Mimo, ze mature z fizyki zdawalem rok temu, to za nic nie moge sobie poradzic z tym zadaniem.
Jak sie za to zabrac? Rozumiem, ze T1 i T2 zawsze sa sobie rowne? Czy moze sie myle.
T - naciag linki
tylko ze z tresci wynika ze tarcie nalezy pominac calkowicie
Ja bym to zrobił tak:
Siła klocka na równi pochyłej: F1=mg sin30=1/2x10x1=5 N
Skoro na klocek 3 kilogramowy działa siła (zakładam że to jakas druga siła zewnętrzna) to F2=5-2,3=3,7 N
i to jest siła naprężenia linki
b)Aby linka była napięta, to ta siła zawnętrzna musi być mniejsza od siły z którą klocek na równi powinien się zsuwać.
Więc F<5N, a skoro trzeba wyznaczyć jakąś wartość to F=4,9 (?)
Naciąg linki, gdy działa tylko siła grawitacji, wyszedł mi 3,75N. Więc mogę działać siłą F o wartości max. 3,75N, bo potem linka nie będzie naprężona. A jeśli działa siła F o wartości 2,3N, to wtedy naciąg linki wyniesie 3,75-2,3 = 1,45N? I będzie on taki sam w przypadku linki od ciała 1. jak i ciała 2.?
Obydwa klocki poruszają się z tym samym przyspieszeniem (przed przyłożeniem siły F, tylko grawitacja)
a=Fw/(m1+m2) = 5/4 m/s^2
Na pierwszy klocek działa tylko siła równa sile naciągu linki, a nie siła 5N, więc:
T=m1 * a = 3 * 5/4 = 3,75N
Tylko czy T1 i T2 są zawsze równe? I czy działając siłą na klocek 1. zmieniam przyspieszenie klocka 2.?