Co chwilę wychodzą na ulice. Przed chwilą w Trójce mówili, że znów chcą protestować. Bo rząd planuje cięcia w wydatkach, żeby kraj nie zbankrutował. To chyba dobrze, że rząd zrobił taki krok, prawda(lepiej późno niż wcale)? Gdzie jest sens w zachowaniu tych ludzi? W Polsce średnia pensja krajowa jest niższa od części ich głupich dodatków(które tak swoją drogą są często przyznawane za pierdoły), a ludzie aż tak się nie pultają(choć w sumie mają o co).
Może znajdzie się jakiś współczesny Pitagoras i mnie oświeci?
[2] -> Jak to się ma do tematu?
[ed.]
na razie garnuszek - dalej nie widzę związku z tematem.
utrzymujesz sie sam ,masz rodzine czy jestes na garnuszku starych?
A zreszta ,skoro ci mowe odejlo to wyobraz sobe taki scenraiusz.
Przychodzi vader i mowi :wywalili mnie z roboty , matka jeszcze pracuje ale przynosi 70% pensji , podniesiono wam czynsz , prad i gaz ,kasa sie konczy , internet ci odcieli za nieplacenie rachunkow.
I jak sadzisz ucieszylbys sie kolejnymi podwyzkami ?Ty moze mailbys to w nosie ale starzy bo osiwieli bo musza cie utrzymac .
jakbyś był przyzwyczajony do takich dodatków też byś protestował. ludzie zawsze będą protestować jak będzie im się odbierało coś co jest dla nich wygodne.
Protestują bo powoli dochodzi do nich prawda, że tu nie chodzi o ratowanie kraju. Ich wyrzeczenia maja na celu ratowanie obcych banków.
Now imagine yourself having worked for 40 or 50 years but now your pension has been halved due to austerity measures, because other people have put the economy in a dire situation because of tax avoidance and corruption. You're going to be pissed, because ultimately you don't care about the economy you only care that the thousands euros a month you paid all your life for as pension is now 500 euros, and the rest is being taken by the govt to pay for the debts.
Krótko mówiąc, protestują bo władza zabiera im pieniądze do których byli przyzwyczajeni.
Miczkus - Masz 16 lat i chodzisz do 1 liceum. Wiem.
Nie rozumiem czemu takie tematy poruszają dzieci. Dzieci! Dzieci!
[6] Bo jak wiadomo banki sa po to, zeby rozdawac pieniadze, ktore mozna latami wydawac i sie cieszyc. Oburzajace jest, ze banki sa na tyle bezczelne, ze chca by oddac im to, co pozyczali. Do tego jak wiadomo w bankach pieniadze biora sie z powietrza...
Grecy sie burza, nic dziwnego, bo po latach zycia nad stan teraz beda musieli zdrowo zacisnac pasa. A ze ten ich caly "kryzys" to i tak zycie na wyzszym poziomie niz my teraz, to inna sprawa. Ale z punktu widzenia np. Etiopczyka to tez sie nie mamy o co w Polsce ciskac, bo zasilek dla bezrobotnego to wiecej niz on zarobi w pare miesiecy itd.
Grecy jeszcze nie pojeli, ze zwinieto nad nimi parasol i odpieto kroplowki. Albo pojeli ale nie chca sie z tym pogodzic. Ale czy im sie to podoba, czy nie, beda musieli przez to przejsc. Coz, pozyliby przez rok jak powiedzmy my w 1990 (ze o np. 1985 nie wspomne. bo by sie tam wszyscy obwiesili po miesiacu...) to by zobaczyli jak smakuje kryzys...
Beda sie musieli nauczyc zyc jak Polacy, a nie np. Austriacy. To na pewno boli, ale jakos im nie wspolczuje. Kiedys bylem cos zalatwic w greckim urzedzie - od tej pory przestalem narzekac na naszych urzedasow.
Grecy protestują ponieważ jak wielu [6] Polaków wychodzą z błędnego założenia, że wszystko im się należy
Albo raczej, bo im zabieraja to, co uznali, ze im sie nalezy "bo tak".
Jak powiedzial pewien Grek "wscieklosc ludzi na rzad wziela sie nie stad, ze rzad latami kantowal UE i marnotrawil kase, ale dlatego ze juz nie potrafi tego robic'.
Niech ogłoszą bankructwo. Inne kraje wezmą przykład i też to zrobią, bo na razie każdy się boi być pierwszy. Najwięcej w dupę i tak koniec końców dostaną banki. Może następna generacja zmądrzeje.
Oburzajace jest, ze banki sa na tyle bezczelne, ze chca by oddac im to, co pozyczali. Do tego jak wiadomo w bankach pieniadze biora sie z powietrza...
Dokładnie, z powietrza. Nikt też nie zmuszał banki do kupowania obligacji. A czekaj, czekaj przecież międzynarodowa finansjera umówiła się, że obligacja skarbu państwa maja 0% ryzyko.
Mam nadzieję, że wszyscy dostaną to co im się należy - Grecy biedę, a banki figę z makiem.
Grekom się w dupciach poprzewracało od dodatków i o tym wie cała Europa. Też mi coś odkrywczego. 13-stki, 14-stki, łapówy dla każdego. Jak policzono, każdy grek średnio przeznaczał 1500 euro rocznie na łapówki. Chore... Takie to jest państwo bezprawia. Prawda jest taka, że południowcom nie chce się robić. Ale najgorsze jest, że moje pokolenie, które teraz rośnie (tak, jestem licealistą i co z tego?) będzie nie lepsze od Greków, też nam się będzie należało za nic. Grecy mieli wszystko, teraz na tym ucierpią. Dla nich najłatwiejszym sposobem jest wyjść na ulicę i protestować, bo za nędzną stawkę minimalną, która jest zapewne naszą średnią krajową, nie chce się leniuchom zapieprzać. Jestem ciekaw jak pożyliby sobie za 800 euro miesięcznie, które jest rzekomo naszą przeciętną krajową płacą brutto (a g**** prawda, bo Zachód ma dwa razy więcej niż mój region, ile razy widzę ludzi, którzy mają 300 euro miesięcznie i nie narzekają tylko zapier******).
Polak zasuwa za 300-400 ero miesięcznie ,i nieraz musi utrzymać za to cało rodzinę i daję radę ,no to niech się też Grecy pomęczą ,ale najbardziej mnie wkur....a! że my Polacy mamy ponoć się dokładać (bo przecież należymy do UE)i ratować Greków i ja się pytam co my za to dostaniemy ? chyba to co zwykle g.....!
My nie ratujemy Greków, dla Greków byłoby o wiele lepiej jakby zbańczyli, wypadli z Unii i mieli spokój. Ale wtedy załamałby się unijny system finansowy, dlatego cały czas opłaca się pchać w Grecję grube miliardy €.
Bo straty w przypadku bankructwa byłby i tak znacznie większe.
A że Grecy protestują to się nie dziwię. Jakby u nas wszystkim poobcinali pensje, urlopy i wszelkie świadczenia, to też byłby dym.
i wszelkie świadczenia,
wybacz ale.... co?
Kłosiu -bez przesady już chyba nie ma co obcinać Polaczką,chyba że te żałosne ręciny i płace po 1500 brutto
A że Grecy protestują to się nie dziwię. Jakby u nas wszystkim poobcinali pensje, urlopy i wszelkie świadczenia, to też byłby dym.
Mam nadzieję. Bo Polakowi od dobrobytu też chyba zaczyna się przewracać, mimo, że średnią krajową wyciąga maksymalnie 40% pracujących.
Nasz naród musi być mocno ciemiężony, aby wyszedł na ulice. Choćby kwestia wszelkich wolności - ACTA.
Ciemiężony? Przesadzasz.
A zresztą po kiego mamy wychodzić na ulicę? My, Polacy, to walczyć o wolność bądź zmianę ustroju i buntować się to potrafimy wręcz wybitnie. Szkoda tylko, że jak już wywalczymy swoje, to nie pamiętamy po co to robiliśmy.
Grecy protestują, bo kończy się w tym kraju socjalizm. Do tej pory państwo, które okradali na potęgę (wyjątkowo niska ściagalność podatków, nie wiem czy nie najniższa w Europie) troszczyło się o nich ponad miarę - przeciętny Grek dostawał kasę za przysłowiowy "damski chuj". Za sam fakt "oto jestem, więc MI się należy" (podejście jak mirencjum, tyle że pomnożone x100, więc skrajna patologia). Kiedy czytam o greckich przywilejach to włos mi się jeży na głowie - premie dla urzedników za sam fakt, że "doprowadzili jakąś sprawę do końca" czy dodatki pieniężne za mycie rąk i tym podobne cuda. Aż ciężko w to uwierzyć - a jeszcze bardziej w te wszystkie 13, 14 i 15...
Ból po upadku socjalizmu będzie zrozumiały - tutaj nie ma się co dziwić - jak komuś się każą przesiąść z luksusowego mercedesa, którego dostał za friko (i który mu się nie należał) do fiata 125 p. , na ktorego w dodatku musi sam zapracować, to wiadomo, że nieprzywykły do pracy pasożyt będzie łkał.
To jednak minie. Tak, Grekom nie przywykłym do pracy będzie teraz ciężko, ale trzymam kciuki, żeby ta szokowa terapia się powiodła - dla ich dobra :) Wielu Greków teraz zrozumie co to jest praca, czasem ciężka, eldorado i wieczna sjesta się kończy ;-) No i że kasa to z nieba nie spada.
typowo polski sposób myślenia. W związku z tym najlepszy :)
Pogadamy za 20-40 - grecy wyjdą z dołka, a my oszczędzając przez całe życie, nie dostając od szanownego państwa nic, za to grzecznie płacąc przez całe życie podatki zostaniemy bez emerytury i żadnych środków do życia na starość.
dokladanie grecy wyjda z tego g....( aczkolwiek bez bankructwa sie nie obejdzie ,chyba) a my zostaniemy w g... w ktorym jestesmy.
Bo w Grecji wazny jest czlowiek a w polsce interes rzadu , pracodawcow i roznych ch.... ktorzy walcza zeby nam bylo dobrze i zylo sie dostatniej.
Polaczką
Bo Polakowi od dobrobytu też chyba zaczyna się przewracać, mimo, że średnią krajową wyciąga maksymalnie 40% pracujących.
Optymista, oj optymista. Ale to akurat normalne, ze wiekszosc ludzi NIE wyciaga sredniej (bo mylimy powszechnie srednia krajowa jako sredni dochod z typowo (najczesciej) uzyskiwana pensja. Swoja droga pierwszy raz wiecej niz taka "srednia krajowa" zarobilem (oficjalnie, na etacie) po 10 latach pracy.
Belert & gehenna - zawsze mozna wyemigrowac do Grecji, gdzie liczy sie Czlowiek. :)
Według GUS średnie wynagrodzenie wynosi w Polsce 3232,70 zł. Niestety jest to kwota brutto, po odjęciu różnorakich podatków "na rękę" wychodzi około 2318 zł. Różnica widoczna gołym okiem prawie 1000zł ale to jeszcze nie wszystko. Wiadomo, że kłamstwa dzielą się na małe kłamstwa, wielkie kłamstwa i statystykę. Statystycznie ja i koń mamy po 3 nogi a jak jest w praktyce każdy doskonale wie. Nie inaczej jest z wysokoscią płac danymi można w razie potrzeby dowolnie manipulować.
70% Polaków zarabia poniżej średniej krajowej. Średnia jest sztucznie zawyzona przez wysokie płace najlepiej zarabiających. Jeśli mamy 3 osoby i: 1-sza zarabia 1000zł, 2-ga również 1000zł a 3-cia 10000zł to średnio zarabiają teoretycznie po 4 tysiące złotych. Jak widać statystyka swoje a życie swoje.
Aby dowiedzieć się ile naprawdę wynosi średnia płaca musimy siegnąć do mediany wynagrodzeń. Mediana polega na tym, że dokładnie połowa ludzi zarabia mniej, a druga połowa zarabia więcej, niż mediana jest to więc doskonały sposób na wyeliminowanie skrajnie wysokich pensji zawyżających srednią.
Realnie więc według medniany średnia pensja w Polsce wynosi 2639,51 złotych brutto (około 1905 złotych netto). Niezbyt wiele biorąc pod uwagę kosmiczne ceny mieszkań, paliwa, prądu, żywności itp. Niestety ceny mamy już bardzo europejskie (wiele produktów jest u nas sporo droższych, niż w zachodniej europie chociażby elektronika i odzież) a płace kompletnie nie nadążają za wzrostem cen. Papier wszystko wytrzyma więc można również manipulować wskaźnikiem inflacji nie pokazując obywatelom ile naprawdę straciły na wartości ich pieniądze. Żadna lokata ani konto oszczędnościowe nie ma szans w starciu z wzrostem cen, który dotknął nas w ostatnich kilku latach. Perspektywy na następne kilka lat nie napawają optymizmem utrzymany będzie dotychczasowy marazm.
czyli w skrócie, polak zarabia jakieś 450 euro czyli połowę minimalnej płacy greka, mamy europejskie ceny, wysoką inflacje (w zeszłym roku ledwie 3 banki zarobiły dla swoich klientów realnie po 1% -1.5%) wzrastają kolejne obciążenia (np. vat)czyli generalnie jeśli ktoś nie miał od kilku lat podwyżki to biednieje o wysokość inflacji. Nasz status przypomina chińskich robotników, niewolnicze pensje dające nam pracę, ale uniemożliwiające konsumpcję, ograniczające rozwój demograficzny itp.
mirencjum
Naucz się jednej z najstarszych zasad, że długi trzeba spłacać. A jak Cię nie stać na kredyt to go nie bierzesz. Grecy przez lata żyli na krechę i w końcu zapukali wierzyciele po swoją kasę. I jeszcze jedno - bank to nie instytucja charytatywna.
Manolito - zgoda w 100%.
Jeszcze lepiej wygląda to w przypadku własnej działalności - a to coraz bardziej popularny sposób zatrudnienia. Gdzie i dla kogo idą te kosmiczne wręcz kwoty to ja nie wiem i pewnie nigdy się nie dowiem. Przy podatkach znacznie wyższych niż na zachodzie, socjal mamy wręcz raczkujący...
Zaraz zaczną się głosy oburzenia, że socjal to przecież socjalistyczny wymysł i w prawdziwie kapitalistycznym kraju nie ma miejsca na takie wygłupy. Na emerytury też każdy powinien sobie sam odłożyć.
No OK - zgoda. Ale czy wysokie podatki i obowiązkowe świadczenia (chorobowe, zdrowotne, ubezpieczenia, emerytalne etc. etc.) to nie jest przypadkiem też wymysł socjalistów? I czy te pieniążki nie powinny być wykorzystywane do świadczeń socjalnych? Zawsze mnie uczono "płacisz - wymagaj", a tu "płacę", nie dostaję nic (lub prawie nic w zamian) i jak tylko słychać jakiś głos oburzenia to człowiek jest nazywany socjalistą.
I do czego to prowadzi? Para informatyków, Warszawa, ~6000zł (ale własna działalność, więc na rękę zostaje ponad 3000zł) każdy. Czy taka młoda dobrze sytuowana para (~12000zł brutto przychodu wow!!) może myśleć o dziecku, biorąc pod uwagę, że spłacają też kredyt mieszkaniowy w kwocie około 2000zł miesięcznie? Policzcie sobie co będzie jak jedno z rodziców przestanie zarabiać :)
Dlatego dziwią mnie wręcz entuzjastyczne nastroje polaków oraz skupianie się na problemach takiej Grecji. Nawet pomimo tego, że tam mimo wręcz gospodarczej zapaści to i tak jest lepiej niż w naszym kraju.
Właściwie Kłosiu wyczerpał temat.
No może jeszcze można dodać, że być może część ludzi protestuje bo wie że bankructwo byłoby lepszym rozwiązaniem dla kraju. Zresztą wystarczy zerknąć na stosunkowo nowy przykład islandzki.
Cóż, mogę mieć generalnie inne poglądy na wiele spraw, ale z tym, co napisał MANOLITO, nie sposób sie nei zgodzić... Choc, może ująłbym to inaczej - ceny takiej elektroniki, odzieży, samochodów, benzyny, nie są wyższe niz w Europie - są takie same. Co niestety w praktyce (siła nabywcza złotego) sprawia, że są dla nas 4x droższe niz dla Greków. Jedzenie natomiast mamy "tańsze" - tzn nominalnie ceny są chyba zwykle takie same w euro i złotych, więc w stosunku do takiej samej nominalnie pensji na jedzenie (a zwykle także na mieszkanie - tu akurat znam ceny z UK, paru znajomych tam mieszka) Europejczyk z zachodu czy południa wyda tyle samo co Polak. (choc pewnei enidokładnie, wąpię, by jogurty, które Muller w Polsce opycha, chyba z zyskiem, po 2zł, kosztowały w reichu 2 ojro, pewnie z jedno tak... :)) Ale więcej mu zostaje na "zbytki". I żyje jak panisko. No, Grecy akurat żyli.
Oczywiscie ich sytuacja jest specyficzna - patrząc an ich socjał to chyba nawet UK i Francja odpadają w przedbiegach, włos sie jeży na głowie. A z drugiej strony chyba bardziej niż o socjał chodziło o nagminne przestępstwa podatkowe, ukrywanie dochodów i łapówkarstwo. Zaś jeśli przeciętny Grek, który zarabiał 1500 i - wyjątkowo? - nie kombinował - ma teraz dostać 800... To tak, jakbyśmy teraz my w Polsce cofnęli sie z realnej średniej pensji 1200 do tych 800, czyli o jakieś circa 10 lat. Te byłby bunt i lament, niezależnie od tego, jak wielki burdel zmusiłby nas do takich oszczędności i jak bardzo winni byliby politycy. Ludzie chca jednak jakoś zyć. A Grecy są do dobrobytu bardziej przyzwyczajeni, niz my.
Wolny rynek zawiódł!
Jane's --> Naucz się jednej z najstarszych zasad, że długi trzeba spłacać. A jak Cię nie stać na kredyt to go nie bierzesz.
Jesteś naiwny. Ta zasada dotyczy szarego człowieka z małym kredytem na remont mieszkania, emeryta z zakupem ratalnym pralki i telewizora. Bogaci i państwa mające wielkie długi nie przejmują się takimi bzdurami. Długi są umarzane w części lub całości. Straty banków i tak pokryje wymieniona wcześniej grupa społeczna.
Herr Pietrus - nie przesadzaj z tymi cenami :) Yoghurt w GB nie kosztuje 2GBP, kosztuje 99p. W takich discountach jak lidl czy Asda da się go kupić jeszcze taniej. Ceny żywności markowej są praktycznie identyczne w Polsce i na zachodzie. Ceny żywności niemarkowej są jeszcze niższe w Polsce. Markowa* w tym przypadku oznacza markę rozpoznawalną conajmniej w całej Europie :)
W praktyce płacę praktycznie identyczne kwoty za produkty żywnościowe w UK i PL - w UK 20GBP, w PL - stówkę :( Ale jak poszukasz to w PL da się taniej, mi sie trochę nie chce już biegać po sklepach "bo w tamtym sklepie za rogiem masło 10gr taniej". Pewnie można urwać te 20%
Ceny żywności markowej są praktycznie identyczne w Polsce i na zachodzie.
To powiedz mi, czemu za wode mineralna w Londynie zaplacilem 10 razy wiecej niz u nas ?
szymon -> To powiedz mi, czemu za Coca-Colę w Barcelonie zapłaciłem 2 razy mniej niż u nas?
szymon_majewski
bo chciałeś? Bo miałeś pecha? Bo w Polsce kupowałeś kranówę, a w UK sięgnąłeś po markową?
Trudno powiedzieć.
17p w TESCO:
http://www.tesco.com/groceries/Product/Details/?id=250634760 - nie wiem czy to najtańsza oferta, innych sklepów nie chce mi się sprawdzać.
Ale wierzę, że akurat wodę mineralną w Polsce da się kupić taniej niż w UK :) Może nawet znajdziesz coś 10x taniej (8-9gr za 2l butelkę).
Lysack - ogolnie to nie chce sie juz czepiac wartosci cenowych, chodzilo mi tylko o ustosunkowanie sie do wypowiedzi o Anglii (w Hiszpani nigdy nie bylem, nie znam panujacych tam realiow).
Po prostu w Londku zdroj zawsze jak chodzilem na zakupy to banknoty 20 funtowe schodzily praktycznie z kazdymi zakupami. A nie kupowalem wcale duzo, zazwyczaj piwko, pieczywo, ser, wedlina, no i woda. Ogolnie na miejscu 20 funtow nie wydaje sie duzo, ale to 100 PLN !
ja mam tak samo w Polsce. Tzn. banknoty stuzłotowe mi idą jak woda. A to przecież 20GBP!!
bo chciałeś? Bo miałeś pecha? Bo w Polsce kupowałeś kranówę, a w UK sięgnąłeś po markową?
Ogolnie to woda w Angli sie jak dla mnie niczym nie roznila od tej ktora pije tu na codzien. A juz w ogole kupowanie tego Ewiana to dla mnie pomylka ponad wszystko. Mineralna jak kazda inna a kosztuje krocie.
Zas Tesco to inna para kaloszy, mowie o normalnym sklepiku jak np. Cooperative, gdzie u nas odpowiednikiem tego moze byc z racji gabarytow i asortymentu Lewiatan.
Tak czy siak jak robie zakupy codzienne to nie przekraczam zazwyczaj 40 PLN, a tam bylo to dosc czeste i tylko tego dotyczyla moja wypowiedz.
Ale chyba warto skonczyc ta dyskusje, bo nie prowadzi do niczego konkretnego, a temat jest o Grecji