W to się grało - Diablo
Oj tak, zagrywałem się w to dość poważnie. Nawet z 2 miesiące temu odpaliłem sobie tą grę i przeszedłem jeszcze raz. Jak dla mnie Diablo 1>Diablo 2.
Taak, pametam jak sie w to "cielo":), i zgadzam sie, Diablo II nie mialo juz tego genialnego, potepienczego klimatu jedynki... ale za to bylo megalitycznie wrecz rozbudowane, ilosc umiejetnosci i buildow robila wrazenie... ciekaw jestem czy DIII podola wymaganiom graczy... nie dane bylo mi zagrac w bete ale patrzac na filmiki z YT to gra wydaje sie bardzo uproszczona(runy) ale oczywiscie moge sie mylis:), bardzo podobala mi sie za to gra w PoE, fakt ze jest to zrzynka z DII ale naprawde swietnie zrobiona!
Co do ,,niezbyt wyszukanej fabuły" to się nie zgodzę, bo większość fabuły zawarta była w instrukcji do gry. Z samej gry dowiadywaliśmy się tylko tyle, że miasto opanował demon, którego mamy zniszczyć. W instrukcji jest historia trzech braci i ich ujarzmienia przez zakon, wraz z rozwiniętym wątkiem króla Leorica i Albrechta. Kto miał tylko pirata, ten dużo tracił.
Fakt, że rozgrywka w D1 była prosta jak drut, ale siłą tej gry był klimat. Grafika, a przede wszystkim genialna muzyka potęgowały te wrażenie. Hellfire było pod tym względem znacznie gorsze, a D2 już całkiem pod tym względem leży i nie rozumiem jego popularności. Najlepsze, co było w D2, to filmiki - one były kapitalnie wykonane i zawsze robiły na mnie wielkie wrażenie. Ale dodanie biegania i jasnych, otwartych powierzchni oraz taka sobie muzyka bardzo osłabiły tą grę. W D2 nie podoba mi się też to, że wycinamy hordy słabych potworów, podczas gdy w D1 potworów było mniej, ale były silniejsze. W dwójce nie było takich scen, jak pierwsze spotkanie z rzeźnikiem w D1, nie było tego strachu i ponurego klimatu. Wolałem tą mroczność i powolność z D1, do której co jakiś czas wracam - oryginalna płyta z 1996 roku wciąż jest sprawna.
D3 sobie odpuszczę, bo dwójka mnie trochę znudziła i nie chcę powtórki.
Świetne wspomnienia, pamiętam jak bałem się dźwięków szkieletów i zombi (miałem wtedy z 9 lat) xD Mam ogromne nadzieję że Diablo 3 zmiecie wszystkie inne gry action RPG i będzie królem.
UVI - Nie zaskoczył mnie Twój wybór ulubionego utworu ze ścieżki dźwiękowej... Zgadnij, jaki jest mój? :>
Dla mnie D1 było grą w która długo grałem, długo zbierałem unikatowe przedmioty, sporo grałem też w Hellfire. D2 to juz był dl amnie krok wstecz, po którym nie planuje nawet uruchamiać D3. Prosta mechanika grania (klikanie) w takie gry już nie daje mi satysfakcji.
Pamiętam, że w demo grałem z kuzynem na 486DX2 80Mhz bez karty dźwiękowej :) Mimo to, trzaskaliśmy aż nas rozbolały głowy (monitor 14"-uziemienia itp.) Później kupiłem PSX i Diablo, i się zaczęło. Z sąsiadem graliśmy na splitscreenie - on mył magiem, ja barbarzyńcą. Jak w to się grało... wymienianie się itemami, uważanie, żeby jeden nie zabił drugiego, rajdy po lochach. Zabawa na całego.
Trzymam kciuki za Diablo III. Mam nadzieję, że da mi tyle radochy, co jedynka i dwójka razem wzięte.
Genialna druga cześć Diablo sprawiła, że kupuję trójkę bez najmniejszych wątpliwości.
Jak część 3 będzie chodź w połowie tak klimatyczna i wciągająca jak Diablo 1 to pewnie się skuszę.... bo co tu dużo "gadać" 1 była fenomenalna - banalna, prosta i nieskomplikowana, tyle człowiekowi wystarczy do szczęścia :) Do dziś pamiętam grając na LANie momenty, gdy się schodziło na poziom "Piekło" i ktoś przypadkiem zginął otoczony przez zgraję potworów, a później godzinna zabawa w odzyskiwanie sprzętu :D ehhh to były czasy...
@veruś
Jak dla mnie Diablo 1>Diablo 2.
Oj tak daleko to ja bym sie chyba nie zapedzil... Klimat przemawia na korzysc Diablo, natomiast dwojka wprowadzila tyle usprawnien i w tak duzym stopniu wzbogacila rozgrywke, ze moim zdaniem szala przechyla sie bardzo mocno na jej strone.
Kurde pamiętam jak pierwszy raz w to zagrałem w 1998/9 i to grało się w na multi to był kosmos nie ma co Diablo 1 i Hellfire najlepszy klimatyczny RPG.
Ja do dziś mam Diablo na pierwsze Playstation, fajnie się w co-opa na 2 padach ciśnie :D Regularnie to niego wracam, choć tekst "ahh, fresh meat" Pana Butchera słyszałem kupę razy :P
Jedynkę Diablo przekręciłem w dwa dni (spałem po 2 godzinki,a na 5:00 do pracy :D )
Ale...to daaawne dzieje....
486DX 66MHz, 8MB Ram, 400 Mega HDD - konfiguracja jaką miałem wtedy jak dostałem to w ręce.
Graliśmy we trzech - zmieniając się co godzinę. Zasunięte firanki, pozamykane drzwi....
Zgadzam się z kamilaskamilas.
Prawdziwa fabuła tkwiłą w instrukcji do gry. Miałem szczęście posiadania oryginału (kosztował z tego co pamiętam ok 159 zł. Instrukcje, a w zasadzie jej początek tzw: Libris Ex Horadrim czytało się jak świetną nowelę dark fantasy. Wtedy porównywałbym ją do mniej znanego cyklu fantasy Howarda - Bogowie z Bal-Sagoth.
Pozdrawiam!
Miliony klikniec myszka w ciemnym pokoju :) na poczatku "balem sie" muzyczki i gralem bez dzwieku :) potem sie przekonalem :) Do tej pory gra jest na stale zainstalowana na moim netbooku
Najgorsze jest to ze ten ostatni miesiac bedzie trwal dluzej niz te ponad 10 lat oczekiwania na gotowa gre.
Pod pewnymi wzgledami D1 bylo lepsze od D2. Gra obok siebie na PSie na 2 pady to bylo to. Nie raz trzeba bylo ratowac kumpla, wymienic sie przedmiotami czy sypnac mu kasa by sobie kupil jakis item. Kwestia smierci byla lepiej odczuwalna w D1. Odczuwało sie ten strach ze zaraz wyskoczy ekipa (lub na poczatku wystarczyl butcher) ktora moze nas zmieść i tak sie czasem właśnie dzialo, albo zmiotla jednego z nas i bylo kombinowanie jak tu uratowac cialo bo sava nie zrobilismy dluzsza chwile. Zaden inny RPG nie mial dla mnie takiego klimatu "grozy". W D2 sie wyrzynalo, zdobywalo nowe itemy i ogladalo jak potworki padaja. Nie powiem że źle sie w to grało ale brakowało mi w tym wiekszej dawki emocji. Sądzę ze to co było odczuwalne w D1 nie powtórzy się już więcej, a szkoda. Z niecierpliwoscia czekam by zobaczyc D3
Mitsukai > Dlatego najlepiej o tym nie myśleć i znaleźć sobie zajęcie żeby zmniejszyć ryzyko że będziesz myślał o tej grze a w tedy czas zleci jak z pyty strzelił.
Oj grało się i nie jeden browar wychiliło przy tej gierce. Pujdzie mi to na viście?
Gdybym był wulgarny to napisałbym o tej grze: dobra napierdalanka, ale jako iż nie jestem to tylko powiem, że naprawdę przyjemnie się napierdalalo różne stworki :).
@Yaboll jakiś czas temu odpalałem na Win7 64 , więc chyba powinno iść na viście :P
Może zagląda tu ktoś ze "starej gwardii"? Ze zlotów Wa-wa, Śląsk? Odezwijcie się
[email protected]
Geniusz tej gry tkwi w prostocie... Po wejściu do gry nie zalewa nas masa skilli, drzewek rozwoju, postaci, questów, możliwości, że aż nie wiadomo co 1 zrobić. Wszystko jest w dobrej kolejności i to jest na prawdę przyjemne. Nie znaczy to wcale że gra jest prostoliniowa. Wręcz przeciwnie.
Trudno mi uwierzyć, że to gra z 1996 roku... jakoś tak wydawało mi się, że to nie było aż tak dawno temu. ;P Ale do dziś pamiętam te emocje no i oczywiście "fresh meat!". Zagrałoby się jeszcze raz, gdyby nie to, że oryginał już dawno komuś pożyczyłam na święte nigdy i nie mam go w kolekcji... :(
Rogaty to fenomenalna seria i uwielbiam raz na rok wrócić do niej i przejść ją jeszcze raz :)