Witajcie.
Przepisuje się z bio-chemu(przeliczyłem się profil okazał się całkowicie mnie nieinteresujący) i chciałbym się Was doradzić jaki profil jest dla mnie korzystniejszy jeśli chce iść na studia prawnicze Pol-Hist czy Hist-Wos? Najbardziej lubię historię i to z niej na pewno będę zdawał rozszerzoną maturę, jednak rozszerzenie muszę mieć też z wos-u, którego na drugim profilu bym nie miał rozszerzonego, więc byłoby mi się trudniej przygotować do egzaminu. Natomiast j. polski na poziomie rozszerzonym nie jest wymagany na większości uczelni, albo jest korzystniejszy przelicznik punktowy. Do j. polskiego mam mieszane uczucia z jednej strony go lubię z drugiej przeraża mnie konieczność przeczytania dużej ilości lektur(same książki problemem nie są bo bardzo lubię czytać, jednak jest dużo nieciekawych lektur). Liczę na waszą drobną pomoc.
Oczywiście, że lepiej Hist-Wos. Na Wosie (szczególnie rozszerzonym) masz bardzo wiele zagadnień dotyczących prawa, polityki, konstytucji, itp, itd czego na polskim nie uświadczysz :D Jeśli masz zamiar studiować prawo to nie widze innej możliwości, w ogóle nie wiem skąd pomysł na bio-chem skoro jesteś humanistą i masz takie a nie inne plany dot. studiów? :D
Zależy tak naprawdę od tego, czy nauczyciele są ci sami na obu profilach. Na prawo na dobrej uczelni będziesz potrzebował przynajmniej dwóch rozszerzeń (np. polski i historia/wos/matma), więc jeśli wiesz że w Pol/Hist jest DOBRA polonistka (tudzież na odwrót), wybieraj tę właśnie klasę.
kukus7
Wszystko co chciałbyś kiedykolwiek wiedzieć o konstytucji (a nawet więcej) dowiedziałbyś się na I roku. Zamiast uczyć się WOSu lepiej pooglądać wieczorem wiadomości, czytać gazety a po maturze kupić od kogoś repetytorium i zachować sobie na studia.
jestem w klasie historyczno-społecznej dokładnie(czyli taki hist wos) i osobiście muszę stwierdzić, że przygotowanie do samej matury w mojej klasie jest dobre, ale nie pod kątem prawa, tylko pod kątem matury
bierz hist-wos jeśli chcesz na prawo
Profil lingwistyczny, czyli zupełnie niezwiązany z wyborem studiów. Zdawałem historię podstawową, polski podstawowy, angielski rozszerzony i mając wyniki między 80-100% dostałem się ledwo-ledwo. Głównie to sprawka podstawowego polskiego, więc jeśli wybierasz się na jeden z lepszych wydziałów w Polsce (Poznań/Warszawa/Kraków) nie ma co nawet podchodzić z podstawami. Do Poznania byłem gdzieś w okolicach 1000 miejsca na liście rezerwowej :D
Jeśli lubisz historię, też weź rozszerzenie. W zeszłym roku plułem sobie w brodę że go nie wziąłem bo na większość pytań odpowiedziałbym z zamkniętymi oczami, a za 40% rozszerzenie dostaniesz (wg przeliczników z mojej uczelni) tyle samo punktów co 80% za podstawę.
Jak już wspomniałem wyżej, wybierz profil z lepszymi nauczycielami - chociaż do każdego z przedmiotów które brane są pod uwagę na prawie można bez większych problemów przygotować się samemu, polonistka omawiająca lektury w ciekawy sposób na pewno nie zaszkodzi.
Do tego biorąc rozszerzony polski nic nie tracisz - możesz tylko załapać sporo punktów. Większa loteria to już przedmiot dodatkowy, gdzie piszesz tylko jeden poziom a z polskiego podstawę będziesz miał tak czy inaczej.
No jeśli chcesz iść na prawo, to bardziej przyda ci się wos niż "Dżuma" jako powieść paraboliczna.