Dlaczego nie kończymy gier?
Czasy, kiedy gracze poświęcali ponad 300 godzin, aby wykonać wszystkie zadania w Baldur's Gate II (...)
Dobre. Takie rzeczy to tylko na pudełku.
A może jednak chodzi o to że kampanie single-playerowe są coraz nudniejsze i niesprawiające wyzwania? Po co mam grać w coś co przypomina film z okazjonalnym klikaniem w przycisk kill-all.
Ja zawsze wolałem singla niż użeranie się z ludźmi w multi.
Ech...piękne czasy RPG-owych serwerów Newerwinter...
Embaros....te czasu już nie wrócą.
Niech Tiemmay ma Nas w opiece :)
"twierdzi Keith Fuller, wieloletni pracownik koncernu Activision."
Wszytko jasne. Propaganda już zaczęta. Powtórzą to jeszcze 50 raz a następne call of duty zagrasz przez godzinkę. I jeszcze szczują innych producentów. Fuuu Activision.
To, że gra jest nudna to już im przez gardło nie przejdzie? Zresztą niech robią jak chcą, zawsze można wrócić do starszych produkcji niż marnować kasę na guano z filmikami i QTE bez wyzwań,
Smutne to trochę. Pocieszające wydaje się, że dotyczy to głównie graczy grających w strzelanki. Jest na szczęście masa gier z definicji single player sprzedających się w w wielomilinowych nakładach. Po 60 godzinach w Skyrim nawet nieszczególnie dotknąłem wątk główny. Mass Effect 2 przechodziłem 8 razy na wiele sposobów - za kazdym razem około 20h. Być może jednak jestem wyjątkiem potwierdzającycm regułę...
[4]
sure, i lord szaman faszyzujacy wszechswiat
ten pierwotny embaros byl spoko, jeszcze z daara, potem zaczely sie robic jakies towarzystwa wzajemnej adoracji, gdzie ludzie ktorzy nie przyklaskiwali adminom byli tepieni =]
duzo milej wspominam pierwszy land of nordock i pierwszego orba
zreszta na forum dalej udzielaja sie osoby, ktore graly: gambita nick czasem gdzies przemknie, mikmaca tez (a on nawet adminem byl z tego co pamietam)
przyszłość jednoosobowego grania to coraz krótsze kampanie, co jednak powinno przełożyć się na wyższy odsetek graczy docierających do końcowych napisów
Już chyba ich do końca.... Kupić grę. Zagrać 3 godziny i cieszyć się, że mogłem zobaczyć napisy końcowe.A podobno mamy kryzys.
Ja zawsze gdy kupuje jakąś grę na 100% przechodzę ją. w końcu kupiłem ją nie żeby zaraz odstawić .
[11] albo masz bardzo dobry nos, wybierając gry, albo trzeba Ci pogratulować cierpliwości ;-)
Czas i inne zapychacze owszem to może spędza sen z powiek i przez to nie mamy czasu na nic W ogóle- a co dopiero kampania na 30H. Ale panowie wydawcy nie kosztem prawdziwych graczy.
Średnia Wieku gracza rośnie - tak wiem to po sobie, ale nie chce patrzeć na to, że ktoś mi odcina Fun content z gry single, tylko dlatego, że inni muszą karmić dzieciaki, albo iść z żonami na spacer i farmić swoje rodziny. Wstydź cie się, że ci co kupują gry wyrzucają je na śmietnik^ to jak z wyrzucaniem chleba. Kto kupi grę sumiennie za zarobioną forsę wie co to jest mieć coś własnego, prześwietli ją od deski do deski i nawet napisy końcowe przeczyta, a kto robi inaczej widocznie ma za nic to, że ma kasę i jej nadmiar mu szkodzi. Jest opcja, że można kupić, usunąć, a potem po czasie jak upłynie go trochę, wrócić do gry, by zobaczyć owe końcowe sceny i napisy.
Multi mogło by nie istnieć i jakoś nie specjalnie jako funboy singla bym się tym przejął, a dodatkowo nie zaśmiecało by mi to własnego placu.
RDR nie skończyłem, bo single mnie znudził, a odkryłem w tej grze multiplayer. Ten w końcu też mnie znudził, a do singla już mnie nie ciągnie. Odpaliłem jakiś czas temu, trochę pograłem i odstawiłem. Podobnie mam z GTA IV, ale tam w single jestem przy ostatnich misjach, a multi jest beznadziejne. I grę po prostu odstawiłem z nudów, czasami próbuje pograć, ale mnie nie wciąga.
Ostatnio nie skończyłem Skyrima, bo wessał mnie na nowo... CS:S. Od CS:S odciągnął mnie BF3. Za to Batmana ostatniego przeszedłem w całości + dużo znajdziek. Zacząłem grać w kampanię Plus (czy jak to się nazywa) i straciłem save. Wkurzyłem się, do gry nie wróciłem. Tyle godzin gry i g...
Swego czasu niesamowicie wciągnęła mnie kampania S2 i zabrała mi sporo czasu (na trudnym była dla mnie wyzwaniem), potem długo multi. Dobre gry się same obronią :)
Ale jak widać jestem zwolennikiem trybu multi, przy sieciowych strzelankach zawsze spędzam bardzo dużo czasu. Był też WoW, Diablo 2. Teraz czekam z kumplami na D3 i żegnaj prawdziwy świecie :>
smieszne wypociny usprawiedliwiajacego sie pijarowca. Dla mnie powod jest jeden - gry ktorych nie konczymy to gry do bani. Jak gra czlowieka wsiaknie to ja predzej czy pozniej przejdzie. Chyba ze przepoczwarza sie w kazuala, ktorego gry z kampanią męczą.
Problemem właśnie jest wturność, brak ciekawego kontentu, bądź to że wogle gra jest nudna jak flaki z olejem,
np: takiego Batmana (i Arkam Asylum, i Arkham city) plądrowałem doszczętnie ze wszystkimi sekretami, nawet szukanie głupich znajdziek mi się podobało, a do GTA IV chyba podchodziłem ze 3-4 razy i chyba nawet połowy gry nie przeszedłem, (nie to że GTA IV jest grą złą),
No i faktem jest też że wielu gier też nie kończę, bo poprostu są nudne a jak trafi się naprawdę perełka to włącza się u mnie mimowolne nolife mode on
Lubie gry długie ale konkretne gry, Takie które są długie ale od początku do końca dają frajde. Niestety grą długa i nudną było GTA IV, grą długą i jeszcze bardziej nudną i czasem frustrującą było Farcry 2. Mimo tego jakoś ukończyłem te gry. Moge grać też w krótkie gry, ale nie wyobrażam sobie płacenia za gre 200zł która w porywach starcza na 10 godzin i mniej co przekłada się na od 2 do 4 wieczorów w zależności ile kto poświęca czasu na gry. Denerwuje mnie sztuczne wydłużanie gier w których żeby ukończyć gre musisz robić rzeczy nudne i nie przyjemne ale skutecznie wydłuzające dany tytuł.
Dla mnie największą radochą, gdy mogę obejrzeć napisy końcowę po pokonaniu z wielkim trudem bossa co jest niestety rzadkością w dzisiejszych grach ale co poradzić :(
Już nie pamiętam kiedy w jakieś grze odpalałem i przechodziłem tryb singleplayer, kampanie dla jednego gracza są coraz krótsze i coraz prostsze teraz kupując grę patrze tylko i wyłącznie na tryb multiplayer
Nie wiem jak w przypadku innych, ale ja przed zakupem albo uważnie przyglądam się produkcji, wyciągam wnioski z opinii, recenzji, gameplay'ów, bądź kupuję w ciemno bo jestem przekonany o jakości gry/jestem fanem serii. Przy takim podejściu niemożliwe jest, by rzucić po godzinie grę którą uznałem za wartą kupna.
Yaboll --> W zasadzie tak, IMHO to akronim od In My Humble Opinion - moim skromnym zdaniem.
ale pierdola ta sa chyba ich pobozne zyczenia, jak gra jest wciagajaca jak diablo 2 naprzyklad to mozna spedzic przy niej setki i tysiace godzin a jak jest takim nudnym gniotem jak callofduty to 6 godzin wydaje sie wiecznoscia
Ja mam ten sam problem... Skyrim wciagnal mnie przez pierwsze 2 tygodnie - odstawilem wszelkie gry multiplayerowe. Pogralem pogralem i co ? jestem na 25 lvlu i juz mi sie nie chce do niego wracac... po prostu wole zdobywac lvl, ubijac kolejne bossy, strzelac do zywych przeciwnikow czy toczyc bitwy z graczami w shoguna.
Powodem jest rzeczywiscie czas a raczej jego brak... czlowiek pracuje, imprezuje, ma kobiety etc. I gdy ma te 2h zeby pograc - przeklada gry SP na MP bo woli grac z ludzmi :)
Ostatnia gre ktora przeszedlem do konca byl Batman Arkham Asylum - oczywiscie nigdy nie zbieram pierdol w stylu znajdziek, achivmentow etc. - to po prostu strata czasu ktorego i tak czlowiek nie ma :P
Przyjąłem taką zasade: jak się biore za jedna gre (ostatnio Skyrim) to dopoki jej nie skoncze nie ruszam kolejnej gry SP :)
Moim zdaniem przyczyna lezy po stronie producentow gier i stale rosnacym stopniu komercjalizacji tej branzy.
[1] Ja przy baldurze 2 spedzilem wiecej niz 300 godzin (oczywiscie przechodzac gre kilkakrotnie ale chodzi o fakt, ze dalo sie kiedys tyle wysiedziec przy singlu)
Ta ludzie nie kończą gier, faktycznie bo często nie warto, jak gra ma fabułę gorszą niż wymyśli dziecko w podstawówce do tego 8h gry to co się dziwić zniechęca i jedno i drugie, mi bardzo brakuje gier w których na przejście potrzeba 300h no na skyrim się odbiłem tam sporo można godzin nabić, ale gry akcji można by robić chociaż 30h gry.
A i przyznawać mi się tutaj raz dwa kto nie przechodzi gier do końca, i przechodzić je, ja osobiście nawet jak gra mnie nudzi już to przechodzę grę np rage strasznie nudna gra ale wątek główny zrobiłem, skoro już kupiłem tą grę to dlaczego nie ?
Niestety niewiele nowych gier ma tryb dla pojedynczego gracza, który mam ochotę skończyć. Wina leży po stronie producentów, którzy upraszczają mechanizmy rozgrywki i poziom trudności. Kiedyś przechodziłem dużo strzelanin, jednak od czasów CoD MW ten gatunek charakteryzuje się tak prostacką mechaniką, że po 15 minutach wieje nudą. Dla mnie naprawdę satysfakcjonującą kampanię dla pojedynczego gracza mają na przykład; seria Total War, S.T.A.L.K.E.R, Dead Space, Mass Effect, Wiedźmin, Men of War. Te produkcje przechodzi się z wielką przyjemnością.
gracze mogą mówić, że lubią kampanie single-player z epickim rozmachem. Ale tak naprawdę, tym czego chcą najbardziej, jest sieciowy multiplayer.
bzdura, to że jest cześć graczy, którzy grają tylko w multi to nie oznacza, że wszyscy tego chcą,
ja (i parę osób które znam) grywam praktycznie tylko w single, gier typowo multikowych w ogóle nie kupuję, MMO również nie,
czasem oczywiście zerknę na tryb multi, trochę się nim pobawię, ale nigdy nie jest to jakiś znaczący czas,
prędzej wolę pograć w dobrego co-opa (np. w conviction, rage)
Gdyby nagle wszystkie gry miały miec tylko multi, bez singla to pewnie przestałabym kupować nowe gry i wolałabym nadrabiać zaległości w starszych produkcjach.
Jak jest gra dobra, ciekawa i mnie NIE nudzi to zawsze ją ukończe.
A jeśli jest tak jak w grach ActiV, że po 1-2 godz. gra staje się na siłę wydłużana to od razu wyczuwam ''coś na siłę'' od twórców i mówię grze ''papa''.
Jakie gry skończyłem? Np. Vampire Redemption, Bloodlines, Mass Effect 1 & 2, Fallout 3, Tomb Raider'y, Resident Evil 3, 4, 5, 1 a także FEAR'y, Prey, Deus'a EX'a HR i inne.
LOL! No przepraszam bardzo, ale co ma powiedzieć koleś z ACTIVISION?! Jedyne co ma na celu jego gadanie to nieudolna próba ratowania resztek honoru jego koncernu i idiotyczne usprawiedliwianie tego, że w maksymalnie liniowym i oskryptowanym Call of Duty 784 singiel będzie trwał 96 minut.
Kurcze ostatnią grę jaką w całości przeszedłem od A do Z to Wiedźmin 2, Skyrima nie dałem rady, 8h i usnąłem, miałem zamiar Assasina brotherhoda skończyć i zabrać się za najnowszą część, też nie dałem rady nuda. Przez ostatni czas tylko Bf3 wchodził w grę i tylko multi, singla nie miałem okazji włączać i pewnie tego nie zrobię. Jakoś nie mam ochoty na nic.
Tak 4-6 lat temu z wypiekami na twarzy czekałem na najnowsze gry, teraz mnie wszystko nudzi:P. Jedynie na co czekam to Guild Wars 2, jak to będzie udany tytuł z dobrym pvp to w tym roku dla mnie już nic nie musi wychodzić.
Red Dead Redemption bylo do dupy jak dlamnie. co sie dziwic ze tak malo osob ukonczylo gre
kalzar [37]
Coś w tym jest. Też się łapię na tym, że jakieś 5-6 lat temu śledziłem bardzo wiele zapowiedzianych gier, czytałem wszelkie zapowiedzi i obszerniejsze artykuły, oglądałem najróżniejsze filmiki, coraz to nowe screeny i wyłapywałem każdą najdrobniejszą informację o tych grach. I jednocześnie (w danym momencie) takich gier było wtedy mnóstwo, co najmniej kilkanaście bo lubię różne gatunki. A teraz? Teraz jednocześnie (w danym momencie) jest jedynie kilka gier, na które naprawdę czekam i śledzę co się z nimi dzieje (TOR niedawno wyszedł, więc z nowych nie-kolejnych-części jak np. Mass Effect 3 i StarCraft II zostały chyba tylko trzy - Diablo III, BioShock: Infinite i XCOM).
Myślę, że mogę już śmiało mówić, że generalnie straciłem zainteresowanie nowymi grami i wolę wracać do starych gier, które nadal potrafią dać dużą radochę. A to dzięki/przez działania takich ludzi jak panowie Kotick i Fuller, w ślad za którymi poszli inni.
„gracze mogą mówić, że lubią kampanie single-player z epickim rozmachem. Ale tak naprawdę, tym czego chcą najbardziej, jest sieciowy multiplayer”
Jasne... najwidoczniej nie jestem graczem, bo trybu multiplayer unikam jak ognia. Tytuły, w które gram z innymi graczami przez sieć mógłbym policzyć na palcach jednej dłoni, aktualnie aż dwa i oba to co-opy. Tymczasem tych, w które gram samotnie jest znacznie więcej zarówno w prywatnej bibliotece jak i aktualnie granych.
"Fuller wylicza, że stworzenie wysokiej jakości 6-godzinnego „singla” to dla 100-osobowego zespołu deweloperskiego około 2 lata pracy i koszt rzędu 24 milionów dolarów."
A to dziwne, bo Wiedźmin 2 zajął mi 52 godziny (jedna ścieżka), a jest wysokiej jakości i raczej nie kosztował 24mln dolarów (nie znam liczebności zespołu). Jeśli chodzi zaś o samotne granie w strzelanki to w STALKERach nabiłem już sporo godzin i nadal będę nabijał, a nie sądzę by któraś z odsłon kosztowała 24 mln.
Ja sobie nie wyobrażam żeby kupić grę i nie skończyć singla, ja zawsze każdą grę doprowadzam do końca. Jedyną grą której nie skończyłem to Just Cause, w połowie gry to nudzi niemiłosiernie.
A ja myślę, że to jest po prostu wina tego, że gry są wydawane coraz częściej i jest ich coraz więcej.
Ludzie zanim zdążą przejść jeden tytuł kupują drugi i nie kończą tego pierwszego. I tak w koło Macieju.
Bo są kurewsko nudne, monotonne, powtarzalne i nie umywają się do dobrego filmu i książki niestety :(
Bo niestety nawet najlepsze gry w sensie promocji i rozpoznawalności są za mało emocjonalne, pomijając kiepską fabułę, nudy i wtórny gameplay, twórcy nie przykładają się do EMOCJI.
Wtedy po prostu ludziom nie zależy, aby ukończyć, nie chcą grać dalej, bo nie są ciekawi, to tak jakby nie czekali na kolejny odcinek serialu.
Muszą być emocje, ciekawa fabuła i poniekąd akcja, tak żeby wciąż się coś działo, żeby ludzie czuli, że ich gra ma znaczenie, a nie że przejadą kolejny bezsensowny odcinek.
Nie pamiętam już teraz, ale mass effect miał chyba wysoki % ukończenia.
[45] Ten wątek też jest poruszany w źródłowym artykule. Chociaż tłumaczenie wydaje się trochę pokrętne - autor twierdzi, że choć graczy jest więcej niż kiedyś, to de facto wzrosła liczba tytułów na gracza i stąd jedne gry pożarają drugie.
Do tej pory ukończyłem wszystkie gry w jakie grałem od jakichś dwóch lat. To prawda, że kampanie są coraz krótsze i gorsze, ale zdarzają się takie perełki jak choćby ME, Wiedźmin czy GTA, gdzie multi naprawdę nie jest potrzebne i można się świetnie bawić bez niego.
Po prostu gry stały się nudne. Wszystko się powtarza, i nie mówią tu, o Cod, ta seria jest idealnym przykładem jak wcale nie potrzeba czegoś nowego żeby przyciągnąć nowych i utrzymać starych klientów. Dopracowywanie, ulepszanie działającego schematu.
Co innego jak 5 gier z rzędu ma totalnie identyczny schemat. Drzewko rozwoju typu mag, łucznik, wojownik...rage meter (w ilu grach to kurde było? Wiecie pasek energii który ładuje się gdy zabijamy wrogów, i później możemy przez jakiś czas zadawać większy damage).. Blaha fabuła typu stracenie pamięci, ratowanie świata przed złem etc.
Nie winię twórców za to, bo kurde ciężko jest wymyślić coś nowego, ale tylko nie ma co później zwalać na piractwo jeśli wydało grę identyczną jak 5 innych..
W życiu porzuciłem niewiele gier. Zwykle tych, w które grałem jako mały dzieciak, albo które były nieco niegrywalne. Każdą inną męczę do końca nawet na siłę.
Ludzie nie kończą gier bo .... większość z nich jest nudna i głupia. Dlaczego wielu ludzi przeszło Dark Souls kilka razy tą samą postacią - ponieważ gra jest ciekawa i wciągająca. Ja przeszedłem ją już kilkoma postaciami po kilka razy , jedna z postaci ma na liczniku ok 150 h ... W Resonance of Fate miałem 215 h , w FF 13 również grubo ponad 100h więc odpowiedź jest prosta. Gry są nudne i nie oferują niczego nowego , wszystko dają na początku więc komu chce się kończyć grę która niczego nie oferuje po np. 4 h grania ?
Kiedys robiono porzadne gry - single - byl wciagajacy. Dzisiaj, dzisiaj mamy pokolenie ludzi, ktorzy do upadlego moga grac w nierozwijajce sie tryby multiplayer - BF3, CoD - to wszystko wypiera dzisiejsza rozgrywke. Sam gram w CSS i jest to jedyna gra, w ktora mam ochote grac w trybie wielosobowym - zdecydowanie preferuje przadny single player - najbardziej RPG. Procz tego, wsytarczy spojrzec na kiespki i powtarzalny rynek FPS. Sa one nudne, w przeciwienstwie do cRPG, lecz rowniez one zaczynaja upadac w glab otchlani. Ile gier ukazalo sie w tym roku, ktore naprawde zasluguja na uznanie ? Z cRPG ? Wiedzmin 2, Human Revolution, Skyrim. Z pozostalych ? Wciagnal mnie Crysis 2 - jest to jedyna seria FPS, razem z Far Cry - ktore nie sa robione na jedno kopyto. Daja poczucie swiezosci, wolnosci i ciekawej fabuly. Nie to co dzisiejszy BF i CoD - wszystko pod nudne multiplayer. Z wymienionych gier pewnie cos pominalem i nie wspominam tutaj o grach tych mniejszych, ale o tych wiekszych koncernach tworzacych gry. Dzisiejsze czasy, to czasy pieniedzy i glownie to sie liczy. Nie wiele jest firm, ktore nie prowadza takiej dzialanosci i robia gry z pasja, nie dla funduszy. I to jest przykre.
ja sam właśnie w tej chwili podjąłem decyzję że nie skończę Mafii 2 :( gra po prostu wycisnęła ze mnie ostatnie soki frustracji!! do końca zostały mi 2 rozdziały na liczniku 8 godzin ... i szczerze powiedziawszy mam po dziurki w nosie losowego umierania :/
Jak gra jest gówniana i się nudzi po przejściu iluś tam godzin to niech się nie dziwią, że gracze nie kończą jej. Pomijam ultrakrótkie kampanie typu CoD, które starczają na 1 wieczór.
Jak gra jest dobra to i po 200 godzin można w niej siedzieć. Dobrym przykładem u mnie jest BF3 - 250 godzin i Skyrim 110 godzin. Tyle, że Skyrim nadrabia modami, gdzie wgrywam prawie codziennie jakieś nowe modyfikacje.
Sethlan:Nie wiele jest firm, ktore nie prowadza takiej dzialanosci i robia gry z pasja, nie dla funduszy.
Ależ ci mniejsi również robią to dla pieniędzy tyle, że różni ich od tych drugich rodzaj pasji. W ich przypadku jest to pasja twórcza (artystyczna), w drugim - wyłącznie "pasja" liczenia pieniędzy ;-]
Wg. Mnie lenistwo .
@Marco Polo - No coz... To wlasnie mialem na mysli.
@dj_sasek - 250h ? W singlu ? Gratuluje cierpliwosci. Tak na powaznie, BF3 jest tutaj marnym przykladem - jest to zwykla maszyna do robienia pieniedzy, podobnie jak ostatnie CoDy.
Zgadzam się ze zdecydowaną większością głosów, które tu padły.
Ale nadal twierdzę, że jedynym powodem, dla którego ten koleś to powiedział jest przygotowanie graczy i "obrończa profilaktyka" dwugodzinnego singla w kolejnej odsłonie CoDa (jeżeli singiel w ogóle się pojawi), a w gruncie rzeczy nie ma co się przejmować jego gadaniem, bo jaki koń jest każdy widzi. Jak dla mnie Activision w ogóle nie musi robić gier ani singla ani multi ani MMO - żadnych, bo tacy ludzie jak szefostwo Activision najbardziej zaszkodziło branży gier i niestety ma bardzo duży negatywny wpływ na to jak ona obecnie (marnie) wygląda.
@UP - Naprawde tak sadzisz. Twoja inwencja myslenia jest to mocno potargana. W czym zaszkodzilo Acti, oprocz tym, ze jest lase na kase ? DICE/EA - moze nie jest, co ? Mysle, ze jeszcze bardziej, niz wydawca serii CoD.
Kończę wszystkie gry. Ci co nie kończą to pewnie piraci, bo nie mają wartości, że wydali na ową grę pieniędzy i to ciężko zarobionych.
Są oczywiście wyjątki, kilku RPGów nie skończyłem i teraz już nie kupuję gier z tego gatunku.
Ale jak widzę w tych statystykach niby uwzględnia się oryginalne.
Masz racje... Jeszcze jedna idea to to, ze pirackie gry nie daja takiej radosci. Swego czasu probowalem przejsc Half-Life 2 na piracie (!). Ni jak mi to nie szlo. Po otrzymaniu oryginalnej wersji na Steam w swieta (od fsm) - z zapartym tchem przeszedlem calosc, nie nudzac sie prawie w ogole - czasami, ale to nie az tak bardzo.
Za to CoD ma wskaźnik na poziomie 100%, ledwo dokończysz intro już zaczyna się outro :D
ja tu widzę jeszcze jedną skale czytając wszystkie komentarze:
powód 1:
dajecie się zrobić w balona w sklepach i z reklam; na grę która was zaćmiła kuszącym wideo. Kasa w błoto
powód 2:
chcemy grać w to co każdy bo nie chcemy być gorsi i gra potem nie trafia w nasze gusta
powód 3:
gdy znajdźki coś oferują( typu info z uniwersum gry np. Bioshock- nagrania, Assasin Creed pióra Petrucia* i nie zbieracie się ich to nie wiecie nic o grze, nie ukończyłeś gry, lub Acziki tak samo* jeśli ktoś ma PSN czy Xclocka.
powód 4:
narzekamy na fabułę- a to grafika odgrywa większą rolę i decyduje czy odrzucimy grę czy nie.
powód 5:
piraty nie dają takiej radości co za bzdura! - macie badziewne wersje piratów pobrane, nie ma żadnej różnicy; nie raz potwierdzały to zabezpieczenia gier co mnie też denerwowało przy moich oryginałach
@Oburzony - No, ale nowy BF3 to cholernie dlugi jest, szczegolnie ten single - a panie... Jaki wciagajacy.
@Matekso - Ja czuje roznice... Kupujac oryginal czuje ten posmak.
Sethlan --> Taka uwaga. Wszędzie gdzie wejdę widzę twój post, w którym ofc bronisz CoD.. no przecież. Dorosły gracz. ^^
Osobiście jedyną grę, której nigdy nie udało mi się ukończyć był Turok 2.
Cholernie trudne i długie to było. Aa i jeszcze Shadow Man! (ciężkie przechodzenie jak i ciężka atmosfera samej gry), ale to akurat staram się właśnie naprawić ;) Mam nadzieję że tym razem po latach sprostam wyzwaniu.
najlepsze gry to najdłuzsze np skyrim , gta , baldurs gate i duzo by wymieniac . nie ma dobrych gier ktore sa na max 15-20 godzin tylko wygrywaja te na 200 h nawet jezeli ich nie ukanczaja to stoja za nimi murem taki mały szczegół przyszłosc nalezy do coraz dłuzszych gier
Nigdy nie wiemy kiedy producenci skończą produkować gry :). W przypadku Sierra Studios (Entertainment) i Dynamix Sierra nie produkują gier a działają i pracują teraz pod szyldem Activision Blizzard :).
Ja nie wierzę w to żeby Multi było najpopularniejszym trybem w grach niż Single. Bardziej Single-Player jest najlepszym i najpopularniejszym trybem :). Bo na wsi kto by chciał pograć w CoD: Black Ops lub BF: BC 2 w trybie Multi ale poprzez sieć ? Jak na wsi jest słabe łącze internetowe i nikt by w taką grę nie zagrał :). Ale fakt z netem nikt nie ma na pewno problemu, bo każdy na wsi może mieć bezprzewodowy internet i połączyć się z netem w celu zarejestrowania gry. Ale na wsi nikomu na pewno nie stać na kupna nowego kompa i gry niż na mieście :). Bo na wsi to chyba jest sama bieda :). Ale z Multi bywa różnie bo poprzez sieć trudno pograć na wsi. Moim zdaniem Single-Player jest najlepszym trybem rozrywki niż Multi :).
Fakt niektóre gry bywają krótsze. Ale tak producenci robią, by więcej kasy zarobić.
Pie.....cie Hipolicie
Ja gram tylko w singla. Multi mnie nie jara i już. Po sieci grałem tylko w Unreal Tournament i Unreal Tournament 3. Inne tytuły mimo prób nie przekonały mnie do siebie.
Przeszedłem ostatnio Alana Wake'a, dzisiaj skończyłem Saboteur, wcześniej przez dwa tygodnie ciąłem w Skyrima (padła mi karta grafiki więc na razie mam przymusową przerwę, ale po wypłacie będę tłukł dalej). Wcześniej zaliczyłem New Vegas (przeważającą większość questów). Jutro pewnie zacznę to osławione RDR, bo czeka na swoją kolej. No chyba że mnie Gears of War 3 skusi, bo i ono się na półce.
W moim przypadku pan zwyczajnie chrzani. Nie cierpię krótkich singlowych kampanii. Uwielbiam gry w które się można zanurzyć. CoD czy inne liniowe strzelaniny na 5 godzin zwyczajnie mnie nudzą. A taki New Vegas, Freelancer, X3 Reunion,Skyrim itp. to są gry, w które mogę grać do upadłego. Dlatego że ode mnie zależy gdzie się udam i co będę robił. I zazwyczaj kiedy grę kończę, to żałuję, że to już.
Dlatego lubię sandbox'y. Tam mogę pograć do usranej śmierci. No chyba, że wcześniej wykończy się przeciwników, wtedy robi się nudno.
Drodzy deweloperzy. Pozwólcie, że sami zdecydujemy ile poświęcimy czasu na waszą grę, bo czasem wydanie ponad dwustu złotych (viva konsole!) na kilka godzin zabawy to lekka przesada. Jak nam się znudzi, trudno. Nasza sprawa. Wy dajcie jak najwięcej możecie.
Ja np. nie kończę gry, tylko dlatego ze nie chcę jej szybko przejść i tyle. Dziś gry są mało wymagające, w których nie trzeba szczególnie myśleć itp., ale jedną z bolączek gier jest to ze są za krótkie. Dlatego grając w jakąś grę, np. w takim Skyrim każdą lokacje, dokładnie przeczesuje itp. Ja np nie rozumiem graczy którzy grę przechodzą w ciągu np kilku godzin lub 2-3 dni, wracając od Skyrim-a, od czasu premiery jeszcze nie skończyłem głównego wątku, tak więc po co kupować grę, przejść ją w np niespełna 2 dni i położyć na półkę. Jakby nie patrzeć to nie dziwi mnie fakt ze gry są coraz nudniejsze, bo teraz gracze wolą prostsze, krótkie i za przeproszeniem z zajebistą grafiką, a gdzie te lepsze wartości jakie miały gry. Dla mnie dzisiejsze gry nie są robione dla wymagających graczy, dziś są tworzone dla masy osób którzy nie rozumieją co to prawdziwa wirtualna rozrywka, dla nich gra to tylko gra. Tak naprawdę gracze niewiedzą co oczekiwać od gry, dlatego wolą epickość, prostotę, łatwość w grach, niż grę z bardzo ciekawą fabułą, gdzie trudność gry polega na użyciu sowich szarych komórek, by przejść np. jakąś lokacje lub rozwiązać jakieś zadanie, coś w tym stylu, itd., dlatego moim zdaniem dzisiejsze gry nic nie oferują, dlatego kampania dla single-player jest raz ze nudna, to też niewarta by przejść np. daną grę drugi raz.
Co do multi-player popieram fajnie pograć z kimś, tylko ze mało jest fajnych osób z którymi można pograć, w sieci. A czemu, bo grałem z ludźmi w sieci i wiem jak się większość zachowuje.
Oczywiście to co tu napisałem, to tylko moja opinia i nikt nie musi się zemną zgadzać.
Pozdrawiam^^
Edit: jakby co zadajcie sobie podstawowe pytanie, np dlaczego fani gry serii the elder scrolls uznają po dziś dzień ze Daggerfall-a jest jedną z najlepszych części tej serii, a dlaczego nie Oblivion? Jest wiele takich gier, gdzie starsze gry są bardziej uznawane ze bardzo dobre, niż dzisiejsze gry.
ME2 kupiłem w dniu premiery, pograłem pare godzin i odstawiłem. Uznałem, że smakuje zbyt wielkie dzieło aby grać w nie na takim złomie. Niedawno kupiłem nowego kompa i łyknąłem ME2 w pełnej krasie:)
Jak robia kupe to co sie dziwia.
#62 -> Kończę wszystkie gry. Ci co nie kończą to pewnie piraci, bo nie mają wartości, że wydali na ową grę pieniędzy i to ciężko zarobionych.
Wybacz za ostry ton, ale Twoje zdanie jest totalną bzdurą i świadczy tylko o tym, że tracisz czas. Naprawdę zmuszasz się do grania w gry dlatego, że wydałeś na nie pieniądze i teraz Ci ich szkoda ? Z Twojej wypowiedzi tak wynika. Niektórzy chyba mają za dużo czasu wolnego bo kompletnie go nie szanują.
Wracając do tematu. Powodów takiego stanu rzeczy jest sporo. Najważniejszym problemem są ludzie w dzisiejsze branży, którzy robią gry tylko i wyłącznie dla pieniędzy. Przez co gry tracą dusze i są fatalnie skonstruowane. Powtarzalność, monotonia, nuda i sztuczne wydłużanie czasu gry to są cechy dzisiejszych gier. Do tego mam wrażenie, że producenci gier nie potrafią się zdecydować dla kogo adresować daną grę komputerową. No bo niby mamy takiego Assasins Creeda, gdzie jest poważny temat, a do tego mnóstwo elementów dla dorosłych jak np ukazane egzekucje. Drugą stroną medalu są inne cechy: zbierz 200 gołębii aby skończyć questa, dziecinnie prosty poziom trudności i ogromna powtarzalność misji. Takie rzeczy mogą rajcować tylko młodszych graczy. Takich gier jest mnóstwo. Choćby GTA IV, gdzie fabuła przypomina dobry gangsterski film, a z drugiej strony mamy gameplay, gdzie każdym samochodem możesz demolować latarnie tak jakby były skonstruowane ze steropianu, zbieranie tysiąca pierdół itp. Dlatego wolałem Mafie 2, którą uważam za bardziej dojrzałą produkcją niż produkt Rockstar.
Twórcy powinni skupić się na tym aby ukazać gameplay bardziej rzeczywisty i nie chodzi mi o to aby w takim GTA IV zmieniać biegi tylko żeby zminimalizować elementy, które powodują u gracza myśl, że traci tylko czas. Wszelka powtarzalność, monotonia i brak jakiegokolwiek realizmu w produkcjach, które kipią brutalnością i elementami stricte dla osób powyżej 18 roku życia. Oprócz tego dać twórcom trochę luzu i nie naciskać na terminy, które powodują wszelkie wady dzisiejszych produkcji. Sztuczne wydłużanie rozgrywki też do niczego nie prowadzi. Preferuję powtózyć kampanie z Max Payne, czy Call of Duty MW 1 niż zwiedzać identyczne jaskinie w Oblivionie albo niszczyć 10-ty raz ten sam posterunek z przeciwnikami w Farcry 2.
Mogę jeszcze mnóstwo innych elementów wypisać takich jak niski poziom trudności nie dający żadnego wyzwania dla gracza czy przykładowo brak emocji związanych z wyborami bohatera. Aczkolwiek ten drugi element powoli się zmienia. Coraz więcej produkcji kładzie nacisk na różne dosyć ciężkie wybory. Jednak brakuję pomysłu co z tymi wyborami zrobić. Jak pokazać graczowi, że wybierając ścieżkę zła jest naprawdę czymś złym, a nie tylko questem z bezuczuciowym dialogiem.
Ludzie odpowiedzialni za gry komputerowe w dzisiejszych czasach wiedzą jak zarabiać pieniądze i jak tworzyć dobry marketing, lecz mało który twórca potrafi stworzyć jednolite arcydzieło, które będzie powodować u danej osoby te same emocje co po przeczytaniu dobrej książki lub filmu. Jednak myśle, że wszystko jeszcze przed nami.
Nie pamietam jaka gre ukonczylem...
A wszystko przez to, ze gram w duza ilosc gier.
"Tylko jeden na dziesięciu graczy rozpoczynających kampanię single-player dociera do jej końca." - ja należę do tego jednego :P.
Zawsze kończę oprócz np. Death Space1 czy ostatnio Hard Reset, jak przyszło do finałowego napier...nia do super ,,Bossów,,. Beznadzieja. Śmieszy mnie i irytuje ta ich odporność. Totalny brak pomysłu na zakończenie gry przez twórców. Dlatego też nie kupię D.S.3 Mój wybór!!
ja mam wrażenie, że wnioski wyciągnięte z tych statystyk mają usprawiedliwić słabe kampanie w singlu (dobre argumenty w tym względzie podaje ttwizard) , poza tym jak można zestawiać ilość godzin w krótkich singlach z godzinami spędzonymi w multi? jeśli singiel trwa 4h, no to nie może dziwić, że gość spędzi więcej czasu w multi, nie mówiąc o tym że jako przykłady podaje się gry, które głównie kupowane są dla multi (cod, bf)
Ja GOW3 nie skonczylem przez te kosmozombiaki, psuly gre i mocno wnerwialy. Strzelanie do Locustow bylo o wiele lepsze. Kupilem pare dni po premierze myslac ze bedzie lepsza niz 2 (jeszcze bigger) i mnie zawiodla
Ja jestem sknerą i każda grę jaką kupię muszę dokończyć inaczej dla mnie pieniądze wyrzucone w błoto, wyjatek to Bulletstorm który mnie znudził po 2 godz grania i skończył na pułce.
Jak zaczynam to zwykle staram sie gre ukonczyc. BARDZO ciezko bylo wytrwac w moim postanowieniu przy Gothic 4 + dodatek do niego. Ze lzami w oczach, z zacisnieta szczeka az mi trzonowce popekaly ale jednak przeszedlem. Nowego Assassina tez przeszedlem ale pod koniec tez mnie strasznie meczyl. Nie wiem co ludzie maja do GTA IV wg mnie genialna gra :)
To w usa, a tam są nieco inne warunki, przede wszystkim zarobki - gdy mozna kupic wiecej gier to szybciej sie nudzą, a u nas kazdy zakup musi byc przemyslany wiec i z kazdej gry sie chce wszystko wycisnac.
@Matysiak G >Pie.....cie Hipolicie Ja gram tylko w singla. Multi mnie nie jara i już.
Mam dokladnie tak samo. W dodatku koncze jakies 90% gier, w ktore grywam, choc tez zdarza sie, ze po dluzszym posiedzeniu przy bardziej rozleglych tytulach [Fallouty, Skyrim, RDR, KoA:R] czasem robie sobie przerwe i koncentruje sie na innym, krotszym tytule. Wracam natomiast do wczesniej wspomnianych praktycznie zawsze :)
Właściwie to kończę gry. Warunkiem jest to, żeby nie były zbyt długie - nie miałbym czasu na dłubanie w Baldur's Gate kilkadziesiąt godzin (chociaż parę lat temu to było normalne). Nie kończę jeśli są zbyt rozlazłe, ponieważ nie mam czasu skupiać się na jednej grze (poza BF3), często traci się wątek. Tak miałem np. z GTA IV, do której podchodziłem kilka razy, zawsze zaczynając od początku, bo ciężko było po parotygodniowej przerwie odnaleźć wątek. Gra jest bardzo dobra, rozumiem zachwyty nad nią, ale na dłuższą metę dla mnie stawała się nużąca. W końcu nie ukończyłem, nie wiem nawet czy dotarłem do połowy. Za to ukończyłem np. oba Mass Effecty, 1 i 2 Uncharted. ME ma w sobie coś przykuwającego do ekranu, chce się poznać dalszy ciąg historii. Podobnie Uncharted, ma tempo i dość fajną fabułę.
Kończę większość gier, choć nie od razu, nawet po latach (Morrowind), ale też kupuję z głową. No i są gry, które kończę co roku (Fallout - oczywiście 2 pierwsze, Anachronox, pierwszy DoW, Thief 2), ale są i takie, których w życiu nie skończę, bo nie zamierzam już nigdy do nich wracać - były tak słabe (Homefront, MW3, GTA4) - w multi nie gram w ogóle, i nigdy nie grałem z małymi wyjątkami (pierwszy CoD, Q3 i EVE Online cały czas, choć od niedawna, ale raczej nieprędko skończę w to grać). Najczęściej kończę dobre rpg, choć nie od razu, często dobre gry akcji jak seria AC, rzadko kiepskie fps'y i strategie, a najrzadziej kiepskie rpg. ps. W przeciwieństwie do @poczciwinia: nie byłem w stanie ukończyć żadnego Uncharted - nuda mnie zabiła.
fazikjunior --> No jak dla mnie to to własnie może być problem. Szczególnie jeśli ktoś ma gust niekoniecznie skupiony na jednym gatunku. Jest tak dużo gier, że zanim przejdzie się jedną, to już kusi następna :) Pewnie że praca i życie zabierają czas, który poświęcić można na gry i odczuwam to, ale to po prostu nie gra się cały dzień jak kiedyś, a regularnie i mniej. Gra mi po prostu starczy na dłużej i tyle :) Nie mam nic przeciwko krótkim grom jeśli są dynamiczne, ale jednocześnie nie rozbudowane na tyle, żeby nie znużyć. Tym samym CODom czy innym tego typu grom nie mam nic do zarzucenia. Czysta rozwałka, zero złożoności, ale tyle dynamiki, że po jednej mapce dziennie i wystarczy, a po przejściu aż człowiek musi odpocząć od tego tempa bo czuje się zmęczony. Takie relaksatory są krótkie, ale mają do siebie to, że co jakiś czas lubi się do nich wrócić, i znów zrobić masakrę, tylko na wyższym poziomie :)