Miałem tu sprawę do załatwienia. Potulnie, jak stado innych, czekałem w kolejce na ,,mój numerek pt. 075". Przy stanowisku, moim, załatwiał sprawę pan w wieku około 60tki. I nie było by w tym nic dziwnego gdyby nie to, że w pewnym momencie pan ów podniesionym głosem rzekł: ,,...ILE ??!!" Gwar rozmów na chwilę ucichł. Kilka głów zwróciło się w stronę pana, którego twarz przybierała na przemian kolor bordo i siny. Cóż za gama przeżyć, pomyślałem. Po chwili okazało się, że ten pan załatwiał sprawę wykupu nie dużego mieszkania od Gminy po cenie dość atrakcyjnej. To ,,ILE?" spowodował szok, gdy miła pani poinformowała pana, że za wycenę mieszkania przez rzeczoznawcę musi uiścić opłatę w wysokości 500 zł.
-Droga pani, ja mam emerytury 1600 zł -
-Nic nie poradzę, taki jest cennik- rzeka pani, która ów cennik znała na pamięć.
Załatwiłem sprawę i wyszedłem. W łepetynie kołatała mi się myśl: kto, jak i na podstawie czego tworzy kosztorysy tego typu usług. Dlaczego nie 250 albo 600 zł ?? Ile ma z tego ten fachowiec od wyceny? Kiedyś lekarz, prywatnie, za wypisanie recepty wziął ode mnie 25 zł. Zajęło mu to 45 sekund. Żyjemy w kraju pt. ,,Co mi zrobisz za to, że tyle biorę?"
"iedyś lekarz, prywatnie, za wypisanie recepty wziął ode mnie 25 zł. Zajęło mu to 45 sekund. "
Po to się szkolił by móc recepty wypisywać. Mógł po prawdzie wypisywać ją z 45 minut, wtedy by zasłużył jako że czasochłonne to zajęcie.
Koles mial samochod, ktory mu sie popsul i nikt go nie potrafil naprawic. Az przyszedl stary mechanik, otworzyl maske, wzial maly mlotek i zrobil "pac!". Po czym samochod zaczal dzialac.
- Nalezy sie 200 zl
- 200 zl?! Za jedno stukniecie mlotkiem?!
- Za stukniecie mlotkiem to nalezy sie 1 zl. Za to, ze wiedzialem gdzie - 199".
Ale inna sprawa, ze rzeczoznawcy czesto biora stawki z d... bo MUSISZ miec jakis papier i tylko on ci go da, ergo - placz i plac...
Mnie np. wk... ze jak ide do banku po jakies zaswiadczenie, co polega na tym, ze jakas panna nadusi "print" w swoim kompie, po czym na wydruku dowali pieczatke i podpis, place 50 zl. Bo bez niego nie odlicze sobie rozmaitych kosztow w zezaniu podatkowym, wiec bank bezczelnie to sobie wycenia. A wielki wydruk ze stanem konta na koniec miesiaca + wszystkie transakcje wysyla mi za friko, bo musi. (Chociaz ostatnio chce za to 5 zl, skubaniec...)
Jak rozumiem oburzenie tego gościa wywołał fakt, że koszt wyceny był wielokrotnie większy niż koszt wykupu mieszkania.
A ciekawe co powie u notariusza :)
To jak z tym dowcipem
przychodzi facet do dentysty na wyrwanie zęba, pyta ile będzie kosztowało, a ten mu odpowiada, że sto złotych, oburzony pacjent pyta "stówa za 30 sekund rwania?" na co lekarz "jak pan chcesz, mogę rwać i godzinę".
Ciężki niektóre sprawy wycenić.
[7] - właśnie, i na co on jeszcze narzekał ?
Jeśli jest na coś monopol to tak się to kończy. Władze centralne i samorządy dobrze o tym wiedzą i doją na czym mogą.
Armię ciotek, wujków i kolesi w urzędach (od gmin aż po samą górę) trzeba nakarmić.
"Czwarty grosik dla urzędu, przeca żreć coś musi"
Bank, w którym mam konto, onegdaj brał za jego prowadzenie 5 zł. Później podwyższył na 10 zł, a jak !. Teraz, od zeszłego roku, za to że mam ich kartę biorą co miesiąc 5 zł. Wcześniej nie płaciłem za nią. Rocznie daję im 180 zł za to, że jestem. Nie jest to majątek ale jeżeli mają ,,tylko" 100 tys. klientów to rachunek jest prosty. 18 dużych baniek Bank ma na czyściutko. I niech nikt mi nie pieprzy, że nie. Prezesunio i zarząd muszą ,,z czegoś żyć"
Zmień bank, przestań pieprzyć i smucić. Dokładnie przez takich leniwych pacanów, jak ty, prezesunio się dorabia na zwyczajnym podnoszeniu kwot w cenniku.
jozek - zmień bank
też czasami się zastanawiam, kto dytkuje te ceny. Zwykle gdy mam do czynienia z KRSem, czy np. zniesieniem współwłasności w sądzie, podziałem majątku itp.
[10] Leniwych i w dodatku pacanów?? Kuźwa, nie wiedziałem. Czyżby powiedzenie o nożycach na stole miało jednak sens??
ostatnio moja rodzicielka szukala miejsca, zeby rozmienic pieniadze do parkometru - miala okragle 50 zl i poszla do banku - podeszla do okienka i spytala czy BANK moze jej rozmienic - na co pani w okienku poweidziala, ze oczywiscie, ale to bedzie kosztowalo 20 (czy 30) zł... ludzie jak to uslyszeli w banku to tak sie zaczeli glosno smiac, ze ciezko samemu bylo sie nie smiac :D
przebijcie to, cwaniaki ze swoimi zaswiadczeniami - tam trzeba wiedziec gdzie kliknac print! a tutaj? siegnac do kasetki i wlozyc jeden bankocik i wyciagnac trzy i pare monet!? to jest skill a nie!
Pablo - ale bank, poza NBP nie jest firmą do rozmieniania banknotów dla postronnych.
[16] --> no jak juz w banku nie mozna pieniedzy zamienic to ja nie wiem w jakim my swiecie zyjemy - niedlugo bedzie prowizja za obrot gotowkowy, bo kasjerki musie pieniazki przeliczyc.
nie wspominajac o zlodziejskich prowizjach od wplaty i wyplaty pieniedzy w gotowce w oddziale na moje wlasne konto...
pablo - oczywiście że takie prowizji można sie spodziewać. Obrót gotówką jest drogi. Banki najchętniej widziałby obrót bezgotówkowy, bez bankomatów, tylko płatności.
jozek -- http://www.sjp.pl/beksa-lala
pablo -- Myślę, że wątek o polactwie będzie dla ciebie odpowiedni. Że co, MIIIIIIII nie rozmienią?!!!!
nie wspominajac o zlodziejskich prowizjach od wplaty i wyplaty pieniedzy w gotowce w oddziale na moje wlasne konto...
Nie ma wpłatomatu?
Z rzeczoznawcami tak to niestety już jest i dotyczy to każdej branży. Tworzy się regulację prawną, która umozliwia zdobycie uprawnień rzeczoznawcy wg jakiś kryteriów. Zwykle okresla się wykształcenie, lata praktyki, rodzaj praktyki Jak już kilku zrobi, to potem mogą ustalać ceny usług na bardzo wysokim poziomie. Nie obowiązują tu mechanizmy rynkowe, ponieważ roboty jest prawie zawsze dużo więcej niż ludzi, którzy mają prawo ją wykonać - dodatkowo, Ci, którzy juz uprawnienia zdobyli, zwykle dążą do tego by kryteria nadania tych uprawnień były bardziej restrykcyjne. Nic nowego, na całym swiecie tak jest. Grunt to sie wyksztalcić w koncesjonowanym zawodzie, mieć dobre plecy, we własciwym momencie zrobić wszelkie papiery i licencje, a potem robić wszystko by nie dopuścić innych. Można zyć tak, że hoho. :)
tylko 500? od tego jeszcze odprowadzić podatek, vat etc :)
"mogą ustalać ceny usług na bardzo wysokim poziomie. Nie obowiązują tu mechanizmy rynkowe, ponieważ roboty jest prawie zawsze dużo więcej niż ludzi"
Własnie na tym polegają mechanizmy rynkowe - jak by roboty było mało a ludzi dużo ceny byłby niskie
Vader, chyba nie masz zbyt wielkiego pojęcia o czym piszesz.
wert - koncesja państwowa, i to w dodatku mocno "limitowana" nie ma nic wspólnego z wolnym rynkiem.
wert, vader wyraznie napisal: Tworzy się regulację prawną, która umozliwia zdobycie uprawnień rzeczoznawcy wg jakiś kryteriów.
Na ten element nie ma ograniczen, mozna kreowac rynek bez obaw o nasycenie.
Kiedyś lekarz, prywatnie, za wypisanie recepty wziął ode mnie 25 zł. Zajęło mu to 45 sekund.
100zł za wypisanie recepty na tabletke "po" dla pary nastolatków na wakacjach bez kasy. Pobijcie to.
slowmotion,ale ocb? nie trzeba bylo sie pieprzyc w takim razie
Slow Motion ---> Oczywiście młodzież wiejska nie znała konsekwencji i nie wiedziała co to antykoncepcja, prezerwatywy itp.? To chociaż papierka po snickersie mogli użyć!
To jest pikuś . Biorąc kredyt potrzebowałem wyceny rzeczoznawcy , niestety akceptowanego przez bank. kosztowało to ok 2 000 ( dokładnie nie pamiętam). Za 700 mogłem skorzystać z wyceny innego ale niestety mimo posiadanych certyfikatów przez tego pana bank odmówił .
Żeby było ciekawiej obaj na stałe zatrudnieni byli w jednej agencji nieruchomości i z takimi samymi uprawnieniami.
pocieszające w tej akcji było tylko to ze rzeczoznawcą okazała się naprawdę fajna laska.
rvc --> widzisz - przeplacenie prawie 1,5k boli mniej gdy bierze je fajna dziołcha.
dzisiaj byłem w jednej hurtowni po towar - fajna, mloda laska przy biurku cos tam klepie w komputer - poszedlem towar ogladac (papiery toaletowe, ręczniki zz i inne artykuły higieny przemysłowej) - oderwałem kawałek czyściwa zeby zobaczyc jakośc gdy usłyszałem 'proszę nie odrywać' stanowczym głosem od tej fajnej laski - 'no to jak mam sprawdzic jakość'? - 'jakosc jak widać!' - 'makulatura czy celuloza?' - laska sie zmieszala chwile - 'makulatura'. 'czy nie smierdzi?' - 'nasza makulatura nie smierdzi prosze pana!'
przenioslem swoje zainteresowanie na bryle ręczników zz (takie wysuwane z podajnika - jak w klubach czy marketach) - pytam sie jaka cena tych na wystawce - białych, gofrowanych. pani stwierdzila stanowcznym glosem, ze nie ma tych recznikow. no to pytam ze nie szkodzi, bo i tak chcialem sie w cenie rozeznac i niech sprawdzi jaka cena jest w systemie (w hurtowniach nie ma obowiązku wystawiania cen) a jak bedzie na stanie to dadza mi znac i zabiore.
laska stwierdzila, ze nie maja ich w systemie.
'to po co one leżą na półce?'
'nie wiem' odpowiedziała laska z wyraźną irytacja i podeszła do wystawki, zabrala ręczniki i schowała je pod biurko :)
poszedlem do drugiej hurtowni - obskurna to fakt, za biurkiem grubszy facet w srednim wieku - interesuje mnie to i to i tamto tez - facet polecial na magazyn, przyniosl mi po kazdym produkcie w kilku wersjach, wytlumaczyl co i jak, czemu te gofrowane tak a tamte gofrowane w druga strone, ze towar z wloch sprowadzany, ze euro drogie. stwierdzilem, ze kupie po sztuce i ocenie - facet stwierdzil, ze normalnie na sztuki nie sprzedaje, ale zrobi wyjatek i rozerwie opakowanie i da mi po sztuce. stwierdzilem tez, ze nie znam rozmiaru podajnika czy mini czy midi - na odchodne dorzucil mi gratis jedna sztuke innego rozmiaru. nie mialem przy sobie gotowki a karty nie przyjmuja - chcialem isc do bankomatu naprzeciwko wyplacic, ale facet dal mi fakture do reki i stwierdzil, ze jak bede przy okazji to ureguluje - trzeba klientowi zaufac. i prosil, zebym na mejla przyslal mu zapotrzebowanie na towar to mi przygotuje ceny, rabat i ew. transport po obiektach. malo po stopach mnie nie calowal, byle tylko mnie przekonac do swojej hurtowni i zebym u niego sie zaopatrywal.
jaki z tego morał? czasami grubszy facet po 40 jest lepszy od młodej cycatej blondyny :)
Co za czasy. Kiedyś to się lekarzowi dwało flaszke, dostawało się zwolnienie i szlus a tera jakieś pieczuntki, cuda wianki Arłukowicz wymyśloł...Zayebać go!
a znasz może podobnie działającą hurtownie ze sprzętem AGD ?
malo po stopach mnie nie calowal, byle tylko mnie przekonac do swojej hurtowni i zebym u niego sie zaopatrywal.
Nie pablo397 ty miales odniesc wrazenie ze on po nogach cie bedzie calowal, zamierzony efekt osiagniety, ten facet wie jak sie handluje zeby pozyskac klientow, bo to jest najwazniejszy dla niego element. Pozniejsze klienta utrzymanie jest mniej kosztowne niz poczatek wspolpracy.
Mój młody rozum nie jest w stanie tego pojąć. Strach wchodzić w dorosłość, przecież tylko kłody rzucają pod nogi...
Lutz -->
dlatego ja wierze w magie cyferek, a ze przedstawił mi wstępny cennik i ceny byly atrakcyjne i do tego obiecał, ze jak przedstawie zapotrzebowanie to jeszcze damy rade cos utargowac to jestem zadowolony.
nawet jesli uzyl sztuczek, retoryki, people skills czy co tam teraz handlowcy maja to poczulem sie jak wyjatkowy klient i zachecil mnie do przyjrzenia sie dokladniej ich hurtowni i ew. nawiazaniem wspolpracy.
moze i u cycatej blondyny bylyby ceny jeszcze nizsze, ale raz, ze nie dowiedzialem sie jakie w koncu ma te ceny a dwa, ze i tak nie mieli tego co chcialem. kij im w oko, smierdza im moje pieniadze - ich sprawa.
a jak ceny podniesie bo euro w gorze, bo panie kryzys itp bajadanie - to sie poszuka kolejnego hurtownika. tak jak zrobilem z inna hurtownia - nadal dla nich jestem super klientem, wszyscy sie klaniaja i leca dyskutowac co tam u mnie a co u nich, ale na boku juz wynalazlem inna hurtownie i powoli sie bede wycofywal ze wspolracy :) przyjaznie przyjazniami, atmosfera atmosferami ale pieniadze pieniedzmi :)
[34] -->
graf_0 & Lutz [24] [25] ---> nie jestem na bieżąco dla tego mogę się mylić ale, rzeczoznawca nie podlega "limitowaniu" a tzw koncesja państwowa (w różnych zawodach różnie się to nazywa) obowiązuje w bardzo wielu zawodach i jest zdobywana na podstawie "regulacji prawnych". Przykładem takiego zawodu może być np kierowca.
Bardzo często wiąże się z dużą odpowiedzialnością za podejmowane decyzje - i za tą odpowiedzialność się płaci.
Zawody "limitowane" (znane mi) to sędzia i prokurator i limit ten jest spowodowany ilością etatów dostępnych.
Być może wypowiedź Vadera dotyczyła kontekstu którego nie wychwyciłem, ale jeśli nie to nadal uważam że się myli - i Wy też.
wert, ja nie pisalem ani o rzeczoznawcach, ani o limitowaniu, a jedynie o tym ze mozna wygenerowac praktycznie dowolna ilosc stanowisk rzeczoznawcow/audytorow/weryfikatorow itd/itp tworzac regulacje prawne ktore beda wymagaly ich dzialalnosci.
facet stwierdzil, ze normalnie na sztuki nie sprzedaje, ale zrobi wyjatek i rozerwie opakowanie
Ladnie z jego strony... co to za hurtownia, ze nawet sampli nie maja i fakture wystawiaja na paczke papierowych recznikow...