Patrzę,patrzę i się zastanawiam czy gdyby komunizm nie upadł,to czy u nas też nie było by podobnych "akcji" .
Nie wiem jak było kiedy Stalin kopnął w kalendarz ale jak dziadka się pytałem to podobno coś było.
Jeśli temat był to sorrki.
[2] Patrząc ile w Polsce jest "polaków" to pytanie jest jak najbardziej na miejscu .
Dla ciekawych jak to było za Stalina >http://www.youtube.com/watch?v=nj3uN0ttjPw
Komunizm w Polsce =/= komunizm w Korei Północnej.
Poza tym, żartujesz sobie? Co z Ciebie za Polak? Nie wiem jak można w ogóle wysnuć takie absurdalne pytanie.
wiesz co sie dzialo jak Stalin umarl?Poogladaj filmy ,ludzie ryczeli jak bobry i ze szlochem mowili :tow.Stalin umarł, co z nami bedzie?
Ofc ci co musieli to robic ;)
Skorumpowane bydlaki i tyle. Wszystkim wpakować kilka serii w łeb i do piachu. Szkoda, że USA nie wykorzystało okazji do wprowadzenia tam demokracji. Chwileczkę, przecież tam nie ma ropy!
Naprawdę szczytem okrutności jest skazywanie ludzi za "złe wystąpienie" po śmierci "ukochanego" przywódcy.
Co się dziwić? chory kraj, biedni ludzie.
Oby kiedyś wprowadzono tam demokrację i normalne ,,życie"...
battle man -> Proponuję powtórkę z historii oraz zapoznanie się z definicją słowa "korupcja".
No cóż za jakiś czas to się wszystko sypnie. Dopóki nie mają jaj by sami obalić komunizm no to nikt im w tym nie pomoże.
Dopóki nie mają jaj by sami obalić komunizm no to nikt im w tym nie pomoże.
Kto nie ma jaj?
Oby kiedyś wprowadzono tam demokrację i normalne ,,życie"...
Tylko nie demokrację (oczywiście zależy jak ją rozumujesz ). Z jednego bagna w inne, aż tak źle im życzysz ?
Tylko nie demokrację (oczywiście zależy jak ją rozumujesz ). Z jednego bagna w inne, aż tak źle im życzysz ?
A wymyślono już coś lepszego?
A wymyślono już coś lepszego?
Tu ciekawej kwestii dotykasz. Ocena ustroju. Zazwyczaj ocena ustroju jest aksjomatyczna. Mówi się, że dany ustrój jest zły i kropka. Albo dobry i basta. A w zasadzie funkcjonowanie ustroju zależy od bardzo wielu czynników, takich jak konstrukcja społeczeństwa, możliwości wprowadzenia danego sytemu, możliwa legitymizacja itd... ustrój to narzędzie, a raz dobry jest młotek, a raz łopata. Ocena zależy więc od tego, w jakim systemie ustrój będzie funkcjonować. Jeśli chcemy oceniać coś jako dobry bądź zły ustrój to należałoby raczej mówić o ustroju w danym społeczeństwie (albo szerzej: w danym społeczeństwie i przy paru innych warunkach). Przykładowo: demokracja w USA, gdzie jakoś ten system funkcjonuje, a demokracja w państwach afrykańskich, gdzie plemiona się mordują przy okazji wyborów.
System podobny (raczej trudno o dwa identyczne systemy), a efekt zupełnie inny. USA jakoś funkcjonują, a w niektórych państwach afrykańskich wprowadzanie demokracji to walenie w mur głowami mieszkających tam ludzi.
Radziłbym jednak nie wierzyć we wszystką propagandę jaką karmi nas zachodnia demokracja. Zniekształcenia rzeczywistości w wielu przypadkach dyktują politycy.
#12
Chociażby Republika/nomokracja w koncepcji Ojców Założycieli, może uchodzić za wolnościowy ideał do którego można dążyć. Niestety zabrakło prawnych osłon przed demokracją.
mirencjum >> polecam Ci przeczytać "Światu nie mamy czego zazdrościć" Barbary Demick.
Garret --> Takiej odpowiedzi oczekiwałem. Widzisz, znaczna część tych Koreańczyków nawet nie zdaje sobie sprawy z tego, że jest w niewoli.
A pretensje do demokracji, pff... miejcie pretensje do Polaków, bo to oni psują ten ustrój!
Dopóki nie mają jaj by sami obalić komunizm no to nikt im w tym nie pomoże.
Ty chyba nie wiesz o czym mówisz. Komunizm tam to nie to samo co obalenie podupadającego lewactwa w 89 u nas w Polszy...
obalenie podupadającego lewactwa w 89 u nas w Polszy...
jakie obalenie?
Ok, zmiana ustroju...Lewactwo zostało...
Toć to nasz odwieczny sojusznik.
http://www.youtube.com/watch?v=4KQTD_HlySA
Na próżno na Korei szańcach
Generał Dżuma szczepi jad!
Zwycięży wolny Koreańczyk!
I kraj zamieni w żyzny sad
Kwitnącej ziemi nikt nie spali
Nie zrani jej morderczy cios
Wyzwolił ludy wielki Stalin
I w naszych rękach jest nasz los!
Ok, zmiana ustroju...Lewactwo zostało...
No niestety, powinniśmy być zmuszani do wiary i patriotyzmu, dzieci z biednych rodzin powinny zdechnąć z głodu lub chorób, na leczenie których nie miałyby pieniędzy.
Wiecie, socjalizm realny to także niesamowicie nieefektywny i niezawodnie prowadzący do zubożenia społeczeństwa system ekonomiczny, a jednak po upadku Sowietów prawie wszystkie kraje związkowe (w zasadzie tylko z wyłączeniem bałtyckich) wpadły w gorszą jeszcze nędzę. Niektóe próbowały uchronić się od upadku przywracając to, co było (Białoruś), niektóre połóżyły łapę na surowcach i jakoś, marnie bo marnie, ale przędą, (Kazachstan) ale wiele sierot po komunie autentycznie po Związku Sowieckim płacze. Chyba tylko w Gruzji próbują na poważnie pozbyć się sowków i uczynić z nich wolnych i biorących za siebie odpowiedzialność obywateli, zobaczymy, jak im to wyjdzie.
A z ekonomią przecież niby sprawa prostsza, niż z polityką...
Co do śmierci Stalina, to z opowieści rodziny wynika, że takiej histerii u nas nie było. Owszem, w szkole była minuta ciszy i broń Boże któryś urwis by się zaśmiał, ale zmuszania do okazywania swojego żalu głośnym jękiem nie było więcej, niż przy okazji śmierci JPII. Owszem, kilku partyjnych zalewało się, wymuszonymi to, czy prawdziwymi łzami, ale ogólnie rzecz biorąc wydarzenie to było dobrą okazją do obalenia sobie w domowym zaciszu butelki wódki:)
mefsybil--> Pomijając to, że socjalizm zabiera wszystkim (w większości biednym) a rozdaje w 90% kretynom i w 10% naprawdę potrzebującym przy okazji rozkradając połowę i zabijając gospodarkę.
Ptosio->
Z tą Białorusią to nie do końca było tak, że próbowali się ratować przed nędza i dlatego olali gospodarkę wolnorynkową. Wszak Baćka na samym początku był wielkim orędownikiem zmian gospodarczych (sporo ludzi głosowało na niego właśnie z tego powodu). Tylko, że on prosty (choć cwany) sowchoźnik - i tak jak w tym sowchozie - chciał mieć wpływ na to co się dzieje do koła - tak więc nie po drodze mu było z gospodarką wolnorynkową. Fakty były i są takie, że Sania najpierw ściągnął do siebie fachowców (którzy mieli dumać nad zmianami) - a potem ich pogonił wszystkich. I to nie w momencie, w którym zaczęła się bida ( bo ten okres - tzn post ZSRR Białoruś z trudem bo z trudem ale przetrwała) - tylko w momencie, w którym wszystko w miarę różowo zaczęło wyglądać.
Garret --> Zgadza się, ale bez lewicy, pod rządami samych Korwinów, byłoby tak jak napisałem wcześniej. Czy o to chodzi?
HeadShrinker
A to ciekawe, co piszesz. Zawsze mi sie wydawalo, ze Bialorusini mieli zwyczajnie dosyc bardaku, jaki zapanowal po rozpadzie Sowietow i wybrali sobie sowchoznika, ktory obiecal przywrocic porzadek. Co zreszta jako tako sie udalo, moze bogactwa krajowi nie zapewnil, ale jakas stabilnosc tak, na pewno lepsze to byl od modelu ukrainskiego, gdzie odrodzil sie system oligarchii magnackiej.
Musze sie kiedys wybrac na te Bialorus i zobaczyc jak to wyglada od srodka:)
Ptosio->
Wydawało Ci się częściowo dobrze :] Syf po rozpadzie związku sprawił, że w BY jakiejś stabilizacji chcieli - choć i przed Sańką jakoś sobie musieli zacząć radzić. Sańka obiecał, że zrobi porządek gospodarczy - a resztę już znamy.
Teraz ma problem spory - bo jego mały model socjalizmu się nie sprawdza (niektóre fabryki pracują tylko kilka dni w tygodniu bo nie ma co robić z produktami/etc). Waluta ichnia spadła straszliwie - w 2009 złotówka kosztowała 900 zajczików - teraz 2500. W stosunku do innych walut skok był podobny - no i handel z zagranicą im przez to kuleje. W samym Mińsku sztuczne zatrudnienie aż huczy - kupowałem kiedyś koszule lnianą (za równowartość 33 złotych - czysty len to raczej okazja) - jedna ekspedientka przyjmowała zapłatę - a druga wydawała resztę.
Ad meritum - to, że wiecznie się ów stan nie utrzyma - to jedno, druga sprawa, że jak się już zawali to będzie tragedia narodowa - bo polecą z roboty ci, którzy są zatrudnieni "sztucznie" - a jest ich sporo.
Btw tej ekskursji na Białoruś - znasz tam kogoś? Pytam bo jeśli znasz i masz gdzie jechać- uzyskanie wizy jest łatwiejsze niźli w przypadku jechania "do hotelu" :]
No wlasnie chcialbym sie jeszcze na ten kasen socjalizmu realnego zalapac, poki sie zupelnie nie posklada.
"Znam" raczej przelotnie paru Bialorusinow, ktorzy sie kreca po PW, musialbym z nimi troche zaciesnic stosunki:) Szczerze mowiac myslalem, ze zalatwienie wizy to nie jest taki wielki problem, skoro place twarda waluta, a kraj dewiz glodny.
Sprawa wyjazdu jest dosc mglista bo samemu jechac tam sie mi nie usmiecha, a znajomi patrza na ten kierunek jakos dziwnie sceptycznie:) W kazdym razie musialbym znalezc kogos, kto mowi po rosyjsku, bo bez tego taki wyjazd chyba mija sie z celem.
To prawda, ze jesli nie probuje sie tam obalac systemu, to na ulicach jest generalnie bezpieczniej niz w Polsce i zadne kradzieze czy pobicia raczej nie maja prawa sie zdarzyc? Jakie jest w ogole nastawienie ludnosci tubylczej do Polakow?
Najstraszniejsze jest to że ci sami ludzie z Korei nie chcą się zmieć , a raz że są zastraszeni więc do puki nikt tam nie wparuje lepiej nie będzie ,a nikt tam nie wparuje bo każdy sra ze atomówkę mają i kółko się zamyka
To prawda, ze jesli nie probuje sie tam obalac systemu, to na ulicach jest generalnie bezpieczniej niz w Polsce i zadne kradzieze czy pobicia raczej nie maja prawa sie zdarzyc? Jakie jest w ogole nastawienie ludnosci tubylczej do Polakow?
>>>I tak i nie. Milicja sie toba nie bedzie interesowac, ale spacerowac po ciemnych uliczkach czy zaparkowac samochod w nieciekawej dzielnicy i liczyc, ze wrocisz i bedzie nadal mial odtwarzacz, tobym nie polecal. W Minsku wieksze ulice sa jak najbardziej bezpieczne w dzien, o ile sie omija nabuzowanych alkoholem, w ktorych akurat wzbiera lokalny patriotyzm. W sumie tak jak u nas.
Bialorusini zasadniczo Polakow lubia, choc gdzies tam jest zaszczepiony stereotyp "kliczywyj Lach", czyli ze dumny i nosa zadziera, a na nich patrzy jak na parobkow. Ogolnie to dla nich juz jestemy "zapad" wiec troszke zazdroszcza... ale bez przesady. Ogolnie "neutralnie pozytywne" nastawienie, by uzyc okreslenia z gier RPG.
PS. PO polsku sie dogadasz, po angielsku sie dogadasz (bardziej nawet w tym drugim), troszke machajac rekami, ale znajomosc russkawo jazyka wskazana.
Ptosio->
Nastawienie (przynajmniej w Mińsku) pozytywne jest. W każdym bądź razie nikt się krzywo na nas nie patrzył jak rozmawialiśmy po polsku na ulicy/w tramwaju/etc. Aczkolwiek jakbyśmy poleźli w blokowiska wieczorami to pewnie mogłoby się to skończyć różnie - z przyczyn wiadomych.
Jedna uwaga w kwestii bezpieczeństwa - (to teledysk Rosjanina "Siawy" - który nabija się z dresów)
http://www.youtube.com/watch?v=o5159imju2Q
A wrzucam go po to cobyś się przyjrzał uważnie wykonawcy - w ten sposób ubierają się dresy za Bugiem. Może i bym znalazł jakieś "grafiki poglądowe" - ale ten link miałem pod ręką ;]
Co do rosyjskiego - masz racje - bez znajomości tegoż języka może być ciężko. Celnicy Białoruscy choć nie są jakoś specjalnie upierdliwi - to są złośliwi i z uporem maniaka mówią po rosyjsku (choć polski znać muszą bo nie robili by na granicy) aczkolwiek jeśli ktoś z "grupy" z na rosyjski - wtedy przechodzą na polski (no bo jaj se już nie można robić skoro ktoś rozumie) ;]
dodam co nieco do tego co Smuggler napisał. Milicja owszem nikomu się nie narzuca - nikomu pieszemu. JEŚLI BĘDZIESZ PRZEKRACZAŁ PRĘDKOŚĆ TO CIĘ DUPNĄ ;] Nawet jeśli będziesz jechał pomiędzy autami Białoruskimi, które będą jechać z taką samą prędkością co Ty. Szczególnie trza uważać na ichniej autostradzie (Brześć -Mińsk) bo potrafią ustawić jakieś kuriozalne ograniczenie ograniczenie prędkości w szczerym polu. Jeśli obok takiego ograniczenia stoi jakikolwiek samochód to może w nim być "fiksator" ;] a kilka kilometrów dalej zgarną Cię lotni ;]
Mnie zawracali dupę o 4 rano w Mińsku - co prawda jechałem zgodnie z przepisami ale pewnie w ogóle jechałem. Milicjant się odwalił jak zobaczył polskie prawo jazdy i blachy francuskie. Generalnie chodzi o łapówkę, którą najpewniej sami zaproponują (samemu broń boże nic nie proponuj - bo mogą być problemy)
No i żebyś we wniosku wizowym nie wpisał w celu podróży "robienie zdjęć" - bo to jednak dyktatura i może im się nie spodobać taki cel ;]
Bialorusini zasadniczo Polakow lubia, choc gdzies tam jest zaszczepiony stereotyp "kliczywyj Lach", czyli ze dumny i nosa zadziera, a na nich patrzy jak na parobkow
No właśnie, chciałbym jakoś uniknąć sprawiania wrażenia, że "polskie Pany sobie Wschód oglądać przyjechały", choć trudno ukrywać, że po części tak będzie w istocie:)
HeadShrinker - no nie, rozczarowałeś mnie, myślałem, że dobry baćka chroni swoich obywateli przed taką zgnilizną z zachodu jak hip-hop czy dresiarnia:) Wiem, wielcem naiwny, ale czytałem kiedyś, że chciał pogonić z Białorusi fast-foody, a na ich miejsce podawać kapustę kiszoną, więc myślałem, że może...
Tak czy siak, dzięki:)