Forum Gry Hobby Sprzęt Rozmawiamy Archiwum Regulamin

gameplay.pl Krótko i na temat | VIII | Uproszczenia w elektronicznej rozrywce

13.03.2012 15:38
Harry M
1
Harry M
194
Master czaszka

Rozwiązanie z Hitmanem jest w takim momencie najlepszym z możliwych bo sam wybierasz czy sobie grę uprościć, czy pobawić się dłużej, trudniej ale z dumą, ze się udało samemu. Jak przeczytałem na internecie tą informację o najnowszym asasynie i ułatwieniach gry, fabuły itd. to miałem ochotę rozwalić monitor (;P). No to ja fan tej serii (która i tak jest już bardzo łatwa) mam patrzeć na tą jak upraszczają moją ulubioną grę? Z asasyna usunąłbym, albo jakoś zmodyfikował kontry bo walki były cholernie łatwe (niby w RS dodali Janczarów na których to działało, ale nie do końca). Nie w taką drogę powinny podążać gry. Bo jak sam napisałeś - nie chcę grać już tylko w interaktywny film z 2 przyciskami do dyspozycji.

13.03.2012 16:15
2
odpowiedz
zanonimizowany777435
34
Senator

Stare automaty na żetony się też sprowadzały do dwóch przycisków , a potrafiły do szewskiej pasji doprowadzić. To akurat nie jest reguła. ;)

Poza tym rozwiązanie fabularne z AC uważam za dobre.... Nie grałem w żadną z poprzednich części ze względu na realia , w których były osadzone. Teraz - kiedy mnie seria hmm... powiedzmy trochę zainteresowała nie byłbym skłonny zmuszać się do gry w poprzednie części. W ogóle powiązania między XVIII wiecznym Amerykaninem , a gościem z gildii asasynów wydają się kiepskim materiałem na historię....

Niektóre gry są za proste - nie przeczę... Schematyczne blok kontra , blok kontra potrafi denerwować , zwłaszcza kiedy pomimo najszczerszych chęci próbujemy utrudnić sobie rozgrywkę , a poziom jak banalnym był , takim pozostaje. Mimo to uważam że jakoś nie daje mi się to specjalnie we znaki - łatwość gier z reguły nie dokucza człowiekowi , jej przeciwieństwo już tak... Wyzwaniem dla jednego może być wybicie wszystkich bez wszczynania alarmu jedną kulą karabinową , dla drugiego przeżycie 3 minut w grze. To inna sprawa u każdego z osobna.

Mówię stop uproszczeniom , które czynią grę schematyczną albo banalną , co do reszty - raczej postawa neutralna.

13.03.2012 16:32
😊
3
odpowiedz
zanonimizowany507660
52
Generał

Nie chcę być niemiły, ale takich artykułów było już z milion ;). Fajnie napisane, nieźle się czyta, ale to nic odkrywczego. Art byłby znacznie ciekawszy, gdybyś postanowił poszukać odpowiedzi na pytanie: Dlaczego ze współczesnymi grami jest jak jest (zamiast po prostu stwierdzać fakt, który jest nam wszystkim znany).

A odpowiedź wcale nie jest taka jednoznaczna. Wszyscy (z reguły), mają świadomość tylko jednej strony tego "zjawiska", którą to właśnie tutaj przedstawiasz: Twórcy traktują nas jak kretynów, bo chcą łatwej kasy.
Niemniej warto zwrócić uwagę, także na inne aspekty. Choćby na niezwykle ciekawe wyniki badań, które co jakiś czas przeprowadza się na graczach. Wynika z nich np. że tylko niewielki procent z nich, kończy rozpoczęte produkcje (i to niezależnie, czy jest to cRPG na 30 godzin, czy FPS na 4). Że gry trudne i skomplikowane, sprzedają się znacznie słabiej, niż te modne w ostatnich latach "samograje". Że ludzie nie mają zbyt wiele czasu na granie, a gdy już go znajdą, to oczekują szybkiej i prostej rozrywki (bez uczenia się mechaniki, zgłębiana się w zawiłości fabuły, czy powtarzania etapów w celu osiągnięcia perfekcji)...

Pomstujemy wszyscy na koncerny, ale rzadko dostrzegamy, że w dużej mierze to MY SAMI dyktujemy zasady i wygląd obecnego rynku gier. To się tyczy wszystkiego, zarówno długości, prostoty, jakości, DLC itd...

Ja mimo wszystko cieszę się, że twórcy (często) szukają jakiegoś złotego środka. Że nie idą na łatwiznę, tylko starają się zadowolić zarówno casuali ijak hardcorów (a przynajmniej niektórzy twórcy...).
Oczywiście nie neguję tego co napisałeś, ale prawda (zapewne) jak zwykle, leży gdzieś pośrodku....

13.03.2012 17:31
Damian1539
😜
4
odpowiedz
Damian1539
87
4 8 15 16 23 42

Jeśli jednak, producenci gier usilnie chcą upraszczać swoje produkty, droga wolna, ale niech dadzą graczom wolną rękę.

Mamy wolną rękę. Nie musimy tego kupować.

13.03.2012 19:03
5
odpowiedz
zanonimizowany768165
119
Legend

[3]
o tym, że ludzie nie kończą gier bo są zbyt nudne to już nikt nie piśnie...

13.03.2012 19:55
😈
6
odpowiedz
zanonimizowany507660
52
Generał

SpecShadow - Osobiście się z czymś takim nie spotkałem już od dawna. Ale inna sprawa, że dosyć starannie wybieram gry które kupuję. W ciemno jestem w stanie zamawiać tylko największe potencjalne hity, co do których wiem, że będę z nich zadowolony. W związku z tym kończę niemal wszystko co kupuję.*

*Miałem 3 wyjątki, na przestrzeni kilku ostatnich lat. Mass Efect, Crysis (ten pierwszy) i Fallout 3.
ME porzuciłem ze względu na durny system walki. Chciałem się cieszyć dialogami i fabułą, ale cholera nie dało się...
Crysis był (tak jak wspomniałeś) strasznie nudny, wytrzymałem tylko jakieś 70%. A Fallout 3 absolutnie mnie odpycha. Jestem w stanie dojść do Megatony (pierwsza wiocha, 15 minut gry), a potem wywalam z dysku, czując ulgę i zadowolenie...

13.03.2012 20:11
7
odpowiedz
zanonimizowany829676
4
Junior

A bo ja wiem, czy to taka zła tendencja? Osobiście bardzo lubię visual novel, a tam interaktywność kończy się na przewijaniu tekstu i dość rzadkim podejmowaniu decyzji. Ba - powiedziałbym nawet, że im gra ma ciekawszą fabułę, tym gameplay bardziej przeszkadza w jej poznawaniu. Ostatni gram w Final Fantasy X i na pewno bardziej bym się wciągnął, gdybym nie musiał walczyć co 3 minuty z losowymi potworami...

13.03.2012 23:52
8
odpowiedz
zanonimizowany753653
21
Chorąży

ksm137
Od poznawania fabuły i dialogów jest coś takiego jak książki - słyszałes może?

Denerwuje mnie to już coraz bardziej i odpycha od gier. Temat z Assassins Creed - to po jakiego grzyba fani kupują każdą częsć gry skoro później robią grę przystępną dla wszystkich? Mnie to osobiscie wkurzyło bardziej przy Wiedźminie. Ta gra jednak powinna zostać zrobiona dla fanów książki, nie dla wszystkich. Nie ruszyłem gry dopóki nie przeczytałem wszystkich książek. Jakis impuls, jakies działanie. To walneli amnezje gosciowi i tyle, o głównych postaciach (Yennefer, Ciri) można znaleźć jedynie wzmiankę. Dlaczego? Po to by inni nie poczuli się zagubieni... No jasny gwint, to po jasną cholerę nazywają grę Wiedźmin?! Można było nazwać "Rębajło" i już...

13.03.2012 23:58
9
odpowiedz
zanonimizowany753653
21
Chorąży

Weszło takie głupie myslenie - gry są dla wszystkich... Otóż kurde nie, gry są dla graczy i tyle. Pare lat temu gdy paniusie z różowym smartfonem nazywano graczem lekko mnie to bawiło, ale nic do tego nie miałem, a co mi tam, niech sobie pyka w snake czy angry birds i chwali się koleżankom jaka to ona nowoczesna i super gracz. Ale od kiedy gry na tym tracą, bo robią je uproszczone by taka paniusia mogła sobie też pograć to już mnie to zaczyna wnerwiać. Podobnież DLC i nowa odsłona serii co roku... Quo Vadis Branżo pytam się? PS3 to moja ostatnia konsola. Nowa generacja będzie jeszcze głupsza od obecnej. Zaczęło się od programów w tv a teraz biorą się za gry. Mainstream chędożony....

14.03.2012 00:18
😈
10
odpowiedz
zanonimizowany507660
52
Generał

dawdi17

"Ta gra jednak powinna zostać zrobiona dla fanów książki, nie dla wszystkich."

Jeżeli fanów książki (skłonnych zakupić grę) będzie tylu, że CDP odzyska zainwestowaną kwotę i jeszcze na tym zarobi, to proszę bardzo...

" To walneli amnezje gosciowi i tyle, o głównych postaciach (Yennefer, Ciri) można znaleźć jedynie wzmiankę. Dlaczego? Po to by inni nie poczuli się zagubieni..."

Mogli to wspominać szerzej, tylko po co? Ciri to już przeszłość, zakończona historia. Fani książki dobrze ją znają, "niefani" nie będą nią zainteresowani. A prezentowanie im takiej opowieści na wyrywki, to durnota...

"Weszło takie głupie myslenie - gry są dla wszystkich... Otóż kurde nie, gry są dla graczy i tyle"

Wow... A kimże są gracze? To jakaś zamknięta, wąska grupa pomazańców bożych? Ja całe życie myślałem, że gracz, to osoba która gra w gry, a tu patrz...

14.03.2012 07:54
11
odpowiedz
zanonimizowany821702
5
Konsul

Skoro badania wskazują, że coraz więcej graczy to ludzie 30+ i to tacy właśnie kupują gry to nic dziwnego, że robi się je dla osób nie mających czasu na wielogodzinną zabawę i wielokrotne powtarzanie tych samych elementów. Dla mnie gra ma być przyjemnością a nie powodem do frustracji, dlatego nie lubię przesadnego poziomu trudności, braku savepointów i zbyt długiej rozgrywki. Nie mam czasu wciągać się w grę i grać godzinami poza tym mało która gra jest na tyle różnorodna, że potrafi zająć na długie godziny. Albo jest różnorodna, ale w końcu nuży. Tak miałem z GTA4 - gra wybitna ale fabuła za każdym razem mnie nudziła. Podchodziłem do niej kilka razy, nigdy nie kończąc zwłaszcza, że po przerwie i graniu w coś innego traciło się wątek fabularny.
M. in. dlatego rzadko kupuję DLC bo po skończeniu wątku fabularnego nie chce mi się już do takiej gry wracać, prędzej kupię nowe mapy do Battlefielda niż kolejną misję do Mass Effect.

14.03.2012 10:46
12
odpowiedz
zanonimizowany753653
21
Chorąży

" A kimże są gracze? To jakaś zamknięta, wąska grupa pomazańców bożych? Ja całe życie myślałem, że gracz, to osoba która gra w gry, a tu patrz......"

Może tak byłoby lepiej, wtedy gry miałyby jakąs tożsamosć, a nie były byle jakie.

"Nie mam czasu wciągać się w grę i grać godzinami poza tym mało która gra jest na tyle różnorodna, że potrafi zająć na długie godziny. Albo jest różnorodna, ale w końcu nuży. "

Jak nie masz czasu ma gry to po co w nie grasz?

14.03.2012 11:29
😉
13
odpowiedz
zanonimizowany507660
52
Generał

dawdi17

"Jak nie masz czasu ma gry to po co w nie grasz?"

Eeee? Chyba niezbyt rozumiesz otaczającą Cię rzeczywistość... W dzisiejszych czasach, mało kto ma na gry tyle czasu, ile by chciał. Ludzie uczą się, pracują, wychowują dzieci, podróżują itd, więc na elektroniczną rozrywkę poświęcają jakieś strzępki swojego życia. I teraz to właśnie tacy ludzie są głównym "targetem", do którego kieruje się współczesne, mainstreamowe produkcje. Czasy w których celowało się w dzieciaki, mogące grać wiele godzin dziennie, bez zobowiązań - skończyły się już dawno (i pewnie bezpowrotnie).

Poczciwinia przytoczył dobry przykład - GTA 4. Miałem dokładnie to samo. Był taki czas, że grać miałem czas tylko w weekendy, co niestety niezbyt dobrze komponowało się z fabułą gry. Przy takich przerwach człowiek zapomina co robił wcześniej, nie potrafi wczuć się w klimat, a całość dosyć szybko zaczyna go nudzić (bo gameplayowo GTA jakieś wybitne nie jest)... Może kiedyś poświęcę jej więc czasu i uda mi się ją jakoś ukończyć.

14.03.2012 20:22
raziel88ck
14
odpowiedz
raziel88ck
203
Reaver is the Key!

U mnie jest to zależne od gry. Są takie, które łykam jak pelikan, jak i te, przy których robię wiele podejść, przerw, po których rzadko kiedy wracam.

A co do czasu i grania. Jeśli ktoś go nie ma, to jest pełno produkcji bez "zobowiązań". Kto zaczyna dany produkt od środka, jeśli jest on ściśle powiązany z poprzednimi oraz następnymi częściami? To już jest totalny bezsens.

15.03.2012 00:15
15
odpowiedz
zanonimizowany753653
21
Chorąży

RedCrow

Ale mi własnie nie chodzi o gry dla dzieciaków. Ja też już nim nie jestem. Mam 24 lata, dziewczyne, wymagającą pracę, dosć wiele, że tak powiem "zmartwień" w życiu. Ale jesli już mam poswięcić czas na grę czy tam film, książkę to chcę żeby ona była warta tego czasu, wymagała czegos ode mnie. Poswięcenia uwagi, skupienia... a gry grane, jednym przyciskiem... to mnie wogóle, ani trochę nie angażuje... Posłużę się swoim przykładem. Gram we Wiedźmina już jakos trzy miesiące, jestem dopiero we czwartym akcie, wczesniej poswieciłem pare misięcy na przeczytanie książek. I cholerka pracowałem po 14 godzin (3 godziny same dojazdy), w dodatku dziewczyna wymagająca jak cholera itp. W tygodniu może jakies 4 godziny wolnego czasu znalazłem na grę. Ale że gra jest wymagająca, ma "większą" fabułę niż własnie jedna produkcja 10-godzinna to nadal chce się przeć naprzód. Ja bardziej skłaniam się do parafrazy maksymy "biednych nie stać na oszczędzanie" czyli "zapracowanych nie stać na marnowanie czasu". A granie w uproszczoną grę z miałką fabułą własnie nazywam marnostrstwem swego cennego wolnego czasu.

15.03.2012 00:20
16
odpowiedz
zanonimizowany753653
21
Chorąży

RedCrow
a co do:
"Mogli to wspominać szerzej, tylko po co? Ciri to już przeszłość, zakończona historia. Fani książki dobrze ją znają, "niefani" nie będą nią zainteresowani. A prezentowanie im takiej opowieści na wyrywki, to durnota..."

Po pierwsze historia Ciri, przynajmniej dla mnie, nie jest zakończona. Po drugie mogli nie tylko wspomnieć, a jakos użyć. Po trzecie dla klimatu, wejscia w swiat, zazębienia się wątków. A tak dołożyli takiego bliźniaczego w koncepcie Alvina co jest zaprzeczeniem trochę fabuły sagi (mówie to o tym, że ona miała być jedyna "taka")

17.03.2012 21:58
raziel88ck
17
odpowiedz
raziel88ck
203
Reaver is the Key!

dawdi17 - Ekranizacje, egranizacje na podstawie czegoś, książek, komiksów etc. od zawsze miewają podobne przypadku, w mniej lub bardziej znacznym stopniu.

gameplay.pl Krótko i na temat | VIII | Uproszczenia w elektronicznej rozrywce