A Małysz jedzie dalej (Dakar 2012)
A słyszałeś, że Małysz dachował?
A ja myślę, że Małysz wystartował w Rajdzie Dakar tylko dlatego, żeby słuch po nim nie zaginął po tym jak dał spokój ze skokami. Jeszcze trochę i będzie z Niego drugi Pudzianowski - z niecierpliwością czekam na występ Małysza w Tańcu z Gwiazdami, no chyba, że już był.
Ja tam uważam, że powinien choć trochę odpuścić. Oczywiście wiem, że ma swoje marzenia, ale nie może ich spełniać kosztem rodziny. Przecież od dobrych kilkunastu lat święta spędza poza domem. Powinien zostać działaczem w związku narciarskim, a że ma mocne nazwisko, może udałoby mu się zrobić coś pożytecznego.
Tak, jasne. Siedzenie na dupie i tycie przed TV "dla rodziny" jest najważniejsze na świecie.
A akurat związki sportowe, PZPN, PZL, PZKol itp, itd, to jest akurat coś, co jest najpożyteczniejsze dla rozwoju sportów. Piłka gdzie dominuje PZPN wiadomo jak wygląda, a lekkoatletyka i kolarstwo w miarę się rozwija dlatego, że ich związki się na szczęście za bardzo nie wtrącają.
Życzę mu żeby dojechał do końca. Jak na pierwszy Dakar to będzie dla niego sukces.
Kłosiu --> Nie napisałem przecież, że ma siedzieć na dupsku i nic nie robić, tylko robił to blisko domu.
Tomcio_666 --> no nie powiedziałbym. Małysz nigdy nie miał parcia na szkło. Zapamiętany i tak zostanie. Moim zdaniem to polski sportowiec dekady i jedna z największych sportowych postaci w historii. Udział w Dakarze nie ma tu nic do rzeczy. A co do Pudziana, cóż - wykorzystał swoje 5 minut i tyle.