to kontynuacja dyskusji z innego wątku o ateizmie i chrześcijaństwie , gdzie poleciały posty -
Hellmaker
"(nie przyjmuje żadnych wymówek) " - powiedz to Soulowi. Straszny chojrak się z Ciebie zrobił, bo wiesz doskonale, że mój post poleci. Ależ masz satysfakcję, bo moderator jest po Twojej stronie. Dość wątpliwa to satysfakcja.
Niemniej spróbuję.
Zacznijmy od tego, że nie dyskutowaliśmy o sposobie oceny "prawdziwy/nieprawdziwy". To Ty spłyciłeś temat (razem z sekundującym Ci Wysiakiem), do tego.
Jeżeli ktoś czyni coś w imię wiary, z imieniem Boga na ustach, jest wspomagany przez misjonarzy, ma pełne błogosławieństwo najwyższych czynników tejże wiary, uzależnia mordowanie ludzi od tego czy poddadzą się chrztowi czy nie, uzależnia ich człowieczeństwo od tego czy są ochrzczeni czy nie - to co można myśleć?
Tu nie chodzi o to, że chrześcijaństwo jako wiara jest chore - tu chodzi o to, że ludzie, którzy się nim posługują do swoich celów są chorzy. Czy w takim wypadku powiesz, że cały Kościół - począwszy od papieża - jest (czy też był w tamtym okresie) "nieprawdziwy"? Gdzie w takim razie wiara w dogmat o nieomylności papieskiej? Skoro papież jest nieomylny w sprawach wiary, a Ty podważasz jego zdanie, to czy możesz się nazwać "prawdziwym" chrześcijaninem?
A może skoro papież jest wg Ciebie "nieprawdziwym" chrześcijaninem, to dlaczego go słuchać?
Zamotanie straszne.
O ile u "wielkich ateistycznych morderców" - jak lubicie to powtarzać - ateizm (czy też ogólne odrzucenie wiary) był skutkiem ubocznym ideologii, to w tym wypadku religia stała się podstawowym narzędziem, pretekstem i wytłumaczeniem najbardziej podłych czynów.
Podstawowe pytanie dlaczego ci właśnie dyktatorzy tak skręcali w stronę ateizmu czy raczej zamiany religii na wiarę w ustrój czy ideologię inną niż wiara? Bo ich celem było przejęcie rządu dusz, a wiara, religia to utrudniała. Nie z powodu samej wiary. Bo w końcu tez było ładnych kilku dyktatorów, równie morderczych, a "żarliwych katolików" i mających oparcie w Kościele. Że tak wymienię Pinocheta, czy Franco.
Skoro Ty możesz sobie powiedzieć "to nie byli prawdziwi chrześcijanie", to ja mogę tak samo argumentować "to nie byli prawdziwi ateiści". Ma to dokładnie taką samą wagę. Niezależnie od prób zdezawuowania tego poprzez domaganie się "przykazań ateisty" co samo w sobie jest głupie.
"przebywanie w kościele miało by złamać twoje zasady" - o czym Ty bredzisz? Nie chodzi o przebywanie w kościele, tylko o wykonywanie rytuałów przynależnych do miejsca kultu. Rytuałów mających określoną symbolikę, określone znaczenie. Rytuałów, które w oczach wiernych wiedzących co one oznaczają, a są wykonywane przez niewierzącego są świętokradztwem. Fałszywym wyznaniem wiary.
Dlatego właśnie jeżeli jestem w kościele, to ich nie wykonuję - właśnie z szacunku do miejsca i wiary. To, że 99% zgromadzonych w tymże kościele będzie się na mnie krzywo patrzyło, to tylko świadczy o ich niewiedzy co do rytuałów, które bezmyślnie powtarzają.
Przecież jakbyś wszedł do meczetu, a zgromadzeni tam wiedzieliby, że nie jesteś muzułmaninem, a Ty byś zaczął "bić czołem", to by Cię zlinczowali, bo uważaliby, że kpisz z ich wiary. No ale - myślcie co chcecie - ale muzułman uczy się znaczenia wykonywanych przez nich rytuałów. W naukach chrześcijańskich jest to pomijane - niekoniecznie rozmyślnie, ale jest pomijane. Albo po prostu nie przykłada się do tego wielkiej wagi - co jest błędem. Dużym.
Dlaczego mam klękać (nie przyklękać na jedno kolano, bo to coś innego niż klęknięcie na oba kolana - wiedziałeś o tym? Przyznaj, że nie), skoro wymowa tego kłóci się z moimi przekonaniami? Dlaczego mam czynić znak krzyża, skoro dla mnie jest pustym gestem?
"jeśli zabijasz niewinnych nie jesteś chrześcijaninem - bo łamiesz podstawowe dogmaty" - Hm. Wiesz co to są dogmaty? A wiesz jaka jest różnica pomiędzy dogmatem, a przykazaniem?
Napisałem się, a i tak to poleci jak znam życie. Na wszelki wypadek zrobię screena :P
Manolito
Zacznijmy od tego, że nie dyskutowaliśmy o sposobie oceny "prawdziwy/nieprawdziwy". To Ty spłyciłeś temat (razem z sekundującym Ci Wysiakiem), do tego.
niczego nie spłyciłem po prostu zadałem ci pytanie czy mogę dzielić chrześcijan na prawdziwych i nie prawdziwych tak jak ty dzielisz ateistów na właśnie prawdziwych lub nie prawdziwych, no to jak mogę to robić?
Jeżeli ktoś czyni coś w imię wiary, z imieniem Boga na ustach, jest wspomagany przez misjonarzy, ma pełne błogosławieństwo najwyższych czynników tejże wiary, uzależnia mordowanie ludzi od tego czy poddadzą się chrztowi czy nie, uzależnia ich człowieczeństwo od tego czy są ochrzczeni czy nie - to co można myśleć?
oczywiście można mieć dysonans poznawczy w takiej sytuacji - ale jeśli ktoś zjada kurczaki, a mieni się wegetarianinem to nadal jest wegetarianinem? albo np. będę katolikiem gdy ta wiara zabrania mordowania? albo chasydem gdy ta wiara nakazuje bezwzględnie przestrzeganie szabatu, a ja będę chodził do pracy?
Tu nie chodzi o to, że chrześcijaństwo jako wiara jest chore - tu chodzi o to, że ludzie, którzy się nim posługują do swoich celów są chorzy. Czy w takim wypadku powiesz, że cały Kościół - począwszy od papieża - jest (czy też był w tamtym okresie) "nieprawdziwy"? Gdzie w takim razie wiara w dogmat o nieomylności papieskiej? Skoro papież jest nieomylny w sprawach wiary, a Ty podważasz jego zdanie, to czy możesz się nazwać "prawdziwym" chrześcijaninem?
nigdzie w biblii nie ma mowy o tworzeniu kościoła instytucjonalnego, nie ma mowy o nie omylności papieża itd. - natomiast to o czym ty mówisz to jest wiara katolicka nie chrześcijaństwo - odrębny byt opierający się na chrześcijaństwie, ale interpretujący go na swój sposób mające wspólne jak i odmienne elementy (np. dekalog) - a więc stanowiący odrębną religię, tak jak prawosławie, protestantyzm, husytyzm, taboryci, zielonoświątkowcy itd.
A może skoro papież jest wg Ciebie "nieprawdziwym" chrześcijaninem, to dlaczego go słuchać?
Zamotanie straszne.
stanowi dla mnie autorytet, a nie bezwzględne źródło wiedzy, tak jak wczytuję się to co pisze azzaelo, wysiak, hajle itd. często mając od nich odmienne zdanie uznając ich autorytet
O ile u "wielkich ateistycznych morderców" - jak lubicie to powtarzać - ateizm (czy też ogólne odrzucenie wiary) był skutkiem ubocznym ideologii, to w tym wypadku religia stała się podstawowym narzędziem, pretekstem i wytłumaczeniem najbardziej podłych czynów.
to jest figura retoryczna, jeśli ty możesz oskarżać chrześcijan o to, że np. jacyś konkwistadorzy mordowali indian zrzucając odpowiedzialność na chrześcijan (w tym i na katolików choć ta wiara zabrania mordowania niewinnych)- no to ja mogę robić to samo, i zrzucać odpowiedzialność za mordy stalina na ateistów bo przecież stalin mienił się ateistą. (inną sprawą, jest, ze ateizm w naturalnej konsekwencji prowadzi do nazizmów, komunizmów, liberalizmu - poprzez zrównanie człowieka ze zwierzęciem )
Podstawowe pytanie dlaczego ci właśnie dyktatorzy tak skręcali w stronę ateizmu czy raczej zamiany religii na wiarę w ustrój czy ideologię inną niż wiara? Bo ich celem było przejęcie rządu dusz, a wiara, religia to utrudniała. Nie z powodu samej wiary. Bo w końcu tez było ładnych kilku dyktatorów, równie morderczych, a "żarliwych katolików" i mających oparcie w Kościele. Że tak wymienię Pinocheta, czy Franco.
to nie jest tak, że skręcali, ale po prostu byli ateistami - a to niesie ze sobą dalsze konsekwencje - odrzucenie np. chrześcijańskiej moralności, zrównanie człowieka ze zwierzęciem, a w jeszcze dalszej konsekwencji - podatność na różne prądy takie jak nazizm, komunizm, liberalizm itp. które właśnie traktują człowieka jak zwierzę odmawiając mu specjalnych praw
Skoro Ty możesz sobie powiedzieć "to nie byli prawdziwi chrześcijanie", to ja mogę tak samo argumentować "to nie byli prawdziwi ateiści". Ma to dokładnie taką samą wagę. Niezależnie od prób zdezawuowania tego poprzez domaganie się "przykazań ateisty" co samo w sobie jest głupie.
nie nie możesz tak powiedzieć - ponieważ wiara chrześcijańska jasno określa sposób postępowania, a już ateizm żadnej metody postępowania nie określa - odrzuca jedynie boga - nie narzuca żadnego systemu wartości - dlatego stalin był ateistą i komunistą - tak jak można być ateistą i nazistą jak można być ateistą i mordercą, tak jak być ateistą i kierować się w życiu ideologią chrześcijańską, ale już nie można być chrześcijaninem (albo katolikeim) i komunistą albo nazistą, albo krzyżowcem, konkwistadorem, mordercą itd.
"przebywanie w kościele miało by złamać twoje zasady" - o czym Ty bredzisz? Nie chodzi o przebywanie w kościele, tylko o wykonywanie rytuałów przynależnych do miejsca kultu. Rytuałów mających określoną symbolikę, określone znaczenie. Rytuałów, które w oczach wiernych wiedzących co one oznaczają, a są wykonywane przez niewierzącego są świętokradztwem. Fałszywym wyznaniem wiary.
Dlatego właśnie jeżeli jestem w kościele, to ich nie wykonuję - właśnie z szacunku do miejsca i wiary. To, że 99% zgromadzonych w tymże kościele będzie się na mnie krzywo patrzyło, to tylko świadczy o ich niewiedzy co do rytuałów, które bezmyślnie powtarzają.
Przecież jakbyś wszedł do meczetu, a zgromadzeni tam wiedzieliby, że nie jesteś muzułmaninem, a Ty byś zaczął "bić czołem", to by Cię zlinczowali, bo uważaliby, że kpisz z ich wiary. No ale - myślcie co chcecie - ale muzułman uczy się znaczenia wykonywanych przez nich rytuałów. W naukach chrześcijańskich jest to pomijane - niekoniecznie rozmyślnie, ale jest pomijane. Albo po prostu nie przykłada się do tego wielkiej wagi - co jest błędem. Dużym.
nie sądzę by wykonywanie jakiś gestów czy rytuałów razem z innymi mimo, że się w nie nie wierzy było by świętokradztwem - jeśli ktoś myśli inaczej to chyba nie wie, że chrystus niczego takiego nie mówił - w przeciwieństwie do np handlu - tu mamy jasną sytuację - chrystus handlarzy w świątynie nie tolerował
jak się szanuje czyjąś religię i własne przekonania, to można gdzieś stanąć, z tyłu albo poza świątynią w roli obserwatora - nikomu nie będziesz przeszkadzał i zachowasz własne przekonania nie naruszone - naprawdę nie trzeba wielkiego wysiłku by kogoś nie urazić.
Dlaczego mam klękać (nie przyklękać na jedno kolano, bo to coś innego niż klęknięcie na oba kolana - wiedziałeś o tym? Przyznaj, że nie), skoro wymowa tego kłóci się z moimi przekonaniami? Dlaczego mam czynić znak krzyża, skoro dla mnie jest pustym gestem?
ja nie przywiązuje do tego wagi, tak jak chrystus nie przyjmował
"jeśli zabijasz niewinnych nie jesteś chrześcijaninem - bo łamiesz podstawowe dogmaty" - Hm. Wiesz co to są dogmaty? A wiesz jaka jest różnica pomiędzy dogmatem, a przykazaniem?
mam ci wklejać dekalog?
Nie, nie odpowiem. Nie bawi mnie walka z forumowymi wiatrakami. Wolę marnować swój czas na coś innego niż pisanie znikających postów.
Miłego dnia.
Moderatorowi też.
spokojnie, wątek nie łamie regulaminu - nie poleci no chyba, że soul tak zdecyduje ;)
Po prostu mi się nie chce. Jak mawiają angole - pointless.
Wiele rzeczy nie łamało regulaminu, a poleciało i to z rankingiem za łamanie regulaminu.
Mam tego po prostu serdecznie dość.
Jak chcesz, to się produkuj. Mi to zwisa.
Wymieńcie się mailami, numerami gadu czy czymkolwiek i sobie dyskutujcie.
Ten wątek jest bezcelowy.
Hellmaker jest wojujacym antyklerykalem od wielu lat, przynajmniej od czasu gdy go poznałem osobiście. Nie wierzy w Boga, katolicy drażnią go, itd itp. Ale tak poza tym jest miłym, inteligentnym człowiekiem co mogę zaswiadczyc ponieważ chyba przez rok siedzielismy przy sąsiednich biurkach w pracy.
On ma prawo do swoich poglądów, na tym forum nie ma to znaczenia do chwili gdy nie obrażamy innych.
Regulamin mówi:
nie wolno publikować postów naruszających dobra osobiste lub wolność obywatelską, godzące w dobre obyczaje, normy moralne, poczucie estetyki i dobrego smaku, propagujących, popierających i/lub głoszących nietolerancję, przemoc, nienawiść czy dyskryminację na tle rasy, wyznania, orientacji seksualnej, płci itp.;
[8] Popieram!
Jakiekolwiek dyskusje na GOLu są zbędne. Ktoś tu kogoś przekonał do swoich racji?
[edit]
Nie było postów 8-10 jak otwieralem wątek.
Proszę się nie dopisywać