Forum Gry Hobby Sprzęt Rozmawiamy Archiwum Regulamin

Forum: Kaczyński i jego "przynudzanie"

początekpoprzednia12
19.04.2012 16:18
👍
201
odpowiedz
zanonimizowany507660
52
Generał

dasintra - Wiesz, historię jak najbardziej trzeba znać, ale nie koniecznie się w niej babrać. Dlatego warto pamiętać choćby krucjaty czy Hitlera, ale nie ma sensu poświęcać im czasu i wypominać ich sobie do końca świata.

Dlatego też wkurza mnie np. to PiSowske latanie z teczkami, lustrowanie, tropienie ludzi starego systemu itp. Co było to było, trzeba patrzeć w przyszłość i walczyć o lepsze jutro, a nie "łatać" przeszłość (co i tak mało komu służy).

A celibat może i wymyślił kler, ale na pewno nie jednogłośnie ;). Dziś wielu jest za jego zniesieniem (co jak najbardziej popieram).

19.04.2012 16:21
202
odpowiedz
zanonimizowany436564
57
Legend

[181] Nazywanie kogoś lemingiem, zdrajcą, zaprzańcem jest tylko życzeniowym doklejaniem epitetów z bardziej lub mniej wiarygodnym uzasadnieniem, natomiast zdalne imputowanie komuś schorzeń psychicznych bez badań, medycznego wykształcenia, czy choćby tylko osobistego obcowania z daną osobą także może wskazywać nie przymierzając na problemy pod kopułką;) Chociaż niektórzy z lekarzy "leczących" dysydentów byli przekonani, że naprawdę mają do czynienia z chorymi, pytanie czy wybitne jednostki idące ze swoimi ideami pod prąd można charakteryzować jako całkiem normalne, pewnie nie, nie bez przyczyny psychiatria wciąż jest uważana za dość śliską naukę.

19.04.2012 16:25
Bukary
203
odpowiedz
Bukary
229
Legend

dasintra napisał:
Dlatego wycofywanie historii z programu szkolnego jest ogromnym błędem, ale w zakresie oświaty wypowiadać się nie zamierzam

I słusznie. Bo historii nikt z programu szkolnego nie "wycofuje". To kolejny (choć bardziej współczesny) z mitów, o których tak niepochlebnie piszesz w tym wątku.

19.04.2012 16:39
😊
204
odpowiedz
Hajle Selasje
100
Eljah Ejsales

Bukary---->

Polecam się zapoznać z recenzją nowych podręczników do historii autorstwa prof. Andrzeja Nowaka. Nowy numer Uważam Rze. Idzie nowe :D:D

Historia jest oczywiście wycofywana - z dwóch ostatnich klas liceum. Nie widzę powodu, dla którego uprawiasz na tym forum propagandę - nowa reforma została już oceniona przez protestujących nauczycieli oraz
"całe rady Instytutów Historii Uniwersytetu Jagiellońskiego, Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, "czyli wszyscy historycy zatrudnieni w tych instytucjach". - Rada Wydziału Historycznego Uniwersytetu Wrocławskiego, Rada Wydziału Prawa UJ, historycy z Torunia, kilkudziesięciu profesorów z Instytutu Historycznego Uniwersytetu Warszawskiego i Instytutu Historii Polskiej Akademii Nauk."
Kurka wodna, sami mitomani/wariaci :D

19.04.2012 16:43
dasintra
205
odpowiedz
dasintra
203
Zdradziecka morda

Bukary ----> napisałem 'wycofywanie' a nie likwidacja. Musisz bowiem przyznać, że łączenie kilku przedmiotów w jeden to mimo wszystko pewnego rodzaju ograniczanie. Dokładniej, chciałem odnieść się do artykułu który wczoraj czytałem:

http://www.gloswielkopolski.pl/artykul/550609,nauczyciele-nie-chca-mniejszej-liczby-godzin-historii-i-wos,id,t.html

olivierpack ---> prawda, jednaże Jarosław 'Polskę Zbaw' tak często zmiania zdanie i swe deklaracje, że niejedna kobieta miałaby problem żeby w tym procesie nadążyć.

19.04.2012 16:52
Bukary
206
odpowiedz
Bukary
229
Legend

Hajle napisał:
Polecam się zapoznać z recenzją nowych podręczników do historii autorstwa prof. Andrzeja Nowaka. Nowy numer Uważam Rze

Chętnie bym się zapoznał, ale nie mam zamiaru oddawać swoich pieniędzy ludziom, który tam "pisują". Jeśli więc możesz, streść główne zarzuty (i napisz, o jakie konkretnie wydawnictwa chodzi), a ja w wolnej chwili sam przyjrzę się "nowym" podręcznikom, bo mam taką możliwość. Rozmawiałem wcześniej z czterema historykami (w tym z dwoma z mojej rodziny) i jakichś szczególnych narzekań na ogólne założenia reformy czy podręczniki nie uświadczyłem. Hmm...

Na waszym miejscu zacząłbym się natomiast martwić o kształt nowej matury pisemnej. Tutaj rzeczywiście może być gorąco. ;)

19.04.2012 16:58
😊
207
odpowiedz
Hajle Selasje
100
Eljah Ejsales

Bukary--->

Dziwnych, kato-ojczyźnianych zachowań historyków i prawników z najlepszych polskich uczelni jednak nie skomentujesz?

Jeśli zaś chodzi o artykuł, to widzę, że tutaj można znaleźć omówienie:
http://lubczasopismo.salon24.pl/emerytka/post/410022,nowy-koniec-historii

Przepraszam, jeśli nie chcesz wchodzić na salon24 i zwiększać jego oglądalności (a tym samym atrakcyjności w oczach reklamodawców) :(

19.04.2012 17:05
Bukary
208
odpowiedz
Bukary
229
Legend

dasintra napisał:
http://www.gloswielkopolski.pl/artykul/550609,nauczyciele-nie-chca-mniejszej-liczby-godzin-historii-i-wos,id,t.html

No a przeczytałeś to dokładnie? Cytuję (podkreślenia moje):

Mikołaj Klorek, nauczyciel historii w Zespole Szkół Łączności w Poznaniu zwraca uwagę na dobór podręczników. - To od nauczyciela zależy, czy uczniowie będą uczyć się historii, czy tylko poznawać anegdotki historyczne - mówi Klorek i daje przykład, że z jednego z podręczników uczniowie dowiedzą się, która królowa miała anoreksję i dlaczego jadła tylko sałatę. A przecież nie o to chodzi.

Na historii i społeczeństwie - według ekspertów - uczniowie mają nauczyć się historycznego myślenia.
- Nie chodzi o to, żeby uczyć jeszcze raz, w tradycyjny, chronologiczny sposób wszystkiego, od Cheopsa do Okrągłego Stołu. Chodzi o to, by uczyć, uzupełniając braki uczniów i rozwijać ich umiejętności historycznego myślenia. Nauczyciel będzie mógł realizować swoją pasję do historii wspólnie z uczniami, a ci będą sobie na nowo porządkować wiedzę historyczną i głębiej rozumieć procesy - tłumaczy Natalia Skipietrow z Instytutu Badań Edukacyjnych.

Zgadza się z nią prof. Zbigniew Pilarczyk, historyk, prorektor Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza: - Historię, choć jest w niej dużo dat, nazwisk i faktów, można ciekawie pokazać. To zależy od tego, jak nauczyciel zbuduje sobie program zajęć - przyznaje profesor. - Ważne, by na początku nie negować zmian, tylko realizować je tak, by zaspokoić ciekawość uczniów.

W ramach przedmiotu "historia i społeczeństwa" nauczyciel ma do wyboru 9 wątków tematycznych przekrojowo obejmujących epoki od starożytności do XX wieku i 5 wątków chronologicznych. Z nich buduje własny program, realizowany przez dwa lata. - To spełnienie postulatów wielu nauczycieli, którzy skarżyli się na zbyt sztywny program, nie przystający do zainteresowań uczniów - tłumaczy Natalia Skipietrow z IBE.

Hajle napisał:
Dziwnych, kato-ojczyźnianych zachowań historyków i prawników z najlepszych polskich uczelni jednak nie skomentujesz?

Jak znajdę jakieś informacje i uzasadnienie, pewnie skomentuję. Na razie masz u góry komentarz innego profesora z uczelni wyższej. ;)

19.04.2012 17:10
209
odpowiedz
Hajle Selasje
100
Eljah Ejsales

To od nauczyciela zależy, czy uczniowie będą uczyć się historii, czy tylko poznawać anegdotki historyczne

Cytowanie takich wypowiedzi jako argumentu za reformą mogę potraktować co najwyżej w kategoriach żartu :)

Cytowanie jakiejś pani, która pracuje w IBE, który podlega pod MEN - również.

19.04.2012 17:21
Bukary
210
odpowiedz
Bukary
229
Legend

Hajle napisał:
Cytowanie jakiejś pani, która pracuje w IBE, który podlega pod MEN - również.

Cytowałem tylko artykuł (notabene dosyć marny), który przywołał dasintra jako argument przeciwko reformie. Jak widzisz, akurat w tym artykule więcej jest argumentów ZA niż PRZECIW.

A parafrazując ciebie, zapytam: dlaczego nie skomentujesz jednak słów profesora uczelni wyższej? :-P

Jeśli zaś chodzi o artykuł, to widzę, że tutaj można znaleźć omówienie:
http://lubczasopismo.salon24.pl/emerytka/post/410022,nowy-koniec-historii

Z tego streszczenia wynika, że:

A) podręczniki Operonu są do bani;
B) inne podręczniki są raczej w porządku.

Z punktem A) mogę się zgodzić, bo to samo dotyczy podręczników Operonu do innych przedmiotów, nie tylko historii. Warto zaznaczyć, że Operon organizuje sporo swoich przedsięwzięć razem z "Gazetą Wyborczą", co nie przynosi temu czasopismu chluby. :-P

Z kolei punkt B) potwierdza, że słaba jakość podręczników (czy podręcznika Operonu) nie ma za wiele wspólnego z reformą edukacji. Podręczniki nie są narzucane przez ministerstwo: jeśli Operon jest zły, bierzesz książkę innego wydawnictwa. Dlaczego zatem powiązałeś w sposób bezpośredni zawartość podręcznika Operonu z wprowadzeniem reformy edukacyjnej? "Starych" podręczników Operonu też nie można stawiać za wzór.

Zresztą w ogóle warto byłoby sprawdzić, czy w obecnie używanych podręcznikach znajdują się wszystkie wiadomości, o których pisze Nowak. Szczerze mówiąc: wątpię.

19.04.2012 17:29
211
odpowiedz
Hajle Selasje
100
Eljah Ejsales

Bukary--->

Artykuł przytoczyłem raczej jako ciekawostkę, pokazującą postępującą w Polsce "pedagogikę wstydu" w naukach historycznych. W samym artykule autor ocenia podręczniki Operonu jako skandaliczne, a pozostałe jako co najwyżej "mniej złe" i obalające założenia reformy edukacji, która miała doprowadzić do bardziej pogłębionej nauki historii najnowszej.

dlaczego nie skomentujesz jednak słów profesora uczelni wyższej? :-P

Dlatego, że jeden profesor (nota bene, jak donosi wikipedia, popierający kandydata PO w wyborach samorządowych) ma się nijak do bezprecedensowego (?) w historii III RP, oddolnego i masowego sprzeciwu uniwersyteckich historyków.

19.04.2012 17:42
Bukary
212
odpowiedz
Bukary
229
Legend

Hajle napisał:
obalające założenia reformy edukacji, która miała doprowadzić do bardziej pogłębionej nauki historii najnowszej.

Ja tam żadnego "obalenia założeń reformy edukacji" nie widzę. Widzę tylko krytykę źle napisanego podręcznika.

I jeszcze jedno: podręczniki pisane są zazwyczaj przez historyków uniwersyteckich. Także tych, którzy pracują w wymienionych przez ciebie "kato-ojczyźnianych" środowiskach. Nic nie stoi na przeszkodzie, żeby korzystać z "poprawnych" książek. A za marną jakość podręczników równie dobrze można obwiniać macierzyste środowiska uniwersyteckie tych genialnych "podręcznikopisarzy". ;-)

Hajle, skoro zacząłeś lustrować historyków, to mam dla ciebie dobrą (chyba) nowinę podręcznikową: wydawnictwo STENTOR, z którego książek sam czasem korzystam, opublikowało nowy podręcznik do historii (zgodny z nową podstawą programową). Jego autorem jest niejaki Andrzej Brzozowski (historyk, redaktor Magazynu Historycznego "Mówią wieki", redaktor naczelny "Biuletynu IPN"). Ciekawe, czy przeszedłby weryfikację Nowaka...

BTW, jak to jest? Piszesz, że historycy z Torunia protestują przeciw reformie. Sprawdzam nowe podręczniki historii (napisane specjalnie "pod" rzeczoną reformę), przeglądam stronę tytułową jednego z nich (innego niż ten z wydawnictwa STENTOR), a tam... pracownicy Uniwersystetu Mikołaja Kopernika w Toruniu (w tym prezes Toruńskiego Oddziału Polskiego Towarzystwa Historycznego). :-)

bezprecedensowego (?) w historii III RP, oddolnego i masowego sprzeciwu uniwersyteckich historyków

A wiesz... zaczyna mi się przypominać bezprecedensowy, oddolny i masowy sprzeciw uniwersyteckich historyków i teoretyków literatury w czasach IV RP, czyli rządów PIS-u i ministra Giertycha. ;-)

19.04.2012 18:19
ksips
213
odpowiedz
ksips
138
Legend
19.04.2012 18:46
214
odpowiedz
Hajle Selasje
100
Eljah Ejsales

Bukary--->

Ja tam żadnego "obalenia założeń reformy edukacji" nie widzę. Widzę tylko krytykę źle napisanego podręcznika

A to już nie moja wina; nie ja się zapieram rękami i nogami, żeby nie wziąć do ręki pisma o nieprawomyślnej linii.

Jego autorem jest niejaki Andrzej Brzozowski (historyk, redaktor Magazynu Historycznego "Mówią wieki", redaktor naczelny "Biuletynu IPN"). Ciekawe, czy przeszedłby weryfikację Nowaka...

Nie mam pojęcia. Jeśli byłby dobrym podręcznikiem, to zapewne tak.

BTW, jak to jest? Piszesz, że historycy z Torunia protestują przeciw reformie. Sprawdzam nowe podręczniki historii (napisane specjalnie "pod" rzeczoną reformę), przeglądam stronę tytułową jednego z nich (innego niż ten z wydawnictwa STENTOR), a tam... pracownicy Uniwersystetu Mikołaja Kopernika w Toruniu

Nie posądzam Cię o nieumiejętność czytania ze zrozumieniem. Z przytoczonego cytatu nie wynika, że protestowali wszyscy toruńscy historycy, wynika natomiast, że protestowało ich bardzo wielu.

A wiesz... zaczyna mi się przypominać bezprecedensowy, oddolny i masowy sprzeciw uniwersyteckich historyków i teoretyków literatury w czasach IV RP, czyli rządów PIS-u i ministra Giertycha. ;-)

Tak, znamy i pamiętamy. Jak Giertych chciał wyrzucić Gombrowicza z kanonu, to posypały się gromy. Jak Hall zaczęła ciąć lektury na prawo i lewo, wszyscy siedzieli cicho jak mysz pod miotłą. Nie przypominam sobie natomiast żadnych poważnych protestów (np. w ramach rad wydziałów). Zawsze możesz mnie wyprowadzić z błędu, choć oczywiście nijak nie będzie to dowodziło słuszności obecnej reformy - co najwyżej będzie poddawało w wątpliwość działania byłego ministra edukacji, dzisiaj kumpla Radka Sikorskiego i stałego bywalca salonowych mediów :)

19.04.2012 19:16
215
odpowiedz
zanonimizowany688961
26
Generał

@Bukary
Oryginalny artykuł prof. Nowaka w ogóle nie mówił o reformie edukacji, a jedynie podważał kompetencje bądź intencje ludzi zatwierdzających oraz wydających podręczniki szkolne. Wnioski A i B, o których napisałeś dokładnie pokrywają się z wnioskami prof. Nowaka.

@Red Crow
PS. Sęk w tym, że współczesność też dla wierzących nie jest najlepsza... KK nadal taki święty nie jest (pedofilia, przenoszenie do innej parafii za różne wpadki...), natomiast ciężko jest znaleźć współczesnego, "złego" ateistę, a zwłaszcza takiego, u którego ateizm byłby BEZPOŚREDNIĄ przyczyną jego niegodziwego postępowania ;].

Równie ciężko, jak znalezienie duchownego, którego niegodziwe postępowanie wynikałoby z wyznawanej religii. Nawiasem mówiąc, Kościół jako organizacja nie jest i nigdy nie był święty. Wszystkie niegodziwości popełniane przez jego wyznawców i funkcjonariuszy są sprzeczne z jego nauczaniem. Innymi słowy, księża bądźwyznawcy popełniający czyni niegodne to hipokryci występujący przeciwko własnej religii.

Skoro więc bawimy się w taką retorykę, to czemu nie wypomnieć katolikom ewangelizacji Ameryki łacińskiej czy krucjat?

A co takiego złego było w krucjatach?

@Hellmaker
Chrzest Polski miał podłoże czysto polityczne i był przejawem pragmatyzmu, polityczno-gospodarczego, a nie faktycznej wiary.

Oczywiście, że tak było. Dokładnie tak wyglądało to zresztą w przypadku dowolnego innego układu politycznego. Przypominam, że zasada "cuius regio eius religio" była stosowana im w XVII wieku, więc jeżeli we wczesnym średniowieczu władca przyjmował jakąś wiarę, to oznaczało, że jego poddani również ją przyjęli. Nikt nie powiedział "Słuchaj no, Mieszko, mój koleżko, albo chrzciny, albo w mordę", tylko "jeżeli chcesz należeć do wspólnoty politycznej, mieć sojuszników i rządzić nowoczesnym państwem, ochrzcij się - jeśli tego nie zrobisz, prędzej czy później zrobi to któryś z twoich konkurentów".

Na terenach Polski chrystianizacja była powolnym procesem i jeszcze w wieku XVII można było znaleźć pogańskie chramy z grupami wyznawców.

Owszem, głównie dlatego, że nie była wprowadzana brutalnie. Przypominam, że mówimy o czasach, kiedy za odpowiednik stwierdzenia "Lech Kaczyński to paranoik" (kiedy ten jeszcze był prezydentem) szło się pod topór. Nie wiem, czemu działania, o którym piszesz miałyby być czymś zdrożnym, skoro kilkasel lat później w znacznie brutalniejszy sposób wprowadzano demokrację, która dziś jest traktowana jako coś cennego.

19.04.2012 19:25
216
odpowiedz
Hajle Selasje
100
Eljah Ejsales

Żeby rozwiać wszelkie wątpliwości zacytuję samą końcówkę tekstu:

"Są w tej próbie czterech podręczników skandaliczne - jak cytowana tu najszerzej książka Operonu, są mniej złe (zwłaszcza Nowa Era i WSiP). Wszystkie zawierają błędy wymagające poważnej korekty. Żaden jednak nie spełnia obietnicy obrońców "reformy" minister Hall i Szumilas. Poziom wiedzy oferowanej polskim uczniom kończącym kurs historii nie podwyższa się. Niestety. I o tym musimy poważnie porozmawiać.".

Jest reforma, jest krytyka wszystkich podręczników :)
Założenie wyrzucenia z liceów trzyletniego kursu historii było usprawiedliwiane tym, że rzekomo uczniowie będą mogli wreszcie dogłębnie i bez pośpiechu poznać historię XX w. Artykuł prof. Nowaka pokazuje, jak wyszło w rzeczywistości :)

19.04.2012 19:48
Bukary
217
odpowiedz
Bukary
229
Legend

Hajle napisał:
Nie posądzam Cię o nieumiejętność czytania ze zrozumieniem. Z przytoczonego cytatu nie wynika, że protestowali wszyscy toruńscy historycy, wynika natomiast, że protestowało ich bardzo wielu.

Oczywiście. Dlatego dałem na końcu wypowiedzi uśmieszek. A moim zamiarem nie było zaliczenie wszystkich historyków toruńskich do grona zwolenników reformy, tylko wskazanie na pewien pomijany fakt: środowisko naukowców uniwersyteckich wcale nie jest aż tak jednogłośne i zgodne, jeśli idzie o krytykę zmian w sposobie nauczania historii. Można znaleźć znanych i poważanych historyków, którzy dostrzegają w reformie okazję do wprowadzenia pozytywnych zmian, a nie wołają wszem i wobec, że u bram miasta stanęli barbarzyńcy.

Co zaś do założeń reformy... Powiem tak: wolę, żeby uczeń nie poznał w czasie edukacji ponadgimnazjalnej np. terminu "konkatencja" (który teraz poznaje) lub nawet "Syzyfowych prac" Żeromskiego, ale żeby w zamian zapoznał się z ogólnymi zasadami hermeneutyki (jak teraz) i nauczył się wprowadzać je w życie w zarówno w czasie lektury tekstów dawnych, jak i (przede wszystkim) współczesnych (na co do tej pory czasu nie znajdował). Jestem w stanie zrozumieć, dlaczego ten punkt widzenia - czyli przedkładanie (do pewnego stopnia) umiejętności ponad wiedzę - może się nie podobać niektórym profesorom uniwersyteckim. (I, uprzedzając ewentualne zarzuty, zdaje sobie sprawę, że - w pewnym sensie - umiejętności idą w parze z wiedzą). Trzeba jednak pamiętać o pewnej rzeczy: założeniem obecnego modelu nauczania było zrównoważenie tych dwóch sfer (teorii i praktyki), ale nic z tego nie wyszło. Teoria nadal przeważa. Stąd reforma. I nie doszukiwałbym się tutaj zamierzonych działań mających na celu "ogłupienie" społeczeństwa.

Każda zmiana w sposobie nauczania w szkołach ponadgimnazjalnych wiązać się będzie z koniecznością modyfikacji nauczania na poziomie uniwersyteckim. Wolałbym jednak prowadzić zajęcia z takimi studentami, którzy umieją rozwiązać problem (np. interpretacyjny), jeśli uzyskają ode mnie wiedzę o kontekstach, niż z takimi, którzy znają konteksty, ale nie potrafią ich funkcjonalnie wykorzystać. Łatwiej i szybciej można uzupełnić pewne fakty (i ewentualne "braki" z czasów szkolnej edukacji) niż nauczyć młodego człowieka myślenia. I dlatego, biorąc pod uwagę ograniczenia czasowe wynikające z kształtu ramowych planów nauczania, nie widzę nic złego w usunięciu z listy lektur np. jednego z dwóch dramatów Moliera ("Skąpca" czytało się w gimnazjum, a "Świętoszka" w liceum) lub jednej z dwóch powieści historycznych Sienkiewicza ("Krzyżacy" lub "Quo vadis" w gimnazjum, "Potop" w liceum). Zawartość "ideologiczna", wyznaczniki gatunkowe tych dzieł etc. pokrywały się w dosyć dużym stopniu. Widzę natomiast niebiezpieczeństwa związane z usunięciem jedynej (na poziomie podstawowym) powieści Gombrowicza.

Upraszczając, powiem tak: uczeń wyposażony w określone umiejętności łatwo poradzi sobie ze zdobyciem potrzebnej wiedzy (o ile będzie miał na to ochotę). Z kolei uczeń, który posiada sporą wiedzę, może mieć straszliwy problem z samodzielnym wykształceniem najprostszych nawet umiejętności. I nie jest to "prawda" wyssana z palca. Nie sądzisz, że to właśnie powinno być sednem naszej dyskusji, a nie jakaś (świadoma lub nieświadoma, rzeczywista lub wyimaginowana) indoktrynacja czy metoda przemilczeń z podręczników Operonu, które mozna łatwo zastąpić innymi?

(Jestem zresztą przekonany, że z tych "dobrych" podręczników do nowych programów nauczania można się dowiedzieć więcej o wieku XX niż ze "starych". Łatwo to zweryfikować. I jak znajdę czas, postaram się przejrzeć stare i nowe książki pod tym kątem.)

19.04.2012 20:00
Belert
218
odpowiedz
Belert
182
Legend

BUkary : tak z ciekawosci pytam , Ty masz kontakt z zywymi uczniami ?W szkole ?Uczysz ich ?
Wiesz piszesz bardzo madrze ale , wydaje mi sie ze uczniow znasz tylko ze statystyk.

19.04.2012 20:28
Bukary
😁
219
odpowiedz
Bukary
229
Legend

Belert napisał:
wydaje mi sie ze uczniow znasz tylko ze statystyk

A moje wypowiedzi nabrałyby w twoich oczach dodatkowego blasku, gdyby się okazało, że nie masz racji? :-P

19.04.2012 20:35
Belert
220
odpowiedz
Belert
182
Legend

ni egniewaj sie , ale mnie sie wydaje ze nie masz kontaktu z uczniami , to co piszesz jest bardzo madre i uczone ale..... nie ma nic wspolnego z praktyka.Szkolna.
Z tego co piszesz wylglada ze uczysz na uczelni ?Hmm... jednak nie powinienes wypowiadac sie o uczniach i ich checi do nauki w liceach i gimnazjach.
Wyglada na to ze niewiele na ten temat wiesz.
Sorry za oftop.

19.04.2012 20:45
Bukary
221
odpowiedz
Bukary
229
Legend

Belert napisał:
to co piszesz jest bardzo madre i uczone ale..... nie ma nic wspolnego z praktyka.Szkolna

A niby dlaczego? Masz kontakt z rzeczywistością szkolną? ;)

19.04.2012 20:56
😐
222
odpowiedz
zanonimizowany507660
52
Generał

Trochę offtop ale tam mi się przypomniało. IMO powinno coś zrobić ze szkolnictwem wyższym. Obecnie te wszystkie uczelnie, politechniki, uniwersytety, akademie itd, produkują BEZROBOTNYCH, mających MINIMALNE przygotowanie (umiejętności, wiedzę praktyczną) do pracy... Może poza studiami medycznymi standardem jest, że student musi poświęcić co najmniej 0,5-1 rok na NAUKĘ ZAWODU, nieraz zupełnie od podstaw, bo po samych studiach jest kiepsko przygotowanym teoretykiem (który zapomina czego uczył się nawet i rok wcześniej, bo zwyczajnie tej wiedzy nie używa). To też jest przyczyna niemałych trudności z zatrudnieniem. Chętnych (i teoretycznie wykształconych) jest wielu, a zdatnych do pracy? Może z 10%...

Ci co mają szczęście (czytaj: odpowiednie dojścia/znajomości), to odrobią jakiś staż u ciotki, matki, znajomego, wuja itp i coś tam lizną (np. mój kolega jeszcze na studiach, uczył się przez 3 lata u swojego wujka, siedząc w kancelarii, uczestnicząc w rozprawach, pisząc różne dokumenty itd). Reszta jest skazana na "praktyki państwowe". Uczelnia daje świstek, z którym można trafić do określonego miejsca i (teoretycznie) uczyć się zawodu. A w praktyce? Szycie akt, pisanie na kompie, robienie kawy, wysyłanie listów, odbieranie telefonów i tak przez 2-3 tygodnie na 5 lat studiów... Normalnie pracownik full wypas, dyplom do ręki i można ruszać na podbój rynku pracy...

19.04.2012 21:19
😁
223
odpowiedz
zanonimizowany4090
97
Legend

Ale nie klękają. A wiesz dlaczego? Bo pierwszy przykazanie mówi: Nie będziesz miał bogów cudzych przede mną. Ateista to przede wszystkim pyszałek i narcyz, więc nie klękając zachowuje przykazanie wyłączności czci wobec siebie samego.

Kleka - hipokryta i oportunista
Nie kleka - pyszalek

To co mamy robic - mostek? Stawac na glowie? Jakies sugestie? Przy czym z tych "przywiaz sobie kamien do szyi i skocz na gleboka wode" nie skorzystam. :)

19.04.2012 21:20
224
odpowiedz
zanonimizowany153971
177
Legend

qla -
Tyle, że Jezus nie zajmował się kwestiami prawno-administracyjnymi, mesjasz głosił Prawdę, nie ingerował w struktury ówczesnych państw. Nie przybył po to by ingerować w prawa ziemskie.

ależ oczywiscie, że zajmował się kwestiami prawnymi ! jezus powiedział do swoich uczniów: Nie sądźcie, że przyszedłem znieść Prawo albo Proroków. Nie przyszedłem znieść, ale wypełnić w tym jednym zdaniu masz jego stosunek do prawa - nie chce go zmieniać ale je wypełnić tak jak uzupełnia się w połowie pustą butelkę, niczego nie usuwa tylko właśnie wypełnia!- źródłem prawa dla żydów była tora (pięcioksiąg Mojżesza nazywane także zakonem) ewangelia jezusa odnosi się do starego testamentu do przykazań nie zabijaj, nie cudzołóż itd. on je zwyczajnie poszerza, komentuje - nigdzie nie mówił, że znosi rozstrzyganie spraw sądowych sanhedrynowi.

Skoro uznajesz wszechwiedzę i wszechrację Sanhedrynu to uznajesz Kajfasza za sprawiedliwego sędzie posiadającego moc decydowania o życiu lub nieżyciu ludzkim, również czyn Piłata ( umycie rąk i wydanie go zamiast mordercy ) uznajesz za słuszny - wszak takie były w tamtych czasach prawa.

- przecież sam jezus poddał się jego wyrokowi, przez całe przesłuchanie milczał, nie podważał władzy sanhedrynu - odpowiadał tylko na pytania dotyczące tego czy jest mesjaszem - twierdząc, że nim jest - za co został skazany na śmierć, ani razu nie powiedział, że wyrok był niesprawiedliwy - całkowicie poddał się więc woli sanhedrynu

Sam piszesz - zabicie jest złe z moralnego punktu widzenia, skoro uznajesz to za zło to jak możesz Zbawicielowi przypisywać cechę popierania czynienia zła bliźniemu swemu? Po raz wtóry podkreślę - nie mówię o koniecznej obronie bliźnich swych, a o skazywaniu na mocy arbitralnej jednego człowieka przez drugiego człowieka.

nie patrz na Jezusa jak na zbawiciela, ale jak na człowieka (był przecież tylko człowiekiem), który żyje w określonej rzeczywistości, jest pobożnym żydem, wędrownym kaznodzieją i nie jest wariatem - przestrzega prawa i nie chce go zmieniać, uznaje zwierzchność sanhedrynu, otacza się ludźmi, którzy noszą przy sobie broń - do tego nigdzie nie znosi prawa do samoobrony, nigdzie nie mówi, że znosi kary za zabójstwa, Słyszeliście, iż powiedziano przodkom: Nie będziesz zabijał, a kto by zabił, pójdzie pod sąd jak i nigdzie nie podważa autorytetu sanhedrynu, który takie kary wymierzał, a jedyne co robi to poszerza i komentuje prawa zakonu (tora) - on nie był oderwany od rzeczywistości, rezygnował z przemocy, potępiał zabijanie, ale też nigdy nie mówił, że należy znieść kary za np. zabójstwo czy kradzież, a skoro tak nie mówił, to znaczy, że nadal obowiązują!

dzikouk - ewangelie są proste jak budowa cepa, nie trzeba do tego teologów, albo kościoła katolickiego - choć oczywiscie potrzebni są do komentowania listów, midraszów itd, ale samych słów jezusa nie trzeba specjalnie interpretować, bo są po prostu oczywiste

19.04.2012 21:24
Hellmaker
225
odpowiedz
Hellmaker
261
Legend

Azazello ---> A co ma pierwsze przykazanie do klękania? Taki z Ciebie katolik jak z koziej rzyci waltornia. Nawet nie znasz symboliki klękania, czy przyklęku. Wiesz, że nawet się rozróżnia przyklęk na jedno kolano, oraz klękanie na oba?

19.04.2012 21:29
226
odpowiedz
zanonimizowany4090
97
Legend

olivierpack [ gry online level: 56 - Senator ]

[181] Nazywanie kogoś lemingiem, zdrajcą, zaprzańcem jest tylko życzeniowym doklejaniem epitetów z bardziej lub mniej wiarygodnym uzasadnieniem, natomiast zdalne imputowanie komuś schorzeń psychicznych bez badań, medycznego wykształcenia, czy choćby tylko osobistego obcowania z daną osobą także może wskazywać nie przymierzając na problemy pod kopułką;)

>>>Zatem wszelkie dyskusje o zamachu osob nie posiadajacych wyksztalcenia scisle zwiazanego z lotnictwem tez jest objawem "nierownosci pod kopulka"? Poza tym - jesli ktos krzyczy ze widzi biale myszki a pod skora ma robaki, to doprawdy nie trzeba byc po 6 latach studiow medycznych zeby moc z duzym prawdopodobienstwem orzec "delirium tremens". Jesli widze goscia majacego skosne oczy, zolta cere i jedzacego psa paleczkami, to jesli powiem "Azjata" nie majac doktoratu z socjologii, to coz - myle sie, czy nie? Przytoczylem cytaty z madrej ksiazki - a jesli wiekszosc z nich pasuje, to mowie "ten gosc zachowuje sie jak paranoik". Moze sie myle, nie przecze. Ale moze nie. Ty nazywajac kogos zdrajca, bo ma inne poglady polityczne niz uznajesz za sluszne, myslisz sie niemal na pewno i czynisz to ewidentnie by kogos obrazic, ponizyc itd.. Kto jest gorszy?

Chociaż niektórzy z lekarzy "leczących" dysydentów byli przekonani, że naprawdę mają do czynienia z chorymi, pytanie czy wybitne jednostki idące ze swoimi ideami pod prąd można charakteryzować jako całkiem normalne, pewnie nie, nie bez przyczyny psychiatria wciąż jest uważana za dość śliską naukę.

>>>I jaki z tego wniosek? Nie analizowac dzialan politykow pod tym wzgledem?

[226] Przeciez on ma wlasna wersje katolicyzmu, co kiedys przyznal - np. uznaje te dogmaty, ktore mu pasuja a innych nie :). Poprosmy go o napisanie Nowszego Testamenu albo ewangelii wedle dwoja imion proroka.

19.04.2012 21:33
😁
227
odpowiedz
zanonimizowany153971
177
Legend

Hellmaker (178) - ale wpadłeś!, teraz okazuje się, że są prawdziwi ateiści (np hellmaker i ci co wyznają zasadę "nie czyń drugiemu, co tobie nie mile)) oraz nie prawdziwi (stalin czy hitler) - ale gdy ja używam, podobnej argumentacji dzieląc chrześcijan na prawdziwych i nie prawdziwych, to już jej nie uznajesz! brawo mister "podwójne standardy"

19.04.2012 21:38
😐
228
odpowiedz
zanonimizowany528
211
Legend

Manolito
Tak jak pisałem - dysonans w tej kwestii etycznej jest między nami gigantyczny, a dowodzić dalej zła w w mordzie w imię sądu ludzkiego po prostu mnie się już nie chce.
Też pozwolę sobie na cytat na koniec:
Dlaczego i wy przekraczacie przykazanie Boże z powodu waszej tradycji? (...) I tak ze względu na waszą tradycję znieśliście przykazanie Boże. Obłudnicy, dobrze powiedział o was prorok Izajasz: „Ten lud czci Mnie wargami, lecz sercem swym daleko jest ode Mnie. Ale czci Mnie na próżno, ucząc zasad podanych przez ludzi”

19.04.2012 21:40
😁
229
odpowiedz
zanonimizowany4090
97
Legend

[228] Heh, akurat sie ozwal ten, ktory nie stosuje podwojnych standardow - uznajac, ze ma prawo wyzywac kogos od zdrajcow i lemmingow, ale placzac ze ten ktos o innym powie, ze jego zdaniem to paranoik.

19.04.2012 21:50
Hellmaker
230
odpowiedz
Hellmaker
261
Legend

Manolito ---> To była odpowiedź na twoje durne argumenty. Zaargumentowałem dokładnie tak samo jak ty wykazując bzdurność twojego podziału na prawdziwych chrześcijan i nieprawdziwych. Więc nie odwracaj kota ogonem. Umiesz w ogóle czytać ze zrozumieniem?

19.04.2012 21:57
😁
231
odpowiedz
zanonimizowany153971
177
Legend

czyli jak, nie ma prawdziwych ateistów i nie prawdziwych? nie ma różnic pomiędzy tobą, a stalinem?

(228) - różnica jest taka, że ja zazwyczaj mam rację określając kogoś lemingiem, a wy zazwyczaj się mylicie;)

Qla - mi też było z początku ciężko przełknąć, że chrystus był człowiekiem, że są dowody w biblii iż nie był kompletnym pacyfistą - mamy tak mocno zakodowany jego wizerunek, jako kogoś doskonałego, eterycznego, że włącza się nam wewnętrzny sprzeciw, gdy ktoś twierdzi, że nie był bogiem, i że nie znosił praw zakonu - ale tak prawdę powiedziawszy, bóg chrześcijan też nie jest taki łagodny i wyrozumiały jak baranek, gdy ktoś grzeszy (sodoma i gomora) zsyła na niego karę, ogień i siarkę albo potop - zwyczajnie mamy lepsze o nim wyobrażenie niż jest przedstawiany w biblii -- my chcemy wierzyć, że Jezus był doskonały, a bóg to wyrozumiały ojciec - mamy taki wewnętrzny pęd.

19.04.2012 22:00
😈
232
odpowiedz
zanonimizowany507660
52
Generał

A Stalin był ateistą? Pierwsze słyszę ;).

19.04.2012 22:21
233
odpowiedz
zanonimizowany815228
7
Pretorianin

19.04.2012 22:35
Hellmaker
234
odpowiedz
Hellmaker
261
Legend

Manolito ---> Co ty próbujesz teraz zrobić? Odwrócić uwagę od tego, że ci się wszystko popieprzyło kto, gdzie, kiedy i jaki post napisał?

19.04.2012 22:38
235
odpowiedz
zanonimizowany153971
177
Legend

Helmaker - post 178

Nawet nie potrafisz zrozumieć tak prostej rzeczy, jak to, że dla ateisty jest bardzo ważna jedna rzecz. Taka ponadreligijna, ale w zrozumiałych słowach ujęta w Biblii - "Nie czyń drugiemu, co tobie niemiłe".

proste pytanie, to jak dzielisz ateistów (chyba oczywiste jest, że nie każdy ateista kieruje się tą maksymą "nie czyń drugiemu.......)czy ich nie dzielisz? a skoro rozróżniasz ich na różne typy, to czy ja mam prawo rozróżniać ludzi na chrześcijan prawdziwych i nie chrześcijan?

wysiak - chyba lepiej bym tego nie ujął ;)

19.04.2012 22:41
wysiak
😊
236
odpowiedz
wysiak
95
tafata tofka

Hellmaker --> Jeden problem z twoim odwroceniem kota ogonem.
"dla ateisty jest bardzo ważna jedna rzecz. Taka ponadreligijna, ale w zrozumiałych słowach ujęta w Biblii - "Nie czyń drugiemu, co tobie niemiłe"."
Nic takiego w ideologii ateistycznej nie ma. A w religii chrzescijanskiej jest. Chrzescijanin, nie stosujacy sie do nakazow i zasad swojej religii, sam sie z niej wyklucza. A w ateizmie zadnych takich nakazow i regul nie ma.

19.04.2012 22:59
237
odpowiedz
zanonimizowany528
211
Legend

Manolito
Hola, hola.
Nie ma najmniejszego dowodu na to, że Jezus łamał kodeks etyczny, o którym ja piszę - może Ty je dostrzegasz, bo chcesz je dostrzegać, żeby uspokoić swoje sumienie i uargumentować mi zabijanie bliźniego jako popieranie przez Jezusa. Dałem Ci cytat odnośnie praw ustanawianych przez ludzi. Nie ma najmniejszego dowodu na zastosowanie kiedykolwiek przemocy wobec bliźniego przez Jezusa, a tym bardziej mordu, a tym bardziej mordu usankcjonowanego w imię "prawa", a nie obrony własnej osoby i bliźnich.
Ja zostałem wychowany w domu katolickim w religii katolickiej - Jezus w niej nie jest człowiekiem, a Bogiem w człowieku, lub w człowieczej formie, jakkolwiek by tego nie ujmować to jest w nim pierwiastek Boga,dlatego jeżeli dyskutuje o Jezusie to a prior zakładam jego wszechmiłość do bliźniego, która zaprowadziła go na krzyż w imię poddania się właśnie ludzkiemu "sądowi" i oddaniu własnego życia za grzechy ludzkie. W zakresie pojęcia "wszechmiłość" nie mieści się poparcie kary mordu - w Twoim jak rozumie tak?
Natomiast jeżeli Bóg i Jezus są postaciami przez Ciebie przedstawianymi, o cechach, które Ty wymieniasz tj. zło, popieranie przemocy, popieranie zabijania, mściwość to chyba moje nieuczestniczenie w Kościele było właściwą decyzją, a mój kodeks etyczny jest doskonalszy, niż osoby wierzącej.

19.04.2012 23:05
Hellmaker
238
odpowiedz
Hellmaker
261
Legend

wysiak ---> A co ma do tego ideologia ateistyczna? Nadal traktujecie ateizm jako wiarę. Po prostu zwykła uniwersalna zasada. Podstawa etyki.
I nadal Manolito próbuje się bronić jak głupek. Wykazałem bezsensowność twojego argumentowania na dzielenie chrześcijan na prawdziwych i nie. Nie potrafisz się z tym zgodzić i kręcisz jak Kaczyński po wyborach.

19.04.2012 23:12
wysiak
😊
239
odpowiedz
wysiak
95
tafata tofka

Hellmaker -->
"Po prostu zwykła uniwersalna zasada. Podstawa etyki."
Nie, to po prostu niewiara w istnienie Boga. Lub wiara w jego nieistnienie. Czesto rowniez proby aktywnego zwalczania wiary u innych, lub zwalczania instytucji wiary, najczesciej (i w Polsce czesto wylacznie) Kosciola Katolickiego. Nie ma to nic do etyki - a jesli sie upierasz, to wymien w skrocie jakie zasady etyczne dyktuje ateizm, jakies "10 przykazan ateisty" (moze liczba jest inna). Ale prosze o zasady etyki ateistycznej, a nie twoje zasady jako ateisty, bo te dotycza tylko ciebie. Bo podstawy etyki chrzescijanskiej sa dosc precyzyjnie okreslone.

19.04.2012 23:13
240
odpowiedz
zanonimizowany815228
7
Pretorianin

"Z wiary wynika pedofilizm."
Tej bredni nic cię nie usprawiedliwia.
__________________________________
Tylko człowiek mało bystry (czytaj - ateista) nie jest w stanie dostrzec tego do czego w logiczny sposób prowadzi ateizm. Z człowiekiem, który odrzuca logiczność świata nie można dyskutować racjonalnie. Jeśli zredukujemy człowieka do materii napędzanej ślepymi procesami biochemicznymi, wytworu bezosobowego przypadku, to oznacza, że to co jest, jest właściwe, a moralność nie ma racji bytu. Moralność to puste, nic nie znaczące słowo, które służy manipulacji drugim człowiekiem. Jeśli ślepy, bezosobowy przypadek przesądził o tym, że mężczyzna jest silniejszy od kobiety, to ma prawo robić z istotą rodzaju żeńskiego co mu się podoba. "Przetrwanie najsilniejszych". Nazizm jest logiczną implikacją wprowadzenia w życie założeń ateistycznych, które opierają się na kłamstwie ewolucji. Ludzie są tylko workiem mięsa, przypadkowym wytworem bezosobowej natury. Niszczenie gorszych czy też sadyzm ma uzasadnienie w doborze naturalnym. Zróbcie mały eksperyment (oczywiście słowo zróbcie piszę ironiczne). Powtarzajcie dzień, w dzień waszym znajomym, że są tworami ślepej ewolucji, zlepkiem komórek, które podążają znikąd do nikąd, że są braćmi szympansów, szczurów i wirusów, aż w to uwierzą, (CO W DZISIEJSZYM ŚWIECIE WCALE NIE JEST TRUDNE) po czym zachęćcie ich aby wprowadzili w czyn te założenia. Zanim to zrobicie pomyślcie jakie powinny być konsekwencje tych założeń, czy to w prowadzeniu badań naukowych, czy to w rozstrzyganiu sprawiedliwości, czy też materialnym podejściu do niematerialnych zasad: takich jak np. miłość. Dzięki Bogu nie ma na świecie konsekwentnych ateistów, ponieważ nie da się ateistycznych założeń, konsekwentnie wprowadzić w życie, gdyż nie można, projektować komputera, prowadzić badań, korzystać z praw logiki, fizyki, matematyki, na założeniach że światem rządzi chaos. Konsekwentny ateista może nagle zacząć twierdzić, że upośledzony człowiek, ma większą wartość od zdrowego dorosłego szczura. Ateista jeśli chce prowadzić badania naukowe, wyznawać wartość i celowość życia ludzkiego musi zapożyczyć moralność od chrześcijan np. definicję dobra, zła, założenie o istnieniu nieobiektywnych materialnych praw, które pozostają niezmienne w przeszłości i przyszłości.
Ateiści napawają mnie odrazą, ponieważ zachowują się gorzej niż zwierzęta i próbują narzucić swoje zezwierzęcenie całemu światu, promując wolne związki, źle pojmowaną równość i tolerancję, pornografię oraz indoktrynację seksualną. Potem się dziwią, że nie wierzą w Boga matoły. Nie wierzycie ponieważ, napawacie Boga odrazą, a wasze ciało przejmuje diabeł, który się cieszy, że może na chwilę wyjść z piekła, bo jakiś idiota sam mu na to pozwolił. Dlatego tak stara się maskować, żeby nie wrócić tam z powrotem.

19.04.2012 23:14
Belert
241
odpowiedz
Belert
182
Legend

Hellmaker : czyli ateista to taki czlowiek ktory w nic nie wierzy .NIe ma tez zadnych zasad albo je ma jesli chce .
Zawsze mnie ciekawi czemu ludzie bez zasad chetnie narzucaja innym swoje widzenie swiata ?
Takie odreagowanie ?

19.04.2012 23:45
😈
242
odpowiedz
zanonimizowany507660
52
Generał

"Etyka ateisty"? Nie ma czegoś takiego (przynajmniej w uniwersalnym znaczeniu). Nas łączy tylko niewiara w boga, cała reszta jest kwestią indywidualną. Nie mamy swojej biblii, swojego papieża etc. Jak to mówią: "każdy sobie rzepkę skrobie" i to jest jedna z największych zalet ateizmu. Nikt mi nie wmawia co jest dobre a co złe, mogę sam o tym zdecydować.

19.04.2012 23:47
😁
243
odpowiedz
zanonimizowany153971
177
Legend

Hellmaker - powtarzam pytanie z posta 236 - dasz radę na nie odpowiedzieć, czy też może znowu zaatakujesz mnie personalnie?

qla - tak na szybko!
(ta buźka to do hellmakera, nie do ciebie;)- ależ oczywiście że nie ma dowodu na łamanie przez jezusa kodeksu etycznego, tak samo jak nie ma dowodu na to , że np. podważał prawo sanhedrynu do decydowania o najwyższym wymiarze kary - tak samo jak nie ma dowodów na to , że nakazywał wyznawcom by ci dawali się zabić gdy ktoś ich napadnie - (w imię totalnego pacyfizmu ) - wniosek jest prosty skoro nie ma takich dowodów, a są inne gdzie mówi o tym, że nie zamierza znosić praw zakonu (mówi o tym wprost!) - no to logika podpowiada, że jednak jezus akceptował zastaną rzeczywistość, a więc i wykonywanie wyroków śmierci - gdyby było inaczej to by po prostu powiedział "nie można zabijać, nikogo, nigdy bezwzględnie" a gdy ktoś na nas podniesie miecz absolutnie nie wolno się bronić" nie wolno też karać śmiercią morderców itd. - nigdy takie słowa nie padły - po prostu można pogodzić głoszenie miłości, braterstwa itd. równocześnie zgadzając się na karanie przestępców

19.04.2012 23:53
244
odpowiedz
zanonimizowany815228
7
Pretorianin

"Nieobiektywnych materialnych praw" Sorry! Błąd. OBIEKTYWNYCH.

20.04.2012 00:12
245
odpowiedz
zanonimizowany528
211
Legend

Manolito
Tyle, że jak już to pisałem to zostało powiedziane, w Dekalogu.
Powtórzę więc:
Dlaczego i wy przekraczacie przykazanie Boże z powodu waszej tradycji? (...) I tak ze względu na waszą tradycję znieśliście przykazanie Boże. Obłudnicy, dobrze powiedział o was prorok Izajasz: „Ten lud czci Mnie wargami, lecz sercem swym daleko jest ode Mnie. Ale czci Mnie na próżno, ucząc zasad podanych przez ludzi”

Logicznym jest jak dla mnie więc przesłanie - nie zabijać, chyba, że zagrożone jest Twoje życie lub życie bliźniego, a jedynym wyjściem jest obrona, która może, ale nie musi prowadzić do śmierci oponenta. W przypadku "orzeczeń" "sądu" nie jest to wyrok jedyny możliwy i powodowana nagłą sytuacją i koniecznością szybkiego działania, a jedynie przyjmowanie roli instytucji posiadającej "prawo" do decydowaniu o życiu lub nieżyciu w imię czynów popełnionych. Ba, jest to świadome odebranie komuś życia w imię tzw. "prawa", tyle że jak dla mnie "sędzia" "orzekający" taki wyrok i kat go wykonujący nie są niczym innym, jak mordercą.

20.04.2012 00:15
😁
246
odpowiedz
zanonimizowany815228
7
Pretorianin

Kurcze jeszcze raz : "istnieniu nieobiektywnych materialnych"
Winno być: "istnieniu obiektywnych niematerialnych"

20.04.2012 10:09
247
odpowiedz
zanonimizowany782654
15
Pretorianin

RedCrow [ gry online level: 53 - Generał ]
"Etyka ateisty"? Nie ma czegoś takiego (przynajmniej w uniwersalnym znaczeniu). Nas łączy tylko niewiara w boga, cała reszta jest kwestią indywidualną. Nie mamy swojej biblii, swojego papieża etc. Jak to mówią: "każdy sobie rzepkę skrobie" i to jest jedna z największych zalet ateizmu. Nikt mi nie wmawia co jest dobre a co złe, mogę sam o tym zdecydować.
Po raz kolejny stwierdzam, że ingnorance is bliss. Łączy was znacznie więcej. I całkowita nieświadomość tego, co was łączy jest jedną z istotniejszych cech was łączących :)

qLa [ gry online level: 110 - Temet nosce ]
Logicznym jest jak dla mnie więc przesłanie - nie zabijać, chyba, że zagrożone jest Twoje życie lub życie bliźniego, a jedynym wyjściem jest obrona, która może, ale nie musi prowadzić do śmierci oponenta.
Co w tym logicznego? Z jakich przesłanek wywodzisz ten "logiczny" wniosek?

W przypadku "orzeczeń" "sądu" nie jest to wyrok jedyny możliwy i powodowana nagłą sytuacją i koniecznością szybkiego działania, a jedynie przyjmowanie roli instytucji posiadającej "prawo" do decydowaniu o życiu lub nieżyciu w imię czynów popełnionych. Ba, jest to świadome odebranie komuś życia w imię tzw. "prawa", tyle że jak dla mnie "sędzia" "orzekający" taki wyrok i kat go wykonujący nie są niczym innym, jak mordercą.
Kat owszem. Sędzia, prokurator i organ stanowiący prawo mogą najwyżej odpowiadać za stworzenie instytucjonalnych warunków.
Tyle, że jest to zabójstwo usprawiedliwione brakiem możliwości ochrony ludzi niezabijających przed tymi zabijającymi.
Mały przykład:
Za miesiąc lub dwa wychodzi z więźnia nauczyciel, pedofil, który mordował swoje ofiary i który nigdy nie wyraził skruchy z powodu popełnionych zbrodni. Siedząc w więźniu zajmował się głównie rysowaniem aktów młodych chłopców a pracownicy penitencjarki są pewni, że po wyjściu nadal będzie zabijał.
Pytanie: kto będzie odpowiadał za śmierć kolejnych jego ofiar?

20.04.2012 12:17
248
odpowiedz
zanonimizowany815228
7
Pretorianin

Księga Mądrości 2, 1-24

Mylnie rozumując, mówili sobie:
"Nasze życie jest krótkie i smutne.
Nie ma lekarstwa na śmierć człowieczą,
nie znamy nikogo, kto by wrócił z Otchłani.
Urodziliśmy się niespodzianie
i potem będziemy, jakby nas nigdy nie było.
Dech w nozdrzach naszych jak dym,
myśl jak iskierka z uderzeń serca naszego:
gdy ona zgaśnie, ciało obróci się w popiół,
a duch się rozpłynie jak niestałe powietrze.
Imię nasze pójdzie z czasem w niepamięć
i nikt nie wspomni naszych poczynań.
Przeminie życie nasze jakby ślad obłoku
i rozwieje się jak mgła,
ścigana promieniami słońca
i żarem jego przybita.
Czas nasz jak cień przemija,
śmierć nasza nie zna odwrotu:
pieczęć przyłożono, i nikt nie powraca.
Nuże więc! Korzystajmy z tego, co dobre,
skwapliwie używajmy świata w młodości!
Upijmy się winem wybornym i wonnościami
i niech nam nie ujdą wiosenne kwiaty:
uwijmy sobie wieniec z róż, zanim zwiędną.
Nikogo z nas braknąć nie może w swawoli,
wszędzie zostawmy ślady uciechy:
bo to nasz dział, nasze dziedzictwo!
Udręczmy sprawiedliwego biedaka,
nie oszczędźmy wdowy
ani wiekowej siwizny starca nie uczcijmy!
Nasza siła będzie nam prawem sprawiedliwości,
bo to, co słabe, gani się jako nieprzydatne.
Zróbmy zasadzkę na sprawiedliwego, bo nam niewygodny:
sprzeciwia się naszym sprawom,
zarzuca nam łamanie prawa,
wypomina nam błędy naszych obyczajów.
Chełpi się, że zna Boga,
zwie siebie dzieckiem Pańskim.
Jest potępieniem naszych zamysłów,
sam widok jego jest dla nas przykry,
bo życie jego niepodobne do innych
i drogi jego odmienne.
Uznał nas za coś fałszywego
i stroni od dróg naszych jak od nieczystości.
Kres sprawiedliwych ogłasza za szczęśliwy
i chełpi się Bogiem jako ojcem.
Zobaczmyż, czy prawdziwe są jego słowa,
wybadajmy, co będzie przy jego zejściu.
Bo jeśli sprawiedliwy jest synem Bożym,
Bóg ujmie się za nim
i wyrwie go z ręki przeciwników.
Dotknijmy go obelgą i katuszą,
by poznać jego łagodność
i doświadczyć jego cierpliwości.
Zasądźmy go na śmierć haniebną,
bo - jak mówił - będzie ocalony".

Grzech przesłania prawdziwe wartości

Tak pomyśleli - i pobłądzili,
bo własna złość ich zaślepiła.
Nie pojęli tajemnic Bożych,
nie spodziewali się nagrody za prawość
i nie docenili odpłaty dusz czystych.
Bo dla nieśmiertelności Bóg stworzył człowieka -
uczynił go obrazem swej własnej wieczności.
A śmierć weszła na świat przez zawiść diabła
i doświadczają jej ci, którzy do niego należą.

20.04.2012 12:23
😉
249
odpowiedz
zanonimizowany507660
52
Generał

Azazello

Po raz kolejny stwierdzam, że ingnorance is bliss. Łączy was znacznie więcej. I całkowita nieświadomość tego, co was łączy jest jedną z istotniejszych cech was łączących :)

A Ty nadal nie rozumiesz (nie dziwi mnie to specjalnie, większość wierzących ma z tym problem). Dzielisz ludzi na obowiązkowe (ściśle określone) grupy, na czarne i białe, klarowny podział, bez możliwości odstępstwa. A rzecz w tym, że my ateiści nie tworzymy zwartej, jednolitej grupy. Nie mamy swoich naczelnych zasad moralnych, swojego obrządku, wyraźnie zarysowanego członkostwa czy jakiejś grupowej symboliki. Człowiek jest ateistą bo nie wierzy w boga, a nie dlatego że wysłał list do papieża ateistów z prośbą o anty-chrzest i świeckie namaszczenie...

Zdaję sobie sprawę z tej obsesji wierzących (muszą dzielić na grupy, bo bez szufladkowania ludzi ich percepcja nie funkcjonuje poprawnie), dlatego gdy jakiś katolik pyta mnie czy jestem ateistą, odpowiadam zazwyczaj: "Nie, ja po prostu nie wierzę w boga". Bo jak wierzący słyszy ateista, to w jego głowie wszystko zaczyna się układać, wyobrażenia zaczynają do siebie pasować itd. A je się częścią żadnej grupy nie czuję, nie wierzę w boga (co jest dla mnie stanem normy, niczym nadzwyczajnym), po co więc robić z tego osobną szufladkę, osobną grupę? Dla mnie to tak jakby dzielić ludzi na molestujących dzieci i niemolestujących, na tych którzy mordują i nie mordują (czyli wymyślanie podziałów, tam gdzie zupełnie są one niepotrzebne)... Nie wierzę w boga - to moja sprawa i tyle. Nie potrzebuję (tak jak wierzący) duchowego przewodnika czy milionów pobratymców by wierzyć w słuszność swoich poglądów. To moja prywatna sprawa, a nie kwestia grupy wyznaniowej czy światopoglądowej.

Dotarło?

20.04.2012 14:41
Soulcatcher
250
odpowiedz
Soulcatcher
275
ESO

Premium VIP

Proszę ograniczać się wyłącznie do dyskusji dotyczącej tematu wątku.

20.04.2012 14:47
wysiak
👍
251
odpowiedz
wysiak
95
tafata tofka

Moim zdaniem Kaczor rowniez aktualnie przynudza, chociaz film "O dwoch takich co ukradli ksiezyc" byl calkiem fajny. Szkoda, ze jego kariera aktorska nie potoczyla sie inaczej.

20.04.2012 14:54
252
odpowiedz
zanonimizowany688961
26
Generał

@Red Crow
Ale dlaczego "miałoby się coś robić"? Nie jest winą uczelni, że młodzi ludzie uwierzyli w bajdurzenia o tym, że wykształcenie jest rzeczą niezbędną i marnują czas na studia, których ani nie chcą, ani nie potrzebują, zamiast iść do pracy. Jeżeli studenci nie mogą znaleźćpracy, to oznacza, że ludzi z ich kompetencjami po prostu nie potrzeba na rynku pracy. Oczywiście to jeszcze nic nie znaczy, bo najbystrzejsi mogą stworzyć nowe nisze na rynku i zatrudniać innych ludzi ze swojej branży. Ponadto, bardzo wielu ludzi zaczyna myśleć o przyszłości _po_ studiach. A nie bez powodu wiele kursów specjalistycznych przyjmuje nie tylko absolwentów, ale i studentów.

Nawiasem mówiąc, "zrobienie czegoś" moim zdaniem powinno polegać na powrocie do starych, sprawdzonych metod, czyli wprowadzenia dawnych egzaminów dopasowanych do poziomu uczelni. Powiązanie przyjmowania na studia z wynikami w szkole średniej sprawia, że przy obniżeniu poziomu nauczania na etapie średnim na studia dostają się dziś ludzie, którzy kilkanaście lat temu nie zdaliby matury. A to obniża poziom studiów, zmusza do marnowania czasu na rzeczy, które student powinien wiedzieć etc.

Jasne, szkoły są niedofinansowane, przez co ciężko o np.: dostęp do najnowocześniejszych badań naukowych, ale czasami bierze się to ze złej woli. Zorganizowanie czytelni komputerowej i wykupienie dostępu do bazy danych naukowych to nie są kokosy nawet dla prywatnej osoby, a co dopiero dla instytucji jaką jest uniwersytet.

20.04.2012 15:24
😱
253
odpowiedz
zanonimizowany507660
52
Generał

Dzikouak

Ale dlaczego "miałoby się coś robić"? Nie jest winą uczelni, że młodzi ludzie uwierzyli w bajdurzenia o tym, że wykształcenie jest rzeczą niezbędną i marnują czas na studia, których ani nie chcą, ani nie potrzebują, zamiast iść do pracy.

Do pracy? A z czym? Do jakiej pracy? Zakładasz że po szkole średniej człowiek jest już gotowy do wykonywania zawodu? Przypominam, że nie każdy marzy o kopaniu rowów czy przerzucaniu worków z cementem...

Jeżeli studenci nie mogą znaleźćpracy, to oznacza, że ludzi z ich kompetencjami po prostu nie potrzeba na rynku pracy

Czyli nie zrozumiałeś sensu mojego posta... Napisałem że jedną z przyczyn takich trudności, jest BRAK ODPOWIEDNIEGO PRZYGOTOWANIA do podjęcia pracy. A winę za to ponosi przede wszystkim system, który NIE DAJE możliwości, nabycia umiejętności praktycznych. Pewne zdolności można szlifować samemu (np. pisanie tekstów, jeżeli ktoś chce zostać dziennikarzem). Ale w większości przypadków, by zdobyć konkretne umiejętności i wiedzę praktyczną, potrzebny jest jakiś "przewodnik", który pokaże jak wykonać pewne czynności czy radzić sobie w określonych sytuacjach, a potem pozwoli samemu spróbować itd. Wiesz jak wyglądała moja praktyka w przeciągu 5 lat prawa? Napisałem z 5-6 pozwów, ze 3 zażalenia, jeden akt oskarżenia (a wszystko na podstawie prostych kazusów akademickich)... Nie miałem możliwości zobaczyć jak funkcjonuje kancelaria, sąd czy prokuratura, ale od tej drugiej (zawodowej) strony, która dla osób postronnych nie jest dostępna.

Moja kuzynka (po farmacji) zaczęła zaraz po studiach "pracować" w aptece, której kierowniczką i właścicielką była zaprzyjaźniona osoba. Dzięki temu "już" po roku siostra wiedziała co i jak i stała się (w miarę) normalnym pracownikiem, z którego pracodawca miał pożytek... Gdyby nie to, przepadłaby na runku pracy. Mało który pracodawca ma ochotę płacić pracownikowi z którego nie ma pożytku i jeszcze inni muszą marnować swój czas na jego naukę...

Oczywiście to jeszcze nic nie znaczy, bo najbystrzejsi mogą stworzyć nowe nisze na rynku i zatrudniać innych ludzi ze swojej branży. Ponadto, bardzo wielu ludzi zaczyna myśleć o przyszłości _po_ studiach. A nie bez powodu wiele kursów specjalistycznych przyjmuje nie tylko absolwentów, ale i studentów.

Nawiasem mówiąc, "zrobienie czegoś" moim zdaniem powinno polegać na powrocie do starych, sprawdzonych metod, czyli wprowadzenia dawnych egzaminów dopasowanych do poziomu uczelni. Powiązanie przyjmowania na studia z wynikami w szkole średniej sprawia, że przy obniżeniu poziomu nauczania na etapie średnim na studia dostają się dziś ludzie, którzy kilkanaście lat temu nie zdaliby matury. A to obniża poziom studiów, zmusza do marnowania czasu na rzeczy, które student powinien wiedzieć etc.

Jasne, szkoły są niedofinansowane, przez co ciężko o np.: dostęp do najnowocześniejszych badań naukowych, ale czasami bierze się to ze złej woli. Zorganizowanie czytelni komputerowej i wykupienie dostępu do bazy danych naukowych to nie są kokosy nawet dla prywatnej osoby, a co dopiero dla instytucji jaką jest uniwersytet.

Jak wyżej - kompletnie nie zrozumiałeś przesłania mojego posta. Nie chodzi o małą ilość miejsc pracy, czy zbyt dużą ilość absolwentów. Chodziło mi TYLKO o poziom kształcenia (który opera się na podawaniu masy teorii i 0 praktyki).

20.04.2012 17:19
Maziomir
254
odpowiedz
Maziomir
39
Senator

Kaczyńskiemu i "patriotom" nie zależy na odkryciu prawdy. Im chodzi jedynie o rozgłos i jako taki "smoleńsk" stał się wodą na ich młyn. Już w dniu katastrofy jęknąłem żałośnie nad przeczuwanym cyrkiem wokół tej tragedii, ale skala głupoty została przekroczona od pojawienia się filmiku, w którym w którejś sekundzie "słychać strzały". W dobie nadciągających nad Europę kryzysów politycznych, oraz nowych zagrożeń, od tego jak będziemy się dogadywać między sąsiadami zależeć może rodzaj przyszłości jaki nas czeka. Ciągłe krążenie nad ofiarami Zbrodni Katyńskiej, katastrofy smoleńskiej i wszelkimi podobnymi sprawami sępów z PiSu i ich sympatyków napawa przerażeniem, jak będzie wyglądał ten dialog i kto będzie go prowadził. Nasze mocarstwowe ambicje są tak żałosne, że nie wymagają nawet żadnego komentarza. Albo się ogarniemy, albo znowu wpadniemy pod koła historii.

21.04.2012 11:21
Soulcatcher
255
odpowiedz
Soulcatcher
275
ESO

Premium VIP

Proszę ograniczać się wyłącznie do dyskusji dotyczącej tematu wątku.

21.04.2012 11:43
ksips
😉
256
odpowiedz
ksips
138
Legend
21.04.2012 12:22
👍
257
odpowiedz
zanonimizowany4090
97
Legend

Zdecydowanie.

Forum: Kaczyński i jego "przynudzanie"
początekpoprzednia12