Schafer, ty cfaniaku!
BARDZO pozytywny tekst. Z nutką pesymizmu na końcu, ale mimo wszystko ;)
Ps. Fotka na głównej "robi" ;D
Przydałoby się jeszcze wyjaśnienie opinii publicznej, że na Kickstarterze KUPUJEMY produkt (często po okazyjnej cenie) w formie bardzo wczesnego pre-orderu, ale zamiast dawać pieniądze na przechowanie pijawkom, trafiają one od razu bezpośrednio do artystów (i to w 95%, zamiast 30%), tak by mogli w spokoju zająć się produkcją, którą darzą pasją.
Niestety wiele portali w newsach pisało o tej akcji na Kickstarterze prawie jak o zbieraniu wolnych, bezinteresownych datków na instytucję charytatywną, a o twórcach, jak o ludziach zniżających się do internetowego żebractwa. Może nie dosłownie, ale osoba niezorientowana mogła to tak odebrać, co było widać w niektórych komentarzach.
Sam bym z chęcią skorzystał takiego portalu w przyszłości aby mieć fundusze na stworzenie czegoś dobrego. Akurat mam takie szczęście że pracuję w branży i wiem że nawet bardzo prostą grę na mobilne urządzenia tworzy się co najmniej ze 2 miesiące i to zespół, a wszystko niestety dzisiejszych czasach kosztuje i trzeba jakoś zespół mieć z czego otrzymać. Poważniejsze gry tworzy się nawet do roku. I jak ktoś mówi w komentarzach że platforma typu Kickstartery są dla żebraków to śmiać mi się chce z tych ludzi... tak samo jak nasz kochany premier ma pojęcie o ACTA. Inna sprawa że nasze prawo w Polsce jest straszne biedne i tego typu inicjatywy (portale) skutecznie potrafi blokować.
Jestem jak najbardziej za tym bardziej kolega Kazio napisał większa część pieniędzy trafia rzeczywiście do osób które tworzyły grę a nie do wydawcy który największe pieniądze trzepie nie raz nie pozwalając dopieścić produkt bo liczą się tylko dla niego zyski a nie marka gry.