Dlaczego gram na najwyższym poziomie trudności
VVVVVV i Super Meat Boy.
Niestety obu z nich nie ukończyłem. SBM'a bo nie chce mi się, a VVVVVV, bo mam za trudny moment kiedy muszę sterować drugim kolesiem, ale nie jest tak, że ich sobie przełączam, ale odpowiednimi ruchami jednego, steruję drugim.
jaka była najtrudniejsza gra, w którą graliście - taka, która sprawiła Wam najwięcej kłopotów z ukończeniem?
Ostatnio przeszedłem Micro Machines - bez utraty ani jednego życia, bez zapisywania/wczytywania gry.
mi się nigdy nie chce przechodzić tego samego kawałka gry po kilka razy więc rzadko gram na trudnym poziomie trudności.
Polecam zagrać w Baldur's Gate 2 z modami Tactics i Ascention. Hardkor murowany, jak nie znasz wszystkich czarów i klas na pamięć to jesteś w przysłowiowej dupie.
EDIT: A już niedługo Dark Souls na PC!
Ja zawsze gram na najniższym możliwym :P
Ostatnio? Kończenie Baldurs Gate 2 po dwuletniej przerwie w grze. Ogarnianie tego co się dzieje zajęło mi parę godzin a dziennik był pomocny w uj, znaczy - wcale.
Do tego Icewind Dale 2 z zagadkami w rzece lawy. Grasz w h'n's a tu wyskakują ci z zagadką jak z Mysta.
Skomplikowana a niechby pojawił się jakiś bug to jesteś uwalony.
Takie Gears of War 1 i 2 ukończyłem na Insane (trójki nie zdążyłem bo sprzedałem konsolę), wystarczyło sporo uporu. Zdarzały się momenty frustrujące (najwięcej ich było w GoW2) szczególnie z finałowymi bossamie ale też (znowu GoW2) gdzie nie miałem możliwości wydawania rozkazów a towarzysz zaczynał zachowywać się jak idiota. W GoW1 dawałem rozkaz i spokój, w dwójce twórcy chyba uznali, że zbyt komplikuje grę dla biednych, casualowych robaczków więc to wywalili. Thank u very fuckin' much...
God of War na PSP - bossowie dali mi popalić, nie udało mi się pokonać finałowego bossa.
Wizardry 8 - jest w grze moment na początku, niesławna droga z klasztoru do Pierwszego miasta (Arnica). Myk polega na tym, ze przeciwnicy w grze dostosowują się w niektórych miejscach do naszych postaci. Ale nie tutaj. Jak za bardzo podekspimy to mając więcej jak 5lvl możemy mieć problem.
Ja miałem teraz szczęście bo napadła mnie grupka mrówek. Jak grałem wcześniej (dwa razy) to raz miałem grupę bestii + bandytów. Nie do przejścia.
Jeden z forumowiczów też miał bandytów ale z wiedźmami. Nie było co zbierać...
Czekam na Dark Souls. Zawiodłem się na D3 więc zaoszczędzone pieniądze dam na DSa.
Granie na wyższych poziomach trudności jest dobre - wspomaga prace mózgu tak samo jak czytanie książek.
Właśnie przechodzę pierwszego Max Payne'a i gra na najłatwiejszym dostępnym poziomie trudności jest bardzo trudna :) Nie wyobrażam sobie najtrudniejszego poziomu trudności.
Devil May Cry 3 na poziomie trudności Dante Must die!
Wymiękłem i nigdy nie udało mi się dokończyć. Hard okazał się maksem moich możliwości.
Dla odróżnienia, Resident Evil 4 na hardzie był trudny ale do przejścia i niesamowicie satysfakcjonujący.
Obie gry w wersji PS2. Nie mam pojęcia czy są jakieś różnice między platformami, dlatego zaznaczam.
maciek16180 --> Heh, pamiętam, kiedy pierwszy raz zacząłem walkę z podpakowanym Illyichem w lochu Irenicusa - "tego się NIE DA przejść". A jednak, po kliku godzinach prób... :)
O Buja, nie wiedziałem, że zacząłeś blogować na gameplay, gratulacje :)
A co do meritum - zawsze staram się tak wybrać poziom trudności, żeby nie było za łatwo, a jednocześnie gra dawała odpowiednią satysfakcję. W Starcraft II jak zacząłem na normalu to było nieprzyzwoicie prosto, za to na hardzie (dla mnie) już zaczęły się schody. I trzeba było kombinować, podchodzić do misji wiele razy, szukać optymalnej taktyki.
I to dawało mi satysfakcję, jak się w końcu misję przeszło. Bo na normalu człowiek nawet się nie spocił :)
A np. w wyścigach to zawsze jeżdżę bez pomocy, z wyjątkiem rFactora w lidze, bo tam bez podstawowych pomocy na niskim poziomie bym stanowił zbyt duże zagrożenie dla innych kierowców. Za to w singlu tylko bez żadnych wspomagaczy :)
Wszystko zależy jakie masz podejście do gier video.Dla mnie to rozrywka i ma mi sprawiać przyjemność.Wysoki poziom trudości powoduje u mnie tylko frustracje i niechęć.Poza tym strate czasu.Po co mam 30raz próbować pokonać jakiegoś bossa, gdy w tym czsie mógłbym grać w coś innego i się świetnie bawić.Wyzwanie i satysfacka, ktoś powie.Sorry,ale ja wolę wyzwania w świenie rzeczywistym.Rodzina,dom,praca to jest prawdziwe wyzwanie.Gry video mają mi tylko sprawiać przyjemność.
Niektórych wkurza niski poziom trudności. Człowiek kupuje grę, nawet nie mrugnie a już ogląda napisy końcowe. Gdzie jest właściwa gra? Obecnie zdarza mi się grać w gry które mają przerażająco niski poziom trudności. Dla mnie to jest obraźliwe jako człowieka - istoty myślącej, która nie używa głowy do ochrony ciała przed zalaniem deszczem.
Wyzwana lubię i wirtualne i rzeczywiste.
Wirtualne mają tę przewagę, że są do przejścia, w przeciwieństwie do niektórych z rzeczywistości :]
Zabawne że niektóre starsze h'n's są trudniejsze jak Dungeon Siege. Tak samo trudne jak niektóre dzisiejsze cRGPi.
Zapomniałem wspomnieć o innej grze - Dungeon Siege 3 od Obsidian. Hard był spoko, jednak walki z bossami źle zaprojektowane. Zmieniłem poziom trudności na łatwiejszy, gdy trafiłem na walkę, gdzie po cutscence jestem zalewany pociskami nie do uniknięcia. Towarzysz nie ma szans mnie wskrzesić a nawet, jak mu się uda, to znowu spam pociskami i Load Game...
Za to nie zapomnę nigdy syfności skalowania poziomów w Oblivionie i Falloucie 3 (w F:NV są jedynie tiery broni względem poziomu naszej postaci).
Na wczesnych poziomach (3 - 7 np.) można załatwiać supermutanty które są uzbrojone w karabiny myśliwskie (które nie mają prawa używać, nie mieszczą się w ich łapach i nie są bronami ciężkimi). Na Hardzie. I ta gra ma średnią 93% gdy taki F:NV, który zjada go na śniadanie i wydala, pakuje do pudelka i sprzedaje w takiej formie, jaka jest dostępna w sklepach, ma średnia 84%. Dla mnie to dowód że branża gier się stoczyła.
Podobają mi się też gry, które są łatwe gdy sie gra ostrożnie a załatwiają gracza w moment, gdy idzie na żywioł.
Jak gry taktyczne np. Fallout Tactics. Seria z bliska jest zabójcza na każdym poziomie trudności.
Wysokim poziomem trudności są dla mnie rozgrywki turniejowe na multi :) Dzisiejsze single nie dają mi satysfakcji z przejścia czegoś na hardzie więc przechodzę na normalnym aby tylko poznać fabułę. Kiedyś jak się grało w Baldura to wysoki poziom trudności był naprawde wysoki.
Chociaż Diablo III i starcraft II sprawiają w wyższych poziomach nie małe kłopoty ;)
Z tym graniem na hardzie różnie bywa. Sporo gier po prostu oszukuje na wyższych poziomach, nie dając graczowi szans...
Np. Call of Duty MW jest w tym mistrzem.
Sytuacja 1:
Wbiegasz do budynku z 4 drzwiami. Jedne to te którymi wbiegłeś. Kolejne (otwarte) są na wprost. Jest też dwoje drzwi z lewej i prawej strony, oczywiście zamknięte. Logicznym wydaje się, by pobiec do tych otwartych drzwi na wprost (bo niby gdzie indziej?). Niestety po osiągnięciu połowy pomieszczenia odpala się skrypt, polegający na tym, że wybucha granat błyskowy (oślepia cię) a zamknięte do tej pory drzwi otwierają się, wpuszczając do środka kupę wrogów biorących cię w ogień krzyżowy.
Na easy to nie problem. Na najwyższym poziomie jednak kula to śmierć...
Powtarzałem tą scenę z 10 razy, zanim udało mi się ją przejść. Dokładnie wiedziałem CO i KIEDY się wydarzy i nie mogłem nic na to poradzić...
Sytuacja 2:
Zadanie dosyć proste: Stoję za murkiem, muszę dostać się na drugą stronę ulicy. Niestety na pobliskich balkonach stoją wrodzy wojacy. Przebiec na pałę nie da rady bo zaraz padam trupem (1 kula...). Strzelam więc do nich, by owe balkony oczyścić. Niestety w budynku chyba cały batalion siedzi, bo ciągle wybiegają nowi i obsadzają te nieszczęsne balkony... (tak, oskryptowany respawn). Żeby powstrzymać odradzanie się wrogów należy... oczywiście przebiec na drugą stronę ulicy. Ciekawe tylko JAK??!?!
Gra ewidentnie została zaprojektowana pod inny poziom trudności, a potem (bezmyślnie) przeskalowana. Efekt wyszedł jaki wyszedł.
Wyścigi i gry sportowe to trochę inna bajka :) Nie wyobrażam sobie gry w Forzę albo Fifę na pełnym ręcznym sterowaniu...
Ja tam od zawsze we wszystko gram na poziomie "normal". Gra ma odprężać, a nie frustrować. Poziomu "easy" nie wybieram, bo to jednak siara;)
@Katane - dokładnie, jednak się da. Pokonać maga z przyzwaniem Devy na 7 poziomie? Spoko, ale dopiero dziesiątą stworzoną postacią :)
Zawsze staram się brać normal, potem jak już trochę poznam grę przełączam się na harda. Czasami idę na hirka i od razu na hard. Jeśli są np. 4 poziomy trudności z hard i ultra hard, biorę hard, a następnie próbuje sił na ultra hard, na którym wysiadam często. Jaka najtrudniejsza? Jeśli chodzi ci w sensie irytowania i ogólnej ciężkość niezwiązanej z poziomem trudności jako takim to PURE. Musiałem kupić nowego pada, bo po prostu rzuciłem nim o ściane. I jeszce Midnight club 3 Dub Edition, ile nerwów przez to zjadłem to chyba nikt nie wie. Nie wiem czy Call of Duty jest takie łatwe. Z tego co wiem to ma 5 poziomów z veteranem na czele. Ledwo dałem rade w Black opsie na normalu i w MW 3 też. Koszmar jakiś.
malyb89 - ultra hardy skutecznie wydłużają żywotność krótkich gier. MW3, którego można przejść w jakieś 5-7 godzin, na Veteranie zabrał mi 20 godzin z życia. Gdybym go kupił (grałem na pożyczonej płytce) i grał na normalu, na pewno wkurzyłoby mnie to, że gra jest tak krótka.
Dobiły mnie: 1. i 2. Ghost Recon A. W. , Hard Reset /tak jak S. Sam/ i Gears of War 2. Trzeba dodać, że poziomy trudności w grach bardzo się różnią ,,trudnością,,. Takie CoDy i MW przelazłem na najwyższych, to samo z Crisis 2 i ME 1 i 2. Ale już z ME 3 na ,,hard,, miałem problemy /np. obrona wyrzutni rakiet/ Splinter Cell i B. Bad Company 2 na najwyższym ale Lost Planet 1 nie dałem rady. Momentami wykolejała mnie Death Space i ostatni Doom /dobra!/
JÓZEK2 - GOW2... od roku co jakiś czas spotykam się z przyjacielem i ciśniemy na split screenie :) Dom, hit the tower!
GoW2? Tak, pamiętam kilka dobijających momentów. Na przykład moment, gdy dojeżdżamy do bramy, która prowadzi do podziemi. Nie wiedziałem za cholerę co mnie kasowało w sekundę. Wieżyczka?
Albo końcówka gry i obrona anten siedząc za stacjonarnym karabinem. Chyba z 5h męczyłem fragment, który na Hardcore zajął mi 5 minut.
Zawsze wybieram poziom normal.
Jeśli gra mi się podoba i chce ją przejść jeszcze raz wtedy wybieram najwyższy.
Od początku obawiam się Hard bo gra może być sztucznie utrudniona.
Paul -> wiem, tylko po prostu nie mam nerwów kiedy co chwilę ginę nie wiadomo od czego, mimo,zę jestem skitrany za ścianą... Po prostu nie mogę. Taki Lords of Shadow na najwyższym nie sprawił mi problemów :)
Fakt Dark Souls jest ciężkie. Narawdę wymagająca gra. Pamiętam jedną z najtrudnijszych gier w jaką grałem był El Matador. Strzelanka TPP. Gra była naprawdę cięzka. Do tego dochodzi Ghost Recon Advanced Warfighter 1 i 2. Gry naprawdę wymagały od gracza pewnych umiejętności opanowych do perfekcji.
dla mnie nie wazny jest poziom trudnosci (pomijam te, ktore przechodza sie same), ale bardziej mnie wkurza gdy mniej wiecej w polowie zalamuje sie... i z gry wymagajacej, satysfakcjonujacej robi sie spacer po parku. Najczesciej dotyczy to gier rpg.