Policjanci z Rudy Śląskiej odebrali prawo jazdy Rafałowi Mikulskiemu i oskarżyli go o prowadzenie auta po pijanemu. Problem w tym, że mężczyzna szedł pieszo, a nie jechał, a badanie krwi potwierdziło, że był trzeźwy.
http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35019,11495097,Pieszy_stracil_prawo_jazdy.html
Przygod blaznow policyjnych ciag dalszy :D Ja nie wiem jakim cudem tacy kretyni tam pracuja :)
Jeżeli koleś nie zmyśla tego co robił, to sprawa jest tak absurdalna, że gdyby to nie działo się w Polsce to bym nie uwierzył :)
Jeśli ta historia jest prawdziwa, to po prostu brak słów, żeby to opisać :D
Policjanci, policjantami, ale wymiar sprawiedliwości to zbiorowisko matołów. To sąd zabrał mu prawo jazdy, a nie policjanci.
"Sąd w trybie nakazowym (bez wzywania świadków, wyłącznie na podstawie materiałów policji) uznał, że Mikulski prowadził po pijanemu, i na pół roku zabrał mu prawo jazdy."
Niestety trafiają się tacy nadgorliwi funkcjonariusze, i tak dobrze, że tylko na pół roku zabrali mu uprawnienia, nie będzie musiał iść na ponowny egzamin z prawa jazdy.