Kierowca Troche zaszarżował. Zwolnienie z pracy to odpowiednia kara za takie wykroczenie? Czy Powinno sie go ukrac w jakis inny sposob?
Babiczka --> A co ma być?
To on kierował, czy co?
A może jest rzecznikiem prasowym, że oczekujesz od niego wyjaśnień, za czyjś wybryk?
M zna się na takich sprawach, więc Babiczka grzecznie poprosiła o opinię
"na takich sprawach", w sensie że zna się na wyprzedzaniu autobusem na czerwonym? Ja rozumiem, że sytuacja może się skojarzyć z Mirencjum, bo jest kierowcą autobusu, ale to już jest szczyt głupoty żeby wypisywać o tym w postach na forum.
A swoją drogą trudno żeby na skrzyżowaniu było cokolwiek innego niż podwójna ciągła...
powiedzcie mi jaka jest różnica pomiędzy podwójna ciągła a pojedyncza ?
Podwójna ciągła oddziela pasy o przeciwnych kierunkach jazdy. Pojedyncza ciągła pasy o tym samym kierunku jazdy.
>>> mirencjum
Naprawde nie potrafisz dostrzec praktycznie ZADNEGO poruszenia obrazem wskazujacego, ze to jednak nie jest telefon komorkowy tylko wlasnie kamera pokladowa?
To samo co wykorzystano tutaj np: http://www.youtube.com/watch?v=Mei07OkcQco
Kierowcy autobusów miejskich - jedyne gorsze urwy to taryfiarze... Rozjeżdżałbym walcem...
tramwajami też nieźle szaleją, szczególnie z rana przy rondzie Reagana we Wrocławiu :)
qLa ---> Nie ładnie tak generalizować. Są ludzie i ludziska w różnych środowiskach. Chociaż z drugiej strony kierowcy i motorniczy mpk są wyjątkowo krewkimi ludźmi. Na myśl mi przychodzi pewien tramwajarz z Wrocławia, który to za dnia prowadził tramwaj a nocą stawał się łowcą pedofilów (nawet kiedyś było o nim w dzienniku). Podobnie, jak chociażby Mirencjum działał w internecie, z tą jednak subtelną różnicą, że przez jego prowokacje paru ludzi miało później poważne problemy. Motywem donosów, tworzonych przez rzeczonego motorniczego, były często osobiste konflikty z zadenuncjowanymi. Do dziś można go spotkać na pewnym komunikatorze internetowym.
Najbardziej lubie, kiedy te kreatury skrecajac w prawo robia najpierw myk w lewo, blokuja cala dlugoscia dwa pasy, tak aby nikt nie pojechal prosto, a nastepnie przepuszczaja kolegow z naprzeciwka.
Na swiatlach pomiedzy Kolem i Bemowem przy przejezdzie samochodow przez tory tramwaje szynowce regularnie zasuwaja pelna predkoscia na czerwonym swietle powodujac olbrzymie zagrozenie i zmuszajac samochody do zatrzymywania sie. Kiedys uzyje wreszcie mojej komorkowej "czarnej skrzynki", nagram cala sytuacje, a potem zablokuje szmatlawca na przystanku i wezwe policje.
A generalnie podpisuje sie pod pomyslem z walcem. Zarowno w stosunku do autobusiarzy, jak i tramwajarzy.
Kura
Wiem, że generalizowanie jest fe, tylko z mojego doświadczania tych dwóch grup, przynajmniej na Śląsku, wynika że Ci panowie chyba zapominają, że nie mają na dachu sygnału i nic ich nie uprawnia do nagminnego łamania przepisów.
Oj, bo zaraz ja zacznę generalizować :D
w moim mieście też zdarzają sie takie "wasate Janusze", ale jednak nie jest to większość. BTW - nie wiem czemu, ale zwykle im większy grat, tym większy kozak za autobusowym kółkiem. Może M... to wyjaśni? Moze chodzi o to, że starego rzęcha nie szkoda jakby co trochę pognieść o latarnię? :D
A sytuacja z filmu jasna - wywalic z roboty...
BTW - mozę im większe miasto, większe korki i głupsze rozkłady, tym więcej spóźnionych i sfrustrowanych?
Najbardziej lubie, kiedy te kreatury skrecajac w prawo robia najpierw myk w lewo, blokuja cala dlugoscia dwa pasy, tak aby nikt nie pojechal prosto, a nastepnie przepuszczaja kolegow z naprzeciwka.
A nie pomyślałeś, że takie działanie może mieć na celu kilka bardzo ważnych faktów?
Autobus to nie osobówka - potrzebuje więcej miejsca przy skręcie w prawo bo może zajechać na chodnik lub zaczepić o znak/latarnię/sygnalizację itp.
Pod drugie jeśli przepuszcza już jakiegoś innego kierowcę z naprzeciwka to nie robi tego z czystej uprzejmości. Przecież go obwiązuje rozkład jazdy i godziny odjazdu - musi się w miarę sprawnie poruszać po mieście bo jak będzie miał obsuwy to zapłaci ze swojej kieszeni. A poza tym kierowcy osobówek są na tyle przyjemni, że już na pewno żaden nie wpadnie na pomysł aby przepuścić autobus.
No i poza tym autobus to nie osobówka - ciężko szybko i zgrabnie przelecieć przez skrzyżowanie.
Nie wątpię też, że zdarzają się kierowcy autobusów pozbawieni wszelkiej kultury (sam miałem nieprzyjemność spotkać) ale to już chyba nie powód aby ich ''rozjeżdżać walcem''.
Piotrek. K > nie oglądałem filmiku. Myślałem, że to komórka, a sam to piszę z telefonu.
A czy czasem ten odcinek Jagiellońskiej nie jest teraz wyłączony z ruchu dla samochodów...? :P
master53 [ gry online level: 67 - Legend ]
Podwójna ciągła oddziela pasy o przeciwnych kierunkach jazdy. Pojedyncza ciągła pasy o tym samym kierunku jazdy.
>> jadać w JEDNYM kierunku nie interesuje mnie druga ciągła. chodzi o to ze zawsze sie zastanawiam czemu mówi sie podwójna ciągła , przecież ta druga nie ma znaczenia dla kierowcy gdyż dotyczy przeciwnego kierunku jazdy .
>>> rvc
Ma znaczenie, bo przy podwojnej ciaglej, ktos Ci moze wyjechac na czolowke, a przy pojedynczej nie ;)
A w Łodzi od marca podnoszą ceny biletów!
O! Dobry wątek, w dobrym miejscu i czasie.
Właśnie przed chwilą, wracając z pracy jakiś idiota z autobusu zajechał mi drogę. Szybko nie jechałem, bo jakieś 40km/h, ale biorąc pod uwagę rozjeżdżony śnieg na drodze hamowania nie było prawie żadnego. Gdybym nie uciekł na przeciwny pas, z którego skręcał w jakąś boczną uliczkę to trafiłbym go jeszcze przed przegubem... teraz żałuję, że w niego nie uderzyłem, ale z drugiej strony miałem na samochodzie parę skrzynek piwa - jeszcze by się potłukło, a ubezpieczyciel chyba za takie straty nie oddaje kasy, prawda?
Jak tak czytam, to wychodzi mi, że na forum i drogach same asy, tylko kierowcy autobusów ciemniaki. Chciałbym poczytać wrażenia delikwenta, po wsadzeniu go na 9 godzin jazdy w ruchu miejskim z ciągłym włączaniem się do ruchu i pilnowania dokładności czasu jazdy. Gwarantuję, że po pierwszych pięciu godzinach zaczniecie warczeć.
Punkt widzenia zmienia się od punktu siedzenia....
Punkt widzenia zmienia się od punktu siedzenia....
Śmierdzący hipokryta.
Pozdrawiam Pietrus, byłem tylko ciekaw reakcji mirencjuma, który zresztą z Tobą w pewnej kwestii ma sporo podobnego :p
niestety kierowcy u tego przewoznika sa to glownie ludzie za wschodniej granicy. kiedys jeden taki krzyczal na ludzi cos po rosyjsku ze mu przechodza na po pasach (na zielonym dla ludzi) i juz prawie chcial po nich przejechac
[23]
Może gość TAXI jeździ, bo oni chyba też mogą tamtędy jeździć ;)
Autobus to nie osobówka - potrzebuje więcej miejsca przy skręcie w prawo bo może zajechać na chodnik lub zaczepić o znak/latarnię/sygnalizację itp.
Pozwole sobie zacytowac mojego szefa: wzniesmy sie na odrobine wyzszy pulap i wtedy kontynuujmy te rozmowe. Wiem, kiedy autobus zawija, bo musi, a kiedy robi cos zlosliwie.
Pod drugie jeśli przepuszcza już jakiegoś innego kierowcę z naprzeciwka to nie robi tego z czystej uprzejmości. Przecież go obwiązuje rozkład jazdy i godziny odjazdu - musi się w miarę sprawnie poruszać po mieście bo jak będzie miał obsuwy to zapłaci ze swojej kieszeni.
Czyli blokowanie calego skrzyzowania jest ok, bo koles skrecajacy w lewo z naprzeciwka musi sie zmiescic w rozkladzie? Te rozpedzone tramwaje na czerwonym tez sa ok, jak mniemam? W koncu najwazniejszy jest kierowca komunikacji miejskiej i jego rozklad. Co z reszta obywateli poruszajacych sie rzeczonym skrzyzowaniem i ich "rozkladem" oraz generalnymi przepisami i bezpieczenstwem ruchu drogowego?
A poza tym kierowcy osobówek są na tyle przyjemni, że już na pewno żaden nie wpadnie na pomysł aby przepuścić autobus.
Rozumiem, ze Ty regularnie na zielonym blokujesz skrzyzowanie dla jadacych prosto, aby przepuscic komunikacje miejska jadaca z naprzeciwka? Z ciekawosci - jak blokujesz inne pasy? Stajesz w poprzek na dwoch, a trzeci zatrzymujesz wyskakujac z samochodu i machajac rekami?
No i poza tym autobus to nie osobówka - ciężko szybko i zgrabnie przelecieć przez skrzyżowanie.
No i? Nie o to sie rozchodzi.
W każdym zawodzie trafi się idiota, nawet w najbardziej odpowiedzialnym, a przewożenie kilkudziesięciu ludzi jest robotą odpowiedzialną. Za taką szarżę powinien zostać wywalony z roboty, w ogóle powinien stracić możliwość przewożenia osób jeżeli nie ma wyobraźni.
Chciałbym poczytać wrażenia delikwenta, po wsadzeniu go na 9 godzin jazdy w ruchu miejskim z ciągłym włączaniem się do ruchu i pilnowania dokładności czasu jazdy. Gwarantuję, że po pierwszych pięciu godzinach zaczniecie warczeć.
Punkt widzenia zmienia się od punktu siedzenia....
> każdy zwód ma swoje minusy i o każdym można wygłosić podobne wytłumaczenie . Nauczycie, Lekarz, Policjant itd itd tylko nie każdy musi wykonywać ten zawód
Paudyn - dobrze, zgoda może mój post nie do końca obejmował wszystkie aspekty. Tak moim zdaniem na pierwszy rzut oka wyglądała ta cała sytuacja.
Sam osobiście nie spotkałem się z opisywanym przez Ciebie przypadkiem blokowania skrzyżowań autobusem specjalnie (ale wiem, że się zdarzają).
Ale dalej nie pasuje mi tutaj określenie ''rozjeżdżania walcem''. Wiem, że idioci w każdym zawodzie się zdarzają ale Ty widać oceniasz wszystkich razem - to nie znaczy, że jeśli już jest się świadkiem ''debilizmu'' jakiegoś kierowcy autobusu to trzeba przeklinać całą resztę od morza aż po Tatry.
Rozumiem, ze Ty regularnie na zielonym blokujesz skrzyzowanie dla jadacych prosto, aby przepuscic komunikacje miejska jadaca z naprzeciwka? Z ciekawosci - jak blokujesz inne pasy? Stajesz w poprzek na dwoch, a trzeci zatrzymujesz wyskakujac z samochodu i machajac rekami?
Ten fragment jest już po prostu złośliwie skierowany bezpośrednio do mojej osoby (niestety nie wiem czemu) ale dobra odpowiem.
Po pierwsze niczego nikomu nie blokuję z dość prostych powodów:
A) Sytuacje takie zdarzają się bardzo, ale to bardzo rzadko.
B) W mieście po którym się poruszam, trasy autobusów są tak ułożone, że skręty w lewo na dużych skrzyżowaniach zdarzają się na prawdę rzadko.
C) Jeśli już się taki skręt zdarzy jest zazwyczaj bezkolizyjny bo reszta w tym czasie ma czerwone - mogą jechać tylko skręcający w lewo.
I jeszcze odniosę się do swojego zdania: A poza tym kierowcy osobówek są na tyle przyjemni, że już na pewno żaden nie wpadnie na pomysł aby przepuścić autobus.
Tego trzymam się dalej bo nie raz nie dwa widziałem, że nie są na tyle uprzejmi aby w ogóle wypuścić autobus z przystanku. Ale nie tylko o autobus tutaj się rozchodzi - w przypadku innych uczestników ruchu (pieszych też) też nie są zbyt uprzejmi.
kong
Szczytem uprzejmości jest natomiast wymuszanie pierwszeństwa przy wjeżdżaniu z zatoczki - spotyka mnie to przynajmniej dwa razy dziennie.
Natomiast ton mojego postu był podyktowany chęcią sprowokowania wypowiedzi mirencjuma i udowodnił tylko to, co chciałem, żeby udowodnił - że jest hipokrytą :)
Nie bierz sobie tego do siebie, nie będę nikogo walcem rozjeżdżał ;)
kong
Oczywiscie, ze nie bede nikogo rozjezdzal walcem, ale jesli nagminnie spotykasz sie z jakims negatywnym zjawiskiem w danym kregu, to dokonujesz skrotu myslowego, mogacego przybrac forme generalizowania. Oczywiscie, ze zdarzaja sie uprzejmi prowadzacy tramwaj/autobus/taksowke. Szkoda, ze widac ich na drodze znacznie rzadziej, niz cala te reszte buractwa.
Ten fragment jest już po prostu złośliwie skierowany bezpośrednio do mojej osoby (niestety nie wiem czemu)
Temu, zebys dostrzegl absurd niektorych stwierdzen. Rozumiem, ze na drodze trzeba nie raz wykazywac sie duza doza cierpliwosci, wyrozumialosci, uprzejmosci i zrozumienia, ale po to sa wprowadzone pewne ustalenia, zeby sie ich trzymac. Dlatego jesli widze taka akcje z autobusem, albo pana uprzejmego, ktory na przejsciu z sygnalizacja zatrzymuje kolumne aut, zeby przepuscic pieszych, ktorzy maja czerwone, to krew mnie zalewa. Za chwile i tak bedziemy stac, bo swiatla rzecz jasna sie zmienia, tyle ze teraz na skrzyzowaniu nie stoi juz zaden pieszy, za to ja stoje razy dwa, poniewaz panu "uprzejmemu" zabraklo wyobrazni.
PS. Pomijam bardzo zatloczone i oblegane miasta z sygnalizacja przyciskowa (Londyn) gdzie czesto po prostu oplaca sie przepuscic pieszego na czerwonym, jako ze cala procedura i zmiana uzyskana przyciskiem zajmuje znacznie wiecej czasu ;)
qLa - Niewpuszczenie autobusu komunikacji miejskiej, który wyjeżdża z zatoczki i kierunkowskazem sygnalizuje zamiar włączenia się do ruchu, jest równe z nieustąpieniem pierwszeństwa :) i kiedys za to bylo 300 zl :)
Haha, mirencjum w moich oczach upada jeszcze niżej niż to się w teorii wydawało w ogóle możliwe. Po wszystkich krucjatach przeciwko krawaciarzom sam broni swojej kasty kierowców odrzucając wszelkie racjonalne przesłanki, przechodząc od razu do kontrataku na konfidenta, który nagrał całe zdarzenie.
Kilgur
Art. 18.
1. Kierujący pojazdem, zbliżając się do oznaczonego przystanku autobusowego (trolejbusowego) na obszarze zabudowanym, jest obowiązany zmniejszyć prędkość, a w razie potrzeby zatrzymać się, aby umożliwić kierującemu autobusem (trolejbusem) włączenie się do ruchu, jeżeli kierujący takim pojazdem sygnalizuje kierunkowskazem zamiar zmiany pasa ruchu lub wjechania z zatoki na jezdnię.
2. Kierujący autobusem (trolejbusem), o którym mowa w ust. 1, może wjechać na sąsiedni pas ruchu lub na jezdnię dopiero po upewnieniu się, że nie spowoduje to zagrożenia bezpieczeństwa ruchu drogowego.
Art. 18a.
1. Kierujący pojazdem, zbliżając się do miejsca postoju autobusu szkolnego, jest obowiązany:
zatrzymać się, o ile kierujący tym autobusem podał sygnał zatrzymania;
zmniejszyć prędkość, a w razie potrzeby zatrzymać się, aby umożliwić kierującemu tym autobusem wjazd na jezdnię lub sąsiedni pas ruchu, o ile sygnalizuje on zamiar wykonania takiego manewru.
2. Kierujący autobusem szkolnym w sytuacji, o której mowa w ust. 1, może wjechać na sąsiedni pas ruchu lub jezdnię dopiero po upewnieniu się, że nie spowoduje to zagrożenia bezpieczeństwa ruchu drogowego.
Jeżeli jestem na wysokości przystanku to nie mam obowiązku hamować awaryjnie, jeżeli widzę zasygnalizowaną chęć wjazdu na drogę zawsze zwalniam i wpuszczam kierowcę autobusu, ja nie piszę tu o sytuacji, kiedy widzę, że autobus ma włączony kierunkowskaz 50m przed moim pojazdem i zaczyna włączać się do ruchu, a o sytuacji gdy ja rozpoczynam manewr wyprzedzania, a kierowca w trakcie mojego manewru zajeżdża mi drogę lub po prostu zaczyna ruszać, gdy ja omijam jego pojazd.
Autobus to nie pojazd uprzywilejowany, a ja nie mam obowiązku awaryjnego hamowania bo panu się nie chce sprawdzić, czy ktoś przypadkiem go nie wyprzedza, lub ma to w d, że ktoś go wyprzedza.
Jesli jestes na wysokosci przystanka to oczywisce ze nie, tylko ze nieraz we wrocku widzialem sytuacje ze autobus proboje wyjechac mija go 6-7 aut, a on dalej stoi :P zapewne kazdy byl "na wysokosci przystanku" :P Ja zawsze zwalniam jak widze autobus zeby wrazie czego nie hamowac awaryjnie :P
Kilgur
Takie coś też widuję i nawet wpuszczam takiego kierowcę, bo życie sobie trzeba ułatwiać na drogach.
Właśnie wczoraj miałem taką sytuację - w połowie długości autobusu pan kierowca stwierdził, że włączy sobie kierunkowskaz i zacznie na mnie kierować pojazd.
Kierowca oprócz pracy powinien stracić prawo jazdy, najlepiej dożywotnio oraz zostać skierowany na obserwację.
Praktycznie rzecz biorąc, prawie zabił kilka osób.
Kierowca oprócz pracy powinien stracić prawo jazdy, najlepiej dożywotnio oraz zostać skierowany na obserwację.
Nareszcie rzeczowy komentarz w tej sprawie. Od siebie, dodalbym jeszcze kilka kopow w dupe.