Internetowej wojny ciąg dalszy.
Pytanie co anonom da to, że zdejmą kilka stron? Ja nie widzę w tym zysku dla sprawy. Ot, taka sobie zabawa.
Co do MU, to polecam zapoznanie się z http://www.scribd.com/doc/78786408/Mega-Indictment - aktem oskarżenia w tej sprawie. Skoro MU płaciło uploaderom prawdziwymi dolarami (ktoś dostał łącznie 55 tys dolarów za wrzucany content...) to chyba sami się prosili o zarzuty karne. Co więcej dokładnie udokumentowany jest fakt, że mimo oczywistej wiedzy o wielu przypadkach naruszenia praw autorskich (sami członkowie firmy podsyłali sobie linki do pirackich treści) serwis w żaden sposób nie reagował.
Anoni powinni się raczej zająć ACTA - http://pclab.pl/news48488.html
Anoni nic nie zrobią z ACTA, bo ta grupa to w większości Amerykanie, a u nich ten dokument został podpisany trzy miesiące temu.
@would
Może warto też wysłuchać innych świadków i inne strony?
"I'm a DMCA agent and this may well make my job harder. Megauploads was incredible with their response time to DMCA notices. There are a lot of other sites out there, like Oron.com, that straight up ignore them, and many more that take quite a lot longer. It's absolutely absurd that they'd go after Megauploads."
Swoją drogą, cała masa hostingów tego typu oferuje programy partnerskie pozwalające zarabiać uploaderom.
Jak myślisz - skąd jest taka plaga tych linków wszędzie? Ludzie próbują się na tym dorobić. Przykłady:
http://upload-zarabianie.cba.pl/jak-zarabiac-z-fileserve.html
http://hotfileupload.blogspot.com/
Anonymus, tym "hakerom" od sześciu boleści da to tyle, że mają poklaska wśród amerykańskiej dzieciarni i studenciaków. Same ich ataki zaszkodziły wszystkim odpowiedzialnym za zdjęcie megaupload tak jak kilka much w letni dzień. Byli co najwyżej irytujący.
A najbardziej mnie bawi, jak są teraz postrzegani, jako zbawcy Internetu przez "oburzonych" Amerykan.
A prawda jest taka, że 90% ludzi wali to co się dzieje z ich prawami w ich kraju.
@Kazioo
Tylko cała ta argumentacja leci na łeb na szyje, kiedy prokurator przedstawia dowody na fakt, że wysoko postawieni pracownicy serwisu sami wrzucali nielegalne treści oraz dzielili się linkami do nich.
Akurat akt oskarżenia jest tak poważnym pismem procesowym, że za świadome umieszczenie w nim fałszywych danych w każdym nie-totalitarnym kraju ponosi się odpowiedzialność zawodową. Nie sądzę, żeby amerykańscy prokuratorzy mieli ochotę na przekreślenie kariery.
SOPA w tym momencie praktycznie nie ma żadnych szans na przejście. Problem w tym, że dzięki naszemu rządowi który zgodził się na podpisanie ACTA i tak jesteśmy w przysłowiowej czarnej d... Czekamy chyba tylko na cud.