Jak poznałem Indie
Grę zakupiłem w ramach akcji Indie Humble Bundle (czy coś takiego :P) i potwierdzam - gra jest rewelacyjna, totalnie hardkorowa, która na szczęście nie odrzuca swoim poziomem trudności i daję masę satysfakcji po przejściu każdego etapu. Niestety, od kilku dni zatrzymałem się na poziomie 6-3 i za Chiny nie mogę tego przejść. Najgorsze jest to, że gdy patrzę jak przechodzą to na YT to tam im tę zębatki nie zapieprzają tak szybko jak u mnie, więc jestem totalnie udupiony :/ A przecież jeszcze tylko 3 etapy do końca gry zostały ;(
A już miałem nadzieję na jakiś wpis "turystyczny" na gameplayu :P Rzygać się już chce tymi wszystkimi indie gierkami, zwłaszcza te platformówki prawie niczym się nie różnią pod względem mechaniki.
A ja kupiłem 2 paczki Indie specjalnie pod notbooka i powiem wam, że zadnej gry jeszcze nie przeszedlem...
Na glownym kompie ich nawet nie instaklowalem, na lapku mam 6 gier poinstalowanych i moze lacznie w nie ze 2h na wykladach gralem ( znudzilo mi sie i teraz sobie smigam w Torchlighta np :). Nie wiem co w nich takiego "super". Nawet taki Bastion znudzil mnie po kilku lvlach...
Z tego, co pamiętam, to moją pierwszą grą indie to był bodaj Braid. Czekałem na niego ponad rok chyba w stosunku do X360. Ale to nie znaczy, że była to pierwsza gra niezależna. Raczej pierwsza duża gra określana mianem niezależniej. Ten rynek przecież jest bardzo rozbudowany, tylko nie wszystko trafia w mainstreamowe media...
U mnie wszystko zaczęło się w grudniu 2010 roku, w tamtym miesiącu zainteresowałam się steamem, zaczęłam korzystać z promocji, kupiłam Humble Indie Bundle #1 i #2, Defence Grid, Lare Croft, Super Meat Boy, Shank, ale także zaczęłam kupować duże gry na tej platformie.
Po ponad rok uzbierała mi się niezła kolekcja, jeszcze niestety nie we wszystko miałam okazję pograć, ale na pewno prędzej czy później znajdzie się czas.
Wiele z gier indie jest wciągających i mimo iż mam mocnego PC to i tak często w nie grywałam zamiast dużych produkcji. Najlepsze jest to, że wiele z nich pójdzie nawet na niezbyt mocnych laptopach, więc nawet jak stacjonarny PC jest zajęty to jest w co popykać.
Mnie jak dotąd najbardziej wciągnął Shank, Binding of Isaac, Anomaly, Limbo, World of Goo. Chociaż ostatnio stwierdziłam, że wiele z indie gier wciągają mnie na dłużej tylko dlatego, że mają achievementy i to takie, które żeby zrobić to trzeba się mocno natrudzić i porzuciłam na razie granie w takie produkcje i nadrabiam zaległości w normalnych dużych grach, które w większości przypadków nie przymuszają tak do szlifowania wyników, są bardziej nakierowane na fabułę i przeżycia, a tego głównie w grach szukam (dlatego wolę gry w trybie single niż multi i najlepiej jeszcze cRPG).
a dla mnie SMB to totalna kaszanka. Zwykły platformer w stylu stareńkiego, flashowego N , tyle że trudniejszy. Nic ciekawego, jak dla mnie.
Ostatnio nawalam w gry indie i bardzo je lubię - kupuję HIB i czasami jakieś na steam - ostatnio The Binding of Issac