Co by się stało, gdyby nikt nie poszedł głosować podczas wyborów parlamentarnych? Partia rządząca przed wyborami rządziła by dalej?
99 % szans na to, ze nie dojdzie do takiej sytuacji, ale gdyby jakimś cudem tak się zdarzyło to yyyy... Pewnie powtórka wyborów i aż do skutku...
Chociaż raczej na pewno rząd nie zastanawiał się co zrobić w takiej sytuacji, bo takiego zdarzenia nie dopuszczają do myśli... To jest realne tylko teoretycznie.
Nie wiem prawdę mówiąc czy prawo przewiduje taki wypadek, ale z pewnością zawsze zagłosują kandydaci :)
nie wierze w by nikt nie poszedł . ale od lat nie biorę udziału w wyborach i mam nadzieje ze dojdzie do sytuacji ze w wyborach weźmie udział 15% > może by sie obudzili . aha a te 15 % dostał by Kononowicz > to by mieli dopiero zagłostke
Oczywiście, jestem świadom, że taka sytuacja jest naprawdę mało prawdopodobna. Ciekaw po prostu jestem, co mogło by się wydarzyć lub jaki paragraf to reguluje(jeśli w ogóle).
RVC - niby czemu maja sie obudzic, im to graj, bo im mniej osob glosuje, tym wieksza szansa ze rozne egzotyczne kandaydatury sie przebija do Sejmu, albo majac poparcie 5% wyborcow zostaniesz zwyciezca, bo w tych 15% glosujacych twe 5%, ktore karnie pojdzie do urn, da ci 30% glosow.
Gdyby żaden obywatel nie poszedł głosować, to rządzący wybraliby się sami, tych trzeba by uśpić na dzień wyborów by nie poszli do urn.
A więc Kononowicz jedynym ratunkiem
99 % szans na to, ze nie dojdzie do takiej sytuacji, ale gdyby jakimś cudem tak się zdarzyło to yyyy... Pewnie powtórka wyborów i aż do skutku...
w irlandii testowali do bolu