Rojopojntofwiu #54 Cross-Profession, czyli (nie)moc hybryd
Jeżeli chodzi o hybrydy w grach to jak dla mnie w Skyrim to też było nawet jakoś ciekawie poprowadzone. Oczywiście na początku mamy do wyboru Złodziej, Maga i Wojownika. Ja jednak nie chciałem ograniczać się do jednej klasy więc zrobiłem tak: Wziąłem jako postać wojownika lecz najpierw poszedłem w magie i gdzieś od 6-7 lvl już jak Pan Bóg przykazał poszedłem w wszystko co przydaje się Wojownikowi. Efekt ?
W walce ze smokami nie miałem (nadal oczywiście nie mam) żadnych problemów podczas walki, ten w Białej Grani trochę był ruchliwy więc trochę zabawy było :) ale gdy już doszło do starcia padł jakbym bił się z Mamutem :D
W demo KoA:R grałem i muszę powiedzieć że tam również ciekawie to wygląda i muszę przyznać że tam występuje taka miła no nie wiem jakby to nazywać np. nieliniowość jeżeli chodzi o rozwój klas co pozwala na miłe chwile spędzone z grą.
_Croos_ Dokłądnie tak jak piszesz ja rowniez sie nie ograniczalem w jednej profesji. Wybralem droge woja bo na nim byly bazowane podstawowe umiejetnosci(blokowanie,walka bronia jednoreczna), ale uzywalem bardzo czesto skradania sie,otwierania zamkow,prucia z luku czy retoryki i w ten sposob raz ze urosmaicałem sobie gre,a dwa ze mialem wybor czy zabic kolesia z zaskoczenia z łuku, czy ufrzadzic mu Jeronimo ;) Uwazam wiec ze laczenie klas to swietny zabieg ze strony tworcow i ciesze sie ze nam to udostepnili.
TARCZA!
Hybrydy to pewne ryzyko.
Znaczna większość gier pozwoli stworzyć specjalistę w dwóch dziedzinach np. wojownika z bronią dystansową lub miotającego jakieś tam czary ofensywne i lecznicze. Czyli postać główna + coś tam z klasy pobocznych.
Często w takich przypadkach wybieram wojownika dłubiącego w zamkach.
Inne (na ten moment przychodzi mi do głowy jedynie Gothic 2: Noc Kruka, ze względu na zmiany w rozwoju postaci, konkretnie ilość wymaganych PN na rozwój skilli/współczynnika Albo Ultima Underwolrd, najbardziej część druga - Labirynth of Worlds) teoretycznie też umożliwiają... by pod koniec obudzić się z ręką w nocniku i kimś, kto nie jest dobry w niczym.
Najlepsza gra dla hybryd? Seria Divinity (Divine/Beyond Divinity, Divinity 2: Ego Draconis i Dragon Knight Saga), możesz wybierać skille jakie ci się żywnie podoba a i tak twoja postać radzi sobie świetnie. Pal licho że znaczna część skilli to ogólniki (chodzi mi o Divinity2) typu +15% do szybkości ruchu czy zbierania jagód. Fireballa czy Storma ni ma.
Według mnie już od pierwszego Baldursa dało radę zrobić dobrą hybrydę bo zasady D&D to umożliwiały w mniejszym lub większym stopniu. Czyli np. ludzię mogli zostać dwu- lub trój- klasowcami, a inne rasy mogły już multiklasować na starcie. Grając w Neverwinter Nights przerobiłem na różnorakich arenach wiele buildów i wiele z nich nie odbiegało, a nawet było lepszych od jedno klasowych postaci. W NWN2 dało radę nawet zrobić cztero- klasowca. Podsumowując multiklasowość nie jest niczym nowym i już przed Kingdoms of Amalur było to robione z głową, co najwyżej KoA może być pierwszym hack'n'slashem z taką możliwością.
Bruce Lee kiedyś powiedział mniej więcej tak: "Nie boję się kogoś kto ćwiczył tysiąc różnych kopnięć, boje się tego co ćwiczył tysiąc razy jedno kopnięcie."
I prawda w tym jakaś jest. Jak mam mieszać buildy to robię to z umiarem.
Bardzo lubię mieszane buildy, eksperymenty dotyczące rozwoju postaci. W Skyrim zaszalałem - postać domyślnie mag, umiejąca się posługiwać bronią białą oraz łukiem. Do tego umiała otwierać zamki i skradać się. Oczywiście rozwijałem ją stopniowo, bo inaczej nie dałbym rady mocniejszym stworom. Ten build nie przeszkadzał mi w rozgrywce, bo przecież gra się 4fun. Gorzej z grami MMO, gdzie są PvP. Tam trzeba lecieć w konkretne umiejętności, żeby dawać sobie radę. Ale z grami na jednego gracza nie widzę najmniejszych przeszkód. Lubię mieszańce też z innego powodu: nienawidzę grać w gry po raz drugi, gdy pamiętam co się wydarzy :|
Rozpisałem się troszkę, ale nie ma co skracać swoich przemyśleń.
Pozdrawiam Roja oraz wszystkich tu zgromadzonych :D
Diablo II przed patchem 1.10 na to fajnie pozwalało, ale synergię dodane w tym patchu całkowicie to zmieniły.
Skyrim akurat pozwala na mieszany build. Ja idę Dunmerem, magiem bitewnym. Broń jednoręczna + ciężki pancerz + tarcza + czary przemiany + zaklinanie. Można spokojnie rozdać punkty jeszcze do innych specjalizacji, które wpływają na walkę. Np. można dać w przywołanie czy zniszczenie albo w łuk. Ja jednak te punkty wolę rozdać na inne perki, które mi dopełnią build główny. Np. kowalstwo, kradzież czy retoryka.
Ogólnie rzecz biorąc to chyba raczej nie lubię hybryd, jak mam grać mrocznym magiem to jest to mroczny mag z prawdziwego zdarzenia, który nawet na sekundę nie złapie miecza czy łuku.
Dla mnie hybrydą są małe i szybkie ataki + magia, ale wydaje mi się że najważniejsze jest zrównoważenie klas żeby nie mieć wszystkiego w jednym
piszemy "naprawdę".
Wciąż szukam nowych sposobów na połączenie zamiłowania do elfich magów z duszą typowego barbarzyńcy, który wparowuje do danej lokacji z bojowym rykiem na ustach i atakuje wszystko co się rusza (w tym nierzadko sojuszników) ;). Zazwyczaj udaje mi się wykreować czarodzieja-piromana w cięzkiej zbroi, nastawionego na DESTRUKCJĘ z podstawowymi zdolnościami leczenia.
W grach, których akcja toczy się w bardziej współczesnych czasach walka zaczyna się znowu... tym razem między tz. "ciężkimi rozpylaczami" a lekkim sprzętem i profesją medyka. Hybrydy są efektowne ale raczej mało skuteczne :(.
Moim zdaniem hybryda w Guild Wars jest zaaranżowana w bardzo ciekawy sposób, ponieważ jak wiemy zamiast głownej klasy, powiedzmy wojownika, możemy dobrać sobie klasę dodatkową, powiedzmy łowcę. W pełnej krasie jednak mamy trochę osłabioną klasę dodatkową... Lecz jeżeli spędzimy wiecej czasu przy grze, zauważymy że wielkich odstępstw od normalnego łowcy nie ma. Może i jednak wiecej łowca jako klasa głowna będzie Hit'ała itp, ale nie jest tego aż tak czuć... Jednak wtedy zaczyna się pewnien uniwersalizm, gdzie tak na prawdę mozna się zatracić w postaciach, i automatycznie mamy wrażenie że gra się powtarza, zaczyna być monotonna, nie zaskakuję nas już niczym więcej. W skrócie zaczyna nas nudzić... Moim zdaniem powiązanie postaci powinno być trochę osłabione po części z każdej klasy, aby jednak można było zobaczyć różnicę i prawdziwą moc maga, jeśli byśmy poszli konkretną drogą, akurat tu wymienionego maga. Ale jednak jesli byśmy się zmierzyli croos-heroes kontra jedna konkretna klasa szanse powinny być jednak wyrównane, co w Guild Wars udało się w 90% Pozdrawiam
Moim zdaniem- najlepiej zrobiona Hybryda znajduję się W GW2:
Można pobawić się Warriorem, który walczy łukiem? Czymu nie :)
Można zagrać Elementalistą, który zabija młotem? Oczywiście!
Można zabić olbrzyma Asurą? Tak... Ale to przecież nie logiczne! Asura jest za mały! No ale może wejść do Golema :D
Można Charem ratować ludzi w wioskach? Można!
Nie mogę się doczekać! Świetna grafika! Świetna grywalność (grał w Demo ;D) Super eventy i zdarzenia!
W GW2 można też zmienić broń, a umiejętności również się zmienią AUTOMATYCZNIE. Przykład- biegniemy wojownikiem z młotem po lesie. Nasz główny skill to Niszczycielski Cios (potrzeba młota :D) Nagle widzimy w oddali trola... Jako że może nas zabić gdy się zbliżymy- zmieniamy broń na łuk... I Skille automatycznie się zmieniają na skille od łuku- np. Niszczycielski cios zamienia się w Ognistą strzałę- zależy co ustawimy w głównych skillach! No super! :D
Pozdrawiem
gry dla mnie to czysty fam zawsze więc nie przejmuje się porażkami nie niszczę sobie na tym zdrowia
wracając do hybryd w grach to dla mnie (głupota) to moje skromne zdanie. Dzisiejsze gry są tak skonstruowane że nie da się zrobić bohatera idealnego aczkolwiek można próbować