Fabuła w grach wideo - wada czy zaleta? Część III
Trudno więc tworzyć tutaj podział „lepiej-gorzej” – dużo sensowniej jest odnaleźć różnice i pomyśleć o tym, z czego one wynikają. Może właśnie w takim, a nie innym kierunku powinny iść gry wideo?
Z czego wynikają? Z tego że w USA sprzedaje się masę wszelkiej maści towarów, od gier począwszy na filmach skończywszy. Jako że amerykanie są bardzo rozleniwionym i mało rozgarniętym "narodem" (z wyjątkiem rdzennych mieszkańców kontynentu i prowincji) producenci serwują światu to co w USA najlepiej sie sprzedaje, czyli papkę. Jednocześnie starają się wmówić każdemu, że to co kocha USA powinni kochać wszyscy, stąd obecnie takie mizeroty fabularne, totalna casualizacja gier (najgorsze co możne być) oraz skracanie czasu gry singleplayer, wymuszając na konsumentach rozgrywki multi czy instalowanie produktu tylko za połączeniem sieciowym (przykład Diablo 3). Oczywiście to wszystko przy wzroście cen.
Dlatego stwierdzam ze starsze gry były lepsze, bo twórcy aby sprzedać swój produkt musieli w niego wpakować więcej wysiłku. Obecnie jest "wszędzie" internet, więc grę można wydać niekompletną, a potem dopakować do niej masę łatek i kilka odpłatnych DLC, wyciągając z ludzi kasę. Kiedyś gry, nawet te bez fabuły, miały w sobie "duszę", przyciągały na całe lata, a teraz jest to na szybko robiona papka. Zdarzają się wyjątki, ale to już tylko wyjątki. Większość gier jedzie na tym samym schemacie - krótki single, łatwe multi (dla rasowego gracza z Europy czy Azji), jak najmniej myślenia, jak najwięcej podpowiedzi oraz dużo rzezi.
Czasy Half-Life, Baldura, Unreala czy The Longest Journey już nie wrócą, bo wtedy robiono gry dla graczy, a teraz robi się kolorowe papki dla zamerykanizowanych casuali.
Z czego wynikają? Z tego że w USA sprzedaje się masę wszelkiej maści towarów, od gier począwszy na filmach skończywszy
Nie, to co najwyżej jeden z czynników. Gdyby to była prawda, to jedna z konsol by miała naprawdę hardcorowe tytuły. A jest to dość wyrównane.
Dlatego stwierdzam ze starsze gry były lepsze, bo twórcy aby sprzedać swój produkt musieli w niego wpakować więcej wysiłku
Tetris, Donkey Kong, Pac-man, Penguin Adventure - to były moje początki. Co to jest, jak nie casual? Tego było pełno i "starsze = hardcore" nie ma zupełnie sensu. Zresztą lwia część atari to casual.
Obecnie jest "wszędzie" internet, więc grę można wydać niekompletną
Jakby wszystkie gry były kompletne w latach '90. Kiedyś jak trafiłeś na felerny tytuł to musiałeś się męczyć, dziś nawet jak się trafi przypał, to po paru godzinach/dniach już masz to naprawione. Co do DLC to nikt nie zmusza do pobierania - ja nie pobieram i olewam, to i nie mam z tym problemu.
łatwe multi
Co to w ogóle znaczy, skoro multi to zupełnie losowe doświadczenie, zależne od tego, na jakich graczy trafisz, a nie jak single, zaprojektowane, aby było łatwe. A nawet jeśli łatwe dla rasowych graczy z Azji i Europy, to nie oznacza to, że... no wiesz, nie są zbyt dobrzy w graniu, skoro sami siebie szybko kładą? Paradoks.
Jeśli chodzi o sam tekst, to jest ciekawy i sporo w tym racji, bo na niektóre rzeczy nie pozwalała po prostu technologia. Kiedyś można było pomarzyć o podkładających głos aktorach w grach. To, co było lepsze w starszych grach to właśnie możliwość dania graczowi swobody, nie w sensie sandboxa, a wyobraźni i gry kiedyś pobudzały ją bardzo, bo grafika reprezentowała sobą naprawdę niewiele.
Jeśli chodzi o mnie, to ja nie gram dla fabuły, ale kiedy gra wciska ją na siłę i na końcu okazuję się przeciętna, to przyczynia się to do rozczarowania ("wielki" finał Gears of War). Dla mnie liczy się gameplay. Jeśli jest solidny, to gram i często wracam, czy to Mario, czy Ninja Gaiden, God of War 3, Painkiller, Disgaea - ważne jest to, aby gra była interesująca.
Czy fabuła jest potrzebna? Zależy od gry. W RPG jest bardzo ważna, choć nadal bardzo ograniczona do "skrajnie dobry/skrajnie zły", tak samo w różnych "thrillerach". Bo mało kto gra w h'n's czy shoot'em up, serious sama albo painkillera dla fabuły. Podstawa to przede wszystkim gameplay, bo gra jest od grania, a kiedy to nawala, to nikogo nie interesuje fabuła, tylko gra leci do wymiany.
amerykanie są bardzo rozleniwionym i mało rozgarniętym "narodem" (z wyjątkiem rdzennych mieszkańców kontynentu i prowincji)
raziel88ck---> Może w tym sensie, że mimo ciekawych założeń i gameplayu gra swoją nędzną fabułą zniechęca nas do siebie? Albo po prostu w recenzji gry fabułę dodajemy do wad.
[4]
litery, dużo literek. Grają by zabijać a nie czytać, od tego mamy programy telewizyjne, reddit i fb.
to już któryś odcinek cyklu, a ja nadal nie rozumiem, co ma jego tytuł do treści. Tytuł zresztą w ogóle niegramatyczny i nie wiadomo co ma przedstawiać.