Witajcie!
Bufet jest czynny od 5:00 do 24:00 [dla potrzebujących non-stop, ale po godzinach obsługa we własnym zakresie]. Gościmy zbłąkanych, gdy tylko poczują, że na innych wątkach jest chwilowo podejrzanie cicho albo podejrzanie głośno. Za barem Holgan, Astrea (która okazała się doskonale nadawać do tej pracy i została postawiona za barem przez Szamana; należy także nadmienić, ze jest ona jedynym w swoim rodzaju Kryształowym Duszkiem i zgodziła się kolaborować z liczem Szamanem i służyć mu za kryształową kulę przepowiadającą przyszłość) i Szaman (uwaga: Szaman ma zawsze rację, nie może inaczej być!) mieszają magiczne drinki. Magini kręci się po sali, ale ostatnio bardzo rzadko wpada pochłonięta obowiązkami przy nowej klientce Karczmy (przewiduje jednak, że wkrótce sytuacja się unormuje i do lokalu wstawimy kołyskę ;-), MarCamper pilnuje porządku gwarantując bezpieczny odpoczynek, eros w kuchni miesza ... w kotle (na czas jakiś obowiązki jego przejął Mac, czym zaskarbił sobie wdzięczność tak gości jak i obsługi, która martwić zaczynała się faktem przedłużającego się urlopu erosa) i rothon - na zapleczu dba o interes oraz dokarmia świnkę, którą kiedyś przyniósł w darze.
W takim miejscu jak to nikogo zdziwić nie może obecność anioła. Ten nasz Anioł z Naderwanym Skrzydłem, jest o tyle wyjątkowy, że wiemy wszyscy, iż nie doje, nie dopije a będzie się interesował. AnankE wpada wieczorkiem, puka w szybkę i pije adamusowego grzańca, mi5aser - etatowy stały klient w koło opowiadający o EverQuest. Ostatnio rozgląda się trochę nerwowo wyczekując na moment, kiedy trzeba zmienić numerację. Adamus płaci za drinki wierszami sam przynosząc najlepsze alkohole świata i przygotowując doskonałego grzańca dla zziębniętych, a Gambit przynosi ze sobą świeczkę i koronkową chusteczkę. Zajmuje się także kominkiem, przed którym wygrzewa się z wyrazem błogostanu na twarzy tygrysek, co jakiś czas zerkając jednak nerwowo na mi5asera, gdyż ten próbuje go uprzedzić przy zmianie numeracji w przerwach pomiędzy swoimi powieściami. Pellaeon dba o czystość, kontrolując z sanepidowską dokładnością wszystkie zakamarki i regularnie wyprowadza Ósmego na spacery (ale nie dane mu jest zaznać spokoju od służby we Flocie z powodu Yoghurta, który regularnie raportuje mu o sytuacji w walce z Rebeliantami i aktualizuje Imperialną stronę Holonetową):-). Nick Grzecha sugeruje różne grzechy, ale osobnik ten wsławił się szczególnym upodobaniem do numeracji rzymskiej i c(_) ;-) Odwiedza nas Alver the Gnom, a po jego uprzejmej propozycji dotyczącej naszej Karczmy "a może to też mam rozpieprzyć?!?" umieściliśmy go w stopce papieru firmowego. Teraz doczekaliśmy się - powrócił do nas z wojska na białym koniu. Attyla, mnich pochodzący ponoć od smoka, przechodząc wstępuje na zimny prysznic, poza tym zawsze wie kiedy wstać i wyjść :). Tofu ponownie opuścił nas i udał się do Japonii, skąd, jak obiecują sobie wszyscy, przywiezie nam furę egzotycznych prezentów (nie tylko herbatę ;)!!! Można tu też usłyszeć pieśni Wędrownego Barda i gromkie okrzyki imć Dymiona, który broni honoru kobiet i naszej Karczmy. JRK przynosi różne ciekawe rzeczy i pije wapno. Ostatnio mamy nowego dostawcę szmuglowanego piwa - Mr.JackSmitha, który zaczął też parać się pracą barmana i jest w tym debeściarski :-) Wieczorami lub nocą przychodzi Kerever cierpiący na bezsenność, odkąd po raz pierwszy odwiedził Sosarię. Śni o tej krainie na jawie. Wieczory i noce to też ulubione pory gnoma Desera, który wpada na piwo zawsze z nieodłącznym worem pełnym artefaktycznych artefaktów (ale nie posiada największego skarbu naszego barmana - samonapełniającego się kufelka +5 ;). Rankiem zjawia się krasnolud Kastore, znany Zabójca Trolli, przychodzi opowiadać o swych wyprawach i walkach stoczonych rzeczywiście lub jedynie zmyślonych. Nemeda gdzieś tu się czai w mrocznym kątku, szukasz magii nekromanckiej, wypowiedz jej imię a pojawi się od razu. Jest także Shadowmage, który z uporem godnym lepszej sprawy czatuje na to, żeby być pierwszym i gotów jest się z każdym pojedynkować na Fireball`e... ;-) NicK próbuje w przybudówce zorganizować gorzelnię - zamarzyło mu się piwo własnej produkcji. Ostatnio zaniedbał trochę warzenie piwa, poświęcając swoją uwagę Duszkowi, którą za obopólną zgodą usidlił i zaprowadził przed ołtarz (gwoli ścisłości to nie jest pewne, kto kogo gdzie zapędził, ale tak to w opowieściach bywa, że cny rycerz damę serca swego przed ołtarz prowadzi, a nie odwrotnie... ;))). Yosiaczek wsławiła się tym, że w ogniu dyskusji postanowiła zademonstrować swoje zdecydowanie i użyła czołgu (pożyczonego od Admirała Pellaeona) jako argumentu i wjechała do Karczmy przez... ścianę, co zmusiło obsługę do jej późniejszego magicznego odbudowania... [ściany, nie Yosiaczka] :-) Cóż, poza tym łączy ją trochę niejasny związek z porucznikiem Yoghurtem ;-) AQA natomiast uczy się od Admirała Pellaeona za niebiańsko wysokie stawki (ale w końcu sam Wielki Admirał udziela korepetycji... ;)) obsługi Generatora Czasoprzestrzennego, co może mieć dla naszej Karczmy wiekopomne konsekwencje... :-). Zdarzają się także historie jak z telenoweli, czego przykładem jest Pijus, który podejrzewa (z bliżej nie skonkretyzowanych powodów), że jest dawno zaginionym bratem Szamana (o czym ten oczywiście nic nie wie i wszystkiego się wypiera... ;)). Pojawił się także w naszej Karczmie silny desant z Wielkiego Miasta Portowego Północy, wśród którego wyróżnia się Rogue, będąca, co wiedzą dobrze poinformowani, blisko związana z Gambitem... Obok wejścia stanął słynny sprzedawca kiełbasek w bułce Dibbler - zachwala swój towar Gardło Sobie Podrzynając ceną. Nikt jednak nie próbuje jego kiełbasek dwukrotnie - świadczy to o roztropności miejscowej klienteli. Od czasu kiedy w ekipie mafii gdańskiej pojawiać się zaczął Ingham konieczne stało się zainstalowanie spluwaczek oraz wyłożenie dyżurnych szmat. Panowie maja bowiem dziwaczny zwyczaj witania się poprzez plucie. Z tamtych regionów przybywają czasem Pasterka i Kane: Dzicy Barbarzyńcy z Dalekiej Północy, siedzą i popijają grog zrobiony według przepisu Mamy Muminka, siejąc przy tym ogólny zamęt i spustoszenie w karczmianych zapasach... Powiadają, że w puszczy żubr jeno występuje, ale okazuje się, że nie jest to do końca prawdą. Lechiander też występuje, tyle, że jako wielki spec od Half-life`a i Fallout`a, czym zwiększa znacząco nasz karczmiany potencjał wszechwiedzy... ;)
Jako że Karczma miejscem jest niezwykłym, niezwykłe są w niej także i najzwyklejsze zdawałoby się przedmioty. Ale w błędzie jest ten, kto tak będzie myślał - nawet nasze szafy maja swoje sekrety... Z takiej właśnie szafy (należącej nota bene do Holgan) wynurza się regularnie Puynny (z tego co udało się ustalić, jest to chyba skutek zabawy Generatorem Czasoprzestrzennym przez AQA... :)
Z żadnej szafy, ani innego wymiaru nie pochodzi Piotrasq, ale za to on sam przyprowadził do nas razu pewnego niezwykłego gościa: słonika koloru seledynowego, który od razu stał się naszą karczmianą tajemnicą... Magów dyżurnych u nas jak psów, ale tylko jeden sprawia szczególny kłopot :-) Zasłużył się Kanon przybytkowi, a ciągle: a to weny na zapis nie ma, a to skryba zwiał albo leży pijany. Jednak teraz błąd naprawiony i należne w stopce miejsce przyznajemy z przytupem! Nawet mniej uważny obserwator dostrzeże, że w okolicach szynkwasu kręcą się ostatnimi czasy jacyś podejrzani klienci. Jeden z jakąś kokardą? Gdy zapytać barmankę odpowie (po brzęknięciu monetą oczywiście), że to Osioł zwany KaPuhY, w pyszczku mający balonik, a na ogonku kokardkę. Kiedyś był Osłem pod ochroną, ale zmieniło się to w chwili kiedy wybrał nową drogę kariery - Kaloryfera Żeberkowego. Uważając na ostre zęby czterokopytnego na blacie baru cały czas próbuje przysiąść TrzyKawki. Hmmm, czyżby jedna kawa nie starczała? W razie czego przypomnijcie sobie Mazia. Tego Mazia, co to zimą chodzi w misiu. W swięto zawsze wkłada krawat pod kołnierzyk, krawat z gumka, trochę pije, lecz jak leży! Jednym słowem - pan poeta, wasz liryczny, zwiewny przyjaciel! [Tu ukłon w stronę dam]. Gilmar także pije, piwo Tychy, sam aromat... i podobno on właśnie mówił, że z ryb to tylko rypanie i walenie. Czy może z waleni to tylko ryby i... nie wiadomo. Zresztą, kto by to wszystko dziś pamiętał? Ważne, ze oto ostatni kowboj Rzeczpospolitej, co klamry jego ogłaszają. Od dawna winniśmy grzechu zaniedbania i nie wskazaliśmy kilku gości siedzących o, przy tamtym stole. Kargulena – ryba, która mówi. Kilkoro z nas czasem zastanawia się, czy do lokalu nie należałoby przynieść jakiego akwarium. Widzący siedzi tam *wskazuje ruchem głowy*, w otoczeniu mysiego zapachu. To człek zagadkowy, który słowem swoim tyle jednocześnie zawikła, co rozjaśni. Meghan (mph) – to osobna historia, ale wszem znane są jej kłopoty z żółcią. Niektórzy mówią (a my nie przeczym tak całkiem i do końca), że to po prostu sympatyczna egocentryczka. Jak my wszyscy :-)
Widziano tutaj nawet VIPów pijących kakao, ale o tym sza - jesteśmy znani z dyskrecji :-)
W sezonie jesienno-zimowym podajemy wszystkim zziębniętym grzańce najróżniejszego sortu i w dowolnych ilościach (bardzo potrzebującym i bardzo zasłużonym nawet za przysłowiowe "Dziękuję" ;-) Poza tym na pięterku można spędzić noc - oddano właśnie do użytku wyremontowane pokoiki (które, należy dodać, zimą są dobrze ogrzewane, a latem klimatyzowane) . "Więc niech umierają słowa nasze - na to są, przez to są."
[Bar jest ciemny; kilka postaci siedzi przy kontuarze pijąc w milczeniu; nie mówiąc do siebie i nie patrząc na siebie trwają w cichym porozumieniu ludzi uprawiających rozpustę i oddających się nałogowi, a barman o twarzy apostoła rozumiejącego słabość ludzkiej natury stoi w półcieniu brzęcząc kostkami lodu i porusza się bezszelestnie z jednego końca baru na drugi niby bóg niegodziwości, wyposażony przez naturę w twarz ascety]
Poprzednia część: https://www.gry-online.pl/S043.asp?ID=11924055&N=1
Cześć.
Łaska pismaków na pstrym koniu jeździ... To stwierdzenie, bardzo prawdziwe, nasunęło mi sie po ostatnich wydarzeniach w czasie zawodów z udziałem J. Kowalczyk i A. Radwańskiej.
Obie przegrały i natychmiast "eksperci", dziennikarze itp uderzyli w ton krytyki wyciągając braki techniczne (Kowalczyk), braki siłowe i ambicjonalne (Radwańska).
Sinusoida ocen od zachwytów do niewybrednej krytyki jest dla mnie co najmniej irytująca.
Kiedy w koncu pismaki zrozumieją na czym polega rzetelne rzemiosło dziennikarskie i praca komentatorów sportowych...?
W pewnym stopniu rozumiem dziennikarzy politycznych bo do końca nie wiem kto im płaci ale w sporcie...?
Tu, przynajmniej tu, powinien królowac zdrowy bezstronny osąd.
Obecnie nie istnieje rzetelne dziennikarstwo. A jeżeli nawet, to niczym nie różni się ono od Yeti. Wszyscy wiedzą, że istnieje, ale nikt go nie widział.
Dlaczego "obecnie"? Myślę sobie że zawsze istniało w poobnym stopniu, czyli było rzadko spotykane.
A bo nieprawda, jest jeszcze rzetelność dziennikarska i moralna.
http://wiadomosci.onet.pl/swiat/polacy-pojechali-na-wegry-popierac-orbana,1,5058980,wiadomosc.html
A to dlatego obecnie, bo takie jest moje subiektywne odczucie.
http://off.sport.pl/off/1,111379,11347491,Polscy_himalaisci_apeluja_do_mediow__Nie_jestesmy.html
Ja też jestem zbiorowiskiem subiektywnych odczuć. Na ten przykład bardzo podoba mi się inicjatywa zwiększenia mojego poczucia bezpieczeństwa a nic się o niej media nie rozwodzą.
http://www.indect-project.eu/
Jestem skłonny zgodzić sie z opinią Kanona, ze ostatnio...
Wynika to chyba z tego, ze dziennikarzom nie wystarcza opisywanie, komentowanie wydarzen.
Oni chcą za wszelką ceną kreować rzeczywistość, nie bacząc na to, że miast kreatorami stają się kreaturami...
O sporcie mogę dyskutować, o polityce nie, bo jak opuszczę wszystkie niecenzuralne słowa, to nie mam nic do powiedzenia.
Rozumiem, że fraza "poczucie bezpieczeństwa" zamiast "bezpieczeństwa" została użyta celowo, panie Widzący.
Co do "ostatnio", to niecałkowicie się zgadzam. Pamiętam jeszcze czasy "Trybuny Ludu".
Kawek ----> W moim odczuciu to tak nachalnej propagandy jak obecnie nawet "Trybuna Ludu" nie serwowała.
Albowiem oddaje to bardziej jakby istotę. Osobiście jestem wstrzemięźliwy dość. Od lat temat zawsze się ze mną zderza, gdzieś tu czy tam. I zaprawdę powiadam Wam, powinniście się czuć bezpiecznie a będziecie się czuli jeszcze bezpieczniej.
Najbardziej otuchy dodaje mi zawsze to, że powstają przy tym jakieś zespoły od etyki i praworządności przestrzegania prewencyjnego. Moje resztki człowieczeństwa oddychają z ulgą a moje poczucie się pogłębia, bezpieczeństwa oczywiście.
Swojego czasu bardzo mię zaintrygował algorytm typujący prądu złodziei, na szacownej PG zmyślnym sposobem sporządzony. Radości mej nie było końca jak doczytałem że w tej bezpieczeństwa pogłębieniu służącej inicjatywie są, a jakże, siły naszego Technicznego Uniwersytetu w Danzigerze. Nie wiedzieć czemu spodziewałem się tam je ujrzeć.
Zawsze tak zwięzłych, treściwych i zrozumiałych wypowiedzi fanem byłem ja.
( http://pl.wikipedia.org/wiki/Fenomen_rycerza_Jedi )
Gilmarze - Być może, czas zaciera szczegóły, mam świadomość, że również w moim przypadku. Generalnie chodzi mi o moje głębokie przeświadczenie, że w zawodzie dziennikarza, niezależnie od tego co takowi sami o sobie powiedzą, rzetelne przekazywanie istotnych informacji od zawsze liczyło się najmniej. Może tylko kiedyś ich liczba była mniejsza, selekcja większa, więc i poziom jednostek wyższy. Ale ta ostatnia cecha tyczy się, mam wrażenie, coraz większej liczby tzw. prestiżowych zawodów. A może i populacji w ogóle ... <pogładził siwą brodę> ... hm ...
Bywały okresy zachłyśnięcia się wolnością czy poczuciem misji. Ale to na krótko.
Zatem wiedzieć musisz Ty, iż język nasz (mniemam albowiem że jest Twój i mój pospołu) trudnym językiem jest. Albowiem pominę tym razem i przejdę do sprawy meritum, czyli do zasadniczej części lubo istotnej (to wyjaśnienie dla tych na umyśle słabujących). Inicjatywa finansowana przez Uniję Paneuropejską mająca zwiększyć poczucie Twego i mego bezpieczeństwa poprzez zwiększenie tegoż poczucie w ogólności społecznej, przewidziała trudności w zrozumieniu, zatem jednym z istotnych jej elementów ma być oprogramowanie radzące sobie z automatycznym tego tekstu rozumieniem.
Zapraszam zatem do lektury arcyciekawych tekstów dostępnych pod tym linkiem:
http://www.indect-project.eu/public-deliverables
Polecam zwłaszcza dokumenty 2.3 o trakingu, predykcji i 4.8 o zaawansowanym wyszukiwaniu, jak ktoś jest szczególnie nieufny to może się zapytać o brakujące numery. Ja tam jestem ufny i nie pytam. Bo inaczej by mnie zaciekawił dokument 9.24 o nowych koncepcjach strumieniowego szyfrowania.
Edit:9.24
Aby rzetelność zachować, nie można w informacji deliwerabli 0.5, 0.6 i 0.7 pominąć. O etycznych issułach one.
(w mordę, esef na żywo)
Najsamprzód zebrali się philosophy i etyki razem. Radzili, radzili i uradzili że się zbrojnym i zbójcom powie a one się zaprzysięgną, że zła czynić nie będą i jeno na dobro nakierują maszynę oną piekielną co to uczynim szlachetnym naszym wysiłkiem. I zbójce się przelękły i zbrojne się przelękły i się zaprzysięgły.
Tak to było.
Jakoś mi to wszystko pachnie amerykańskimi Echelon(NSA) / Carnivore(FBI). Tylko 20 lat później. W kontekście stosowania tego pierwszego jako narzędzia szpiegostwa gospodarczego czy politycznego także wobec europejskich sojuszników fakt zajecia się nowymi metodami szyfrowania danych mnie nie dziwi (a są jeszcze przecież Koreańczyki i Chińczyki). Bawi za to pozycja Wielkiej Brytanii - eszelonowca i Europejczyka jednocześnie.
A, zapomniałem zapytać : dlaczego "Technicznego Uniwersytetu w Danzigerze"? Czyżby nazwa "Politechnika Gdańska" była za krótka i ktoś dokonał zmiany?
Nie wiem czy Ci opowiadałem ale trochę lat temu spotkałem na targach ludzi z IBMu z UK, rozmowa zeszła na temat automatycznego rozpoznawania twarzy, sylwetek i schematów selekcji ludzi na podstawie dynamicznych cech ruchu. Wtedy jeszcze istniało białe RPA i pracowano głównie dla nich i głównie tamtejsze biuro. Jakoś tak ze trzy lata później trafiłem znowu na stoisko IBM UK, z ciekawości zapytałem jak tam postępy w temacie, odpowiedzią było zdziwienie i stwierdzenie ze IBM nigdy niczym takim się nie zajmował i nic nie wiadomo żeby ktoś coś takiego robił. A przecież oni są na bieżąco z bijącym sercem firmy, jednak żaden z nich nie pracował dłużej jak 1,5 roku.
Ale dość tych dygresji, moje osobiste poczucie bezpieczeństwa jest ostatnio silnie wzmocnione, jako ciekawostkę dodam tylko, że wzmacnia się ono sukcesywnie i coraz szybciej. Niedługo nie będę czuł żadnego niebezpieczeństwa gdyż wszystko będzie wiadome i utrwalone dla potomności.
Co pozwala mi spać spokojnie gdyż wiem że ktoś nad mym snem czuwa, nawet jeżeli ten ktoś jest bezludny.
Juz kiedys etyki i insze tęgie umysły z Bohrem i Einsteinem na czele mówiły co by piekielna maszyna zła nie czyniła a jeno dobro dla ludzkości. Zbrojne się wtedy nie przelękły i nic nie zaprzysiegły. Zółtej rasie oną maszyną pogrom uczyniwszy straszyły, ze i innym mogą takową niespodziankę uczynić, czterdzieści miast na liście umieściwszy.
Inne zbrojne tez się nie przelękły a zdobywszy taką maszynę , nieco ją poprawiając sporządziły swoją listę miast.
Od tamtej pory wszystkie zbrojne są przelęknięte.
A żółta rasa najpierw się przelękła, a potem sama postanowiła straszyć:
Chinese Strategic Tunnels - Estimated 3500 miles - Up to 3000 Nuclear Warheads
http://www.youtube.com/watch?v=i5SAtz2uaZY
China Hiding 3,000 Underground Nuclear Warheads
http://www.youtube.com/watch?v=ZD1KYN1W0Lw
Staroć w temacie ale ładna staroć.
Nagrania i Poprosze o rozbrojenie.
A tak na marginesie, chyba lepiej straszyć niz byc straszonym, nie?
Bo ja wiem? Mnie nie zależy...
(znamy, znamy, nawet cytowaliśmy kiedyśtam, z okazji ochrzczenia Irasiada, zwanego niesłusznie jaszczembiem)
To nie byłoby wielkie zagrożenie, bo materiał na styki pewnie by ukradli. Z uranu zrobili ciężarki do łowienia ryb. Tryt poszedłby na grafitti, albo ozdabiał nocne kluby, a plutonem bawiliby się plutokraci :-)
Te ciężarki to jest myśl... A z drugiej strony to nakrętki z torów kolejowych tez dobre, bo ciężkie i z dziurka...
Bo to tory do magazynów mobilizacyjnych, jak nadejdzie godzina "W" to się dowiesz że mundurów ni ma bo torów ni ma.
teraz dopiero zaczynam zdawać sobie sprawę z jakiej beznadziei zacząłem malować swiatłem
jestem zadowolony, choć obawiam się krytyki: http://porywaczzwlok.blogspot.com/2012/03/asia-i-aleksander.html
Ja Ci odpuszczam, Kanon Cię zmiecie co ja mam kopać leżącego.
Ps. Czy byli już z maluchem u okulisty?
nic mi na ten temat nie wiadomo
a co do leżącego, to se kopnij ... ważne by w sam sens
tygrysku -> 1 do 7 zbyt wypłaszczone (za jasne), trójka w miarę ale ta plama z prawej strony (chyba coś na ścianie), 8 światło w miarę ale ucieka Ci głębia ostrości, (hiperfokalna chyba w złym miejscu), 9 zły rozkład światła na twarzy kobiety, 10 jak dla mnie najlepsze (też lekko ucieka ostrość na dzieciaku),11 niezłe ale nie mieści się w kadrze, reszta to za słabe światło i skóra nabiera nieciekawej tonacji.
Nie przejmuj się i tak robisz zdjęcia o niebo lepsze od moich.
Popraw niemałą nim Cię Meghan dorwie;-)
Co do dzieciaczka to ma według mojej oceny lekkiego zezika, lepiej tego nie zaniedbać gdyż szybko może powstać niedowidzenie. Trzeba to zdiagnozować jak najszybciej.
mama gruzinka, ojciec ukrainiec a z tego wszystkiego niebieskookie polskie szczenie
dziś przekazuję płytę, więc dam znać
a tutaj nagle się piąteczek pojawił. motocykl uruchomiony, więc w łikend będzie można pośmigać
Widzący, proszę mi nie robić czarnego PR ;o) Dorwie, też coś!
tygrysku, wstydź się! Takich błędów nie wypada robić ;oP
Szykuje mi się weekend pod znakiem InO, mam nadzieję, że zabawa będzie przednia, no i że nie zaginę gdzieś w lesie...
To co dzis slonce wyprawia, to normalnie ekstrawagancja, swieci pilotom w oczy i pasazerom tez...
http://www.youtube.com/watch?v=GQR23MupMrA
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Tigre wydatnie zwiekszyles liczbe puktow swiatla na planie, a jedyny tego efekt to pozbawione kontrastu i swiatlocienia fotografie, rozpietosc tonalna tych portretow = 0. Brak ostrosci na niektorych zmilcze, bo az zeby bola. Musze Cie rozczarowac, niczego nie namalowales swiatlem, wszystko nim zalales czyniac obraz plaskim jak deska do prasowania. Ostatnie kilka fotek...litosci.
I przepraszam za swoja postawe, nie mam za grosz zdolnosci dydaktycznych :)
Rysiek, czerapac inspiracje pelnymi garsciami ---> http://www.richardavedon.com/
Tigre poszukaj PDF-a Michael Freeman - Fotografia Studyjna. W razie czego mam w domu. Koniecznie nalezy sie zapoznac z ta pozycja.
- Jak Kościół był potrzebny, to się pchali, wchodzili do zakrystii, prosili o pomoc. Dzisiaj wytaczają armaty, nie wiem po co - tak prymas Polski arcybiskup Józef Kowalczyk odniósł się do proponowanej przez rząd likwidacji Funduszu Kościelnego.
http://www.youtube.com/watch?v=rkRIbUT6u7Q
Uczyc i podgladac innych, wszystko co jest, bezcenne sa materialy z backstage'u, dokumentalne filmy o fotografii. Seria BBC http://www.youtube.com/watch?v=ZND3eczqoIA&feature=player_embedded ogladac przed zasnieciem, ja tak robie :D
Avedon, Sontag, Bresson, Erwitt wszyscy z tad ---> http://www.magnumphotos.com/ e
Co do Freemana, naprawde powinienes przeczytac. To cos jak biblia ;)
Cholera, już tak zakręcony jestem, że przytargałem do domu swoją opaskę ESD na ręku :) Dobra, bedę miał na jutro, druga zmiana czeka...
Z cyklu - Kto w tym roku zagra na Assymetry we Wrocku - http://www.youtube.com/watch?v=fuRKRFjm-HA
Na swoją kartkę uprawniającą do wejścia ciągle czekam... ech.
edyta: O w mordę... ja opóźniny jestem i dopiero to czytam - "Kaczyński: Kto atakuje Kościół, ten atakuje Polskę" - i tak się mię nasuwa, a jak ten "Ościół" atakował poprzednich wyznawców to tu nie była Polska? No dobra nie była... sami Niemcy i Turcy tu mieszkali, że o Żydach nie wspomnę :)
J. Isner wygrał z N. Djokovicem w półfinale Indian Wells 7:6 3:6 7:6.
Dwa dramatyczne tiebreaki, ale forma serwisowa Isnera przechyliła na jego stronę szalę zwycięstwa.
Isner zaserwował 22 asy i ogromną liczbę serwisów wygrywajacych.
Djokovic pomimo to, ze wygrał 115 pkt do 93 musiał zejść z kortu pokonany.
W drugim półfinale spotkają się R. Nadal i R. Federer.
Witam wszystkich o wczesnym poranku.
Znowu mamy poniedziałek, niezbyt lubiany, to fakt.
Niektórym jednak może dać jakąś frajdę, innych przybliży o jeszcze jeden dzień do nieuchronnego testu na istnienie bozi.
Szczęśliwie mnie to nie straszy bo mam zepsute to miejsce na bojaźń bożą a zapatrywania różne są ogromnie.
Jakbyście mieli napisać książkę gdzie u was trafiałyby stare zmęczone smoki wyzwolone z łuskowatości? Zresztą zastanawiało mnie czy jest różnica w raju dla tych co pomarli młodo i dla tych co odeszli dotknięci całkowitą niepamięcią niczego. A może to miejsce w jakie wierzą miliardy ludzi jest samo w sobie niepamięcią? Czy jest jakaś różnica pomiędzy niepamięcią a nieistnieniem? Ot takie bajdury na noc ześlizgującą się z niedzieli na poniedziałek.
Mnie nie dręczą, to takie trochę dziwne, nie mam potrzeby transcendencji ale rozumiem taką potrzebę u innych. Ciekawi mnie nie to co będzie ze mną (albowiem nie ma niczego ciekawego w niczym) ale to jak inni wyobrażają sobie to co będzie z nimi. Powinni mieć jakieś odpowiedzi na swoje pytania, choćby zarysy, czy mają one jakąś logikę?
Czy się boją i dlaczego?
A z innej rzeczy kolejności, fajny film wczoraj widziałem, "Wszystkie odloty Cheyenne'a" go nazwali, polecam.
Wlasnie w ten piekny cieply lykend, postanowil odejsc ojciec mojej przyjaciolki. W szpitalnych smutnych, bezsilnych okolicznosciach. Smutny i beznadziejny lykend.
Kolejny poniedzialek....
Ja na brak ruchu nie narzekam, tak to wczoraj entuzjastycznie robiłam, że rozcięłam sobie nogę na basenie. Znowu drabinki, to jakieś moje fatum, czy co?
Ale tak poza tym jest fajnie, wiosna przyszła :o)
Wcale się nie znacie
Jeżeli odrzucić zewnętrzne pozory i zręczny kamuflaż to ze spokojem można odkryć, że dzisiaj jest poniedziałek.
Cały, pierdzielony, mendowaty i pokraczny poniedziałęk.
Piwo w sobotę z rana
Zrobi z każdego Conana!
Kanon - sorry, zmuliłem się szybciej niż zadzwoniłem :) Nie uciecze!
jare gody czas święcić!
sława Bogom! życzę wam pomyślnych wiatrów i ciepłego słońca!
SŁAWA!
Daleki dodom
Europa ma w dupie Freedom
Więc demokrację dzidą
Roooooooooooooobi Saaam
http://www.youtube.com/watch?v=kXO24E-wYIA
Ale skubany ma talent! Jakie zajebiste światło, zresztą prawie wszystko ma zajebiste.
Stanowczo wykazują państwo ostatnio mniej formalne podejście do języka niż niegdyś...
Czy trzyma pan te złote monety w sejfie , w banku?
- Nie, pod dębem
- Dlaczego?
- Pod dębem w Rosji jest pewniej "
(Tako rzecze German Sterligow - http://polish.ruvr.ru/2010/01/27/4620235.html )
Ja tak nieformalnie.... Czy moglbys zdefiniowac, pojecie formalne podejscie do jezyka.
Owszem, mogę. Chodziło mi o drugie znaczenie wikipediowe wyrazu "formalny", czyli "dotyczący formy". Inaczej mówiąc - uważam, że podejście państwa do pisania jest ostatnio w mniejszym stopniu nacechowane dbałością o pewne formy, normy, czy też konwenanse. Za ilustrację mogą tu posłużyć posty numer: 94 czy 96.
Cześć smokaci
Jak tam w środę?
Nie wiem czy wiecie ale środa to też ukryta forma poniedziałku.
Leci tak aż do piątku, czyli jak łatwo policzyć są tylko trzy rożne dni tygodnia: poniedziałek, sobota i niedziela.
Chociaż spotkałem już osąd że ta niedziela to taki nieśmiały poniedziałek.
Powszechnie wiadomo, ze sroda to chinska podrobka poniedzialku. Poza tym skoncz juz z tymi herezjami...sobota, niedziela. Kto to slyszal...
Raczej Javelin nie bedzie overpowered, tylko latajace maszyny beda overpowered. Czemu? Flary beda ladowac sie 2 razy szybciej. Odpalenie flar nie bedzie przerywac lockowania, ale bedzie mylic wszelkiego rodzaju rakiety (wlacznie z Javem). Dodatkowo zasieg i skutecznosc Stingera bedzie osłabiony, podobnie ma sie sprawa z AA. Tak wiec lotnictwo uzyska taka przewage, ze jak w niebie nie spotkaja sie dwa rowne teamy, ktore beda zajmowac sie glownie soba, to jedna strona moze uzyskac na mapie taka przewage, ze piechota czy czolgi nawet z bazy nie beda w stanie wyjechac (teraz takie przypadki - tzw. baserape - jest marginalny).
A ja się zżymałem, że ludzie nie rozumieją żargonu z Guild Wars :D
Piotrasq, ależ w porównaniu z gadką żargonową GW ten tekst to prościzna :o)
Lotnictwo jest super-duper, bo wypuszczając flary mylące nadal będzie można trzymać namiar na celu, obrona przeciwlotnicza będzie osłabiona, a rakiety będą miały zasięg rzutu beretem.
Coś źle załapałam i mam się podłamać? ;o)
A ja mam w nosie poniedziałki i środy, najgorsze jest to, że wszystkie dni w kwietniu mam przerąbane i będę musiała rzetelnie (!) pracować... A majówka dopiero w maju... ale za to pierwszy raz postawię stopy na wyspie Wolin - i tą wizją będę żyć przez najbliższy miesiąc.
Tak w ogóle ściskam Was Smokate, trochę słabo u mnie ostatnio z czasem, ale zaglądam, zaglądam.
My nieco nieformalnie ale szczerze też Cię ściskamy i miłe wyrazy ślemy światłowodowo, odpalamy buziaki i wszystko na raz :D
I proszę http://www.youtube.com/watch?v=voek71m-yf8&ob=av2n
[EDIT]
Piotrasq się było nie zżymać. Mało to do zżymania tego żymania ?
NIe ma się co żymać trzeba się napić
Dobrze Kanon prawisz - trzeba się napić! I piję - Lubuskie Zielone, bardzo dobre :o)
Przypomniało mi sie, ze w zasadzie to nie pije :D
Ale za to herbatka pyszna :D
Widzacy ----> to wszystko z nudow ;D
Wg. znanego forumowego katolika misjonarza, cos takiego jak sumienie nie ma prawa istniec bez Najwyzszego. cyt. Sumienie zaś pozbawione Boga nie ma racji bytu Czyżby Najwyższy trącił strunę sumienia Twego ?
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Czwartek - inaczej poniedziałek
Albowiem znany forumowy katolik misjonarz jest rozumny inaczej, ma również wiele innych cech, które byłyby zaletami w warunkach ścisłego zamknięcia i separacji ze światem zewnętrznym. Szczęśliwie nie jestem jego współwyznawcą co pozwala mi mieć sumienie normalne, takie zwyczajne ludzkie sumienie dręczące mnie gdy robię coś niezgodnie z własną etyką.
W innym przypadku miałbym jego wzorem sumienie chrześcijańsko-katolicko-misjonarskie, znaczy się wolne od zmarszczek przy spopielaniu bolszewii, masonerii, herezji, odszczepienia i oddawania czci cielcom, no i oczywiście we wszelkich innych uzasadnionych przypadkach. Gdyby jednak coś je zaswędziało pomimo tego, to zawsze w grę wchodziłby jakiś odpust lub rozgrzeszenie.
Reasumując, żal mi jego i popleczników, tyle w nich wiary co jadu w zapałce, nie dadzą rady mnie tym otruć ale stos mogą rozpalić bez kłopotu.
W czerwcu planuję odwiedzić starożytne kościoły Gruzji, z całą pewnością postawię tam świeczkę w ich intencji.
Ja wciaz nie wiem, gdzie ten urlop zaplanowac, chcialbym wybrac sie na odwlekane od dwoch lat Czechy i Morawy.
Co z tego wyjdzie czas pokaze. Jeszcze duzo czasu a wydarzenia wokolo mnie, jak w kalejdoskopie zmianiaja wczorajsze plany w przeszlosc a terazniejszosc w niezaplanowane uczestnictwo w karuzeli emocji i uczuc. Wspolnym mianownikiem tego wszystkiego jest sluzba zdrowia czy raczej powinienem powiedziec sluzba eliminacji slabych jednostek. Pozdrawiam z tego miejsca Andrzeja, naszego zaprzyjaznionego chirurga, ktory za 24h ostrego dyzuru bierze 400 zlotych i jeszcze mu sie chce...
Kanonu to potworna niesprawiedliwość, ty wiesz ile kierowca autobusu musi jeździć za 400 złotych?
A taki lekarzyna weźmie sobie 30 dyżurów w miesiącu i dwanaście patoli ma zarobione.
No ba...a potem jezdza samochodami kilkoma i zajezdzaja autobusom droge albo parkuja na przystankach !!!
Psie krwie!!!!
Az normalnie chyba sie wybiore na tatara :)
http://monopolwroclaw.hotel.com.pl/images/mw/place/50te_stopka.jpg
Zima jak zima, jedni się cieszą inni się wkurzają, to tak samo jak z poniedziałkiem.
Czytam wroclawska i wlos sie jezy na glowie...
Szesc laboratoriow analitycznych, szesc sloikow z herbata i w zadnym nie polapali sie, ze to nie mocz.
Nie polapali sie, czy nikt niczego nie badal po prostu ?
O co chodzi ??????????????????????????????????????????????????????????????????????????
Przecież nikt tych próbek nie smakuje, dziwią tylko wyniki badań mikroskopowych. Gdybyś im nasikał do szklanki, to pewnie zauważyliby różnicę. Z drugiej strony też niekoniecznie, bo ojciec mojej znajomej, pacholęciem będąc, sikał Niemcom do zupy na zapleczu i nie poczuli. :-)
Przecież nikt tych próbek nie smakuje, dziwią tylko wyniki badań mikroskopowych.
Agnieszka Radwańska wygrywa turniej w Miami pokonując w finale M. Szarapową 7:5 6:4 po wspaniałym meczu.
To chyba największy sukces polskiego tenisa, albowiem Turniej w Miami jest uznawany za 5 co do waznosci turniej swiata. Po Australian Open, Roland Garros, Wimbledonie i US Open.
Cześć smokaci
Pozwolę sobie stwierdzić iż tak dobre jak teraz, to forum nie było jeszcze nigdy.
Kocam Was.(a to jest ponadczasowe)
Cześć smokaci
Nie, nie... Nie będziemy udawać, nie będziemy zakłamywać rzeczywistości. Szczerze i śmiało sobie powiedzmy.
JEST REWELACYJNIE!
No i widzicie?! Mam rację (jak zwykle) jest tak dobrze, że nawet nikt nie pisze. Bo i o czym jak wszyscy tacy dosłodzeni że aż i och...
Oprócz tego, że jestem nieustająco niezłomnym optymistą, postanowiłem sobie również, jako że mamy nowy tydzien, nie odpowiadać na ewidentne prowokacje z zeszłego. To i nie piszę. Ale mam zagadkę - co to za gra?
/usunięto literówkę/
NO !!!! TAKIE NEWSY TO JA ROZUMIEM :D
GRATULACJE !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Tera jestem stateczny tatuś - to jeden z moich ostatnich bezkarnych wieczorów z piwkiem i komputerem.
A najlepszy na to jest Sidnej
http://www.youtube.com/watch?v=mlgtDjF3Hsg&feature=related
Dzienks.
Lubię polski rap. Paradoksalnie nigdy nie lubiłem tego oryginalnego - amerykańskiego. Oprócz tego jednego, jedynego utworu : http://www.youtube.com/watch?v=DwQbPgouUYo
mam dosyc szerokie spektrum zainteresowań muzycznych: od The Beatles do disco polo, ale nie pamietam, czy kiedykolwiek przyznałem się w karczmie do mojej prawdziwje mimłości - muzyki Trance ? Od pozątku lat 90-tych zakochłąme się w tym gatunku, a wszyatko zaczęło się od tego: http://www.youtube.com/watch?v=K1QwCfZ0KTU&feature=fvst
Cześć smokaci
Polecam do lektury, świetny wątek, oczywiście wyłącznie jako obserwacja.
Niewinne z pozoru pytanie a jakże obnażające.
https://www.gry-online.pl/S043.asp?ID=11998508&N=1
Dzień dobry Smoki, jaki miły dzień.
Widzę, że nasza nieliczna gromadka się powiększyła - gratulacje Piotrasq, niech rośnie zdrowo! :o)
Widzący, ale o co cho? Czy ja zamierzam pójść w ślady? Nieeee, to nie dla mnie ;o)
Nie leń się, do roboty, żadne tam przeciskanie się przez rury i nocne wycieczki, tylko dziecioróbstwo.
Dzień.
Odchamiałem się wczoraj, więc mnie nie było i nie gratytu..ten, tego...
Gratulacje, Dostojny i Stateczny Panie Piotrasq!
(Co prawda, jak sądzę, twoja rola ograniczała się do samej inicjacji procesu, na początku i tak naprawdę wyrazy uznania należą się Wielkiej Wysiadującej. Proszę przekazać zatem)
Mam ochotę wyjść na krótkie polowanie na nołpliski.
Jump!
Jump!
Jump!
Jump around!
A gdzie sie odchamiales Kawczaku, sie pochwal sie ?
---------------------------------------------------------------------------
HA !
Smoki po latach wracają na Dworzec Główny we Wrocławiu.
[EDIT] I co to za gra ? :)
Najpierw zostałem złowiony i pod eskortą doprowadzony na wieczór autorski znajomej, która przed rozpoczęciem tegoż wyglądała kubek w kubek jak ja przed wizytą u dentysty. Robiłem tam za wsparcie (rech rech rech).
Nastepnie zaś wysłuchałem i obejrzałem Requiem d-moll, Op. 48. Gabriela Fauré w wykonaniu Orkiestry Symfonicznej, Chóru i Zespołu Wokalnego PSM II st oraz Chóru Kameralnego Politechniki Wrocławskiej (przyjaciólka śpiewa).
Odwiedziłem jeszcze z towarzystwem "Mleczarnię" (a ceny tam takie, że automatycznie zrobiłem się bardziej uduchowiony), a potem w sposób dystyngowany spożyłem kolację w miłym otoczeniu.
Jeśli chodzi zaś o wątek transcendentno-bigbangowy, to skojarzyło mi się to:
http://bebzol.com/pl/Stworzenie-swiata-na-Facebooku.69228.html
(A gra, to Far Cry 2, wydłubałem u znajomka i pocinam. Uwielbiam strzelać do nołplisków, w szczególności z karabinów snajperskich)
w co się teraz szczela?
bo mi w spadku wpadł średni komputer i jakiejś strzelaniny mi brakuje
far cry 2 jest fajny?
Początkowo fajny jest, potem robi się nudny, bo rozbite w pył posterunki w ciągu kilkunastu minut się cudownie odbudowują i, wracajac, trzeba mordować kolejne rzesze nołplisków i najemników. Potem znów robi się ciekawiej, gdy główny wątek rusza. Nie jest to może super hiper, ale całkiem złą strzelanką też nie jest. Ot, może być jako nienatrętny odmóżdżacz. Poza tym - całkiem fajne afrykańskie krajobrazy.
Realizm, jak to realizm, taki sobie. AI nawet nie zawsze poraża głupotą .... może być
O kruca bomba...niezla dawka sztuki sie koledze trafila. Przynajmniej, dusza na glodniaka nie szla spac...
U nas w zwiazku z wystapieniem zmeczenia materialu w temacie skyrim, przeprosilismy sie z czolgami.
Adres serwera TS ---> iovo.pl haslo bez zmian :)
Kanonu, ja w sprawie tych smoków we Wrocku - czy mam rozumieć, że konkurs został już rozstrzygnięty przed rozpoczęciem i będzie Smoczyca Meghan pośród Smoków Kanona, Gilmara, Desera i innych? :o)
Kawku, toś Ty teraz taki uduchowiony, że ho ho! Teraz masz spokój z odchamianiem na minimum pół roku (no chyba, że z własnej woli).
Meg wiedz, ze jesli nie bedzie smoczycy Meghan, to nie pozwolimy na otwarcie dworca i tyle.
Kawczaku, zatem do uslyszenia :)
Pół roku, to optymistyczne założenie, ale zobaczymy :-)
Co do smoków - to teraz przynajmniej te z Placu Solnego nie będą się czuły samotne
http://mojfotoblog2-julia.blogspot.com/2011/10/weekend-we-wrocawiu.html
I te z Ratusza:
Jak również te z ambony kościoła św. Marii Magdaleny (te z pręgierza, to wiwerny). Coś mi świta jeszcze w związku z katedrą.
A w ogóle, to podobno swego czasu Wrocław miał swojego oficjalnego smoka, który nazywał się Strachota i mieszkał sobie w pobliskiej wiosce Strachocin (obecnie dzielnica Wrocławia).
Zostawcie parowki w spokoju. Fundament strategii zywieniowej, rodzimych gospodarstw domowych.
Parówka z papieru nie smakowałaby z niczym i nigdzie. Na myśl o wynikach produkcyjnej fantazji niektórych masarni to aż mnie mdli. Proszę mi nie psuć poranka.
(p.s. parówka powinna zawierać ok. 70% mięsa, aż dziwnie brzmi w dzisiejszych czasach, nie?)
A wczoraj wieczorem zamiast dzieciorobić połaziłam sobie znowu z mapą, tym razem po Ursynowie i było naprawdę ciekawie i pouczająco - mapa była ortofoto, w dodatku w wycinkach porozciąganych i pościskanych tak, żeby wszystkie miały ten sam rozmiar. Wyobraźnia pracowała na pełnych obrotach, a okoliczna ludność patrzyła się ciut dziwnie na dzikusów z czołówkami w środku cywilizacji ;o)
Rozciąganie i ściskanie jak najbardziej, ale na Ursynowie i na skrzyżowaniu?
Nie lenić się!
TrzyKawki [ gry online level: 104 - smok trojański ]
Właśnie wczoraj zaktualizowałem klienta, moze wieczorkiem się pojawię :-)
Ktoś się szykuje tutaj na Diablo ? Córcia córcią, ale grać coś trzeba :)
Wystrzeliła z dziury czasowej na moje oko :D ---> http://www.eurosport.pl/kolarstwo/track-world-championships/2012/zloty-medal-pawlowskiej_sto3224767/story.shtml
Twardych jaj!
http://www.youtube.com/watch?v=WXeK3M7O8_0
Widział ktoś jakiegoś zombie? Sezon polowań znów otwarty.
Najsmaczniejszych jajek życzy Widzący.
I całej reszty też.
Edit: Ostatnio słucham tego zepsołu: http://www.youtube.com/watch?v=pcX_rUNp380&feature=related
i jeszcze ten mię w ucho: http://www.youtube.com/watch?v=DphfqSnyFN8&feature=relmfu
Poniewaz stan mojego uzebienia, w znacznej mierze zalezy od poziomu mojego samozaparcia, jestem szczegolnie dumny, ze udalo mi sie zarejestrowac wizyte po (liczylem!) piecdziesieciu szesciu probach dodzwonienia sie do rejestracji. Pobilem tym samym dotychczasowy rekord ktory wynosil czterdziesci siedem prob.
Czesc :)
Pre-purchase Edycji Kolekcjonerskiej Guild Wars 2 w cenie 499,90 złotych
Pre-purchase edycji standardowej Guild Wars 2 w cenie 199,90 złotych
Że tak powiem...niezla cena...
miała być jedna flaszka ... to było moje życzenie a potem to już się nie opierałem, bo jak spity jestem to takie ze mnie kurwiszcze
Wy narzekacie, że się spiliście, a mnie się aż wstyd przyznać, że jakoś mało lane były te święta. Trzeba będzie nadrobić po ;o)
Kanonu - ceny z kosmosu, ale z tego co widzę, wszystkie egzemplarze kolekcjonerki już znalazły chętnych. Swoją drogą może nawet bym się skusiła na wersję deluxe (niech sobie zarobią chłopaki), ale nasi wzięli tylko opcję mini i maxi.
tak przechodzilem obok i z ciekawosci zajrzalem...
@[181] oraz [182]: ja i pasterka D3 odpalamy jak tylko sie pojawi.
Nic poza resztkami gorączki i guzem na łbie nie męczy mnie po dniach wolnych od pracy, ot chorym być to trzeba wiedzieć kiedy ;) Najbliższe dwa tygodnie ciurkiem w robocie to i też nic męczyć nie będzie, ot najwyżej indiańskie inhalacje będę robił.
Cena GW2 na dziś dzień zaporowa dla mnie jest ale kto wie... może coś się stanie albo kiedyś opadnie szał. D3 nie interesuje mnie zupełnie bo po tym jak pokochałem D1 udało mi się znienawidzieć D2 :) W ramach rozrywki mogę nadal klepać sobie w Torchlight albo Torchlight 2 jak się pojawi tanio :)
Tak w ramach światowego dnia zombie - http://www.youtube.com/watch?v=DX4yy3TwdvM&feature=related