start
Widziałem kiedyś filmik (którego niestety nie umiem odnaleźć :() gdzie w trakcie misji ratowania Saula można stamtąd po prostu uciec. I potem Panam wścieka się, nie chce mieć z nami więcej nic wspólnego i mówi, że Saul zginął. Samemu tego nie testowałem, ale w tej grze są takie ukryte zakończenia - tak jak uratowanie Takemury też nie jest wprost powiedziane. Generalnie tutaj ważni NPC są nieśmiertelni więc tak ni z gruchy, ni z pietruchy się ich nie da zastrzelić. Saula samemu zabić się nie da - próbowałem XD...
spoiler stop
To tak a propos tego, że nadal pojawiają się wpisy tu na forum, że nie ma różnych możliwości przejścia misji - a tu cały czas dyskusja kto ma jakie zakończenie XD.
Gry nie trza bronić bo robi to sama.
Ja raz nie dałem się podwieźć Panam na misję tylko pojechałem za nią. Jak mijałem jej auto to krzyczała do mnie, że mogłem jechać z nią :D
spoiler start
Jak rozpoczniemy misje "Kto sieje wiatr" i nie pojawimy się w docelowym miejscu w ciągu 24 godzin, skutkuje to tym że Soul ginie a Panam wysyła nam siarczystego sms-a, który kończy się na końcu "Ty ku**o je**a". Doprowadza to do tego że Aldecaldos przedwcześnie opuszczają NC i blokujemy sobie romans z Panam i jedno z zakończeń.
Aczkolwiek największe zjeby od niej możemy dostać będąc na stacji kosmicznej
https://www.youtube.com/watch?v=LN5oS2iR8Aw
spoiler stop
Wiecie do czego służy tag spoiler, dzbany?
Darmowy CyberPunk 2077.
Można pobrać na [link]
Ograniczona ilość!
Wielkie WOW, Cyberpunk za free!
Ograniczony to ty masz mózg. ;)
Jak chcecie mieć wszystkie bronie w waszym pokoju w pokrowcach
spoiler start
to niestety musicie w pierwszej misji zabrać katane z pojazdu saturo na dachu (niestety jak się to ominie to nie tylko straci się dostęp do najlepszej katany przez całą grę co pozbawi się jej posiadania), drugi przedmiot do przegapienia to plany na strzelbę w kwaterze AS na statku.
spoiler stop
Tylko myk jest chyba taki, że do kwatery na statku można wejść po zakończeniu głównego wątku.
Na dach Arasaki również się można dostać w późniejszym etapie gry, mając podwójny skok i zabrać katanę, testowałem z filmikiem na YT :D
Również wtedy można zabrać Databank, bo był zbugowany u mnie i nie można było podnieść.
Lub znaleźć ukrytego kupca Maelstromu.
spoiler start
Musisz się z sprzymierzyć z gangiem na początku gry i zapłacić 10000€ Royce.
spoiler stop
Dzięki czemu odblokujesz sobie drzwi. Ma sporą kolekcje legendarnych schematów. W tym brakujące bronie(plany na strzelbę czy miecz satori). https://www.youtube.com/watch?v=Wa2SPCIM4xA Zależy też w którym akcie go odwiedzasz oraz co posiadasz. Ponieważ oferty mu się zmieniają w trakcie fabuły. Trzeba go regularnie odwiedzać.
Skończyłem wątek główny Cyberpunk po 35h gry póki nie go nie skończyłem to oceniałem grę na 9/10, po zakończeniu moja ocena to 6/10. Moja rada dla tych którzy wciąż koncentrują się na misjach pobocznych, nie ruszajcie wątku głównego bo będziecie rozczarowani. Odnoście bugów, nie było ich za wiele, ale najbardziej denerwował mnie ruch uliczny. Widzisz światła innego auta w oddali, ale jak już jest blisko to nagle znika i droga jest pusta. Można to przeżyć. Wracając jednak do głównego wątku
spoiler start
, na początek przystałem opcję na ofertę Arasaki, mam pojawić się na zebraniu zarządu Arasaki, ale zanim do tego dojdzie okazuje się, że Pan Arasaka żyje sobie online. OK. Idę na zebranie rady mówię jaka jest prawda o morderstwie i za chwilę wystaępuje sam Pan Arasaka. To po jakiego ch.... "V" się tam pojawia? Przecież to sam Arasaka mów jaka jest prawda więc "V" jest zbyteczny i nie jest do niczego potrzebny skoro sam Arasaka się pojawia. Jak dla mnie scenarzysta odwalił kawał lipy i sam finał pozbawiony jest logicznego wyjaśnienia. No, ale OK spróbuję inną wersję zakończenia. Poproszę o pomoc Panam. No i dostałem plan z podkopem pod Arasakę, no i jeszcze większa lipa niż poprzednio. W GTA V było podobne zakończenie.
spoiler stop
Ogólnie dla mnie wątek główny to mega porażka i póki trzymamy się od niego z daleka to gra jest fajna, ale kończąc grę ja osobiście czuję się jakby ktoś zrobił ze mnie głupka. Zero logiki w zakończeniu psuje wcześniejszą zabawą i już nie mam ochoty wracać do tej gry. Czuję się naprawdę zawiedziony bo liczyłem na coś więcej. Piszę to jako 40 letni gracz którego rażą nielogiczne rozwiązania. Na tą chwilę po skończeniu wątku głównego nie mam ochoty wracać do tej gry. Jak dla mnie okazała się zbyt płytka i naiwna, Poczekam może na jakieś dodatki które zaprezentują ten naprawdę ciekawy świat w bardziej przekonujący sposób.
To słabo słuchałeś i czytałeś, bo najwyraźniej nie zrozumiałeś całej idei zakończenia.
spoiler start
Hanako zatrudniła V zarówno jako dowód jak i jako najemnika. Yorinobu nie oddałby tak sam władzy, więc V był koniecznością, aby ochronić zebranie. Po drugie Saburo Arasaka, nie mógł wiedzieć, kto go zabił, bo konstrukt jego osobowości powstał przed śmiercią. Więc V był jedynym dowodem, a Saburo potwierdzeniem, że Hanako nie ściemnia i wykonuje wolę Arasaki.
spoiler stop
Ogólnie trochę ci współczuję wąskich horyzontów, bo jednak wątek V jest najbardziej spójną i najlepiej przemyślaną rzeczą w tej grze. Dziur logicznych naprawdę ciężko się w nim doszukać.