Niech będą nas miliony!
Ale najbardziej cieszy mnie fakt, że gry wyszły z podziemia, że gra dziś niemal każdy, że mamy o czym pisać, dyskutować, rozmawiać, że mamy z kim grać!
Make games, not war!
Amen to that!
BTW: świetne zdjęcie główne!
Mnie cieszy coraz większy odsetek grających dziewczyn i kobiet. Żadna już krzywo nie patrzy jak rano odpalam xboxa, ba, nawet namawiają mnie żebym grał z nimi w tekkena. A jeszcze w liceum zaliczały mnie do grona nerdów, mimo że wcale nie nosiłem okularów i flanelowej koszuli...
albo nam nie chce się wyszukiwać diamentów, także w katalogu „Indie”
niech te diamenty wpierw oszlifuja np. dodajac silnik graficzny :P wtedy mozna sie interesowac.
Najważniejsze jest to, że gracz to już nie nerd z szkiełkami okularów jak dna od słoików.
proponuje spojrzec na zwyciezcow Polskiej edycji mistrzostw Starcrafta :) nie ma co dziarskie chlopy :D
A po za tym tekst taki typowy na hype: Ciesz sie ze grasz, zycie jest piekne, piekla nie ma. Banal za banalem :P
[3]
niech te diamenty wpierw oszlifuja np. dodajac silnik graficzny :P wtedy mozna sie interesowac.
http://rampantgames.com/blog/?p=4307
Indie means games don’t need permission to be made. Indie means more games. Indie means more kinds of games. Indie means lots of crappy games. Indie means weird artistic games. Indie means cheap clones. Indie means games on new platforms and markets that are too risky for traditional publishers. Indie means games on old platforms that are no longer supported. Indie means some incredible gems that would have never been released under the traditional model. Indie means new games in old genres. Indie means experimental games. Indie means games you never want to play. Indie means games you never could play. Indie is games with meaning, making you think about your life and your relationships with others. Indie is pure entertainment value. Indie is a domain of new developers making their first games. Indie is a sanctuary for experienced game developers fleeing the constraints of the traditional industry so they can make the games they always wanted to make. Indie is 2D games. Indie is 3D games. Indie is 4D or 1D games if they can figure that out. Indie is the primordial, chaotic mass of ideas bubbling, living, dying, and growing until emerging without boundaries upon the world in the form of games.
Indie means games.
@ROJO - Dzięki! :) Tak jak Ty - popieram granie z Drugą Połówką! :)
@Paul12 - Agree! :) Mam tylko jedno "ale" - flanelowe koszule są super! ;p Chociaż teraz mogą się nie podobać, bo pewnie Justin Bieber i Zac Efron takie noszą (nie wiem tego, strzelam). ;)
@Ogarniacz - Nie wiem po co w Superbrothers, Super Meat Boy, The Binding of Isaac, Zenonii i wielu, wielu innych grach lepsza grafika. Żeby dobrze się bawić nie trzeba AA, Ubersamplingu i innych bajerów. :) Za to ostatni polski wymiatacz w NFSa wyglądał na zwykłego spoko-gościa. :) Tak, cieszę się z prostych rzeczy i piszę o tym prosto, to źle? Za każdym razem muszę doprowadzać do batalii w komentarzach i dymieniu czachy spowodowanym nadmiernym używaniem niezrozumiałych wyrażeń? :P Chyba nie. :)
@Asmodeusz - Agree! :)
Indie games mialem 20 lat temu i nikt tego Indie nie nazywal :P nagralem sie juz we wszelkiego rodzaju pixelowe produkcje teraz nie mam na nie parcia :)
@Ogarniacz - To prawda, takie gry były już 20 lat temu. :) A z tymi pikselami to nie przesadzajmy, niektóre "indyki" są montowane za pomocą UDK, albo latają na własnych silnikach, budowanych co prawda kilka lat, ale nie jest źle, tzn. brzydko. ;)
[6]
Przeczytaj cytat z [4] bo chyba nie zrozumiales. Indie nie oznacza "pixelowy". Indie oznacza INDEPENDENT - niezalezny (od dystrybutora).
Albo jestem głupi albo mnie poprawcie ale o czym właściwie jest ten tekst ?
Cieszmy się, że studiów deweloperskich jest coraz więcej, gier
Chyba wręcz odwrotnie, SONY ma gigantyczne straty, niektóre studia są zamykane a gry przenoszone na inne terminy.
@MarcusFenix - Tekst traktuje luźno o kilku rzeczach, nie tylko o jednej. :)
Nawet jeśli "zamkną" (a w ogóle zamykają? czy upadają na chwilę, a potem ktoś je wykupuje?) jakieś studio, albo rozwali się w drobny mak, to najprawdopodobniej powstanie z prochu zamiast jedno studio, to ze trzy różne. Nigdy nie widziałem wydawanych tylu gier niezależnych, arcade, minis, tylu gier w ogóle na przeróżne platformy, takich nakładów produkcji AAA, takiej popularności gier wideo wśród "zwykłych ludzi" (cokolwiek to znaczy :)).
Gierki ostatnio zaczęły być poważnym biznesem. Miliony wydawane na tytuły, akcje marketingowe. Sprzedaże na poziomie kilku milionów. D III w 24 godzinach podobno rozeszło się w 3,5 milionach.
[12]
"ostatnio"
Od bodajze 2 czy 3 lat biznes growy bije na glowe holiłud i jest jedna z najbardziej dochodowych branzy na swiecie.
@Orlando gralem w bastion moze 40 minut potem sie znudzil a slowo "pixelowy" powinno byc wczesniej w cudzyslowiu moze bys wtedy zczail :P
@Asmodeusz takie tam bla bla bla... niezlaezne gry, 20 lat temu prawie kazda gra byla niezalezna :) teraz jest jakby do tego powrot, takie "retro" granie. Tylko nie wiem czemu ludzie uwazaja to za jakas "nowosc". Mi sie niezalezne nie podobaja, mam kilka z nich zadnej nie ukonczylem do konca po prostu po jakims czasie mnie nudzily... ale na to wplyw ma takze ze wiekszosc tych "artystycznych cudow" jest nastawione na singleplayer a ja go po prostu unikam ;)
[14]
Mylisz sie i to jak cholera. Mowia ci cos takie nazwy jak Atari, LucasArts czy np Sierra? (pewnie jest tego znacznie wiecej, ot te mi przyszly teraz na mysl). Tak, te firmy maja ponad 20 lat i byly zarowno producentami jak i wydawcami. Wiec nawet 20 lat temu wiekszosc gier NIE byla "indie", gdyz ktos musial je jakos puscic w obieg - zapakowac w pudelka i wyslac do sklepow. Garazowego producenta nie bylo na to stac a innej drogi dystrybucji po prostu nie bylo. To "indie" o ktorym mowa rozwinelo sie wraz z rozwojem internetu / czasopism z dolaczanymi plytami. Tylko ze wtedy nie okreslalo sie tego mianem "indie" a raczej "shareware". Ergo: rozdawales gre shareware znajomym, kolegom (czyli rozprzestrzenianie jej pomijajac wydawcow) a jesli chciales pelna wersje wplacales pieniadze na konto i mailem / telefonicznie dostawales kod aktywacyjny.
Tak wiec jedyna poprawda definicja "indie" jest "gra niezalezna". Wszystkie twoje wymysly z "retro" mozna wsadzic do kosza. A czy gry indie sa slabe? Nie wiem. Zapytaj ludzi co sadza o np Hi-rez games (Tribes:Ascend). Czy o Bastionie. Czy o Journey na PS3.
jak zwal tak zwal, generalnie o to mi chodzi ze te gierki prawie niczym sie nie roznia od 20 lat, nie moj temat dla mni to strata czasu :)
świetny tekst, ja pamiętam jak gry się zmieniały na przestrzeni lat, kiedys taki Rive Raid na"klonie" Atari 2600
był szczytem techniki, a teraz opalam HAWX , podpinam pada od x360 do mojego pc i rozwalam wrogów. To się nazywa ewolucja:)
@Giezed - Ojezuokurde! Też zagrywałem się w River Raid, to była cudna giera! :D Kurde, łezka w oku się kręci. :) Ale to miało grywalność, Boże, jak czołgi z Pegazusa! :D
Patrząc na tutejsze forum trudno się zgodzić.
Nie licząc kilku tematów i gameplay.pl - rozmowy o grach są trudne.
Za to tematy okołogrowe? Tu jest inaczej.
Częściej widuję rozbudowane rozmowy (niekoniecznie rzeczowe) i pozowanie na „ekspertuff" w polityce/ekonomii/edukacji/itp.
Nie po to wchodzę na forum o grach by widzieć smętną minę Mirencjuma wywołującego kolejny flame tym, co mogę zobaczyć w portalach informacyjnych.
NeoGAF sobie z tym poradził - dwa działy (gry i to co poza nimi) i jest porządek.
@Asmodeusz
Może napiszę tak - gry to zawsze był biznes. Zmieniała się ilość egzemplarzy do sprzedania, która gwarantowała przetrwanie w branży. Regulowała ona też zakres pomysłów, jakie mogli wrzucić twórcy (co by zniechęcać czy zachęcać odbiorców).
Dzisiaj jest to bardziej zdziczałe. Twórcy Kingdom of Alamur (tak się zwie?) mimo sprzedanych 1,3mln egzemplarzy poszli z torbami. No ale jak się bierze znane nazwisko, które bierze jakieś 5mln $ za licencję to się tak ma.
[20]
Ale nigdzie nie negowalem tego, ze to jest biznes. Rozrozniaj tylko pojecia: gry indie sa to gry, ktore powstaly bez NACISKU dystrybutora/zarzadu i innych zrodel. Gry indie tez korzystaja z roznych kanalow dystrybucji (chociazby steam) ale zasada wyglada tak: stworzylem gre, szukam wydawcy. Typowe blockbustery wygladaja tak: mam pomysl, szukam dofinansowania (w tym miejscu pomysl sie zmienia gdyz pan z zarzadu stwierdza ze strategie sie nie sprzedaja a taki kał of djuty sprzedal 50 milionow wiec nasza gra ma byc podoba), dostaje kase, robie produkt, sprzedaje. Roznica chyba widoczna golym okiem: ktos wplynal na nasz pomysl i go zmienil (moze przegialem, ale sens zachowany). A to ze i indie i mainstream moga byc robione dla kasy to normalne - poza kilkoma garazowymi projektami KAZDY chce zarobic. Nawet producent prostych flashowek.
@MiszczCzarny - Tak jest, Contra! :D (Kurde, fajne masz gadżety Miszczu! :))
@SpecShadow - Wiesz, myślę, że rozmowy (a szczególnie teoretycznie poważne) z Polakami w ogóle są trudne. O polityce, religii i o klubach piłkarskich to już w ogóle lepiej się nie wypowiadać, bo albo w ryj, albo Cię zbluzgają. ;)
@Asmodeusz - Dokładnie tak. :) W końcu gry indie też kosztują - to nie są grajki, którzy wychodzą na ulicę i grają dla szerokiej publiczności za darmo, ew. licząc, że ktoś doceni ich kunszt. Przecież gry nie robi się bez nakładu pracy i czasu, więc normalne jest, że indie i AAA kosztują. Odpowiednio mało/dużo/za dużo... ;)