Witam, nie mogę zrozumieć jak można być aż tak głupim i wygadywać takie brednie jak tutaj:
http://www.youtube.com/watch?v=Gdd12qMG950
Sam jestem liberałem ale ten gość wypacza tą piękną ideę żałosnymi filmikami jak ten.
Sekta trolli i wszystko jasne.
[3] Nawet nie porównuj tego debila do JKM :/
Fett-->Nie wiesz kto to jest liberał?
Garret Rendellson -> Czuję, że Fett z pewnością wie, ale nie ma przekonania, że Ty wiesz.
No to mu wyjaśnię. Jestem liberałem w sferze gospodarczej i po części politycznej. W sprawach społecznych jestem konserwatystą. W skrócie - wolność gospodarcza, silne acz małe państwo, wolność osobista z poszanowaniem tradycji i kultury. Tyle. Pan z linka natomiast bredzi o temacie bez podstawowych informacji. Dodatkowo jego naiwność przekracza wszelkie granice (jak wszystkich libertarian - a przynajmniej tych bardziej radykalnych).
Fett-->Z subkultur się wyrasta
Niestety z pisania głupot chyba też nie :/
[6]ty na szczęscie groźny w żaden sposób być nie możesz. Jesteś małą myszką, wracaj więc do swej norki nim cię pożrą koty jak mówił kapral. tobie dziękuję za udział w dyskusji.
Garret - Możliwe, że mam bardzo zbliżone poglądy do Twoich. Z tym, że użycie sformułowania "jestem liberałem" moim zdaniem Cię automatycznie szufladkuje, a przy tym (moim zdaniem) polityka to nie kibicowanie ukochanej drużynie sportowej i czasami można zmienić zdanie, albo się z czymś nie zgadzać. Używając sformułowania "jestem liberałem" zgadzasz się na wszystko co "liberałowie" mówią.
Peace :)
Fett->Źle w takim razie mnie zrozumiałeś ;)
Chodziło mi, że liberalizm dominuje w moich poglądach choć masz rację nie zgadzam się z wieloma jego postulatami (szczególnie własnie w sferze społecznej).
@Garret Rendellson
Dodatkowo jego naiwność przekracza wszelkie granice (jak wszystkich libertarian - a przynajmniej tych bardziej radykalnych).
Co to za naiwność?
Obawiasz się, że prywatna policja i prywatnie stanowione prawo nie może istnieć? Rozwieje Twoje wątpliwości pod jednym warunkiem. Odpowiedz na moje pytanie.
Skąd weźmiemy jedzenie jeśli nie będzie niewolników na naszych farmach? Społeczeństwo musi być gotowe na poświęcenia i zło konieczne jakim jest niewolnictwo, bo inaczej umrzemy z głodu. Jakieś minimum przymusu musi być!!!
Jesteś naiwny jeśli wierzysz w to, że niewolnictwo może nie istnieć. Nigdy wcześniej nie próbowano nawet tego zmieniać.
Jeżeli dam prywatnemu rolnikowi 1000 zł to da mi świeższe owoce. Normalne.
Jeżeli dam prywatnej agencji policyjnej 1000000 zł to będę mógł "legalnie" np wymusić płacenie mi haraczu od okolicznych firm. Bo skoro prawo egzekwowane jest przez prywatne firmy to kogo obejdzie skarga jakichś tam małych okolicznych firm? 2 policyjne firmy dogadają się i tyle, bo to najbardziej będzie im się opłacać. Proste.
Edit: "Niewolnictwo" owszem może nie istnieć. Jeżeli żyjemy w 30 osobowej wspólnocie, lub w społeczeństwie utopijnym :P Na tym świecie jednak jeżeli wprowadzić taki "ustrój" w jednym miejscu to zaraz inne państwa narzucą władze tymże ludziom.
Jeżeli dam prywatnej agencji policyjnej 1000 zł to otrzymam usługi policyjne. Normalne.
Ktokolwiek pragnie wolności, powinien zrozumieć te istotne fakty, mianowicie:
1. że każdy człowiek, który oddaje pieniądze w ręce „rządu” (tak zwanego), oddaje w jego ręce miecz, który będzie użyty przeciw niemu samemu do wydarcia odeń większej ilości pieniędzy, a także do utrzymania go w poddaniu arbitralnej woli tego „rządu”;
2. że ci, którzy zabierają jego pieniądze bez jego zgody, użyją ich do dalszego jego obrabowywania i zniewalania, jeśli ośmieli się w przyszłości opierać ich żądaniom;
3. że jest doskonałym absurdem przypuszczenie, że jakakolwiek grupa ludzi mogłaby zabierać pieniądze jakiegoś człowieka bez jego zgody w takim celu, w jakim twierdzą, że to robią, to jest chronienia go; dlaczego oni mieliby życzyć sobie go chronić, jeśli on sam sobie tego nie życzy? Przypuścić, że robiliby tak jest takim samym absurdem, że zabraliby jego pieniądze bez jego zgody po to, by kupić mu jedzenie czy ubranie, jeśli on sam tego nie chce;
4. że jeśli jakiś człowiek chce „ochrony”, sam potrafi się o to ułożyć i nikt nie ma jakiegokolwiek powodu rabować go w celu „chronienia” go wbrew jego woli;
5. że jedyne zabezpieczenie, jakie ludzie mogą mieć dla swej politycznej wolności polega na trzymaniu pieniędzy we własnych kieszeniach, o ile nie mają ubezpieczeń, ściśle ich satysfakcjonujących, które będą używane tak, jak sobie oni tego życzą, dla ich korzyści, a nie szkody;
6. że żadnemu tak zwanemu rządowi nie można ufać ani na chwilę, ani podejrzewać go o uczciwe cele, dopóki nie zależy on od całkiem dobrowolnego poparcia.
Mr.Rogerss -->
"Jeżeli dam prywatnej agencji policyjnej 1000 zł to otrzymam usługi policyjne. Normalne."
Krotkie pytanie - co rozumiesz pod pojeciem 'uslugi policyjne'? Aktualnie to oznacza egzekwowanie odgornie ustanowionego prawa - prawo jednak jest odgornie stanowione przez panstwo, wiec jesli nie ma panstwa, to nie ma i takiego prawa - jakie zatem wtedy uslugi ma swiadczyc taka prywatna policja?
o boze, to mozna jeszcze nie znac kelthuza? swego czasu dobrze sie z niego beke krecilo na gg
FEEL THE POWER OF THE KOSMOS
@Wysiak
Ochrona własności.
Co "ochrona wlasnosci"? W imie czego? Z jakiej racji i na jakiej podstawie mieliby chronic wlasnosc kogos, kto placi im malo - albo wcale - przed kims, kto ich finansuje?
W imię zysku. Oczywiście możesz powiedzieć, że w imię zysku mogą mnie zaatakować, bo ktoś im da więcej. Taka firma nigdy nie powstanie, bo każdy klient się tego obawia i będzie chciał zapewnienia. Inaczej nie podpisze kontraktu.
Z resztą wasze obawy są dziwne. To tak jakby powiedzieć, że po zniesieniu niewolnictwa przyjdzie jakiś magnat i wykupi całe jedzenie.
Musimy zostawić choć jednego gwałciciela, bo nie wiemy co zrobi kobieta po uwolnieniu sie od niego! To jest za duże ryzyko.
Arjozof to starożytny troll polskiego internetu.
Wszystko się zaczęło od true pagan bandu "Warraha", później było tylko gorzej.
Swoją drogą jest w stanie zrozumieć że ktoś jest fanem jakiegoś człowieka, ale nagrywać takie piosenki to już jest dowód że coś jest nie teges z psychiką tego człeka.
http://www.youtube.com/watch?v=CqjKx-1axko
Ale "w imie zysku" z gory wyklucza "ochrone wlasnosci" - w anarchii, jaka proponujesz, nie ma czegos takiego, jak wlasnosc czy jej ochrona, jest tylko prawo silniejszego.
Klient, ktory nie podpisze kontraktu, zostanie zgodnie z prawem ograbiony, bo przeciez nie jest 'chroniony'. Chyba ze pojawi sie wieksza, silniejsza 'firma policyjna', ktora zacznie go chronic. Tak wlasnie dzialo sie przez stulecia i tysiaclecia, silniejsi grabili slabszych, az powstaly panstwa, jako ostateczna forma 'firmy policyjnej', chroniacej obywateli. To, ze pozniej rzadzacy panstwami zaczeli zagrabiac dla siebie coraz wieksze uprawnienia i kompetencje, to calkiem inna sprawa.
Tak wlasnie dzialo sie przez stulecia i tysiaclecia, silniejsi grabili slabszych, az powstaly panstwa, jako ostateczna forma 'firmy policyjnej', chroniacej obywateli.
Tak samo powstało niewolnictwo, ale skończyło się kiedy ludzie przejrzeli na oczy i jakoś każdemu jest dzięki temu lepiej.
To, ze pozniej rzadzacy panstwami zaczeli zagrabiac dla siebie coraz wieksze uprawnienia i kompetencje, to calkiem inna sprawa.
Inna sprawa? Samo prawo do inicjacji agresji jest dużym nadużyciem i trzeba być naiwnym, żeby myśleć, że państwo sie nie rozrośnie i nie wykorzysta tego przeciw nam.
Ale przeciez wlasnie niewolnictwo to jest to, co proponujesz. Silniejszy moze zrobic ze slabszym cokolwiek zechce, i nie ma niczego, co mogloby go przed tym powstrzymac. Przeciez niewolnictwo w USA zakonczylo sie zaledwie pareset lat temu, i to dzieki wlasnie panstwu.
Niby czemu może to zrobić? Czy państwo rozwiązuje ten problem?
Przeciez niewolnictwo w USA zakonczylo sie zaledwie pareset lat temu, i to dzieki wlasnie panstwu.
a może dlatego, że ludzie nie dali na to przyzwolenia?
Geez, nigdy nie wiem, czy ty piszesz na serio, czy standardowo trolujesz. Naprawde ciezko mi pojac taka niemoznosc do kojarzenia faktow i logicznego myslenia.
Przeciez wojna secesyjna w USA to podrecznikowy przyklad konfliktu dwoch 'organizacji policyjnych', z ktorych jedna wygrala, i przeksztalcila sie w dzisiejsze panstwo o nazwie US of A.
"a może dlatego, że ludzie nie dali na to przyzwolenia?"
Jacy znowu ludzie, o czym ty bredzisz? Caly czas piszesz, ze najlepszy bylby system bez sytemu, oparty na sile, a teraz znowu cos o 'dawaniu przyzwolenia przez ludzi'? Przeciez wlasnie panstwo to organizacja, dzieki ktorej ludzie - obywatele - maja szanse wspolnie dac czemus wyraz.
Przeciez wojna secesyjna w USA to podrecznikowy przyklad konfliktu dwoch 'organizacji policyjnych'
Nie wiem gdzie ty tam wcisnąłeś organizacje policyjne. Zresztą we wczesnych USA policja nie sięgała zbyt daleko i jakoś było dobrze.
Przeciez wlasnie panstwo to organizacja, dzieki ktorej ludzie - obywatele - maja szanse wspolnie dac czemus wyraz.
Własne państwo to organizacja dzięki której jeden może legalnie okradać drugiego. Jeśli wbije do Ciebie sąsiad ze spluwą i nałoży podatek to uznasz to za niemoralne, ale jeśli robi to państwo jest już ok?
Caly czas piszesz, ze najlepszy bylby system bez sytemu, oparty na sile, a teraz znowu cos o 'dawaniu przyzwolenia przez ludzi'?
To ciekawe, myślałem że ty chcesz systemu opartego na sile, w którym bogatszy okrada biednego. Patrz Korporacje + państwo = zwykła mafia.
wysiak --> To chyba nie ma sensu, Mr. Rogerss ma spaczony obraz państwa, który czerpie ze zwyrodniałego aktualnego stanu państwa jako takiego. Dla niego "państwo" to zawsze "państwo jakie zna", czyli socjalistyczne, z kulejącą administracją, przerostem biurokracji i słabym sądownictwem.
I on wychodzi z założenia, że każde państwo takie jest, że taki stan jak obserwujemy aktualnie jest immanentą cechą państwa.
Więc państwo odrzuca - nie widząc, że państwo może być znacznie lepsze (bez naleciałości jakie teraz obserwujemy).
@xanat0s
I on wychodzi z założenia, że każde państwo takie jest, że taki stan jak obserwujemy aktualnie jest immanentą cechą państwa.
Więc istnieje "dobre państwo"? Opisz mi je. Myślałem, że to oksymoron.
Więc państwo odrzuca - nie widząc, że państwo może być znacznie lepsze (bez naleciałości jakie teraz obserwujemy).
Te naleciałości naleciały dlatego, że dano grupce ludzi prawo do inicjacji agresji. To jest magnes na złodziei. Byłbym bardzo szczęśliwy gdybym był jedynym legalnym złodziejem w kraju.
"Nie wiem gdzie ty tam wcisnąłeś organizacje policyjne."
Moze jak sie skupisz, i przeczytasz ta rozmowe od poczatku, to zrozumiesz. Od zawsze, od czasow plemiennych, ludzie organizowali sie w grupy by skuteczniej chronic sie przed innymi. To taka pierwotna 'prywatna policja i armia', cale plemie sie skladalo na bron itp, by w razie potrzeby bylo czym walczyc. W miare, jak cywilizacja postepowala, ludzie zyli w coraz wiekszych grupach, i organizacje te rowniez rosly. Az ostatecznie doszly do punktu, w jakim jestesmy aktualnie - nazywane sa 'panstwami'. W Ameryce mozna bylo bardzo ladnie zaobserwowac konflikt takich dwoch konkurencyjnych organizacji w czasie wojny secesyjnej, i niewolnictwa nie ma tam teraz tylko dlatego, ze wygrala przypadkiem ta organizacja, ktora w sloganach miala zniesienie niewolnictwa - gdyby przypadkiem wojne wygralo Poludnie, to mogloby byc calkiem inaczej.
xanatos --> Racja, tylko ostatnie slowo.
Rogersss -->
"Więc istnieje "dobre państwo"? Opisz mi je. Myślałem, że to oksymoron."
Panstwo-minimum, pogoogluj takie pojecie, to dokladnie to, o czym pisze, i zapewne to, czego ty chcialbys, ale nie wiesz, ze juz to ktos wymyslil, wiec promujesz anarchie. Panstwo, ktorego jedynym zadaniem jest ochrona obywateli. Ochrona przed zagrozeniami zewnetrznymi ze strony innych panstw - czyli armia i dyplomacja - oraz wewnetrznymi - czyli policja i sądownictwo. Tyle powinno wystarczyc, ale mniej to juz tylko anarchia.
Więc istnieje "dobre państwo"? Opisz mi je. Myślałem, że to oksymoron.
No właśnie to miałem na myśli, widzę trafiłem idealnie :)
Oczywiście, że istnieje dobre państwo - i szansa jego zaistnienia jest znacznie większa niż istnienie dobrego stanu bez państwa. Ba, to drugie jest praktycznie niemożliwe - nie we współczesnym społeczeństwie.
Dobre państwo to państwo minimalne - zapewniające swoim obywatelom bezpieczeństwo zarówno wewnętrzne jak i zewnętrzne. Przymus musi być ograniczony tylko dla państwa. Państwo zapewnia obywatelom możliwość nieskrępowanego rozwoju, interweniując wtedy, kiedy ludzie nie są w stanie sami rozwiązać problemów albo ktoś zaczyna działać wbrew społeczeństwu - np. tworząc monopol.
[edit]
O, widzę że z wysiakiem mamy praktycznie identyczne zdanie w tej kwestii :)
Państwo minimum? To nie w USA czasem? Nie wiesz przypadkiem dlaczego już go tam nie ma? Czy ono było dobre? Było dobre tylko tam gdzie go nie było czyli np. na kolei czy w handlu warzywami, a jeśli chodzi o "ochrone własności" to czy państwo rozwiązuje problem? Śmiem wątpić. Narzucę Ci usługi ochroniarskie i powiem, że musisz mi zapłacić. Czy problem ochrony własności jest rozwiązany? Nie, bo złodziej jest nadal.
Ba, to drugie jest praktycznie niemożliwe - nie we współczesnym społeczeństwie
Ludzie popierający niewolnictwo mówili tak samo. Na szczęście nie istnieje takie coś jak zło konieczne.
Przymus musi być ograniczony tylko dla państwa.
Musi istnieć jakieś minimum przymusu, bo nie mając niewolników na farmach umrzemy z głodu. Źli kapitaliści wywindują ceny jedzenia do góry.
Państwo zapewnia obywatelom możliwość nieskrępowanego rozwoju, interweniując wtedy, kiedy ludzie nie są w stanie sami rozwiązać problemów albo ktoś zaczyna działać wbrew społeczeństwu - np. tworząc monopol.
Czyli samo państwo jest działaniem wbrew społeczeństwu, bo jest monopolem na przemoc - zgadzam się
Mr. Rogerss --> Lubię dyskutować, ale ciężko się to robi jak ktoś nie widzi różnicy pomiędzy monopolem na stosowanie przymusu (w tym przemocy), a monopolem w gospodarce.
Sorry, w tej dyskusji daleko nie zajdziemy. Życzę miłego dnia, idę grać w Battlefielda 3 :)
i vice versa. Jeśli możecie mi narzucić wasze "usługi" i tłumaczycie to jakąś wyższą koniecznością to zapieprzajcie do 67 roku życia, bo ja wam tak każe i to dla waszego dobra.
Lubię dyskutować, ale ciężko się to robi jak ktoś nie widzi różnicy pomiędzy monopolem na stosowanie przymusu (w tym przemocy), a monopolem w gospodarce.
Oba monopole o których piszesz to monopole w gospodarce.
Miłej gry życzę :)
Mr. Rogersss --> I serio jedyna alternatywa to twoja propozycja calkowitej anarchii, gdzie silniejszy moze wszystko, niewolnictwo sie szerzy (bo niby dlaczego nie - skoro silniejsi moga wszystko), itd?
@wysiak
Tak, choć nie powiedziałbym że silniejszy/bogatszy może wszystko.
Rozmawiałeś kiedyś z socjalistą o prywatnej służbie zdrowia? Właśnie miałeś okazję poczuć się jak on, bo używasz dokładnie tych samych argumentów. :)
Dla mnie liczy się wyeliminowanie przekonania, że istnieje coś takiego jak zło konieczne i że na zwykłej kradzieży można zbudować rozwijające się społeczeństwo. Nie obchodzi mnie co zrobi kobieta po wyeliminowaniu gwałciciela, ważne jest to, że gwałt jest złem.
Czyli jestes teoretykiem kompletnie oderwanym od rzeczywistosci, a co gorsza, takze od logiki:) W panstwie minimum nie chodzi o kradziez, a chodzi wlasnie o swiadczenie przez panstwo koniecznych uslug - w zamian za utrzymanie, i tylko tyle. Na tym wlasnie od zawsze rozwijaly sie spolecznstwa. Sprawdz znaczenie slowa 'spoleczenstwo' jesli nie wierzysz - to wlasnie grupa ludzi zyjacych zgodnie ze wspolnie przyjetymi zasadami, wspolnie zaspokajacych swoje potrzeby, i posiadajacych instytucje, sluzace zaspokajaniu tych potrzeb, chocby w postaci instytucji panstwa. Twoje wiec niedowierzanie jest co najmniej smieszne, zwyczajnie klocisz sie nie ze mna, a z faktami:)
Problem nastepuje dopiero gdy panstwo zaczyna zawlaszczac wiecej kontroli nad obywatelami, niz musi - ale to jest calkiem inna kwestia, i wyeliminowanie jej przez pozbycie sie panstwa jako takiego to mniej wiecej to samo, co wyeliminowanie bolu zebow przez obciecie glowy.
Kelthuz to stary troll, pamiętam go z czasów gdy pisał elaboraty o wyższości muzyki Manowara nad jakąkolwiek inną (często używał słowa "aksjomat"), później nieco stracił impet kiedy zmienił obiekt zainteresowania z power metalu na Janusza Korwina-Mikke, trochę szkoda, bo miał zadatki na solidną gwiazdę internetu, choć fakt, niektóre produkcje wywołują uśmiech na ustach.
http://www.youtube.com/watch?v=CqjKx-1axko
@wysiak
Czyli to ty jestes teoretykiem kompletnie oderwanym od rzeczywistosci, a co gorsza, takze od logiki. W państwie minimum chodzi o narzucenie "koniecznych" usług (tylko co to są konieczne usługi? "ochrona własności"? a może jeszcze kontroli pieniądza byś chciał? Przymusowe ubezpieczenia?). Jeśli państwo ma mnie bronić przed kradzieżą kradnąc to problem nadal jest. Więc Twoje lewackie argumenty o tym, że przymus musi być są tak samo śmieszne jak konieczność istnienia niewolnictwa czy państwowej "opieki" zdrowotnej.
Sprawdz znaczenie slowa 'spoleczenstwo' jesli nie wierzysz - to wlasnie grupa ludzi zyjacych zgodnie ze wspolnie przyjetymi zasadami, wspolnie zaspokajacych swoje potrzeby, i posiadajacych instytucje, sluzace zaspokajaniu tych potrzeb, chocby w postaci instytucji panstwa.
Otóż to wysiaczku. Społeczeństwo to grupa ludzi żyjących zgodnie ze wspólnie przyjętymi zasadami, więc instytucja państwa mi tu nie pasuje. To brzmi jak: Bez złodzieja nie może być społeczeństwa.
Z resztą uważam, że możesz myśleć jak chcesz. Chciałbyś państwowej policji? Nie ma problemu zapłać za nią. Chcesz, aby armia szkoliła się na misjach za granicą? Spoko po prostu wypisz im czek, ale co jeśli się z Tobą nie zgadzam i chciałbym chronić własność w inny sposób. Mogę się nie zgodzić czy wyciągniesz spluwę i mi nie pozwolisz?
Nie jestem upolityczniony. Spory ideologicznie, szczególnie na poziomu nastolatków, są dla mnie zabawne. Niemniej nie przeszkadza mi to na stwierdzenie iż autor tego paszkwilu musi być naprawdę głupim człowiekiem. Nie wiem czy chce osiągnąć szybko jakiś cel, czy może ma takie hobby aby robić z siebie prostaka, ale ten jego wywód to absolutna przesadza. Takich ludzi powinno się izolować od komunikowania masowego, bo istnieje ryzyko, że głupotą może zarazić innych. Już nawet nie chodzi mi o przeinaczanie faktów (czy raczej wykorzystywanie ich w celu kręcenia jakichś partykularyzmów), ale o jakikolwiek brak szacunku choćby dla zmarłych oficerów wiosną 1940 roku, czy jednego z najwybitniejszych Polaków. Pomijam już język, który równie dobrze mógłby posłużyć za materiał szkoleniowy dla rynsztoku. To ma być polityka?
Nie wszystko jest polityczne. Można być normalnym człowiekiem niezaplątanym w jakiejś bezsensowne spory.
Smutne.
Mr. Rogerss --> Dochodze do wniosku, ze jednak trolujesz, znowu.
"(tylko co to są konieczne usługi? "ochrona własności"? a może jeszcze kontroli pieniądza byś chciał? Przymusowe ubezpieczenia?)"
Przeciez juz to bardzo wyraznie napisalem w poscie [34], w [35] xanatos to w zasadzie powtorzyl - skoro wolisz udawac, ze nie widziales, to nie da sie z toba rozmawiac na powaznie:) Nie znajduje przyjemnosci w powtarzaniu w kolko tego samego.
Nie uważam, że usługi, które wymieniłeś są konieczne, więc mogę wypowiedzieć "umowę społeczną"?
Alez oczywiscie, ze mozesz, wystarczy sie zrzec obywatelstwa i wyprowadzic sie z terytorium. Tak samo zreszta, jak mozesz zrobic to chocby i dzisiaj.
I? Przeciez nigdzie nie twierdzilem, ze aktualny system w USA jest systemem idealnym ani moim wymarzonym.
Ba, nie smiem twierdzic nawet, ze gdyby gdziekolwiek istnial idealny system, to nie znalazloby sie w nim naduzyc.
Zresztą akap działa, czego najlepszym przykładem jest Deadwood ;)
@wysiak
Alez oczywiscie, ze mozesz, wystarczy sie zrzec obywatelstwa i wyprowadzic sie z terytorium. Tak samo zreszta, jak mozesz zrobic to chocby i dzisiaj.
Więc wpakuje się dziś do Twojego domu. Jeśli nie chcesz mnie tam widzieć to się wyprowadź.
Nie potrafię jednocześnie krytykować kradzieży i popierać państwa, bo zwyczajnie wtedy kłamie i stwierdziłem, że nie da się wygrać dyskusji spierając się jaka forma ucisku jest lepsza. Trzeba jasno stawiać sprawę, mówić co jest dobre, a co złe, bo tylko to dociera do ludzi.
http://liberalis.pl/2007/11/15/stefan-molyneux-argument-z-moralnosci-czyli-jak-wygramy/
Jeśli chcesz, zajrzyj na freedomainradio.com. Radio Żelaza przy tym to jest pikuś.
"Więc wpakuje się dziś do Twojego domu. Jeśli nie chcesz mnie tam widzieć to się wyprowadź."
Raczysz zapominac podstawowej zasady - twoja wolnosc konczy sie tam, gdzie zaczyna sie moja:) Jak sie wpakujesz do mojego domu bez pozwolenia, to zostaniesz w najlepszym wypadku wyciagniety za nogi, a w najgorszym odstrzelony, czy zrobie to sam, czy zrobi to policja, strzegaca mojej wlasnosci.
Bedac obywatelem danego panstwa i mieszkajac na jego terytorium korzystasz automatycznie z ochrony, jaka to panstwo przynosi, i za to powinienes placic - jesli ci to nie pasuje, to naprawde mozesz sie wyprowadzic. I tak, to ty powinienes sie wyprowadzic, a nie miliony innych ludzi - bo im ten uklad najwyrazniej pasuje, a tylko tobie nie.
No, korzystam jeszcze z państwowej "opieki" zdrowotnej, publicznych szkół i wielu innych "dobrodziejstw".
I tu sie zgadzam, "dobrodziejstwa" w rodzaju panstwowej sluzby zdrowia czy szkolnictwa sa kompletnie zbedne, bo ich zadania moga byc z powodzeniem wypelniane prywatnie. Tylko bardzo niewielki zakres obowiazkow, na ktore panstwa aktualnie pobieraja haracz, powinien rzeczywiscie byc przez nie realizowany. Ale nie wszystko moze byc zrealizowane przez prywatne srodki, wyjasnilem juz to dokladnie wyzej.
Napisales juz wielokrotnie co ci nie pasuje, na co sie "nie zgadzasz" i na co tupiesz ze zloscia - napisz moze w koncu konkretnie jaka widzisz alternatywe? Bo chyba nie te brednie o calkowitej anarchii, braku odgornego prawa, i pojedynczych ludziach oplacajacych najemnikow do ochrony (znaczy 'prywatna policje')?
Tak wiele pojawiło się tu haseł, że doprawdy trudno wybrać coś do skomentowania :) Dlatego wybrałem hasło najbardziej popularne i najbardziej chyba niedorzeczne, za jakim można się spotkać w niezbyt zresztą rozbudowanych zasobach nowej wersji liberalizmu. Chodzi oczywiście o hasło "minimalnego" państwa?.
Cóż ono z grubsza rzecz biorąc oznacza? Oznaczy tyle, że państwo jest złem koniecznym i jako zło konieczne musi podlegać znacznym ograniczeniom.
Niby proste (by nie powiedzieć prymitywne). Jest z tym hasłem jednak jeden ogromny kłopot. Mianowicie nie istnieją żadne prawomocne metody pozwalające powiedzieć gdzie kończy się państwo "minimalne", więc "dobre" i zaczyna się państwo "złe", więc przekraczające wskaźniki "minimalizmu koniecznego". Tym samym opowieści o "państwie minimalnym" to zwykły chwyt retoryczny, który na dodatek pozbawiony jest jakiejkolwiek treści merytorycznej, która mogłaby stanowić punkt wyjścia do dyskusji na temat możliwych do zaakceptowania instytucji zapośredniczenia relacji jednostka - państwo.
Co więcej - nie jest to w ogóle symbol zaproszenia do dyskusji. Jest to po pierwsze zmitologizowania banalnego spostrzeżenia, że istnieje różnica pomiędzy tym co jest a czego od rzeczywistości oczekujemy a po drugie jest to komunikat "tylko my wiemy dokładnie co temu światu dolega i wiemy co zrobić, by te dolegliwości zamienić w cuda a cały świat w raj na ziemi".
Postulat "minimalnego państwa", jest - jako się rzekło - jednym z najważniejszych haseł (neo)liberalizmu. Dostarcza ono zatem najwięcej rozstrzygnięć normatywnych mediom i pozostałym środowiskom opiniotwórczym. Niestety, przy bliższej analizie okazuje się hasłem pustym i w swej istocie rodzącym realne zagrożenie odwrócenia uwagi państwa od problemu kontroli wolności czynienia zła, więc działań kierujących się prostym systemem „wartości”, w którym jedynym dobrem jest zysk a jedynym złem jest wprowadzanie regulacji mających chronić podstawowe wartości stanowiące budulec każdej społeczności kosztem kontroli obniżającej efektywność przedsięwzięć gospodarczych.
Fundamentem ideologicznym jest tu niewzruszalna wiara w to, że społeczeństwo jest w istocie rzeczywistością samowystarczalną, więc nie wymagającą żadnych form zapośredniczania relacji pomiędzy człowiekiem a zbiorowością gospodarczą czy polityczną (państwa i prawa), i która nie wymaga zewnętrznej wobec siebie instytucji organizującej, racjonalizującej i kontrolującej jego funkcjonowanie. Przejawami tej samowystarczalności społeczeństwa ma być między innymi „wolny rynek”, który ponoć sam sobie zapewnia stałą i optymalną w sensie wydajności równowagę. Na „wolnym rynku”, którego przeciwieństwem jest „rynek kontrolowany”, kupujący i sprzedający nie podlegają kontroli ze strony władzy publicznej, a warunki transakcji - w szczególności cena - zależą wyłącznie od zgody między kontrahentami.
Ubocznym celem rozpowszechniania tej ideologii jest wpajanie ludziom przekonania o kontraktualnym charakterze wszystkich instytucji życia społecznego, w tym także np. rodziny czy małżeństwa a także buduje perspektywę tymczasowości i interesowności tkwiących we wszelkich formach lojalności, przynależności i innych więzi.
Tymczasem nawet w ramach austriackiej szkoły ekonomii, warunkiem koniecznym dla zaistnienia wolnego rynku są precyzyjnie określone i skutecznie chronione prawa własności. Dotyczy to zwłaszcza środków produkcji oraz wytworzonych dóbr i wypracowanego majątku. Już tylko ten jeden postulat wymaga silnej interwencji państwa i stałego jego nadzoru.
(Neo)liberalizm jak każda ideologia nacechowana etycznie, stara się budować określony system wartości, w ramach których członkowie społeczności funkcjonują na co dzień. W tym przypadku cnotę czyni się ze skupienia na sobie samym oraz intensywnej mobilizacji i zupełnego zaangażowania w hobbesowski paradygmat walki każdego z każdym o wszystko przy zupełnym marginalizowaniu, banalizowaniu a nawet zwalczaniu wszelkich form więzi komunitarnych.
Stąd jeżeli ktoś twierdzi, że jest liberałem konserwatywnym to albo nie ma bladego pojęcia o tym czym jest liberalizm albo o jego umysłowości można powiedzieć wiele poza tym, że jest racjonalna.
Liberalizm z natury rzeczy jest ideologią radykalnie lewacką i mesjanistyczną - zdominowaną przez myślenie magiczne, nakierowane na zupełne i totalne przebudowanie społeczeństwa i form zapośredniczenia pomiędzy jednostką i wspólnotą polityczną. Co więcej - jako system neopogański i gnostyczny dąży do ponownego uczynienia państwa totalnym - więc mającym pełnić funkcję odrzuconego Boga.
@wysiak
Jeśli nie dostrzegasz swojej gigantycznej hipokryzji to nie widzę sensu dalszej dyskusji. Z jednej strony chcesz likwidować koryto, ale z drugiej mówisz: "zostawmy choć malutkie, bo nie wiadomo co będzie bez niego". Wypiszesz w konstytucji, że każdy obywatel ma prawo do własności i jednocześnie będziesz go legalnie okradał. Nie możesz zjeść ciastka i mieć ciastko, przykro mi.
Anarcho kapitalizm nie jest brednią, a całą filozofią wyprowadzoną z zasady nieagresji. Co oferujesz w zamian? Etatyzm? Co to w ogóle jest? Z czego to się wywodzi? Bo chyba nie z historycznych dowodów i pierwotnych założeń.
Usprawiedliwiasz inicjację agresji jakimś wyższym dobrem czy tez złem koniecznym i jest to tak samo absurdalne jak obrona niewolnictwa.
Edit:
Chyba po raz pierwszy mogę się zgodzić z Attylą (z grubsza) :P
Ale jakiej hipokryzji?? Jesli nie popieram kradziezy, to hipokryzja jest to, ze nie popieram karania smiercia na miejscu kazdego zlodzieja, chocby chodzilo o 10latka, ktory ukradl lizaka ze sklepu? To twoje zdanie jest skrajnie absurdalne, dodatkowo nadal nie jestes w stanie zaproponowac ZADNEJ sensownej alternatywy.
Musz podkreslic zreszta ponownie, bo nadal udajesz, ze nie rozumiesz - to ty wlasnie usprawiedliwiasz i uprawomocniasz niewolnictwo, i dowolny inny wyzysk slabszego przez silniejszego, wlacznie z zaborem jego wlasnosci - przez propozycje likwidacji zapobiegajacych temu regulacji spolecznych, i oparcia sie jedynie na kryterium sily/pieniadza.
PS. Przeciez to nie Attyla, Attyla odszedl z forum. I nigdy nie pieprzyl takich glupot, jak ten podszywajacy sie pod niego trol. Attyla byl wolnosciowcem, ale nie anarchista.
Attyla, powiem prościej, bo widzę że słowo liberalny konserwatyzm działa na ciebie jak płachta jak byka. Chcę mieć przy władzy pis, ale:
1. Nie chcę mieć przymusowych ubezpieczeń.
2 Nie chcę obowiązkowego szkolnictwa, (moje dzieci nie należą do mnie tylko do państwa). Chcę mieć sam wpływ na to, jak wyedukuję swoje dzieci i czy w ogóle zechcę je posłać do szkoły. Ta decyzja należy do rodziców. Państwo nie może mi odbierać ich siłą i posyłać do obozów pracy.
3. Nie chcę być traktowany jak niewolnik, który musi utrzymywać głupotę i dokładać się do rozwoju zła w państwie. Np. płacąc podatki dokładam się do propagandy i wspierania lobby nowickiej.
4. Chcę mieć niższe podatki, żebym mógł robić mnóstwo dzieci i żeby kultura chrześcijańska mogła przetrwać dzięki przyrostowi naturalnemu.
Prz 29, 4: Król umacnia kraj sprawiedliwością, niszczy je ten, kto podatkami uciska
Mateoszzz --> O jasna cholera, kompletnie o tym zapomnialem - wiec to jednak rzeczywiscie moze byc ta sama osoba, a naprawde myslalem, ze to sie ktos podszywa. Wychodzi, ze poglady jednak mu sie zmienily jeszcze przed 'dumnym odejsciem'...
Good googling, w kazdym razie.
@wysiak
Jeśli karzesz mi płacić za narzucone siłą, wątpliwej jakości sądy to ja Ci karzę bulić za narzucone siłą państwowe szpitale. Proste.
Nie możesz popierać dobrowolnych ubezpieczeń, bo ludzie będą umierali pod płotem. W ogóle jak można popierać wolny rynek?! Przecież wiadomo, że bogaci będą wyzyskiwać biednych. Potrzebujemy regulacji, bo inaczej zginiemy! Potrzebujemy ZUS-u!
Skoro takie jest twoje zdanie. Ja nic takiego nie pisze, ani nic takiego z moich postow nie wynika.
Przestan mi wpierac nie moje slowa, bo naprawde nie chce mi sie w taki sposob rozmawiac. To co robisz, to twierdzisz, ze jesli popieram prawo ojca do zmienienia wlasnemu dziecku pieluchy lub umycia go, to popieram pedofilie, "bo tu i tu dorosly dotyka nagiego dziecka - a tylko sposob dotykania jest inny". A ty bys chcial zabronic dotykania dzieci w ogole, bo ich dotykanie i ogladanie nago prowadzi niechybnie do pedofilii, 'nie mozna usprawiedliwiac inicjacji dotykania jakimkolwiek dobrem wyzszym, chocby byla nim zmiana pieluchy'. Tylko ciagle nie chcesz napisac jakie widzisz alternatywy, bo w twoim systemie dzieci leza obesrane i brudne, bo nikt ich nie rusza. Naprawde nie widzisz jakie to brednie?
I kolejny raz przypominam, ze jesli ci panstwo nie pasuje, to masz pelne prawo sie z niego wypisac. Takei czcze narzekanie smieszy mnie rownie mocno, jak krytyka Kosciola w wykonaniu kinderateisty, biegajacego co niedziela na msze, 'bo rodzina tego oczekuje'.
I kolejny juz raz prosze o zaproponowanie JAKIEJKOLWIEK sensownej alternatywy, gdzie wolnosc i wlasnosc bylaby w jakikolwiek sposob chroniona przed zakusami innych - bo krytykowac i kontestowac jest latwo, w zasadzie nie wymaga to zadnej kreatywnosci.
Więc państwo jest moim tatą? To ciekawe. Moją alternatywą do systemu rządzenia jest brak takiego systemu, a jeśli Ci to nie pasuje to możesz zostać moim niewolnikiem (obiecuję że będe dobrym panem).
Jeśli nie pasuje Ci państwowa służba zdrowia i podatek dochodowy to wyjedź. Ciekawe jak w ogóle sobie wyobrażasz prywatne szpitale. Przecież takie coś nie może działać, więc w imię wyższego dobra będziesz na nie bulił czy chcesz czy nie. Cel uświęca środki, to nie jest kradzież, więc nie rozumiem Twoich krzyków w stylu: "Jaka ta banda czworga jest zła".
Czyli jednak naprawde zwyczajnie trolujesz, jak poprzednio? A juz mialem nadzieje, ze zdecydujesz sie jednak napisac cos na powaznie. Jesli twoja alternatywa to totalna anarchia, to mozemy juz przestac tu pisac, bo nawet w trolowaniu trzeba sie postarac..:)
"Więc państwo jest moim tatą? To ciekawe."
Oczywiscie ze nie, ten przyklad - tak zwana analogia, sprawdz w slowniku - mial tylko ukazac absurdalnosc twoich tez, jakoby pozwolenie na jakakolwiek czynnosc musialo nieuchronnie i zawsze prowadzic do naduzyc, w zwiazku z czym proponujesz zakazania wszystkiego, "zeby nie bylo juz nic", jak Kononowicz.
PS. Powtarzam juz kolejny, nie wiem ktory, raz - to twoj 'brak systemu' to wlasnie prosta droga do niewolnictwa, a nie 'moj system'. System istnieje wlasnie po to, by cie chronic przed zakusami wladcow niewolnikow (a przynajmniej powinien istniec, bo aktualne systemy wlasnie zagarnely zbyt duzo wladzy) - bez niego mozesz chronic sie tylko sam, jesli czujesz, ze dasz rade, bo jestes najsilniejszy, to powodzenia - zycze zgromadzenia sporej liczby slabszych i biedniejszych niewolnikow. Do czasu, az toba nie zainteresuje sie ktos silniejszy/bogatszy. No ale znowu musze sie powtorzyc - system, nawet ten dzisiejszy, nie jest obowiazkowy, zawsze mozesz sie wypisac.
Kidler [ gry online level: 2 - Centurion ]
Attyla, powiem prościej, bo widzę że słowo liberalny konserwatyzm działa na ciebie jak płachta jak byka.
To nie jest prawda. W moim przypadku to jest czysto estetyczna niechęć do przekonywania o tym, że ogień może być mokry.
Chcę mieć przy władzy pis, ale:
1. Nie chcę mieć przymusowych ubezpieczeń.
2 Nie chcę obowiązkowego szkolnictwa, (moje dzieci nie należą do mnie tylko do państwa). Chcę mieć sam wpływ na to, jak wyedukuję swoje dzieci i czy w ogóle zechcę je posłać do szkoły. Ta decyzja należy do rodziców. Państwo nie może mi odbierać ich siłą i posyłać do obozów pracy.
3. Nie chcę być traktowany jak niewolnik, który musi utrzymywać głupotę i dokładać się do rozwoju zła w państwie. Np. płacąc podatki dokładam się do propagandy i wspierania lobby nowickiej.
4. Chcę mieć niższe podatki, żebym mógł robić mnóstwo dzieci i żeby kultura chrześcijańska mogła przetrwać dzięki przyrostowi naturalnemu.
A mnie jest wszystko jedno kto rządzi, byle rządził dobrze, nie budował państwa totalitarnego i szanował swoich poddanych, więc min. szanował prawo, które sam stanowi.
1. Gdybyśmy mieli wiek XIX,to także bym nawoływał do zaprzestania marzeń o komunitarnym raju na ziemi tak jak obecnie nawołuję do porzucenia marzeń o raju zbudowanym na radykalnym egoizmie. Kłopot w tym, że mamy wiek XXI i system ubezpieczeń zepsuł już wszystko, co mógł zepsuć a jego usunięcie dzisiaj nie doprowadzi do odrodzenia się tego, co zostało zniszczone. Co więcej - to mam daleko idące wątpliwości czy rewolucyjna logika bazująca na przekonaniu, że wystarczy zniszczyć to to jest a wszystko się odrodzi - tyle, że już mądrze, racjonalnie, wrażliwie i nareszcie z usunięciem różnicy pomiędzy oczekiwaniami a rzeczywistością. To nawet nie są wątpliwości. Ja po prostu twierdzę, że to brednie i to do tego brednie zbrodnicze. JKM ma - niestety - ogromne skłonności do konserwatyzmu transcendentnego, którego nie sposób odróżnić od najbardziej lewackich form rewolucjonizmu, bo to po prostu jedno i to samo.
2. J.w.
3. państwo idealne to utopia. Nie istnieją i istnieć nie mogą formy zapośredniczania pomiędzy jednostką a zbiorowością, które z jednostki czynią idealną (więc niesprzeczną) zgodność ze zbiorowością a z zbiorowość czynią niesprzeczną z jednostką. Pierwszy ideał próbowali realizować komuniści. Drugi próbują realizować liberałowie. To - powtórzę - jest utopia i gnostyckie brednie o raju na ziemi po prostu nigdy nie dadzą się zrealizować. Ponadto musisz zdawać sobie sprawę z tego, że próby budowy na ziemi raju zawsze prowadziły do realnego budowania na ziemi piekła. Nie istnieje, nie istniała i nigdy nie powstanie ideologia, która zdolna jest do pogodzenia ze sobą wolnej woli i porządku społecznego, więc jednostki zawsze będą czuły się uciskane przez państwo. Nie znaczy to, że należy uciszyć słowa krytyki. Wręcz przeciwnie - władza musi zdawać sobie sprawę z ograniczeń własnej suwerenności, które muszą powstawać prepolitycznie. I tu rola Kościoła jest nieodzowna i trudna do przecenienia a liberalizm żąda przede wszystkim unicestwienia lojalności wiernych wobec Kościoła i uczynienia z wiary i religii sprawy prywatnej (JKM też taki postulat formułuje i to w stopniu nie mniej radykalnym niż różne palikoty i senyszyny).
4. Po pierwsze posiadanie dzieci nie ma nic wspólnego z wysokością podatków. To zwyczajny mit o ewidentnie maltuzjańskich korzeniach. Po drugie postulat neutralności państwa wobec potrzeb społecznych, który ma realizować opisany wyżej ideał społeczeństwa jako całości absolutnie samowystarczalnej to postulat o proweniencji ewidentnie neopogańskiej, więc dziwię ci się mocno.
Do wysiaków, Mateoszzzów i innych:
Przeczytałem wątek i już nie dziwię się, że mnie z Attylą mylicie. Osobiście cieszę się tylko, że jest ktoś, kto myśli bardzo podobnie i żałuję, że nie ma go już tutaj. Razem stworzylibyśmy silny front przeciw postmodernizmowi :) Chociaż nawet razem trudno by nam było się przebić przez betonową skorupę lewackich stereotypów, uproszczeń, mitów i zwyczajnych bredni.
@wysiak
Jesteś równie naiwny jak Boromir z Władcy Pierścieni. Proponujesz, aby skażony złem pierścień władzy wykorzystać w dobrych celach. To jest nie do zrobienia. Nie widzę sensu dalszej dyskusji z gościem, który za nie płacenie haraczu chce mnie wtrącić do więzienia. Usprawiedliwiasz złodzieja, a kradzież jest zła zawsze i wszędzie.
Na koniec krótka mowa Gandalfa:
nie! (...) Gdybym do własnych sił dołączył jego moc, rozporządzałbym zbyt wielką, straszliwą potęgą, a Pierścień zyskałby nade mną władzę tym większą, tym bardziej zabójczą. – Oczy Gandalfa rozbłysły, cała twarz spłoniła się, jakby od wewnętrznego ognia. – nie kuś mnie! Bo nie chcę stać się podobny do władcy Ciemności. A przecież Pierścień trafia do mojego serca poprzez litość, litość dla słabszych; pożądam siły po to, by czynić dobrze. nie kuś mnie! nie śmiem go wziąć, choćby tylko na przechowanie, nie do użytku8.
Z mojej strony EOT. Dziękuję za dyskusję :)
"Nie widzę sensu dalszej dyskusji z gościem, który za nie płacenie haraczu chce mnie wtrącić do więzienia."
Be-ze-du-ra. Placisz skladki na wspolne cele - i kolejny juz raz post poscie powtarzam, bo celowo to ignorujesz - zawsze mozesz sie wypisac, i przestac placic.
"Usprawiedliwiasz złodzieja, a kradzież jest zła zawsze i wszędzie. "
Be-ze-du-ra. Nie zlodzieja, jesli ludzie placa skladki dobrowolnie, i popieraja cele, na ktore zebrane srodki sa wydane. Jesli ty nie popierasz, zawsze mozesz sie wypisac.
A dotykanie dzieci zawsze jest zle. Jak pisalem wyzej. Zakazac dotykania dzieci!
I tak do konca, uciekasz bez nawet proby zaprezentowania jakiejkolwiek realnej alternatywy dla tego, co krytykujesz? 'How childish'...
Be-ze-du-ra. Placisz skladki na wspolne cele - i kolejny juz raz post poscie powtarzam, bo celowo to ignorujesz - zawsze mozesz sie wypisac, i przestac placic.
I o to cały czas się rozchodzi. Skoro podatki są dobrowolne to się wypisuje.
Be-ze-du-ra. Nie zlodzieja, jesli ludzie placa skladki dobrowolnie, i popieraja cele, na ktore zebrane srodki sa wydane. Jesli ty nie popierasz, zawsze mozesz sie wypisac.
Więc dobrowolnie płacisz na jedyną słuszną służbę zdrowia. Popierasz ją tak jak misje w Afganistanie i tysiące innych chorych pomysłów, bo dobrowolnie za nie płacisz. Spoko, nie ma problemu.
Nie zmuszam Cię do popierania anarchii, w zamian oczekuje żebyś ty nie zmuszał mnie do wiary w Twojego boga - państwo.
Japierdole, nie wiem ile razy trzeba to samo powtarzac.
"I o to cały czas się rozchodzi. Skoro podatki są dobrowolne to się wypisuje."
To sie wypisz, co ci broni? Zrzekasz sie obywatelstwa, wyprowadzasz sie, i tyle. Przestajesz placic i przestajesz korzystac z ochrony i przywilejow, jakie bycie obywatelem panstwa ci zapewnia. Miedzy innymi ochrony przed ludzmi, ktorzy chcieliby zrobic z ciebie niewolnika, calkiem doslownie. Tak jak mogliby zrobic w twojej idealnej utopijnej anarchii.
"Więc dobrowolnie płacisz na jedyną słuszną służbę zdrowia. Popierasz ją tak jak misje w Afganistanie i tysiące innych chorych pomysłów, bo dobrowolnie za nie płacisz. Spoko, nie ma problemu."
Nie gamoniu, kolejny raz powtarzam - nie podoba mi sie tysiac rzeczy, na ktore nasze panstwo wydaje pieniadze, i uwazam, ze mnostwo jego funkcji mogloby wielokrotnie bardziej wydajnie zostac zastapione przez instytucje prywatne. Natomiast problem w tym, ze NIE WSZYSTKIE - postulowane przez ciebie calkowite pozbycie sie panstwa jako takiego jest pomyslem calkowicie absurdalnym, jak obciecie glowy z powodu bolu zeba. Pozbedziesz sie jednego problemu, ale w zamian nabedziesz mnostwo innych, wielokrotnie gorszych.
"Nie zmuszam Cię do popierania anarchii, w zamian oczekuje żebyś ty nie zmuszał mnie do wiary w Twojego boga - państwo."
Jesli postulujesz likwidacje panstwa, ktore mnie chroni, to TAK - zmuszasz mnie do anarchii. Z twojej strony natomiast sprawa jest prosta, jak wielokrotnie pisalem - zrzekasz sie obywatelstwa, wyprowadzasz sie na bezludna wyspe (ewentualnie z grupa podobnie myslacych kolegow, o ile takich znajdziesz), i masz problem z glowy. A panstwo nie jest moim bogiem, nie powtarzaj tych bredni za Attyla - wiara to prywatna sprawa kazdego czlowieka, i panstwu nic do tego, poza kilkoma fajnymi panstwami jak np Arabia Saudyjska.
To ciekawe, bo zachowujesz się tak samo prymitywnie jak muzułmanin zmuszający do wiary w Allaha.
Nie gamoniu, kolejny raz powtarzam - nie podoba mi sie tysiac rzeczy, na ktore nasze panstwo wydaje pieniadze, i uwazam, ze mnostwo jego funkcji mogloby wielokrotnie bardziej wydajnie zostac zastapione przez instytucje prywatne. Natomiast problem w tym, ze NIE WSZYSTKIE - postulowane przez ciebie calkowite pozbycie sie panstwa jako takiego jest pomyslem calkowicie absurdalnym, jak obciecie glowy z powodu bolu zeba. Pozbedziesz sie jednego problemu, ale w zamian nabedziesz mnostwo innych, wielokrotnie gorszych.
Gadasz jak lewak tylko u Ciebie zaczyna się to później. Lewak powie: "Nie podoba mi się tysiąc rzeczy na które nasze państwo wydaje pieniądze, ale likwidacja służby zdrowia jest absurdalna i nie można się na nią zgodzić, więc płać bo inaczej wylądujesz w więzieniu".
W ogóle ciekawe porównanie z tym zębem, bo odnoszę wrażenie, że państwo minimum jest zażyciem morfiny w celu uśmierzenia bólu. Mówisz: "Po co iść do dentysty?! Weź morfine! Przejdzie!"
Ty też się wyprowadź ze swoimi ziomkami jeśli nie pasuje Ci dzisiejsze państwo. Załóż tam państwo minimum i daj jednemu gościowi całą broń i możliwość inicjacji agresji. Na 100% nie użyje tego przeciw Tobie.
wysiak
Mała uwaga: zrzeczenie się obywatelstwa nie wyłącza obowiązku płacenia podatków. Obowiązek podatkowy powstaje, co do zasady, w miejscu wystąpienia sytuacji rodzącej obowiązek podatkowy. Tym samym obywatelstwo nie ma tu nic do rzeczy. Co więcej - bezpaństwowiec uzyskujący dochód w 2 różnych państwach raczej nie skorzysta z dobrodziejstw umowy o unikaniu podwójnego opodatkowania i będzie musiał zapłacić podatek 2 razy.
I druga rzecz: państwo - bóg to inaczej państwo totalne, więc takie, w którym polityka posiada 100% suwerenności wobec jakichkolwiek elementów pozapolitycznych. Postulat neutralności światopoglądowej państwa to postulat totalnego podporządkowania państwa i prawa jednej - (neo)liberalnej ideologii. Innymi słowy brak powoływania się wprost na jakieś idee nie oznacza ich braku. Wręcz przeciwnie: może oznaczać to (i zwykle oznacza - wyłączam, choć nie do końca, z tego przypadki bezmyślnego naśladownictwa), że państwo chce ukryć przed poddanymi wolę przeprowadzenia środkami przymusu administracyjnego rewolucji i totalnego podporządkowania życia jednostki potrzebom politycznym państwa.
Przede wszystkim zastanów się co myślisz pisząc "lewak".
Bo jeśli piszesz to z pozycji starych pieniędzy, masz nazwisko Potocki, aktywa w JPMorgan Chase Bank w Zurichu, nieruchomości rozrzucone po Europie jak klocki Lego po dywanie to masz prawo używać takiego skrótu myślowego.
Jeśli jednak jesteś wszystkim od klasy średniej w dół to plucie do własnego talerza świadczy o twojej głupocie Rogerss. Wszystko to czym jesteś jest pokłosiem walki o wyzwolenie się spod buta klasy wyższej od czasów pierwszej udanej, ludowej rewolucji czyli odkąd upadł feudalizm we Francji. Można się spierać o historię Anglii, ale upraszczając sprawę od tamtych czasów ludzie tacy jak ty czy ja zrozumieli, że stanowią jakąś siłę i przeciwwagę dla wszelkiego rodzaju pomazańców i ich drużyny wojów wraz z przyległościami. Ludzie oddali życie i krew byś dzisiaj miał darmowe wykształcenie, wszystkie zęby i w misce mało robaków, a ich trud dzisiaj byle gówniarz chrzci "lewactwem" wkładając wszystko to co stanowi o jego istnieniu w takim kształcie do jednego worka ze stalinizmem czy innymi dewiacjami ruchów lewicowych w Europie. Te bowiem towarzyszyły rewolucji przemysłowej i przemianom społecznym, a w ich efekcie masz dziś od płatnego urlopu, wolnej soboty, kodeksu pracy, po darmowe leczenie takich schorzeń na jakich leczenie z pewnością stać cię nie jest, chyba że jesteś z punktu pierwszego mojego postu. Podsumowując - obrzucaj innych gównem bez takich uproszczeń. Wszyscy wiemy, że mamy kłopoty, ale to zaczyna być nudne - obaliliście "komunę" bo była niewydolna ekonomicznie i chcieliście kapitalizmu. Dziś macie "kapitalizm", ale przyczyną wszelkiego zła są dla was "lewacy" - do cholery stuknijcie się łbami - przyczyną zła jakim jest problem długów społecznych jest fakt, że tak naprawdę te pieniądze nie giną w kosmosie, a lądują w kieszeniach ludzi, których pazerność nie ma wszelkich granic. Nie ma limitu miliardów jaki im wystarcza, mnożą wirtualne zera swoim dłużnikom prawie jak gangsterzy naliczający kary! Doszliśmy do krawędzi wydolności tego systemu - jak myślicie co teraz zrobią? Czemu tej części z was, którzy czasem oglądają Discovery nie rzucają się czasem wiadomości o nowych pracach nad broniami do kontroli tłumu? Bronie akustyczne, optyczne - nie ma po co zabijać pracowników, trzeba ich jedynie złamać. A wy lejecie się lewactwem i wartościami po pyskach zamiast zrozumieć gdzie jest prawdziwy wróg. I nie, nie wiem co zrobić - wy mi powiedzcie.
Mr. Rogerss --> Odsylam do posta 64.
Nie przeszkadza ci, ze bede tylko podawal numery postow, w ktorych juz wczesniej odpowiedzialem na twoje watpliwosci? Wybacz, naprawde nie chce mi sie w kolko pisac dokladnie tego samego, kiedy udajesz, ze nie zauwazyles moich wczesniejszych argumentow.
Jedyne warte skomentowania (bo nowe) to to:
"Ty też się wyprowadź ze swoimi ziomkami jeśli nie pasuje Ci dzisiejsze państwo."
Ale jakimi moimi ziomkami? Ja sobie spokojnie zyje razem z 99% procentami obywateli, dostrzegam wady obecnego rozwiazania, ale dostrzegam rowniez zalety i doceniam ochrone. Chcialbym placic mniej, bo uwazam ze duza czesc placonych przeze mnie skladek jest marnotrawiona, ale tak samo chcialbym placic mniej za chleb u piekarza. Moge pracowac nad ograniczeniem kompetencji obecnego panstwa na przyklad uswiadamiajac ludzi, i glosujac na odpowiednich kandydatow w wyborach - ale nie mam najmniejszego zamiaru zaczynac rewolucji.
"Załóż tam państwo minimum i daj jednemu gościowi całą broń i możliwość inicjacji agresji. Na 100% nie użyje tego przeciw Tobie."
Czy ty w ogole rozumiesz o czym jest rozmowa? W panstwie o jakim JA pisze taki gosc, ktory mialby bron, i zainicjowalby agresje, zostalby szybko odstrzelony przez PANSTWOWA POLICJE, bo po to ona wlasnie jest, i musi byc. To wlasnie w twoim anarchistycznym rozwiazaniu bylby kompletnie bezkarny i moglby robic co tylko zapragnie, chocby uczynic z ciebie niewolnika - chyba ze znalazlby sie ktos inny, majacy wiecej broni i wiecej pieniedzy na zatrudnienie wiekszej prywatnej armii, kto by go powstrzymal. Tylko nie ma zadnego powodu, dla ktorego ten silniejszy ktos mialby uwolnic ciebie, jako slabszy, bylbys nadal pod przymusem wykorzystywany.
Attyla --> Oczywiscie, mieszkajac na terytorium danego panstwa korzystasz z jego opieki i ochrony, i za to nalezy placic. Ale zawsze mozna sie wyprowadzic na przyklad na Sealandie, aktualnie mieszka tam kilka osob, miejsca jest sporo.
PS. Po co sie przelogowujesz?:)
Czy ty w ogole rozumiesz o czym jest rozmowa? W panstwie o jakim JA pisze taki gosc, ktory mialby bron, i zainicjowalby agresje, zostalby szybko odstrzelony przez PANSTWOWA POLICJE, bo po to ona wlasnie jest, i musi byc.
Czyli państwowa policja powinna odstrzelić samą siebie, bo inicjuje agresje tak samo jak piekarz który karze mi kupić jego chleb.
Moge pracowac nad ograniczeniem kompetencji obecnego panstwa na przyklad uswiadamiajac ludzi, i glosujac na odpowiednich kandydatow w wyborach - ale nie mam najmniejszego zamiaru zaczynac rewolucji.
Jak uda Ci się przerobić Al Kaidę na organizację dobroczynną wprowadzając tam kilku dobrych ludzi to daj znać. Też nie mam zamiaru rozpoczynać rewolucji. Uświadamiam tylko ludzi, że państwo jest zbudowane na kłamstwie, fałszywych podstawach i inicjacji agresji. Nie istnieje coś takiego jak dobre zło wysiaku. Nie istnieje coś takiego jak dobre państwo.
"Czyli państwowa policja powinna odstrzelić samą siebie, bo inicjuje agresje."
Jakies przyklady takich akcji? Bo nie wiem co pod tym pojeciem rozumiesz. Mam nadzieje, ze nie ochrone panstwa, ani tym bardziej statutowa ochrone obywateli.
Z gory powtorze zreszta KOLEJNY RAZ, ze nie jestem fanem aktualnego pojecia 'panstwa'. Bo widze, ze nie dociera.
"Nie istnieje coś takiego jak dobre państwo."
Doczekam sie w koncu propozycji jakiejs sensownej alternatywy, czy tylko bedziez powtarzal jak dziecko 'nie bo nie'?
Wysiak - tobie naprawdę chce sie dyskutować ze ścianą? Pomimo, zę twoich poglądów ogólnie tez raczej nie podzielam, to szczerze podziwiam, zazdroszczę samozaparcia i wolnego czasu, a zwłaszcza takiej jego ilość, ze możesz sobie pozwolić na tego typu marnotrawstwo. :)
@wysiak
Przykład takich akcji? Podatek czyli zmuszanie do korzystania z usług.
Tu masz alternatywę http://goo.gl/McjZf
Po więcej odsyłam do "Practical Anarchy" i "Everyday Anarchy" na http://www.freedomainradio.com/FreeBooks.aspx
Edit:
W twoim przypadku dobre będzie przeczytanie "How (not) to achieve freedom"
To taki sam przymus, jak przymus placenia za chleb w piekarni. Ile razy juz to pisalem? Jesli korzystasz z uslug, zapewnianych przez panstwo, to musisz za to zaplacic. Simples. Jesli ci nie pasuje, to sie wyprowadz. Ale jak kazdy wie, fajnie jest zjesc ciastko i miec ciastko.
I nadal nie dajesz rady podac zadnej sensownej alternatywy? Tak wlasnymi slowy, please.
To taki sam przymus, jak przymus placenia za chleb w piekarni.
Powtórzę jeszcze raz. Wbijam do Twojego domu i narzucam moje usługi, jeśli nie chcesz płacić to uciekaj. Są 2 wyjścia. Albo uznajesz, że podatek jest kradzieżą albo, że nią nie jest.
Oczywiście Twój "wymarzony" system jest niespójny logicznie (jak każdy system etatystyczny) i bez względu na to co twierdzisz o podatkach przeczysz sam sobie.
Alternatywę podałem. Jeśli nie chce Ci się przeczytać kilku zdań z pierwszego linku to wybacz.
Ale nikt sie nie wbija do twojego domu ani nie narzuca uslug. Masz jedynie takiego pecha, ze urodziles sie w danym panstwie, i automatycznie uzyskales jego obywatelstwo. Tak samo, jak np z przynaleznoscia do KK - zostales ochrzczony bez pytania, i nic nie mogles na to poradzic.
Nic jednak nie stoi na przeszkodzie, bys sie wypisal.
Pa.
I naprawde bardzo mi przykro, ze jestes w stanie tylko podawac linki, a nie potrafisz nic sensownego napisac samodzielnie:)
PS. Pierwszy link w calosci przeczytalem, ale mnie zwyczajnie nie przekonuje, wybacz. Skoro "anarchistyczny system rozstrzygania sporów byłby zarówno zdolny do życia, jak i samoutrzymujący się: raz przyjęty mógłby działać i trwać bez końca" - to powinien GDZIEKOLWIEK KIEDYKOLWIEK w historii ludzkosci zaistniec. Niestety tak sie nie stalo. Ergo - jest to taka sama teoretyczna utopia, jak np komunizm.
PPS. Mozna zapytac ile masz lat?
Ale nikt sie nie wbija do twojego domu ani nie narzuca uslug. Masz jedynie takiego pecha, ze urodziles sie w danym panstwie, i automatycznie uzyskales jego obywatelstwo. Tak samo, jak np z przynaleznoscia do KK - zostales ochrzczony bez pytania, i nic nie mogles na to poradzic.
No widzisz z kościoła mogę się wypisac i nie muszę się nigdzie przenosić. Czyli można coś oprzeć na dobrej woli.
to powinien GDZIEKOLWIEK KIEDYKOLWIEK w historii ludzkosci zaistniec. Niestety tak sie nie stalo. Ergo - jest to taka sama teoretyczna utopia, jak np komunizm.
Taki sam absurdalny argument wysuwali obrońcy niewolnictwa. Anarcho kapitalizm nie jest utopią, bo jest spójny logicznie. W przeciwieństwie do komunizmu, socjalizmu czy państwa minimum (to też w sumie socjalizm).
"No widzisz z kościoła mogę się wypisac i nie muszę się nigdzie przenosić. Czyli można coś oprzeć na dobrej woli."
Mieszkajac na terytorium panstwa KORZYSTASZ Z JEGO USLUG, z ochrony prz pomocy policji, sadow, i armii.
I nadal sensownej zadnej alteratywy? Nic?
PS. Mozna zapytac ile masz lat?
W takim razie chcesz powiedzieć, że moja działka nie jest moja, a państwowa. Ja płacę tylko za dzierżawę i nazywa się to podatek. Ok, wtedy przynajmniej nie przeczysz sam sobie. Nie mam z państwem żadnej umowy o dzierżawę, ale niech Ci będzie.
Jeszcze jedno. Pewnie nie raz oburzasz się jak polityk kupuje sobie z podatków nową brykę, albo jedzie na wycieczkę. Tutaj też popadasz w sprzeczność, bo zapłaciłeś za usługę i pieniądze nie są już Twoje. Po prostu wymieniasz pieniądze na usługę. Usługa jest dostarczona, pieniądze nie są już Twoje. To tak jakbyś kupił szafę i oburzał się co sprzedawca robi z zarobionymi pieniędzmi. Proste.
Alternatywę podałem, a wieku nie podam. Chyba, że mnie zmusisz etatysto.
"W takim razie chcesz powiedzieć, że moja działka nie jest moja, a państwowa. Ja płacę tylko za dzierżawę i nazywa się to podatek."
Alez oczywiscie, ze wlasnosc jest twoja a nie panstwowa. Racz zdradzic z kim rozmawiasz, bo chyba nie ze mna???
"Jeszcze jedno. Pewnie nie raz oburzasz się jak polityk kupuje sobie z podatków nową brykę, albo jedzie na wycieczkę. Tutaj też popadasz w sprzeczność, bo zapłaciłeś za usługę i pieniądze nie są już Twoje."
Jesli dany poliyk kupil bryke tudziez oplacil wycieczke za kase z pensji, to co mi do tego? To jego prywatne pieniadze. Inna sprawa, jesli zrobil to np za kase z lapowek - wtedy powinien beknac. I miedzy innymi od pilnowania tego sa wlasnie policja i sady. Ktorych w twoim proponowanym systemie nie widze.
I miedzy innymi od pilnowania tego sa wlasnie policja i sady. Ktorych w twoim proponowanym systemie nie widze.
Dziwne, jesteś za prywatnymi szpitalami i uważasz, że powstaną bez państwa, ale sądy już nie powstaną.
Dobra, państwowa policja jest od ochrony mojej własności przed złodziejem, a kto broni mnie przed państwem?
"Dziwne, jesteś za prywatnymi szpitalami i uważasz, że powstaną bez państwa, ale sądy już nie powstaną."
Wyjasnij zatem, prosze kolejny raz, w jaki sposob mialyby powstac. W jaki sposob milaloby wyksztalcic sie ogolne prawodawstwo, skoro panowalaby anarchia. Napisz wreszci cokolwiek konstruktywnego, blagam.
Rothbard to wytłumaczył, czytałeś. Sądy powstaną w taki sam sposób jak szpitale.
Dobrze, aczy jestes w stanie wytlumaczyc to swoimi slowy?
Albo czy Rothbard albo ty jestescie w stanie wytlumaczyc dlaczego nigdy w historii nic takiego nie nastapilo?
Podpowiem - to mialo miejsce - Sądy powstaly - tylko nie w taki sposob, jak Rothbard sobie wymyslil. Fakty versus hipotezy. Fakty zawsze wygrywaja, chyba, ze ktos zdecyduje sie je ignowac.
Milego zycia w swiecie snow. Do czasu az dorosniesz.
Naprawde nudzi mnie juz ta rozmowa.
Przeczytałem wyżej zalinkowany tekst prof. Rothbarda. I jestem w szoku - z pewnością był to niezwykle inteligentny człowiek, ale takiego festiwalu bzdur i utopijnego myślenia to ja dawno nie czytałem.
Nie to, że mnie to dziwi - nie da się logicznie przedstawić zalet anarchizmu, bo ich po prostu nie ma :)
@wysiak
Albo czy Rothbard albo ty jestescie w stanie wytlumaczyc dlaczego nigdy w historii nic takiego nie nastapilo?
Nastąpiło choćby w średniowicznej Islandii. Z resztą absurdalność tego argumentu pokazałem już kilka postów wyżej.
Widzę, że ciężko pobudzić Twój umysł do myślenia, więc specjalnie dla Ciebie krótko porównam oba systemy sądownictwa.
Państwo minimum: Narzucasz swój monopolistyczny sąd, przychodzi nadziany człowiek, przekupuje Cie i wprowadzasz prawo wygodne dla niego. Robisz zwyczajne wałki, a jak ktoś chce otworzyć konkurencyjny sąd to odwiedzają go panowie w niebieskich kostiumach i wsadzają do więzienia. Cóż ani to sprawiedliwe ani odporne na przekupstwa - to po prostu Twój Bóg czyli dzisiejszy system. Zarzucając prywatnemu arbitrażowi zagrożenie korupcją krytykujesz swój system, bo łapówkarstwo jest domeną polityków. Po raz kolejny dokonujesz samozaorania.
Społeczeństwo bezpaństwowe: Ludzie potrzebują instytucji rozstrzygającej spory, więc prywatne arbitraże powstają tak jak sklepy i ze sobą konkurują. Pojawia się nadziany gość i przekupuje jeden z sądów. Ludzie widząc, że sąd jest skorumpowany i robi ich w balona nie korzystają z jego usług dokładnie tak samo jak przegrywają sklepy, które robią w balona klientów. Zawsze jak rozmawiam o prywatnym sądownictwie każdy zarzuca mu możliwość przekupstwa, więc normalne jest że będzie chciał jakiegoś zapewnienia ze strony sądu, że nie będzie robił wałków np. jakiś zapis w umowie. Z politykiem umowy nie zawierasz, więc polegasz tylko na pustych obietnicach.
"Nastąpiło choćby w średniowicznej Islandii. Z resztą absurdalność tego argumentu pokazałem już kilka postów wyżej."
GDZIE???
"Społeczeństwo bezpaństwowe: Ludzie potrzebują instytucji rozstrzygającej spory, więc prywatne arbitraże powstają tak jak sklepy i ze sobą konkurują. Pojawia się nadziany gość i przekupuje jeden z sądów. Ludzie widząc, że sąd jest skorumpowany i robi ich w balona nie korzystają z jego usług dokładnie tak samo jak przegrywają sklepy, które robią w balona klientów."
Ale na jakiej podstawie dziala ten sad, jestes w stanie to zdradzic?? Przeciez nie ma prawa, ktorego przestrzegania dany sad moglby chronic. Czy tez kazdy taki prywatny sad ma stanowic wlasne przepisy, ktorych bedzie bronil?
Czy ty naprawde nie widzisz jakie brednie piszesz?
Odpowiedz mi na jedno pytanie - co, jesli jeden z tych prywatnych sadow zdecyduje, ze za opoznienie w splacie dlugu zostajesz niewolnikiem? I zalozmy, ze bylby to jeden z tych bardziej popularnych sadow?
Az sie boje pytac dalej, na przyklad kto takie wierzytelnosci mialby egzekwowac. Albo jak mialyby byc rozstrzygane sprawy miedzy konkurencyjnymi sadami, dajmy na to - jeden sad stwierdza wine, a drugi niewinnosc. Co wtedy?
Ale na jakiej podstawie dziala ten sad, jestes w stanie to zdradzic?? Przeciez nie ma prawa, ktorego przestrzegania dany sad moglby chronic. Czy tez kazdy taki prywatny sad ma stanowic wlasne przepisy, ktorych bedzie bronil?
Wyroki orzekane są na podstawie prawa własności. Na co dzień każdy je uznaje i wiadomo co jest sprawiedliwe a co nie. Po resztę odsyłam do "Practical Anarchy" Stefana Molyneux. W "Manifeście Libertariańskim" sądownictwo też jest nieźle opisane. Wolę żeby prawo utworzył rynek, a nie przekupny Wysiak.
Wyroki orzekane są na podstawie prawa własności.
Jak mi odpowiesz, w jaki sposób karane będzie fałszowanie dokumentów albo fałszywe zeznania na podstawie prawa własności to przyznam ci rację.
Jaka jest treść prawa własności w anarchistycznej koncepcji?
Na co dzień każdy je uznaje i wiadomo co jest sprawiedliwe a co nie.
Na temat pojęcia "sprawiedliwości" dyskutuje się gdzieś od Arystotelesa, a tu proszę - okazuje się, że jednak wszyscy wiedzą co jest sprawiedliwe a co nie :)
Jak mi odpowiesz, w jaki sposób karane będzie fałszowanie dokumentów albo fałszywe zeznania na podstawie prawa własności to przyznam ci rację.
Pytanie w stylu: "OK, niewolnictwo jest złe, ale jak tylu ludzi znajdzie pracę po zlikwidowaniu go?" Gdybym Ci odpowiedział, że pojawią się maszyny, które zbierają bawełnę, wyśmiałbyś mnie. Dla mnie nie jest to takie ważne, odpowiadając zawężam tylko pole możliwości, ale niech Ci będzie. Nie wiem o jakie dokumenty Ci chodzi, politycy są znani z fałszowania takich rzeczy, a co ma z tego zwykły człowiek to nie wiem. Fałszywe zeznania będą pewnie karane grzywną.
Jaka jest treść prawa własności w anarchistycznej koncepcji?
Obrazek ------>
Na temat pojęcia "sprawiedliwości" dyskutuje się gdzieś od Arystotelesa, a tu proszę - okazuje się, że jednak wszyscy wiedzą co jest sprawiedliwe a co nie :)
Na co dzień każdy wie co jest dobre, a co złe, dla każdego kradzież jest zła itp. Problem pojawia się gdy wkracza państwo. Większość ludzi zaczyna popierać takie działania, które są absurdem w codziennym życiu np. zbieranie podatków. Ludzka moralność jest odwracana przez państwową propagandę i zło staje się dobre. Dokładnie tak samo jak było z niewolnictwem. Ludzie zrozumieli, że jest złe, bez niego jest dużo lepiej i odrzucili je.
Mr. Rogerss --> Fałszywe zeznania będą pewnie karane grzywną.
Nie pytam się jaka będzie kara za fałszywe zeznania, tylko jak na podstawie prawa własności będzie karać się za fałszywe zeznania. Musi być jakaś podstawa prawna karania takiego zachowania.
No, chyba, że w anarchistycznej koncepcji zasada nullum crimen sine lege nie obowiązuje. W takim razie cofamy się do arbitralności.
Bo cały czas nie odpowiedziałeś na pytanie wysiaka - skąd się bierze prawo i kto je tworzy. Prawo własności można przyjąć za naturalne, ale większość koniecznych przepisów taka nie jest - np. większość prawa karnego czy np. postępowanie egzekucyjne. Anarchiści mylnie zakładają, że prawo nie będzie potrzebne, bo wszystko będzie wynikać z jakichś "zasad sprawiedliwości", "każdy odróżnia dobro i zło". Ale ludzie tak nie działają - zawsze musi się wykształcić organ prawodawczy (chociażby wola większości), a potem organ sądowniczy, który niezawiśle i niezależnie będzie prawo stosować. Prywatne sądownictwo to jakieś bajki, tego nawet nie warto komentować.
Ludzie zrozumieli, że jest złe, bez niego jest dużo lepiej i odrzucili je.
Tak łatwo poszło? A ja myślałem, że była o to wielka wojna :)
"Pytanie w stylu: "OK, niewolnictwo jest złe, ale jak tylu ludzi znajdzie pracę po zlikwidowaniu go?" Gdybym Ci odpowiedział, że pojawią się maszyny, które zbierają bawełnę, wyśmiałbyś mnie. Dla mnie nie jest to takie ważne, odpowiadając zawężam tylko pole możliwości, ale niech Ci będzie. Nie wiem o jakie dokumenty Ci chodzi, politycy są znani z fałszowania takich rzeczy, a co ma z tego zwykły człowiek to nie wiem. Fałszywe zeznania będą pewnie karane grzywną."
Dalej tylko absurdalne teoryjki, i zadnych konkretow. KTO bedzie karal grzywna i na jakiej podstawie, skoro nie ma przepisow prawnych? KTO zadecyduje co jest sprawiedliwe a co nie jest, skoro zwykle tak bywa, ze w przypadku sporu sadowego obu stronom sprawy wydaje sie, ze sprawiedliwosc stoi po ich stronie? Zgaduje, ze 'prywatne sady', tak? JAK rozwiazesz dylemat, gdy dwa konkurencyjne sady wydadza przeciwne wyroki w tej samej sprawie, w jaki sposob zdecydujesz ktory wyrok jednak byl 'sprawiedliwszy'? I tak dalej, takich pytan, na ktore NIE JESTES W STANIE ODPOWIEDZIEC, bo w twoj system NIE JEST W STANIE ICH ROZWIAZAC.
"Obrazek ------>"
Ten obrazek nie ma nic wspolnego z prawem wlasnosci, i nic nie wyjasnia. Nie da sie na przyklad na jego podstawie rozwiazac zadnego sporu. Bo to nie prawo, a tylko puste haselko.
"Na co dzień każdy wie co jest dobre, a co złe, dla każdego kradzież jest zła itp. Problem pojawia się gdy wkracza państwo. Większość ludzi zaczyna popierać takie działania, które są absurdem w codziennym życiu np. zbieranie podatków. Ludzka moralność jest odwracana przez państwową propagandę i zło staje się dobre. Dokładnie tak samo jak było z niewolnictwem. Ludzie zrozumieli, że jest złe, bez niego jest dużo lepiej i odrzucili je."
I nadal bredzisz, na przyklad dla zlodzieja kradziez jest dobra. A niewolnictwo zostalo zniesione, nie dlatego, ze 'ludzie zrozumieli' - a wylacznie dlatego, ze PANSTWO TAK ZADECYDOWALO. Na Poludniu wlasciciele plantacji i majatkow dlugo przeciw temu walczyli, i gdyby nie bylo PANSTWA, ktore im narzucilo nowe PRAWO, to zapewne do dzisiaj byloby tam tak, jak sobie wymarzyles - bogaty i silny moze zrobic cokolwiek zechce, chocby zniewolic i pozbawic wlasnosci kogokolwiek innego - bo nie istnieje nic, co mogloby go przed tym powstrzymac.
Kolejna teoretyczna sytuacja w twojej wysnionej anarchii - zyjesz sobie we wlasnym domu, pojawia sie bogaty zly gosc, ktory falszuje akt wlasnosci twojej posesji, idzie z tym do zaprzyjaznionego 'prywatnego' sedziego, ten mu poswiadcza oryginalnosc, gosc wysyla do ciebie w srodku nocy grupe swojej 'prywatnej policji', ktorzy wyrzucaja cie z domu jako nielegalnego lokatora, niszcza twoj prawdziwy akt wlasnosci, i pytanie - co robisz, kto moze ci pomoc? Przeciez zostales wyrzucony calkowicie legalnie i 'sprawiedliwie', nie masz zadnego sposobu na udowodnienie, ze to jednak ty jestes wlascicielem (bo nie ma centralnego, panstwowego, rejestru wlasnosci), jesli nawet pojdziesz do innego sedziego, ktory uwierzy ci na slowo, to w jaki sposob jego decyzja przewazy nad decyzja sedziego pierwszego - i, przede wszystkim, kto wyegzekwuje twoje prawo wlasnosci, jesli ten gosc ma najwieksza grupe 'prywatnej policji' w okolicy?
To nie sa zadne teoretyczne sytuacje, takie rzeczy mialy miejsce np na Dzikim Zachodzie zaledwie paraset lat temu, i dokladnie w celu ich wyeliminowania zostala stworzona centralna wladza i centralne prawo, Rzady Stanowe a pozniej Rzad Federalny, i hierarchia Sadownicza, do ktorych mozesz sie odwolywac w razie niekorzystnej decyzji sedziego nizszego szczebla. I utrzymanie tego systemu, za ta ochrone, placisz w podatkach. Odpowiedz mi konkretnie, jak zapobieglbys takim sytuacjom BEZ odgornego prawa i systemu?
@xanat0s
Tak łatwo poszło? A ja myślałem, że była o to wielka wojna :)
W Brazylii po prostu przestali łapać niewolników. Wszystko.
@wysiak
Dalej tylko absurdalne teoryjki, i zadnych konkretow. KTO bedzie karal grzywna i na jakiej podstawie, skoro nie ma przepisow prawnych? KTO zadecyduje co jest sprawiedliwe a co nie jest, skoro zwykle tak bywa, ze w przypadku sporu sadowego obu stronom sprawy wydaje sie, ze sprawiedliwosc stoi po ich stronie? Zgaduje, ze 'prywatne sady', tak? JAK rozwiazesz dylemat, gdy dwa konkurencyjne sady wydadza przeciwne wyroki w tej samej sprawie, w jaki sposob zdecydujesz ktory wyrok jednak byl 'sprawiedliwszy'? I tak dalej, takich pytan, na ktore NIE JESTES W STANIE ODPOWIEDZIEC, bo w twoj system NIE JEST W STANIE ICH ROZWIAZAC.
Absurdalne teoryjki? Pokazuje tylko absurdalność Twoich pytań. Jak niewolnicy znajdą pracę po zniesieniu niewolnictwa? Jak Twój system to rozwiązuje?! Co z prawem między państwami? Przecież między nimi jest całkowita anarchia.
Mam doś Twoich bredni w stylu: "Państwowy przymus jest niezbędny do egzekwowania umów, a mimo to rzekoma „umowa społeczna”, mająca ustanawiać państwo, może zostać wyegzekwowana bez udziału jakiegokolwiek meta-państwa, tym samym stając się samoegzekwującą się anomalią." Albo "Brak zewnętrznego, monopolistycznego podmiotu egzekwującego umowy pomiędzy prywatnymi jednostkami doprowadziłby do niekończącej się serii konfliktów, ale brak zewnętrznego, monopolistycznego podmiotu egzekwującego umowy pomiędzy poszczególnymi organami państwa nie uniemożliwia im współpracowania w sposób skuteczny, a nawet dobroczynny."
I wiecie co? Nie obchodzi mnie jak to zostanie rozwiązane. Dla mnie ważne jest że państwo nie rozwiązuje problemów, które wg was dotyczą społeczeństwa bezpaństwowego, a tak na prawdę są problemami waszego systemu. Dlatego porzucam wasz brak rozwiązania. Jeśli możecie narzucić prawo na moim terenie to ja mogę kazać wam płacić za publiczne szpitale. W ten sposób nigdy nie osiągniemy zgody.
Rząd nie jest odpowiedzią. Przykro mi. http://www.youtube.com/watch?v=0lcXFF2QpT8
"Rząd nie jest odpowiedzią. Przykro mi."
Sprawdza sie w praktyce od setek lat, przykro mi. W przeciwienstwie do twoich utopijnych mrzonek, ktorych nawet nie jestes w stanie sensownie wytlumaczyc. Ba, co gorsza, nawet nie probujesz, 'nie obchodza cie' szczegoly. Jedyne co robisz, to stoisz i tupiesz noga jak dziecko, 'protestujac' ze 'cos ci sie nie podoba'. Zero logiki, zero alternatywy. Tylko dziecinne 'nie bo nie'.
Zebys nie mial watpliwowsci, nie jestes pierwszy, ktory chcialby tak na huraaaa zmienic swiat, bez glebszego zastanowienia sie w jaki sposob. Chocby komunisci tego probowali, zaledwie w ostatnim stuleciu. Jak sie takie proby skonczyly, wiemy wszyscy. Tak samo skonczylyby sie proby wdrazania twoich mrzonek. Na szczescie sa one zbyt niedorzeczne, by ktokolwiek na serio mogl tego sprobowac.
Ty tez wyrosniesz z takich rewolucyjnych zapedow, prawie kazdy wyrasta, zwykle nastepuje to w okolicach studiow.
Jeszcze tylko jedno jest warte wytłumaczenia, bo na resztę nie mam już zamiaru odpowiadać i czytać dalszych błędów logicznych.
I nadal bredzisz, na przyklad dla zlodzieja kradziez jest dobra
Oczywiście znowu popadasz w sprzeczność logiczną. Dla złodzieja kradzież wcale nie jest dobra. Gdyby taka była, złodziej byłby szczęśliwy gdybym go okradł. Złodziej mówiąc że kradzież jest dobra okłamuje samego siebie i próbuje zaklinać rzeczywistość czyli odwraca pojęcie dobra i zła (tak samo jak Twój bóg - państwo). Mówisz, że narzucenie prawa przez ludzi rządzących jest dobre, ale jak ja chcę Ci narzucić moje prawo oburzasz się. Narzucenie prawa przez ludzi rządzących jest dobre, ale jeśli Niemcy narzucą prawo Polsce to jest to już złe. Cóż, sprzeczności jakie głosisz doskonale widać. Każdy system etatystyczny w takie popada i porównania mnie z komunizmem są dużo bliższe Tobie, ponieważ Ty i komuniści próbujecie zaklinać rzeczywistość łamiąc aksjomat nieagresji (oczywiście różnica jest w liczbie kłamstw). Jak wiadomo każdy kto próbuje obalić aksjomat musi popaść w sprzeczność. Stąd też wynika słynne "zabijcie się!" Kelthuza. Jeśli ktoś nawołuje do inicjacji agresji i uważa że ona jest dobra (nie ważne z jakich pobudek może być nawet okradanie pod pretekstem walki z biedą) to powinien być szczęśliwy jeśli ja dokonam agresji na niego, może mnie też wyręczyć zabijając się z uśmiechem na ustach.
Cóż, jak już pisałem etatyzm nie jest żadną filozofią, ale zwykłą pochwałą bandytyzmu, bo mechanizm działania państwa niczym nie różni się od mechanizmu działania złodzieja - odwrócenie moralności i zamiana pojęć dobra i zła. Etatyzm wyrasta ze zwyczajnego kłamstwa, mianowicie - inicjacja agresji jest dobra. Odpowiedzialne za utrzymanie takie stanu rzeczy są m.in. państwowe szkoły czyli zwykłe sianie propagandy dla utrzymania przeświadczenia, że zło jest dobre, że kradzieżą można zwalczać biedę, że wszczynając wojnę można osiągnąć pokój etc.
Jeśli nie rozumiesz aksjomatu nieagresji to nic tu po mnie. Najpierw zweryfikuj rzeczywistość - co jest kłamstwem, a co prawdą.
http://liberalis.pl/2007/09/23/stefan-molyneux-%E2%80%9Erozum-pasja-i-ocalenie%E2%80%9D/
Zakończę więc tym oto optymistycznym przesłaniem. http://www.youtube.com/watch?v=N1D41FCSuOo&feature=related
"Oczywiście znowu popadasz w sprzeczność logiczną. Dla złodzieja kradzież wcale nie jest dobra. Gdyby taka była, złodziej byłby szczęśliwy gdybym go okradł."
Nie mistrzu, probowalem uproscic ta mysl, zebys zrozumial, ale to i tak za duze wymaganie najwyrazniej:) Zlodziej nie bylby szczesliwy, gdybys go okradl - ale bylby bardziej nieszczesliwy, gdybys (w jakis magiczny sposob - sam nie wiesz przeciez w jaki) zlikwidowal zjawisko kradziezy. Bo wiesz, to co probujesz propagowac, to system, sprzeczny z natura ludzka. To dokladnie ten sam blad, jaki popelnili komunisci, a co gorsza nie jestes w stanie zrozumiec, ze ten twoj system JUZ ISTNIAL, i sie nie sprawdzil - wiec zostal zastapiony systemem lepszym. Nie idealnym, bo takich systemow nie ma (choc tobie w dzieciecych fantazjach moze sie zdawac, ze to wlasnie proponujesz) - ale zdecydowanie lepszym.
Wiesz, nawet jesli bym sie zastosowal do twojego "przeslania", i bym sie zabil, to nic by to w twojej sytuacji nie zmienilo - bo nie walczysz ze mna, ja ci tylko uswiadamiam, jak marne masz pojecie o swiecie i jak ulomna jest twoja filozofia. To, z czym probujesz walczyc, to rzeczywistosc.
To już na prawdę mój ostatni post. Dałeś kolejny popis swojego braku myślenia nadający się do zaorania.
Zlodziej nie bylby szczesliwy, gdybys go okradl - ale bylby bardziej nieszczesliwy, gdybys (w jakis magiczny sposob - sam nie wiesz przeciez w jaki) zlikwidowal zjawisko kradziezy.
Nigdzie nie napisałem, że zlikwiduję zjawisko kradzieży. Za to ty, nie dość, że nie likwidujesz kradzieży to jeszcze dajesz grupce zbrodniarzy monopol na kradzież i dostęp do armii, a to jest bardzo nieodpowiedzialne i naiwne. Z uwagi na taką samą mechanikę działania państwa i złodzieja, którą opisałem w poście poprzednim, oczywistym jest że władza przyciąga tylko i wyłącznie złych ludzi (dobrze opisane jest to we "Władcy Pierścieni").
Tutaj coś o monopolu na kradzież http://www.youtube.com/watch?v=ddq8FwIfw7w
Bo wiesz, to co probujesz propagowac, to system, sprzeczny z natura ludzka.
Skoro naturą ludzką jest bycie rządzonym (nie wiem czemu oburzasz się jednak gdy chcę Tobą rządzić) to kto będzie rządził rządzącymi? Czy to nie sprzeczne z naturą ludzką?
Przyjmujesz bzdurne założenie, że państwo cię okrada - to ludzie umawiają się, że przekazują część swoich praw i pieniędzy*, by stworzyć system, który ich chroni. Robią to z własnej woli i dla własnego bezpieczeństwa bo wiedzą, że inaczej grozi im anarchia i rządy silniejszego i bogatszego.
To ja godzę się na to, żeby państwo dostało moje 5%, by mnie ochronić, bo wiem, że sam tego nie zrobie, bo nie jestem w stanie.
To już na prawdę mój ostatni post.
Uff :)
* - mówimy tutaj o idealnym obrazie państwa, nie zwyrodniałym aktualnym. Tylko państwo da się uzdrowić, anarchizmu - nie.
"Za to ty, nie dość, że nie likwidujesz kradzieży to jeszcze dajesz grupce zbrodniarzy monopol na kradzież i dostęp do armii, a to jest bardzo nieodpowiedzialne i naiwne."
Kradziezy, kradziez, zlodziei, zbrodniarzy.
Post 41, zdanie drugie.
To wlasnie dzieki istnieniu panstwa mozna zlodziei kontrolowac. Rowniez tych u wladzy - bo policja i armia sluza z definicji panstwu, a nie konkretnemu osobnikowi. Jesli osobnik zaczyna postepowac niezgodnie z prawem, to traci mandat do uzywania instrumentow panstwa.
Ty za to proponujesz likwidacje porzadku i prawa, i chcesz, by panowalo prawo dzungli, gdzie zlodzieje i zbrodniarze nawet teoretycznie nie moga zostac ukarani, i sa totalnie bezkarni - jesli tylko maja wystarczajaca sile. Bo ich prywatna policja i armia sluza wlasnie im, i beda wierne jak dlugo bedzie im placil.
Genialna alternatywa, milordzie:)
Zawsze jest dla mnie zagadką człowiek, który mówi, że wolałby prywatną służbę zdrowia - ja jeszcze rozumiem Rządy, które mogłyby chcieć ciąć wydatki, ale żeby samemu się o to dopraszać?
Z ciekawej ciekawości - jakby miał taki w pełni prywatny system opieki zdrowotnej funkcjonować?