Entertainment Standards 2011 – styk biznesu i świata gier
Wszystko fajnie tylko szkoda że takie rzeczy odbywają się głownie tylko Warszawie dla normalnego człowieka nie związanego z branżą zawodowo to zbyt daleko aby przejechać pół polski.
Bardzo ciekawa impreza. Do tej pory branża nie była wg mnie dojrzała wystarczająco, żeby się na nią przerzucić, ale teraz kto wie? Chyba już dogoniła inne i nie jest outsiderem. Rosną nam polskie duże firmy, które zaczynają zarabiać naprawdę dobre pieniądze. Wchodzą na giełdy, inwestują na zagranicznych rynkach. Oby tak dalej.
Wow! Naprawdę fajny i pożyteczny materiał. Dużo się dowiedziałem i mogę teraz śmiało powiedzieć coś, na temat kiełkującego jeszcze w Polsce współdziałania biznesu z branżą rozrywkowo-elektroniczną. :) Pozzzdro
Grube szychy debatowały i jak można wywnioskować przyszłość to produkowana hurtowo jak najmniejszym kosztem prymitywna drobnica (droga do pokaźnych zarobków nie wiedzie wyłącznie przez skomplikowane programy sporych rozmiarów) serwowana nie dla nastoletnich chłopców z widocznymi niedoskonałościami skóry (oni jak sądzę wolą przypalic zioło i wypic piwko na murku) lecz mamusiek lubiących popykać w angry birds w przerwie między oglądaniem "M jak miłość" i malowaniem poaznokietków. Poza tym standardowo podnieta fejbookiem i dumanie nad nowymi sposobami zas*ywania każdej wolnej powierzchni ekranu reklamami.
Entertainment Standards nie jest skierowany do zwykłych graczy to prawda, gracze tylko by się zirytowali bo o tym co (dla nas) dobre najczęściej decydują ci którzy o tym pojecia nie mają.