Najgorsze zakończenia gier
5. Prince of Persia
Bo to nie był jeszcze koniec gry. Epilog wycieli i sprzedawali jako DLC.
Gothic 3: ZB
spoiler start
Trzeba znaleźć "potężną" bestię - najpotężniejszą ze wszystkich stworów z jakimi przyszło nam się zmagać. i co się okazało? Trzeba było pokonać coś o rozmiarze 1/4 smoka z Gothic'a 2, oraz 3-ech gości. Najbardziej darmeny boss, jakiego w życiu widziałem! A to jeszcze nie wszystko, na koniec idziemy do zamku, gdzie Lee, Milten i Gorn, zawiadamiają że Bezi powinien zostać królem. Tak też się dzieje - zostaje ogłoszony Rohbarem III... Przez wszystkie części okrywano mgiełką dzieje głównego bohatera, nawet nie podano jego imienia, by teraz doskonale wiedzieć co będzie robił po zjednoczeniu Myrtany... No błagam
spoiler stop
Oj tak.. Bulletstorm miało strasznie rozczarowujące zakończenie. Też przecierałem oczy ze zdziwienia i wkurzenia. Mogli lepiej sobie wymyślić podbudowę pod kolejną część....
Najdziwniejsze w zakończeniu Bulletstorma jest to, że twórcy chcieli drugą część umieścić prawdopodobnie na tej samej planecie.
potwierdzam to, co napisał kęsik. Prawdziwe zakończenie było dostepne dopiero w DLC.
DLC z zakończeniem, które dostępne było wyłącznie na konsolach - Ubisoft to po prostu perfidne dranie - nazwałem to najlżej, jak mogłem, żeby bana nie dostać ;/
Prince of Persia, po 1. zakończenie było zaskakujące a nie denerwujące. Po 2. jak ta gra może być nudna? Cała reszta PoPów, wyłączając z tego Warrior Within, była pieruńsko nudna ~~ Najgorsze zakończenie jakie w tym momencie przychodzi mi do głowy to Limbo (nie, nie "... of the Lost").
Prince of Persia to bardzo nierówna gra (dlatego trudno mi ją ocenić), ale zakończenie było doskonałym punktem wyjścia do drugiej części. Można było zrobić wariacje na temat Pirate of Dark Water. Niestety epilog wszystko to przekreślił. I tak przy okazji to ci co w niego grali powinni się zorientować, że to DLC nie było wycięte tylko przygotowane na wariata kilka tygodni po premierze.
Bulletstorm to kaszalot, jakich mało ta gra napsuła mi strasznie dużo krwi. Jedyne co mogło ją uratować w moich oczach to zamknięte zakończenie. Niestety twórcy nadal chcieli brnąć w bezsensowny wątek zemsty. Dlatego nawet nie tknę patykiem drugiej części o ile wyjdzie.
O reszcie się nie wypowiadam bo nie grałem. Powiem tylko że gdzieś tam w świecie elektronicznej rozgrywki znaleźliby się lepsi pretendenci do nagrody najgorszego zakończenia np. Fallout 3, Far Cry 2, Homefront, Dragon Age 2.
Knights of the Old Republic 2. Przecież to wręcz definicja beznadziejnego zakończenia. Po niezbyt imponującej walce z ostatnim bossem (nawiasem mówiąc, zwrot akcji związany z tą postacią był tak bardzo przewidywalny, że utrzymywanie tego w tajemnicy przez całą grę zakrawa o kpinę), zamiast wspaniałej sceny podsumowującej kilkadziesiąt godzin naszych dokonań, otrzymujemy... nic. No dobra, jest chyba półminutowy filmik, który to nic obrazuje. Co niektórzy gracze, dysponujący sokolim wzrokiem, zorientowali się nawet, że owo nic różni się w zależności od strony, jaką wybraliśmy w ciągu gry.
Ponieważ MMO mnie nie interesują, nie grałem i nie zamierzam grać w The Old Republic, ale czytając streszczenie dowiedziałem się, że dalszy wątek związany z główną postacią z dwójki był dość ciekawy. Szkoda tylko, że nie wynika to w żaden sposób z samego zakończenia KotOR 2. I w tym wypadku nie uwierzę, że Obsidian musiał zrezygnować z czegoś lepszego przez deadline nałożony przez LucasArts. Im się po prostu nie chciało. Gdyby wysilili się jeszcze mniej, to po ostatniej walce dostalibyśmy coś takiego. --->
Alan Wake - zakończenie beznadziejne , a żeby poznać prawdziwe zakończenie trzeba kupić DLC
Meph - czytałeś oryginalne, bardziej dokładne zakończenia/e KotORa 2? Jest na necie, chyba nawet na forum obisdian.
Ja dodam Beyond Good & Evil, bo brak kontynuacji. =(
Runaway 2. Historia ucina się w połowie, a trzecia cześć gry nie za bardzo chce ją kontynuować. Niejasności są na szybko wyjaśniane gdzieś tak w połowie 3 części i powiedzmy, że wyjaśnienia nie są satysfakcjonujące.
Orlando ---> Czytałem całą rozpiskę usuniętej zawartości. Ale ze względu na złożoność gry (tzn. zamierzaną złożoność, bo w obecnej formie wygląda to dużo bardziej liniowo) wygląda to niesamowicie chaotycznie.
Btw, do dziś chyba nikt nie wie o co chodziło G0-T0.
Pamiętam, że swego czasu przeszedłem w krótkim odstępie czasowym dwie "komiksowe" gry: "Freedom Force vs The 3rd Reiche" oraz "XIII". I obie miały otwarte zakończenia... Strasznie irytujące.
Fahrenheit, super gra tylko ostatnie 2-3h to już tylko gorzej i gorzej. Zbyt dużo udziwnień.
[10]
Wow czyli jednak ze mna nie jest zle. Zawsze twierdzilem, ze zakonczenie KOTORa 2 ssalo i zawsze slyszalem tone okrzykow ze bylo "rownie epickie co w jedynce i sie nie znam".
Nie lubię zakończeń które są reklamą zachęcającą do kupna następnej części. Na przykład taki Assassins Creed to fajny cykl, ale w zasadzie te gry nie mają zakończenia jako dopełnienie całości. Po prostu zabijamy jeszcze jednego przeciwnika i nagle koniec.
Dobra gra kończyć się winna efektownym pojedynkiem, zapadającym w pamięć, zamknięciem większości wątków, jako jedna spójna całość a nie strzęp materiału, co do którego pozostaje czekać, aż twórcy dodziergają go do końca jako DLC albo kolejna część.
Uwaga na spoilery!
3. Call of Duty: Black Ops - zakończenie jest tak tandetne, że właśnie z tego powodu powinno wylądować w Księdze Rekordów Guinessa (wylądowało tam niestety z innego powodu...). Wysyłają mnie do jakiejś bazy podwodnej (no kur... G.I. Joe), ledwo udaje mi się przeżyć, wypływam na powierzchnie a tu... lotniskowce, helikoptery, łodzie, odrzutowce... połowa armii stanów zjednoczonych nagle wzięła się nie wiadomo skąd i nie wiadomo po co. No kur... jak to zobaczyłem to się zacząłem śmiać.
2. Call of Duty: Modern Warfare 3 - no niby wszystko spoko, ale jak na zakończenie tak "epickiej" trylogii spodziewałem się bardziej "epickiego" zakończenia. A tu żadnych fajerwerków ani nic. Patetyczność ostatniej cut scenki była tak wymuszona, że wręcz wzbudzała litość i zarzenowanie. No i brak fajerwerków na koniec...
1. Grand Theft Auto 4 - 3 dni męczyłem się z ostatnią misją, kompletnie nie zdając sobie sprawy z tego, że jest ostatnia. Jak wreszcie udało mi się rozwalić śmigłowiec i pokazały się napisy końcowe to pomyślałem sobie tylko: WTF? i co? i już?? W porównaniu z poprzednimi częściami czwórka pod względem złożoności fabuły i długości rozgrywki wypadła raczej nędznie. Naprawdę spodziewałem się, że to połowa gry i jeszcze będzie jakiś zwrot akcji...
Na chwilę obecną nic innego sobie nie przypominam
Prince of Persia i Bulletstorm?
ktoś tu chyba w Rage i Skyrim nie grał ;D
Najgorsze zakończenie to tak naprawdę brak zakończenia, ewentualnie można się licytować która gra miała najgłupsze zakończenie.
>> Przez całą grę uzdrawialiśmy ziemie aby pokonać wszechpotężnego Arymana,
> po to aby na samym końcu cały nasz wysiłek poszedł na nic?
Akurat zakonczenie PoP 2008 bylo SWIETNE. nie ma tutaj happy endu. Walczac, stracilismy cos (kogos) co stalo sie dla nas cenniejsze niz wszystko inne, a tym samym podejmujemy decyzje o Jej wskrzeszeniu (nawet za cene uwolnienia Arihmana) i tak jak jej ojciec jestesmy w stanie stawic czola konswekwencjom naszych czynow.
>>kilkugodzinnych, nudnych jak flaki z olejem zmaganiach
jesli cos jest dla mnie nudne jak flaki z olejem to w to nie gram, wiec jednak albo jestes masochista albo jednak cos cie do tej gry ciagnelo, by ja skonczyc
1. Grand Theft Auto 4 - 3 dni męczyłem się z ostatnią misją, kompletnie nie zdając sobie sprawy z tego, że jest ostatnia. Jak wreszcie udało mi się rozwalić śmigłowiec i pokazały się napisy końcowe to pomyślałem sobie tylko: WTF? i co? i już?? W porównaniu z poprzednimi częściami czwórka pod względem złożoności fabuły i długości rozgrywki wypadła raczej nędznie. Naprawdę spodziewałem się, że to połowa gry i jeszcze będzie jakiś zwrot akcji...
To żart? Nie wiem, które zakończenie wybrałeś ale po obu Niko nie ma już nic w mieście do roboty. Co ty chciałbyś, żeby jeszcze robił? Pokonał wszystkie przeciwności, starł się ze swoją przeszłości i w obu przepadkach wygrał. Wszystkie wątki zostały zamknięte. Koniec. Może teraz wieść spokojnie życie w Ameryce o jakim zawsze marzył on i Roman. A i długość rozgrywki jest dużo dłuższa niż w Vice City czy San Andreas...
Munchhausen - I to jest właśnie Ubisoft, robi gry z otwartymi zakończeniami, a później ich nie kontynuuje...
Marek z Lechem - Masz rację, nie przeszedłem tych gier.
Barthez x - No ba! :D P.S. Fajny tekst o Mafii III.
Piotrek.K - Tak, klimat przyciągał i ciekawość związana z zakończeniem. Sama rozgrywka bardzo szybko zaczęła nudzić, a wszystkie karty zostały pokazane niemalże na samym początku. I tak do końca gry, ciągle ten sam, oklepany schemat.
Fett - Jeśli chodzi o długość głównej kampanii to GTA IV ma znacznie dłuższą od GTA III czy też Vice City. Jedynie San Andreas oferował najwięcej czasu.
kęsik - Bez przesady, San Andreas jest dłuższe. Co do zamkniętego zakończenia...
spoiler start
...W podstawce nie wyjaśniono co się stało z Bulgarinem, który prześladował głównego bohatera. Dopiero w drugim dodatku, poznajemy co się z nim stało. A Niko nie do końca wygrał, w obu przypadkach stracił kogoś bliskiego. Po ukończeniu dwóch zakończeń, zdecydowałem się poświęcić tą cnotkę niewydymkę, ponieważ i tak nie mielibyśmy z nią kontaktu, niezależnie od wyboru. ;)
spoiler stop
Jeśli chodzi o inne gry, które przejawiają się w tym wątku. W połowę z nich nie grałem, być może gdybym je ukończył, to lista prezentowałaby się zgoła inaczej. Z mojego top5, jedyną grą, której nie tknąłem, a znam jej zakończenie jest Limbo of the Lost, ponieważ nie mam zamiaru zbliżać się do tego czegoś. Myślałem nad innymi grami, ale po chwili zastanowienia, zdecydowałem się wspomnieć o tych grach.
Scott P. - Kontynuacją wątku z Prince of Persia: Epilogue jest wydane na konsolę przenośną Nintendo DS - Prince of Persia: The Fallen King. Zresztą Ubisoft nie pierwszy i nie ostatni raz daje ciała...
Ghost_ - Owszem z początku zaskakuje, ale po chwili przychodzi myśl...
spoiler start
...po co uzdrawiałem te pola, skoro na końcu powróciliśmy do punktu wyjścia?
spoiler stop
Odnośnie samej gry, ma wspaniałą muzykę, klimat, barwne postacie, ale co z tego, skoro przez niemal całą grę uzdrawiamy pola? Nie powiem, chciało się wracać, ale po uzdrowieniu maksymalnie dwóch pól miałem tej gry serdecznie dość, aż do następnej partyjki. Brakuje tu urozmaicenia, to już pierwszy Assassin's Creed jest bardziej urozmaicony i "większy" od Prince of Persia z 2008 roku.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Nie wiem jak Wy, ale ja nie mam ochoty powracać do gier, które mają otwarte zakończenia, a nie posiadają kontynuacji, bo nie chcę ponownie przeżywać rozczarowania.
Fakt - Sniper Ghost Warrior to pasuje tutaj jak ulał. W ogóle ta ostatnia misja była taka...średnia dość. W sumie gra też była średnia ale miała kilka fajnych momentów.
W Mafii 2 zakończenie też było kiepskawe ale mimo wszystko nieporównywalnie lepsze niż czarne tło z napisem KONIEC.
Zabrakło każdej części serii Assassins creed. Każde zakończenie pokazuje, że tak naprawde jesteśmy tylko pionkiem w rękach ufoludków/praprzodków/bogów i mimo że przeszliśmy całą gre to nic tak naprawde nie wiemy co się dzieje. Przegięte zakończenia w tej serii sprawiły, że nie byłem w stanie sięgnąć po najnowszego assassina. Wole nie wiedzieć, pewnie szatan za tym wszystkim stoi, a gobliny to zdrajcy.
up
Nigga plis, assasins`s creedy 2, brotherhood i revelations mają najlepsze zakończenia jakie widziałem w grach ;o
Za przeproszeniem: g* wiec widziales do tej pory
Czytać nie umiesz, najgorsze zakończenia a nie najlepsze, więc nie pisz tu o Assasinie. Tam ktoś ma racje GTA$4$ pomimo tego że szpanował przed nosem mechaniką i lepszą grafiką od początku serii, miał najgorsze zakończenie a do tego gracz nie miał świadomości że ona już nastąpiło sam fakt zabicia tego ruska jakoś mnie nie uraczył a do tego te misje może fajne cut scenki jak zawsze, ale takie hop siup skakanie i tylko wprowadzały chaos. Prince of Persia to gra gdzie prawdziwe zakończenie można kupić w DLC, więc to jest najbrutalniejsze i obrzydliwe zakończenie do tego tylko dla konsolowców
Jak skończyłem Assassin's Creed "jedynkę" myślałem, że wydłubię sobie oczy
Wkurzyłem się również widząc zakończenie Mafii II
Nadal czekam na kolejną część Legacy of Kain, bo po takim zakończeniu Defiance aż się prosi o kontynuację....
PoP z 2008 rzeczywiście ssał, ale tylko dlatego, że nie zrobiono kolejnej części, a wypuszczono kiczowaty epilog w formie DLC, samo zakończenie było intrygujące i ciekawe
Nigga plis, assasins`s creedy 2, brotherhood i revelations mają najlepsze zakończenia jakie widziałem w grach
No i co fajnego jest w zakończeniu Assassins Creed, czy AC2? Oprócz tego że musisz kupić następną część, bo wszystko kończy się jednym wielkim WTF!? Fakt, to świetne gry, ale nie mów że pada, gdy na ciebie plują- zakończenia mają cię zachęcić do kupna kolejnych części i robią to wręcz wzorowo, od początku do końca AC akcja nie odpuszcza, ale to i tak naciągactwo, bo nie dostajesz czegoś z kompletną historią, tylko jej fragmentem.
Więc skoro mowa o fatalnych zakończeniach ( a nie fatalnych grach) to miejsce Assassynów jest w pełni uzasadnione, bo w tych grach równie dobrze zakończeń mogło by nie być, tyle sobą wnoszą.
Mnie wkurzyło na pewno zakończenie z 1 asasyna bo tak po zakończeniu zadałem sobie pytanie"What the fuck".
Jak ja lubię czytać Twoje teksty :D Zawsze czytam i jest "Tak! Miałem to samo".
Ale osobiście uważam, że są gry z gorszymi zakończeniami. Np. zakończenie z Dead Space 2 i Fable III. Mojej dziewczynie strasznie się nie podoba zakończenie L.A. Noire.
spoiler start
... bo miała nadzieję, że Roy i ekipa skorumpowanych zostanie wyłapana ;)
spoiler stop
Oprócz tego że musisz kupić następną część, bo wszystko kończy się jednym wielkim WTF!?
Przecież na tym właśnie polega świetne zakończenie ;)
Nawet jeśli nie kończy żadnego wątku, tylko "zaprasza" do części drugiej?
Ja rozumiem, że tak jak np. Assassin's Creed można uznać, za grę z zakończeniem dobrym...
spoiler start
Bo wątek Altaira się kończy w jakiś sposób, bo uzyskaliśmy to, czego szukaliśmy całą grę
spoiler stop
... to w Bulletstorm zakończenie jest ewidentnie niedorzeczne.
spoiler start
Bo rozpoczynamy grę z chęcią zemsty i... tak samo ją kończymy. Jesteśmy -2 członków załogi + dupa a Generał żyje i ma się dobrze.
spoiler stop
Z dzisiejszej perspektywy najgorsze zakończenie miał "Prey". Czekam na kontynuację prawie sześć lat i wygląda na to, że się jej nigdy nie doczekam.
I, w tym samym stylu, "XIII".
"Mojej dziewczynie strasznie się nie podoba zakończenie L.A. Noire."
Właśnie to zakończenie jest świetne. Takie, w czarnym kryminale, powinno być.
Mnie też się wydaje, że to wisienka na torcie i ogólnie uważam L.A. za jedną z lepszych gier w jakie grałem ostatnio, ale się napaliła na happy end :P
Nie wiem, które zakończenie wybrałeś ale po obu Niko nie ma już nic w mieście do roboty.
To są różne zakończenia tej gry? Co gdzie jak? :D
Fett - Masz wybór przed ostatnia misją. Pójść na układ lub dokonać zemsty. Wybierasz jedną z dwóch misji, od których zależy zakończenie gry. Ostatnia misja również ulega delikatnym zmianom.