z zycia polskiego przedsiebiorcy :)
zazwyczaj startujac w przetargu, zamawiajacy wymaga trzech podstawowych dokumentow z *urzędów*
- wpisu do dzialalnosci gospodarczej (dokument potwierdzajacy, ze moja firma istnieje i ze nie zostala zawieszona przeze mnie) - ważny na pół roku, kosztuje 20zł, dają od ręki
- zaswiadczenia z ZUS-u, ze nie zalegam z opłacaniem składek zus-owskich - ważny 3 miesiące, nic nie kosztuje, dają od ręki lub na następny dzień (zalezy od nawału pracy pań z okienek w zusie)
- zaświadczenia z urzędu skarbowego, ze nie zalegam z opłacaniem podatków (vat, pit, cit itp) - ważny 3 miesiące, kosztuje bodajze 19 zł, trzeba poczekać pare dni na papierek
teoretycznie od tego roku mialo byc latwiej, bo organizatorzy przetargow nie musza juz wymagac zaswiadczen z urzedu a moga tylko moje wlasnoreczne oswiadczenia, ze wszystko jest u mnie okej (a potem to sobie sami weryfikowac) - w praktyce nie spotkalem sie ani razu z taka sytuacja - zazwyczaj albo chca caly komplet papierow albo nie chca zadnych z wyzej wymienionych.
no wiec udałem sie dzisiaj do urzedu gminy celem odebrania wpisu do ewidencji dzialalnosci gospodarczej bo stary stracil waznosc . jakze sie zdziwilem, gdy pani z okienka poinformowala, ze juz nie trzeba udawac sie do urzedu po papierek, a potem kserowac sobie w domu, stawiac pieczatki 'za zgodnosc z oryginalem' tylko mozna samemu przez internet....
no i faktycznie, wchodze na www.firma.gov.pl (łatwy do zapamietania adres), wklepuje swoj nip czy regon i mam gotowy papierek :) i sobie moge od razu wydrukowac w ilu tam chce kopiach.
niby mala rzecz a cieszy :) teoretycznie ta sama droga moge zalozyc firme, pozmieniac swoje kody PKD (profil dzialalnosci) czy reszte takich administracyjnych rzeczy, ale trzeba miec albo podpis elektroniczny albo profil zaufany epuap.
w zus-ie tez cos mowili, ze lepiej przez internet, zeby nie stac w kolejkach a papier przysla mi do domu musze obczaic co i jak - jedynie w skarbowce nadal trzeba *klasycznie* i do tego placic...
czlowiek sie cieszy, ze małymi kroczkami, ale mimo wszystko do przodu idzie:)
Jest jeszcze jedna dobrą wiadomość w sprawie internetowego załatwiania spraw. Jak przedsiębiorca z różnych powodów wpadnie w tarapaty finansowe, to zanim rozejrzy się za jakimś ratunkiem, popróbuje załatwić szybki kredyt na spłaty należności, to dopadnie go w błyskawicznym tempie E-sąd z Lublina, opanowany przez firmy windykacyjne i kancelarie (wstyd przyznać) prawnicze zmutowane do roli sępów.
Sypią nakazy płatnicze aż iskry lecą, a człowiek do końca nie wie czy to dowalił sędzia, czy student w kalesonach. Ot taka powaga sądu, idzie w pi....u.
A mirencjum jak zwykle wolałby, żeby druga strona, tj. wierzyciel latami czekał na zwrot swoich pieniędzy. Wierzyciel przecież nie człowiek, żyje powietrzem a jego działalność głównie opiera się na dręczeniu bowu winnych dłużników.