Witajcie!
Bufet jest czynny od 5:00 do 24:00 [dla potrzebujących non-stop, ale po godzinach obsługa we własnym zakresie]. Gościmy zbłąkanych, gdy tylko poczują, że na innych wątkach jest chwilowo podejrzanie cicho albo podejrzanie głośno. Za barem Holgan, Astrea (która okazała się doskonale nadawać do tej pracy i została postawiona za barem przez Szamana; należy także nadmienić, ze jest ona jedynym w swoim rodzaju Kryształowym Duszkiem i zgodziła się kolaborować z liczem Szamanem i służyć mu za kryształową kulę przepowiadającą przyszłość) i Szaman (uwaga: Szaman ma zawsze rację, nie może inaczej być!) mieszają magiczne drinki. Magini kręci się po sali, ale ostatnio bardzo rzadko wpada pochłonięta obowiązkami przy nowej klientce Karczmy (przewiduje jednak, że wkrótce sytuacja się unormuje i do lokalu wstawimy kołyskę ;-), MarCamper pilnuje porządku gwarantując bezpieczny odpoczynek, eros w kuchni miesza ... w kotle (na czas jakiś obowiązki jego przejął Mac, czym zaskarbił sobie wdzięczność tak gości jak i obsługi, która martwić zaczynała się faktem przedłużającego się urlopu erosa) i rothon - na zapleczu dba o interes oraz dokarmia świnkę, którą kiedyś przyniósł w darze.
W takim miejscu jak to nikogo zdziwić nie może obecność anioła. Ten nasz Anioł z Naderwanym Skrzydłem, jest o tyle wyjątkowy, że wiemy wszyscy, iż nie doje, nie dopije a będzie się interesował. AnankE wpada wieczorkiem, puka w szybkę i pije adamusowego grzańca, mi5aser - etatowy stały klient w koło opowiadający o EverQuest. Ostatnio rozgląda się trochę nerwowo wyczekując na moment, kiedy trzeba zmienić numerację. Adamus płaci za drinki wierszami sam przynosząc najlepsze alkohole świata i przygotowując doskonałego grzańca dla zziębniętych, a Gambit przynosi ze sobą świeczkę i koronkową chusteczkę. Zajmuje się także kominkiem, przed którym wygrzewa się z wyrazem błogostanu na twarzy tygrysek, co jakiś czas zerkając jednak nerwowo na mi5asera, gdyż ten próbuje go uprzedzić przy zmianie numeracji w przerwach pomiędzy swoimi powieściami. Pellaeon dba o czystość, kontrolując z sanepidowską dokładnością wszystkie zakamarki i regularnie wyprowadza Ósmego na spacery (ale nie dane mu jest zaznać spokoju od służby we Flocie z powodu Yoghurta, który regularnie raportuje mu o sytuacji w walce z Rebeliantami i aktualizuje Imperialną stronę Holonetową):-). Nick Grzecha sugeruje różne grzechy, ale osobnik ten wsławił się szczególnym upodobaniem do numeracji rzymskiej i c(_) ;-) Odwiedza nas Alver the Gnom, a po jego uprzejmej propozycji dotyczącej naszej Karczmy "a może to też mam rozpieprzyć?!?" umieściliśmy go w stopce papieru firmowego. Teraz doczekaliśmy się - powrócił do nas z wojska na białym koniu. Attyla, mnich pochodzący ponoć od smoka, przechodząc wstępuje na zimny prysznic, poza tym zawsze wie kiedy wstać i wyjść :). Tofu ponownie opuścił nas i udał się do Japonii, skąd, jak obiecują sobie wszyscy, przywiezie nam furę egzotycznych prezentów (nie tylko herbatę ;)!!! Można tu też usłyszeć pieśni Wędrownego Barda i gromkie okrzyki imć Dymiona, który broni honoru kobiet i naszej Karczmy. JRK przynosi różne ciekawe rzeczy i pije wapno. Ostatnio mamy nowego dostawcę szmuglowanego piwa - Mr.JackSmitha, który zaczął też parać się pracą barmana i jest w tym debeściarski :-) Wieczorami lub nocą przychodzi Kerever cierpiący na bezsenność, odkąd po raz pierwszy odwiedził Sosarię. Śni o tej krainie na jawie. Wieczory i noce to też ulubione pory gnoma Desera, który wpada na piwo zawsze z nieodłącznym worem pełnym artefaktycznych artefaktów (ale nie posiada największego skarbu naszego barmana - samonapełniającego się kufelka +5 ;). Rankiem zjawia się krasnolud Kastore, znany Zabójca Trolli, przychodzi opowiadać o swych wyprawach i walkach stoczonych rzeczywiście lub jedynie zmyślonych. Nemeda gdzieś tu się czai w mrocznym kątku, szukasz magii nekromanckiej, wypowiedz jej imię a pojawi się od razu. Jest także Shadowmage, który z uporem godnym lepszej sprawy czatuje na to, żeby być pierwszym i gotów jest się z każdym pojedynkować na Fireball`e... ;-) NicK próbuje w przybudówce zorganizować gorzelnię - zamarzyło mu się piwo własnej produkcji. Ostatnio zaniedbał trochę warzenie piwa, poświęcając swoją uwagę Duszkowi, którą za obopólną zgodą usidlił i zaprowadził przed ołtarz (gwoli ścisłości to nie jest pewne, kto kogo gdzie zapędził, ale tak to w opowieściach bywa, że cny rycerz damę serca swego przed ołtarz prowadzi, a nie odwrotnie... ;))). Yosiaczek wsławiła się tym, że w ogniu dyskusji postanowiła zademonstrować swoje zdecydowanie i użyła czołgu (pożyczonego od Admirała Pellaeona) jako argumentu i wjechała do Karczmy przez... ścianę, co zmusiło obsługę do jej późniejszego magicznego odbudowania... [ściany, nie Yosiaczka] :-) Cóż, poza tym łączy ją trochę niejasny związek z porucznikiem Yoghurtem ;-) AQA natomiast uczy się od Admirała Pellaeona za niebiańsko wysokie stawki (ale w końcu sam Wielki Admirał udziela korepetycji... ;)) obsługi Generatora Czasoprzestrzennego, co może mieć dla naszej Karczmy wiekopomne konsekwencje... :-). Zdarzają się także historie jak z telenoweli, czego przykładem jest Pijus, który podejrzewa (z bliżej nie skonkretyzowanych powodów), że jest dawno zaginionym bratem Szamana (o czym ten oczywiście nic nie wie i wszystkiego się wypiera... ;)). Pojawił się także w naszej Karczmie silny desant z Wielkiego Miasta Portowego Północy, wśród którego wyróżnia się Rogue, będąca, co wiedzą dobrze poinformowani, blisko związana z Gambitem... Obok wejścia stanął słynny sprzedawca kiełbasek w bułce Dibbler - zachwala swój towar Gardło Sobie Podrzynając ceną. Nikt jednak nie próbuje jego kiełbasek dwukrotnie - świadczy to o roztropności miejscowej klienteli. Od czasu kiedy w ekipie mafii gdańskiej pojawiać się zaczął Ingham konieczne stało się zainstalowanie spluwaczek oraz wyłożenie dyżurnych szmat. Panowie maja bowiem dziwaczny zwyczaj witania się poprzez plucie. Z tamtych regionów przybywają czasem Pasterka i Kane: Dzicy Barbarzyńcy z Dalekiej Północy, siedzą i popijają grog zrobiony według przepisu Mamy Muminka, siejąc przy tym ogólny zamęt i spustoszenie w karczmianych zapasach... Powiadają, że w puszczy żubr jeno występuje, ale okazuje się, że nie jest to do końca prawdą. Lechiander też występuje, tyle, że jako wielki spec od Half-life`a i Fallout`a, czym zwiększa znacząco nasz karczmiany potencjał wszechwiedzy... ;)
Jako że Karczma miejscem jest niezwykłym, niezwykłe są w niej także i najzwyklejsze zdawałoby się przedmioty. Ale w błędzie jest ten, kto tak będzie myślał - nawet nasze szafy maja swoje sekrety... Z takiej właśnie szafy (należącej nota bene do Holgan) wynurza się regularnie Puynny (z tego co udało się ustalić, jest to chyba skutek zabawy Generatorem Czasoprzestrzennym przez AQA... :)
Z żadnej szafy, ani innego wymiaru nie pochodzi Piotrasq, ale za to on sam przyprowadził do nas razu pewnego niezwykłego gościa: słonika koloru seledynowego, który od razu stał się naszą karczmianą tajemnicą... Magów dyżurnych u nas jak psów, ale tylko jeden sprawia szczególny kłopot :-) Zasłużył się Kanon przybytkowi, a ciągle: a to weny na zapis nie ma, a to skryba zwiał albo leży pijany. Jednak teraz błąd naprawiony i należne w stopce miejsce przyznajemy z przytupem! Nawet mniej uważny obserwator dostrzeże, że w okolicach szynkwasu kręcą się ostatnimi czasy jacyś podejrzani klienci. Jeden z jakąś kokardą? Gdy zapytać barmankę odpowie (po brzęknięciu monetą oczywiście), że to Osioł zwany KaPuhY, w pyszczku mający balonik, a na ogonku kokardkę. Kiedyś był Osłem pod ochroną, ale zmieniło się to w chwili kiedy wybrał nową drogę kariery - Kaloryfera Żeberkowego. Uważając na ostre zęby czterokopytnego na blacie baru cały czas próbuje przysiąść TrzyKawki. Hmmm, czyżby jedna kawa nie starczała? W razie czego przypomnijcie sobie Mazia. Tego Mazia, co to zimą chodzi w misiu. W swięto zawsze wkłada krawat pod kołnierzyk, krawat z gumka, trochę pije, lecz jak leży! Jednym słowem - pan poeta, wasz liryczny, zwiewny przyjaciel! [Tu ukłon w stronę dam]. Gilmar także pije, piwo Tychy, sam aromat... i podobno on właśnie mówił, że z ryb to tylko rypanie i walenie. Czy może z waleni to tylko ryby i... nie wiadomo. Zresztą, kto by to wszystko dziś pamiętał? Ważne, ze oto ostatni kowboj Rzeczpospolitej, co klamry jego ogłaszają. Od dawna winniśmy grzechu zaniedbania i nie wskazaliśmy kilku gości siedzących o, przy tamtym stole. Kargulena – ryba, która mówi. Kilkoro z nas czasem zastanawia się, czy do lokalu nie należałoby przynieść jakiego akwarium. Widzący siedzi tam *wskazuje ruchem głowy*, w otoczeniu mysiego zapachu. To człek zagadkowy, który słowem swoim tyle jednocześnie zawikła, co rozjaśni. Meghan (mph) – to osobna historia, ale wszem znane są jej kłopoty z żółcią. Niektórzy mówią (a my nie przeczym tak całkiem i do końca), że to po prostu sympatyczna egocentryczka. Jak my wszyscy :-)
Widziano tutaj nawet VIPów pijących kakao, ale o tym sza - jesteśmy znani z dyskrecji :-)
W sezonie jesienno-zimowym podajemy wszystkim zziębniętym grzańce najróżniejszego sortu i w dowolnych ilościach (bardzo potrzebującym i bardzo zasłużonym nawet za przysłowiowe "Dziękuję" ;-) Poza tym na pięterku można spędzić noc - oddano właśnie do użytku wyremontowane pokoiki (które, należy dodać, zimą są dobrze ogrzewane, a latem klimatyzowane) . "Więc niech umierają słowa nasze - na to są, przez to są."
[Bar jest ciemny; kilka postaci siedzi przy kontuarze pijąc w milczeniu; nie mówiąc do siebie i nie patrząc na siebie trwają w cichym porozumieniu ludzi uprawiających rozpustę i oddających się nałogowi, a barman o twarzy apostoła rozumiejącego słabość ludzkiej natury stoi w półcieniu brzęcząc kostkami lodu i porusza się bezszelestnie z jednego końca baru na drugi niby bóg niegodziwości, wyposażony przez naturę w twarz ascety]
Poprzednia część: https://www.gry-online.pl/S043.asp?ID=11894090&N=1
No jak dzieci, jak dzieci.
A stare smoki przecież.
Ale żeby nie było pustych przebiegów:
ZW!
Może i dzieci. Ja myślę o tym jak o mechanizmie obronnym, nie lubię i nie toleruję, kiedy traktuje się mnie jak idiotę. Na każdym poziomie, komunikacji.
Zima ma być! Przynajmniej przez kilka najbliższych dni, bo jutro przemieszczam się na północ, a w sobotę zaliczam rytualną kąpiel w Bałtyku. Żeby był fajnie, temperatura powietrza musi być niższa niż wody, więc...
Zresztą Wy tu strasznie mirmiłujecie - po fali mrozów obecne temperatury to prawie jak wiosna :)
Co do ilości postów na wątek - mnie pasuje 300, przy 150 muszę za często zmieniać podwieszenia - wygodnictwo się kłania. Natomiast kto to robi, jak i kiedy, to mnie to grzmoci, tak szczerze mówiąc.
Tylko o częstotliwosc produkcji kolejnych mi chodzilo. Jesli chodzi o to kto to robi... Nie mam ani potrzeby, ani ambicji scigac sie, w tej materii z kimkolwiek. Po chwili refleksji doszedlem do wniosku, ze moge zyc zakladanymi nawet co dziesiec postow. (napisalem o tym w stosownym poscie) Jest zima wolniej trybie.
Kanonu, ja nie twierdzę, że Tobie nie pasowało cokolwiek innego niż częstotliwość. Tak od siebie dodałam, że osoba jest mi obojętna.
A tak w ogóle jest cudownie :) I tego będę się trzymać.
Na tej samej zasadzie, sam od siebie dodalem, gwoli scislosci. Ze mi tez.
Powinienem pewnie teraz napisac, ze jest cudownie.
Ale nie jest. Bardzo nie jest.
I na koniec.
Pragne przypomniec, ze kiedys odgornie probowano nam ustalic po ilu mamy zakladac nowa. Pamietam nasze, jakze zywe dyskusje na ten temat. Pamietam, ze poczynilismy, w ramach kompromisu pewne ustalenia. Pamietam tylko co z tego...okazalo sie, ze sypie w tryby. I "problem", ktory został przeze mnie wydumany zostal rozwiazany. Nie zamierzam wiecej tego robic.
O! I jak ładnie, miło ma być, oliwę lejemy na ośki. Żeby forum się rozwijało a userom żyło się łatwiej.
Hura! Niech żyje! Niech żyje! Niech żyje!
Będę niezmiernie zobowiązany jesli szanowni bywalcy ustalą który odcinek Karczmy ma byc kontynuowany, zanim się spienię, zabulgoczę, puszczę dym nozdrzami i komuś nawrzucam. Bo to już druga doba gdy piszecie w obydwóch.
Czy ktoś mógłby mnie uświadomić gdzie (i czy w ogóle) jest teraz wyszukiwarka wątków? A ... już widzę ...
jęczysz jak stara baba
zauważ, że zawsze zakładam po 150 poście nową karczmę, ale wystarczyło w normalny sposób zwrócić uwagę, że były ustalenia i że powinienem pamiętać, że po tylu a tylu postach należy zakładać nową. ofiarę to sam z siebie robisz a nie ze mnie piłata co ofiarę stworzył
ostatnie ustalenie zanim zapomnimy od ten owłosionej karczmie
po ilu postów zakładamy nową?
zamknijmy tej knajpy dyskusję i ustalmy w 1613 po ilu wszystkim pasuje
póki się będzie pamiętać to się będzie stosować
i żeby nie było, ja się nie obrażam a jedynie się zagniewałem na to, że o mnie, przy mnie i beze mnie
tigre jeczysz ja stara baba
Co dwie karczmy, to nie jedna. Jak głosi starokrasnoludzkie przysłowie.
I odrobina muzyczki w Kanonowym klimacie: http://www.youtube.com/watch?v=B7Ske2eKX2g&feature=related
Kanon -----> jezeli ktos hoduje wariatów albo jakąś przeciwwagę to na pewno nie użytkownicy.
Jestem pewny, ze się nie pogubiłes a pytanie traktuje jako retoryczne...
Kanonu, lej ich siurem złocistym, toż to tylko klikanka do zarabiania, taki model byznesowy. Jedyne czasami co mnie męczy to tabloidyzacja, gdzie zła wiadomość to dobra wiadomość.
Szczęśliwie robię za nieszkodliwego idiotę i coraz bardziej sobie to chwalę.
http://www.youtube.com/watch?v=-R7qqsT6-T8
O! Już nie ma!
Sorry tygrys, grzane starotoruńskie jest o wiele lepsze. Galicyjski jest przereklamowany.
Ponieważ wiosna w drodze, ja dziś pozostałam przy nie-grzanym Pinot Noir. Doskonałe jak zawsze :o)
u nas oprócz galicyjskiego nic ciekawego nie ma, więc się raczę z pomarańczkiem
tak mi się przypomniało:
http://www.youtube.com/watch?v=aLwcTVaOA4Y
albo to
http://www.youtube.com/watch?v=rJWrNJSMdsA
kraków upadłym miastem turystycznie jest
ale artystów można miastu pozazdrościć
http://www.youtube.com/watch?v=oG6pEolAKm8
artystów można miastu pozazdrościć - Bez przesady, większośc nie żyje, a "Piwnica pod Baranami" słynie głównie z tego ostatniego słowa. Wcale nie mniej ma Poznań, że sobie pozwolę albo innna większa miejscowość, no i rozróznienie "artystów" wedle gustu :) Mowa oczywiście o żyjących.
dla mojego ulibieńca Huna - http://www.youtube.com/watch?v=TLgacbYRQ_I :P
Odrobinę sniegu nawaliło na wiosce, sporo ludzi nie dotarło do roboty... przez moment czułem się jak zdobywcy Arktyki, po drugim machu mi przeszło :)
cudze chwalicie a swojego nie znacie
a może więcej przykładów Deserze?
coś strasznego się dzieje w tym kraju
http://biznes.interia.pl/wiadomosci/news/bedzie-jak-w-szwecji-alkohol-w-sprzedazy-tylko-przez-osiem,1760050
zaczynam zbierać zestaw bimbrowy
Tygrysku - każde miasto i miasteczko ma, akurat przykład jaki podałeś jest wybitny i jak dla mnie ogólnokrajowy ale przeciez macie Pidżamę i Ray Wilson jak się nie mylę mieszka w Poznaniu... czyli Genesis, u nas Lechu Janerka albo Waligórski z innej bajki, o i mogę dorzucić Kormorany dla fanów teatru ale to się da zrobić wszędzie, a gdańska scena? Apteka! Problem jest w tym kogo szukamy bo znaleźć da się bez trudu. Czy Myslowice mają tylko żabą spieewającego? Nie, mają robiącą karierę zagraniczną grupę - http://pl.wikipedia.org/wiki/Iowa_Super_Soccer. Wedle gustu i dlatego tylko napisałem co napisałem, każdemu miastu można pozazdrościć. Zależy czego się zadrości ;)
Idę odnieżać podwórko/ Po nocnej robocie to fantastyczne zajęcie, a i piesa bedzie miała uzywanie... nie ukrywam, że skoczę też po piwo i pączki a potem pójdę spać :)
edycia - link jaki podałem do wiki mnie zadziwił :D jak wpisuję nazwę grupy - Iowa Super Soccer to jest ale jak klepnę w link to... brak :D Brak był fajnym zespołem swojego czasu - "na Bliskim Wschodzie wszytko w porządku, na Bliskim Wschodzie wszystko gra"... kurde, ja chyba jakaś młodziez byłem wówczas.
Weszłam do karczmy, barman zrobił pyszną kawę... mmmmm....
Potomstwo uparło się , że z karczmy wyciągnie mnie za nogawkę od spodni....czas poukładać klocki ....
Dziękuję za kawę , była pyszna :)
Urwał...znowu nieodśnieżone, a tramwaje stoją mi pod oknem od pół godziny....
Wrocławski poranek.
ZW!!!
nie no, strachy i pidżama to lokalny zespół, fakt. bardziej z piły ale poznań uwielbia grabaża. Raya nie znam i z chęcią odrobię lekcje
a na końcu adres mojego kumpla Metysa :)
notabene sąsiada kilka bram dalej
dzięki Kanonu
Tego Zenka...?
Ballada o Zenku
Na basztę wlazłszy, chrobry kneź
Zawołał po łacinie:
Drużyno! Nowe szaty weź
I przybądź na dziedziniec, hej,
I przybądź na dziedziniec!
Ożywił się kneziowy dwór,
Już zbiega się rycerstwo,
A każdy silny niczym tur,
I każdy twarz ma czerstwą, hej,
Bardzo a bardzo czerstwą!
A kneź nerwowo zmierzwił wąs
I zadął w róg specjalny,
I spytał:
- Czy już wszyscy są?
Niech sprawdzi personalny, hej,
Niech sprawdzi personalny!
A gdy sprawdzono cały dwór,
Rzekł tonem zatroskanym:
Najstarsza z moich licznych cór
Dojrzała dziś nad ranem, hej,
Dojrzała dziś nad ranem!
Tu się na zamku zrobił szum,
Brzęknęły miecze w pięściach...
- Kogo dojrzała? - pytał tłum.
Dojrzała do zamęścia...hej!
Dojrzała do zamęścia!
A ten jej mężem będzie mógł
Mienić się w sposób hardy,
Kto napnie ten prastary łuk
Niewiarygodnie twardy, hej,
O, patrzcie, jaki twardy!
Już ktoś wyciąga krzepką dłoń
Wierząc, że cel osiągnie,
Ujmuje zabytkową broń,
Zapiera się i ciągnie, hej,
O rany, jak on ciągnie!
A wtem się rozległ głośny trzask...
Lud chciał zawołać "hurra",
Ale zawodnik podniósł wrzask:
- Joj, wyszła mi ruptura, hej,
Wylazła mi ruptura!
Lecz oto drugi stawa w szrank,
Naciągnie łuk azaliż ?
Drży cały... stęka... a wtem bang!
I trafił go paraliż, hej!
I trafił go paraliż!
A kneź na ganku blady stał
I było mu niedobrze,
A trup się na dziedzińcu słał
Tak gęsto niczym w "Kobrze", hej,
Dosłownie tak jak w "Kobrze"!
Lecz nim zaczęto serię styp,
Wystąpił na arenę
Cherlawy i szabrawy typ,
Niejaki Dreptak Zenek, hej,
Niejaki Dreptak Zenek!
Odłożył chleb, co właśnie żuł,
Odchrząknął, brzucho wciągnął,
I łuk palcami chwycił wpół,
I ciach! I go naciągnął... hej...
Bez nikakich naciągnął!!!
Następnie czknął, dokończył chleb,
Poprawił zgrzebne gacie,
Piękną kneziównę wziął za łeb
I zamknął się z nią w chacie, hej,
I zamknął się z nią w chacie!!!
A kneź o mury głową bił
I głośno biadał z płaczem:
Któż mógł przewidzieć, że on był
Aż takim naciągaczem, ha???
Aż takim naciągaczem?
Całkowity przypadek.
A tutaj fajna rzecz i nieprzypadkowa wcale:
http://www.youtube.com/watch?NR=1&feature=endscreen&v=z3wdeDJtYf0
mam do sprzedania bilet na marcowy (25-03-2012r.) koncert Loreny McKennit. Sala Kongresowa rząd 1b miejsce 23 godz. 18.00. oddam za 145 pln
Chetnie wezme 145 zlotych jakby co, zamian moge zrobic jaskolke ;)
Kot gwarantuje dobra zabawe, ale szkoda ze nie filmuja nowych autorskich scenariuszy, tylko odgrzewaja stare kotlety. Niestety kinematografia poza nielicznymi wyjatkami zajmuja sie ksiegowi.
http://www.youtube.com/watch?v=Bb4em82aOeM&feature=related
Jakby co kasę za niepójście można ze mną przepić - lokal udostępniam :o)
Jak to dobrze, że pijątek, jakoś niesamowicie mnie ten tydzień zmęczył, jeszcze południa nie ma, a mi już klapy lecą i dobrze będzie, jak nie przysnę na biurku...
A ja wpatruję się w ogromną stertę dokumentów i chyba zaraz narty sobie przypnę i po niej pozjeżdżam... wrrr... kto lubi papierkową robotę ? Może odwali to za mnie ? :P Może nawet za te 145 zidli ? :)
Siedze zasypany po czubek glowy papierami, robie wszystko zeby ich nie dotykac. A czas sie wleeeecze....
O właśnie, zapomniałam byłam - witaj Karguleno po latach, gdzie byłaś, jak Ciebie nie było?
Kanonu, łączę się w bólu, też robię wszystko, żeby nic nie robić. Co prawda nie w papierach siedzę, a z oczami w monitorze utkwionymi, ale i bez papieru to papierkologia stosowana i jeszcze nie zaczęłam, a już mi się odechciało...
Meg wytrwamy, kto jak nie MY ? Instytucja w ktorej jestem zatrudniony, kazdego dnia ahihiluje trzydziesci hektarow lasu. Tu kocha sie papier po prostu....papier i pieczatki.
Czasami sie czuje jak na poczcie :D
Widzacy, nieladnie tak draznic kolezanki i kolegow makulaturzystow :D
Joł :)
Obudzili mnie jacyś roznosiciele makulatury z poleconym... a mogłem otworzyć i wypuscić psa ale nie, ja grzeczny jestem i niemal w pidżamce z posklejanymi oczami przedarłem się przez zaspy aby pokwitować... tak mnie zaskoczyli, że nawet kija nie zabrałem, ech...
Jeszcze nocka dzisiaj... ale jutro i tak będzie gorzej... a apokalipsa.
AW!
AW! = "Ależ Wspaniale!" wykrzyknięte pełną piersią?
I tematyczny obrazek dla Kanonu, Karguleny i innych zawalonych robotą :o)
Wywaliło mojego posta ...wrrr
Meg--> Przed samym " zniknięciem" otworzyłam własną działalność gosp. i tak z roku na rok rozrastała się , że mnie powoli przerasła , do tego małe dziecko, wyszarpany wolny czas poświęcam córce, niestety zaległości w robocie papierkowej kumulują się i szukając ucieczki dotarłam do Was :)
Jutro idę na czterdziestkę do koleżanki , ...będą łzy czy radość... ??? Z doświadczenia wiem, że bywa różnie :)
Duużo córek, wszędzie córki, martwię się, kto się nimi zaopiekuje jak my się zestarzejemy doszczętnie?
Po winie, pojda drinki, po drinkach whiskey a na koniec tequila.....
Potem juz tylko potop :D
[EDIT] Widzacy, jak to kto ? --> http://www.youtube.com/watch?v=Cb4u9FF3wzU
Boże broń moje dziecko przed takimi następcami :P
Moja sobie poradzi, sprytna jak mamusia :P
Po trzech kawach i piwie jakoś trybiki mi w głowie zaskoczyły i zaczęły pracować... do momentu gdy spojrzałem ile roboty mnie czeka. Swoją drogą, zaskakująca jest ilość płyt do których dotarcie poprzez środki masowej sprzedaży z "kulturą" w tle jest raczej niemożliwe. Dobrze, że mamy neta :P Palm Desert w kwietniu jest headlinerem w Holandii na sporym festiwalu, pokazany na obrazku Evangelist nagrywał płytkę w Austrii w całkiem zacnej oficynie wydawniczej, a u nas to można co najwyżej natknąć się na setną wersję Acid Drinkers i ich projekty poboczne. Coś takiegło jak łowcy talentów w tym kraju nie istnieje.
Trzymając się tematu... jest pewne pismo zajmujące się podobną muzyką z działką recenzji płytowych, w którym większość grup zaistniała i tutaj kuriozalna sytuacja - wszystkie płytki jakie dostaję to moim zdaniem pełnoprawne wydawnictwa - mają drukowane wkładki, tłoczone płyty, istniejące wytwórnie ale (i tu uwaga!) w owym pisemku ich recenzje pojawiają się w dziale - demo! Nie płyta tylko demo. Na pytanie dlaczego tak odpowiedź jest jedna - bo nie wydaje was żadna duża firma, a oni nie zyczą sobie aby konkurencja rosła w siłę. Tym sposobem recenzowane są tylko płyty kilku wydawców - cała reszta to dema, a to oznacza iż - nie sa profesjonalne co oczywiście kompletną bzdurą jest. TTo pewnie stąd generowane są te fantastyczne straty jakie dzieki piractwu ponoszą wielcy tego świata. Solennie sobie obiecuję, ze żadna płyta wydana przez majors nie trafi do recenzji i nie wydam na nie ani grosza :D
Podejrzewam, że nikogo to nie interesuje ale musiałem sobie popisać :D
Meg - troszkę inaczej sobie to tłumaczyłem ale... tak tez ładnie ;)
Kargulena - jak się robi firmę która rośnie i do tego zarabia? :)
Z majorsami mam do czynienia od ponad 15 lat, mafia przy nich to są chłopcy na posyłki.
Deser---> Jeszcze rok temu bym odpowiedziała, w dniu dzisiejszym kryzys ociera się o moją firmę, która się rozrosła a teraz trafiła na ścianę ... Recepta jest niby prosta, przede wszystkim trzeba mieć szczęście :) i pracować ale teraz moja największa konkurencja bardzo się umocniła i będzie się umacniać a chodzi tu o opłaty i droższe życie, droższe jedzenie, paliwo itp wszystko to powoduję, że ludzie nie mają kasy a moja firma bardzo to odczuwa. Ale kij z tym i tak mam plan B jakoś przetrwam, tylko pracowników szkoda jeśli będę musiała redukować firmę to i etaty a to bardzo ciężko mi przychodzi..
Joł po robocie :)
Kargulena - obraz znam podobny tylko nie mam co redukować, najwyżej siebie i coraz poważniej się nad tym zastanawiam :)
Kanon - wiem skąd obrazek ale tak się mnie nasunęło, że ten złośliwy błysk w oku... WarMłotek i pewien Otto :D
To co po piwku i odrobina muzyki?
Ostatnia płyta grupy Kylesa, która rok temu jakoś mnie nie potrafiła złapać za serducho a teraz mogę słuchać stale -> http://www.youtube.com/watch?v=VVLMQrJ-Vik&feature=fvst
No i fajno! Ryzyko że będę zmuszony korzystać z emerytury zmniejszyło się.
Właśnie dostałem informację potwierdzającą kolejną chorobę toczącą mój organizm.
Ciekawe że kara za grzechy może być lepsza niż szansa na nagrodę.
Mało mnie krew nie zalała...
Jak mozna nawet nie spróbować wygrać meczu.
Radwańska przegrywa z Azarenką bez walki, bez ambicji, pomimo to, ze były ogromne szanse zwłaszcza po kontuzji stawu skokowego Azarenki.
Jak przystało na dobrą koleżankę gra się prosto na rakietę aby przypadkiem przeciwniczka nie pobiegała...
A. Radwańska po raz kolejny pokazuje, że wola walki i charakter są jej obce.
Nawet w nerwach mogę ogladac tenis przez długie godziny...
Pływanie synchroniczne... Nudzi mnie tak szybko, ze nawet tego filmiku nie zdołałem ogladnąc do konca.
w curlingu to brakuje bojówek kibiców i wojen na lodowiskach. dlatego mogę oglądać długimi godzinami to: www.youtube.com/watch?v=JmlNrb0ihFk
http://porywaczzwlok.blogspot.com/2012/02/nadia.html
a światło lepsze? czy znowu zjebałem?
na pohybel jutubowi
Take no notice 'cos I'm just the same
There's a thousand other faces with the very same name
And we look like each other, and we all live together.
We talk about the same things
And we never try and change things.
(Chorus)
We're the happy, happy people
(repeat)
We never give opinions and we never state views
After all, you can't be sure that what we say is true
And if you want to join us, you can follow on behind us.
You can talk about your visions
You can make some big decisions.
(Chorus repeat)
We believe in having fun and smiling all the time
And sometimes we're on TV if we're over 69
And when we have a raffle, then it's just a big reshuffle.
It's a democratic poll
But we're the ones who are in control.
(Chorus repeat)
Happy people Yazoo
Odkurzyłem starocia? Nie, znalazłem Open General. Całkiem darmowy remake dawnego Panzer Generala 2 tyle tylko, że z cała furą nowych kampani i scenariuszy :)
Bo to trzeba się starać, ot co. A ten kwituje tylko stwierdzeniem że przyjemności nie miał.
W przypadku rozpadu związku winę zawsze ponoszą obie strony - kobieta i jej matka.
No bo jak winnym może być facet który to, z powodu choroby psychicznej, upośledzenia umysłowego lub innego zakłócenia czynności psychicznych, nie mógł w czasie czynu rozpoznać jego znaczenia lub pokierować swoim postępowaniem.
Armia, małżeństwo, kościół i bank: oto czterech jeźdźców Apokalipsy.
[EDIT] Tigre, zadowolony jesteś z efektu ?
rozumiem, że dupy nie urywa
softbox bardzo mi tutaj pomógł i wydaje mi się, że jak na trzecią sesję z żywymi ludźmi to całkiem przyzwoicie efekt wygląda
Hejka !
Tygrys, Lechu---> Gratki :)
Co do zaręczyn fajne są , jednak sama byłam 'nazeconom' około 10 lat, jakoś takoś nezeconemu do ślubu pilno nie było , a zaręczyny to chyba tak, żeby nie było gadania, że ruchów żadnych nie poczynił :))))
Hej Kargulena !
Malzenstwo? Jak najbardziej... po 25 latach wspolnego pozycia ;)
Tigre swiatlo takie sobie, bez wyrazu, jest bardzo bardzo przecietnie, tylko bobas broni tych fotografii.
I tylko w oczach rodzicow.
P.S Ta sciana z tylu to jakis obled.
P.S2 Moglbym napisac kilka milych klamstw, ale mnie nikt podczas nauki nie oklamywal i jestem IM wszystkim za to wdzieczny.
[EDIT] Piotr Komorowski czlowiek, ktory uczyl mnie interpretacji fotografii, czyli mniej wiecej, "umiejetnosci" gadania i myslenia o niej, jezeli mozna w ogole tego uczyc... Gdyby zobaczyl takie zdjecia, wzialby je do reki i oddal Ci z powrotem ze slowami:
Cos Panu wypadlo....
hej Kargulena
i odwołałaś zerękowiny?
Kanon - no trzeba pracować dalej. coraz bardziej mi się podobają moje zdjęcia, ale to jedynie oznacza, że kiedyś będę własnymi zdjęciami oszołomiony :)
Tigre, tego Ci z CALEGO serca zycze, z cala pewnoscia bedziesz sie smial z tego co dzisiaj popelniles.
Soul - wywal nam proszę ten obrazek, bo nie mamy już możliwości poprawy
Kargulena - widzę, że masz doświadczenie :)
Widzący - pierwsze to malarstwo którego do końca nie rozumiem, ale w z drugiego linkacza są naprawdę fajne zdjęcia
http://www.990px.pl/index.php/2012/02/08/mroz-nadal-trzyma/
990px to zbiór zdjęć, które nigdy nie stały się konkursowymi czy nagradzanymi a są naprawdę wymowne
Kanonu -> ale to wszystko reportaż, żadnego portretu.
tygrysku -> te zdjęcia chyba w komplecie były w BBC News, ustaw sobie http://www.bbc.co.uk/news/ i tam na dole codziennie masz galerię.
Widzacy, dyc ja wiem o tem, to dla Tigre, on dokument uprawiac chce. A tam same tuzy, Streit, Lach...itd. itp. Szkoda ze staneli w miejscu bo to jedyny taki magazyn w polskim necie.
Zdjęcia świetne ale dla tygryska co inne potrza:
na dole zbiór linków, warto: http://www.squidoo.com/portraitphotographers
a tutaj lekko technicznie: http://www.professionalphotography101.com/portrait_photography/Portrait-photography.html
Obejrzyjcie sobie te dwa filmiki, to nie żarty tylko rzeczywistość, sekwencjonowanie genomu w kwadrans:
http://www.nanoporetech.com/technology/the-gridion-system/movie-an-introduction-to-the-gridion-system
http://www.nanoporetech.com/technology/analytes-and-applications-dna-rna-proteins/dna-an-introduction-to-nanopore-sequencing
Masakra :D
Archon Genomics X PRIZE bylo ledwie kilka lat temu :)
Kiedyś wrzucałem, wrzucę raz jeszcze --> http://www.youtube.com/watch?v=AG9fiO7e5bE
Pozwólcie, że wytłumaczę ów kontrast.
Kontrast do zejścia mego bydlaka, którego zdjęcie widzieliście. Pech chciał, że moje dziewczę go pożegnało... Powinienem ja!
Coś jeszcze?
Niby wtorek ale jakby nie całkiem.
Wieczorem zapędzą mnie do stoliczka z panoramą Danzigera, najlepsza kombinacja, przyjaciele, dobre żarcie i wóda.
Popopojutrze przy dzis, bedzie wielka krwawa niespodzianka, przy ktorej przedprzedprzedwczoraj to kinder party.
Nogi i tak są nieistotne.
Babsko pojechało i teraz nie ma komu w piecu napalić, ani po drewno skoczyć. ;(
Po piwo też muszę sam chodzić do lodówki!
No marność...!
Zawsze mówiłem że to w celach leczniczych:
http://www.sciencedirect.com/science/article/pii/S0960982212000759
Na pewno leczniczych właściwosci nie miało ogladanie meczu A. Radwańskiej z A. Woźniak w pierwszej rundzie turnieju, w Dubaju,
Pierwszy set 6:1 dla Radwańskiej i Woźniak mogła tylko płakać jak przystało na 82 na liscie WTP.
Drugi set to horror w wykonaniu Radwańskiej 20 - 30 - a nawet 40 piłkowe wymiany grane wprost na rakietę przeciwniczki zaowocowały przegraną w tiebreku 6:7.
Trzeci set, ciąg dalszy fatalnej i bezmyslnej gry Radwańskiej doprowadził do stanu 3:5 dla Woźniak i....
Wtedy chyba sumienie ruszyło Radwańską i przy niemałej pomocy Woźniak, Radwańska wygrała 7:5 .
Mecz trwał 2h 30 min zamiast 1h na to wskazywał przeciez 1 set...
Jutro Radwanska zagra z Peer (Izrael). Transmisji może nie byc bo zgodnie z tradycją Arabowie nie pozwolą grać Zydówce na głownym korcie a tylko z kortu głownego Eurosport transmituje mecze.
Jest i druga opcja, ze jednak wysoki ranking Radwanskiej i jej niebywała popularność u Arabów przeważy względy polityczne i mecz odbędzie się na głownym korcie.
Zawsze podejrzewałem, że muszki owocówki to dranie. Już sam fakt, że znosi taka 16 mln jaj w 38 dni wygląda podejrzanie. Jednak to, iż przesiadywały one masowo w jednej z moich ulubionych knajp, wiązałem raczej z dość swobodnym podejściem obsługi do usuwania pozostałości owoców. Tymczasem te owady po prostu ... przylatywały się napić! I to na krzywy aparat gębowy!
----
A ta Radwańska, to dlaczego taka popularna u Arabów, hę? Nie dość, że z giaurów, nie dość, że baba i gra wprost na rakietę przeciwniczki, to jeszcze urodą nie grzeszy...
Kawek ----> Z Radwańska to jest dośc ciekawa i trudno wytłumaczalna sprawa. Ona jest bardzo lubiana na całym swiecie. Wybierana kilkukrotnie jako najsympatyczniejsza tenisistka, uwielbiana przez widzów i fanów tenisa na wszystkich kontynentach.
Na korcie zachowuje się jak na mój gust zbyt ospale. Zero ekspresji, jakies miny zniechęcenia, znużenia. Zero radości po dobrych zagraniach. Taka lalka Prusa bez wdzięku, bez uśmiechu, jakby miała pretensje do całego swiata, ze musi grać...
Jeżeli chodzi o styl gry, to gra zupełnie inaczej niż cała czołowka swiatowa. Uznawana za jedna z najlepszych technicznie zawodniczek a jej zagrania często są perełkami i majstersztykami technicznymi.
Większośc tenisistek nie boi się z nią grać, ale przyznają wszystkie, ze nie cierpią z nią grać bo kazda piłka inna, zmiany tempa, długosci i rotacji podawanych piłek doprowadzaja je do szewskiej pasji.
Swoja popularnośc zawdzięcza chyba swojemu zachowaniu poza kortem, kiedy to jest podobno urocza, dowcipna, zawsze usmiechnięta, wręcz cudowna i za to ją ludzie kochają. Tak przynajmniej twierdzą komentatorzy tenisowi i ci co stykają się z nia osobiscie.
Ja nie moge powiedzieć, ze ją lubię. Widze ogromny potencjał, który jest mało wykorzystywany, jakies blokady psychiczne czy cholera wie co. Potrafi grać wspaniale i prowadzic wysoko z najlepszymi aby po chwili roztrwonić cała przewagę i grać bezmyślnie, jak pisałem, na rakietę bez wiary, bez zęba, nie potrafię tego zrozumiec i pojąć.
Teraz gra z Peer, nie ma transmisji, ale sledzę wynik. Prowadziła gładko 3:0 a teraz jest 4:5, no krew człowieka zalewa...
Pierszy set wygrany przez Radwańską 7:5
Po sporych perypetiach Radwańska wygrywa 7:5 6:4.
W drugim secie prowadziła 5:2 a pozwoliła zblizyc się Peer na 5:4 i przy bardzo nerwowej atmosferze uratowała seta przełamując serwis Peer i wygrywajac 6:4.
jeśli istnieje reinkarnacja znaczy, że byłem muszką owocówką w poprzednim wcieleniu
Gilmarze - może ona za inteligentna jest i za dużo myśli o graniu, co, paradoksalnie, owocuje bezmyślnymi zagraniami? :-)
Tygrys - czyzbyś czuł się jak po zniesieniu 16 mln jaj? :O
Kawek ---> Coś w tym jest... Tylko to myslenie często prowadzi na manowce. Myslenie - ona tak nie zagra bo nie potrafi albo tak nie zagra bo za trudne uderzenie albo wręcz - ona nie może grać tak dokładnie przez cały czas i w koncu zacznie wyrzucać po outach.
Wiele razy widziałem efekty takiego myslenia w postaci przegranych setów lub meczów.
Jutro Radwańska gra z S. Lisicki i jeżeli nie przegoni solidnie po korcie swojej psiapsiólki to graniem na rakietę i przerzut z głebi kortu może zostać zamordowana bombami Lisickiej i przegrać bardzo szybko.
Najlepszym rozwiązaniem jest na Lisicka granie skrótów bo ona bardzo żle biega zwłaszcza do siatki. Z bieganiem wzdłuz linii koncowej jakos sobie radzi a najgroźniejsza jest jak dostaje piłki w zasiegu ramienia.
Mam nadzieje, ze Agnieszka przeciwstawi brutalnej sile właśnie inteligencję, taktykę i technikę.
Bądź dobrym obywatelem!
Nie oszczędzaj na bezpieczeństwie, zapłać dzisiaj za brak gaśnicy!
A. Radwańska wygrała z S. Lisicki 6:2 6:1.
W zasadzie to Lisicki przegrała, nic jej nie wychodziło i nie potrafiła trafic w kort. W drugim secie przy stanie 5:0 Lisicki sie popłakała i w rozmowie z matką mówiła po polsku, ze nie chce przegrać do zera.
Chyba Agnieszka przychyliła sie do prośby Sabiny i przegrała swoje podanie. Przy stanie 5:1 po raz kolejny przełamała Lisicką i wygrała set i mecz.
W pólfinale A. Radwańska zagra z Jeleną Jankovic (Serbia). Dzis Jelena odprawiła z kwitkiem Samantę Stosur w dwóch setach.
Wiem, wiem nudzę Was tym tenisem... :-)
Wobec powyższego, cieszę się bardzo.
Od jakiegos czasu doszedłem do wniosku, ze tenis to chyba jedna z ostatnich dyscyplin sportu gdzie zielony stolik, układy i układziki, federacje i ich koneksje mają niewiele do powiedzenia jezeli chodzi o wyniki meczów.
Poza tym, to bardzo sprawiedliwy sport. Źle grasz- przegrywasz. Nie mozesz zremisować albo wygrać bo jakiś pan wydrukował wynik.
Jakie telefony...?
Aaaaaa... nie zrozumiałem. Sam nie wiem, dlaczego byem przekonany, że rozmawiała z nią za pośrednictwem telefonu. To chyba przez pogodę i wku...jące telefony od wczesnego przedpołudnia. Sam nie wiem co gadam ...
Przępraszam.
Ale tam zmiany, to będą zmianiszcza a nie jakieś tam zwykłe zmiany. Nagrody pewnie będą jak ktoś będzie miał dużo dwumlasków myszką, koszulki z napisem granatowe na ten przykład..
Ja ci mówia.
Próbował ktoś z państwa?
A jesli nikt z Was nie tańczył jeszcze zorby z Aborygenami, to proszę:
http://www.youtube.com/watch?v=O-MucVWo-Pw
Odczuwasz jakieś pokrewieństwo z cukinią, tygrysek? Albo marchewką? Toż to "smocze żarcie" chyba, a nie "ze smoków"?
Fantastyczne brzmienie:
http://www.youtube.com/watch?v=VWj5qrRFG2E&feature=related
A teraz sen hydraulika:
http://www.youtube.com/watch?v=_k6ZCqJWXxo&feature=related