Dzisiaj sie troche pogubilem, okazalo sie ze jednomandatowe okregi wyborcze nie sa juz fajne, i burza uklad sil, jeszcze nie w Polsce a na Wegrzech.
Okazalo sie ze cwani prawicowcy podzielili okregi tak ze w kazdym szanse wyboru prawicy sa wieksze (to juz ekwilibrystyka, konia z rzedem temu kto mi wyrlumaczy jak sie takie rzeczy robi), no i koszmarnie niedemokratyczna sprawa, bo wycieto prawie polowe darmozjadow redukujac parlament do 199 osob (z 360+).
Te dzialania jak sie okazuje sa zle i niedemokratyczne.
http://fakty.interia.pl/swiat/news/nowe-kontrowersyjne-prawa-na-wegrzech-protesty-ue,1738749
Doskonały czas na zakładanie takiego wątku, wigilia, trzecia rano :P
W każdym razie news powala... o treści nowych ustaw niemal nic nie ma, ale są złe!
Lutz mój drogi - jeśli nie wiesz jak manipulować wynikiem wyborów za pomoca kształtu okręgów wyborczych, to może poczytaj trochę zanim zaczniesz wypowiadać się z pozycji "niezależnego, samodzielnie myślącego cynika-specjalisty". Czytanie generalnie zmniejsza szanse wyjścia na idiotę.
PS.
Będę tak dobry, i rzucę Ci hasło do googli: gerrymandering.
Ciekawe, dlaczego akurat 199, a nie 200? Ktoś tam z rządu ustalał wcześniej ceny w supermarketach?
Wręcz przeciwnie: zredukowali liczbę posłów dokładnie o 190, czyli o okrągłą liczbę.
Nie wiem co o tym myśleć bo news jest bardzo skąpy i faktycznie nie wyjaśnia czym się cechują nowe okręgi że niby są zmanipulowane.
Lindil podrzuca dobry trop, choć trzeba by poczytać te akty prawne i odnieść do rzeczywistości, a pewnie nie znając węgierskiego ciężko z tym :)
No i wyobrażam sobie że przeprowadzenie takiej gerrymanderki to też nie jest takie hop-siup i pewnie musiałoby być oparte na wielu kolejnych sondażach terenowych które na dodatek muszą dać bardzo zbliżone rezultaty, statystykach głosowania w iluś poprzednich wyborach, i tym podobnych działaniach by faktycznie podzielić te okręgi tak, że w większości z nich "faktycznie" znajdą się zwolennicy danej opcji.
Niby wszystko teoretycznie do zrobienia, ale wiemy jak niepewne i zmienne są sondaże polityczne, zwłaszcza przy dużej mobilności ludzi, wiec mam poważne wątpliwości czy to by zadziałało.
W takich Stanach to pewnie z czymś takim mieli łatwiej, tam z dziada pradziada Republikanin albo Demokrata :)
Wesołych!
Coś takiego w Polsce można by przeprowadzić bez najmniejszego problemu. Nawet nie trzeba by się jakoś strasznie wysilać i korzystać z sondaży/etc. Wystarczy wejść na PKW i zrobić sobie taki polityczny datamining. W teorii można by to zrobić ręcznie - ale odpowiednie algorytmy poradziłyby sobie z tym znacznie szybciej.
Dane z PKW są BARDZO dokładne. Wiadomo ile głosów w konkretnej komisji wyborczej zebrał kandydat. (swoją drogą, dzięki tej wiedzy można produkować sondaże które będą się od siebie różnić drastycznie)
Jeśli na Węgrzech liczy się głosy - to muszą istnieć bardzo szczegółowe dane. Wystarczy z tych danych skorzystać. Potem - skoro dzieli się "duże okręgi" - trzeba wyznaczyć nowe granice między okręgami mniejszymi . Mając dokładne dane z poprzednich wyborów -można wytyczyć te granice tak żeby partykularna partia miała z tego korzyść.
Owszem - nie ma 100% gwarancji na to, że ludzie będą głosować tak jak głosowali w poprzednich wyborach - ale dysponując danymi z poprzednich - oraz odpowiedniej klasy fachowcami - można sobie spokojnie "wyprognozować" wynik.
EDIT
Lindil->
Dzięki za hasło do gugli ;) Co prawda nie był on "do mnie" - ale nawet nie wiedziałem, że cuś takiego ma swoją nazwę ;]
Dzieki za wskazowki, poczytalem troche i z tego co widze sprawa popularna jest na tyle ze nawet w europie sie to zdarzalo ostatnimi laty.
Nie wspominajac o stanach.
To cos w stylu naszych (niedoszlych) dwudniowych wyborow, kazdy orze jak moze po prostu.
HeadShrinker -> Właśnie takie działania miałem na myśli, ale nadal mam wątpliwości czy to by zadziałało. Bo "upakowanie" w jeden okręg ludności o odpowiednich preferencjach politycznych to jedno, ale druga sprawa to pogodzenie tego faktu z wymogiem by okręgi były proporcjonalne pod względem liczby ludności i mniej-więcej proporcjonalne terytorialnie.
A poza tym biorąc pod uwagę jak u nas partie lubią się dzielić, rozmnażać przez pączkowanie i łączyć ponownie to nagle by się mogło okazać że podział na okręgi ustalony przez jedną partię jako "sprzyjający jej" w kolejnych wyborach nie ma już z tą geografią wyborczą nic wspólnego :D
PELLAEON->
druga sprawa to pogodzenie tego faktu z wymogiem by okręgi były proporcjonalne pod względem liczby ludności i mniej-więcej proporcjonalne terytorialnie.
Z punktu widzenia stricte pragmatycznego - nie jest to żaden problem. Dzięki temu można gdzieś upakować "niechciany" elektorat. Nie rozpatrujemy przeca tej metody jako sposobu na 100% zwycięstwo ;) Okręgi mogą być podobnej wielkości - ale stopień "poszarpania" ich granic oraz kształt - to już osobna kwestia.
A poza tym biorąc pod uwagę jak u nas partie lubią się dzielić, rozmnażać przez pączkowanie i łączyć ponownie to nagle by się mogło okazać że podział na okręgi ustalony przez jedną partię jako "sprzyjający jej" w kolejnych wyborach nie ma już z tą geografią wyborczą nic wspólnego :D
Z tym się zgadzam - ale taki podział na zmanipulowane okręgi - to jednorazowa sprawa. Po pierwsze dlatego, że jak zauważyłeś partie lubią się dzielić. Po drugie dlatego, że tego typu działania nie przejdą niezauważone. Po trzecie - wyborcy nie są aż tak bardzo stali w uczuciach.
Reasumując - żeby to zadziałało za każdym razem - należałoby dostosować kształt okręgów wyborczych do każdych wyborów - a cuś takiego nie przejdzie ;)
@8
Otóż to. Sposobów manipulowania wyników wyborów jest całkiem sporo. W Polsce media zawsze skupiały się na formule liczenia głosów, ale można jeszcze stosować próg, listy krajowe, wielkość i kształt okręgów, czy tytułowe okręgi jednomandatowe - prawdopodobnie najbardziej zniekształcającą preferencje elektoratu sztuczkę w historii demokracji. Ostatecznie jednak pewnych rzeczy się nie przeskoczy i bez ordynarnych oszustw powyższe sztuczki mają najwięcej sensu w systemach w rodzaju USA, gdzie przeważnie mandaty dzielą się w proporcji 48/52. Ha, to kolejne "dobrodziejstwo" JOW'ów - zachęcają do kombinowania:D
@9
"(...) ale druga sprawa to pogodzenie tego faktu z wymogiem by okręgi były proporcjonalne pod względem liczby ludności i mniej-więcej proporcjonalne terytorialnie."
Okręgi powinny być podobne tylko pod względem ilości ludzi, tak aby waga jednego głosu była mniej-więcej równa. Wielkość geograficzna ma znaczenie drugorzędne. Gerrymandering jest w sumie kreatywnym wykorzystaniem tej zasady;)