Wszystko wskazuje na to, że ponad siedmiusetletnia spuścizna kopalni soli w Wieliczce, rozpuściła się w morzu informacji, o wykorzystaniu procesu produkcji chlorku wapnia do wytwarzania taniej soli. Z jakichś powodów tania sól, nie jest zbyt dobra dla zdrowia. Tzn. nie jest strasznie niezdrowa, biorąc pod uwagę, że prawdopodobnie jedliśmy ją od lat bliżej nie wiadomo ilu... i wciąż żyjemy. Niezdrowa, niezdrowa tylko troszeczkę, zdrowa ale mogłaby być zdrowsza. Ciężko się połapać. Jest pozytywna strona, tej w sumie ponurej solnej historii, cena tony to teraz oficjalnie 140 zł a nie 400 zł.
No nie wiem, ja na przykład czuję lekki ucisk w prawym boku Kanonie. Powiedzenie o zjedzeniu z kimś beczki soli nabiera dodatkowego aspektu - jakiej?
od lat do peklowania mięs i przetworów używam błota pośniegowego i czuje się jak młody bóg
im więcej soli w soli, tym lepiej. W przemysłowej było nieco mniej, choć i tak z 90% według jakichś analiz
Uważam, że to jest dalszy postęp w powszechnym peklowaniu się za życia.. Przypadkowe dodatki pochodzenia mineralnego wzbogacają efekty i utrwalają nasze związki z matką ziemią..
Właśnie sobie wcinam sól o której mowa w poście [1]. Zaczynam drugą torebkę, pyszna, lepszej nigdy nie jadłem.
Doskonale sól z postu 1 konweniuje z proszkiem jajecznym ze zbuków którym, jak się okazuje, od lat także jesteśmy karmieni.
Flyby > nie mów ze nie wiesz . Orzeszków nie jadłeś ?
Nie, rvc ;( ..wątrobę zasoliłem jeszcze za czasów komuny ;( W Wieliczce lizałem rzeźby z soli..
I jeszcze suszone zbuki? Dawno temu dawano nagrodę 100 zł za znalezienie takiego zbuka - to muszą być stare zapasy ;(