Zwierzęta z Ginącego Lasu/The Animals of Farthing Wood
Oglądało się, a ile kropli łez przy tym uleciało. Wspaniała, dojrzała, edukująca bajka. Chyba ją sobie kiedyś odświeżę. Super wpis.
Bardziej od tego ceniłem sobie "O czym szumią Wierzby". Choć fakt faktem "Zwierzęta z Ginącego Lasu" były przeznaczone dla bardziej dojrzałych odbiorców. Super wpis!
Lewicowe ścierwo! :P
Pamiętam jak beczałem jak małemu jeżykowi nie udało się przejść przez autostradę :( Da radę gdzieś to teraz obejrzeć?
@Goozys - jesteś kochany, przypomniałeś mi o kolejnym bezcennym serialu ;) dziękuje za komentki.
serdeczności
Trzymający chusteczkę po seansie Pita
@Fett - chyba część jest na youtube, ja oglądałem z DVD kupionego przez kumpla za naszą zachodnią granicą.
Dzięki za przypomnienie. W Polsce leciało pod nazwą "Zwierzęta z Zielonego Lasu", mam jeszcze gdzieś ponagrywane na VHS kilka odcinków, uwielbiałem to. Oprócz samego serialu animowanego ukazywało się też czasopismo "Przyjaciele z zielonego lasu", miałem ponad 150 numerów, pewnie jeszcze gdzieś jest:)
Oj oglądało się to za młodu, akurat wczoraj oglądając kwejka sobie o tej bajce przypomniałem(http://tnij.org/pm7p)
Ja także śledziłem losy bohaterów Z zielonego lasu mam nawet segregatory i zeszyty w nim. Scena która utkwiła mi w pamięci to początkowe losy pary bażantów- kochająca się para, gdzie zamiast śmierci pani bażant powinien paść mężulek, to chwyciło mnie za serce los biednej kobitki. Druga to chyba śmierć dzieci pani królik. A i starzenie się borsuka. Ale wszystko co dobre szybko się kończy, seria zaczęła zmieniać się gdy pojawił się głupi ala disneyowski łasić i same dzieci lisów to potem już nie oglądałem całości bo mnie to wkurzało z odcinka na odcinek.
Mam na VHS, mam te zeszyty, oglądało się kiedyś - do dzisiaj bardzo miło wspominam. Co prawda fakt - im dalej w las tym było gorzej ale mimo to łezka się w oku kręci. Był taki czas, gdzie potrafiłem cały dzień to z VHSa oglądać...
A było też coś o takich zającach, które mieszkały na jakimś wzgórzu, czy coś. Pamięta ktoś tytuł? Strasznie mi się to kiedyś podobało, może teraz już tak nie będzie, ale chciałbym znaleźć tę bajkę. :)
[12]
Wodnikowe wzgórze
A pamiętacie jeszcze taką bajkę o dwóch klanach zajęcy?? :D Te klany nawzajem się zwalczały, oczywiście byli dobrzy i źli, tylko nie pamiętam tytułu :)
[12] Wodnikowe Wzgórze? Ale radzę jednak przeczytać książkę Richarda Adamsa. Kawał dobrej prozy dla młodych (i nie tylko młodych) odbiorców.
^ nigdy mnie nie przestanie śmieszyć, to polecanie książek/filmów klasy Watership Down dla dzieci.
Czyli w sumie historia zagłady pewnego ekosystemu i exodusu, w której wystepuje organizacja rasistowska (z lokalnym Hitlerem na czele) nadaje się dla dzieci, bo bohaterami są króliki?
Maus'a by Spiegelman też byś polecił dzieciom, w końcu to komiks o myszach ?
Btw poświęćcie godzinkę na obejrzenie Ringing Bell (Chirin no Suzu) czyli chyba drugiego najbardziej hardkorowego(bo odkłamywującego pewne świętości) animowanego filmu o zwierzętach , tym razem o słodkiej owieczce. Japoński sub + angielskie napisy
http://www.youtube.com/watch?v=8H4urzLIBlc
wersja z angielskim subem, bez napisów >> btw świetne wytłumaczenie kontrowersji związanych z tym filmem w przypisach pod klipem (w skrócie > w USA Chirin jest zbanowany 0.o)
http://www.youtube.com/watch?v=x2_pL6AmHtA&feature=related
bo numer pierwszy to oczywiście Plague Dogs (o wędrówce 2 psów)
btw Altares
Watership Down/Wodnikowe Wzgórze, to 2 filmy kinowe i 40 odcinkowa seria > zapewne o nią ci właśnie chodzi
W sumie to wszystkie wymienione przeze mnie filmy wpisują się w ponizszą konwencję (wystarczy przeczytać 1 zdanie, by zajażyć że podejście sporej cześci populacji jest BARDZO błędne)
What Do You Mean, It's Not for Kids?
http://tvtropes.org/pmwiki/pmwiki.php/Main/WhatDoYouMeanItsNotForKids?from=Main.ptitlerax1116nu5ji
Hola, hola... Trzymajmy się tekstu. Napisałem dla "młodych odbiorców", nie dla "dzieci".
"Wodnikowe wzgórze" czytałem w wieku bodaj 12-13 lat i pamiętam, jakie wrażenie zrobiła na mnie ta książka. Ale masz rację, w Polsce subgatunek "animal fantasy" traktuje się jako literaturę dla dzieci. Nie wiem czy chciałbym, aby 8-10 latki czytały np. cykl "Duncton" Horwooda.
Nigdy, naprawdę nigdy nie kręcił mnie ten serial - kwintesencja ckliwej ekologicznej propagandy. Łasica,, leleń, lis i wilk do spóły przechodzą an czerwonym przez A4... Nie, to nie dla mnie...