Tak jakos wyszlo, ze watek o zapowiedzi Obcego 5 przeciagnal nam sie w dluzsza dyskusje na temat OBCYCH, kina SF i filmow w ogole, w w zatem nie widze przeciwskazan, aby kontynuowac dalej ...
Witamy wszystkich "obcych" kinomaniaków !!!
Ostatnie wyniki debeściaków, którymi prawdziwi MARINES relaxują się najczęściej po akcji ( kolejny raport przewidziany jakoś tak tuż przed końcem świata ;)
SCIENCE FICTION
1) Alien (Obcy) – cykl => 15 głosów (prawie wszyscy za całym cyklem czyli 1,2,3 i 4)
1) Terminator – cykl => 15 głosów (z nieznaczną przewagą dla części 1,2 i 3 vs All inclusive)
2) Blade Runner (Łowca Androidów) => 14 głosów
3) Star Wars (Gwiezdne Wojny) - cykl => 13 głosów (z przewagą dla starej trylogii)
4) Mad Max – trylogia => 11 głosów
4) Predator => 11 głosów (w tym ponad połowa także na P2)
5) Matrix => 10 głosów (fifty-fifty M1 vs M123)
6) Twelve Monkeys (12 Małp) => 8 głosów
6) Batman – nowa dylogia => 8 głosów (większość na oba)
7) Dune (by David Lynch) => 7 głosów
7) Stargate (Gwiezdne Wrota) => 7 głosów
7) The Fifth Element (Piąty Element) => 7 głosów
7) Planet of The Apes (Planeta Małp) by Franklin J. Schaffner => 7 głosów
7) Robocop => 7 głosów (większa większość za R1, mniejsza większość za R2)
8) Batman 1 (by Tim Burton) => 6 głosów
8) Event Horizon (Ukryty wymiar) => 6 głosów
8) Back to the Future (Powrót do Przeszłości) – trylogia => 6 głosów
HORROR
1) SIXTH SENSE (Szósty Zmysł) => 11 głosów
2) SHINING (Lśnienie) by Stanley Kubrick => 9 głosów
3) OTHERS (Inni) by Alejandro Amenábar => 8 głosów
3) NIGHTMARE ON ELM STREET (Koszmar z Ulicy Wiązów) – cykl => 8 głosów (prawie wszyscy na cały cykl)
3) THING (Coś) => 8 głosów
4) 28 DAYS LATER (28 Dni Później) => 7 głosów
4) BARINDEAD (Martwica Mózgu) => 7 głosów
4) EVIL DEAD (Martwe Zło) – cykl => 7 głosów
4) SLEEPY HOLLOW (Jeździec Bez Głowy) => 7 głosów
5) FINAL DESTINATION (Oszukać Przeznaczenie) => 6 głosów (większość na 1 i 2, nikt na 3)
5) SAW 1 (Piła 1) => 6 głosów
5) RESIDENT EVIL 1 => 6 głosów
6) DESCENT (Zejście) => 5 głosów
6) HELLARISER – cykl => 5 gosów
6) OMEN 1 => 5 głosów
FANTASY & INNE
1) INDIANA JONES - trylogia => 11 głosów (większa większość za ALL INCLUSIVE, mniejsza większość za 123)
2) LORD OF THE RINGS (Władca Pierścieni) - trylogia => 10 głosów
3) PACTE DES LOUPS (Braterstwo Wilków) => 8 głosów
3) CONAN THE BARBARIAN (Conan Barbarzyńca) => 8 głosów
3) HIGHLANDER (Nieśmiertelny) => 8 głosów (99 % tylko za 1 i słusznie)
3) PIRATES OF THE CARIBBEAN (Piraci z Karaibów) – trylogia => 8 głosów (większość za całą trylogią)
3) WILLOW – 8 głosów
4) FROM TUSK TILL DAWN (Od Zmierzchu do Świtu) – 7 głosów
4) SIN CITY (Miasto Grzechu) => 7 głosów
5) 300 => 6 głosów
6) CONSTANTINE => 5 głosów
6) CROW (Kruk) cz. 1 => 5 głosów
6) GODFATHER (Ojciec Chrzestny) – trylogia => 5 głosów
6) DIE HARD (Szklana Pułapka) => 5 głosów (większość za ALL INCLUSIVE)
7) COMMANDO => 4 głosy
7) FIGHT CLUB (Podziemny Krąg) => 4 głosy
7) KILL BILL 1 & 2 => 4 głosy
7) K-PAX => 4 głosy
7) LÉON (Leon Zawodowiec) => 4 głosy
7) CLOCKWORK ORANGE (Mechaniczna Pomarańcza) => 4 głosy
7) PULP FICTION => 4 głosy
7) SHAWSHANK REDEMPTION (Skazani na Shawshank) => 4 głosy
7) TRUMAN SHOW => 4 głosy
7) LETHAL WEAPON (Zabójcza Broń) => 4 głosy (większość za ALL INCLUSIVE)
SERIALE
1) ROME (Rzym) => 9 głosów
1) X-FILES (Z Archiwum X) => 9 głosów
2) BAND OF BROTHERS (Kompania Braci) => 8 głosów
2) LOST (Zagubieni) => 8 głosów
3) BATTLESTAR GALACTICA => 6 głosów
3) FIREFLY => 6 głosów
3) TWIN PEAKS (Miasteczko Twin Peaks) => 6 głosów
4) CALIFORNICATION => 5 głosów
5) DR HOUSE => 4 głosy
6) 24 => 3 głosy
6) CARNIVALE => 3 głosy
6) DEXTER => 3 głosy
6) HEROES (Herosi) => 3 głosy
6) M*A*S*H => 3 głosy
6) McGYVER => 3 głosy
6) MONTHY PYTHON’S FLYING CIRCUS (Latający Cyrk Monthy Pythona) => 3 głosy
6) SIMPSONS (Simpsonowie) => 3 głosy
6) TERMINATOR: THE SARAH CONNOR CHRONICLES (Terminator: Kroniki Sary Connor) => 3 głosy
Poprzednia część wątku:
https://www.gry-online.pl/S043.asp?ID=11833393&N=1
Za Szkopklatką:
Twórca "Dead Snow" filmuje komiks SF w klimatach P/A
Norweski reżyser, który zdobył uznanie filmem "Dead Snow" (Zombie SS) ma wyreżyserować i poprawić scenariusz kinowej adaptacji powieści graficznej z gatunku science fiction pod tytułem "Afterburn".
Osadzona w niedalekiej przyszłości historia, opowiada o grupi łowców skarbów, którzy przemierzają zniszczoną Ziemię w poszukiwaniu cennych surowców. Planeta została w połowie zniszczona przez ogromną eksplozję na powierzchni Słońca. Zniszczona Ziemia jest miejscem rywalizacji między mutantami, piratami i okrutnymi wyrzutkami.
Gdy reżyser poprawi scenariusz, ma rozpocząć się casting.
A obok dla przypomnienia, o co chodziło w DEAD SNOW ;)
Chyba nie posądzałeś Ridleya S. o upadek aż do poziomu AvP ?!?!
Głupio się przyznać, ale zwyczajnie, po polsku posądzałem :)
No tak, w końcu Ty należysz do tych, którzy nie wiedzą kim jest Michael Biehn ;)
A dla wszystkich, którzy jeszcze nie widzieli, genialna przentacja nowego/starego modelu androida, znanej i szanowanej firmy Weyland, Davida 8 !!!
http://opium.org.pl/2012/04/17/poznajcie-davida/
Żeby upaść do poziomu AvP, pisanie scenariusza należałoby zlecić upośledzonym trzylatkom albo pijanym szympansom. Albo upośledzonym, trzyletnim, pijanym szympansom. Nie, moment, tak powstało dopiero AvP2.
Meph ====> Powiedzmy, że AvP dało się jeszcze jakoś przełknąć ale AvP2, poza 2 lub 3 scenami, to dramat, a panowie Straus powinni zostać wtrąceni za to dożywotnio do kamieniołomów !
Chyba zabiorę się za oglądanie Whisperer on the darkness. Ciekawa tematyka Oglądał ktoś?
pytanko odnosnie battlestar galactica...
z 3 sezony obejrzalem z tego co pamietam i przestalem (przerwa po sezonie i nie wrocilem).
bardzo mi sie podobal serial i mysle nad powrotem... ale chce sie upewnic ze nie skaszanili konca na zasadzie ze urwali w polowie watku czy ze serial sie stoczyl...
Dessloch ====> Serial BSG został normalnie zakończony odcinkiem finalnym. Jeśli podobało Ci się do 3 sezonu, to dalej też powinno, tym bardziej , że kilka ostatnich odcinków jest naprawdę bardzo dobrej jakości !
Za Łbem pelnym filmów
Warner Bros. powraca do pomysłu realizacji filmu "Lobo". - Rwa mać !!! Pewnych rzeczy zachłanne, świńskie, haliłódzkie łapy tykać nie powinny !!! Tyczy się to także PREACHER'a !!!
Niestety za sterami projektu stanie nie Guy Ritchie a Brad Peyton, który dla wytwórni zrealizował "Podróż na Tajemniczą Wyspę".
Główny bohater na łamach komiksu pojawił się w 1983 roku i przeszedł kilka metamorfoz. W filmie miał być 2-metrowym sinoskórym mięśniakiem, łowcą nagród, który przybywa na Ziemię w poszukiwaniu czterech zbiegłych i niebezpiecznych kosmitów. W ich schwytaniu pomoże mu pewna nastolatka.
Dla wyczekujących z niecierpliwością na AVENGERS polecam zapoznanie sie z tym ====>
I raczej nie jest to wersja dla dzieci :D
Nie no, z Lobo dobry film można zrobić... ale pewnie nic z tego nie wyjdzie. Szkoda, że nie Ritchie.
Shadow ====> Pewnie, że można ale film musiałby powstać w Europie, najlepiej we Francji, a na reżyserce np. twórca Divide.
Za Łbem pełnym filmów:
Gwiazda "Rzymu" spotka Dextera - Dobra wiadomość, mam nadzieję, że będzie mocną postacią nowego sezonu !
Ray Stevenson ("Rzym") dołączył do obsady siódmego sezonu "Dextera". Zobaczymy go co najmniej w kilku odcinkach.
Stevenson wcieli się w postać szefa rosyjskiej mafii. Przybywa on do Miami, by dowiedzieć się, jak zginął jeden z jego współpracowników.
Premiera siódmego sezonu zaplanowana jest na 30 września.
Dextera się doczekać nie mogę - tym bardziej, że ostatnio czytałem książkę Wellsa, która powstała zdecydowanie na fali popularności serialu.
Dom w głębi lasu - horror, ale trochę nietypowy, czuć nutę Rodrigeza czy Tarantino w finale. Mnie się nawet podobało, a horrorów w zasadzie nie trawię. Więcej tutaj: http://shadowmage.nast.pl/2012/04/dom-w-glebi-lasu-recenzja/
Iron Sky
Trailery sprzed kilku lat były dość mroczne i ciężkie. Nie były to sceny wycięte z filmu, a specjalnie nakręcony materiał ukazujący koncepcję twórców, mający wypromować niezależny projekt. Miałem to szczęście, że niedługo przed wybraniem się do kina obejrzałem jeden z nowszych trailerów, ukazujący już obecny kształt filmu, dużo bardziej komediowy i przede wszystkim lżejszy. Zdecydowanie wolałbym obejrzeć film nawiązujący bardziej do pierwotnego projektu, ale nie mogę powiedzieć, żebym szczególnie zawiódł się na wersji ostatecznej.
Film jest o tyle nierówny, że elementy księżycowe zostały przemyślane już wcześniej, natomiast ziemskie zostały jakby doklejone (o ile można tak powiedzieć w sytuacji, gdy zajmują połowę czasu seansu). Baza nazistów, ich kostiumy, maszyny oraz same postacie zostały przedstawione genialnie. Z kolei wydarzenia na Ziemi nie zawsze są przemyślane i często zbyt dosadnie pokazują stosunkowo niski budżet filmu. Szczególnie biednie prezentuje się sala obrad ONZ. Wnętrza ziemskich statków kosmicznych również nie zachwycają. Za to skrajnie irytują kreacje postaci prezydent USA i jej doradczyni. Zarówno od strony scenariusza, jak i gry aktorskiej. nawet biorąc pod uwagę założenia filmu, nie są ani trochę przekonywujące.
Z jednej strony Iron Sky stanowi dobrą satyrę obecnych konfliktów zbrojnych, ale popełnia główny grzech wszelkich parodii - odwołuje się w zbyt bezpośredni sposób do teraźniejszości. Takie Spaceballs albo Hot Shots są ponadczasowe i śmieszą wciąż ponad 20 lat po powstaniu. Żartów z Sary Pallin za 10 lat nikt nie będzie rozumiał.
Choć film jest zdecydowanie nierówny, to mogę powiedzieć, że jako całość mi się podobał i dobrze wypełnia istniejącą od kilku (jak nie kilkunastu) lat lukę wśród parodii filmowych. Mam tylko nadzieję, że kiedyś ktoś wpadnie na równie genialny pomysł i tym razem przedstawi go bez akcentów komediowych.
Shadowmage [ gry online level: 124 - Master of Ghouls ]
Dextera się doczekać nie mogę - tym bardziej, że ostatnio czytałem książkę Wellsa, która powstała zdecydowanie na fali popularności serialu.
i jak dobra?
bo czytalem pierwsza ksiazke, genialna
druga slaba, a na pewno slabsza od serialu- co sie rzadko zdaza, bo z reguly ksiazki sa lepsze od seriali.
Nie określiłbym pierwszego tomu mianem genialnej. Niezła, ale czegoś brak. Druga słabsza.
no dobra. Moze nie genialna, ale bardzo fajna.
malo od dluzszego czasu czytam, wiec nawet takie cos uwazam za genialne, ale faktycznie moze na wyrost.
Pojawił się nowy trailer Prometeusza. Nowe sceny, nowe spoilery, tylko dla odważnych. :)
http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=1byZkbNB3Jw
Dessloch-->No, dobry pageturner, tylko niewiele z niego w głowie zostaje. Dla mnie jednak serial lepszy.
Trailer Prometeusza bardzo zachęcający, Batmana wręcz przeciwnie.
Taki deczko przynudzający. Trochę też mnie te sceny rebelii ulicznych zniechęcają.
Za Łbem pełnym filmów:
"Prometeusz" z kategorią wiekową R! - Rewelacyjny news, brawo dla wytwórni i Ridleya za odwagę !!
Ta informacja ucieszy z pewnością bardzo wielu fanów: "Prometeusz" Ridleya Scotta trafi do kin z kategorią wiekową R.
Film będą więc mogli obejrzeć nastolatkowie, ale wyłącznie pod opieką osób dorosłych. Dla producentów tego wysokobudżetowego widowiska wiąże się to z ograniczonymi wpływami finansowymi (młodzież to przecież główni klienci kin). Dla twórców "Prometeusza" R-ka jest jednak synonimem wolności artystycznej. W prequelu "Obcego" będą mogli pokazać krew i realistyczną przemoc, zaś klimat filmu będzie z pewnością o wiele mroczniejszy i bardziej przygnębiający, niż gdyby powstawał on pod niższą kategorię PG-13. Nie zabraknie też mięsistego słownictwa.
Gratulujemy odpowiedzialnej za realizację filmu wytwórni 20th Century Fox odwagi. Liczymy na to, że "Prometeusz" nie zawiedzie naszych oczekiwań.
Git nowina. Jest szansa na coś naprawdę dobrego. Miło, że niektórzy nie zapomnieli, iż do kina chodzą nie tylko nastolatki.
NEWS DNIA !!!
Za Łbem pełnym filmów:
Chloe Grace Moretz vel HIT GIRL ofiarą epidemii zombie
Chloe Grace Moretz ("Kick-Ass") zagra najprawdopodobniej główną rolę w filmie "Maggie". Scenariusz Johna Scotta w ubiegłym roku znalazł się na Czarnej Liście najlepszych niezrealizowanych tekstów w Hollywood.
Film będzie kinowym debiutem Henry'ego Hobsona, autora czołówki serialu "The Walking Dead". W obsadzie znajdzie się również Paddy Considine, który zagra ojca głównej bohaterki. Zdjęcia planowane są na wrzesień.
Nie mogę się doczekać.
Komiks już jest. Typowy, przyzwoity sequel - to samo co poprzednio, tylko więcej.
W drodze jest też spin-off pod wiele mówiącym tytułem - Hit-Girl.
Obecnie Cloe ma chyba jakies 15 lat ale za 2-3 lata w spin-offie będzie miała ok. 18-tu ;)
W każdym bądź razie Kick-Ass 2 i Hit-Girl, to będą pozycje do obowiązkowego wchłonięcia !
Jestem przy 5 sezonie 24 i wciąż ogląda się świetnie, ale naprawdę parę powtarzających się schematów może zmęczyć:
spoiler start
- w CTU zawsze musi się znaleźć kret, co to za instytucja, która co chwilę pozwala sobie na infiltrację?
- sezon po sezonie ktoś w CTU musi mieć jakiś wybitny problem rodzinny, zwłaszcza ci wysoko postawieni
- seson w sezon ginie nagle osoba kluczowa dla śledztwa, zazwyczaj z rąk swojej "ofiary"
spoiler stop
Ileż można? Czy tak już będzie do samego końca? :>
$41
Tak i to jeszcze więcej !! Do tego dojdą Ruscy i Chińczycy :P
Obejrzałem wczoraj odcinek THE BIG BANG THEORY z gościnnym udziałem SUMMER GLAU - MOOOC !!! :D
Oczywiście, nie obyło się bez nawiązań do Firefly i Kronik Sary Connor :)
Uwielbiam Bonda, uwielbiam Mendesa, mam mokro w majtach:
http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=24mTIE4D9JM
Mam nadzieję, że SKYFALL będzie utrzymany w klimacie poprzednich dwóch Bondów z Craigiem !!! Może być bardziej mroczny, oby nie był bardziej śmieszny.
Akurat ostatni Bond był średnio zajebisty, dlatego faktycznie ten mógłby być bardziej mroczny.
Ale przecież do premiery zostały prawie dwa mie... A, no tak.
POLAND STRONG!
Już same wypowiedzi malkontenckie do bólu. Wolę, że piszą zawiły i pogmatwany niż płytki scenariusz, słabe postacie. A narzekanie, że "nie jest to Obcy" byłoby pewnie zastąpione: "to kolejny Obcy, nic nowego". A ja jestem pewny, że jeśli Scott dosatnie kasę na następne filmy, to w końcu Obcego zobaczymy i to nie tylko na chwilę !!!
Kumpel z Holandii wysłał mi właśnie smsa "Prometeusz kaszana. Nie warto". Nie przejąłbym się, ale to chodząca encyklopedia i jeden z największych miłośników scii-fi jakich znam,który wyczekiwał tego filmu jak kania dżdżu. Nakłada się to na przewijające się w necie recenzyjki. Czyżby jednak Scott pozostał przy męczących, przegadanych produkcjach vide Robin Hood...Zobaczę sam, ale schłodziło to mój entuzjazm jak Xenomorpha w kapsule ratunkowej Ripley...
Bylem w sobote i jest to dla mnie A-klasowa produkcja SF. Jesli oczekujecie jakichs cudow lub rewolucji, a pewnie sa tacy, mozecie sie zawiesc. Film nie jest rasowym prequelem, pozostaje w pewnej niespojnosci logicznej w stosunku do reszty serii, przynajmniej ja odnioslem takie wrazenie. Niemniej jednak realizacja, rozmach, dbalosc o szczegoly, atmosfera napiecia charakterystyczna dla pierwszych Obcych, a przede wszystkim pupa Charlize Therone opieta w obcisly kombinezon sprawiaja wrazenie.
Powaznie mowiac byl to dla mnie jeden z lepszych filmow tego typu od dluzszego czasu. Opowiesc jest ciekawa i czekalem na dalszy rozwoj akcji z prawdziwym zainteresowaniem. Nie wiem, czy bedzie to film kultowy, chyba nie, ale mi to nie przeszkadza. Dosc mamy juz freakow biegajacych z plastikowymi mieczami swietlnymi. Jest to jednak kawalek solidnego kina gatunku, ktore wyznaczy nowe standardy dla tego typu produkcji na nastepne dziesieciolecie. No i wreszcie dosc wtykania Jar-jar bingsow w filmy dla doroslych, by na sali mogly zasiasc cale rzesze malych szkodnikow. Mi sie podobalo - tylko Charlize pozostaje caly czas zapieta na ostatni guzik. ;P
Mazio ====> Dzięki za reckę :) Dokładnie takie nadzieje wiążę z Prometeuszem ! Fakt, szkoda, że Karolcia Theronowa nie uszczknęła swoich wdzięków. Pewnie próżnia nie sprzyja :)
W ogóle nie rozumiem całej tej gadaniny, że Prometeusz to Obcy. W NF to nawet niemal cały artykuł poświęcono udowadnianiu, że nie jest, ale jednak jest.
Może by tej gadaniny nie było, gdyby to Scott jej nie rozpoczął na długo jeszcze przed pierwszymi trailerami.
"W ogóle nie rozumiem całej tej gadaniny, że Prometeusz to Obcy."
Również. Przecież Scott mówił, że to nie jest film o obcych z Obcego, ale fabuła jest osadzona w tym samym uniwersum. Co skądinąd dla nikogo kto widział trailery zaskoczeniem być nie może.
Skąd więc jakiekolwiek wątpliwości?
Choćby na internetach wylewali tony pomyj i tak pójdę na to do kina. Kapcie może mi nie pospadają, ale nie wierzę, by film okazał się słaby. To nie "Avatar".
Fakt, w którejś wersji oświadczenia w końcu coś takiego powiedział.
Film jest reklamowany jako prequel Obcego, przynajmniej na poziomie kinowym w UK. Stad moja ocena. Zreszta jak zobaczycie sami pozostawia spokojnie miejsce by stworzyc kolejna czesc, ktora zepnie to w calosc, jesli takie zamierzenie bedzie mial autor, ale spojlerowac nie bede. Zreszta nie dziwie sie, ze moze chciec odejsc od linii, ktora tak zmasakrowano dorzuceniem Predatorow. No chyba, ze jakos to wyprostuja i Predator odzyska choc cien godnosci - na przyklad bedzie wystepowal w kilcie.
Yans - no problem - warto sie wybrac.
Po obejrzeniu drugiego seznou Game of Thrones nie mogę zgodzić się z powszechną falą krytyki. Ktoś tu zapomniał, że wszystko to trzeba zmieścić w kilku krótkich odcinkach tak, żeby miało to ręce i nogi, a przy okazji nie zanudziło widza. Imho tak właśnie się stało. Wycięto wszelakie dłużyzny i sprowadzono całość do najważniejszych aspektów bez zostawiania większych dziur w fabule. Ok, pierwsza część sezonu może mniej dynamiczna i porywająca, ale to też jakieś tam odzwierciedlenie pierwowzoru literackiego. Sezon traktuję kompleksowo i tak też oceniam. Generalnie całość łyknąłem w dwa wieczory i nie miałem miejsca na nudę. Dialogi może mniej finezyjne, ale wciąż na poziomie. Postacie tak samo wyraziste, choć teraz może inaczej wyważono proporcje pomiędzy nimi. Pamiętajmy jednak, że w książce zrobiono to zdecydowanie bardziej drastycznie, więc naprawdę nie jest źle :) Jedyne, co mnie drażniło, to zrobienie z Tyriona całkowitego intelektualisty i pomniejszenie jego "fizycznych" zasług w walce. Kto czytał i oglądał z pewnością będzie wiedział o co mi chodzi. Generalnie jednak moja ocena jest jak najbardziej pozytywna :)
Witam! Ostatnimi czasy miałem przyjemność raz jeszcze obejrzeć całą trylogię przygód Jasona Bourne'a! Naprawdę gorąco polecam ten film miłośnikom filmów akcji z mocnym akcentem, bądź dawką szpiegostwa! Dzisiaj chciałbym obejrzeć głupią komedie, która pomoże mi zrelaksować się i zapomnieć o jutrzejszym bardzo ważnym dla mnie dniu! Uciekam robić jajecznicę ze szpinakiem - pozdrowienia kinomaniacy! :)
Maziomir >> dokładnie czegoś takiego sie spodziewam po Prometeuszu. Utwierdziłeś mnie tylko w moich przekonaniach co do tego filmu.
Przy okazji nie polecam tez czytac komentarzy na Filmwebie. Tam jakaś masa idiotów sie wypowiada. Człowiek tylko wkurzony potem chodzi jak czyta te brednie tych ludzi.
Pientashek >> obawiam się, że pomyliłeś wątki filmowe.
Rezor --> Chyba masz racje, ale w pierwszym zdaniu w opisie karczmy znalazła się wzmianka, że dyskusja obejmuje ogólnie filmy! No to skopiuje mój wpis i wkleję w dobrym wątku - bo jednak trzeba powiedzieć że trylogia Bourne'a jest godna polecenia! :))
Pientashek >> obawiam się, że pomyliłeś wątki filmowe.
???
Dzisiaj chciałbym obejrzeć głupią komedie, która pomoże mi zrelaksować się i zapomnieć o jutrzejszym bardzo ważnym dla mnie dniu!
Ciężko dobrać, bo jest tego całe mnóstwo, moja pierwsza myśl to American Pie.
Ja zaś jestem świeżo po drugim sezonie The Killing, później podzielę się wrażeniami :)
Pientashek ====> Wcale nie pomyliłeś wątku. Piszemy/rozmawiamy tu o wszelkiego rodzaju filmach, dokładnie tak jak przytoczyłeś. Także, zapraszam częściej i obszerniej :)
Rezor ====> Jeśli nie ogłądałeś TOP SECRET(Ściśle Tajne), CZACHA DYMI (Brain Donors) HOT SHOTS 1 i 2 oraz NAGA BROŃ 1, 2 1/2, 3 1/3 , to chyba nie ma lepszych "głupich" komedii !
http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=PifvRiHVSCY#!
http://au.movies.yahoo.com/movie/70602/29745758
zwiastuny do obydwóch filmów jak dla mnie bardzo dobre, czekam
O, a jednak dobrze trafiłem! :) Muszę się wam zwierzyć... gdy słyszę "Jason Statham" to przechodzą mnie ciarki. Jest to aktor który trafia do wąskiej grupy kinomaniaków, takich trochę "koneserów filmu akcji" (Nie martwcie się, nie zestawiam Jasona z Willisem czy Gibsonem!) Uważam że to bardzo niedoceniany aktor. Jego kunszt polega na tym, że umiejętnie operuje mimikom swojej twarzy - kamiennej twarzy. Tak Panie i Panowie oto nasz nowy Segal! Osobiście uwielbiam go oglądać w wersji płatnego zabójcy, bez rodziny - a co za tym idzie? Zimny drań z niego. Pewnie od razu domyśleliście się, że chodzi mi o film Mechanik: Prawo zemsty. Naprawdę nie krępujcie się oglądać tego z dziewczyną - zarazi się wirusem jakim jest Jason. Wasz romantyczny wieczór który miał otwierać właśnie wspólny seans, przeobrazi się w sensacyjną noc filmową z udziałem jednego bohatera! Po co wino, świeczki albo seks? Prawdziwe potrzeby zaspokoi wam Statham! Tak właśnie on! Gdy już zdecydujecie się obejrzeć drugi film (maraton filmowy - o tak!) nie zapomnijcie wybrać dobrze, a jeżeli nie będziecie mieli pomysłu - po to jestem ja! Proponuje wam film Safe. Główny bohater przedstawiony jest w tajemniczy sposób. Przez pierwsze 20,30 minut akcja kręci się w okół małej dziewczynki - dopiero w połowie filmu dowiadujemy się kim jest Jimmy (Jason Statham). Strzelaniny, pościgi i bijatyki to chleb powszedni... Za bardzo nie chcę spojlerować, więc liczę że darzycie mnie zaufaniem, mimo że pojawiłem się znikąd w tej karczmie! Doceńcie Pana Statham'a! To nie tylko łysy kark, to także wyrafinowany zabójca, który posiada klase, styl i charakter o którym Timothy Olyphant (grając Agenta 47) może zapomnieć! Reasumując? Mechanik: Prawo zemsty; Safe - to filmy którymi powinniście się zainteresować!
Taken jedynka był zaskakująco dobry ! Mam nadzieję, że T2 będzie równie smakowity :)
Nie wiem, czy ktoś pisał, ale w nowym sezonie Dextera zobaczymy Yvonne Strahovski (Chuck) oraz Raya Stevensona (Rome). Yay \m/
miałem przyjemność raz jeszcze obejrzeć całą trylogię przygód Jasona Bourne'a
Ten nowy też się nieźle zapowiada. Obsada taka, że ho ho.
Taken 2 - najssss - matko i córko, przeczytałem Tekken 2
Norton może to uratuje, ale Bourne bez Damona to jakieś takie... sam nie wiem :>
No, trochę Matta "them apples" Damona szkoda, a i genetyka deczko mnie martwi, ale dla Weisz, Nortona i Strathairna jestem gotów zaryzykować.
Paudi ====> Info o Pullo w Dexterze zapodawałem. W ogóle szykuje się mocna obsada w nowym sezonie.
Za łbem Pełnym Filmów:
Nowe szczegóły z pre-produkcji "Kick-Ass 2"
Z Hollywood napływają kolejne informacje dotyczące sequela filmu "Kick-Ass", którego reżyserią zajmie się Jeff Wadlow ("Po prostu walcz!").
Po pierwsze, wbrew wcześniejszym doniesieniom, trio Aaron Johnson-Chloe Moretz-Christopher Mintz-Plasse zamelduje się na planie w komplecie. Po drugie, fabuła będzie kręcić się wokół wątku pewnej tajemniczej postaci, która poznaje tożsamość wszystkich superbohaterów. Pojawi się również motyw zemsty Hit-Girl na jej szkolnych prześladowczyniach, z wredną Brooke na czele. Wy też nie możecie się doczekać?
zwiastun filmu Prototype
http://www.youtube.com/watch?v=j1p0_R8ZLB0
low-budżetowe sci-fi od twórców Act of Valor. Ponoć już sprzedali film jakiemuś większęmu studio
[80]
Czyli fabuła sequela nie będzie miała nic wspólnego z komiksem. Szkoda.
Cosmopolis
Nie mam pojęcia, co obejrzałem. I nie jestem pewien czy sam Cronenberg wie, co chciał powiedzieć.
Groteska? Satyra? Abstrakcja? Niby film korzysta z tych wszystkich elementów, ale w sposób tak chaotyczny i nijaki, że nawet jeśli jest tam jakieś drugie, trzecie i czwarte dno, widzowi nie chce się go szukać. Ktoś może powiedzieć, że Naked Lunch opierał się na podobnej formule. Owszem, ale Naked Lunch był przede wszystkim intrygujący, a wariackie narkotyczno-psychodeliczne wizje nie pozwalały się od niego oderwać. Cosmopolis po prostu męczy i irytuje bezsensownymi dialogami, celowo przejaskrawioną grą aktorską i chaotyczną budową. Gdyby jeszcze poruszane zagadnienia zazębiały się ze sobą lub wywoływały jakiekolwiek związki przyczynowo-skutkowe jak w Brazilu Terry'ego Gilliama, film mógłby prezentować się świetnie. A tak może dołączyć do reszty wielkich, artystycznych dzieł, które nikogo nie obchodzą. U mnie ląduje gdzieś pomiędzy Tideland a Inland Empire.
Następna rzecz - strona wizualna. Nie wiem czemu, ale "ładne" ujęcia po prostu nie pasują Cronenbergowi. Podobnie jak w przypadku Dangerous Method (które pod względem wizualnym było piękne) - nie zostało tu nic z jego dawnego stylu, przez co całość wygląda jak 90% filmów kręconych w Hollywood. Jest od tego kilka odstępstw - widok wewnątrz zdewastowanej limuzyny, wizyta u fryzjera czy finałowa scena. Wtedy zaczyna robić się naprawdę interesująco, ale ostatecznie żadna z tych akcji nie satysfakcjonuje.
Po nazbyt harmonijnym i nijakim Dangerous Method, przyszło nazbyt chaotyczne i nijakie Cosmopolis. To już druga z rzędu wpadka Cronenberga. Kredytu zaufania starczy mu jeszcze na jakieś dziesięć, ale mam nadzieję, że nie zamierza wszystkiego wykorzystać.
Meph ====> To zostawię sobie Cosmopolis do obejrzenia na małym ekranie.
Obejrzałem ostatni 10 odcinek drugiego sezonu GRY O TRON. Po pierwszym sezonie byłem pełen optymizmu, po drugim czuję rozczarowanie i niedosyt. Główne plusy, to wciąż Tyrion, do tego Jaime, Ogar, Tywin, Jaqen H'ghar oraz co mnie samego najbardziej zaskoczyło, Brienne z Tarthu, która w książce jest nijaka do bólu, a w serialu jest rewelacyjna !
Też wczoraj obejrzeliśmy (przerwa w Euro służy). W sumie się zgadzam, mimo kilku dobrych momentów drugi sezon jest nieco nijaki i rozczarowuje.
Poza tym wczoraj obejrzeliśmy też "Dziewczynę z tatuażem". Dobre, chyba sobie książkę Larssona przeczytam.
Shadow ====> To chyba wrócę do oglądania "Dziewczyny z tatuażem", bo ze względu na EURO przerwałem i mam za sobą jakiś pierwsze 15-20 minut, które jakoś mnie nie zachęciło specjalnie. Książki nie czytałem. A co do GoT, to widzę, że wyjątkowo się zgadzamy :)
Na fali zapowiedzi drugiej części Taken zabrałem się za obejrzenie jedynki. Przyzwoity thriller, w którym dzielny bohater mierzy się z dziesiątkami przeciwników. Ot, taka współcześniejsza wersja filmów z Seagalem. Mozna obejrzeć.
Shadow ====> Ja też byłem bardzo pozytywnie zaskoczony TAKEN i chętnie obejrzę sequel. Eee, Seagalofilmy jednak chyba są o klasę niżej niż TAKEN ;)
Pierwsza sensowna i całkiem klimatyczna fota z "Elysium" - nowego filmu twórcy "Dystryktu 9"
Mała zagadka, kto (w sensie aktora) jest na fotce ? :)
Yans - ale scenariusz identyczny. Ktoś zostaje porwany (lub ew. inne wydarzenie skutkujące koniecznością poszukiwań), bohater dorywa jednego i po nitce do kłębka rozwalając rzesze bandziorów aż osiąga cel.
Yans -> nie porownujesz chyba do klasykow senseja z ery vhs :) bo te co ostatnio kreci to guano :P
Amazing Spider-Man
Obejrzałem wczoraj. Rzeczywiście, niezły. Na pewno lepszy od któregokolwiek Spider-Mana Reimiego, który nigdy nie mógł się zdecydować czy kręci poważny film dla przynajmniej średnio inteligentnych ludzi, czy przygotowuje kreskówkę albo filmiki CGI do gry komputerowej.
Do bohaterów i fabuły nie mogę się przyczepić. Pomysł, aby na przeciwnika Spider-Mana wybrać typowego drugoligowca był idealny. Lizard prezentuje się dobrze, ale jednocześnie nie przysłania pozostałych elementów filmu. No i w końcu fani mogą zobaczyć go w pełnej okazałości, nie będąc jedynie szczuci nazbyt oczywistymi domysłami z poprzedniej trylogii. Nie wiem czy wiadomości o rzekomym występie Proto-Goblina były tylko plotkami, cy faktycznie przymierzano się do tego pomysłu, ale całe szczęście, że nic takiego się ostatecznie nie pojawia. Za to przez większość czasu wyraźnie odczuwalna jest obecność prawdziwego nemesis Spider-mana, mimo że Norman Osborn tak naprawdę nie pojawia się w filmie
spoiler start
o ile to nie on jest tajemniczą postacią ze sceny po napisach.
spoiler stop
Sporo uproszczeń rzuca się w oczy, zwłaszcza w końcówce, ale jakoś dziwnie wpasowuje się to w klimat filmu i nie razi, tak jak to miało miejsce w poprzednich adaptacjach Spider-Mana. Film jest poważny wtedy, kiedy powinien być poważny, a rozluźnia się wtedy, kiedy ma być luźny. Czyli dokładnie ta sama formuła, co w pierwszym Iron Manie - może nieco słabiej wykorzystana, ale wciąż dobra.
Naprawdę udany reboot, będący dokładnie tym, czego oczekiwali fani. Bardziej w stylu E-1610 niż E-616 (co w sumie czyni tytuł dość mylącym). 3D daje radę, a cameo Stana Lee ustępuje jedynie temu z incredible Hulk. Kilka drobnych minusów się znajdzie, ale całość i tak prezentuje się o wiele lepiej niż oczekiwałem.
Kilgur ====> Era VHS jest święta !!! :)
Meph ====> No proszę, chyba się skuszę, szczególnie, że mam identyczne odczucia wobec miernoty Pająków Raimiego !
Pająki Raimiego to w ogóle był jeden wielki chaos. Na ekran przeniesione były często bardzo przestarzałe pomysły, których nawet w komiksach przestało się używać. Efekty specjalne w pierwszej części wyglądały jak sceny z gry komputerowej (później było już lepiej), casting to tragedia (wyjątki to JJJ i Bruce Campbell), scenariusze wyglądają, jakby autor nie miał pojęcia, co w końcu chce przedstawić i żadnej postaci nie oddano tak naprawdę sprawiedliwości (poza wymienionym JJJ). Nowy film unika wszystkich tych problemów przede wszystkim dlatego, że jest dojrzalszy i po prostu lepiej zrealizowany, więc jeśli właśnie tego oczekiwałeś od początku od Spider-Mana, to możesz w ciemno rezerwować bilety.
Btw, nigdy nie zrozumiem, dlaczego ludzie najbardziej narzekali na Venoma (że spieprzonego koncertowo, to swoją drogą) niż na to, co Raimi zrobił z Goblinem. Jeden z najgorszych skurwysynów w historii Marvela, który spędził kilkadziesiąt lat na znęcanie się nad Parkerem (wliczając w to zamordowanie jego nowonarodzonej córki, zbeszczeszczenie grobu wuja i pogrzebanie żywcem ciotki) zredukowany do roli pajaca w śmiesznej zbroi z hełmem w kształcie ryja Xenomorpha. O zmarnowanej roli Defoe (idealny do roli Osborna, ale tragicznie kierowany przez reżysera) nie wspomnę.
Dwa, naprawdę obiecujące, newsy !!! Szczególnie ten o serialu SF. Jeśłi będzie tak ostry i bezkompromisowy jak Spartacus, to nic tylko zacierać szpony i macki !!!
Za Łbem pełnym filmów:
Twórcy "Spartakusa" i "Babilonu 5" szykują nowe seriale
Stacja Starz przystępuje do developmentu dwóch nowych seriali.
Pierwszy z nich, "Incursion", będzie thrillerem s-f. Jego twórcą jest Steven S. DeKnight ("Spartakus"). Opowie on o ekipie żołnierzy, którzy zostają jeńcami kosmitów w czasie wojny międzygwiezdnej. W każdym sezonie walka będzie odbywała się na innej, egzotycznej planecie.
Drugi projekt nosi tytuł "Vlad Dracula" i będzie tworzony przez J. Michaela Straczynskiego ("Babilon 5"), Roya Lee oraz Roba Taperta. Połączy on fakty historyczne dotyczące XV-wiecznego księcia z historią fikcyjnego księcia Drakuli.
Za Szkopklatką:
Dużo akcji w "The Walking Dead 3" - Mam nadzieję, bo w komiksie też te ciągłe rozterki i nadmiar psychoanaliz robił się coraz bardziej męczące.
Robert Kirkman i producent David Alpert w rozmowie z portalem ShockTillYouDrop.com opowiadali o trzecim sezonie serialu "The Walking Dead" i nowych postaciach. Twórcy obiecują niesamowitą dawkę akcji.
u powinni ją pokochać. - Chociaż wymiata w komiksie, widząc ją w serialu, jak rusza się i zabija zombie, jest o wiele bardziej emocjonujące niż można było sobie to wyobrazić. Fani komiksu ją pokochają. Jest wspaniała.
David Alpert, producent serialu wtóruje mu, podkreślając, że Michonne będzie najlepszą postacią 3. sezonu. Także chwalony jest Gubernator (David Morrissey ). Producent obiecuje szok i zaskoczenia dla widzów, nie znających komiksu.
- Najważniejsze jest to, że zamierzamy przyspieszyć tempo rozwoju akcji i jej intensywność, którą zaczynaliśmy zwiększać pod koniec sezonu. Trzeci sezon będzie dynamiczną nieprzerwaną akcją. W pewnym momencie jest coś, co chciałem pokazać widzom od pierwszego odcinka - opowiada producent.
Podkreślają, że więzienie będzie odgrywać kluczową rolę. Ma być to nieprzyjemne miejsce, od którego człowiek chce trzymać się z daleka. Myśli się o nim negatywnie. Dla bohaterów jest to symbol nadziei i ocalenia. Wielbiciele komiksów natomiast znają prawdę.
Premiera zaplanowana jest na 14 października.
Taa... W zapewnienia twórców tego serialu chyba już nikt nie wierzy.
"Najważniejsze jest to, że zamierzamy przyspieszyć tempo rozwoju akcji i jej intensywność, którą zaczynaliśmy zwiększać pod koniec sezonu."
No dobra, w to akurat wierzę. Bo żeby trzeci sezon okazał się mniej dynamiczny od drugiego, musieliby oprzeć akcję na jednym zeszycie, a nie na dwóch, jak poprzednio. Niedawno wyszedł #100, w którym dzieje się więcej niż we wszystkich odcinkach drugiego sezonu razem wziętych.
Swoją drogą, serialowi udało się osiągnąć niewykonalne - mając do wyboru pójście w kierunku akcji lub skupienie się na dramacie (bo należy przyjąć, że złotego środka i tak nie znajdą, w przeciwieństwie do fabuły komiksu), oni wybrali... nic. Nie ma tam ani rozrywki, ani dramaturgii. W czasie wystarczającym na przeczytanie wszystkich zeszytów, oni siedzieli tylko na farmie i pierdzieli w stołki, okazyjnie wprowadzając jakieś głupkowate wątki, które i tak do niczego nie prowadziły, bo zostały wymyślone na potrzeby serialu, więc, żeby utrzymać jako taką oś fabularną oryginału, scenarzyści chwilę później wyrzucali je na śmietnik.
Jedyną dobrą rzeczą w Walking Dead pozostają zombie. Szkoda tylko, że nikt nie wie jak powinny się one zachowywać i ich zwyczaje potrafią zmieniać się z odcinka na odcinek.
Meph ====> Fakt, drugi sezon, może poza końcówką, to takie powolne pierdy. Przyspieszenie akcji nei powinno być Syzyfową pracą ;)
Jeśli ktoś jeszcze nie słyszał/ nie czytał, to Peterowi J udało się rozdmuchać HOBBITA do rozmiarów trylogii. Czy to dobrze czy źle zaczniemy się przekonywać już w grudniu tego roku ?! A kolejne części, tradycyjnie grudzień 2013 i grudzień 2014.
Za Łbem Pełnym Filmów:
To już pewne! Będzie trzeci "Hobbit"
To już pewne. Trzeci "Hobbit" powstanie! Fanów o decyzji poinformowała sam reżyser Peter Jackson.
W uzasadnieniu Jackson stwierdził, iż po obejrzeniu surowej wersji pierwszego filmu i dużych zmontowanych fragmentów drugiej, doszedł do wniosku, że spora część historii końca III ery zostanie pominięta. Uznał, że jest to nie do końca właściwe i tak narodził się pomysł trzeciego filmu.
Cała trylogia bazować będzie nie tylko na powieściowym "Hobbicie", ale również na dodatkach z "Władcy Pierścieni", "Silmarillionie" i notatkach opublikowanych po śmierci Tolkiena przez jego syna.
Na razie nie wiadomo, jaki będzie tytuł trzeciej części. Jednak wytwórnie już zarezerwowały domeny sugerujące, że może to być "The Hobbit: Desolation of Smaug" lub "The Hobbit: Riddles in the Dark". Wszystko wskazuje też, że będzie to nowy tytuły drugiego filmu. Natomiast "The Hobbit: There and Back Again" zostanie przeniesiony na trzeci film. Jego premiera spodziewana jest na grudzień 2014 roku.
To już pewne! Będzie trzeci "Hobbit"
Litości... Jeszcze pierwszego nie dostaliśmy.
Dark Knight Rises
Film wypada słabiej od poprzedniej części, ale i tak trzyma się nieźle. W rankingu ustawiłbym go na równi z Batman Begins.
Znowu w oczy rzuca się to samo, co zawsze u Nolana - Bruce Wayne nie znika z ekranu, kiedy pojawia się Batman, a widz nie zapomina, że to ta sama postać. Podobnie było z Catwoman, a wcześniej również z Two-Facem i Scarecrowem (Joker i Bane, z oczywistych względów, tego uniknęli). Jedyną wadą jest tutaj początek, który właśnie przez taki podejście przepełniony jest dialogami i ekspozycją. Jestem pewien, że film nic by nie stracił, gdyby wyciąć z początku ok. 10 minut rozmów. Zwłaszcza tych z Alfredem, bo jak lubiłem Caine'a w dwóch poprzednich częściach, tak tutaj jego maniera wypowiadania dialogów tak, jakby to były monologi, staje się szybko bardzo męcząca przez silne skumulowanie tej postaci na ekranie w pierwszej połowie filmu (co ciekawe, później praktycznie znika, nie licząc samego finału).
Materiał źródłowy został potraktowany należycie, choć z Knightfallu zostało w sumie niewiele - wszelkie powiązania kończą się wraz z najsłynniejszą akcją w wykonaniu Bane'a. Późniejsza akcja czerpie inspiracje przede wszystkim z No Man's Land, chociaż przez ograniczony czas trwania filmu (który i tak krótki nie jest) część historii trzeba było potraktować po łebkach.
spoiler start
Np. to, że uwięzionym policjantom dostarczano jakoś żywność można sobie samemu dopowiedzieć, ale od takich rzeczy jest jednak reżyser. Chociaż nie tłumaczy to ich idealnie ogolonych mord i nienagannych mundurów po wyjściu z kanałów.
spoiler stop
Jak zykle też Nolan zostawił sobie sporo swobody twórczej, choć pod koniec chyba oberwał rykoszetem, bo chociaż twist z
spoiler start
powiązaniem Bane'a z Ra'sem al Ghulem
spoiler stop
jest bardzo dobry, to kolejna rewelacja dotycząca
spoiler start
Talii
spoiler stop
zupełnie go psuje i pozostawia jakiś dziwny niesmak, bo z dwóch niespodzianek robi się w rezultacie jedna oczywistość.
Niesamowicie zadziwia Catwoman, której nie dawałem większych szans na wiarygodne wpisanie się w nolanowskie standardy tuż po trailerach. Mieszane uczucia mam jedynie co do
spoiler start
zabijania przez nią przeciwników. Bane zasłużył na śmierć (szkoda tylko, że nie z rąk Batmana), podobnie jak choćby Black Mask w komiksach, ale ten temat pojawia się dużo wcześniej, mimo że sytuacja zupełnie tego nie wymagała. Dziwny i niepotrzebny motyw.
spoiler stop
Nie zawodzi też Bane, chociaż przez wyjawienie pewnego sekretu pod koniec filmu, jakby traci on na znaczeniu. Uważam to za największy minus DKR, który bez problemu poradziłby sobie bez deux ex machiny. Jakby tego było mało, podkreślanie przynależności Bane'a do
spoiler start
Ligi Cieni
spoiler stop
nie tylko osłabia jego postać, ale również status samego filmu, który przez to i wiele innych nawiązań po prostu nie radzi sobie jako oddzielny twór. O Harveyu Dencie wystarczyło wspomnieć w dwóch zdaniach i bez retrospekcji, a nie przypominać o nim kilka razy podczas seansu. Największym przegięciem było
spoiler start
przywołanie zza grobu Ra'sa al Ghula w formie halucynacji Wayne'a. Kwestia o nieśmiertelności była fajnym nawiązaniem do komiksów, ale zupełnie zbędnym.
spoiler stop
Zupełnie niezrozumiałą jest dla mnie zmiana imienia Rolanda Daggetta. Bo jeśli to nie miał być on, to czemu nazywał się Daggett i pełnił podobną funkcję? A jeśli to był on, to czemu mówili na niego "John"? Skoro nie mogli się zdecydować, trzeba było ochrzić "Derek Powers" i fani też byliby zadowoleni. Innym zmarnowanym motywem jest no-name z GCPD uwzięty na Batmana. Byłoby tak fajnie, gdyby dodać mu te 30 kg i nazwać "Harvey Bullock". Scarecrow po raz pierwszy u Nolana w końcu mi się podobał (chociaż wcielający się w niego aktor wciąż pasuje jak pięść do nosa). Występuje tylko w dwóch krótkich, ale za to całkiem niezłych scenach i pełni rolę nieco podobną do tej w NML, wykorzystując panującą anarchię, by zaspokajać swoje psychopatyczne zapędy. Zabrakło jedynie kilku wtrąceń o strachu w jego kwestiach.
Osobną kwestią jest John Blake, co do którego tożsamości powstało już kilkadziesiąt terrabajtów teorii w całym internecie (i w sumie każda sprowadzała się do tego samego).
spoiler start
Dla mnie dość oczywiste jest, że Blake staje się nowym Batmanem. To wynika bezpośrednio z tego, co powtarza Wayne - że każdy może nim zostać. To, że Blake przedstawia się później jako Robin jest jedynie nawiązaniem i naznaczeniem go jako następcę Batmana. Inaczej po prostu nazwaliby go Dick Grayson lub Tim Drake (pozostałych Robinów z różnych, choć dość oczywistych, powodów pomijam). Jeszcze ciekawszym rozwiązaniem byłby wybór Terry'ego McGinnisa, ale w każdym z przytoczonych przykładów cały suspens (którego i tak już wiele nie zostało, przez te wszystkie internetowe teorie) kompletnie szlag by trafił.
spoiler stop
Jest trochę mankamentów. Poza tym, co wymieniłem wyżej (a i tak nie dla każdego będą to wady), dają o sobie znać głównie przeskoki czasowe. I to już całkowita wina Nolana, który nie zadbał o to, żeby należycie przedstawić ile dni / tygodni / miesięcy mija pomiędzy przedstawianymi na ekranie wydarzeniami. Mimo to, plusów jest zdecydowanie więcej niż minusów. Możliwe, że za jakiś czas zmienię patrzenie na Dark Knight Rises, gdy obejrzę go jeszcze raz na DVD, ale na chwilę obecną jestem zadowolony. Batmany Nolana może nie są idealne, ale tylko on starał się dotychczas ten ideał osiągnąć. Nie usprawiedliwia to jego wszystkich potknięć, ale zawsze jakoś je łagodzi.
[97] - A II sezon jak się kończy? Bo ja skończyłem oglądać na odcinku w którym uciekali z farmy i blondyna odłączyła się od grupy a dupę uratowała jej jakaś postać, z kataną, trzymająca zombie tak jak u nas trzyma się psy na wsiach; czyli na łańcuchu.
To był właśnie ostatni odcinek.
Prometheus
Dosyć mam już przepełnionych jadem i krytyką wpisów rozgoryczonej widowni, która na tak miałkich przesłankach jak dotychczasowy dorobek reżysera czy przynależność do universum Aliena, stworzyła w swoich umysłach coś tak skrajnie nierealistycznego i absurdalnego jak oczekiwania, a nawet - w tych najbardziej wynaturzonych, skrajnych przypadkach - wymagania. Postanowiłem więc stworzyć tekst, w którym opiszę film takim, jakim jest, a nie takim, jaki powinien być. Koniec z bezzasadną, czy nawet zasadną krytyką. W recenzjach gier już od dawna na pierwszym miejscu stawia się argument o nadrzędnym znaczeniu wpływów finansowych dla twórców, nawet kosztem jakości finalnego produktu. Pora, by kinematografia również dojrzała do tego poziomu.
Przed Scottem stało niesamowicie trudne zadanie. Wielu nie wierzyło w jego powodzenie, ale w końcu można z czystym sumieniem stwierdzić, że Ridley osiągnął swój cel - stworzył potworka, który jest równie beznadziejny i kretyński jak AvP.
Na szczególne uznanie zasługuje fakt osiągnięcia swoistej dualnej natury omawianego dzieła. Podczas gdy inni bezmyślnie popadają w nadmiernie prostacką formę lub niesamowity chaos, w tym przypadku reżyserowi udało się znaleźć złoty środek. Prometeusz godzi w sobie dwie skrajności - jest jednocześnie prostacki i skrajnie chaotyczny. Gwarantuję wszystkim, że jeszcze długo po seansie nie będą w stanie stwierdzić, co tak naprawdę dane im było zobaczyć, a ilekroć spróbują dokonać dogłębnej analizy nurtujących ich problemów, napotkają na nieprzenikniony mur w postaci bezsensu i miałkości scenariusza. Tylko prawdziwy geniusz lub niesamowity partacz bez krzty talentu mógł dokonać równie wiekopomnego czynu. A widziałem zakończenie Lost i dobrze wiem, że Damon Lindelof geniuszem nie jest.
Świat przedstawiony w Prometeuszu zachwyca rozmachem niepotrzebnych nawiązań i usilnej spin-offowości. Mnogość powiązań z sagą Aliena powinna zachwycić wszystkich fanów. A szczególnie tych, którzy mają głęboko w odbycie jakikolwiek kanon czy ogólnie pojęty sens. Być może niektórzy pamiętają drobne, bezsensowne i zupełnie niepotrzebne nawiązania do oryginalnego filmu, jakie w swej nieprzeniknionej mądrości poczynił Paul Anderson w swoim opus magnum. Jednym z nich było umiejscowienie ołtarzy w piramidzie Predatorów w dokładnie taki sam sposób jak kapsuły hibernetyczne na pokładzie Nostromo. Scott, nie chcąc być gorszy, poszedł za ciosem i zrobił dokładnie to samo z komorami Space Jockeyów. W końcu, jeśli kopiować, to od najlepszych (w przypadku Scotta może to oznaczać zarówno Andersona, jak i autokalkowanie samego siebie). Rzecz jasna, nie jest to jedyny taki wybryk, co świadczy o całkowitym przeświadczeniu reżysera i niezachwianej wierze w ustanowiony przez siebie porządek świata. Nie ma więc powodu do obaw - oddani fani serii o Xenomorphach znajdą tu o wiele więcej nawiązań do Alien i Aliens (pozostałe filmy zostały uznane za niekanoniczne, "bo tak"). Na tyle dużo, że w innym przypadku należałoby to nazwać twórczą impotencją i odcinaniem kuponów. Oświeceni widzowie jednak będą wiedzieć, że prawda wygląda zgoła inaczej. Recykling fabuły z pierwszej części serii jest tu w rzeczywistości hołdem złożonym klasykowi science-fiction, który nie pozwala nam zapomnieć, że moglibyśmy właśnie oglądać dużo lepszy film, gdyby zamiast iść do kina, sięgnąć po płytę DVD.
Jednym z najważniejszych czynników, jakie uwarunkowały status pierwszych filmów z universum Obcego był dobór bohaterów. Każdy z nich miał wyraźnie zarysowaną osobowość, co czyniło go wyjątkowym i wartym zapamiętania, dodawało autentyczności i działało na plus filmu. James Cameron kontynuował ten trend, nadając swoim marinsom odpowiednie cechy charakteru, dzięki którym do dziś o nich pamiętamy. Historia zatoczyła koło i Scott ponownie zdecydował się na ten zabieg. Tym razem jednak poszedł o krok dalej i nadał grupie poważnych naukowców atrybuty charakterystyczne dla zbuntowanych nastolatków znanych ze slasherów z lat '80. Niektórzy mogą przez to sądzić, że taki obrót spraw działa na niekorzyść autentyczności poszczególnych bohaterów. My jednak wiemy, że odpowiednia dawka skrajnej nieodpowiedzialności i niedojrzałości emocjonalnej jest gwarantem dobrej zabawy i nieustannego pchania fabuły do przodu, nieważne ile pagórków i wyrw miałaby ona napotkać po drodze. O ile panowie okazują się jedynie mięsem armatnim (dużo ich, to mogą umierać), to na szczególną uwagę zasługują dwie panie, które są ładne. Może nie czyni to ich ról bardziej autentycznymi czy bliższymi rzeczywistości, ale są ładne i można na nie popatrzyć. To naprawdę niesamowite rozwiązanie i cieszę się, że Scott wyciągnął należyte wnioski z kreacji Ripley, która ani przez chwilę nie eksponowała swoich wdzięków, a do tego jej zachowanie przedstawiało się dość wiarygodnie. Przecież to idiotyczne. Gdybym chciał oglądać realistyczne reakcje ludzi, po prostu stałbym na ulicy i przyglądał się przechodniom. Filmy to przede wszystkim rozrywka i cieszę się, że ktoś w końcu to zrozumiał. Jedyną postacią, która wyłamuje się ze słusznie przyjętego schematu jest android David, grany przez Michaela Fassbendera. Myślę jednak, że ze względu na przynależność do świata maszyn, można wybaczyć mu nadmierną autentyczność.
Mimo że film pełni funkcję stricte rozrywkową, nie należy pomijać też wielu ważnych, poruszanych wątków. Pierwszym z nich jest wiara. Ridley nie popełnił tutaj faux pas, koncentrując się na wybranej religii czy filozofii, a po prostu wybrał minimalistyczne podejście, ograniczając się do zdejmowania i zakładania krzyżyka przez główną bohaterkę, czemu towarzyszy parę krótkich, niewiele znaczących dialogów. Jak powszechnie wiadomo, dzięki niezwykle odpowiedzialnym i rzetelnym mediom, najbardziej nurtującymi ludzkość problemami są homoseksualne parady, równouprawnienie wszelkich możliwych mniejszości (które razem stanowią już większość) oraz aborcje. O ile na te dwa pierwsze tematy po prostu zabrakło czasu (liczę na to, że pojawią się w sequelach), to prawdziwy zachwyt wzbudza ostatnia z przytoczonych kwestii. Nigdy nie zdawałem sobie sprawy z tego, jak trywialny i szybki jest ten zabieg. W rzeczywistości to taka nieco bardziej ekstremalna wersja przejażdżki kolejką górską. Aż żałuję, że sam nie mogę tego doświadczyć. I czemu te baby narzekają, że życie jest trudne?
Pozostaje też ostatnia, choć chyba najważniejsza poruszana kwestia - film w niezwykle subiektywny i odważny sposób podchodzi do problematyki istnienia boga, powstania życia i sensu wszechświata. Niektórych rozczarować może jednak fakt, że nie dostarcza przy tym jakichkolwiek odpowiedzi. Ja jednak za kluczową uznaję scenę, w której pada jedno konkretne zdanie, nie tylko stanowiące komentarz do stawianych tez, ale również dogłębnie analizujące sens stworzenia tego wiekopomnego dzieła, jakim jest omawiany film.
- Dlaczego Scott nakręcił Prometeusza?
- Bo mógł.
Meph ====> Dzięki za reckę PROMETEUSZA ! Sam obejrzę na dużym ekranie dopiero za tydzień we wtorek, a już teraz zastanawiałem się czy jest tak źle czy raczej jest aż tylu malkontentów ?!
Jest źle, nawet bardzo. Jedyne, co broni się w tym filmie to efekty specjalne i warstwa wizualna. Ale tak się składa, że mamy 2012 rok i takie rzeczy powinny od dawna uchodzić za standard, a nie zasługiwać na jakieś specjalne wyróżnienie. Fabuła to zlepek jakichś durnych pomysłów. Może nie byłyby takie durne, gdyby chociaż któryś z podjętych wątków rozwinięto, zamiast rozpoczynać następny. Spójność świata przedstawionego stoi na poziomie ostatniego Terminatora, a spójność z filmami o Xenomorphach właściwie nie istnieje. To nie jest prequel Aliena. To jest pilot podrzędnego serialiku dla SyFy. Tylko budżet został przekroczony kilkusetkrotnie.
Hmmm, nie nastraja mnie to zbyt optymistycznie. Całe szczęście, że "Prometeusza" obejrzę dopiero na dvd/br. Do kina się nie wybieram - ostatni raz byłem w tym przybytku sztuki, kiedy jeszcze puszczali kroniki - i niech tak zostanie :P
Może będzie jakaś wersja reżyserska, która nieco zmieni odbiór tego dzieła (tak jak to było w moim przypadku z trzecim Obcym, na plus oczywiście).
Co prawda mój kumpel, który był chyba zaraz pierwszego dnia, jak tylko "Prometeusza" zaczęli u nas puszczać - wielki fan czwórki starych obcych i zagorzały przeciwnik pobocznego nurtu (Predators vs Obcy) - stwierdził, że Prometeusz nie jest taki zły...
I bądź tu człowieku mądry :)
Wersja reżyserska już jest zapowiedziana. Nie wiadomo tylko, które wycięte sceny ma zawierać. Jeśli okaże się, że wepchną tam odrzucone kadry z
spoiler start
Jezusem Space Jockeyem,
spoiler stop
to będzie jeszcze większy kabaret niż to, co można zobaczyć w kinie.
Aha - żeby nie było. Miałem już dosyć smętnego pieprzenia Scotta, który sam nie mógł zdecydować na ile Prometheus ma być powiązany z universum Aliena, więc starałem się nie patrzyć na film pod takim kątem. Ale ten potworek jest po prostu tak nieskładny i chaotyczny, że nawet bez porównywania do serii o Xenomorphach, nie jest w stanie sam się wybronić. Z kolei, gdyby nie nawiązania, ten film w ogóle okazałby się klapą, bo recenzje już są wystarczająco nieprzychylne, a sporo osób poszło tylko dlatego, że oczekiwali czegokolwiek, co miałoby coś wspólnego z Alienami.
Za Łbem Pełnym Filmów:
Będzie "Prometeusz 2" z Fasbenderem i Rapace
20th Century Fox oficjalnie przygotowuje się do realizacji "Prometheus 2". Plany zakładają premierę filmu w 2014 lub 2015 roku. Ta druga data wydaje się bardziej prawdopodobna, zważywszy na fakt, że Ridley Scott ma przecież do nakręcenia "Blade Runner 2" (to będzie pewnie największa porażka XXI wieku !).
W filmie z całą pewnością pojawią się Noomi Rapace i Michael Fassbender. Wszystko jednak wskazuje na to, że studio zatrudni nowego scenarzystę. Damon Lindelof jest bowiem zajęty (Wielki Przedwieczny czuwa nad nami, jest szansa na lepszy P2 ;) pracą nad nowym serialem dla HBO i nie ma na razie czasu.
Szczegóły fabuły kontynuacji "Prometeusza" nie są na razie znane. Ridley Scott jednak wielokrotnie twierdził, że dokładnie wie, w jakim kierunku chciałby poprowadzić historię. (Ciekawe, ciekawe czy ktoś w to wierzy ? :)
A miałem wybrać Prometeusza na swój debiut 3D (tak - nie byłem jeszcze w kinie na filmie 3D, chyba że się liczą filmy radzieckie w kinie "Oka" w latach 80-tych :)
Piotrasq -> Nikt Ci nie broni. Idź, są zajefajne efekty. Jeśli na podstawie opinii z forum decydujesz czy masz coś zrobić czy nie to... <milczenie>. Bo co człowiek to inna opinia. Nie wiesz, że gdzie dwóch polakow tam trzy różne zdania. Zobacz, że negatywne opinie nie dotyczą efektów specjalnych tylko wynikają z różnic między oczekiwaniami fanów a tym co dostali.
Te wszystkie bzdety o kiepskim scenariuszu, płytkich bohaterach itd. to tylko zasłona dymna niespełnionych oczekiwań. Tyle czasu na ten film czekali, że każdy wyrobił sobie własny obraz historii. Część się zawiodła i swoje żale wylewają.
PS. A łapanie motylków w kinie Oka mile wspominam.
To ja dorzucę swoje trzy grosze: http://shadowmage.nast.pl/2012/08/prometeusz-i-avengers-czyli-sie-nie-zgadzam/
Czyli ogólnie dlaczego Prometeusz podobał mi się bardziej od Avengersów.
tylko zasłona dymna niespełnionych oczekiwań
Poetycko ujęte. Szkoda tylko, że film nawet jako odrębny produkt nie jest w stanie się wybronić. I nie, to o kiepskim scenariuszu i płytkich bohaterach, to niestety nie są bzdety, a fakty. Aż przypomniał mi się taki śmieć z lat '80 - Galaxy of Terror. Film w budowie niemal identyczny (dość oczywiste, skoro zrzynał z Aliena), a największą różnicę pomiędzy nim a Prometheusem stanowi budżet i wszystko z nim związane. Do historii kinematografii przeszedł jako "to chore gówno, w którym wielki robal zgwałcił na śmierć babkę z fajnymi cyckami". Nikt nawet nie próbował wycisnąć z tego coś więcej niż z przeciętnego horroru / taniego s-f z tamtych lat. Tylko wiecie co? Scenariusz jest dużo bardziej składny, raz rozpoczęte wątki zostają zakończone, przyczyny rodzą skutki i - mimo oczywistej śmieciowości - ogląda się to lepiej niż najnowsze dzieło Scotta. Choćby dlatego, że ma SENS. To jest właśnie moje oczekiwanie - każdy film, który ma sens (lub którego kręcenie ma sens), z miejsca awansuje u mnie do miana średniaka.
CGI robiło wrażenie 15 lat temu. Teraz widać je nawet w reklamach pasty do zębów. Ładne efekty stanowią zaletę, ale nie są w stanie uratować słabego filmu.
Meph - Daj spokój, nie ma co się w dyskusje plątać, zaraz usłyszysz że po prostu nie zrozumiałeś przesłania i scen, bo to przecież jasne i klarowne że
spoiler start
Micheletto zmienia się w zombie pod wpływem glutoplazmy, a Lisbeth rodzi kalmara który zamienia się w vagina dentata
spoiler stop
. Oczekiwałeś po prostu za dużo - sensu, logicznie poprowadzonej historii i w miarę dobrze nakreślonych postaci które podczas najważniejszej podróży w historii ludzkości powinni się zachowywać się jak...hm...profesjonaliści. Żale ino wylewasz!