Wyspy Paracelskie, archipelag Spratly. Czy z powodu tych jak i podobnych, małych wysepek na morzu Południwochińskim może dojść do konfliktu zbrojnego? Od dłuższego czasu narasta napięcie w rejonie, szczególnie między Chinami a Wietnamem. Jednak zamieszane są w to również inne kraje, takie jak np. Filipiny. Spór nie tyczy jednak tego co na powierzchni, a tego co znajduje się głęboko pod nią- ropa i bogate w zasoby złoża mineralne. Chiny coraz pewniej i stanowczo roszczą sobie prawa do tej części morza Południowochińskiego, podczas kiedy Wietnam i państwa ościenne odpowiadają "Nie". Drobnymi kroczkami sytuacja zaognia się coraz bardziej. W czerwcu marynarka Wietnamska przeprowadziła manewry wojskowe przy użyciu ostrej amunicji. Przez Wietnam przeszły anty-chińskie demonstracje co w tym kraju jest szczególne, gdyż władza rzadko pozwala na jakiekolwiek manifestacje. Równolegle do tych wydarzeń premier Wietnamu podpisał ustawę doprecyzowującą warunki poboru wojskowego, co odebrane zostało jako podwaliny do ewentualnej mobilizacji sił. Dziś prezydent Chińskiej Republiki Ludowej wezwał marynarkę wojenną do zachowania gotowości bojowej. Prezydent zaapelował by marynarka wojenna prowadziła intensywne przygotowania do akcji bojowej.
Czy już wkrótce staniemy się świadkami konfliktu zbrojnego czy może konflikt zostanie rozwiązany na poziomie dyplomatycznym?
gdyby nie media,to zapewne nigdy w zyciu nie myslalbys o morzu Poludniowochinskim. Masz tam rodzine, bliskich, pochodzisz stamtad ze sie tym tak przejmujesz? Przeciez to NAS NIE DOTYCZY. Na swiecie jest prowadzonych tyle konfliktow, ze jakbym jedzac obiad myslal o sytuacji w Kongo to bym chyba zwariowal
Jeśli dobrze pamiętam z MSP, to spór o wyspy Spratly "zaognia się" już od jakiegoś pół wieku. Co zatem idzie:
a) Nie, nie staniemy się wkrótce świadkami (...)
oraz
b) Nie, konflikt nie zostanie rozwiązany (...)
settoGOne
Tak samo można mówić o konflikcie na bliskim wschodzie etc. A poważny konflikt na większą skalę z udziałem Chin odbił by swoje piętno nie tylko w Azji. Szczególnie kiedy w grę wchodzi ropa na scenę wkracza jeden bardzo potężny i czasem niszczycielski aspekt: ekonomia.