Witajcie!
Bufet jest czynny od 5:00 do 24:00 [dla potrzebujących non-stop, ale po godzinach obsługa we własnym zakresie]. Gościmy zbłąkanych, gdy tylko poczują, że na innych wątkach jest chwilowo podejrzanie cicho albo podejrzanie głośno. Za barem Holgan, Astrea (która okazała się doskonale nadawać do tej pracy i została postawiona za barem przez Szamana; należy także nadmienić, ze jest ona jedynym w swoim rodzaju Kryształowym Duszkiem i zgodziła się kolaborować z liczem Szamanem i służyć mu za kryształową kulę przepowiadającą przyszłość) i Szaman (uwaga: Szaman ma zawsze rację, nie może inaczej być!) mieszają magiczne drinki. Magini kręci się po sali, ale ostatnio bardzo rzadko wpada pochłonięta obowiązkami przy nowej klientce Karczmy (przewiduje jednak, że wkrótce sytuacja się unormuje i do lokalu wstawimy kołyskę ;-), MarCamper pilnuje porządku gwarantując bezpieczny odpoczynek, eros w kuchni miesza ... w kotle (na czas jakiś obowiązki jego przejął Mac, czym zaskarbił sobie wdzięczność tak gości jak i obsługi, która martwić zaczynała się faktem przedłużającego się urlopu erosa) i rothon - na zapleczu dba o interes oraz dokarmia świnkę, którą kiedyś przyniósł w darze.
W takim miejscu jak to nikogo zdziwić nie może obecność anioła. Ten nasz Anioł z Naderwanym Skrzydłem, jest o tyle wyjątkowy, że wiemy wszyscy, iż nie doje, nie dopije a będzie się interesował. AnankE wpada wieczorkiem, puka w szybkę i pije adamusowego grzańca, mi5aser - etatowy stały klient w koło opowiadający o EverQuest. Ostatnio rozgląda się trochę nerwowo wyczekując na moment, kiedy trzeba zmienić numerację. Adamus płaci za drinki wierszami sam przynosząc najlepsze alkohole świata i przygotowując doskonałego grzańca dla zziębniętych, a Gambit przynosi ze sobą świeczkę i koronkową chusteczkę. Zajmuje się także kominkiem, przed którym wygrzewa się z wyrazem błogostanu na twarzy tygrysek, co jakiś czas zerkając jednak nerwowo na mi5asera, gdyż ten próbuje go uprzedzić przy zmianie numeracji w przerwach pomiędzy swoimi powieściami. Pellaeon dba o czystość, kontrolując z sanepidowską dokładnością wszystkie zakamarki i regularnie wyprowadza Ósmego na spacery (ale nie dane mu jest zaznać spokoju od służby we Flocie z powodu Yoghurta, który regularnie raportuje mu o sytuacji w walce z Rebeliantami i aktualizuje Imperialną stronę Holonetową):-). Nick Grzecha sugeruje różne grzechy, ale osobnik ten wsławił się szczególnym upodobaniem do numeracji rzymskiej i c(_) ;-) Odwiedza nas Alver the Gnom, a po jego uprzejmej propozycji dotyczącej naszej Karczmy "a może to też mam rozpieprzyć?!?" umieściliśmy go w stopce papieru firmowego. Teraz doczekaliśmy się - powrócił do nas z wojska na białym koniu. Attyla, mnich pochodzący ponoć od smoka, przechodząc wstępuje na zimny prysznic, poza tym zawsze wie kiedy wstać i wyjść :). Tofu ponownie opuścił nas i udał się do Japonii, skąd, jak obiecują sobie wszyscy, przywiezie nam furę egzotycznych prezentów (nie tylko herbatę ;)!!! Można tu też usłyszeć pieśni Wędrownego Barda i gromkie okrzyki imć Dymiona, który broni honoru kobiet i naszej Karczmy. JRK przynosi różne ciekawe rzeczy i pije wapno. Ostatnio mamy nowego dostawcę szmuglowanego piwa - Mr.JackSmitha, który zaczął też parać się pracą barmana i jest w tym debeściarski :-) Wieczorami lub nocą przychodzi Kerever cierpiący na bezsenność, odkąd po raz pierwszy odwiedził Sosarię. Śni o tej krainie na jawie. Wieczory i noce to też ulubione pory gnoma Desera, który wpada na piwo zawsze z nieodłącznym worem pełnym artefaktycznych artefaktów (ale nie posiada największego skarbu naszego barmana - samonapełniającego się kufelka +5 ;). Rankiem zjawia się krasnolud Kastore, znany Zabójca Trolli, przychodzi opowiadać o swych wyprawach i walkach stoczonych rzeczywiście lub jedynie zmyślonych. Nemeda gdzieś tu się czai w mrocznym kątku, szukasz magii nekromanckiej, wypowiedz jej imię a pojawi się od razu. Jest także Shadowmage, który z uporem godnym lepszej sprawy czatuje na to, żeby być pierwszym i gotów jest się z każdym pojedynkować na Fireball`e... ;-) NicK próbuje w przybudówce zorganizować gorzelnię - zamarzyło mu się piwo własnej produkcji. Ostatnio zaniedbał trochę warzenie piwa, poświęcając swoją uwagę Duszkowi, którą za obopólną zgodą usidlił i zaprowadził przed ołtarz (gwoli ścisłości to nie jest pewne, kto kogo gdzie zapędził, ale tak to w opowieściach bywa, że cny rycerz damę serca swego przed ołtarz prowadzi, a nie odwrotnie... ;))). Yosiaczek wsławiła się tym, że w ogniu dyskusji postanowiła zademonstrować swoje zdecydowanie i użyła czołgu (pożyczonego od Admirała Pellaeona) jako argumentu i wjechała do Karczmy przez... ścianę, co zmusiło obsługę do jej późniejszego magicznego odbudowania... [ściany, nie Yosiaczka] :-) Cóż, poza tym łączy ją trochę niejasny związek z porucznikiem Yoghurtem ;-) AQA natomiast uczy się od Admirała Pellaeona za niebiańsko wysokie stawki (ale w końcu sam Wielki Admirał udziela korepetycji... ;)) obsługi Generatora Czasoprzestrzennego, co może mieć dla naszej Karczmy wiekopomne konsekwencje... :-). Zdarzają się także historie jak z telenoweli, czego przykładem jest Pijus, który podejrzewa (z bliżej nie skonkretyzowanych powodów), że jest dawno zaginionym bratem Szamana (o czym ten oczywiście nic nie wie i wszystkiego się wypiera... ;)). Pojawił się także w naszej Karczmie silny desant z Wielkiego Miasta Portowego Północy, wśród którego wyróżnia się Rogue, będąca, co wiedzą dobrze poinformowani, blisko związana z Gambitem... Obok wejścia stanął słynny sprzedawca kiełbasek w bułce Dibbler - zachwala swój towar Gardło Sobie Podrzynając ceną. Nikt jednak nie próbuje jego kiełbasek dwukrotnie - świadczy to o roztropności miejscowej klienteli. Od czasu kiedy w ekipie mafii gdańskiej pojawiać się zaczął Ingham konieczne stało się zainstalowanie spluwaczek oraz wyłożenie dyżurnych szmat. Panowie maja bowiem dziwaczny zwyczaj witania się poprzez plucie. Z tamtych regionów przybywają czasem Pasterka i Kane: Dzicy Barbarzyńcy z Dalekiej Północy, siedzą i popijają grog zrobiony według przepisu Mamy Muminka, siejąc przy tym ogólny zamęt i spustoszenie w karczmianych zapasach... Powiadają, że w puszczy żubr jeno występuje, ale okazuje się, że nie jest to do końca prawdą. Lechiander też występuje, tyle, że jako wielki spec od Half-life`a i Fallout`a, czym zwiększa znacząco nasz karczmiany potencjał wszechwiedzy... ;)
Jako że Karczma miejscem jest niezwykłym, niezwykłe są w niej także i najzwyklejsze zdawałoby się przedmioty. Ale w błędzie jest ten, kto tak będzie myślał - nawet nasze szafy maja swoje sekrety... Z takiej właśnie szafy (należącej nota bene do Holgan) wynurza się regularnie Puynny (z tego co udało się ustalić, jest to chyba skutek zabawy Generatorem Czasoprzestrzennym przez AQA... :)
Z żadnej szafy, ani innego wymiaru nie pochodzi Piotrasq, ale za to on sam przyprowadził do nas razu pewnego niezwykłego gościa: słonika koloru seledynowego, który od razu stał się naszą karczmianą tajemnicą... Magów dyżurnych u nas jak psów, ale tylko jeden sprawia szczególny kłopot :-) Zasłużył się Kanon przybytkowi, a ciągle: a to weny na zapis nie ma, a to skryba zwiał albo leży pijany. Jednak teraz błąd naprawiony i należne w stopce miejsce przyznajemy z przytupem! Nawet mniej uważny obserwator dostrzeże, że w okolicach szynkwasu kręcą się ostatnimi czasy jacyś podejrzani klienci. Jeden z jakąś kokardą? Gdy zapytać barmankę odpowie (po brzęknięciu monetą oczywiście), że to Osioł zwany KaPuhY, w pyszczku mający balonik, a na ogonku kokardkę. Kiedyś był Osłem pod ochroną, ale zmieniło się to w chwili kiedy wybrał nową drogę kariery - Kaloryfera Żeberkowego. Uważając na ostre zęby czterokopytnego na blacie baru cały czas próbuje przysiąść TrzyKawki. Hmmm, czyżby jedna kawa nie starczała? W razie czego przypomnijcie sobie Mazia. Tego Mazia, co to zimą chodzi w misiu. W swięto zawsze wkłada krawat pod kołnierzyk, krawat z gumka, trochę pije, lecz jak leży! Jednym słowem - pan poeta, wasz liryczny, zwiewny przyjaciel! [Tu ukłon w stronę dam]. Gilmar także pije, piwo Tychy, sam aromat... i podobno on właśnie mówił, że z ryb to tylko rypanie i walenie. Czy może z waleni to tylko ryby i... nie wiadomo. Zresztą, kto by to wszystko dziś pamiętał? Ważne, ze oto ostatni kowboj Rzeczpospolitej, co klamry jego ogłaszają. Od dawna winniśmy grzechu zaniedbania i nie wskazaliśmy kilku gości siedzących o, przy tamtym stole. Kargulena – ryba, która mówi. Kilkoro z nas czasem zastanawia się, czy do lokalu nie należałoby przynieść jakiego akwarium. Widzący siedzi tam *wskazuje ruchem głowy*, w otoczeniu mysiego zapachu. To człek zagadkowy, który słowem swoim tyle jednocześnie zawikła, co rozjaśni. Meghan (mph) – to osobna historia, ale wszem znane są jej kłopoty z żółcią. Niektórzy mówią (a my nie przeczym tak całkiem i do końca), że to po prostu sympatyczna egocentryczka. Jak my wszyscy :-)
Widziano tutaj nawet VIPów pijących kakao, ale o tym sza - jesteśmy znani z dyskrecji :-)
W sezonie jesienno-zimowym podajemy wszystkim zziębniętym grzańce najróżniejszego sortu i w dowolnych ilościach (bardzo potrzebującym i bardzo zasłużonym nawet za przysłowiowe "Dziękuję" ;-) Poza tym na pięterku można spędzić noc - oddano właśnie do użytku wyremontowane pokoiki (które, należy dodać, zimą są dobrze ogrzewane, a latem klimatyzowane) . "Więc niech umierają słowa nasze - na to są, przez to są."
[Bar jest ciemny; kilka postaci siedzi przy kontuarze pijąc w milczeniu; nie mówiąc do siebie i nie patrząc na siebie trwają w cichym porozumieniu ludzi uprawiających rozpustę i oddających się nałogowi, a barman o twarzy apostoła rozumiejącego słabość ludzkiej natury stoi w półcieniu brzęcząc kostkami lodu i porusza się bezszelestnie z jednego końca baru na drugi niby bóg niegodziwości, wyposażony przez naturę w twarz ascety]
Poprzednia część: https://www.gry-online.pl/S043.asp?ID=11747274&N=1
Stawiam wniosek formalny, o usuniecie ze wstepniaka Attyli.
Jako uzasadnienie: calkowity rozpad pozycia :)
sprzeciwiam się wnioskowi argumentując to przykładem jak długo można spadać aż się osiągnie cel
A mozna wiedzieć jaki fakt podsunął właśnie taki pomysł...?
Pragnę przypomnieć szanownemu bractwu, ze kilka osób umieszczonych we wstępniaku swego czasu wojowało z Karczmą, przyczyniając się walnie do zbanowania rothona a w dalszej konsekwencji do innych banów pamiętnego czasu potyczek z administracją.
Wpadali rówiez co niektórzy aby opluc i wyjść bez konsekwencji...
Pomimo to wielkodusznie nie zostały usuniete ze wstępniaka...
Attyla jaki jest kazdy widzi, ale mnie się nie naraził. Karczmie chyba też nie...
Rozkład pożycia można zarzucić dużo większej liczbie ludzi umieszczonych we wstępniaku...
Pamietam równiez argumentację, ze wstępniak jest reliktem, swiadectwem minionych czasów i zmieniać go nie należy.
a co się dzieje z ludźmi pająkami? ->
a co do usuwania ludzi ze wstępniaka to przypomnę iż jedyną osobą która zniknęła to Viti. ale czy to ma sens? przychodzą, odchodzą, przychodzą, plują lub chwalą i znowu odchodzą. dla nich to wieczność a dla nas chwila
jest demokracja ostatecznie ... lub wybierzmy króla i będzie bezdyskusyjna monarchia, co byłoby najrozsądniejszym rozwiązaniem
Ja tam bym Attylę zostawiła, aż tak bardzo nie szkodzi, co najwyżej zrobiłabym update opisu, że "niestety nie zawsze wie, kiedy wstać i wyjść" :D
No bo jak jego ruszymy, to w sumie całą tę resztę, co nam rothona zabrała - jak słusznie wspomniał Gilmar - też trzeba by wykopać, a to strasznie pracochłonne, ja za leniwa jestem na takie wysiłki.
Nie ruszać wstępniaka!
To nie ranking popularności, rozumiem Kanona ale jestem zwolennikiem tezy nieusuwalności pomników. Każdy raz postawiony pomnik powinien tkwić w przestrzeni miasta, biskup, cesarz czy bandyta i tak kiedyś staje się Historią.
A kto obalał posągi prawdziwych polskich bóstw jak nie jego koledzy? A czemu Miśni nie chce odbijać?
Deser-> To maluczki człowiek jest, pozbaw go jego nienawiści to się zastrzeli, on jest jak Javert, to co mu w końcu otworzy oczy może go zabić. Odpuść mu, albowiem on naprawdę nie wie co czyni.
Nie mam co odpuszczać... ja mściwy, złośliwy i nienormalny jestem :P
A tak powaznie to on mnie jak ta chorągiew, że Wojskim nie zacytuję... powiewa. Niechaj zostanie jako przestroga, że i jaszczurka śliska czasem za próg się wciśnie :)
Do polityki nie właże bo najwięcej tam wycieruchy od germanów albo normańskich wikingów postują więc dawno sobie odpuściłem. Równie nieuleczalny jestem :D
Tak przyznaję się, toczony niskimi pobudkami ;> ową dyskusję wywołałem. Tak naprawdę, to wisi mi to i powiewa, wiem, że Wam też, bo zakładając poprzednią (uprzednio ubiegłszy tigre ;) wyrżnąłem go ręcznie i nikt nawet tego nie zauważył. Czyli czy jest czy go nie ma tzw. jeden...
No i widzisz Kanonu, uczciwy a głupi, zamiast cichcem do tigra, któren palmę pierwszeństwa w zakładaniu dzierży (inni widać wolą dążyć do zdejmowania) i jego zbałamucić, toś rzucił tematem drażliwem.
Mnie nic nie wisi, ale powiewa jak najbardziej. Attylę za chama i prostaka mam od dawna i nieuprzejmie milczę w jego stronę.
A generalnie to jestem zadowolona z życia, bo 1 grudnia wystartował kalendarz adwentowy z zagadkami i póki co mam rozwiązanie dla wszystkich. Jeszcze tylko 16 i poznam miejsce ukrycia skarbu. Tak więc mam dobry humor bo raz - mam fajne zajęcie, dwa - z każdą poprawną odpowiedzią rośnie moje samouwielbienie :)
*uśmiecha się*
Z tym wstępniakiem należy dać sobie odpuszczenie. Tak sobie myślę. Niech sobie będzie, jako znak czasów zaprzeszłych.
Poza tym, kto zredaguje nowy, gdyby formę chcieć mu nadać inną? Bo jak mówicie - rozpad pożycia, to wielu zalicza. Mnie także nie wyłączając, bo czasem i tylko znienacka zajść mi przychodzi po latach.
Chyba, że jest prawdą, co powiedział Mel Gibbson w filmie "The Beaver":
"Czasami inspiracja przychodzi w śodku nocy. Bywają w życiu chwile, by pójść dalej trzeba oddzielić przeszłość grubą kreską. Czujemy się, jakbyśmy byli zamknięci w pudełku. Nieważne jak bardzo się staramy. Stosujemy terapie, bierzemy leki, coraz bardziej toniemy. Żeby się wydostać, trzeba pozbyć się wszystkiego. To twoje życie, po co w nim ludzie, którzy chcą złamać naszego ducha? Żona, która udaje, że cię kocha. Syn, który cię nienawidzi. Nie pozwól, by się z tobą męczyli. Nowy początek, to nie szaleństwo. Szaleństem jest być nieszczęśliwym i żyć jak w letargu. Szaleństwo to udawanie, że jest się szczęśliwym. To udawanie, że nie możemy nic zmienić. Gdy nie możemy walczyć o nadzieje, potencjał, pasje, których pozbawiło nas życie. Poczucie, że nie możemy tego chwycić, ścisnąć, przyciągnąć do siebie, by wszystko odzyskać."
;-)
Góralska teoria poznania mówi, że są trzy prawdy: Świenta prowda, Tyż prowda i Gówno prowda.
— Józef Stanisław Tischner
Chciałem Wam przed chwilą opisać pewne dziwne sytuacje, w których brać mi udział przyszło. Ci, z którymi jestem, nie mogą o tym słuchać. Bo nie powinni, lub ja im chcę tego oszczędzić. Ludzie z dystansu są odpowiedni, bo nic do tego nie mają. A ja chyba muszę to z siebie wywalić. Zwymiotować - to jest podobno metoda.
Napisałem nawet tekst. Sążnistego posta. Ale dałem spokój. Chyba dobrze. Nie chcecie o tym słuchać. I jak mi kiedyś powiedziała jedna dobra dusza, która mnie zna - na pytanie, kto za tym wszystkim stoi, powiedziała: - Nie chcesz wiedzieć! Znam twoją wrażliwość i wewnętrzną konstrukcję. Nie wytrzymasz takich informacji. Nie wiedz! Myśl ciągle, że miejsce w którym wszyscy żyjemy, nie jest tak do końca zasrane.
Cholernie to enigmatyczne. Zakładam, że zakładasz, że nasza wewnętrzna konstrukcja jest bliska Twojej konstrukcji a wrażliwość, wrażliwości, co za tym idzie chcesz nas ochronić przed czymś.
Dobrze zrozumiałem ?
rothonu, z jednej strony chce się powiedzieć - mów! wyrzuć z siebie, ale z drugiej łypiące przez drzwi i szpary ciekawskie oka i nadstawione uszy potwierdzają, że decyzja była jedyna słuszna.
A co do prawdy, to sobie myślę, że nie zawsze warto wiedzieć, zwłaszcza jeśli dotyczy to przeszłości zamkniętej. Jeśli jeszcze można coś zmienić na teraz lub przyszłość, to chyba warto, ale tak dla samej wiedzy to bez sensu.
I żeby nie było, że się nie cieszę z wizyty - ściskam mocno :)
Tak Kanon, dobrze to czytasz. Macie wewnętrzną porządność, której nie chcę, i nie mogę zepsuć pisząc różne takie. Patrzmy dalej w twarze z telewizora wierząc, że myślą to, co mówią. Łatwiej z tym żyć, bo jak napisał Mello o pewnym sklepiku - prawda kosztuje bardzo dużo :-)
Meghan--> Wątek o wstępniaku to jedno. Tu powiedziałem co tam sobie myślę. Wrzuta taka w dyskusji.
A następny, a zasraniu, to już jest taka nasz krajowa, grajdołowa bieżączka. Kurde, co dziać się zaczyna po ostatnim plebiscycie, to świat nie widział.
Kochana jesteś :-)
to jak z czekoladą w kształcie gówna
niby czekolada a jednak gówno
ciekawska natura gryzie od środka do cholery rothonu
tygrys, nazwisk by nie było, ale, uwierz, system jest taki do dupy, że mnie słabość ogarnia. Ja się w tym wszystkim utrzymam, choć z polityką i urzędami nic nie mam wspólnego [i pewnie nie będę], nawet coś tam ugram, ale kurde, wilcy owiec jeszcze nigdy tak nie zżerali.
Przeszło mi, nawet takie pisanie dla samego siebie pomaga. Was tylko przepraszam, że... tego nie idzie zrozumieć. Sorry. Darujcie :-)
swoją drogą z tą wewnętrzną porządnością to trochę przesadziłeś, spójrz na Meghan ;)P
Kanon--> A to Meghan nie jest porządna wewnętrznie? A ja ją za to [między innymi] tak lubię! :-)
jak widzisz, to nawet się komuś tutaj zatęskniło za Tobą
ale nie przejmuj się, co raz przychodzą tutaj ludzie i z nienawiści srają nam pod schodami, więc dużo lepszy tubylec gość co po wszystkim spłuczkę użyje
a ósmy i tak wszystko posprząta, bo ostatnio się panoszy po knajpie
tygrys--> Z tym zatęsknieniem, to aż sam jestem w szoku :-)
Przywalę ciężkim brzmieniem :)
Kvelertak mój ulubiony, a jak chłopaki nagrają druga płytę równie dobrą jak ta pierwsza to moge im piwo podawać na wieki - http://www.youtube.com/watch?v=r7sIqyoRFiU
rzeź, posoka, latające ręce i nogi... i nie ma tu nawet grama przenośni :) Jedyna szansa dla świata! Ot co :D
http://www.youtube.com/watch?v=fu2bgwcv43o
na Deserowe piekło odpowiem nordycko
tak to jest rothonu z tymi kobietami
raz tęsknią a raz niszczą świat
tygrysie - Kvelertak jest norweski :) Tyr to Wyspy Owcze i jak dla mnie (nie że się czepiam, dla mnie) troszkę cepelią sieje ale co tam. A jak już pagan na ludowo to zdecydowanie polecam najnowszy Einherjer (oczywiście norweski) http://www.youtube.com/watch?v=v3ZvGBSq_OA
Reaktywacja po dziesieciu latach wyszła im nad wyraz udanie. I jest surowo... oj jest :D W jakiejś recce dałem im na maksa :D
czepiasz się :)
http://www.youtube.com/watch?v=uOHe-0V41sI
niech będzie korpiklaani na twoją kozacką nutę
Nic pożądańszego a nic trudniejszego na ziemi, jak prawdziwa rozmowa.
Adaś
http://www.youtube.com/watch?v=Ml6CTcJcmBU
tigre - oj tam czepiam, nawet nie próbuję :) Korpiklaani jak przystało na solidnych Finów opanowali trudną sztukę udawania wikingów, a tymi lud suomi nigdy nie był ale to ich cepeliowe granie przynajmniej skoczne no i mają parę kawałków o piwie ;D
Skoro juz Finowie to tylko Tenhi - http://www.youtube.com/watch?v=mu9YFMuz17U
Idę pospać, muszę wstać o 5:30.
Paputki smoczyska.
Specjalne dobranocki dla rothona, niech Ci się śnią plaże w słońcu i liczne kruchutkie dziewice.
Deser - nawet jeden o wódzie ale w anglosaskim języku
resztę muzy odrobię wieczorem
więc aloha Smoki
hamerykańscy naukowcy udowodnili, że najwięcej zawałów jest w czwartek i są związane ze stresem zbliżającego się łikendu
Udowodnienie czegokolwiek przez naukowców amerykańskich jest zależne wyłącznie od poziomu finansowania i oczekiwanego wyniku.
rothon ---> nie wiem czy przeczytasz, ale przypomniał mi sie ostatnio ten twój dowcip o przepisie na kurczaka ;)
Jestem głodny, to jakiś objaw jest, albowiem pożarłem byłem bułków dwóch i myśliwków też dwóch.
mi5aser--> Bony, to było 10 lat temu! Gdzież to tyle pamiętać :-)
hehehe, no wlaśnie też mnie to zaskoczyło, musi być od gorzały coś mi sie we łbie poprzestawiało ; )
A skoro wy tu ta po ciężku słuchacie, to powiem, że mój ostatni faworyt to Vallenfyre. Z końcem października nagrali pierwszy pełny album "A Fragile King", i ta płyta to jest moje częste słuchadło. Takie oldschoolowe granie. Słychać w tym taki dawny Entombed. Starcom się podoba.
http://www.youtube.com/watch?v=ibetDfGWOFo
Ps.
Jeżeli było o tym to sorry, mam u was zaległości :-)
Witania.
rothonu------>dobry z Ciebie herbatnik, szkoda, iż tramwaje do Ciebie nie kursują bo bym wsiadł i do łusek przytulił. Się trzym mocno, a na starość pobiegamy w GW2
Cześć Ciem. Jak mi ostatnio brakowało takiego nekrosa w GW, to nie masz pojęcia! Aż zawiesiłem aktywność :-) A na dwójkę czekam z niecierpliwością, chociaż już straciłem wiarę, że dożyję do premiery. Nie wiem kiedy to ma być, ale coś chyba 2018? :-)
U mnie trolejbusy jeżdżą. Na tramwaje nie ma szans, bo teren jest jak w San Francisco, na tych wzniesieniach, na których miasto stoi, to tylko tramwaje linowe wchodzą w grę :-)
Witam witam
Czołem Rothom, kupę lat :)
eee, hmmm, a co do dyskusji z początku tej części - któż to niby z osób wymienionych we wstępniaku wojował z Karczmą? Albo coś przegapiłem albo (co by wstydem było) mi z krótkiej pamięci uleciało.
Byli tacy, uwierz. Dali im nożyce, i się porobił. Mnie osobiście kosztowało to dwa lata bana. Per analogiam - Meghan, Piotrasq... Było tak.
Coś jak przez mgłę kojarzę. Ja pierdzielę, żeby takie rzeczy z pamięci poulatywały :( Jakoś lepiej nawet pamiętam zmagania z Masscą gdzieś tam u zarania dziejów.
życie to nie pudełko czekoladek
życie to szambo w którym są rozpier*olone wszystkie czekoladki
http://www.youtube.com/watch?v=v--IqqusnNQ
i jest mi z tym wszystkim cudownie
dobranoc
Ta cholerna robota nigdy mi się nie skończy...
Coverek Johna L. - http://www.youtube.com/watch?v=pvgkcbrCnSs
Cześć smokaci
Niby pijątek a ja czuję się jak w poniedziałek, no może jak we wtorek. To ta pogoda.
Nowy Żywiołak od niedawna w sprzedazy i tak sobie w przerwach konferencji puszczam po troszku... i póki co nie mam zdania ani wyroków nie wydaję :)
http://www.youtube.com/watch?v=cS7ZodexDXk&feature=related
Inna jest to kapela niz drzewiej ale czy gorsza jak sugeruje spora grupa? A moze lepsza jak pisze druga? Jak sobie wyrobię zdanie to może jakąś opcję wybiorę ale póki co stoję okrakiem miedzy starym a nowym Żywiołakiem... ale coś w tych nowych dźwiekach tez jest... w końcu nie zmienia się tylko krowa i "artysta" Kazik. Krowa żuje a on oszukuje :) No i AC/DC się nie zmienia i Motorhead ale od nich to akurat zmian nie wymagam :D
masz rację Deserze. wcale nie musi oznaczać, że kapela gorsza czy lepsza. faktem jest że z Izą i Agą Żywiołak był taki psychotyczny i strasznie pogański. teraz jest taki bardziej wyśrodkowany. to, że płyta już jest to nie widziałem. czas nadrobić zaległości
Chyba na Odrze się ten śnieg zatrzymal bo u mnie może kapkę gdziś tam majaczy... może w lesie znajdę więcej jak na piwo pójdę z psem :)
Joł pracy od rana do nocy!
Cześć smoakci
Dzisiaj może sobie padać, Widzący drepce na 8 symfonię Mahlera, uwielbiam ten gigantyzm.
Wykonanie kompaktowe gdyż tylko na 5 chórów i dwie orkiestry symfoniczne ale i tak solidny kawał hałasu.
Jak będą grać Griega to daj znać :) Tak czy siak w sumie Widzący pozwolił mi zdać sobie sprawę, że tak naprawdę to poza soundrackami z filmów rzadko ostatnio wracałem do tzw. muzyki poważnej, a to błąd... gdyby nie ta pitolona konferencja to zaraz bym sobie Arvo Parta zapuścił :)
W związku z niedzielą, to całkiem wyrwane z kontekstu :)
Proszę Państwa jesteśmy na dnie Europy, fajnie nam tam jest bo prawie we wszystkich statystykach tam jesteśmy.
Cześć smokaci
Mahler był wspaniały, ten rozmach, ta ilość poważnych decybeli. mówię Wam, palce lizać.
Jakoże nidziela tedy powiadam Wam jeszcze jedną nowinę, jakby jaki smok zawitał do Gdyni to niech tak cyrkluje żeby w Teatrze Muzycznym zobaczyć "Lalkę". Nie darzę tego teatru specjalną estymą ale ten spektakl zaskoczył mnie niezwykle pozytywnie.
Dwoma słowy: Widzący poleca!
Jakżeż urokliwa noc... nać! - mruknął gnom odklejając uszy od artefaktycznych słuchawek.
Trole tymczasem zbierały chrust na podpałkę.
Dobrze, że mam tylko jedną głowę - posępnie skonstatował TrzyKawki - Z trzema nosami bym oszalał.
Miał zapalenie zatok. I katar. I ból gardła. I cierpiał.
W każdym w którym właśnie wypoczywamy, szczególnie jeżeli to kraj ciepły, słoneczny i mamy do tego miłe towarzystwo!
Tu w grajdole tez nie jest tak zle, oczywiscie moglbym wpisac sie w kwasny ounturage, ale nie lezy to w moim wlasnym interesie.
Milego poniedzialku !
Hehehehe :D
Uzywajcie sobie, tylko nigdzie sie nie rozchodzcie, bo cytryny wyszly a bede potrzebowal czegos kwasnego do herbaty.
Zresztą oni coś muszą wiedzieć..., Trzy ptaki?
http://www.youtube.com/watch?v=aMFyZ4T6xqg&feature=related
To ja też wrzucę
http://www.youtube.com/watch?v=GvY75T7kxyg
--------------------------------------------------------------------
:)
jeżeli już osiągamy cel to, no, będę kończyć.
edit: no jednak to też muszę... Jeżeli informacja jest taka, że ona wieczorem jest aktualna, a rano nieaktualna to co to za informacja
edit edita: jeżeli nie ma interesu, nie ma celu, to rzeczywiście ja się zgadzam że bez sensu jest coś robić
jeżeli nie ma interesu, nie ma celu, to rzeczywiście ja się zgadzam że bez sensu jest coś robić
Koniec :D
Nieco ponad 103 radosne godziny spędzone na wykładach już za mną i teraz moge zająć się graniem oraz trwonieniem zrabowanego złota na węgiel :D
joł!
Dzieńdoberek.
Jola? Jolka jest?
Deseru jeżeli możesz to jaką masz stawkę za steno z nagrania za minutę?
To było inaczej:
Dzień dobry. Czy zastałem Jolkę ?
Nigdy nie mogłem sobie przypomnieć skąd się to wzięło. Z jakiegoś skeczu, czy z filmu ?
Tak było:
Maksiu wpada przez ściankę i błyskawiczną reakcją opanowuje sytuacje:
Dzień dobry, zastałem Jolkę?
(a było to 27 lat temu)
:D
Pierwszy raz w historii żołnierze polskich Wojsk Specjalnych szkolili się w dżungli w Indiach. Dwutygodniowe ćwiczenia miały kryptonim (...) "Pazur Tygrysa"
Joł :)
Jak cudnie po raz pierwszy od dłuższego czasu pospać dłużej niż pięć godzin :D Słonko, las, piesek, piwko... no i plan dnia jest.
Widzący - hmmm w sumie żadna tajemnica ale rzucanie kwotami na forum to gwarancja, że jak gdzieś potem wpadnę w dyskusje to mi ktoś zarzuci że krwiopijcą jestem albo frajerem, w zaleznosci od opcji ;) Z drugiej strony, każda robotę ustalam osobno i jeszcze mi się nie trafiło trzymać sztywno jakiegos cennika. Jak potrzebujesz dokładnych informacji to na [email protected] poślij gońca i wyśpiewam wszystko :)
...to rzekłszy, gnom pociągnął za artefaktyczną dźwignię, i uśmiechając się do swoich myśli wychylił łyk piwa. Ziemia wyrownala lot, a oceany drgnęły jedną falą więcej. Mruczac pod nosem, kopnal kolanem w maszynerię. Echo fali sejsmicznej, spłoszyło i poderwało do lotu 95 tysięcy pelikanów w rezerwacie Paracas, nikt nawet tego nie zauważył.
Maksiu wpada przez ściankę i błyskawiczną reakcją opanowuje sytuacje:
Dzień dobry, zastałem Jolkę?
Niezupełnie.
Jej Ekscelencja wjeżdża windą do swojej daczy na powierzchni. Słysząc dzwonek, Albercik i Maks chowają się. J.E. spostrzega, niczym siedmiu krasnoludków, iż ktoś korzystał z jej akcesoriów i rozpoczyna poszukiwania. Otwiera drzwi od szafy. Maksiu, wisząc na wieszakach, potrafi się jednak znaleźć:
- Dzień dobry, zastałem Jolkę?
( http://www.youtube.com/watch?v=7yQBZQM7fPE - pod koniec filmu )
Eh, Warszawiacy to mają przerąbane jak im tak Fuhrer co rusz marsze buty, narcyzmu i frustracji politycznej organizuje o__O
Dumne czoła, wąskie usta
Werble warczą tam, gdzie zawsze była pustka
Teraz Polska, Białoczerw
Monopolizuje targowisko wiary!
W marszu - nie ma czasu na pytania!
W tłumie - nie ma miejsca na różnice!
W Bogu - cała nasza jest nadzieja
Że wybaczy... że zrozumie...
"Gdyby nie to chore państwo... parlibyśmy do przody jak Chiny... Stalibyśmy na czele świata... Obudź się, Polsko!"
precz z preczami qrwa!
Idzie, a taki ważny jakby kiełbase jad abo masło widział, Handzinymi klompami postukuje po zmarzlinie, poły serdaka rozwiane, nadęty jak wójt.
Usiłuję zrobić jaki taki porządek w archiwach i nie bardzo wychodzi, czy to przez środę?
Mobilizuję się żeby zrobić cokolwiek... na ten moment jeszcze nie zadziałało ale będę się starał.
Obawiam sie, ze cos w tym musi byc, bo mam wrazenie ze zamiast mozgu mam kisiel.
Deser, od razu nasuwa się pytanie: kolor podłogi pod kolor psa, czy odwrotnie?
I sentencjonalnie - nie miała baba kłopota, kupiła sobie kota.
Zobaczyłam przedwczoraj wieczorem, że jak się Azja zadekował w kuwecie, tak minuty mijają, a on siedzi i nie zwraca uwagi na klekot misek. Patrzę, a ten bidak kuca, a z niego siuśki zamiast strugą, to kap-kap-kap. U weterynarza się okazało, że kryształy w moczu wywołały zapalenie pęcherza, w dodatku wszystko ma opuchnięte i się przytkał chłopaczyna. Na szczęście w porę zauważyłam* i obyło się (na razie przynajmniej i oby tak zostało) bez cewnikowania, ale i tak chodzę za tym lebiegą po domu i wycieram mokre plamy, bo siłą rzeczy popuszcza tam gdzie tylko się uda...
*co wcale nie jest proste, jak kuwety są kryte, a kotów>1.
No nie wiem, Kanonu, czy tak znowu miło. Bo chodziło o mój kisiel, to raz. Dwa, czuję się jakbym połknął średniej wielkości wulkan. Trzy, pod prawym żebrem zagnieździło mi się stado kolczatek. Chyba nie jest dobrze ...
Na wszystko dobre jest krasnoludzkie, Ciem potwierdzi ;) ->
*Co rzekłszy gnom wsadził nos w kufel a wolną łapą przygarnął kilka kolejnych butelek
Meg - chyba podłogi pod psa :)
Otwierają się nowe perspektywy, wakacyjne oczywiście. Pod choinkę chyba będzie czerwcowa wycieczka w rodzinne strony Tego Co Usta Miał Czerwieńsze Od Malin. Jak dobrze pójdzie to Danzigerowe Ełro 2012 będę miał w zadzie, będzie se mogło przyjechać nawet dwieście tysiąców kiboli żeby postać w korkach. Byleby chałupy mi nie spalili.
Witajcie.
Zła to środa, oj zła. UEFA mnie poinformowała że do robienia za darmochę mnie nie chcą :(
Pell - złe podejście miałeś. W UEFA robi się tylko za pieniądze, najlepiej wielkie. Powtarzając za klasykiem - jeżeli nie ma interesu, nie ma celu, to rzeczywiście ja się zgadzam że bez sensu jest coś robić
Tygrysek -> Hipermarkety i parkingi przed nimi to niestety z definicji zuo, zwłaszcza w okresie przedświątecznym.
Deser -> Właśnie podejście miałem jak mi się zdawało dobre, bo chodziło o wolontariat przy Euro. Bardzo na to liczyłem, rozmowy kwalifikacyjne poszły śpiewająco. A tu jednak dupa. Walnęło mnie tym bardziej że po pierwsze: z grupki znajomych z którymi wspólnie się zgłaszałem tylko mnie olali, a po drugie: już bym wolał usłyszeć sakramentalne i wymowne "odezwiemy się do Pana" niż robienie nadziei zachwytami jaka to moja aplikacja i kwalifikacje są pozytywne na tle wielu innych.
Niby wolontariat tylko i nie przejmował bym się normalnie ale ze względów osobistych bardzo mi zależało.
To zły znak jak człowieka nawet do robienia za darmochę brać nie chcą ;P
bo pomyślała, że może się nie spieszę i ją przepuszczę ... ale sprawdzić czy ją przepuszczam już nie postanowiła
teraz jakieś lakierniki i inne kliki oszustów mnie czeka
Zabrałem się ostatnio za pisanie pracy naukowej na temat braku treści społecznych w nagraniach rodzimych współczesnych (!) wykonawców. Braku buntu. No to mam. Lecę z nowym Żywiołakiem kolejny raz i dostaje się równo wszystkim, niestety kawałka o pewnym ojcu na tubie nie ma ale za to jest cos co widziałem w jakiejś telewizorni gdzie niejaka Drzyzga wypytywała panienki o ich fascynację Turcją :) naiwnie, może momentami śmiesznie ale konia z rzędem za inna płytę z 2011 roku gdzie porusza się cokolwiek poza tym, że "ja jestem smutny, samotny, zakochany, zmęczony, znudzony, pijany" :)
http://www.youtube.com/watch?v=opedmYpBbz8
Po uzgodnieniu poglądów możemy przejść do dalszych czynności. Jadę trochę popracować, oczywiście charytatywnie.
Lepiej lecieć na fluoksetynie niźli skończyć w Poroninie!
(niech mieszkańcy Poronina mi wybaczą ale innego rymu nie mogłem złapać :) Nijak nie dało się wstawić... jak prezes :D
Fluoksetyna? A co to?
Aaaa... prozac, nie można tak było od razu, zrozumiale?
Mnie praca nijak nie uszlachetnia, im dłużej pracuję, tym więcej przekleństw ciśnie się na usta.
Nie można było, bo "Prozac" jest nazwą handlową, zastrzezoną dla Eli Lilly, a sam preparat doczekał się wielu analogów, także od polskich producentów.
---------------------------
3K: Co prawda to prawda - nadmiernie lotna, to ona nie jest :-)
J: no nielot okrutny... aż mnie boli ...
3K: nie wiadomo co lepsze - takie łosie, czy osobniki w rodzaju XXX, który uważa, że robi tu wszystkim zaszczyt, wchodząc.
J: powinna wyjsc za XXXX ...ich dzieci to dopiero bylby ewenement...
3K: No przestań, wyhodowałabyś nowy gatunek! Odporny na wiedzę, niemożliwy do zaj....
J: byloby na czym robic eksperymenty medyczne....
3K: i testować preparaty farmaceutyczne
J: o to to...
3K: Oraz broń chemiczną.
...
3K: Słuchaj ...
J: ?
3K: ... czy XXXXX aby nie miał racji? Może my jednak jesteśmy złośliwi?
- A jeśli jest inaczej. Jeśli to my mamy racje a inni się mylą?
- I tak mamy przechlapane.
Ucałuj Babę ;)
urojenia prześladowcze – (najczęstsze) przekonanie o nieustannym zagrożeniu ze strony mniej lub bardziej sprecyzowanych wrogich choremu sił, przekonanie, że jednostka jest ofiarą prześladowań. Zwykle poprzedzają je urojenia ksobne;
urojenia ksobne (odnoszenia) – przekonanie, że chory jest przedmiotem szczególnego zainteresowania otoczenia, jednostka uważa, że niewinne uwagi i zachowania innych osób odnoszą się do niej, np. ludzie na ulicy rozmawiają właśnie o niej, spiker w radiu czyni aluzje na jej temat, osoby posiadające czerwone elementy ubioru należą do wrogiego choremu stowarzyszenia etc. Często chory, długi czas nie zdradzając się z niczym, bacznie obserwuje znajomych i obcych, wysnuwając daleko idące wnioski z ich uśmiechów, gestów, przypadkowych działań oraz urywków rozmów. Z biegiem czasu dochodzi do przeświadczenia, że jest ośrodkiem zainteresowania wielkiej liczby ludzi, którzy z niewiadomych powodów, jakich jednak czasem on się domyśla, dają mu ukryte znaki, aby mu dokuczyć albo osiągnąć inne cele. Szukając wyjaśnienia rozsnutych koło niego zagadek, chory wikła się coraz bardziej. Do urojeń ksobnych dołączają się urojenia prześladowcze, urojenia wielkościowe i inne. Czasem urojenia ksobne nie mają tego charakteru zwartego logicznie systemu. Takie usystematyzowane urojenia ksobne występują w prawdziwej paranoi (tzw. paranoia sensitiva). Natomiast zdarzają się takie urojenia ksobne oderwane, niekonsekwentne, nie wiążące się w jakąś logiczną całość np. w schizofrenii. Istotą jednych i drugich są zawsze błędne interpretacje spostrzeżeń trafnych, dokonywanych w świecie otaczającym.
Ja też początkowo myślałem że jest to opis pewnej grupy działaczy politycznych. A jakie jest Wasze odczucie?
Kilka porannych ćwiczeń... masz na myśli noszenie worków z węglem? Jest okazja :D
Joł!
To jest piątek, ale to nie jest dobry piątek.
Zawsze gdzieś są ludzie dbający o to by nie było normalnie i spokojnie, urodzeni dyrektorzy i kierownicy, niczego nie załatwiają wprost. Zakulisowe gierki, naciski, manipulacje i to wszystko dla jakiegoś gównianego prywatnego triumfu, którego bym nawet nie zauważył gdyby nie te zabiegi. Unurzać się w gównie żeby się ucieszyć że komuś coś się utrudniło, ot miara sukcesu.
Za dużo jarasz... albo cuś
http://premiery.wrzuta.pl/film/2uJcM0gAec7/jan_niezbendny_to_bylo_chyba_wesele
Ło mamo ale zdziadziałem :P Odpaliłem Gothic 3... pięc minut grania... nuudaaa. Odpaliłem Baldurs Gate 2... (no, pomijam, że w wysokiej rozdziałce to taka ślepota jak ja ledwie coś tam widzi)... zginąłem w pierwszym pomieszczeniu po wyjściu z uwięzienia. Chyba poszukuję gry w której raz na pół godziny coś kliknę, a cała reszta zrobi się sama :D
Jutro sobie Stalkera odpalę ;]
Jest i szansa na to, że pogram w Star Wars'a online przynajmniej miesiąc póki nie napiszę co mi się tam uwidzi :)
Idę palić... i pić, a to neistety oznacza, że pewnie wrócę ;)
Uwaga!
Wskutek utopienia aparatu telefonicznego postradałem wszelkie numery telefonów. Uprasza się Szanownych Państwa, zwłaszcza tych, których namiary posiadałem, o wysłanie mi tychże na gg, bądź mail, czy też komórkę (numer pozostał bez zmian).
Dziękuję.
Kawek - no dobra, nie spytam czy nie utonął w toalecie bo już dwa razy swój łapalem w ostatniej chwili :)
Link ukradziony od Myszy, fani Star Warsów powinni mieć uciechę - http://www.youtube.com/watch?v=eOjzLggAKis
Ponad 15 tysięcy obywateli w 10,5 milionowych Czechach oświadczyło, że są wyznawcami "religii" Jedi. Oznacza to, że zwolenników filozofii rycerzy ze słynnej sagi George'a Lucasa "Gwiezdne Wojny" jest więcej niż czeskich Romów. Tak przynajmniej wynika z ogłoszonych w czwartek wstępnych wyników spisu powszechnego.
http://www.tvn24.pl/12691,1728112,0,1,wiecej-wyznawcow-jedi-niz-romow,wiadomosc.html
[170] i pomyśleć, że tam kiedyś mieszkałem :D
Ale co kraj to obyczaj - u nas katole(bez obrazy dla normalnych katolików ofc) u nich Jedi...
Joł o poranku... piweczko? :)
Jazda z tym orłem -> http://www.youtube.com/watch?v=ZBpDwDPhQww
edit: bo nasz narut najwiecej wycierpial
od wczoraj jestem apostatą ... szkoda, że na starość, bo nie ogarniam już drugiego dnia picia
grobelny stwierdził, że obcina jedną trzecią wydatków na odśnieżanie i śnieg się obraził w stolicy podziemnej pomarańczy
żyję w mieście gdzie największe układy ma sam prezydent
NIK mu nie podskoczył to mu zwykły biały śnieg nie podskoczy
Hej Smokate! :D
...
Wy znów o ... polityce? Nie wiem dokładnie, ale jakoś tak zalatuje. :/
Tygrys - żyjesz w mieście, w którym bym ja zamieszkał. :P Pozek lubię. Jest oczywiście kilka takich miast. :]
To jak? Pijmy, aż uduśniem? :D
Hej Lechu :) Nie dołączę bo zapasy mi się wyczerpały ale duchem będę.
Po kilku godzinach ze Stalkerem wsiąkłem... oj, spędzę w Strefie sporo czasu :)
Desiu! ---> W Stalkerka poginasz? Zazdroszczę! :(
Edzia:
A ja tam sobie przypomniałem HF z dodatkami... I teraz nie wiem...
Powiem, tudzież napiszę tak:
Dzięki mojemu dziewczęciu zacząłem i dzięki jej za to!!!!!!!!!
Cudna gra.. :(
Ło matko!
Zaczyna coś mię zalatywać Dickensem, opowieść wigilijna jak nic.
Szkoda że jeszcze nie robią rimejków starych gier, taki HF napisany na nowe kompy albo jeszcze lepiej Unreal, zaraz bym leciał kupić.
aloha Lechu i Smoki :)
Lechu - zapraszam do stolicy podziemnej pomarańczy. ostatnio nawet odkryłem knajpę, gdzie jest żytnia ... paskudztwo :)
HL to chyba sobie kupię na urlop dwutygodniowy ... pyszna gra. ktoś pamięta jakie tam dodatki były najciekawsze?
usłyszałem dziś driving home for christmas i święta można uznać za zaliczone
w sobotę szczodre gody zapijałem miodem pitnym w imieniu Swarożyca
A patch 0.7 już za rogiem....
http://worldoftanks.eu/news/759-prace-zwiazane-z-aktualizacja-v70/
http://www.youtube.com/watch?v=j4_8i3daw6A
DziĘdobry :)
Grałem we wczesną betę i doszedłem do wniosku że mam duszę rzeźnika a nie pieczystego, dlatego wolę Civ lub szotera od czołgunów.
Gracie w żelazniaki? Poważnie? O_o
I nikt mnie nie zaprosił. :P
Tygrys ---> Nie zapraszaj, bo przyjadę! Na dodatek z womenem. :P ;)
Po drugie - żartujesz chyba z tym pytaniem odnośnie HF. Aż posmutniałem. :( Przeczytaj sobie, tudzież przypomnij wstępniak. :]
A w ogóle to dzisiaj <----
Lechu, a Ty kurwa to jesteś królowa brytyjska, że potrzebujesz zaproszenia ?
Moj nick w grze ---> Kanonick
Ten się znów czepia. :P
Zwykła literówka, chodziło o HL, ofc. :)
Kanoniasty ----> Ty to potrafisz namówić. :D
Coś szerzej może, zanim się zaloguje? Jakieś wrażenia, cy cóś? :)
A w ogóle to dementuję wszelkie plugawe plotki jakoby Unreal był lepsiejszy od Half Life'a. :]
Się z Widzącym zgadzam co do Unreala :>
Lechu ---> Cicha jezdzi, Kawczak jezdzi, Garet też i parę innych oszołomów. Jak masz czas i ochote zapraszamy na kanal TS ---> http://teamspeak.com/, adres ---> mianowski.com
Szerzej Ci powiem, że nie ma co gadać tylko trzeba grać, póki co ( a trwa to od 2 miesiecy) nic innego nie zafunkcjonowało na tapecie.
Tu można się nieco dowiedzieć ---> https://www.gry-online.pl/S043.asp?ID=11770602&N=1
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
[EDIT]
Wlasnie trwaja prace zwiazane z patchem 7.0 wiec wszystko lezy, ostatnia wersja co do zakonczenia robot mowi, ze o 22:00 bedzie gotowe.
No cóż, jak mawiała wróżka do Hitlera: de gustibus cośtam, więc Unrealek może conajwyżej wskoczyć do tego swego sracza, nieumytego, bo poza nim i tak nic nie ma godnego uwagi. :D
Kanony ---> Chyba się skuszę, skoro taka ekipa robi następne Kurska. Jak coś dam znać. ;)
Ja mam w WoT dośc oryginalny nick, więc go na wszelki wypadek podam: TrzyKawki.
A powiedzcie jak to jest w tych blaszakach z bydłem? Chodzi o chamstwo, wyzywanie itp.
Na starość zacząłem swe nerwy szanować i nie mam zamiaru użerać się z jakimiś oszołomami co i rusz.
Recepta jest prosta - jesli ktoś bluzga, używa w zdaniu, bądź jego równoważniku, nubów i idiotów, to nie patrzysz. A za kilka minut grasz już w innym składzie.
P.S: P... urzędy!
Dobra, co mi tam. Niech ktoś wyśle to zaproszenie. :D
I nie, nie jestem żadna królowa, czy inny Red Baron, po prostu chcę, żeby któryś z Was miał jakiś bonus z zwerbowania nowego łosia. :]
Bo pewnie coś takowego tam jest.