Ja już po prostu nie mam siły. Czemu oni to biedne miasto męczą od tylu lat? Czemu musi zwyciężać mentalość grójecko-tłuszczańska? Czemu nie można zaakceptować, że przestrzeń miejska jest dla ludzi? Że urzędnicy powinni służyć obywatelom wszystkich kategorii?
Aż mną trzęsie jak czytam wypowiedzi tego zarozumiałego kretyna.
"Modernizacja jest procesem trudnym, ale koniecznym. Realny wybór jest taki, że albo będzie tanio i przaśnie, albo nieco drożej, ale nowocześnie. Warszawiacy z ich europejskimi aspiracjami zasługują na ten drugi wariant."
Właśnie teraz widzę te aspiracje europejskie Warszawiaków. Znaczy nie widzę w sensie dosłownym, bo 90% Warszawiaków pojechało po słoiki z klopsami do Konotopy i Olkusza...
Tak właśnie kończą korwiszony nawrócone na socjalizm.
Wiara w wolny rynek i posada urzędnika.
Zajebisty bar przy Marszałkowskiej. Dość często się tam stołuję*, bo mają jak to w barach mlecznych zajebiste pierogi leniwe. ;]
A sam bar, szczególnie tamten właśnie, to nie z myślą o "biednych", tylko tych co mają ochotę na takie szamanie, bo akurat kebap im bokiem wyłazi.
Oczywiście dla jakiegoś kmiota bardziej godnym lokalem musi być w tym miejscu kolejny bank, których akurat w tamtym rejonie niewiele, więc być musi, albo inny McDonalds.
Tak czy srak pozostaje jeszcze bar przy Banacha, choć cienko przędzie ostatnimi czasy i żarło jakieś takie dziwne w odbiorze.
*stołowałem znaczy oczywiście...
Cała droga jeszcze przed Warszawą.
Szczecińskie centrum to prawie wyłącznie banki i salony sieciówek komórkowych :)
edyta:
W Szczecinie co do knajp to akurat te droższe są skomasowane na "rynku" a centrum zalane przez kebabownie/MakKwaki dla pijanych studentów :).
Butiki ulokowały się w świątyniach konsumpcji.
A u nas to niby inaczej? Jeszcze drogie knajpy - pralnie pieniędzy oraz drogie butiki - pralnie pieniędzy:).
Trochę czasu minie, zanim urzędasy pojmą, że urok Warszawy leży w jej zróżnicowanym, słodko-kwaśnym klimacie, a nie pucowaniu chodników i zmienianiu otoczenia na wzór zachodu. Drogie knajpy turyści, czy to z Polski czy zza granicy, mają drogie i szpanerskie żralnie u siebie. Z barami mlecznym w centrum trudniej.
Nie mam pojęcia co do tego ma Gronkiewicz.., przepraszam BUFETOWA!!!, taka zła pani prezydent, że zasługuje wyłącznie na przezwisko :0. To personalne decyzje Śródmieścia, a nie jej. Jasne, że zamknięcie "fajnego baru" to przykra sprawa dla iluś osób, ale pls - prezydent miasta będzie osobiście interweniować w sprawie 1 knajpy?
Może dlatego, że to działanie idealnie wpisuje się w całość polityki prowadzonej za jej czasów?
do tej polityki należy dodać zwrot kamienic "prawowitym" właścicielom ( w cudzysłowie gdyż niekoniecznie sa prawowici). Wcześniej wyremontowanych na koszt miasta. wiem przynajmniej o 6 takich akcjach.
dziękuje za uwagę
Zenedon ---> czyli jakiej? Polityki "niszczenia barów mlecznych"? Czy doprowadzania miasta do ruiny albo jakiejś innej "równie oczywistej" :)?
Pytam oczywiście o politykę, a nie przewały.