Co zrobićżeby nie iść do szkoły?(nie mam proszku do pieczenia a jak mówicie o ziemniaku to ile?)
<- Ja wpierdzieliłem dziś 2 kg, ale jeszcze za mało... Spróbuję jeszcze 1 góra 2 kg, dam ci znać jak efekt będzie.
Ale tak na serio. Jeśli zjesz chociaż 1 ziemniaka, to nie zdążysz do kibla dobiec żeby się "załatwić". od razy pojedziesz na przeczyszczenie, a pewnie będzie to jeszcze gorsze niż jest dla ciebie szkoła.
Nie chodź do szkoły, a będziesz super "mądrym"... A później, gdy będziesz dorosły nie narzekaj, że nikt nie chcę
takiego człowieka jak ty w pracy.
[1] Ja po za tym mam rekolekcje przez wtorek, środę i czwartek hehe ;)
ja 6 podstawówki
jak będziesz w gimnazjum, liceum (o ile pójdziesz do takiej szkoły po gimnazjum) to będziesz tęsknił za 6 klasą.
Napij się denaturatu
A na jakim etapie szkoły jesteś? :) Ja tam gimnazjum dobrze wspominam a liceum(3kl) to kocham głównie z powodu płci żeńskiej ; ) ) )
łoł ja 6 podstawówki ale mam test z siatkówki :( uuuuuwielbiam wf ale nie umiem grać w siatę i już! a tak to się poduczę
łoł ja 6 podstawówki ale mam test z siatkówki :( uuuuuwielbiam wf ale nie umiem grać w siatę i już!
Prawie jak rap.
Tym ziemniakiem to się można nieźle załatwić. Odradzam. Do szkoły nie pójdziesz, ale naprawdę możesz sobie zrobić krzywdę.
Też kiedyś tak miałem, że za nic nie chciałem iść do szkoły. Chwytałem się rozmaitych sposób, a i tak tylko raz mi się udało. Jak? Na godzinę przed tym, jak cała rodzina wstaje do pracy/szkoły poszedłem kilka razy do kibla i pospuszczałem wodę. Potem jeszcze raz, jak już wszyscy wstali i oznajmiłem familii, że "sraczkę mam".
Niestety może być tak, że niedługo naprawdę jej dostaniesz i pójdziesz do szkoły ;) .
Najlepiej nie marudź tylko idź. Mi już przeróżne podtruwanie się znudziło, ale niechęć pozostała. Nie mogę być chory, bo ćwiczę - pompki i podciąganie. To ostatnie robię w nieogrzewanej szopie. Tydzień przerwy to potężny spadek formy. Zacznij myśleć tymi kategoriami, a nieco zmienisz spojrzenie na chodzenie do szkoły.
Test z siaty to nic strasznego. Też jestem słaby, ale co z tego? Ale szczerze mówiąc nie lubię zaliczać. 40 osób na sali, tor przeszkód (hokej powiedzmy i 6 ćwiczeń), różne slalomy, ósemki uj wie co i ci wszyscy, którzy patrzą na każdy twój ruch. Niemiłe uczucie i lekki stres. Szczególnie gdy piłka przy slalomie poleci gdzieś daleko.
Ale zaliczyć musisz - albo pała. Lepiej to zrobić jutro i mieć z głowy. U nas to za jedno zaliczenie są nawet 4 oceny, więc perspektywa dostania 4 pał zachęca do chociaż spróbowania.
Ja żałuję w życiu najbardziej tego, że tak późno odkryłem taki sport jak kulturystyka i tego że nie byłem otwarty na świat i ludzi. Teraz gdy patrzę na to z perspektywy wieku to radzę Ci, podchodź do wszystkiego z luzem aczkolwiek wszystkiego próbuj- to taki mały off-topic ;)