Czy tylko dla mnie wszystkie partie wydają się równie beznadziejne? Naprawdę, nie widzę już nawet "mniejszego zła" wszystko wygląda równie beznadziejnie. Na co tu głosować?
o człowieku, przynieś flaszke, bo bez niej nie mam ochoty narzekać na polityków i w ogóle się nimi przejmować...
nie głosuj
CZy tylko wam wydaje sie, ze lupiez jest gorszy od kataru?
[3]
Na zwykły katar wystarczy tabletka, łupież to chyba jednak gorsza sprawa.
umiarkowanej normalności
[6] To emigracja na Zachód.
CZy tylko wam wydaje sie, ze lupiez jest gorszy od kataru?
>>> i znów sie z tobą nie zgodzę . oba te składniki są niezbędne w produkcji chałwy
Demokracja z założenia to system w którym społeczeństwo ma wpływ na politykę państwa. Tymczasem mamy dziwny twór gdzie rola społeczeństwa polega jedynie na pójściu raz na kilka lat do urn wyborczych i wybraniu tych którym powierzamy rządzenie nami. Ale na tym najlepiej żeby rola obywatela się kończyła. Bo już reszta polityki prowadzona jest niezależnie od tego czego społeczeństwo wymaga od swoich władza, a nawet wbrew woli takiego społeczeństwa, a przecież istnieją skuteczne metody badania opinii społecznej, które mogłyby stanowić wyznacznik dla polityki rządu.
Nie dziwie się, że Polacy odczuwają zażenowanie sceną polityczną, która zdaje się nie reprezentować ich interesów, a jedynie swoje własne. Bo tak jest w systemie w którym rola obywatela sprowadzana jest jedynie do postawienie krzyżyka przy nazwisku raz na 4 lata.
Nie jesteś w tym odosobniony. Sądzę,że większość naszych rodaków myśli podobnie. Ale też i sami takich polityków wybieramy, więc nie możemy narzekać, na ich beznadziejne postepowania.
Co robić, panie. Demokracja.
Zapewne widziałeś jakieś nadzieje w tworze Palikota, jak duża część wyborców. Wszystko powoli się weryfikuje - naprawdę niewiele zależy od Palykta i jego partii - przemilczmy już to, że jeszcze kilka lat temu miał zgoła prawicowe poglądy. Jestem wstanie zrozumieć ich płynność w wielu kwestiach, ale to, że popierał zwiększanie kar za posiadanie miękkich narkotyków? Wczorajsze tłumaczenie nie było przekonywujące - wyszło na to, że widział nadzieję w projekcie IV Rzeczypospolitej. He, he. Ja aż tak naiwny nie jestem, aby wierzyć w jego przeminę.
Możemy tylko czekać, aż nasza młoda bądź co bądź demokracja, w końcu się zmieni. Patrząc na zachód nie do końca widzę to kolorowo.