Historia z epickim rozmachem - wprowadzenie
Kiedyś nie lubiłem gatunku FPS. Uważałem przedstawicieli pierwszoosobowych strzelanek za bezsensowne, bezmózgie i bez fabuły gry. Jakże się wówczas myliłem. W swoim życiu pojawiło się kilka przełomowych dla mnie gier, które odmieniły moje "growe" losy. To właśnie dzięki Half-Life, gatunek, którego nie cierpiałem, stał się moim ulubionym!
W trakcie pisania komentarza jestem w połowie Twojego tekstu. Nie potrafiłem się powstrzymać i musiałem napisać. Teraz ze spokojem mogę kontynuować to co przed chwilą zacząłem.
P.S. Kiedyś czekałeś na kolejną część mojego cyklu, zaś z dniem dzisiejszym, nasze role się odwróciły. :D
Moja pierwsza styczność z Half-Life nastała w roku 2007. Późno, ale bawiłem się przednio.
Edit. Myślałem, że w tym arcie będą obrazki. No i myślałem, że napiszesz coś więcej o Half-Life: Uplink.
To jest wprowadzenie. Reszta wraz z obrazkami zostanie rozwinięta w następnych wpisach. Cierpliwości.
Nie zapomnij wspomnieć o dodatku Half-Life: Decay, który został wydany na PS2 i umożliwiał grę w trybie kooperacji. Teraz dzięki fanom Decay jest również dostępny na PC.
Na pewno wspomnę o Decay. Nie miałem przyjemności zagrać w ten epizod, ale wiem, że ma niebagatelne znaczenie odnośnie fabuły. Byłoby nietaktem go pominąć.
Czekam na te artykuły z zapartym tchem, to że dzielisz ze mną manię HLa + piszesz niesamowicie przyjemnie sprawia że naprawdę jest na co czekać, jeśli ktoś piszę tak dobrze o tak dobrych tematach to i obrazki są zbędne :)