Uwaga Uwaga . Palikot zbliża sie .
dla tych nie zorientowanych akcje organizuje dobrze nam znany pan Taras.
Dobrze, że nie miesiąc gniewu. Zaraz, u niektórych to właściwie 2 lata gniewu.
GDZIE JEST KRZYŻ, GDZIE JEST KRZYŻ
Niech wreszcie wyjdą z domu, przynajmniej na jeden dzień. Może zobaczą jak normalni ludzie żyją i pracują.
"Na facebookowej stronie Dnia Gniewu – na tym portalu akcję poparło już ponad 7 tysięcy internautów"
Czyli pewnie z 70 osob 'wyjdzie na ulice'. Przy dobrych wiatrach:)
I co im to da?
tyle tylko ze sobie pospacerują, a co oni myślą? że po zakończeniu tego ,,dnia gniewu" Tusk dobrowolnie poda się do dymisji, lub będą przyśpieszone wybory?
ale w sumie niech idą, niech rząd zobaczy ze nie wszystkim podoba się co wyprawiają ministrowie...
Młodzież nie jest na tyle świadoma, by organizować protesty, przynajmniej w swoim ogóle. Po za tym, nie są chyba aż tak gniewni, jak może się wydawać.
Wydłużanie wieku emerytalnego, sześciolatki w szkołach, pakt fiskalny to tylko ściema, która do niczego nie prowadzi. Chcemy temu powiedzieć "dość!" - podkreślił
Populizm. Jeśli ok. 3 procent kobiet chce wydłużenia wieku emerytalnego, a mężczyzn 6%, to na ulice powinny wyjść setki tysięcy młodych, gniewnych Polaków. Bo ich ta reforma dotyczy najbardziej. Swoją drogą każda partia, która mówi "nie" podniesieniu WE, jest dla mnie nieuczciwa, bo bije to hipokryzją.
Dzień gniewu w Polsce?
Hahaha
Nic z tego. W Polsce ludzie ciągle mają nadzieję że będzie lepiej i ciężko na realizację tej nadziei pracują.
Dobrze wiedziec, pogniewam sie na zone.
powinni zrobić dzień facepalmu jeśli chodzi o obecny rząd. W evencie pewnie wzięły by udział miliony Polaków.
Nie ma co wychodzić na ulice i protestować bez sensu. Po części zgodzę się z wypowiedzią Soulcatchera, normalni ludzie żyją i pracują, i trzeba właśnie swoje robić - żyć i porządnie pracować, ale przy tym myśleć i nie zapominać co ten leniwy rząd nam zgotował i kto za to będzie musiał płacić. Polacy są właśnie mało pamiętliwi, historia pokazała że taki tusk może cały kraj rozmontować, a potem wystarczy zmiana nazwy partii i już jest nowa jakość. Dlatego zamiast protestować trzeba przede wszystkim PAMIĘTAĆ.
Co do wieku emerytalnego to być może jego podniesienie jest konieczne, ale czy tylko ja jestem oburzony, że rząd zamierza to wprowadzić, ale nie zaczyna cięć od siebie? czy nie powinno być tak, że w kraju dotkniętym kryzysem rządzący powinni świecić przykładem zaczynając od obniżania sobie pensji i dodatków? jakby zreformować to całe nieróbstwo w sejmie mogłoby się przy okazji okazać, że pieniądze się znalazły.
Co do wieku emerytalnego to być może jego podniesienie jest konieczne, ale czy tylko ja jestem oburzony, że rząd zamierza to wprowadzić, ale nie zaczyna cięć od siebie? czy nie powinno być tak, że w kraju dotkniętym kryzysem rządzący powinni świecić przykładem zaczynając od obniżania sobie pensji i dodatków? jakby zreformować to całe nieróbstwo w sejmie mogłoby się przy okazji okazać, że pieniądze się znalazły.
O tak, i powinni jeszcze przez miesiac jezdzic komunikacja miejska.
No sorry ale jakby zlikwidowac CALKOWICIE Sejm i Senat, to policz sobie jakie by to przynioslo oszczednosci w skali jednego roku i jak to sie ma do budzetu panstwa.
Naturalnie, obnizka wynagrodzen by ladnie wygladala w TV, ale skutki jej bylyby praktycznie zadne, poza symbolicznym.
Poza tym partie jakos np. dofinansowan sie nie chca zrzec. Zadne partie.
Raziel [9]
jakby zreformować to całe nieróbstwo w sejmie mogłoby się przy okazji okazać, że pieniądze się znalazły.
Ta, pewnie... Zwłaszcza, że cała (centrala, wszelkie urzędy w całym kraju, samorządy terytorialne itd.) administracja państwowa, to zaledwie 0,6% budżetu państwa. Promile. A z tych promili Sejm, Senat i Kancelaria RM, to pewnie promil promila.
Tak że tego typu głosy są jedynie czystym populizmem. Oczywiście gdyby politycy zaczęli oszczędzać na Parlamencie to byłby to niewątpliwie przykład godny pochwały, ale oszczędności z tego nie byłoby praktycznie żadnych, jedynie symboliczne.
A co do samego protestu, to 7 tys. głosów na fejsbuku (gdzie wystarczy raz kliknąć) nawet w Polsce to nie jest wynik, który robi jakiekolwiek wrażenie.
Ciekawe ilu wyjdzie na ulicę... Wyjdzie pewnie 10-15 tys. osób i będzie wielkie halo. No, ale u nas dziennikarzyny podniecają się nawet takimi liczbami. Jakby na ulice wychodziło tyle osób, ile zdarza się np. w Hiszpanii, Francji czy Włoszech, gdzie ilość osób liczy się w setkach tysięcy, a niekiedy nawet milionach, to by chyba dostali zawału...
Najlepsi byli ci cali Oburzeni - protest przeciwko biedzie i ubóstwu, a po proteście grzecznie na lekcje do jednego z najdroższych liceów prywatnych w Warszawie... :)
smuggler --> no, ale właśnie takich symbolicznych gestów brak. Dlaczego rząd, sejm i senat nie mogą na znak solidarności z obywatelami uciąć sobie trochę pensji? wprowadzić jakąś bardziej rzetelną kontrolę tych wszystkich premii i dodatków? ile posłów tak naprawdę wykonuje swoją pracę? co chwila się słyszy, że ktoś dostaje setki tysięcy za dobrą pracę czy fajną postawę. Albo taki biedroń skraży się, że wykorzystał limit na internet w sejmowym tablecie i że jest to jest skandal (chyba kim jest pan poseł i że raczej stać go internet we własnym zakresie nie muszę mówic)... I potem tacy chcą tłumaczyć ludziom pracującym za głodowe pieniądze, że muszą pracować dłużej bo "jest źle". Tam na górze jest b. dobrze i to widać, przydałoby się od góry zacząć jednak.
Irek22 --> jw. + niby promil, ale znasz powiedzenie "grosz do grosza a będzie kokosza". O ile procent wzrosła ilośc urzędników za tuska? to też są promile? pododajemy tak i trochę jednak się odłoży.
Gesty symboliczne maja znaczenie... symboliczne. Wtedy zreszta by sie pialo, ze "pijar" sobie robie, ze trwonia czas na takie zagrywki pod publiczke a nie biora sie za PRAWDZIWE problemy itd.
Pewnie, ze byloby to mile "dla szarego obywatela"ale dalibog przezyje to, ze posel X nadal bierze spora kase, zachecajac przy tym do zaciskania pasa. jakos mnie to nie kreci, niech se biora te kase, skoro juz Narod ich wybral, niech se biora te dotacje do partii itd. Przezyje. A szopki medialne "prezes robi zakupy i narzeka na drozyzne" albo "premier bedzie odtad dolatywal samolotem tylko do polowy trasy z Wawy do Gdanska, a dalej jechal autostopem" jakos mnie nie kreca.
PS. Ale przeciez nikt nie broni ZADNEMU poslowi, zeby sie zrzekl np. 2000 zl miesiecznie na jakis szczytny cel. Widzisz jakiegos chetnego, ktory sie z czyms takim deklaruje?
Raziel [13]
"grosz do grosza a będzie kokosza"
Pewnie, zgadzam się - obniżyć pensje politykom + likwidacja funduszu kościelnego + wyprowadzenie religii ze szkół (a tym samym zaprzestania finansowania katechetów szacowanego na ok. 1,2 mld zł rocznie) + parę innych tego typu kroków i kilka mld zł by się uzbierało.
Jednak samo ględzenie o tym, że trzeba zabrać politykom nic nie da, bo to są "groszowe" kwoty i bez wskazywania innych źródeł oszczędności nie warto nad tym w ogóle się zastanawiać i tracić czasu na dyskusję w tej kwestii.
O ile procent wzrosła ilośc urzędników za tuska?
No o ile procent? O ile tysięcy?
Zawsze bawi mnie ten pseudoargument, że "Tusk jest dzieckiem Szatana i Merkel bo zwiększył liczbę urzędników o X".
Tyle tylko, że trzeba spojrzeć na to z drugiej strony - gdyby nie to, to ten X ludzi nie miałby pracy -> nie przyczynialiby się oni do wzrostu, a przynajmniej stabilizacji popytu konsumenckiego -> część ludzi nie-urzędników też by straciła zatrudnienie ze względu mniejszy popyt owej liczby X ludzi, którzy teraz są urzędnikami -> zwiększano by wydatki państwa na pomoc socjalną (bezrobocie itp.).
Zwłaszcza że obecnie zdecydowana większość z tej liczby ludzi innej pracy by nie znalazła. Tak na to trzeba spojrzeć - że pośrednio "przez" (a moim zdaniem raczej "dzięki") zwiększenie liczby urzędników za rządów Tuska także ja być może mam lepiej, niż gdybym miał, gdyby tych urzędników było mniej. W czasach prosperity - ok, można się zastanowić, czy nie zmniejszyć liczby urzędników, ale w czasach ogólnoeuropejskiego kryzysu/stagnacji/recesji gospodarczej lepiej tym ludziom płacić za "urzędowanie" niż przeznaczać pieniądze na szeroko rozumianą zapomogę. Można to uznać za pewnego rodzaju interwencję państwa - w latach 30. XX w. w USA budowano autostrady, u nas zatrudnia się urzędników.
Podobnie jak w przypadku mitycznych wielkich sum, które można zaoszczędzić na politykach, tak samo gadanie, że "za Tuska wzrosła liczba urzędników, a to źle" to czysty populizm i granie pod publiczkę, która - zwłaszcza w Polsce - nie patrzy szeroko i perspektywicznie, za to zawsze musi mieć jakiegoś kozła ofiarnego.
No i doskonale, niech protestują. Na tym polega wolność słowa. Obawiam się tylko, że dzisiaj będą protestować, a w najbliższych wyborach znowu zagłosują na ludzi zwiazanych z obecną władzą.
@MacioraMZ
Bo ich ta reforma dotyczy najbardziej. Swoją drogą każda partia, która mówi "nie" podniesieniu WE, jest dla mnie nieuczciwa, bo bije to hipokryzją.
A co to ma wspólnego z hipokryzją albo nieuczciwością?
Co do wieku emerytalnego to być może jego podniesienie jest konieczne, ale czy tylko ja jestem oburzony, że rząd zamierza to wprowadzić, ale nie zaczyna cięć od siebie? czy nie powinno być tak, że w kraju dotkniętym kryzysem rządzący powinni świecić przykładem zaczynając od obniżania sobie pensji i dodatków?
Ale to są grosze w skali kraju. Jeżeli mieliby "zacząć od siebie", to nie powinni obniżać pencji, tylko powywalać na zbity pysk ludzi, którzy niczego nie potrafią, raz na zawsze zerwać z tematami zastępczymi, przedstawić spójny system watości oraz plan działania i wziąć się za normalną, sensowną pracę. Utopia, nie? :8]
Ale to są grosze w skali kraju. Jeżeli mieliby "zacząć od siebie", to nie powinni obniżać pencji, tylko powywalać na zbity pysk ludzi, którzy niczego nie potrafią, raz na zawsze zerwać z tematami zastępczymi, przedstawić spójny system watości oraz plan działania i wziąć się za normalną, sensowną pracę. Utopia, nie? :8]
ot, co.
ale nie sa na tyle glupi, by to zrobic, a jednoczesnie nie sa na tyle madrzy by to zrobic. Ot, paradoks.
juz sa pierwsze relacje w Warszawie 200 a Katowicach 30 osób . misterny plan Palikota poszedł sie drapać .
Co się dziwić niepowodzeniu? Akcja słabo rozreklamowana, zaplanowana w środku tygodnia, z ogólnymi hasełkami i do tego wymierzona głównie w młodzież, która w większości nie interesuje się poruszanymi tematami.
Co jak co, ale taki Kaczyński umie zebrać grupę emerytów na protest związany z podniesieniem wieku emerytalnego... ciekawe zjawisko...
Prawdziwy gniew dojrzewa z opuszczoną głową przed półkami Biedronek, w nieogrzewanych zimą montowniach kapitalistycznych koncernów, w walących się czynszówkach, gdzie właściciel odcina wodę, prąd i ogrzewanie za niepłacenie lichwiarskiego czynszu. W zajezdniach autobusowych i odbierających godność pośredniakach, w likwidowaniu szkół i miejsc pracy, a powstających w to miejsce, szybko się bogacących firm windykacyjnych i rozpasanych kancelarii komorniczych.
Tam dojrzewa gniew, a jak pier..nie, to.....
czekitout > Kaczyński też przestanie gromadzić tłumy . za dużo to i świnia nie zeżre .
to ze dziś nie udał sie "protest" to wielki + dla młodzieży ze nie dali sie kolejny raz zmanipulować palantowi
Tia, genialny pomysl. Masowo wychodzic na ulice aby popierac jednego pojeba w dazeniu do usuniecia od wladzy innego. Bo rzeczywiscie nie ma nic lepszego do roboty...
jak ma pier,,,,, to żadne nawoływanie nie będzie potrzebne
@mirencjum
Prawdziwy gniew dojrzewa z opuszczoną głową przed półkami Biedronek
W zeszłym roku Ikonowicz organizował w Warszawie "marsz pustych brzuchów" (czy podobnie), a na plakacie znalazł się nawet tekst "przynieś swój gniew". Z ciekawości przeszedłem się rzucić okiem. Zgodnie z moimi oczekiwaniami, na proteście pojawiło się wielu bardzo młodych, dobrze ubranych ludzi.
Tam dojrzewa gniew, a jak pier..nie, to...
...to władza rzuci łaskawie parę groszy i ci, którzy maszerowali przeciwko niej gwałtownie zmienią front, aby bronić "ludzkiej władzy" przed "nieodpowiedzialnymi anarchistami". Propaganda wymierzona w tych, którzy "dostali i ciągle im mało" załatwi resztę.
Tyle tylko, że trzeba spojrzeć na to z drugiej strony - gdyby nie to, to ten X ludzi nie miałby pracy -> nie przyczynialiby się oni do wzrostu, a przynajmniej stabilizacji popytu konsumenckiego -> część ludzi nie-urzędników też by straciła zatrudnienie ze względu mniejszy popyt owej liczby X ludzi, którzy teraz są urzędnikami -> zwiększano by wydatki państwa na pomoc socjalną (bezrobocie itp.).
Ty poważnie takie rzeczy piszesz czy jaja sobie robisz?
[20]
WYKLEEETY POWSTAN LUDU ZIEMI.
POWSTANCIE KTORYCH DRECZY GLOD
No o ile procent? O ile tysięcy?
Zawsze bawi mnie ten pseudoargument, że "Tusk jest dzieckiem Szatana i Merkel bo zwiększył liczbę urzędników o X".
Tyle tylko, że trzeba spojrzeć na to z drugiej strony - gdyby nie to, to ten X ludzi nie miałby pracy -> nie przyczynialiby się oni do wzrostu, a przynajmniej stabilizacji popytu konsumenckiego -> część ludzi nie-urzędników też by straciła zatrudnienie ze względu mniejszy popyt owej liczby X ludzi, którzy teraz są urzędnikami -> zwiększano by wydatki państwa na pomoc socjalną (bezrobocie itp.).
Zwłaszcza że obecnie zdecydowana większość z tej liczby ludzi innej pracy by nie znalazła. Tak na to trzeba spojrzeć - że pośrednio "przez" (a moim zdaniem raczej "dzięki") zwiększenie liczby urzędników za rządów Tuska także ja być może mam lepiej, niż gdybym miał, gdyby tych urzędników było mniej. W czasach prosperity - ok, można się zastanowić, czy nie zmniejszyć liczby urzędników, ale w czasach ogólnoeuropejskiego kryzysu/stagnacji/recesji gospodarczej lepiej tym ludziom płacić za "urzędowanie" niż przeznaczać pieniądze na szeroko rozumianą zapomogę. Można to uznać za pewnego rodzaju interwencję państwa - w latach 30. XX w. w USA budowano autostrady, u nas zatrudnia się urzędników.
Potem taki idiota idzie na wybory.
Panie ratuj !
Na zmądrzenie polecam Bastiata.
prawdziwy gniew bedzie jak zus przestanie wypłacać emeryturki i rozpasany socjal, aha no i gdy wreszcie grecja przestanie splacac swoje zobowiazania
@Irek22
Tyle tylko, że trzeba spojrzeć na to z drugiej strony
Ano trzeba, choćby po to, aby zrozumieć, że to bez sensu.
gdyby nie to, to ten X ludzi nie miałby pracy -> nie przyczynialiby się oni do wzrostu, a przynajmniej stabilizacji popytu konsumenckiego -> część ludzi nie-urzędników też by straciła zatrudnienie ze względu mniejszy popyt owej liczby X ludzi, którzy teraz są urzędnikami
Dwie rzeczy. Po pierwsze - państwo utrzymuje urzędników z podatków, a więc wzrost pieniędzy przeznaczony na pensje urzędników oznacza zabranie tych pieniędzy podatnikom. Jeżeli dodasz do tego koszt poboru podatków, to ogólna wartość będzie ujemna (tzn. musisz więcej zabrać niż dać urzędnikom). Po drugie - dlaczego ci ludzie mają zajmować stanowiska urzędnicze? Mogą przecież pracować w dowolnym innych, dużo bardziej pożytecznych sektorach - jako pielęgniarze, robotnicy budowlani, krawcy, tkacze, rolnicy czy też w dowolnej branży, na którą akurat jest popyt. Mówi się, że w Polsce brakuje wielu rzeczy. No to cyk, zatrudnić urzędników w produkcji lub usługach, które są potrzebne (oczywiście tylko do czasu, kiedy to nie będzie konieczne) i problem się rozwiąże.
Można to uznać za pewnego rodzaju interwencję państwa - w latach 30. XX w. w USA budowano autostrady, u nas zatrudnia się urzędników.
Ale urzędnicy niczego nie wytwarzają. Jednym z działań pomagających przełamać Wielki Kryzys było zatrudnienie ludzi przez państwo, ale jak sam piszesz, było to zatrudnienie w sektorze wytwórczym, dzięki czemu po odzyskaniu stabilności gospodarczej, USA miały dobrą sieć transportu i obywateli mających pieniądze, których nie trzeba było wspierać. Zatrudnianie urzędników w żaden sposób nie wpływa na rozwój kraju, więc takie rozwiązanie nie prowadzi do rozwiązania sytuacji. Ajeżeli jest to zatrudnienie faktyczne (a nie na pokaz), to zwiększona działalność urzędnicza najczęściej krępuje działalność gospodarczą.
Zawsze bawi mnie ten pseudoargument, że "Tusk jest dzieckiem Szatana i Merkel bo zwiększył liczbę urzędników o X". czyzby tata,mama,siostra i ciotka pracowali w urzedach ,oczywiscie nieprzypadkowo, bo wygraly konkurs na urzednika ,zarabiaja 3-8 k .?
Ale serio urzednicy to rak ktory toczy kazde panstwo .Im ich wiecej tym stan chorego panstwa coraz gorszy .
Nie generuja dochodow ,generuja tylko roznej masci utrudnienia dla obywatela .
Na dodatek rozmnazaja sie przez podzial .
No o ile procent? O ile tysięcy?
Zawsze bawi mnie ten pseudoargument, że "Tusk jest dzieckiem Szatana i Merkel bo zwiększył liczbę urzędników o X".
Tyle tylko, że trzeba spojrzeć na to z drugiej strony - gdyby nie to, to ten X ludzi nie miałby pracy -> nie przyczynialiby się oni do wzrostu, a przynajmniej stabilizacji popytu konsumenckiego -> część ludzi nie-urzędników też by straciła zatrudnienie ze względu mniejszy popyt owej liczby X ludzi, którzy teraz są urzędnikami -> zwiększano by wydatki państwa na pomoc socjalną (bezrobocie itp.).
Zwłaszcza że obecnie zdecydowana większość z tej liczby ludzi innej pracy by nie znalazła. Tak na to trzeba spojrzeć - że pośrednio "przez" (a moim zdaniem raczej "dzięki") zwiększenie liczby urzędników za rządów Tuska także ja być może mam lepiej, niż gdybym miał, gdyby tych urzędników było mniej. W czasach prosperity - ok, można się zastanowić, czy nie zmniejszyć liczby urzędników, ale w czasach ogólnoeuropejskiego kryzysu/stagnacji/recesji gospodarczej lepiej tym ludziom płacić za "urzędowanie" niż przeznaczać pieniądze na szeroko rozumianą zapomogę. Można to uznać za pewnego rodzaju interwencję państwa - w latach 30. XX w. w USA budowano autostrady, u nas zatrudnia się urzędników.
niech tusk zatrudni nas wszystkich na urzędach, to dopiero będzie "stabilizacja popytu konsumenckiego" !
Akurat teraz rządowi należy się chwila wytchnienia, a może nawet wsparcie, bo po raz pierwszy od lat wziął się za ważne reformy i nie boi się iść na czołowe (deregulacja, emerytury, energetyka może coś się też ruszy w sprawie cyfryzacji, bo Boni to chyba poważny człowiek). Narazie to małe kroki, ale nareszcie we właściwym kierunku, a na dodatek na najtrudniejszych odcinkach (weto przeciw najważniejszemu dogmatowi ideologicznemu UE, czyli zwijaniu energetyki, ogromny sprzeciw szerokich mas przeciw podwyższeniu wieku+ zorganizowanych grup lobbystów z korporacji zawodowych + Obrońców Krzyża przeciw racjonalizacji finansowania kościoła). Jeśli teraz im się uda, to kto wie, może dalej pójdzie już łatwiej?
W Polsce jest tyle absurdów i marnowanych możliwości, że jeśli zrobimy pewne rzeczy* dobrze, to spokojnie powinniśmy wyrabiać ponad 5 procentowy wzrost gospodarzy rok w rok pomimo najsroższych burz szalejących naokoło.
* sprawy wiadome: wolność gospodarcza, walka z przywilejami grup o dużej mocy przetargowej (liczonej w łomach albo koneksjach), biurokracja (4 lata wszystko na minus, ale teraz fala zaczyna się odwracać), ze szczególnym uwzględnieniem możliwości załatwiania większości spraw przez internet (wreszcie jest to priorytetem), infrastruktura transportowa (tutaj coś zaczęło się dziać już w poprzedniej kadencji, ta zapowiada się niestety gorzej), energetyka (stop szaleńczym planom pzarżnięcia przemysłu cenami energii w ramach walki z GW + budowa el. atomowej), walka z przestępczością na każdym szczeblu (statystycznie niby coraz lepiej, ale wciąż fatalnie) EDUKACJA (szczerze mówiąc nie wiem, czy to co się dzieje teraz, jest krokiem we właściwym kierunku, ale trzeba COŚ zrobić, żeby przerwać ten upadek widoczny chyba dla każdego), nauka + wsparcia dla wdrażania jej w rodzimym przemyśle (sądząc po opiniach branżowców, minister Kudrycka działa we WŁAŚCIWYM kierunku, choć za mało zdecydowanie, brak jest też adektwatnego finansowania), no i problem długoterminowy, choć najwyższej wagi, czyli zbliżająca się katastrofa demograficzna (na dziś mamy wdrażone łagodzenie skutków, czyli reformę emerytalną, trzeba zrobić też coś z dzietnością, ale jeśli to nie pomoże, uruchomić jakiś program integracji Słowian Wschodnich, dopóki jeszcze chcą do nas przyjeżdżać).
Naprawdę, rząd w nowej kadencji stara się robić rzeczy ważne, fakt, że nieudolnie, ale w większości w dobrym kierunku i rozjeżdżanie go właśnie TERAZ bardzo źle świadczy o naszym narodzie. Od dawien dawna nie było w Polsce tak, żeby rządzący działali u nas rozsądniej i bardziej odpowiedzialnie, niż ludzie i kiedy wreszczcie nam się taki okres trafił, głupotą byłoby to zaprzepaścić.
Ptosio >> a próbowałeś taka agitkę wstawić na forum swojego ulubionego klubu ?
To tak dla równowagi, po wątku, w którym opluwałem Sikorskiego za walkę z trollingiem internetowym przez grożenie zamkaniem portali przy pomocy machiny prokuratorsko-sądowniczej, mają mnie tu za naczelnego pisiora:P
Ale tak, uważam, że reformy emerytalna i deregulacyjna są niezwykle ważne, a jednocześnie niesamowicie trudne do przeprowadzenia i chwała Tuskowi, że wreszcie się tego podjął.
pewnie ze sa ważne tylko ze wszystkie te reformy uderzają tylko i wyłącznie w szaraczka nie robi sie nic by ułatwić życie w tym kraju.
to tak jak w wątku o limicie który raczyłeś założyć . jak można wyznaczać limit w leczeniu.
jesteśmy na szarym końcu z poziomem życie w UE a jednocześnie zmuszani jesteśmy do pomagania bogatszym .
taki przykład > fabryka coli w Polsce a np w UK . porównaj zarobki pracowników i cene coli w tych krajach .
czemu nikt nie mówi o wyrównaniu zarobków a tylko o podatkach w UE .
[32] +1