Nadszedł czas wymiany prywatnego telefonu. Wybrałem się więc do jednej z sieci elektro. Wybór spory ale głównie dotykowe smartfony. Takowy już mam bynajmniej nie z chęci lecz z służbowego obowiązku. Idąc dalej szukałem klasycznego, prostego telefonu bez dotykowego ekranu androidów windowsów iosów i innych tym podobnych. Wybór padł na jeden z modeli Samsunga z którego nota bene jestem zadowolony bo spełnia dokładnie wszystkie zadania których oczekiwałem. Nie w tym jednak rzecz. Kupując nowy sprzęt oczekiwałem, że dostane egzemplarz w niezniszczonym, zaplombowanym pudełku prosto od producenta. Niestety takiej możliwości nie ma. Każdy sprzęt w tym markecie jest sprawdzany przez ochronę co wiąże się z zerwaniem plomby, wyjęciem sprzętu z pudełka. Ma to służyć temu żeby sprawdzić czy sprzęt jest w środku. Świetnie. Po tej operacji szanowna ochrona zawija pudełko w pseudo zabezpieczające taśmy które sprzedawca przy mnie zdjął bez pomocy żadnych narzędzi. Te taśmy dodatkowo zmasakrowały pudełko. Sprawdziliśmy zawartość pudełka i gość założył taśmy z powrotem. Udałem się do kasy. Pani wzięła pudełko do ręki, bez żadnej uwagi obcięła nożyczkami taśmy, wyjęła telefon ze środka, zdjęła klapkę porównała czy aby numery telefonu zgadzają się z tymi na pudełku po czym włożyła wszystko do środka. Sprzęt został przeżuty. Pudełko wygląda jak gówno. Telefon kupiłem po to żeby go używać a nie po to żeby się nań patrzyć czy też położyć pudełko na półce obok rodzinnych klejnotów. Ale gdybym chciał kupić taki telefon w prezencie? Dziwnie bym się poczuł gdybym dostał to w takim stanie. Czy te wszystkie procedury są konieczne czy to tylko nasz chory, nieufny kraj. W Wielkiej Brytanii byłem blisko 4 lata, kupowałem sprzęt i zawsze otrzymywałem idealnie niezniszczone pudełko, zafoliowane a jedyne co łączyło go ze sklepem to naklejka z ceną oraz zabezpieczenie. ehhh
Dlatego w miarę możliwości staram się kupować u sprawdzonych osób np. na allegro ;)
Bucha - miałem to samo i po przeżuciu wszystkiego przez ochronę i panią na kasie za telefon podziękowałem (ochrona rozwaliła pudełko, pani na kasie zdejmując klapkę upuściła telefon) a rozmowa z kierownikiem działu nic nie pomogła bo oni tak robią i tyle. No i na własną prośbę mają teraz przeżuty model w magazynie. Dodam, że sklep na M.
Od tego czasu wszelkie małe audio-video-telekom. nabywam na allegro z odbiorem osobistym, tam nie ma sprawdzania przez 1000 osób.
W lepszym stanie kupiłem używanego przez pół roku Samsunga Galaxy S niż wszystkie moje poprzednie telefony w dużych sklepach z elektroniką.
Zgadzam się z wami w 100%. Jedyne co skłoniło mnie do zakupów w sieciówce to raty 0% :) Czy to oznaczan że większa część naszego społeczeństwa nie przywiązuje wagi do tego co kupuje?
Nie ma rat 0%, choc teoretycznie sa. Odsetki sa wliczone w cene produktu, dlatego jesli ktos wyklada od razu caly cash, powinien sie potargowac z obsluga, zeby mu je odjela. W wypadku produktu za pare tysiecy te 7-10% czynia roznice. :)
Jeśli coś mnie mocno nie nagli to staram się kupować tylko w jednym możliwym miejscu - tam gdzie zaprowadzi mnie skapiec.pl
Inna rzecz, ze czego nie kupuje w duzych sklepach w sieci, to to tez jest już unboxed ;)
smuggler -> mam swiadomosc ile wiecej zaplace:) wciaz jednak pozwala to na rozlozenie tego na jakis czas.
Ciekawe czy istnieje jakieś prawo konsumenta które mówi o tym jakie mamy prawa co do hmm "nowości" nowego towaru.
Najzabawniejszy jest fakt, iż mogę odstąpić od zakupu pod warunkiem że sprzęt nie będzie nosił śladów użytkowania. Sprzęt nie ale pudełko wygląda jakby ktoś je przeżuł i wypluł;)
smuggler --> Bzdury opowiadasz. Raty 0% faktycznie nie maja zadnego oprocentowania i odsetki nie sa wliczone w cene. Oczywiscie, niektorym moze sie wydawac, ze tak jest, ale to bardziej zasluga ubezpieczenia kredytu, ktory faktycznie potrafi podniesc cene o niezla sumke. Nie kazdy wie, ze mozna z niego zrezygnowac i zwykle o tym sie nie dowie, bo sprzedawcy wciskaja kit, ze jest obowiazkowy. Znajomy byl kiedys kierownikiem jednego ze sklepow duzej sieci, to mi to wszystko dokladnie wyjasnil.
>>> Polony
No wlasnie nie opowiada. Juz na starcie, kupujac w duzych sklepach, cena towaru wynosi 'x' wiecej niz ten sam towar w necie/kupiony przez internet.
Raty 0% faktycznie nie maja zadnego oprocentowania i odsetki nie sa wliczone w cene.
Ehe, a instytucje, które udzielają tych pożyczek to działalność charytatywna.
Pewnie przy promocjach typu "kup 2 sztuki - trzecia gratis" koszt wyprodukowania tej trzeciej to 0 zł?
smuggler -> nie ma rat 0%, tak?
Wierze w to co napisales, ze do ceny towaru doliczaja te koszta.
Co jezeli w sklepie gdzie sa raty 0% towar jest i tak najtaniej? Gdyby sie kupilo w innym od razu towar jest drozszy o 200zl plus odsetki za raty dadza dalsze 500zl...
Dlatego jednak Ci nie wierze :)
Nie zdziwiłbym się, jakby za tydzień pani kasjerka i pan ochroniarz przyjadą do Ciebie do domu sprawdzić, czy numery zgadzają się z tym co mają na magazynie. Przy okazji ukradną pudełko bo mają tylko jedno i to już mocno zużyte.
Co jezeli w sklepie gdzie sa raty 0% towar jest i tak najtaniej?
Co mają wspólnego raty 0% z faktem, że jakiś sklep ma najniższą marżę lub nawet dopłaca do każdej sprzedanej sztuki?
To, ze lepiej w nim kupic?
Co ma do rzeczy fakt, ze do raty 0% doplacamy 500zl ukrytych kosztow, skoro liczy sie TYLKO to ile rzeczywiscie zaplacimy?
Dla mnie moga i doliczac 99% kwoty ukrytych kosztow, jak bedzie najtaniej to dla konsumenta to najwazniejsze.
Nie neguję faktu, że najlepiej kupić w takim sklepie. Chodzi o to, że bez ofert rat 0% mogliby sprzedawać jeszcze taniej.
snopek9 [ gry online level: 94 - Futbolowy Fanatyk ]
smuggler -> nie ma rat 0%, tak?
Wierze w to co napisales, ze do ceny towaru doliczaja te koszta.
Co jezeli w sklepie gdzie sa raty 0% towar jest i tak najtaniej?
>>>To oznacza, ze doliczają sobie najniższą marżę. Dla przykładu - z hurtowni bierzemy wszyscy towar po 1000 zl. W jednym sklepie jest za 1500, w drugim za 1400, a w najtanszym, dodatkowo w kredycie 0% - 1300. Dla uproszczenia zalozmy, ze koszt owych rat to 100 zl. Zatem 1300-1000-100 = 200 zl zysku. W czym problem?
Nie zakladasz chyba, ze bank udziela ci kredytu g... z tego majac (to jaki mialby w tym cel?) albo ze sklep z wlasnej kieszeni placi bankowi, wydajac 1100 zl za to, zebys ty mogl dac 1000 zl za produkt? No sorry, nie ma takich altruistow.
Powiem tak - znajmomy kupil w MM wypasiony telewizor za 4999 zl (cena wyjsciowa). Bal sie kupowac w necie, a chcial go dokladnie przetestowac itd. wiec olal to, ze mogly za niego dac 3600 w dobrym sklepie interetowym. Tenze TV w "ratach 0%". Pogadal z kierownikiem, ze skoro placi z gory kase to oczekuje rabatu i od reki dostal 500 zl znizki, pomarudzil jeszcze i dostal za 4199. Da sie. I tak drozej jak w necie no ale te 800 zl zaoszczedzil.
[16] Ta, tylko wtedy by nie mogli mowic, ze maja "raty 0%" a jesli I TAK sa najtansi, to czemu maja sprzedawac JESZCZE taniej?
smuggler -> z mechanizmu sobie zdaje sprawe. Mi chodzi o to, ze dla mnie sie liczy ostateczna cena i tyle.
Ostatnio wlasnie chcialem brac cos na raty i towar w rtv euro agd byl na raty 0% a w innym sklepie ten sam kosztowal wiecej o 200zl, a z odsetkami na okres 18 miesiecy dodatkowo- uwaga 800zl wiecej!!! Czyli ten sam towar w euro kosztowalby mnie tysiac zlotych mniej. Zatem nie chodzi tylko o to, co napisales...oni musza miec lepsze umowy z bankami.
W sumie wolę żeby mi sklep pozdzierał nieco nadruk z pudełka, niż żeby otworzyć zaplombowane pudełko i zastać brak jakiegoś elementu. Pudełko jest mało ważne, a jeśli chodzi o prezent, zawsze można kupić nowe, NIEFIRMOWE pudełko, zapakować w ładny papier ozdobny i wręczyć.
Dużo gadania na głupi temat.
[18] Dlatego wlasnie ci mowie, bo mozesz zaplacic MNIEJ niz ta "koncowa cena" jak sie umiesz upomniec o swoje.
dlatego wyczaili nową niszę :) (wpadłem na to kiedyś, ale po co mi to:))
Jeżeli ktoś ma mega obroty i trochę wolnej gotówki (konieczne spełnienie warunku o stopie rezerwy obowiązkowej), dużo osób kupuje u nich drogie rzeczy i prawie zawsze na kredyt to tworzą odpowiednio swój własny bank :D np. FIAT BANK.. nie mają umowy z bankiem/obsługą kredytową, ale sami sprzedają produkt finansowy, co powinno chociaż trochę obniżyć cenę docelową, ale może też się to skończyć tym, że mając tańszy produkt, który schodził po wyższej cenie, będą sprzedawać po staremu, a ucięte koszty zamienią się w przychód :) Ciekawe jest to, że rtv euro czy media mając te 0% (zupełne zero procent, jeżeli nie kupisz ubezpieczeń kredytu, produktu albo innych), czyli dzisz cenę na odpowiednią ilość rat, ceny mają porównywalne z innymi na rynku, to dlaczego nie rozłożyć sobie spłaty w czasie skoro wychodzi na to samo :) ?
A wracając do tematu telefonów/nowych produktów, które są już na dzień dobry przemielone to nie musiałeś chyba kupować u giganta? Mało to sklepów, sklepików? Do wyboru do koloru, gwarancje są producenta, naw tna allegro możesz kupić - jest pełno sprawdzonych sprzedawców, nawet kredyt dostaniesz :D, albo małe komisy GSM ? Nie rozumiem żalu...mając możliwości kupić coś w sposób jaki Tobie pasuje...powiesz chcę mięc tel teraz, to szukasz sprzedawcy co dostarczy Ci to w min 1 dzień roboczy, dzis kupujesz jutro jest...masz 14 dni na oddanie i takie tam...kupujesz walące się mieszkanie, w którym zameldowało się i wymeldowało 50 osób, które ma status stan deweloperski czy idziesz do innego dewelopera niedaleko? I tekst o UK zupełnie nie potrzebny, tam też się zdarzają sklepy z bublami/dziwnymi metodami, ale one nie trzymają się na rynku za długo, bo każdy idzie tam gdzie mu dobrze...ale wiadomo trwawa bardziej zielona u sąsiada i nawet jego pies jakoś tak szybciej biega... i też napisze ehhh :D:D
Skandal z takim kupowaniem. Napchali w sklepy menadżerów, przystroili w kolorowe krawaty, a żaden nawet nie stara się stworzyć sensowny system zabezpieczeń i sprzedaży. Całymi dniami tylko patrzą w monitoring i notują haki na pracowników na śmieciowych umowach.
Czy to właśnie miał na myśli Goethe kiedy pisał Tylko człowiek, który przez całe życie pracował, ma prawo powiedzieć: żyłem! Spodobała by mu się praca w monitoringu. Tak myślę.
Smug <<< jest tak jaki piszesz. Mi się udało zerwać 400 zł z ceny kina domowego. W wiadomej sieci na m.
A btw. Wczoraj byłem w pobliskim Sraturnie, ot tak zobaczyć kilka rzeczy "na żywo ". Router który widziałem na necie po 100 zł u nich kosztował 219 ZŁOCISZY. Drobny sprzęt jak kable, złącza itp. prawie trzykrotna przebitka. TV praktycznie w każdym przypadku + 20-30 %. Paranoja jakaś. Ja rozumiem że te sklepy utrzymują się z ludzi staromodnych lubiących "zmacać" towar a dopiero potem kupić, ludzi którzy się zwyczajnie nie znają na parametrach itd. ale przecież coraz więcej osób robi zakupy przez internet. Porównywarki cen biją rekordy popularności. Polepszają się możliwości, praktycznie każdy ma konto w banku z dostępem przez net. Co te sklepy zrobią za 7-10 lat ?
Ja to się od zawsze zastanawiam jak można prosić o radę pracownika takiego sklepu w kupowaniu jakiegoś sprzętu. Nie raz byłem świadkiem jak taki pracownik sprzedawał konkretne bajki jakiemuś Andrzejowi z wąsami, albo pocił się niesamowicie, bo nie wiedział co powiedzieć na temat danego modelu.
Teraz moja historia, jak kupiłem mojego Sgs'a.
Poszedłem do Rtv Euro Agd, patrzę na dostępne telefony (wcześniej w internecie wypatrzyłem swój wybrany telefon, właśnie w tym sklepie - pisało że dostępny), a tam go nie ma. Pytam konsultantki, czy takowy w sklepie posiadają. Włącza kompa, nie ma. Mówi, że zakup tylko przez internet. Wracam do domu, kupuję. Dwa dni później, już idę do sklepu, aby odebrać telefon. Pudełko i inne rzeczy wyglądały tak jak wyglądać powinny.
W żadnym sklepie elektronicznym nie miałem takiego problemu, jaki opisałeś. Powinieneś złożyć zażalenie.
Hmmm... ja w M ostatnio kupowałem tylko stacjonarnego Gigaseta (pierwszy zakup w M od x lat, czytaj - telewizora dla babci, nie licząc tuszu do drukarki :)) i faktycznie pudełka byly obciągnięte ichnią taśma, ale nie byly otwierane... Komorki to jak widac towar szczegolnie traktowany :D
A co do otwierania... cóz, trzeba sie z tym nieco liczyc, sam prosilem o otwarcie pudelka z myszka (Saitek RAT) by pomacać :PP
Kupiłem w internecie - 80zł, zdaje się, piechotą nie chodzi, prawda?
[25]
oj tak :D ja ostatnio poszedlem sie troche nad takim jednym szpecem poznecac, wiec pytam i pytam (o jakis tam smartfon), nawet niezle mu szlo, az do momentu kiedy pytam jaki tu jest chipset graficzny a on do mnie "yyyyy, no.... 3d"
Zarabiasz 1200 na reke, dzis jestes tu, jutro na lodowkach, za tydzien mozesz dyzurowac przy aparatach fotograficznych - nie wymagaj cudow od tych ludzi, chyba ze chcesz sie dowartosciowac jaki ekspert jestes. Dobrze jesli odroznia Androida od iOS a jak juz bedzie wiedzial czym sie rozni Gingerbread od Ice Cream to alleluja trzeba zaspiewac w podziece ze na takiego cwanego trafiles.
Sam nie wiem jaki mam chipset w swoim telefonie i jakos zyje, a jak bede potrzebowal wiedziec, to sprawdze i bede wiedzial.
wiem ze wina stoi po stronie sklepu, no ale jak tu sie dziwic ze ludzie kupuja buble skoro sprzedawcy sami nie wiedza co maja za plecami
Valem - dobrze, że nie zapytałeś o oznaczeni kodowe tego chipsetu. Przecież powinien to wiedzieć!! Szczególnie za 1200zł miesięcznie - co to jest 300 modeli telefonów do ogarnięcia ;)
A to tylko telefony - co z pozostałym działami?
Valem - jakie znaczenie ma chipset graficzny w telefonie, podczas gdy 90% osób kupujących nawet smartphony jedyne co uruchomi na swoim sprzęcie to Angry Birds. 9% nie będzie wiedziało, że w ogóle jest jakiś store i gry.
Czy wszedzie sa takie procedury? Mialem juz mnostwo telefonow i nigdy z czyms takim sie nie spotkalem. Ze 2 razy mialem tez uzywane ale one takze mialy niezniszczone pudelko co przynajmniej teoretycznie wskazuje na to, ze nie byly tak traktowane...
edit: Jak to w ogole jest z prawem konsumenta?? Czy opakowanie towaru wchodzi w jego sklad? Czy placimy za nie i powinno byc ono nienaruszone wraz z oryginalnymi naklejkami plombujacymi? Nie jest tak przypadkiem?