Narzucone z góry przez dewelopera = złe
Strasznie wkurzająca kwestia, ja jestem zły na AC-Revelation co to za Altair z mordą jakiegoś mopsa, gdzie jest skin-face z ACI???to nie ten sam Altair, przez co wrażenia powrotu do korzeni nie wyszły twórcom. Ezio jest ok bo się dziad zestarzał głos ten sam, nie mam zastrzeżeń. Shepard ME tylko narzucony przez twórców żaden murzyn, skośnooki czy kobieta, granie takim tworem odrzuca mi koncepcje gry i to uniwersum. Skyrim mój archetyp ma cały czas ten sam kask z rogami, niebieskie oczy jak na trailerze bo tylko w tedy czuję że gram w tę grę którą reklamowano na trailerach. Co do Dantego nie wyobrażam sobie kreować innego od tego który jest z cz. 3 i 4, zresztą to moja na naj postać w całym uniwersum gier.
Zależy od gry i jej rodzaju, bym powiedział. Są gry, w których kreacja swojej postaci ma zalety, ale ma też z reguly wady - taka postać jest odpersonalizowana (paradoksalnie), bo twórcy po prostu nie są w stanie przewidzieć wszystkich kombinacji bohaterów.
Najbardziej w pamięć zapadają postacie gotowe. Jak wspomniany Dante czy Shepard z Mass Effecta 2 (ja zawsze gram domyślną mordą). Lekkie modyfikowanie umiejętności bohatera to nie to samo, co jego kreacja.