http://biznes.interia.pl/wiadomosci/news/euro-2012-bedzie-finansowa-klapa,1774423
hm chyb troszkę na zasadzie : zastaw sie a postaw sie
ostatnio w tv oglądałem dokument gdzie podwykonawcy (bankruci) mówili : najgorsze ze nawet nie ma z kim rozmawiać
Przecież to było wiadome od samego początku :8]
Nie chodzi tylko o pieniądze. Mam nadzieje, ze cała Europa bedzie świetnie bawić sie na tym turnieju w naszym kraju i na Ukrainie. Ja będe na pewno chociaż nie na stadionach.
Ty nie zarobisz nic ,oprócz widowiska
Kupę wstydu na pewno...
Jeszcze sie nie zdarzylo by jakis kraj na zarobil na Euro. W Portugalii po mistrzostwach stadiony rozebrano, bo nie bylo za co ich utrzymywac. Zreszta kase z meczy i tak wezmie UEFA, nie placac ani grosza podatkow. A zamiast wywalac 90 miliardow w bloto, mozna je bylo przeznaczyc na wazniejsze cele, jak chociazby wzrost rent i emerytur.
ostatnio w tv oglądałem dokument gdzie podwykonawcy (bankruci) mówili : najgorsze ze nawet nie ma z kim rozmawiać
Inwestycja była prestiżowa i wiele firm, żeby wygrać przetarg podawało minimalne ceny z minimalnymi marżami. Nagle na chwil parę euro poszło do góry, koszty wzrosły i założę się, że wiele mniejszych firm, bez rezerw projekt tej wielkości położył.
Oczywiście szuka się winnych, ale tak naprawdę wszystkim chodzi o to, że w przetargu, którym oceniano pewnie tylko cenę, ci którzy mówili, że zrobią coś za 2 mln, chcą dodatkowych 3mln. Chińczyków za takie coś wykopaliśmy z autostrady...
pierdolenie o szopenie...
na co poszly te pieniadze? Na stadiony poszlo mniej niz 5mld euro, przy czym polowa z kasu unii. Owszem narodowy pewnie bedzie tylko do koncertow i jako przyszly bazar (sic!), ale reszta to stadiony klubowe. Jakos sie utrzymaja. Tu walna koncercik tam redbull x-fighters i jakos sie bedzie krecic.
A reszta inwestycji? Glownie drogi i infrastruktura. Mowienie, ze to zmarnowane fundusze (autostrady!) to skrajny debilizm autora.
Hotele powstaja za prywatne pieniadze a zostaly wliczone do "wydanych" pieniedzy - bzdura. To, ze powstaja to DOBRZE - inwestycje, a potem sobie zostana.
Same wydatki bezposrednio zwiazane z organizacja czyli organizacja, zabezpieczenie, wszelkie etc beda wielokrotnie mniejsze i prawdopodobnie TE koszty sie zwroca z nawiazka.
Ale jak ktos liczy budowe drog do organizacji autostrady to sorry... takie cos sie nigdy nie zbilansuje, tylko swiadczy o autorze "zlotych mysli".
BTW: nie cierpie pilki, uwazam to za sport dla plebsu, jakim de facto jest. Powinno sie rozdawac siekiery zamiast pilek - byloby ciekawiej, wiecej ludzi na trybunach a i bilety daloby sie opchnac drozej (patrz areny Rzymu).
Nie mniej lubie patrzec jak przyspieszyly inwestycje w infrastrukture.
W nosie mam czy przyniesie zyski, podstawa to drogi i infrastruktura, która powstała bądź powstaje na tą okazję.
Jedyną wymierną korzyścią, jaką będziemy mieć z organizacji turnieju, to promocja Polski na świecie. Nikt chyba nie zakładał, że pieniądze z praw do transmisji i sponsorów zostaną u nas. Promocja i reklama kraju, może zwiększyć zyski z turystyki jakiś czas po ojro. W czasie turnieju może też ktoś zostawi trochę pieniędzy - samych Ruskich ma przyjechać do 500 000 mln.
mikmac [9]
+1
Ot, Polska - ponarzekać zawsze trzeba, bo przecież cieszyć się i być zadowolonym w tym kraju nie wypada...
MacioraMZ [12]
samych Ruskich ma przyjechać do 500 000 mln
O kurde, zawsze myślałem, że od 1992 r. jest ich 140-150 mln... :P I że na świecie jest obecnie ok. 7 mld ludzi...
Ufff, całe szczęście, że są Żniwiarze - trochę przerzedzą szeregi ludzkości, bo w takiej liczbie to nawet w całej galaktyce się nie pomieścimy! Zwłaszcza, że te 500 000 mln to same Ruskie!
samych Ruskich ma przyjechać do 500 000 mln
KYRIE ELEJSON!!! Gdzie oni się pomieszczą ?!
SiwCa -> W mojej Łodzi większość miejsc w hotelach już zarezerwowana.
mikamac [9]
+1
Nic dodać, nic ująć (także jeśli idzie o piłkę nożną ;-)). Z mojego podwórka (Wielkopolska) to najbardziej cieszy przebudowa dworca kolejowego i autobusowego w Poznaniu. Ten pierwszy to przedtem był "syf, kiła i mogiła", ten drugi... to po prostu brak słów, tutaj tylko ręce mogą opaść, autentycznie nie jestem w stanie napisać jednego dobrego słowa na temat tego barachła ;-)
Do tego nowych dróg też się pojawiło od cholery i trochę (uczciwie przyznam - nie ze wszystkimi zdążą na Euro, ale co z tego ?), a to już zostanie kiedy impreza się skończy i wyjadą kibice.
Popieprzenie z poplątaniem. Wiązanie autostrad z Euro jest kaczką dziennikarską, która lata od czasu do czasu po redakcjach i głośno kwacze. Faktem jest, iż dzięki Euro przyspieszono o kilka lat odbudowę w Polsce infrastruktury co jest wartością jak najbardziej przeliczalną gotówkowo i dodatnio dla gospodarki, jak nie zdążą zbudować kilku odcinków do czerwca też nic wielkiego się nie wydarzy.
Marketing marki pod nazwą Polska to druga istotna kwestia, której nie trzeba chyba w dzisiejszym świecie nikomu szerzej wykładać i chodzi o coś zupełnie w innej skali niż liczba turystów w hotelach. Polska w świecie jest dziś prawie nieznana, ewentualnie znana negatywnie lub obojętnie.
Oczywiście, autostrady powstały na skutek socjalistycznego zrywu narodu pod kątem zapewnienia lotnisk polowych dla rozwijającej się floty bombowców strategicznych.
Raz na tysiąc lat istnienia Polski jestem w stanie zgodzić się na dopłacenie do stadionów, żeby przeprowadzić EURO. Pewnie od czasu zjadzu gnieźnieńskiego nie było takiej imprezy w Polsce, więc koszty można przeboleć.
A zyski są spore (w postaci infrastruktury), no i będziemy mieli miesiąc fajnego święta.
Ja szczęśliwie mecz Polaków (z Czechami) obejrze na stadionie, jak dojdziemy do półfinału to bilet warunkowy też już mam. Więc dla mnie to EURO to wspaniała sprawa :)
Wspanialy ekonomista ze wspanialej organizacji. Zbyt glupi by samemu robic interesy, ale wystarczajaca "madry" by innych pouczac jak je nalezy robic.
Alez zmarnowalismy pieniedzy na drogi i autostrady, alez zmarnowalismy pieniedzy na stadiony klubowe, alez zmarnowalismy pieniedzy na hotele. Nic tylko siasc i plakac. Pewnie po Euro te wszystkie drogi i autostrady zostana rozebrane, w koncu juz ich nie bedziemy potrzebowac.
Az strach sie bac tych panow ekonomistow. Pytanie tylko czy robil to na czyjes zlecenie czy sam z siebie jest tak glupi i powinien sie zajac czyms innym?
Wow, nagle przy okazji EURO zorientowano się, że masowe imprezy kulturalne i sportowe nie zwracają się państwu - patrzcie państwo jaka sensacja :).
Powinniśmy przestać organizować cokolwiek poza wyprzedażami w sklepach.
Powiem tak - we Wrocku odnowiono dworzec glowny. Mnie tam pasuje. Kiedys znalazlem taka stara gazet z 1984, gdzie byl artykul o tym dworcu - ze brudny, wstyd, itd. i odnowic trzeba. Tylko kurcze funduszow brak, bo kryzys i wazniejsze potrzeby sa. W 2005 bodaj dokladnie to samo poczytalem w aktualnej prasie - ze brudny i wstyd, odnowic by trza, tylko kurcze kasy na to nie ma, bo sa wazniejsze inwestycje itd. A tu prosze, da sie, bedzie.
Nie narzekam, nie jojcze. Ciesze sie chocby tym. A ze Euro to impreza prestizowa, a nie "ale natrzaskamy na tym kasy" to chyba jasne od dosc dawna, to nie jest tylko polski syndrom.
http://globalizacja.org/download/IG-Euro_igrzyska_na_koszt_podatnika.pdf
Polecam przeczytać cały raport, a potem dopiero wypowiadać się odnośnie rzekomego debilizmu autora...
Szkoda, że prestiżem nie można palić w piecu ani zupy na nim ugotować.
Sinic, nie, drogi i stadiony zostaną, tyle, że klęknie nam dynamika wzrostu gospodarczego napędzana inwestycjami pod euro, gdzie znajdą pracę te tysiące ludzi gdy klekną inwestycje? bo przecież nowych nie będzie, w państwowej kasie jak i w samorządowej nie ma forsy.
już teraz się mówi, ze dynamika w tym roku wyniesie 3% a w 2013 2,2%, oznacza to spadek o połowę wzrostu gospodarczego względem 2011 roku (4,3%) - (o inflacji pożerającej wzrost nawet nie wspominam) chyba nie muszę mówić jaki będzie to miało wpływ na konsumpcję, wzrost płac, bezrobocie itd.
samych Ruskich ma przyjechać do 500 000 mln
ILE?
Zeby tylko wyjechac chcieli, bo jak wpadli na WorldBlitz 39, to 50 lat siedzieli.
MANOLITO [24]
Sinic, nie, drogi i stadiony zostaną, tyle, że klęknie nam dynamika wzrostu gospodarczego napędzana inwestycjami pod euro, gdzie znajdą pracę te tysiące ludzi gdy klekną inwestycje?
O żesz, kur*a, w du*ę jeża, ja pier*olę, cóż za rozumowanie!
Podręcznikowy przykład opisujący zjawisko tzw. szukania dziury w całym tudzież "polactwo" bądź "polaczkowatość". Niestety jest to cecha wrodzona ("geny narodowe"?) i wyleczyć jej się nie da...
z jednej strony kupę szmalu faktycznie już wydano w błoto, o czym świadczą fakty np. budowy stadionu za cenę dwóch podobnych w niemczech. Autostrady też chyba jedne z najdroższych na świecie.
ALE
Z drugiej jednak strony fakty są takie, że organizacja tego widowiska przyspieszyła wiele inwestycji o ładnych parę lat. Wrocław w ciągu 4 lat zmienił się nie do poznania. Mnóstwo nowych dróg i połaczeń komunikacyjnych w trym tramwajowych, stadion, nowoczesne tramwaje, odnowa zapyziałego dworca, nowe lotnisko (nareszcie bo ta nasza budka jak w smoleńsku to mnie przerażała) i chyba najważniejsze - kapitalna obwodnica.
Tyle kwękano, że nie ma na to kasy, a jak nam wyznaczyli termin to nagle się znalazła. Podejrzewam, że gdyby nie to - budowa tego wszystkiego ruszyłaby może dopiero teraz albo za kilka lat.
[12]MacioraMZ samych Ruskich ma przyjechać do 500 000 mln -> pewnys? :D
[9]mikmac +1
Raziel [28]
Wrocław w ciągu 4 lat zmienił się nie do poznania.
To samo jest u mnie w Poznaniu (choć gra słów jakby lepsza ;)). Podejrzewam, że to samo jest w Gdańsku (może też Gdyni). Warszawa rozwijałaby się tak czy tak bo jest poza jakąkolwiek krajową konkurencją.
Tyle kwękano, że nie ma na to kasy, a jak nam wyznaczyli termin to nagle się znalazła.
Dokładnie! I TO jest temat, nad którym społeczeństwo powinno się zastanawiać i o którym powinniśmy rozmawiać, a nie "ile/czy zarobimy na EURO 2012"!
irek22, nie misiu to nie jest szukanie dziury w całym, ale logiczny efekt zaprzestania pompowania miliardów w gospodarkę pod euro - poza tym typową polaczkowatością jest zapalanie się bez przemyślenia "a co potem?"
Raziel, nigdy nie było kasy, wystarczy przyjrzeć się dynamice zadłużenia za rządów platformy, po prostu inwestując w euro zwyczajnie szybciej się zadłużaliśmy.
MANOLITO [31]
Pewnie, lepiej, żeby ci ludzie, którzy dzięki temu, że jesteśmy współgospodarzami Euro2012 byli bezrobotni już od 2007 r. niż od 2012, gdy inwestycje związane z tą imprezą "klekną"... Przecież te tysiące ludzi i tak nie znajdą pracy "bo w państwowej kasie jak i w samorządowej forsy nie będzie", więc lepiej żeby już przez te 5 lat się przyzwyczajali i doili państwo!... Wtedy będzie lepiej! Będzie wzrost 18,7% i w ogóle kraina mlekiem i miodem płynąca!...
No i autostrady, dworce, lotniska i stadiony budują na 2-3 tygodnie dla Niemców, Anglików, Hiszpanów, Czechów i Rosjan, a nie dla Polaków, w związku z czym Niemcy, Anglicy, Hiszpanie, Czesi i Rosjanie jak się skończy Euro, to wezmą to wszystko ze sobą! Za polskie pieniądze i za polską pracę wezmą! Ojcowiznę nam zabiorą!...
MANOLITO - pomimo mojej niechęci do PiSu, to uważam, że posuwasz się za daleko. Muszę tutaj (chcąc nie chcąc) jednak bronić Kaczyńskich (Euro 2012 w Polsce uznali za sukces). Owszem mogli posłuchać Ciebie (przypuszczam,że nie jesteś hipokrytą i ostro ich w 2007 r. atakowałeś, bo to oczywista oczywistość - musieli wiedzieć, że teraz inwestycje, ale kiedyś te inwestycje "klękną" ...) i zrzec się tego Euro na rzecz jakiegoś innego państwa. A ci idioci nie dość, że się nie zrzekli to jeszcze się cieszyli:
"Teraz czeka nas wiele pracy, ale to dobrze, że jesteśmy zmuszeni do budowy infrastruktury" -śp. Lech Kaczyński (wówczas prezydent)
"To piękny dzień dla polskiego sportu, to dla Polski piękny dzień" - Jarosław Kaczyński (wówczas premier)
I jeszcze link:
http://www.youtube.com/watch?v=gCV0CCDw-AU
^^ Co za ironia losu, że to ja muszę teraz Kaczyńskich bronić, a Ty ich atakujesz (no bo przecież wjebali nas na tą minę jaką wg. Ciebie jest Euro 2012) ;-)
irek22, gospodarkę buduje się tak, by ta generowała na tyle kasy byśmy mogli budować drogi i stadiony, u nas robi się na odwrót najpierw buduje się stadiony i autostrady powiększając dług i przez to budując gospodarkę - niejaka marcos prezydent filipin robił dokładnie tak samo - budowano hotele, stadiony, "domy ludowe", teatry za pożyczoną kasę, a gdy ta się skończyła, skończyła się też praca i masa wkurwionych ludzi obaliła marcosa (do tej pory spłacają tamte pożyczki) - teraz rozumiesz do czego zmierzam?
lordipilot, w tamtym czasie nie krytykowałem tylko tak jak cała reszta oczekiwałem, że euro będzie szansą na skok rozwojowy (jak sie okazuje nie był, bo poza stadionami niewiele z tego wyjdzie) tak samo obecnej ekipie kibicowałem przy inwestycjach na euro - nie wiedziałem jakie będą tego konsekwencje, teraz jestem tylko mądrzejszy po szkodzie.
jest jeszcze troszke inny aspekt Euro, moze niezbyt wazny ale istotny. Polska pomimo ostatnich 20 lat ciagle jednak jest w swiadomosci wielu za jakas zelazna kurtyna. Pare razy zdarzylo mi sie, ze na pozor cywilizowani i otwarci na swiat ludzie "stamtad" dzielili sie po wizycie w Polsce refleksjami w stylu
- A wiesz, jestem zdziwiony - oczekiwalem jakiegos smutnego, szarego, postkomunistycznego kraju, w ktorym snuja sie smutni ludzie po obskurnych ulicach, a tu kurcze calkiem jak u nas - kolorowo, wesolo... i nawet moje ulubione piwo/kawa/batonik jest w kazdym sklepie, a ja z soba zapas przywiozlem.
Byc moze to wina podrecznikow historii w wielu krajach, w ktorych ciagle teksty o Polsce sa obrazowane dymiacymi kominami Huty Katowice albo konia przy drabiniastym (!!!) wozie i woznicy z dwoma zebami na przedzie itd.
Wielu "onych" do Polski nie jezdzi, tak jak my pewnie mamy ciagle obraz Rumunii przez pryzmat Ceausescu i zebrzacych Cyganow, a to naprawde fajny kraj. Przyjada, rozejza sie, moze wroca, moze zainwestuja, opowiedza znajomym, ze tu jednak znaja papier toaletowy i wody sie ze studni nie nosi. :)
smuggler, to są pobożne życzenia, turystyczną potęgą nie będziemy choćby z faktu, że pogody śródziemnomorskiej u nas nie uświadczysz, a jak ma ktoś u nas zainwestować to raczej zwraca uwagę na koszta pracy, bliskość rynków zbytu, infrastrukturę, ulgi podatkowe i inwestycyjne itd. raczej nie przejmuje się tym czy polacy to fajni ludzie, a kraj jest niczego sobie.
Nie spodziewam sie nawalu inwestorow, ale ogolnie "otworzymy sie na swiat" troszke, co ogolnie na odbior Polski/Polakow powinno sie (oby pozytywnie...) przelozyc.
MANOLITO [34]
Nie wiem jakie warunki i potrzeby były na Filipinach i szczerze mówiąc nie obchodzi mnie to.
Szczegół w tym, że te drogi i autostrady były u nas planowane tak czy siak. A że dzięki Euro 2012 niektóre powstaną szybciej, to tylko dobrze. Chyba nie chcesz mi wmówić, że autostradę należy budować nie 5-7 lat, lecz 20-30? Pomijam już to, że oczywistą oczywistością jest, iż podniosłyby się wtedy głosy, że rząd nic nie robi, nic nie buduje, nie ma autostrad i dróg ekspresowych, że niczego nie ma...
To samo dotyczy dworców lotnisk i pozostałej części infrastruktury (która ma niebagatelny wpływ na rozwój gospodarki).
W Poznaniu stadion i tak był planowany, Euro 2012 spowodowało tylko to, że jest trochę większy niż pierwotnie planowano. Nie wiem jak to było we Wrocławiu i w Gdańsku, ale Narodowy trzeba było zbudować prędzej czy później.
I - w odróżnieniu od Filipin - żadnych hoteli za publiczne pieniądze się u nas nie buduje. A uwierz, że jeżeli jakieś nowe budynki teatrów w Polsce powstają, to nie ma to żadnego związku z Euro2012, więc łączenie tego typu inwestycji z tą imprezą jest co najmniej bardzo mocno naciągane, a mówiąc wprost - głupie.
Poza tym np. w centrum Poznania wiele dużych inwestycji (np. dworzec Główny PKP, sąd okręgowy, urząd marszałkowski, kilka niemałych mieszkaniówek) dopiero jest w planowanych, w powijakach i zaledwie rozpoczętych, więc to nie będzie tak, że od lipca 2012 wszyscy otrzymają jeden wielki znak "STOP" i już nic nie będzie budowane. To samo pewnie jest w innych miastach-gospodarzach i nie tylko (Kraków? Szczecin?).
Do tego dochodzi to, o czym napisał smuggler.
Ale... Ja nie przekonam ciebie, ty nie przekonasz mnie, więc dalszą dyskusję uznaję za bezcelową.
Ale walnąłem! W poście nr. 12 miałem na myśli tysiące.
Narodowy trzeba było zbudować prędzej czy później.
Na marginesie zapytam czy ktoś zna drugie miasto w cywilizowanym kraju, gdzie w samym centrum znajduje się stadion tej wielkości?
Na marginesie zupełnie zapytam czy ktoś zna miasto w cywilizowany kraju, gdzie w samym centrum znajduje się stadion tej wielkości?
Właśnie za to kocham Warszawę! Mieszanka stylów architektonicznych i kompletny brak planowania przestrzennego, ma to swój urok. Teraz Narodowy będzie nieodłącznym elementem krajobrazu tego miasta, jak PKiN, co z tego, że razi w oczy? Jest nasz, Narodowy!
Bardziej mi chodzi o fakt, że każde duże wydarzenie na stadionie oznacza paraliż całego miasta przez parę godzin...
@mikmac
Na stadiony poszlo mniej niz 5mld euro, przy czym polowa z kasu unii
Według oficjalnej strony EURO 2012, na stadiony wydano z kasy państwowej 6 mld złotych. Sporo, ciężko będzie sobie to odbić, ale to tylko niewielka część wydatków.
A reszta inwestycji? Glownie drogi i infrastruktura. Mowienie, ze to zmarnowane fundusze (autostrady!) to skrajny debilizm autora.
Ależ to są zmarnowane pieniądze. Podporządkowanie budowy dróg nadrzędnemu planowi inwestycyjnemu, jakim była organizacja mistrzostw wymusiła prowadzenie szybkich prac, co przełożyło się na znaczące zawyżenie kosztów i obniżenie jakości. Bez presji czasu można byłoby wybudować te same drogi taniej i lepiej (zgodnie ze starym inżynierskim powiedzeniem: "szybko, tanio, dobrze - wybierz dwa z powyższych"). Przypominam, że pomino dużo niższych niż w Europie Zachodniej i Ameryce Północnej płac i podobnym poziomie prac przygotowawczych, koszty budowy dróg w Polsce są znacząco wyższe, niż gdzie indziej (do 3 razy więcej niż w analogicznym terenie w USA). Przy wciągnięciu tej budowy do planu EURO pojawia się iluzja, że takie koszta są usprawiedliwione. W rzeczywistości nie są.
I jedna uwaga, szanowni spece od ekonomii, którzy szemujecie takimi pojęciami jakże konstruktywnymi pojęciami jak "debil" czy "idiota". Ludzie z IG piszą, że pieniądze zostały wydanie niepotrzebnie nie dlatego, że drogi, dworce czy koleje są niepotrzebne, a z powodu dokładnie odwrotnego - zawyżenie kosztów oznacza, że np.: dróg można było wybudować mniej niż przy innym, lepszym rozplanowaniu kosztów. Coś jak w kawale o Nowych Ruskich "1000 dolarów za krawat? Dałeś się nabrać, w sklepie za rogiem mają je po 2000".
Same wydatki bezposrednio zwiazane z organizacja czyli organizacja, zabezpieczenie, wszelkie etc beda wielokrotnie mniejsze i prawdopodobnie TE koszty sie zwroca z nawiazka.
Problem w tym, że się nie zwrócą ze względu na rozdział pomiędzy wykonawcą i beneficjentem. Zyski z meczy otrzymuje UEFA, koszty ponoszą państwa organizujące mecze. Nie jest to oczywiście żadna niespodzianka, bo o tym, że do imprez sportowych się dokłada wiadomo od dawna. Kraje traktują to głównie jako promocję, nie jako źródło zysków.
@smuggler
A ze Euro to impreza prestizowa, a nie "ale natrzaskamy na tym kasy" to chyba jasne od dosc dawna, to nie jest tylko polski syndrom.
No właśnie teraz niby to wszyscy wiedzą (oczywiście dla ludzi inteligentnych i wiedzących co nieco o świecie było to oczywiste od początku), ale sam pamiętam, że pod ogłoszeniu organizatorów lokalnych dominującą narracją była właśnie możliwość zarobku. Mówiono przede wszystkim o rozwoju gospodarczym kraju, a nie o tym, że będzie to _wydatek_ dający możliwość promocji kraju.
Chociaż ja akurat jestem sceptyczny względem znaczenia Euro, ale może to wynik tego, że akurat we Wrocławiu turystów jest bardzo dużo, a i spotykani za granicą ludzie od pewnego czasu kojarzą Polskę coraz lepiej. Obawiam się głównie tego, że w Euro wpakuje się potworne pieniądze, które można było wydać na rozwój insfrastruktury turystycznej, ułatwiającej promowanie kraju. No i jeszcze jedno - nikt nie przyjedzie inwestować do naszego kraju, jeżeli nie będzie w nim dobrych warunków do prowadzenia interesu. A to już nie od mistrzostw piłkarskich ani wyglądu dworców zależy :8P
W tym wątku też widać dość typowe dla Polaków (i dla ludzi młodych, więc może to dlatego, że jesteśmy młodą nowożytną demokracją obywatelską?) binarne traktowanie sprawy, czyli ostrą krytykę lub całkowity brak krytycyzmu. To samo było z "eurosceptykami" i "euroentuzjastami", zwolennikami PiS i PO, "palikociarzami" i "moherami" etc. Jasne, zgadzam się z Tobą, że jest to szansa dla promocji Polski, co jest świetną rzeczą. Obawiam się jednak, że skórka może być niewarta wyprawki, chociaż w tym wypadku bardzoi chciałbym się mylić.
@Zenedon
Szkoda, że prestiżem nie można palić w piecu ani zupy na nim ugotować.
Prestiż to zasób. Pieniędzmi też się najesz a i do palenia nadają się tak sobie (zwłaszcza monety). Jednakże odpowiednie wykorzystanie, czy to prestiżu, czy pieniędzy może dać dużo opału i żarcia. Dlatego nie zgodzę się co do niskiej wartości prestiżu, natomiast jestem bardziej niż sceptyczny względem tego, czy nasz kraj będzie w stanie go wykorzystać.
@irek22
Podręcznikowy przykład opisujący zjawisko tzw. szukania dziury w całym tudzież "polactwo" bądź "polaczkowatość".
Tyle że to "szukanie dziury w całym" to podstawa dobrych interesów i cecha nie mająca nic wspólnego z cechami narodowymi Polaków, którzy prędzej nie dostrzegajhą wielkich, oczywistych dziur, uważając, że "jakoś to będzie".
@Raziel
Ale Wrocław i Poznań to akurat dobry przykład tego, o czym piszę wyżej - komunikacja jest rozwijana regularnie od dziesięciu lat, jeżeli nie lepiej. Jeszcze przed rozpoczęciem przygtowań do EURO budowano mosty i drogi (zwłaszcza na północy miasta), rozpoczęto budowę obwodnicy (która jest koszmarem inżynieryjnym [bagna] i prawnym [dziurawe plany zagospodarowania], więc to nigdy nie była inwestycja "na Euro"). W Poznaniu to samo - oni tam chyba nawet statdion wybudowali przed Euro :8]