Wykorzystajmy darmowy abonament. ;-)
Jaki abonament? O co biega? Też chcę!
A teraz pewnie ma kaca ;)
Flyby -> Troszeczkę... :P No, może troszeczkę więcej, niż troszeczkę... Fuck, myślałem, że spanie do 12:00 pomoże... :D
..pomaga tylko trochę, Plaski ..teraz ruch i dużo płynów "bez prądu" ;)
..brawo, Orlando
Pl@ski - jak zagłosujesz w plebiscycie GRA ROKU to po oddaniu pierwszego głosu otrzymasz 7 dniowy abonament
Popopiersie :)
A ja bez kaca :3 właśnie wstałem :D
Nigdy nie doświadczyłem wstawania o 17 - zastanawiam się jakie to musi być uczucie :P
http://www.youtube.com/watch?v=-IUSZyjiYuY
Ja to bym chyba kilka dni zmarnował. Raz po jakiejś imprezie zdarzyło mi się wstać o 11 rano (żeby nie było wróciłem do domu o 6 rano) i kilka dni odzyskiwałem rytm wstawania o ''swojej'' porze czyli w godzinach 7-8 rano. Spanie do tej godziny w zupełności mi wystarczy nawet jak się kładę bardzo późno.
Dlatego ja wole wstawać wcześnie rano i wcześniej iść spać, bo jak za późno wstaje to przez reszte dnia źle się czuje.
A co Wy tak jakoś z tymi avatarami... jakieś takie w podobnym stylu...
Oddalam się oglądać film. Do zobaczyska jutro...
alkohol to zuo
Wcale że nue....
No chyba ze w ilosciach degustacyjnych
..to degustować ..tylko, po degustacji, nie ściągać na siebie w drodze pod stół, obrusu z zastawą..
chyba ze na obrusie stala tylko butelka
No jak skończyłem prace o 7 rano, w domu bylem o 8:30 to chyba moje spanie do 17 jest usprawiedliwione? :D
Niemoc ... z wiekiem coraz bardziej odczuwam wpływ frontów atmosferycznych na moje samopoczucie.
Jak dobrze pokombinuję to będę ok 10:00 już po robocie.
"usprawiedliwione"? ..pewnie irenicus ;) Tylko że dzień dalej zmarnowany ;)
Niemoc.. sinbad78, przerażasz mnie ..zaczęły mi skrzypieć kości ;(
Ja stary jestem.
A kości mi skrzypią i strzelają (7 razy).
Stawy podobnie
Ogólnie jestem wrakiem człowieka. Trzeba coś ze sobą zrobić przed wiosną.
Inaczej pójdę z dzieckiem na rowerek i na serce wykituje.
Mi strzela tylko lewa kostka... bardzo głośno...
Palcyma ani niczym innym nie umiem. Raz mi się udało strzyknąć palcem ale to go o mało nie oberwałem.
Inaczej pójdę z dzieckiem na rowerek i na serce wykituje.
Spróbuj tylko, to cie odkopie, reanimuje i znowu zabije.
palcami u nóg
kostką lewą
kolanami przy każdym kucnięciu a czasem przy prostowaniu nogi
kręgosłupem na całej długości - współpracownicy bardzo narzekają na mnie, że tak strzelam - ponoć dźwięk jest nie do zniesienia.
szyją - jak agent Smith - http://www.youtube.com/watch?v=DMx-Az5Da4M
palcami - na każdym stawie
przegubem
łokciem - czasem
A mi się do piachu nie śpieszy, wszak muszę jeszcze spłodzić syna...
Co innego jak będą same dziewczynki ;( - kill me now
O właśnie szyją to kiedyś umiałem swojego czasu bardzo głośno prztyknąć ale jakoś od ok. dwóch lat już mi nie wychodzi.
..poprztykać se szyją ;) ..a potem głowa prosto się trzyma tylko w stylowym gipsowym kołnierzu ;)
a potem głowa prosto się trzyma tylko w stylowym gipsowym kołnierzu ;)
Nigdy nie miałem przyjemności ;) Ale to był taki ''trik'', który wychodził przeważnie tylko raz dziennie ;)
kiedyś widziałem super sztuczkę, która można "zabawić kolegów"
potrzeba do niej 2 osób oraz plastikowego kubeczka (takiego białego co się łamie)
trzymasz kubeczek pod pachą a ktoś niby ci pomaga z bolącym karkiem.
reszty się domyślacie - podskoki na krzesłach gwarantowane
Ooo to moja koleżanka z liceum to by chyba zeszła na zawał. Samo ''pstrykanie'' palcami w jej pobliżu groziło urazem ;) Tak nienawidzi tego dźwięku, że aż się agresywna robi.
Ja mam znajome, które mają bardzo wyczulony słuch i nic chrupiącego za bardzo przy nich nie można jeść. A jedząc jabłko lub chipsy to sam się prosisz o mord. :-P
Od strzelających kości do żarcia - ehh ci ludzie....
Mnie boli za to serce... I tfu - wyplujcie te gadki o miłości , czy innych bzdetach - po prostu czuję ból... Cholera - cholesterol ? Niee.... Coś innego - mało ruchu , skamieniałość się ze mnie robi.
Wiosna się zbliża - ja już czuję zapach tej flory i fauny... Przysiągłbym że wieczorami kwiaty do mnie śpiewają , trawa szeleści , a ja jestem głuchy na ich wołania....
Ehh - znowu mam odpały. Za dużo tej kofy , za dużo...
..kwiaty na parapecie, trawa na tapecie ;)
..nareszcie skompletowałem sobie wszystkie "packi" do Fallout NV a jest ich trochę ;) Pora zacząć grę na nowo ;)
A ja lubię mlaskanie i siorbanie ..to dobre na apetyt
A ja tego nienawidzę :P Nie cierpię jak ktoś tak robi przy jedzeniu lub ''głośno przełyka'' wszelkie napoje - normalnie wyprowadza mnie to z równowagi...
Wydałem grubo ponad 100 tyś sztuk złota w Sacred 2 na jakiegoś specjalnego wierzchowca, który... jest do niczego. Tylko tyle, że ma inny wygląd niż koń. Ehh słabo im to wyszło...
To uwierzyłeś kong123 że ja to lubię? He, he ;)
..a Sacred kiedyś był (na falach popularności Diablo) bardzo fajną grą ..Jego czas przeminął.. Zobaczymy co pokaże nowe Diablo ;)
To uwierzyłeś kong123
Oczywiście, że nie ;) Któż przy normalnych zmysłach mógłby to lubić...
Co innego, że większość osób po prostu tego nie lubi a co innego, że mnie to po prostu wkur... aż mam ochotę wstać i wsadzić tej osobie widelca/łyżkę etc. w prosto w... ;)
Ja w Sacreda pierwszego nie grałem - na dwójkę się skusiłem po opisach. Na razie jest całkiem spoko.
Modernizuję swój profil - stwierdziłem, że pora na zmiany ;)
Modernizuję swój profil - stwierdziłem, że pora na zmiany ;) -> kufa, a już się wystrachałem, że konto usunąłeś, bo Ci awatara i sygnaturkę gdzieś wsysło. Uff...
Co do mlaskania(o Sacredzie nic nie wspomnę, nie grałem) - trafiłem na szkołę, w której 90% nauczycieli to Filipińczycy. Jako, że uczy tam również moja matula, muszę przez godzinę(ja kończę o 13:30, a nauczyciele mogą wyjść o 14:30) czekać na nią w pokoju nauczycielskim, a rodzicielka kluczy dać nie chce, bo wiadomo jak nasi kochani wyznawcy Allaha jeżdżą. Dobra, jakoś przetrwam, gdyby nie to, że mama dzieli pokój nauczycielski z siedmioma Filipińczykami - kuweta mać, mlaskanie i siorbanie to chyba jakiś znak rozpoznawczy tegoż azjatyckiego narodu(bo nauczyciele w charakteru całkiem spoko i dzień dobry powiedzą, więc raczej na brak wychowania to nie wygląda), a jeszcze jak zaczynają na raz jeść to człowiek nie wie czy śmiać czy płakać, czy może jedno i drugie...
kufa, a już się wystrachałem, że konto usunąłeś, bo Ci awatara i sygnaturkę gdzieś wsysło. Uff...
A tak się o siebie martwicie ? Ja nie bawiąc się w maskarady mogę przyznać , że każdego tu obecnego sprzedałbym bez skrupułów za paczkę migdałów.... Lubię migdały...
Sam z siebie Miczkus nigdy nie usunę tutaj konta. To jedyne forum, na którym jestem już od kilku lat i na którym napisałem taką ilość postów. Na żadnym innym forum w wielkim Internecie nie zagrzałem miejsca na długo - a byłem na wielu. Nawet nie pamiętam loginów, haseł ani tym bardziej nazw portali na których się udzielałem. Tylko tutaj wessało mnie na dłużej i nie wyobrażam sobie, że mógłbym stąd odejść.
Co prawda nawet ja pamiętam te czasy gdy na forum jeszcze można było pogadać czy pobawić się przeróżnych karczmach (na których poniekąd się wychowałem - do dzisiaj wspominam karczmę swojego autorstwa o Xbox 360 ;)).
Poza tym poznałem tutaj wiele wartościowych osób (mi. w tym wątku, ale nie tylko). Z częścią kontakt mi się urwał, część gdzieś odeszła, wątki w których pisaliśmy przestały istnieć a pozostałych widuję na stronach sporadycznie. To moja druga osobowość - wirtualna. Masa wspomnień, przygód i wpadek - jakże mógłbym usunąć część swojego, wirtualnego życia? :) Nigdy nawet nie sądziłem, że tak się zżyję z tym wirtualnym miejscem ;) Początkowo moje konto miało być jednorazowe. Dzisiaj żałuję, że nie założyłem konta wcześniej (serwis przeglądam gdzieś od 2003 roku).
Co do zwyczajów obcokrajowców to jestem jeszcze w stanie zrozumieć ale jak ktoś z najbliższego otoczenia wycina jak świnka to tak jak pisałem wyżej - mam ochotę mu przedmiot, który aktualnie dzierży w ręku wsadzić w.... :)
kong -> żeby zobaczyć co masz na avatarze musiałem się przyjrzeć z odległości 5cm... Na początku widziałem czarną lamę.
Serjusli, WTH z tymi avkami? Orlando wyciął pinkie i wstawił jakiegoś brodacza, sinbad ma w tle logo Battlefield'a 3, a Ishi to już w ogóle nie wiem co zrobił... Jakiś nowy mem, or somfink?
kefirek - ja z 5 cm to na nim nic nie widzę - z dalsza za to bardzo dobrze ;) Mi się tam podoba :P Może na ciemnej kolorystyce lepiej widać ;)
Jakiś nowy mem, or somfink?
Rule #1 - You never talk about GN
Rule #2 - You NEVER talk about GN
czy laptopy asusa tod dobry wybor? planuje kupic cos do 1400 zl i mi sie spodobal asus bo ma jeszcze obsluge dotykowych gestow. Zadnych gier czy filmow fHD, tylko pakiet office i przegladanie internetu, od czasu do czasu seriale.
[49] -> mama ma i chwali. Co prawda jej Asus kosztował (sporo) więcej niż 1 400 zł, ale i tak działa nieźle jak na swoje 5 lat - szybki i według matuli całkiem ładny(mnie się akurat nie podoba).
[43] Na żadnym innym forum w wielkim Internecie nie zagrzałem miejsca na długo - a byłem na wielu -> the same. Jestem jeszcze na kilku innych forach, ale zdecydowanie na tym GOL-owym jestem najaktywniejszy; na nim też zresztą jestem najdłużej, bo - pomimo, że moderacja i Soul potrafią czasami zagotować krew - forum GOL-owe ma to coś w sobie, taki klimat, którego by mi po prostu brakowało, gdybym musiał to forum opuścić.
To moja druga osobowość - wirtualna - tak samo.
[51] -> fakt, że może wielkich cudów z tego nie wyciśniesz, ale konfiguracja jak na tę cenę całkiem niezła.
Tak jak wspomniałem - rodzicielka bardzo sobie Asusa(to już jej drugi komputer tej marki) chwali, nigdy nic nie trzeszczało, nie zrobiło się luźne ani się nie zepsuło. W sumie nic tylko brać.
bo - pomimo, że moderacja i Soul potrafią czasami zagotować krew
A ja się cieszę, że w ogóle ktoś tutaj się tym zajmuje, że istnieje regulamin i za jego łamanie są wyciągane konsekwencje. Byłem na kilku forach, na których panowała anarchia, społeczność forumowa w większości zdominowana przez nieokrzesane dzieci rzucające wyrazami na ''k'', ''p'',''ch'' itp. na lewo i prawo. Nie chciałbym takich widoków tutaj i cieszę się, że można to gdzieś zgłosić a krytyczne przypadki usuwane są bardzo szybko.
Na laptopach się niestety nie znam więc nie pomogę. Jeśli uważasz, że taki Ci wystarczy to czemu nie - marka chwalona, znana...
Mam w domu 2 laptopy Asusa - kupiłem Asusy 3 znajomym i tacie. Dla mnie stosunek cena jakość jest najlepszy właśnie w Asusie
[53] -> a pamiętasz jak Soul kiedyś podchodził do tych, którzy śmieli się z nim nie zgodzić? Była afera jakiś czas temu. Faceta szanuje, bo generalnie odwala kawał naprawdę niezłej roboty, czy to przy moderowaniu forum czy chociażby layoucie, ale zdarzały mu się gorsze okresy. Well, nobody is perfect...
Miczkus - bo czasami po prostu trzeba ścisnąć zęby i trzymać język za zębami bo można napisać coś, czego później można żałować (nawet jak się miało rację).
Nawet dzisiaj powstrzymałem się od wdania się w dyskusję z jakimś niepokornym osobnikiem intelektualnie zatrzymanym na poziomie człowieka kamienia łupanego - niech ma tą satysfakcję, że mi ''dojechał'' ;)
Trzeba by coś obejrzeć w TV - mam nadzieję, że nie reklamy.
a pamiętasz jak Soul kiedyś podchodził do tych, którzy śmieli się z nim nie zgodzić?
Kiedyś? Podchodził?
Ja przeżyłem "wygnanie z Raju" czyli chwilową likwidację Ddw (tak znalazło się na forum zwykłym) w Premium ;) I tak potem tam umarło w sposób "naturalny" bo szybko zostałem prawie sam .. Do dzisiaj nie znam przyczyn i wspominam to jako stare, dobre czasy ;) Mogę tylko powiedzieć że dobrze się stało bo abonamenty czasem są a najczęściej ich nie ma ;)
no prosze, prosze, jak to bywa, własnie sie szykuje do wymiany swjego samsunga wlasnie na asusa k53sv...
Ja pamietam jak Soula tak ponioslo z cieciem/edytowaniem watkow/postow ze az sam prezes wszedl na forum i przepraszal za nadgorliwosc (domyslam sie ze to bylo na pokaz tylko) i Soul mial przez jakis czas nie pisac, wtedy to weszla (chyba) w zycie regula ze moderatorzy nie moga edytowac swoich postow...
A co do tego dlaczego ddw wypadlo z premium to poszlo o nazwe, iz jakis klubik (wedkarski albo cos w tym stylu) mial taka sama nazwe i bardzo ich to uwieralo ze google wyzej pozycjonowalo nasz watek seryjny niz ich stronke (nawet nie wiem czy jeszcze istnnieja), w zwiazku z czym zlozyli zazalenie do gola, a gol zazadal zmiany nazwy... Nazwe w premium zostalismy zmuszeni zmienic, a oryginalny ddw przenisiono nam do karczm (nie pamietam czy sam Soul tego nie zrobil) za to przynajmniej nazwa zostala... Co spwodowalo wielkie wymieranie w watku (z banami wlacznie) i ze starej ekipy to zostal tylko Flyby, Iksek, Orlando, Matisf,Stranger i Ja (jak kogos pominalem to przepraszam).
Btw nie wiem czy to sie jeszcze zdaza ale Soul czytal/bywal w naszym watku w dawniejszych czasach...
A wiesz Stitch że dopiero teraz zrozumiałem tę całą awanturę? ..I uśmiech spóźniony wypełzł mi na twarz ;) Kółko wędkarskie z pretensjami do świata ;) A żeby same kalosze łapali, moczykije ;)
Ciesz sie Jeckyl że nie żółte ;)
O to kiedyś musiało być ciekawie na forum - o tym zdarzeniu z wędkarzami to pierwsze słyszę ;)
Na jesieni się zaszczepiłem po raz pierwszy od grypy itp. i na razie nie mam problemów zdrowotnych ;)
I czemu teraz doładowanie do telefonu kosztuje 27 zł a doładowuje tylko 25? Czyżby w sklepie sobie doliczali, że drukują czy teraz jest już tak wszędzie?
[70] -> gdzie to 2 złote od doładowania chcą? Ja zawsze przy kupowaniu doładowania do T-Mobile musiałem dopłacić zaledwie 50 groszy. I zawsze doładowywało mi na pełną kwotę doładowania - nie licząc tych 50 gr.
PS. chcę sobie zarejestrować za darmo domenę - czy da radę to gdzieś bez tego płatnego przedłużania?
Inna sprawa, że znalazłem http://domeny.pl ale tam jest promocja pozwalająca na darmowe zarejestrowanie domeny, ale promocja ta jest bez ustalonego końca i jakoś wydaje mi się, że przy większej ilości frajerów w mojej sytuacji po prostu zakończą promocję i karzą sobie płacić - chciałbym czegoś takiego uniknąć. Czy ta strona jest warta zaufania? Hosting(też darmowy) znaleziony(a raczej nie zmieniony - cba.pl, pozwalają na trzymanie u siebie domen bez cba/c0/y0.pl).
[71] Dzisiaj w miejscowym groszku za doładowanie 25zł zażądali sobie 27zł... trochę się zdziwiłem. Ciekawe czy teraz tak wszędzie jest?
Ja zawsze kupowałem doładowanie w Relayu w Rybniku. Nigdy nie chcieli więcej niż 50 groszy.
czy da radę to gdzieś bez tego płatnego przedłużania?
prv.pl? Tak. Normalną pl, com, net itp? Nie.
Inna sprawa, że znalazłem http://domeny.pl ale tam jest promocja pozwalająca na darmowe zarejestrowanie domeny
Proponuję najpierw przeczytać, do kogo kierowana jest promocja: http://domeny.pl/domeny-za-0-zl.html
a następnie regulamin: http://domeny.pl/files/regulamin-domeny-za-0-zl-VI.pdf
Tam wyjaśnione jest, co się dzieje później.
Ninja z cienia wypełzł i do ludzi wyszedł....
@Down
W tym cały myk - rozumieć nie masz ślepcze - otwórz oczy , a ujrzeć mógł będziesz
Ale kto, kto?
Aha już widzę - o to chodzi ;)
Ale dalej nie rozumiem o co chodzi z tymi avatarami - Narmo, Orlando, sinbad78 a teraz jeszcze Ishimura12 i Pl@ski a ja dalej nie wiem o co chodzi...
Ishi - wzrok mam kiepski, myśli mi się ciężko i ogólnie jestem niekiedy strasznie toporny w pojmowaniu pewnych faktów - dlatego też trzeba mi niektóre (niekiedy jakże oczywiste) rzeczy tłumaczyć jak dziecku ;)
Nie Flyby, nawet nie mam takich zamiarów ;)
A poprzednia treść posta niech pozostanie tajemnicą (no chyba, że ktoś widział bo edytowałem dopiero po 5 min).
Avatar taki jaki mam obecnie bardzo mi się podoba i za długo go szukałem aby go zmienić po jednym dniu ;)
Poza tym dalej nie wiem o co chodzi z takimi avatarami - więc nie zamierzam sobie takiego sprawić.
Cóż to jeszcze śpimy? ;)
I zagadka z droższym doładowaniem sama się rozwiązała - miejscowy sklep najwyraźniej nalicza sobie koszty ''wydrukowania'' kodu. W pobliskim kiosku zapłaciłem już normalną cenę.
..śpimy, w dodatku źle, bo się pogoda zmieniała ;) ..ale zaraz ruszamy popracować
Eee tam z pogodą - w końcu jakieś widoki na wiosnę ;)
Pracować? Bardzo bym chciał ale dla ludzi z moim wykształceniem nie ma roboty - ba nie ma nawet staży bo wójt skąpy i nie chce zatrudniać to nie dostaje miejsc i kasy na staże...
Gdzie Ty człowieku mieszkasz, że pracy nie masz?
W Polsce pewnie.
Grrr. Za późno ;(
Ale za możliwości odbycia stażu podziękuję obecnemu wójtowi przy następnych wyborach ;)
I nie dziwię się, że mu nie dają miejsc na staż skoro co roku przyjmuje tych samych, ''sprawdzonych'' stażystów no i nie zatrudnia ich po odbyciu stażu na te 2-3 miesiące.
Takie to uroki życia na prowincji ;)
Właśnie miałem okazję pobawić się Nokią X2 - telefonik ogólnie fajny ale aparat to porażka...
..i prowincja miała i ma swoje możliwości .."pan, wójt i pleban" dalej nadają tam ton ;)
Właśnie miałem okazję pobawić się Nokią X2 - telefonik ogólnie fajny ale aparat to porażka... -> dodałbym do wad jeszcze klawiaturę, a raczej materiał z jakiego została zrobiona(guma) - przez parę dni się nią bawiłem i właśnie klawiatura mnie odstraszyła.
Dobra, gumowy plastik. Ważne, że nie jest to tak sztywny materiał jak chociażby w Nokii C3-00.
nokia? a co to?
nokia? a co to?
Kiedyś robili bardzo dobre telefony - teraz to raczej bardziej wyroby telefonopodobne ;)
Ostatnia Nokia jaką miło wspominam to 3100. Później była jeszcze 3310 Classics (też nawet całkiem niezła) i N95 która mi się totalnie nie podobała (no może poza aparatem)
A moja pierwsza Nokia to oczywiście 3310 - szkoda, że już jej nie mam.
Miałem też kontakt z 5300 (kiedyś mi się bardzo podobał mimo, że był tandetnie wykonany - miał takie szpary, że nie powiem co tam można by wsadzić)
No i widziało się też trochę X3 - z wyglądu fajny slider, w środku niestety trochę badziewny.
N73 to z kolei dość spora cegła z niewygodnym joystickiem i łapiącym często zwiechy.
No a teraz leży przede mną X2 - na szczęście nie moja (tylko się chwilowo opiekuję) - może to i do dzwonienia dobre ale tak po prawdzie to badziew (podoba mi się tylko radio, które nie wymaga słuchawek jako antenki podobnie jak w X3, no i jakość dźwięku jest dobra) - menu trochę chaotyczne, galeria wsadzona do aplikacji (dłuuuugo jej szukałem), aparat 5 mpx robi gorsze zdjęcia niż mój stary SE k550i (nawet powątpiewam czy ma faktycznie te 5 mpx - w porównaniu z Elm zdjęcia wychodzą fatalnie). Aha na plus zaliczam jeszcze latarkę, którą odkryłem bawiąc się nieco dziwnie wyprofilowaną klawiaturą (w menu nigdzie opcji latarki nie znalazłem).
Mi na razie nokia X3 wystarcza - może w przyszłym roku zmienię na smartfona :)
X3 podoba mi się z wyglądu (nie wiem jak jest po dłuższym użytkowaniu ale mi telefon wyglądał na bardzo solidnie zrobiony) niestety ''w środku'' już mnie jakoś nie powalił. Na pewno bardzo dobrze spełnia podstawowe funkcje. Ogólnie to źle nie jest ale mi najbardziej zabrakło wi-fi. Wygląd ma fajny ale niestety egzemplarz, którym wielokrotnie się posługiwałem był jakiś taki ''przymulony'' i często łapał zwiechy.
Nokia N95 irytowała mnie przede wszystkim rozmiarami - a i tak ogólnie to poza dużym wyświetlaczem, wi-fi i aparatem 5mpx na jak na tamte czasy nie była niczym rewelacyjnym. Bardziej był to telefon do szpanu...
Do dzisiaj śmieszy mnie ta cena w salonach - dosłownie jakby czas się zatrzymał - cena chyba nie spadła ani o złotówkę.
menu trochę chaotyczne, galeria wsadzona do aplikacji -> przypadłość najnowszego Symbiana S40. W C3-00 jest dokładnie tak samo. Bez sensu ten system jest, powiadam wam...
A moja pierwsza Nokia to oczywiście 3310 -> witam w klubie :) również zaczynałem od tego cegłopodobnego urządzonka, też bardzo dobrze wspominam...
Ale cóż, technika idzie do przodu razem z cyferkami w kalendarzu i teraz pakuje się niestety do telefonu te wszystkie fifirifi(tak, chodzi o WiFi :)) i inne Windowsy i telefon w końcu służy do wszystkiego, tylko nie do dzwonienia...
[ed.]
literówka
"i telefon w końcu służy do wszystkiego"
..to tylko się cieszyć ;) ..są już takie z golarką? ..pilotem do auta? ..zapalniczką? (skoro latarka)
( patrzy z obrzydzeniem na swoją prostacką Nokię)
O zapalniczce w telefonie jeszcze nie słyszałem... w sumie to nie palę więc mi nie potrzebna.
Przydałby się za to jakiś netbook.
Flyby a jakiż to model posiadasz, że nazywasz go prostackim? :P
Smartphony, szmatfony, ja tam mam jeden telefon od ponad 10 lat i jakoś moge dzwonić i wysyłać smsy, a więcej mi nie trzeba.
Telefon, który miałem najdłużej to chyba SE k550i - coś około 5 lat. Przejechałem go nawet samochodem (wypadł mi z kieszeni jak wsiadałem do samochodu) i poza widoczną, czarną plamą na wyświetlaczu nic poważnego mu się nie stało. Niestety zgubiłem go gdzieś na jesieni podczas wycieczki rowerowej ;(
Obecnie posiadam też SE ale nie żaden dotykowy - zwykły prosty telefonik.
Zastanawiam się jeszcze poważnie nad kupnem Xpierii X8 - ale to tylko do zabawy nie do poważnego dzwonienia ;)
Orl ja Cię poniekąd rozumiem. Sam bardzo długo zmieniałem tylko modele Nokii. Ale kupiłem tego Srajfona dla Plants vs Zombies i nie ma nic lepszego niż telefon z Androidem czy iOS.
Flyby z tego co wiem, to ten telefon ma latarkę ;)
A poza tym ma dual sima, który mi czasami bardzo by się przydał ;)
No takiego...hmm...teledysku to się po tym zespole nie spodziewałem...
http://www.youtube.com/watch?v=YbP1K-bQB6g
"ten telefon ma latarkę ;)"
Ma ;) ..ekran mu świeci ..dual sim mi niepotrzebny ..radio dość dobre, pamięci sporo ..tego wszystkiego nie wykorzystuję ;) Radio i mp3, mam w starym niemieckim kołku TrekStor chińskiej produkcji ..niezawodny, malutki
Mi chodziło bardziej o taką latarkę --------->
Na pewno takowej nie posiada? :P
Bo w Avili ''latarka'' była ale jak się wyświetlacz cały na biało świecił ;)
Mi by się dual sim przydał - często jest tak, że fajne dziewczyny mają telefon w innej sieci niż ja ;)
kong123 -> Są 3 modele Nokii C1 - C1-00, C1-01 i C1-02, tylko jedna z nich posiada latarkę LED.
PS: A Nokia X2 to zwykły badziew udający solidną komórkę, wysłałem tego na serwis więcej niż wszystkich senior-fonów razem wziętych, bardzo, ale to bardzo nie polecam, chyba najbardziej awaryjny telefon Nokii.
To też właśnie przed chwilką Pl@aski zauważyłem ;)
Chociaż jedna strona internetowa mnie w błąd wprowadziła nieco...
Ale z tego co czytam dalej, model który ma dual sima ma też latarkę ;)
Plaski odpowiedział, mam C1 01 - tam nie ma wodotrysków, zwykła komórka z gorszym foto niż miałem w Samsungu ;) Ale i foto mi niepotrzebny - mała cyfrówka Lumix mi wystarcza ;) Możliwe też że Dual Sima miał mój stary Samsung a ta Nokia już go nie ma - nie doszukałem się póki co ;)
Jedyne zalety tej Nokii to względnie dużo pamięci i dość silna bateria ;)
Flyby -> Aparat w moim smartfonie ma 2 razy większą matrycę, niż ten w 8 letnim aparacie Nikona i nadal robi znacznie gorsze zdjęcia..
Jedyna przewaga tego w telefonie to to, że zawsze jest pod ręką, no i na smartfonie ma się dostęp do wielu dodatkowych funkcji, filtrów i bajer...
PS: A Nokia X2 to zwykły badziew udający solidną komórkę, wysłałem tego na serwis więcej niż wszystkich senior-fonów razem wziętych, bardzo, ale to bardzo nie polecam, chyba najbardziej awaryjny telefon Nokii.
Akurat w momencie czytania tego trzymałem ten telefon w ręku - staruszek go sobie sprawił ze względu na duże i czytelne menu a ja się na razie nim bawię. Wygląd ma taki co prawda odpustowy ale wydaje się być solidny. Jak na razie to dopatrzyłem się już wielu wad ale mam nadzieję, że przy niewielkim użytkowaniu wytrzyma mu chociaż te 2 lata.
Prawda Plaski - tylko że mnie się już nie bawi ogromna liczba bajerów. Użytkowość na co dzień dyktuje - a ten "co dzień", jest raczej skromny ;)
..zacząłem się bawić aparatem w Nokii (wpływ konga123) i stwierdziłem ze zdumieniem że ma on jakieś opcje manipulacji zdjęciem co nawet daje efekty ;) zauważyłem też że jest video - zabawne ;)
..bass dobry, Orlando
A no bass dobry, dobry...
I jeszcze fotka z Elma (bo X2 się już rozładował) - ratusz w budowie ;) Do sierpnia ma być gotowy ;)
No w moim manipulować zdjęciem po zrobieniu to już się nie wiele da... za to przed to ma nawet wykrywanie uśmiechu (tylko wzorki na dywanie też uznawał za uśmiech). No i filmy kręci w 30 klatkach - tylko ma jakieś problemy z odtwarzaniem bo nieco szarpie...
Ufff.. Już myślałem, że piwo się zmarnowało, a to tylko Lech. +1
Ufff.. Już myślałem, że piwo się zmarnowało, a to tylko Lech -> a gdzie brzoza?
spoiler start
nie mogłem się powstrzymać...
spoiler stop
http://www.mgsm.pl/pl/aktualnosci/2028/
Nawet fajne to ustrojstwo się wydaje - tak się zastanawiam, czy by sobie nie kupić takiego...
Prędzej już sam odłożę niż wygram (do wygranych szczęścia za bardzo nie mam - jedynie raz w lotto trafiłem czwórkę).
Kiedyś to znaczy kiedy? :P
Bo wiem, że mieli okres czasu gdzie wszystkie piosenki były do siebie podobne ;)
Kilka mi się podoba - wszystkich nie słyszałem i pewnie nigdy nie usłyszę. Za leniwy jestem aby szukać tych fajniejszych...
Ja tam się dalej jaram.
http://www.youtube.com/watch?v=BVcBNkXEpDM&feature=related
[ed.]
Kilka mi się podoba - wszystkich nie słyszałem i pewnie nigdy nie usłyszę. Za leniwy jestem aby szukać tych fajniejszych... -> skąd ja to znam...
Miczkus - piosenka bardzo fajna ale na teledysku to śmiać mi się chciało jak ten typ chodził i machał ludziom nad głowami (dosłownie jakby chciał komuś jeb^@ć :D).
Wtedy, gdy miałem -naście lat. Obecnie wole dobre rzeczy. >:D
http://www.youtube.com/watch?v=ySzrJ4GRF7s&ob=av2e
Albo tak: http://www.youtube.com/watch?v=jzjUjNPYzLg
[136] -> fakt, dość dziwacznie to wyglądało.
No ale cóż, piosenka to jedno, a teledysk drugie.
[ed.]
emotka
Kawałek Widzącego bardziej mi się podoba :) To ze [137] też fajne ale jednak nie dla mnie ;)
http://www.youtube.com/watch?v=6Evu8L2pF7w
[136] -> fakt, dość dziwacznie to wyglądało.
No ale cóż, piosenka to jedno, a teledysk drugie.
Ja oczywiście zdaję sobie sprawę, że to ma bardziej poważny charakter ale trudno się było nie uśmiechnąć ;)
A Nick'si to kiedyś grali tak:
http://www.youtube.com/watch?v=PR_oGP4az3k
I Ich pierwsze 3 płyty jeszcze mam na play liście. Z późniejszych to już tylko pojedyncze kawałki.
Tak samo jest z Foo Fighters czy RHCP. Kilka pierwszych płyt mi wchodzi, a później... Cóż.
Jeckyl - tak, też fajny kawałek. Ja to raczej nie patrzę na daty - jak grali kiedyś i jak grają dziś. Po prostu jak jakaś się spodoba to się słucha - dla mnie to raczej pojedyncze utwory ale tak w sumie to z ponad 20 kawałków by się nazbierało.
http://www.youtube.com/watch?v=QXVJfbZYNA4 - to zdaje się jedno z nowszych.
I 666 film oceniony :P ->
A widzisz Flyby mi się ten kawałek kiedyś średnio podobał - ale się w końcu przekonałem ;)
Pogoda za oknem paskudna ;(
Wieje ..dawniej się mówiło ze bandziorów powiesili i diabli do piekła ich dusze biorą ;) Ale teraz za dużo wieszania by było ;)
Pff teraz są bardziej humanitarne metody.... Gazik , jakaś ciecz , a no i nie trzeba węzłów wiązać.... A to trudne - przełóż tu i tu i tam , a można sobie nerwów napsuć.... :(
apropo muzyki to jakos teraz ciagle slucham moonbeam, taka odskocznia od gitarowych rytmow
.."gazik, ciecz" ..na cholerę taki humanizm ;) Taki sznur wisielca, Ishi, miał swoje uświęcone tradycje - do leczenia, do czarowania - kat go sprzedawał po kawałku a tym był droższy, im gorsza persona na nim zadyndała.
Dobre organy, Valem, w dobrze zbudowanym kościele - też dają niezły "moonbeam" ;)
..akurat w nocy zdarzyło mi się oglądać słabiutki film "Łowca Obcych". Ten link: http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114881,11236571,Wybuch_i_pozar_w_brazylijskiej_stacji_na_Antarktydzie.html przypomniał mi finał filmu ;)
..w nocy deszcz, teraz śnieg - dziwaczna ta pogoda
Można się wściec na cenegowsko - steamowe gier wydawanie ;( Cieszyłem się że skompletowałem ze Steamu wszystkie dodatki do Fallouta New Vegas. Nawet zacząłem grę nową postacią. I nagle save przestały się ładować. Nie dało się grać. Zrobiłem weryfikację plików gry według Steama i gra ruszyła. Tylko że postacie zostały bez bez ubrań i broni z dwóch dodatków - t.zw. paczki bonusowej broni i sprzętu ze specjalnego wydania FNV i paczki broni "GRA" - też ją kupiłem. Przyczyna ? Paczka "GRA" została spolonizowana i rzeczywiście po chwili się znalazła w grze - tylko moja postać została bez broni którą nabyłem wcześniej w grze - znowu ją muszę w grze kupować. To niestety nie koniec bo nie mam dotąd w grze (choć jest w mojej bibliotece Steama jako zakupiona) owej paczki bonusowej a to sporo sprzętu i broni. Może nie będzie jej w ogóle.
To jeszcze jeden przykład niesolidności obydwu partnerów - Cenegi i Steama, wobec polskiego gracza - powiem szczerze, mam dość robienia sobie przez obydwie te firmy głupka z klienta.
Brakujące paczki ze sprzętem (a jest ich ze cztery - "mercenaries pack", "karavan pack" i.t.p.) znalazły się kiedy zrobiłem jeszcze raz weryfikację plików - tyle że nie wróciły do gry, w której już je miałem. Musiałem zacząć grę nową postacią. Ile razy jeszcze będę miał podobne "niespodzianki"? Kto za nie odpowiada?
Czy ze Skyrimem w wersji polskiej będzie tak samo? Znowu t.zw. "klient regionalny", zamiast gry będzie miał kłopoty za własne pieniądze?
''Łowca obcych'' to faktycznie słabiutki film - kiedyś miałem nie przyjemność go zobaczyć...
Na tematy steamowo-cenegowskie mógłbym się rozpisywać długimi godzinami i nie byłyby to pozytywne opinie a ponad to nie koniecznie mogłyby być tolerowane na tym forum toteż zacisnę język i przemilczę te kwestię ale łączę się w bólu Flyby i rozumiem co to znaczy..
Ależ Panowie, to jest norma i miara normalności, ot czasy takie. Wpada Pan Prezes ze sforą psiarczyków i mówi "Od 15 w przyszłym będzie dużo lepiej i zmiany będą poważne", i co? Mija 27 w pozazaprzeszłym, martwota całkowita, a jeden co się pytał stoi w kolejce na pośredniaku. Psiarczyki za to chodzą krokiem sprężystym i wieści noszą, "Dobrze jest! O jeny jak dobrze jest! Będzie jeszcze lepiej!".
Słowy zatem kilkoma mówiąc, teraz już tak jest że wszelkie obietnice, zapewnienia i umowy mają wartość jedynie REKLAMOWĄ, jako element strategii marketingowej.
ot czasy takie.
I te czasy wcale mi się nie podobają ;( Nie wiem też jak ma się stwierdzenie, że ''za komuny było lepiej'' bo urodziłem się trochę później...
wartość jedynie REKLAMOWĄ, jako element strategii marketingowej.
Fakt ci ludzie od marketingu i reklamy potrafią coś zareklamować, że ktoś to kupi nawet jeśli mu to potrzebne nie jest ale tylko po to aby szlag trafił sąsiada. W jakimś filmie zdaje się było takie zdanie ''jestem tak dobry, że sprzedałbym lód Eskimosom''.
Ed. i jeszcze odnośnie Steam.
Gdyby to było takie piękne jak jest napisane z tyłu pudełka, że gra wymaga połączenia z internetem i założenia darmowego konta Steam. Tylko szkoda, że nie dopisali, że wymaga także pobrania niekiedy ponad 14gb danych z internetu co dla ludzi ze słabym internetem (np. ja) i słabą znajomością platformy Steam (też np. ja) jest tylko strzałem w stopę i wyrzucaniem pieniędzy w błoto. Bo prędzej rozpuszczą się lodowce na Antarktydzie niż ja ściągnę ponad 14 gb danych z internetu (te 14 gb to akurat wspomnienie o Aliens vs Predator 2010;))
Musiałbym napisać, Widzący, podłe to czasy ..dorabiać się dzięki niesolidności i robieniu ludziom z mózgu wody reklamiarskimi zabiegami. Jakby sfera gospodarki przejęła hucpiarskie metody polityków i vice versa ;)
Jako że społeczeństwo to system naczyń połączonych, prędzej czy później nędza takich posunięć wymusi dalsze smutne konsekwencje.
I poczytałem sobie przy śniadaniu, jajko na miękko soląc, o soli ziemi naszej, niezbędnej - o oszustach którzy sól niejadalną, przemysłową z Włocławka przepakowywali i sprzedawali jako jadalną - komu się tylko dało. Trujący biznes. Ja wpakował bym im tą sól do gardła i odbytnicy - zakonserwował tym samym i wystawił w muzeum solnym na pamiątkę wdzięcznych czasów.;)
..kong123, jesteś tutaj wystarczająco długo aby pamiętać moje boje z neostradą. Mniej więcej półtora roku czekałem aby solidnie opłacany internet, uzyskał w końcu jako taką stabilność, czyli abym miał to, za co płacę. Jest drugi miesiąc w porządku. A powinien być taki już dawno temu. Do tej pory płaciłem za obietnice, za reklamiarskie "powinno być dobrze".
Ależ Flyby drogi, niecnota cnotą jest i nic tak jak upadek bliźniego nie raduje serc pospólstwa. Wymyślili w latach siedemdziesiątych metodę na robienie pieniędzy z niczego, to i nic ma teraz wartość najwyższą.
Szczerze powiedziawszy zapał mój rewolucyjny wystygł chyba już całkowicie i ze spokojem powiadam "A ch.... wam w d...", chcieliście to macie, moja zaś chata z kraja, nad wodą stoi sobie spokojnie, trawa pod śniegiem rośnięcie przygotowuje a i aparaturę propinacyjną też mam w składziku.
Wracając zaś do nurtu sądowego, historia solna dalece nie jest jedyną a i nie jest jakąś szczególną, inkriminowani sprzedawali towar faktyczny i prawdziwy, nic im do tych co to nie sprzedawali niczego a którym państwo nasze na konta przelewało dziesiątki milionów zwrotów wszelakich. To są przestępcy nowej miary, genialni twórcy czegoś z niczego, a nie te biedne łachy przesypujące sól z jednej na drugą kupę.
"nic ma teraz wartość najwyższą"
Widzący, rzecz w tym, że owe "nic" nie bierze się z niczego ;) Już pomijając to, że przed nicością, której "nic" jest swoistą reklamą, nie uciekniesz, nie schowasz się za murami zapobiegliwości. ;) Dopadnie Cię w takiej czy innej formie, z tej czy innej strony ;)
Sól ziemi naszej nie powinna truć. Jeżeli truje, to znaczy że zostało przekroczone granice biznesu lub jak wolisz, biznesowego oszustwa. ;)
Nic jako że jest niczym w istocie swej i w głębi tej nie ma niczego, zatem konkludując bierze się z niczego. Myśl kreująca nic jest zarazem genialna jak i ostateczna, bo nie ma niczego naprzeciwko nicości co mogło ją zrównoważyć, albowiem nie ma takiej nieskończoności co by jej nic nie mogło pochłonąć.
Jeżeli pozbawiasz "nic" cudzysłowu, Widzący - wychodzisz poza kontekst społeczny i nasza dyskusja staje się filozoficzną "przepychanką" ;) Prawnicy którzy będą bronić inkryminowanych "trujących" biznesmenów, już wiedzą że takimi argumentami do wyrozumiałości sądów nie trafią.
Ależ drogi Flyby! Argumenty trafiające do wyrozumiałości sądów są jak najbardziej produktem "niczego" (ukłony), samo-potwierdzająca się teza ilustrowana jest licznymi obrazami wytworzonymi przez banki emisyjne i dostarczonymi wynalazcom "cosiowości z niczegowości" przez opiekuńcze państwo. Ci zaś mając za nic taki owoc "niczego" przekazują go prawnikom łasym na takie przekonywujące argumenty. Tak zaś zaordynowane argumenty nabierają atrybutów trafności przekonywującej o wielkiej sile rażenia.
Co było do wykazania.
"teza ilustrowana jest licznymi obrazami wytworzonymi przez banki emisyjne"
Tak, to już jest argument, Widzący ;) Argument niezrozumienia podstaw kryjących się się za "emisyjnymi obrazkami" ;)
One powinny mieć pokrycie w rzeczywistych możliwościach jakiejkolwiek gospodarki i kiedy bankowo - giełdowe "przekłamania" (spekulacje), przekraczają owe pokrycie, mamy kryzys. To uproszczenie, rzecz jasna. Bo w służbie spekulacji mamy przecież statystyki, zezwalające na manipulacje, mamy media napędzane "reklamą". Reklamą taką w cudzysłowie i bez niego. Nietrudno zatem o "przekłamania", wspierane także przez polityków (czasem niechcący - Tusk mi się przypomniał ;))
Jakie ma to odniesienie do poruszanego przez nas tematu? Zasadnicze - nie wolno pozwolić aby owa cała ta sfera - tutaj umownie nazwana reklamiarskimi i spekulacyjnymi, przerosła możliwości gospodarki ściśle przecież powiązanej ze społeczeństwem. Żeby owe "nic" uzyskało status "biznesowy". ;) Mimo pozorów można to osiągnąć w tym systemie. Lub nie - jak uważało wiele ideologów z Engelsem i Marksem na czele. ;)
Oczywiście zakładam Widzący że Twoja teza nie dotyczy zwykłego przekupstwa (nie daj Bóg) sądów i prawników. ;)
O i tutaj się z nimi zgadzam, nie można bez kryzyso-kracho-rewolucji odwołać zezwolenia na kreację "czegoś z niczego" gdyż przytłaczająca większość ma w tym interes.
Dlatego też Widzący aparaturę propinacyjną czyści od czasu do czasu, drwa gromadzi i na spady owocowe łaskawym okiem spogląda.
Emerytowi nic nie pomoże, Widzący - emeryt to coś co w pewnym momencie wypada z obrotu społecznego. Niby jest ale tak naprawdę to go nie ma (oczywiście w szerszym, także życiowym zrozumieniu ;)) Dlatego uważam że powinien pracować dopóki jest w stanie.
A potem eutanazja, zgadzam się z Tobą, masz słuszność, emeryt zrobił swoje, emeryt może odejść.
Nie, Widzący ;) Nie eutanazja - po prostu więcej możliwości zaistnienia w starzejącym się społeczeństwie - jedną z nich jest praca.
Z przyjemnością poczytam jakąż to pracę zaoferuje społeczeństwo emerytom, wszystkim emerytom Flyby.
Pewnie tą której nie mają absolwenci, albo taką jakiej chwytają się zdesperowani pracując w ochronie albo w agencji pracy tymczasowej.
Wiem już odkryłem, zamiast emerytury będzie zasiłek dla bezrobotnych, dużo tańsza alternatywa dla emerytury i bardzo łatwa do utraty, nie ma cię w RUPie na dzień i godzinę i BINGO! są oszczędności.
Nie będę snuł wizji - bom nie specjalista od tego;) Niemniej sądzę - mogą być możliwości na rozwijającym się i zmieniającym rynku pracy aby znaleźć zajęcie dla emerytów bez szkody dla młodszych roczników. Zróżnicowanie wśród "emerytów" ;) jest duże. Znałem takich, którzy niemal do śmierci zajmowali się czysto fizyczną pracą i takich co woleli pracować siedząc (niezdrowo ;)). A także takich, co przed południem podlewali swoje kwiatki a po południu szli do kościoła. ;)
Bry :)
Bry, bry ;)
Tak, tak pamiętam Flyby jakie batalie toczyłeś ze swoim internetem - teraz ja się trochę z tym męczę ;(
A ja spotkałem szczęśliwych Indian.
Flyby, nie daj się zrobić w jajo, pracy nie było, nie ma i nie będzie, czyli jak zawsze będzie wszystko dla nielicznych i nic dla reszty. Wystarczy raz w życiu poszukać statystyk nie tylko oczekiwanego trwania życia ale również, pobytów w szpitalach, niepełnosprawności, czasu spędzonego na leczeniu chorób, statystyki tych chorób i kilku jeszcze. Potem trzeba to nałożyć na wykres w funkcji wieku i TADAM!, ostra równia pochyła zaczynająca się od mniej więcej 50 przyspieszająca w okolicach 60 (chociaż akurat to przyspieszenie może wynikać z podziału decylowego statystyk).
W obecnych uwarunkowaniach nikt nie będzie zatrudniał takich ludzi, nawet za pół stawki, a oni przecież muszą wyżyć żeby dotrwać do tej emerytury.
Prawdziwe rozwiązanie jest takie jak Ci napisałem, zasiłek dla dwóch roczników emerytów, zasiłek stanowiący tylko część ewentualnej emerytury dodatkowo umierający w tym czasie zauważalnie poprawią wskaźniki.
Brutalne i dlatego prawdziwe, niestety z przyczyn doktrynalnych eutanazja nie przejdzie.
[150]
organy to nie to samo, jednak dobra muzyka elektroniczna nie jest zla
Mnie nikt już "w jajo" nie zrobi, Widzący, lecz dobrze jest wybrać "mały optymizm", w ocenie konformizmu konsumpcyjnego i związanych z nim narzekań że każdy by chciał więcej ;) To taka odmiana lub jak wolisz reakcja, po latach komunistycznej szarości rozdzielanej po równo. Wtedy jej się po prostu nie ogarniało a ona teraz przebija na swój sposób w zachowaniu nowego pokolenia, co mnie bawi.
Czy tego chcemy czy nie, otrzymujemy w zestawie na starość - dwa problemy - jeden, to opieka zdrowotna w przekroju społecznym, drugi, to zwiększanie się liczby ludzi starszych, ludzi "do niczego" ;) Jeden problem warunkuje drugi. Nie ma takiego systemu (rządu) który jest w stanie, w terminie kilku lat, oczyścić taką stajnię Augiasza - zwłaszcza w cieniu nieustających kryzysów. Natomiast tam, gdzie "zmęczenie materiału", przekracza pewną skalę (tu różne uwarunkowania) mamy niepokoje społeczne, terroryzm lub wojenki większe lub mniejsze ;) To swoista "końska kuracja" - warto ją sobie zaoszczędzić bo dalej są tylko niewiadome.
W ''jajo'' to może nie ale w balona? ;)
W takim to kraju przyszło mi żyć, że powinienem się już zastanawiać co ze sobą zrobić wybierając przedszkole. Niestety źle dopasowałem przedszkole, następnie wybrałem złą podstawówkę, potem było kiepskie gimnazjum i fatalne liceum. Teraz wybrałem za to kierunek, który mi się podoba i który daje mi jakieś realne szanse na pracę - żeby nie było w ''szkole dla dorosłych'' tz. policealnej bo w studiach już straciłem nadzieję.
Cóż mi po doktoratach, magistrach itp. skoro później i tak wyląduję na zmywaku ew. zostanę kierowcą ciężarówki/koparki/autobusu/taxi etc. Kwalifikację mogę podnosić całe życie ale z pracą to może być różnie.
Z tego co się orientuję obecnie w będąc po liceum, z maturą, w trakcie nauki o profilu administracji nie nadaję się nawet do zbierania śmieci.
kong123 ..nie mam zamiaru Cię pocieszać .. mniej więcej w Twoim wieku, moje perspektywy wyglądały jeszcze gorzej. System komunistyczny oferował w wymiarze życiowym jeszcze mniej a świat był zamknięty. Tytuł magistra także nie przekładał się na konkretne zajęcie związane z wynagrodzeniem umożliwiającym "lepszą" egzystencję.
I wtedy należało spełniać dodatkowe wymagania - półlegalne albo systemowe ;)
Był jednak (system) swoistym usprawiedliwieniem - od tolerowania bylejakości ( w tym egzystencji) do propagowania zwykłego złodziejstwa, korupcji i cwaniactwa. Ta swoista dwulicowość zepsuła społeczeństwo bardziej niż lata okupacji i jest odreagowywana do dzisiaj.
"Cóż mi po doktoratach, magistrach itp." Jak myślisz kong123, ile można wymagać od wykształcenia a ile od tego co z tym wykształceniem zrobisz? ;)
Ale możesz dźwignąć swoją dumę ponad zmywak, spojrzeć hardo we własne dumne odbicie w wypolerowanej właśnie paterze i rzec "Nareszcie jestem w swoim własnym kraju!". Żadne zaplecza brygady nie dadzą Ci rady, pożeglujesz swobodnie oddychając pełnią wolności, możesz robić wszystko co zechcesz, jak tak się zaweźmiesz i zahartujesz wolę stalową w sobie, to nawet możesz zostać kierownikiem autobusu. Świat stoi przed Tobą otworem.
"pożeglujesz swobodnie oddychając pełnią wolności"
..pod warunkiem że nie zapomnisz przy żeglowaniu o śpiewaniu szant:
http://www.youtube.com/watch?v=hvIu2Wyz20o
Flyby - nie o pociechy tutaj chodzi bo doskonale zdaję sobie sprawę z szarej rzeczywistości. Nie przeczę też, że kiedyś było lepiej ale jak patrzę się na dzisiejsze czasy to trochę mi szkoda, że nie urodziłem się x lat temu. Kiedyś chociażby mając maturę było się ''kimś'' dzisiaj nawet sprzątaczka czy pracownik służby miejskiej bez matury nie wiele zdziała.
Tak samo był swojego czasu okres gdzie ludzie zaciągali kredyty aby się pobudować na wsi bądź też kupić mieszkanie w mieście a później spłacali to ''jajkami''. Dzisiaj pieniądz moim zdaniem nie ma wielkiej wartości a płaca minimalna stoi na żenująco niskim poziomie biorąc pod uwagę koszty produktów w sklepach jak i ceny za benzynę/prąd/gaz etc. 1500 zł brutto minimalnego wynagrodzenia to wręcz śmiesznie małe pieniądze (na rękę po opłaceniu tych wszystkich pie<brzydkie_słowo>ów, podatków itp. zostaje ok 1000zł). I teraz weź sobie coś z tego odłóż, opłać rachunki, kup ubrania i wyżyw się.
Tak samo jest właśnie z tymi składkami, ubezpieczeniami, które mają zagwarantować opiekę zdrowotną a gdy przychodzi co do czego leczyć trzeba się samemu bo do lekarza kolejka zapełniona na najbliższe 5 lat. Do tego śmieszne jest, że desperaci chodzą za doktorkiem, dają łapówki mimo, że taniej wyjdzie im iść prywatnie...
Złodziejstwo, cwaniactwo i korupcja istnieje do dzisiaj i ma się dobrze - z tym, że w białych rękawiczkach, pod zmienionymi nazwami...
ile można wymagać od wykształcenia a ile od tego co z tym wykształceniem zrobisz? ;)
A cóż ja mogę z nim zrobić skoro w Polsce po z takimi tytułami ciężko cokolwiek dostać za sensowne pieniądze. Nie przemawia do mnie uczenie się przez pierwsze 30 lat życia, później pracowanie na zmywaku lub podobnym ''doktorskim'' stanowisku aż nagle po 10 latach jeśli będę miał znajomości znajdę pracę i będę tyrał aż zdechnę jak kot pod płotem bo nie wyczekam w kolejce do doktora...
Obecnie aby coś osiągnąć, postawić dom itp. jestem zmuszony wręcz pracować na czarno lub kombinować w inny sposób bo inaczej mi życia nie starczy na kupienie nędznej kawalerki.
Widzący - dumę dźwignąć mogę ale nie za wysoko bo już z góry lecą kłody o których wyżej już wspomniałem - nie jestem maszyną, żyć ponad 200 lat nie będę i po prostu przy obecnym systemie kształcenia (który jest do d... bo uczy jedynie buractwa, chamstwa, swoistego wyścigu szczurów zamiast wyszkolić przyszłego nauczyciela, doktora itp. To co serwują w gimnazjum/liceum jest po prostu śmieszne) zajęłoby mi ze 200 lat zanim bym postawił sobie dom.
"Nareszcie jestem w swoim własnym kraju!"
Kraj to jedno a to kto nim rządzi to drugie. Ludzie, którzy oddali swoje życie podczas drugiej wojny światowej przewracają się w grobie - to co się teraz wyrabia woła o pomstę do nieba. Jeszcze kilka lat i wrócimy do społeczeństwa, które nie potrafi pisać ani czytać tylko słucha jedynej słusznej władzy... a to za sprawą jak już wspomniałem szkolnictwa, które jest chyba tylko po to aby nie wymarł całkowicie zawód nauczyciela.
Mimo, że z jednej strony nie widzę dla siebie zbyt ciekawej przyszłości jak i dla tego kraju tak z drugiej strony wiem, że z takim podejściem daleko nie zajdę więc pozostaje zrobić tego technika administracji i liczyć na to, że uda się gdzieś dorwać robotę w administracji - chociażby w miejscowym urzędzie gminy. Taki mam na razie cel - jeśli dobrze by poszło to być może już za nieco ponad rok by się ta sztuka udała. Później można myśleć o wyższych stanowiskach - i zdaję sobie, że świata, a już na pewno tego kraju nie zmienię ani nie uratuje to jednak mogę powalczyć o lepsze jutro siebie jak i dla lokalnej ludności...
"śmieszne jest, że desperaci chodzą za doktorkiem, dają łapówki mimo, że taniej wyjdzie im iść prywatnie..."
Dobra uwaga kong123 - daje nadzieję na zmiany w mentalności społecznej ;)
Inne uogólnienia że jest ciężko wyżyć - także zgodzić się muszę. Ale piszesz też: "jednak mogę powalczyć o lepsze jutro siebie jak i dla lokalnej ludności..." Czy jesteś zatem w stanie podsumować rozwój swojej miejscowości od czasów wojny do dzisiaj ? Ile tam zbudowano (uruchomiono) za czasów komuny, ile było sklepów czy instytucji a ile zbudowano po zmianie systemu i czy dalej się buduje? (hmm, przypominam sobie jakieś zdjęcia ;))
Czy jesteś zatem w stanie podsumować rozwój swojej miejscowości od czasów wojny do dzisiaj ? Ile tam zbudowano (uruchomiono) za czasów komuny, ile było sklepów czy instytucji a ile zbudowano po zmianie systemu i czy dalej się buduje?
Nie sięgam ani tak głęboko pamięcią ani wiedzą ale pewne jest jedno - z dziury zabitej dechami przez te kilkanaście lat powstało ''coś'' co może już powoli wystąpić o prawa miejskie...
Co to obiektów wybudowanych, instytucji to jestem tylko w stanie powiedzieć to co sam pamiętam. Widzę, że nie jest dobrze (bo chociażby zamknięto a raczej zlikwidowano stację benzynową i posterunek policji) ale nie jest też źle bo coś się ludzie starają, odnawiają. I nie chodzi mi tutaj od razu o stawianie największego pomnika Chrystusa na świecie, budowanie drugiej wieży Dubaju czy innych farmazonów.
I bez urazy oczywiście ale teraz juz nie obchodzi mnie reszta kraju - obchodzi mnie obecnie region, w którym żyję, w którym mieszkam, gdzie mam znajomych i gdzie mogę mieć jakiś wpływ na jego rozwój.
"śmieszne jest, że desperaci chodzą za doktorkiem, dają łapówki mimo, że taniej wyjdzie im iść prywatnie..."
Chodziło mi oczywiście o prywatne przychodnie, wizyty etc. Troszkę to zdanie źle napisałem ale mam nadzieję, że przesłanie jest jasne ;)
A nasz wiejski domek nad czystym i pięknym jeziorkiem stoi, ogród duży, brama żelazna, w rodzinie lekarze i wykładowcy, wśród grona oddanych przyjaciół przedsiębiorcy, prawnicy, urzędnicy, finansiści, księgowi, policjanci, wojskowi i tylko księdza nam brakuje. Właściwie to nie odczuwanym jego braku ale faktem jest że ten resort mamy nie obsadzony.
Niby widzisz wszystko pięknie jest, a jednak żal czegoś.
Biedny ten nasz kraj, szarpany jak sukna postaw a największym wrogiem Polaka jest drugi Polak, nikt tak do cna nie wykorzysta i nie zgnoi jak rodak co to polskość z matki mlekiem wychłeptał.
Szkoda mi Was młodych bo u nas młode psy też w stadzie, z drugiej jednak strony macie coście chcieli.
Przesłanie jasne, kong123 i mimo wszystko, optymistyczne, co mi się podoba ;)
"Szkoda mi Was młodych bo u nas młode psy też w stadzie, z drugiej jednak strony macie coście chcieli"
Cały czas mi się wydaje Widzący że ja też tego chciałem co oni chcieli - tylko że ani mi w głowie tego żałować a w dodatku sądzę że młodzi tego też żałować nie będą. ;)
Zapomniałem jeszcze dopisać, że każdy kto ma dobrą pracę moje posty może uznać wręcz za herezję i obrazę.
Widzący - akurat chyba księży nie brakuje. Przecież to jakby nie było jeden z bardziej dochodowych zawodów. Ostatnio doszedł do parafii w której mieszkam taki ''młokos'' niewiele starszy ode mnie a przyjechał samochodem, który by nie jednego państwowego urzędnika zawstydził...
Szkoda mi Was młodych bo u nas młode psy też w stadzie, z drugiej jednak strony macie coście chcieli.
Nie wiem czemu ale czuję, że te słowa są skierowane bezpośrednio do mnie (zapewne je źle zinterpretowałem i odebrałem) bo ja na obecny rząd jak i ludzi, którzy obecnie tam ''pracują'' nigdy nie popierałem i popierał nie będę. W wyborach głosować głosowałem ale mogę definitywnie zapewnić, że nie na tych, którzy obecnie się tam kłócą, śmieją, że zrobili nas w trąbę. Ale wybór też nie był wielki - każdy tam miał już mniej lub bardziej widoczne znaczniki $ w oczach...
Ed. na dzisiaj mam już dość. Na ewentualne posty odpowiem jutro...
Nie bądź taki ksobny, nie jest ważne na kogo głosowałeś czy nie głosowałeś, problem w czym innym, wierzycie bez specjalnych zastrzeżeń że świat jest miejscem gdzie wszystko się sprzedaje i kupuje, jeżeli nawet nie do końca wierzycie to się z tym godzicie, bo dla Was tak było zawsze. Jak nie wszyscy to znakomita Was większość zeszczurzyła się do cna i kąsa za resztki stołowe. Ci co tego nie przyswoili musieli wyjechać albo wegetują na obrzeżach głównego nurtu.
Dla mnie nie wszystko jest towarem czy usługą, mnie leczą a nie sprzedają mi usługę medyczną, uczyłem się dla wiedzy a nie dla etatowej korzyści a wódkę z przyjaciółmi pijemy dla przyjemności a nie w imię wspólnych interesów.
Jak sam zresztą zauważasz nawet księża kupczą duchową usługą i realizują cnotę ubóstwa i skromności na opak, przecież mógłby maybachem a zadowala się zwykłym mercem.
Świat podły jest więc bez dwóch zdań, za starym na barykady, nawet kamienie już by mi ciążyły w dłoniach, tegoż świata dyrekcje przejmujecie z rozpędem, a gdzie popędzicie to już nie moja sprawa. Dziwnie mi się jednak wydaje że przed Wami mieszanka błota z gównem
Obawiam się Widzący że te wszystkie "podłości świata" jakie wymieniałeś - nie byłaby w stanie zlikwidować żadna rewolucja. Od początków układów społecznych - łącznie z handlem wymiennym, świadczenia "sprzedaj, kupuj" regulowały istotę stosunków międzyludzkich. Stąd uwaga "znakomita Was większość zeszczurzyła się do cna i kąsa za resztki stołowe", może być przyjmowana nie tylko jako swoista tęsknota za ideologicznymi ramami ;)
Oprócz tych tęsknot, dochodzą bowiem osobiste podsumowania świata (doświadczeń życiowych) i kiedy piszesz "mnie leczą" a nie "świadczą usługę medyczną", dokonujesz osobistego kamuflażu ;) Ktokolwiek Cię leczy, świadczy Ci zarazem usługę medyczną, uczyłeś się wiedzy z którą łączą się etatowe korzyści, wódkę pijesz z przyjaciółmi dla przyjemności, uzyskując mimochodem informacje o interesach.
Jak widzisz, otrzymujesz to samo ale dzięki indywidualnemu podejściu, nadajesz tym samym układom inne znaczenia ;) Jedno się zgadza - za stary jesteś na barykady ;)
Widzący -> Toż cały świat od bardzo dawna kręci się wokół pogoni za władzą czy pieniądzem (jeden pies).
Cieszy, że są jeszcze ludzie, dla których praca to praca. Sposób na godne życie i nic więcej.
Świat leci w dół i ciekaw jestem czy gdzieś w końcu wyhamuje. Jak na razie się nie zanosi aby ktoś chciał ręczny zaciągać. Oj będzie się działo.
Dla mnie nie wszystko jest towarem czy usługą, mnie leczą a nie sprzedają mi usługę medyczną, uczyłem się dla wiedzy a nie dla etatowej korzyści a wódkę z przyjaciółmi pijemy dla przyjemności a nie w imię wspólnych interesów.
W ten weekend piję Twoje zdrowie! Dla przyjemności i z rodziną!
Cieszy, że są jeszcze ludzie, dla których praca to praca. Sposób na godne życie i nic więcej.
A mnie smuci, że są jeszcze ludzie, którzy podejmują się pracy, o której nie mają zielonego pojęcia (tak, tak o minister sportu chodzi). Prędzej bym się ze wstydu spalił - w ogóle sumienie nie pozwalałoby mi przyjąć stanowiska do którego nie mam kwalifikacji...
Nie bądź taki ksobny, nie jest ważne na kogo głosowałeś czy nie głosowałeś, problem w czym innym, wierzycie bez specjalnych zastrzeżeń że świat jest miejscem gdzie wszystko się sprzedaje i kupuje
Bo jak na razie nie miałem okazji uwierzyć, że jest inaczej.
uczyłem się dla wiedzy a nie dla etatowej korzyści
Wybacz ale jeśli się uczę, płacę za tą naukę i dojazdy to jednak oczekuję, że kiedyś ta zdobyta wiedza pozwoli mi zarobić na życie. Niestety jak już wyżej napisałem szkoła uczy tego czego akurat uczyć nie powinna...
mnie leczą a nie sprzedają mi usługę medyczną
Taa... jeśli płacisz składki ubezpieczeniowe. I jeśli przytrafi się coś poważniejszego (czego nikomu nie życzę) to czasami jest tak, że zanim będzie miejsce w kolejce do lekarza to można już dawno podziwiać sobie świat ''z góry''. A jeśli chodzi o prywatne przychodnie to to już jest już niestety usługa...
przecież mógłby maybachem a zadowala się zwykłym mercem.
Co nie zmienia faktu, że ten ''zwykły merc'' też swoje kosztuje.
Wami mieszanka błota z gównem
Oj nie tylko przed nami, nie tylko przed nami...
Flyby -> za przeproszeniem, bzdura wierutna, nie chodzi o istnienie pieniądza i ekonomii ale o jej prymat albo wręcz jedynowładztwo. To za wdrożonym w latach siedemdziesiątych pomysłem nazywanym aktualnie "finansjalizacją" poszła ta katastrofa. Kiedyś istniał cały wachlarz zawodów i funkcji dla pełnienia których potrzebne było powołanie i poczucie misji. Oczywistym jest to że społeczeństwo gratyfikowało tych ludzi dość sowicie. Gratyfikowało bo to było z wszech miar opłacalne, były to zawody "publicznego zaufania", niestety ze współczesnej konieczności wziętego w cudzysłów.
Zaczęło się od banków, którym zezwolono na kreację pieniądza w samo nakręcającym się rozmiarze, potem poszły ubezpieczenia, po nich instrumenty pochodne dalej derywaty i potem już całkowite szaleństwo kombinacji globalnych z narzędziami pochodnymi. Dla całych państw instytucje finansowe stały się głównymi dostarczycielami PKB, żadna kwota nie była zbyt duża więc można było kupić i sprzedać wszystko i wszystkich.
Budżety zaczęły być tworzone dla finansistów przez finansistów, a oni nie znają innej miary jak wartość pieniężna więc wszystko zaczęto w takiej wartości wyrażać. Absolutnie wszystko.
Takim sposobem w łeb wzięły wszelkie zasady oprócz finansowych i tak wychowano kolejne pokolenia, według jednej finansowej zasady.
Wracając do mojej prywatnej negacji tego systemu to naprawdę mnie cieszy że:
szczęśliwie nikt mi nie świadczy usługi medycznej gdyż byłaby to działalność o ujemnym bilansie, raz że bezpłatna to jeszcze obarczona kosztem flaszki dla poratowania zdrowia lub rekonwalescencji
na etacie nie pracuję więc pożytku z tego nie ma nijakiego, zawód uprawiam wolny
jedynie przyznaję że zdobyta mimochodem informacja o ciekawej wystawie owocuje jej wykorzystaniem.
Za podsumowanie niech posłuży przykład jednego z naszej grupy przyjaciół, któremu potrzeba było pół roku dociekań żeby odkryć iż nie łączą nas żadne interesy. Od tego czasu, czynny zresztą i znany prawnik, stara się nie przepuścić żadnej naszej imprezy bo tutaj nikt go nie podpytuje ani nie namawia na biznesy i nikt nie filmuje jego skąpo odzianych skoków z mostu do rzeczki.
Jeckyl -> dziękuję! Na zdrowie!
Piszesz o "przegięciach systemowych", Widzący, z naciskiem na ową "finansjalizację" - a "Zaczęło się od banków.." ;)
Już to, co od czego się zaczęło, jest pytaniem na które prostej odpowiedzi nie ma i być nie może ;) Banki od początków swojego istnienia potrafiły być potężnym "narzędziem" - także jeżeli chodzi o politykę i istnienie państwa jako takiego (pominę ich rolę społeczną - obecną także w "społeczeństwie bez wyzysku" ;)) Musiało to mieć zatem swoje przeniesienia także w skali globalnej, poprzez samo istnienie sieci giełdowej, sieci której banki nadają sens. To szczęście i nieszczęście systemu zwanego kapitalizmem. Każde "przegięcie" w manipulacjach giełdowo-finansowych, owocuje tym co nazywamy kryzysem gospodarczym. Za kryzysem idą zmiany społeczno - obyczajowe, co naturalne. Kryzys przedwojenny pokazał swoją niszczącą siłę ze względu na swoiste ograniczenia globalne, ale co ciekawe, nie zaowocował "rewolucją światową", tylko solidną wojną ;) Teraz mamy lepiej lub gorzej, jak wolisz - globalizacja sprawia że kryzys poczęty w jednej części świata, dociera gdzie indziej "z opóźnieniem", pozwalającym na minimalizację rzeczywistych szkód gospodarczych. Ciekawe, prawda? I wygląda na to że będziemy sobie żyli w czasach nieustających kryzysów - będą raz tu, raz tam - raz pogorszą życie jednych, raz drugich, za to bez totalnych zapaści ;)
Czy to jest moja pochwała dla czasów obecnych i zezwolenie na ową, akcentowaną przez Ciebie "podłość świata"?
Nie. Z ewidentnymi nadużyciami systemu, o których piszesz, można walczyć i trzeba (stąd n.p. moja reakcja na ACTA) tylko trzeba walczyć tak, aby nie podpiłowywać gałęzi na której siedzimy razem z Tobą. Choć Tobie wydaje się że na tej gałęzi masz dziuplę, której nic nie grozi. ;)
O tak, mam małą dziuplę, i owszem jak pierdyknie cały konar albo straszna wichura drzewo położy, to i ja rypnę jak długi. Ale póki co to ani trzęsiączka ani wiatru porywy w dziupli nie gwiżdżą. I z całą pewnością nie wydaje mi się że w niej siedzę, ja to stwierdzam, siedzę w niej.
odda mi ktos jedna gwiazdke?
[196] -> kurka, Valem gwiazdkę stracił! So the end is really coming...
nie mialem wczesniej, ale nie zaszkodzi poprosic
Nigdy nie miałem ambicji do zbierania gwiazdek (w sumie to nie wiedziałem nawet na jakiej zasadzie są przyznawane) ale jak już je mam to stwierdzam, że komplet złożony z 3 sztuk wygląda najlepiej... 4 to już nie to samo a tym bardziej 5...
Się znowu zimno robi, śnieg zamieniony w błoto ponownie zamienia się w śnieg ;(
a ja doradzam w sprawach telefonow komorkowych i chcem gwiazdke !! oneoneone
Tak prawdę mówiąc Orlando to nie mam pojęcia z czego jest ten avatar :P Zalegał na dysku to go wybrałem (już go kiedyś miałem ustawionego - może ze dwa lata temu:))
Paskudna pogoda za oknem a ja muszę niestety wyjść z domu...
..to sadomacho, kong123 ;)
..a u mnie za oknem, wiosennie - niebieskie niebo z wstydliwymi białymi chmurkami - 8 plus ;)
No to już wiesz: http://en.wikipedia.org/wiki/Vampire:_The_Masquerade_-_Redemption
U mnie również śliczna pogoda, troche chmurek, cieplutko, nic tylko siedzieć przed komputerem. ;-)
To dobrze wiedzieć Orlando - wypadałoby jeszcze zagrać ;)
Już chyba wolałem jak padał śnieg... deszcz o tej porze jest bardzo, ale to bardzo wkurzający i uprzykrzający życie.
Gwiazdki , gwiazdki z nieba daj.....
A u mnie ocieplenie ;P przez dwa najbliższe dni ma być 25'C, w sobotę niestety tylko 20*...
Hmm... właśnie słucham Au Se Tu Pego Michela Telo(z czystej ciekawości, nie przepadam za współczesną muzyką) i zastanawiam się - co w niej takiego jest? Piosenka mocno przeciętna, a szum wokół niej taki jakby wyszedł nowy singiel Jacksona...
*irony ofc
Straszna nuda - zastanawiam się w co zagrać (a od dawna w nic nie grałem bo...Sacred 2 mi się znudził). Mam na oku kilka gier, w które chciałbym zagrać ponownie ale nie wiem na którą się zdecydować:
Mafia część pierwsza
Crysis + dodatek
Fallout 3 + dodatki (z tym, że jak wsiąknę to ciężko będzie się oderwać, siłą rzeczy czeka więc na lepsze czasy)
Call of Juarez część pierwsza
No i tak bardzo niechętnie spogląda na mnie z półki Dark Sector.
Czasu mało - ostatni wolny tydzień mi został - później trzeba będzie się do roboty wziąć ;(
Mam jeszcze kilka filmów do wyboru, żeby się nie nudzić ale to też ''powtórka z rozrywki'' bo wszystkie widziałem, a do wyboru mam:
Ratatuj
Kot w butach
Big Lebowski
Żelazny krzyż
Kac Vegas w Bangkoku
i Wieczny student 3.
Taki niezdecydowany mało kiedy jestem ;( A może lepiej poczekać te kilka godzin i obejrzeć mecz Portugalia-Polska?
Ed. i by się dubelek strzelił jakbym nie odświeżył wątku.
Może jeszcze skrobnę coś tam o muzyce.
(z czystej ciekawości, nie przepadam za współczesną muzyką)
A no takie to czasy. Jeszcze ta muzyka ''rozrywkowa'' czy też bardzo ogólnie pojęty pop ostatnio troszkę (delikatnie mówiąc) opuściły się. Mamy więc zatem
Biebera, z którego śmieją się nawet w Telekspressie.
FloRida, który śpiewa tak szybko, że ciężko go zrozumieć - słowa z ust wyrzuca niemal z szybkością karabinu maszynowego (w sumie to mały podziw się należy ;))
Pitbulla, który śpiewa/ł już chyba ze wszystkimi możliwymi i modnymi ostatnio artystami.
David Guetta - jak wyżej.
Tego z Billionera... jak mu tam było... Mars, który śpiewa właściwie to nie wiadomo o czym i już w sumie klepie na jedno kopyto.
Gym Class Heroes, które grają na okrągło w radiu/tv itp.
Co tam jeszcze mi przychodzi do głowy... Katy Pyry (?) Perry (?) jakoś tak, która też tłucze wszystko na jedno kopyto i ostatnio chyba ma sobowtóra w postaci Jessie J (jak tą jedną jej piosenkę w radiu usłyszałem to byłem przekonany, że to Kate)
No i Adele, której po prostu nie lubię i nie rozumiem co w niej ludzie takiego widzą.
Ah no i Maroon 5 feat Christina Aguilera i ich Moves like jagger, które śni mi się po nocach gwarantując senne koszmary i powodując odruch wymiotny. O ile sam M5 jest do posłuchania tak ''Moves like jagger'' strasznie mi się nie podoba i irytuje mnie na równie wysokim poziomie co Adele.
Nickelback coś tam wybrzdąkał pod koniec 2011 roku ale w natłoku powyższych przepadło gdzieś między wierszami.
Domyślam się, że Orlando ze mną się nie zgodzi ;)
O polskiej muzyce nie wspominam z prostego powodu - nie trawię jej i co za tym samym idzie nie słucham. No chyba, że rozchodzi się o starsze zespoły. Nawet nie wiem za czym tam teraz nastolatkowie hasają...
No i nikt mi gwiazdki nie dał ;(
Bieda albo nieczuła na potrzeby innych ta wataha jest.... Obstawiam nieczułość. A miałem jeszcze ciche nadzieje...
kilka filmów do wyboru, żeby się nie nudzić ale to też ''powtórka z rozrywki'
a to czasami jedno nie wyklucza drugiego ? ;) Lepiej obejrzeć coś nowego narażając się nawet na to , że film genialny nie jest , a powtarzać tylko to , co jest warte powtórzenia - czyt. masterpiece.
współczesną muzyką
Co rozumiesz przez "współczesna" ?
współczesną muzyką
Co rozumiesz przez "współczesna" ? -> faktycznie, użyłem dość ogólnego pojęcia, za co przepraszam. Generalnie miałem na myśli ostatnich kilka lat. Przeczytaj [212], to będziesz wiedział mniej więcej o co mi chodzi.
No i Adele, której po prostu nie lubię i nie rozumiem co w niej ludzie takiego widzą. -> akurat Adele śpiewa IMHO całkiem fajnie.
Oczywiście, pomimo, że nie potrafię przetrawić muzyki z ostatnich kilku lat, jestem wstanie znaleźć jakieś chlubne wyjątki jak wspomniana wyżej Adele czy chociażby Nickelback, ale niestety perełki giną w gąszczu tego całego chłamu od Lady Gagi i spółki.
[ed.]
literówka
ale niestety perełki giną w gąszczu tego całego chłamu od Lady Gagi i spółki.
Od Gagi prosze się odpieprzyć, jest świetna w tworzeniu energetycznej muzyki, przy której trudno jest siedzieć na dupie. I nie, nie są "na jedno kopyto," ale bardzo przemyślane.
Ale co ja tam wiem, ja tylko słuchałem trzy albumy, nie to co inni raz usłyszeli Poker Face albo Bad Romance i powtarzają w kółko jaki to chłam. XD
Aż trzy albumy wysłuchał ..Orlando mnie załamał ;(
(bierze skrzypce i zamyka się w ustępie) ..pizzicato najlepiej mi wychodzi pod szum spuszczanej wody..
..ale za to jakie jest energetyczne ;)
Ale co ja tam wiem, ja tylko słuchałem trzy albumy, nie to co inni raz usłyszeli Poker Face albo Bad Romance i powtarzają w kółko jaki to chłam. XD
Akurat Poker Face mi się podobał - reszta tych starszych piosenek Gagi również. Ale ja mam to do siebie, że nie oceniam tylko samej piosenki ale patrzę się także na takie czynniki jak: sens słów piosenki, wygląd osoby śpiewającej, teledyski etc. Dlatego też nie podoba mi się obecny wizerunek Lady Gagi - kiedyś jej stroje, makijaż itp. były jeszcze w granicach dobrego smaku - obecnie trochę ciężko mi się na nią patrzy...
To jest energetyczne, pokręćcie troszkę głośność przed wysłuchaniem.
http://www.youtube.com/watch?v=2QHQuu4ffp8&feature=related
To nie tylko jest energetyczne, to jest zabójcze ;)
(wyrzuca skrzypce na śmietnik)
Ja tam bym wybrał wszystkie trzy, są takie mroczne i tyle w nich jest przerażającej sugestii ciągu dalszego. To jest klimat, taki prawdziwie szokujący twórczo, głębia księgi, nadzieja wiary i zwątpienie złego. Tylko kapsle od Frugo to jeszcze nie wiem co wieszczą, ale pomyślę i zastanowię się.
To z [222] wyszło najbardziej mroczne :)
..najlepsze (kompozycja) 223, choć zmieniłbym płomień świecy - dodałbym ten z 224
Ja się zgadzam z Flyby'm - ta z [223] jest najlepsza. Oczywiście pozostałe też fajne.
Tylko jak Tobie Flyby chce się siedzieć o takiej porze przed komputerem? Ja na drugi dzień byłbym chyba nieprzytomny :D
No to jestem nieprzytomny ;) Właśnie ratuję się kawą z mlekiem i ogromnym kubkiem herbaty, zagryzając naleśnikami. Dziwne życie. ;)
Aż po twoim poście Flyby zachciało mi się jeść :P
Przeglądałem sobie watek konkursowy bety Diablo 3 i powiem, że co niektórzy to mają pomysły z tymi fotkami :D
Od Gagi prosze się odpieprzyć, jest świetna w tworzeniu energetycznej muzyki, -> gusta i guściki. Ja L. G. nie lubię i już. Nie lubię tego jak śpiewa, ani jak się ubiera w teledyskach czy jakichś ew. imprezach(choć w sumie z drugiej strony to dobrze, bo nie jest specjalnie urodziwa IMHO) - po co robić szum wokół siebie strojami, jeśli się dobrze śpiewa? Wystarczy, że wokalista/ka dobrze wygląda - nie trzeba zaraz widziwiać z image, jeśli ma się talent - ludzie i tak będą kojarzyć.
matisf - no trzeba przyznać, że dziewczyna pomysł miała oryginalny i pomysłowy ;) Zobaczymy jak się spodoba tym co będą oceniać i kody przyznawać do bety ;)
Osobiście udziału w tym etapie nie brałem - raz, że nie posiadam Diablo a dwa nie jestem jakimś tam wielkim fanem Diablo. Próbowałem jedynie z czystej ciekawości w pierwszym etapie ;)
..a tu coś co mnie upewniło w porannym przekonaniu że niejaki minister Zdrojewski od kultury, powinien przestać być ministrem:
http://www.tvn24.pl/0,1736619,0,1,po-cichu-powstawal-dokument-idacy-dalej-niz-acta,wiadomosc.html
Skoro Tusk opierał się na opiniach tego pana, nic dziwnego że ACTA zostały podpisane.
..kawa czy herbata? I jedno i drugie ..dzisiaj zagryzam ciastem na rodzynkach i skórce pomarańczowej
Mam nadzieję że tym razem opozycja nie prześpi okazji..
A mnie to zainteresowało:
http://www.tvn24.pl/0,1736788,0,1,mam-teraz-sleczec-nad-tym-malym-obrazkiem,wiadomosc.html
Jak się im nie podobają to są osoby, które je z chęcią przyjmą ;)
I jeszcze zmora mojego dzieciństwa:
http://www.youtube.com/watch?v=aAjDEJ8yWzg
Dzisiaj się z tego śmieję ale jeszcze kilka ładnych lat temu wcale nie było mi do śmiechu.
O dobra kawa nie jest zła - byle by nie była rozpuszczalna.
http://www.filmweb.pl/film/Idy+marcowe-2011-530029
Widział to ktoś? Warto obejrzeć? Brakło mi właśnie filmów w takich klimatach ostatnio.
[ed.]
Oj, pamiętam Bukę bardzo dobrze - zawsze się jej bałem. Dalej przeszywa mnie lekki dreszczyk gdy ją widzę, ale raczej ze względu na skojarzenie ze strachem, niż strach jako taki.
Nie widziałem tego filmu aczkolwiek może być całkiem niezły. Przyznać muszę, że nawet bym go obejrzał (pomimo, że George Clooney'a nie lubię).
Mati gratuluje wygranej. Przypuszczam ze szle przewazyl ten sok pomidorowy ;p
btw obu dziewczynom od "wdziekow" sie nie udalo.
Ja się również do gratulacji przyłączam - mati zasłużył na kodzik do bety ;)
btw obu dziewczynom od "wdziekow" sie nie udalo.
A to była jeszcze jakaś druga??
o Panie... Ta druga, to tak naprawde byla pierwsza... I pokazala znacznie hmm wieksze atuty ;p
Heh Stich czyli ta pierwsza jakoś mi umknęła (wszak wszystkich zdjęć nie widziałem) - idę zatem szukać tego pikczura do tego diabelnego wątku ;)
Ed. no i znalazłem. Fakt - ma dość diabelskie atuty ;)
Ed2. tak Miczkus - to ta druga ;) A właściwie pierwsza ;)
To jest ta druga? https://www.gry-online.pl/S055_forum.asp?ID=11936510&WID=11935613&N=1
heh jakby to Milva powiedziala, faceci nie wazne jak madrze rozpoczna zawzdy na dupach koncza
Ciekawe co by się działo gdyby zamiast kodu rozdawali pełne, pudełkowe wersje Diablo III?
[248] -> przecie podczas porodu z okolic tegoż narządu wychodzimy :)
..grac czy nie grać - oto jest pytanie
i niech z pytaniem
powaga się stanie..
To mówiąc, nolajf
za ..hmm, serce się chwyta
i mysz swą pieszcząc
o zgodę ją pyta
Najlepiej gra się na nerwach.
A mysz mu na to..
Jak łapy umyjesz,
bo jak na razie
stare frytki czuję
..a czasem, zgrozo
to i śledziem jedzie
popraw się chopie,
z grania nic nie bedzie..
oho, Flyby nam przeszdl na erotyki, podaza z duchem czasu i tematu przewodniego wczorajszego dnia na golu
Jak Flyby wspomniał o myszy to od razu on mi przyszedł na myśl ----->
Tak, wiem, że to szczur:P
Ze mnie żaden to poeta ,
kończę wierszyk , to już meta... ;(
Niestety Creative Fatality , które służyły wiernie od pół roku ( dzięki Orl ) , rozpadły się na kawałki - chlip , chlip. Nowe będę miał dopiero w poniedziałek , no cóż przyzwyczaiłem się do tego kształtu i dobrze się na nich działało - nie chcę ich zmieniać.
Nie wygrała - w redakcji zasiadają homosie . Wygrała - w redakcji rządzi seksizm.
I jak tu znaleźć złoty środek....
Ta Wyborcza, to nie da spokojnie obejrzeć se filmu czy seriala z rana: ;(
http://wyborcza.pl/1,75248,11276096,Tajna_krucjata_Polski_przeciwko_piratom.html
Husaria vs. Wilki Morskie.... No ho ho ho... Batalia stulecia
Za domem to ja mam tylko ogródek właściwie...
Coś tutaj ostatnio przycichło - wszystkich gdzieś poniosło tylko ja siedzę przed monitorem całymi dniami ;(
..zaraz poniosło ;) ..odnoszą się do swojej codzienności gdzie akurat klikanie niepotrzebne ;)
czyste niebo, sloneczko swieci to jak tu siedziec przed komputerem?
czyste niebo, sloneczko swieci to jak tu siedziec przed komputerem?
Niestety nie u mnie ;( Pozostaje mi więc grać w Call of Cthulhu gdzie słońca też niestety brak ------->
...
...lub w F1 gdzie też niestety słońca brak ;(
Ed. wersja bez mojej nazwy zawodnika :P
na tym screenie z F1 te promienie zwiastuja jakies nadprzyrodzone objawienie?
Czy nadprzyrodzone to nie wiem - czy objawienie? Też w sumie nie wiem. Wiem za to, że gdybym jechał pełne 100% długości wyścigu to ten pan miałby w tym kokpicie tyle wody co w wannie ;)
Chciałem zmajstrować nowy avatar - żaden mi się nie podoba. Chyba zrezygnuje z tych avatarów...
Jutro wyruszam do empiku - "sprzedawać" gry na xboks - może uzbieram na ME 3 ;)
A jakie gry Flyby będziesz sprzedawał? :P
Tutaj masz regulamin:
http://www.empik.com/gry-uzywane/regulamin
A tutaj ceny:
http://www.empik.com/gry-uzywane/gry/xbox-360
a moich nie przyjeli bo kupione w Anglii, phi....
Właśnie, jakie gry - kong123 ..walczę w tej chwili ze sobą ;(
..prawdopodobnie musiałbym sprzedać ..Alana Wake ..Battlefielda BD 2 ..Dead Space ..GTA IV ..Saints Row 2 ..Residenta Evil Gold ..Obliviona ..Juiced 2 i co najgorsze Fallouta NV ;( Boję się liczyć czy wystarczy ;(
A no te Flyby, w które nie grasz i w które prawdopodobnie już nie będziesz chciał grać :P
Ale Red Dead Redemption zostaw :P Jedna z nielicznych gier, które jeszcze mi na x'a zostały. Chciałem opchnąć jeszcze AC II ale pożyczyłem koledze a on się do Anglii zmył ;(
Red Dead Redemptiona nie mam, kong123 .. w zasadzie nie kupowałem gier bez tłumaczenia, GTA IV należało do nielicznych wyjątków - z tego tytułu nie grałem w nią (prawie) ;)
Jeszcze mam serię ME - ale ..z wiadomych względów ich nie sprzedam (na razie ;))
Mieć Xboxa 360 i nie mieć RDR? Jestem w lekkim szoku.
Z reguły też nie kupuję gier bez tłumaczenia (do GTA jestem już przyzwyczajony) ale dla RDR skusiłem się bez wahania. I nie powiem mój angielski nie jest zbyt dobrze wyszlifowany ;) ale w RDR zrozumiałem bardzo dużo ;)
Teraz w tych info o AC III ten fragment jak i nieco tereny przypominają mi właśnie RDR.
A Juiced 2 to moim zdaniem cienka gra - po wrażeniach z jedynki (która cięła się i klatkowała niemiłosiernie na komputerze, który Crysisa ciągnął w wysokich) odpuściłem sobie.
Właściwie to na Twoim miejscu bym się za długo nie zastanawiał - wszystkie tytuły, które chcesz sprzedać z powodzeniem znajdziesz na pc.
Ed. Ranczo się zaczyna - nowa seria. Idę oglądać :P
Niektóre gry mam na PC - w komplecie. To Oblivion czy Fallout NV. Ten ostatni tytuł ..jak podliczę ile wydałem na dodatki do niego, które teraz zostaną - trochę to bez sensu ;( Gdybym miał większy dysk - pewnie bym spróbował umieścić grę na dysku - niestety zostało mi 5 G z hakiem wolnego miejsca.
No dobra ..to teraz wrażenia ze sprzedaży gier w empiku ..Przydadzą się innym chętnym ;)
Ogólnie zarobiłem 120 zł wiec ME 3 poczeka do końca miesiąca. ;(
Dlaczego za mało? Bo Juiced 2 w ogóle nie kupują ;) GTA IV oraz Alan Wake odpadły bo miały drobne rysy na brzegach. Zapytałem sprzedawcę, nie ma pan xboksa na składzie do sprawdzenia? Te gry są w porządku i chodzą.. Nie, nie mam - odpowiedział - zresztą wie pan, optyka ważna bo mamy dużo reklamacji ;) A najlepiej było z Saint Row 2 - nie kupiono, bo mieli błąd i jej kodu nie było w ichniej ewidencji. ;)
Moje podsumowanie - to moje pierwsze i ostatnie sprzedawanie używanych gier w Empiku. ;)
A ja tam takich problemów nie miałem :P Co prawda nie wzięli ode mnie GTA IV bo cały czas im ten kodzik nie chciał wejść. A tak to wzięli wszystko.
to moje pierwsze i ostatnie sprzedawanie używanych gier w Empiku. ;)
moje też - nie mam już co sprzedawać. Zostawiłem tylko tytuły do których będę wracał.
Ja mam za to ich dużo , ale kocham moje gry i żal mi ich sprzedawać , nawet tych crapowatych.... Wiecie - sentyment i choć raz zgodziłem się na sprzedaż , to nigdy już jej nie powtórzę ....
O ! Mogę się pochwalić , że w Fallout New Vegas wg Steama stuknęła mi niedawno trzecia setka godzin... Do ekhm... Flyby'a mi daleko , ale czym jesteśmy bez chęci małej rywalizacji... Nie wiem , czy wynik z trójki równy pół tysiąca pobiję , ale jestem dobrej myśli... Brakuje mi jednego dodatku i w końcu zacząłem Acziki robić - kiedyś trzeba było się za to zabrać , a i też gra zaczęła je naliczać , bo to już 5 , czy 6 gra w New Vegas , misje frakcji pokończone , a przez Stimowy automat nie uznane... Ahh , te maszyny - zrujnują nas wszystkich ;(
Cóż - Ty, kong123, nie masz co sprzedawać a ja sprzedawać w Empiku nie będę ..Skoro to są gry używane, to na przykład argumenty "optyczne" do mnie nie przemawiają - zwłaszcza że w obie gry mało grałem i nikt więcej w nie nie grał (nie pożyczałem) - już nie mówiąc o tym że z grami i sprzętem obchodzę się jak z jajkiem (wciąż świeżym)
To samo jak chodzi o kłopoty z ewidencją ;) Niemniej zdaję sobie sprawę że równie dobrze sprzedawca mógł nie wziąć żadnej gry bo akurat miał ich dość a dodatkowo nie odpowiadałem mu "optycznie" ;)
Nie da się ukryć że pod tym wszystkim (jak nadmienia Ishi) kryje się moje przywiązanie do wielu tytułów ;)
A Fallout NV został - nawet go nie zabrałem do sprzedaży - jako że wciąż w niego gram - i tu (na Steamie) i tam (na xboksie) mogę dalej bić rekordy czasowe. Niestety Steam od dawna nie zalicza mi "osiągnięć", chociaż mam tylko mody "body" i radia ;) Inaczej jest na xboksie ale ..mniej na nim gram ;)
No widzisz FLyby jaki ten empik niewdzieczny.... a nie mowilem?
Wdzięczny - niewdzięczny.. To nie ma znaczenia Valem - kupuję w nim bo jest najbliżej i ma największy wybór ;) Ostatnio poprawiły się tam trochę usługi - chociaż wciąż można trafić na sprzedawców których niewiedza i brak orientacji irytuje ;)
Arxel czy oglądasz nowy polski serial Alex ? Teraz dopiero będą mi się ksywki mylić ;( Chociaż psiur z serialu na razie kostek nie układa ( kto wie czy taki Rex, jego niemiecki konkurent, tego nie potrafi ;))
No wiesz... specjalisci raczej tam nie przychodza ;) Minimalna placa wiec wiekszosc to studenci socjologii ktorzy dorabaiaja do czynszu.
Studenci socjologii ;) To lepiej niech im Bozia do czynszu dołoży - byłaby korzyść i dla nich i dla klientów.
Poland is at łork :3
Fajny :P
Może ktoś by dociągnął do 300 postów póki mam abonament - byłby banerek :P
*Doszedł*
Ahh - to już nie ta forma ;(