Na maturę ustną wybrałem temat:
"Omów sposoby budowania nastroju grozy w literaturze i w filmie, analizując wybrane przykłady."
Problem w tym, że nie wiem jak to podzielić. Wiem, jak będzie wyglądać plan prezentacji, jednak utknąłem w jej rozwinięciu. Na początek planuję omówić pokrótce co to w ogóle jest groza oraz jej historię w literaturze i w filmie. Potem właśnie rozwinięcie. Mniej więcej znam sposoby jej budowania, ale chciałbym to spiąć w kilka najważniejszych kategorii i wybrać reprezentatywne dzieła, a nie rozciągać pracę na 10 utworów.
Mam na myśli to, że po wstępie, przejdę do omówienia konkretnych dzieł i sposobach na budowanie nastroju grozy, które w nich dominują. Tylko jak to pogrupować to?
Literatura:
- tworzenie charakterystycznej atmosfery - np. ciemna, ulewna noc w zamku, przerażający las nieopodal domu, opuszczony szpital itd.
- makabra - przerażające, szokujące opisy zbrodnii
- kontrast charakterów głównych bohaterów - np. Drakula i jego pierwsza ofiara - niewinna dziewczyna
Film:
- zabiegi takie jak retardacja i suspens
- gra światłem i cieniem
- dziwne scenerie
- brutalność na ekranie
- muzyka i dźwięki
Myślę, że jest tego więcej, ale wolałbym to jakoś zgrabnie uporządkować. Nie powinienem mieć dużych problemów z wyborem utworów do konkretnych kategorii, jednak na razie potrzebuję waszej pomocy w uporządkowaniu planu.
Pomożecie?
- gra światłem i cieniem
Ja bym dodał do tego (albo wstawił osobno) kamerę/ujęcia.
UP
Przemyślałem to sobie i zdecydowałem się zrobić to inaczej. Zanalizuję 3 utwory literackie i 2-3 filmy tak jak w temacie i omówię sposoby budowania grozy w tych dziełach, bez rozbijania tego na jakieś kategorie.
Teraz przyszło mi wybrać utwory do analizy. Przebrnąłem przez Internet, słownik motywów literackich i uzbierałem sporą listę "kandydatów".
Chciałbym ponownie zwrócić się do was, jako że macie większą wiedzę na ten temat, o pomoc w wybraniu konkretnych dzieł.
Najpierw literatura.
Tutaj wybrałbym 3 dzieła. Utwory różne, najlepiej z innych epok, aby nie przedstawiały tych samych sposobów straszenia czytelnika.
Zacząłbym od gotycyzmu - przerażające zamczyska, upiory, duchy, zjawy itp. Możliwości na pewno trochę jest, ja najbardziej w tej roli widzę "Zamczysko w Otranto" oraz "Mnicha".
Później coś z wieku XIX, literaturę przełomową dla grozy, zmieniającą postrzeganie horroru w literaturze. Może nawet zerwanie z korzeniami - gotykiem. Szczerze mówiąc nie mam pojęcia co do możliwych utworów. "Drakula"?
I na koniec czasy współczesne. Dziś i sto lat wstecz. Sporo do popularyzacji horroru przyczynił się King i pewnie z niego coś wybiorę. Jednak czy to czym posługuje się w swoich utworach nie jest tym samym, czym straszono już wcześniej?
Z filmem jest łatwiej. Zauważyłem pewną zależność w horrorze filmowym, w wieku XX i XXI. Mianowicie, moim zdaniem źródło grozy jaką próbują nas straszyć filmowcy z czasem zaczęła być coraz bliższa wnętrzu człowieka. Najpierw straszono nas upiorami, w początkach filmu - "Frankenstein", "Drakula", "Golem", potem powstała "Psychoza" Hitchcocka, pojawił się morderstwa, dokonywane przez szaleńców. Czasy dzisiejsze to szczyt możliwości filmu w straszeniu widza. Teraz można użyć wszystkiego - muzyki, wymyślnych technik kamerzysty, a źródłem zła mogą być zwykłe rzeczy.
Tak to widzę ja. Jeśli macie jakiekolwiek sugestie, propozycje utworów piszcie śmiało, będę wdzięczny, bo ten temat, choć ciekawy, sprawia mi pewne kłopoty.
UP, po raz ostatni.
Z filmem jest łatwiej. Zauważyłem pewną zależność w horrorze filmowym, w wieku XX i XXI. Mianowicie, moim zdaniem źródło grozy jaką próbują nas straszyć filmowcy z czasem zaczęła być coraz bliższa wnętrzu człowieka. Najpierw straszono nas upiorami, w początkach filmu - "Frankenstein", "Drakula", "Golem", potem powstała "Psychoza" Hitchcocka, pojawił się morderstwa, dokonywane przez szaleńców. Czasy dzisiejsze to szczyt możliwości filmu w straszeniu widza. Teraz można użyć wszystkiego - muzyki, wymyślnych technik kamerzysty, a źródłem zła mogą być zwykłe rzeczy.
Nie zgadzam się. Uważam, że jest właśnie na odwrót. Pierwsze horrory skutecznie straszyły ówczesnych. To wtedy nie mając odpowiednich możliwości eksperymentowano z ujęciami, kolorami (trochę później), dźwiękiem. Dziś mamy problem klimatu. Możliwości na ukazanie wszystkiego są, tylko że klimatu już nie ma. Szczególną uwagę zwróciłbym tutaj na sam "rytuał" oglądania filmów. Kiedyś kina, enigmatyczne tytuły, brak internetu. Młodzież żyła opowieściami innych kolegów. A same filmy dużo nie mówiły, (np. nieme :P ) czasem sama ich produkcja była okryta nutką tajemnicy. To tyczy się również czasów wypożyczalni i kaset. Ile tajemnicy skrywały półki w wypożyczalniach, filmy których nie znaliśmy, historie które dawały kopa wyobraźni. (choć często w rzeczywistości były infantylne i nielogiczne.). Dziś żaden film nie jest tajemnicą. Dwoma ruchami ręką możemy dowiedzieć się niemal wszystkiego. Od tego kto jest żoną reżysera po informację o naświetleniu. I z tego powodu wg. mnie horrory nigdy już nie będą horrorami. "Rytuał" został zbezczeszczony i oddarty z klimatu. JI na 100%!