Niech żyje wolność i swoboda
biorąc pod uwagę te wszystkie bugi, a niektore ciągnące się już od morrowinda to z tą stówą trochę popłynąłeś :P
He he ja mam już przegrane 130h i wątpię żebym doszedł co najmniej do 50 % gry. Ale grając do takiego czasu spotkałem się tylko z 1 bugiem
Ja podobnie mam ponad 30h na liczniku i ostatnio to mnie tak pochłąnął właśnie New Vegas. Z tymże Skyrim to bardziej moje klimaty więc gra jest wielka, pod każdym względem. Zresztą TES to ten rodzaj cRPG, który zawsze najbardziej preferowałem. Ogromny świat i rób co chcesz.
Sam bym 100 nie dał, chociażby za korzystanie z leciwego już silnika graficznego plus błędy.
Ale tak czy siak jest to na pewno jedna z gier tego roku.
keeveek--->Ja mam głęboko w poważaniu te błędy ;) Świat rekompensuje wszystko. Tak samo nie rozumiem ludzi którzy piszą "po 80h gra się nudzi". No jasne, jak się nie umie zorganizować rozgrywki tylko podchodzi się do questów jak do obiadu to nie dziwota...
Po przeczytaniu ostatniego zdania przyszło mi do głowy taki pytanie: Czy w Skyrim pogoda ma jakiś wpływ na postać gracza?
Zgadzam się w 100% z recenzją i oceną, jeśli ta gra nie będzie GOTY to nie wiem co może być
EDIT
A mam jeszcze pytanko ile zajmuje przejście głównego wątku fabularnego, aktualnie jestem tylko po 3 zadaniach z głównego wątku ponieważ pochłonąłem się poznawaniem świat i misjom pobocznym.
108 godzin na liczniku, zero nudy... dajcie mi więcej takich gier.
Ja mam narazie 20h, 20lvl i ciągle bawie sie z zadaniami w Białej Grani, ale moja ostateczna ocena będzie raczje podobna ;)
@keeveek
Gra może być zbugowana, ze słabym scenariuszem i milionem innych wad, ale nie ma to żadnego znaczenia, jak wywołuje opad szczeny i krwotok z nosa ;) Tak samo inna gra może nie mieć żadnych większyć wad, a być nudniejsza od Maluch Racera ;>
Cóż, podpinam się...
Napisałem już sporo komentarzy o tej grze, więc nie będę się powtarzał, napiszę tylko, że żadna gra jeszcze nie miała u mnie takich forów, że po wywaleniu do pulpitu stwierdzałem: "Ojej, znów się wysypałaś?" i odpalałem ją znów, bez cienia irytacji, ciesząc się, że zaraz będę grał z powrotem... :D
Kompo -> Grasz w Skyrim, więc musisz mieć Steama... :) Podeślij invite do znajomych: http://steamcommunity.com/id/fla7
kwiśc, zgadzam się, ale z pewnością nie zasługuje wtedy na 100/100. Rzetelnośc dziennikarska na to nie pozwala.
Wszyscy oszaleli na punkcie Skyrim. Ciekawe czy za kilka lat pojawi się tekst przy recenzji VI części w stylu - "po słabym Skyrim przyszła pora na idealną grę".
Raziel, jak biorę do ręki stare recenzje Obliviona to można być tego bardziej niż pewnym.
A ja napisze jeszcze raz, Skryim to gra beznadziejnie głupia, z słabą grafiką, kretyńskim AI, kupą błędów, tragicznym systemem walki oraz co najważniejsze mega durną i oklepaną fabułą. Ale przed grą spędziłem podejrzewam ponad 100 godzin nie mogąc się od niej oderwać. Zapewniła mi masę zabawy, a to chyba w grach tego typu najważniejsze nie? Z oceną się nie zgadzam, 100 w mojej opinii powinien dostać Skyrim jakby był pozbawiony wyżej wymienionych wad, a w tej chwili, zasługuje imho na 90-93, ale to tylko moje skromne zdanie.
Nic oprócz Daggerfalla nie dało ci takiej swobody? A Morrowind? Jak się ma swoboda Skyrima do Morrowinda? W ogóle - jak się mają do siebie te gry?
Pytam jako ktoś, kto nie grał i bardzo mu przykro było, gdy cały świat szalał premierą a on jeszcze prędko się nie pobawi. I jako wielki fan Morrowinda :) I z tego pierwszego powodu też nie czytałem zbyt wielu tekstów, bo mi po prostu smutno jako wielkiemu fanowi tej serii :D W ten jakoś tak się przemogłem i wszedłem - skusiłeś mnie porównaniem do współczesnych klasyków gatunku.
@Radeusz11 jak można nazwać grę beznadziejną i wystawić jej ocenę 90 te wszystkie twoje wady które wypisałeś powinny sprawić że ocena powinna spaść do 60.
Właśnie, też chciałbym wiedzieć jak się ma Skyrim do Morrowinda.
Jak się ma Skyrim do Morrowinda?
Jest tak samo dobry, jak był Morrowind w dniu swojej premiery. Kolejny stopień ewolucji Elder Scrollsów ;) Największa różnica jest chyba taka, że gra stała się bardziej przystępna i powinna spodobać się nawet krytykom poprzednich części.
Twórcy bardzo dużo nauczyli się na błędach, bardzo dobrego choć nie rewelacyjnego Obliviona i usprawnili niemal każdy element. Nie wiem tylko, jak tak doświdczony zespół mógł popełnić tak duży błąd ze smokami. Już po pierwszej informacji na ich temat, można było przewidzieć, że ich zabijanie będzie równie głupie i nudne jak zamykanie bram do Otchłani ;)
@radeusz11
"A ja napisze jeszcze raz, Skryim to gra beznadziejnie głupia, z słabą grafiką, kretyńskim AI, kupą błędów, tragicznym systemem walki oraz co najważniejsze mega durną i oklepaną fabułą."
Bo takie było życie w średniowieczu ;) Ludzie byli kretynami, świet wielką zagadką, a walka polegała na młuceniu mieczem jak cepem ^^ Jedyne co nie pasuje to epicka fabuła, dlatego główny wątek jest od zawsze najsłabszym elementem serii. W Tamriel nie ma poprostu miejsca na jakieś głupoty o Smoczym dziecięciu, ratowaniu świat i innych tego typu pierdołach. To trochę jak upiększona wersja biografii Barenziah ;p
[20]
No to ciekawe, bo do Morrowinda podchodziłem wielokrotnie, ale nigdy nie udało mi się do tej gry przekonać i zawsze z hukiem wylatywała z dysku w czasie od 15 minut do nawet paru godzin od zainstalowania :)
A Skyrim mnie kusi, ale obawiam się, że będzie to samo co z Morrkiem. Ewentualnie poczekam aż stanieje. No i poczekam aż hype opadnie i ludzie zaczną patrzeć nieco trzeźwiejszym okiem, bo jak już ktoś wspomniał, w czasie premiery Obliviona było podobnie ;)
Wojto96 Nie napisałem że Skyrim jest beznadziejny, tylko że jest beznadziejnie głupi. Chodzi mi o pewne ograniczenia jak na przykład niemożność zabicia pewnych postaci oraz to że każdy się nami wysługuje mimo iż właśnie uratowaliśmy świat. Skyrim ma więcej takich głupot (np. gigant>smok) ale to akurat mało istotne.
Widzisz, gdyby ta gra nie była tak grywalna i wciągająca, te wszystkie wady pewnie uczyniły by to co mówisz. A jak jest teraz to chyba widzisz ?
radeusz11 -> dawno nie używałem tego sformułowania na tym forum, ale czytając twoje popłuczyny aż nie moge się powstrzymać ... ALE TY JESTEŚ GŁUPI !!! :D
Wiem, pisząc to w pewien sposób zniżam się do Twojego poziomu, ale nie moge obojętnie obok tego przejść, a że mi zwisasz to napisze to jeszcze raz - THE BILL :D
Jak można tak debilne 2 posty pod rząd walnąć to nie wiem, ale gratsy, u made my day ;D
Naprawdę, zakop się gdzieś w ogródku i już nie dotykaj klawiatury prosze, bo bardziej debilnych (o zgrozo tylko dwóch) wypowiedzi dawno nie czytałem ...
powtórzyć ? -> thebill ? :P
btw. idź zabić pewne osoby, które są winne twojego istnienia :P
omg bueheheh :D
kwiść -> naprawde naprawde naprawde dużo kid ;-) but most of all, i like 2 kill stupid bitches ;) stop me then ...
Nie grałem jeszcze w tą grę, ale pewnie świat gry jest tak samo pusty jak w Morrowind czy Oblivionie.
Jest wolność i swoboda, tylko co z tego? Zadań pobocznych z Radianta od groma, ale wszystkioe na jedno kopyto, a właściwie to dwa: "zabij X w miejscu Y" i "przynieś A z miejsca B". Nadają sie wyłącznie do grindowania i zdobywania sprzętu. Nuda przepotworna. Gdyby nie główny wątek (też żadna rewelacja, ale za to sensownie poprowadzony), byłoby krucho. Czterdzieći parę godzin na liczniku i nani jednego zadania pobocznego, którego wpływ na świat byłby widoczny.
Z frakcjami podobnie - niby dużo można, ale tak naprawdę po raz kolejny powtarza się problem z widocznym wpływem na świat. Szkoda, bo miejscami widać, że autorzy zdawali sobie z tego sprawe. Duży plus za dość znaczące zmiany w świecie związane z zakońćzeniami niektórychlinii zadań. Szkoda tylko, że to wyjątki.
I żeby nie było niedomóień - to są wady całej serii TES i akurat w "Skyrim" przeszkadzają najmniej. Widać, że ludzie z Bethesdy rozwijają się we właściwym kierunku :)
@wojto96
Trudno powiedzieć, bo żeby przejść niektóre momenty musisz mieć odpowiednio wysoki poziom, więc bez grindu się nie obejdzie. Na moje oko, jakieś 40 godzin to absolutne minimum (czyli bez grindowania na zadaniach pobocznych, z optymalizacją rozmoju, ale bez speedruna i exploitów).
@eJay
Tak samo nie rozumiem ludzi którzy piszą "po 80h gra się nudzi". No jasne, jak się nie umie zorganizować rozgrywki tylko podchodzi się do questów jak do obiadu to nie dziwota...
Ale co w tym dziwnego? Zadania radiantowe to nei wykwintna uczta, tylko proste przekąski z McDonalda. A organizowanie rozgrywki to zadanei twórców, nie graczy. "Skyrim" jest fajny, ale ma mnóstwo powtarzalnych elemetów, które mogą nudzić. Nawiasem mówiąc gra bardzo mi się podoba (gdyby tak nie było, to bym nie grał), chociaż przyznaję, że bez szybkiej podróży można by było się pochlastać :)
@Koński Pytong
Grałem i w Morrowinda i w Obliviona i mam wrażenie, że w świecie gry dużo więcej się dzieje. Głównie ze względu na generowane losowo zdarzenia: ot karawana na szlaku, albo eskorta więźniów itp. itd.
@Dzikouak
Wpływ na świat mają głównie zadania dla różnych gildii. Co prawda nie jest to jakiś ogromny wpływ, ale np. po wykonaniu odpowiedniej ilości zadań dla gildii złodziei w miastach możemy zobaczyć skradającego się złodzieja, który stara się kogoś okraść (zazwyczaj z miernym skutkiem). Podobnie jest z zadaniami dla legionu/gromowładnych.
A co do samej ilości zajęć w grze - to mam 72 godziny na liczniku i to co sobie zaplanowałem zajmie mi pewnie ok. 30 godzin, a dodając do tego jeszcze różnych nieplanowanych zajęć to tak obstawiam spędzenie jeszcze 50 godzin w Skyrim (a mam jeszcze ochotę zagrać postacią z innym buildem, więc czas gry jeszcze się przedłuży).
A mnie cieszy, ze w koncu przestali sie ludzie wybitnym grom dawac maksymalnej oceny :)
Gra naprawdę zasługuje na wysoką ocenę. Chociażby dlatego że jest ulepszoną wersją fallouta w świecie fantasy. Dużo możliwości nieszablonowe podejście do rozwoju postaci i jego umiejętności. Widowiskowość jest dużym atutem. Sam fakt że idąc gdzieś i napotykając jaskinie wchodzę tam z przyjemością żeby zobaczyć co tam będzie. Pewnie że 100 to może jest za dużo bo nie ma ideałów choć mi gra się bardzo podoba i dałbym 99 :D
Ta gra jest rewelacyjna pod wzgledem graficznym i tych przepieknych lokacji ktore przemierzamy wraz z kolejnymi qestami,ta gra az zacheca do zwiedznia tego bardzo wielkiego swiata,ja jak gram w ta gre to nie mysle o tym zeby ta gre przejsc tylko zwiedzac te lokacje zeby rozmawiac ludzmi ktorych spotykam i jakos rozwiazywac ich problemy i nie wierzylem ze na silniku OBLIVIONA da sie stworzyc co takiego jest to jedna z najlepszych premier tego roku naprawde polecam ja kazdemu :)
Wiem, że odkop i w ogóle, no, ale do tej recki można się dostać z głównego profilu gry wchodząc do ocen i są tam właśnie "oceny ekspertów", także kopać zbytnio nie musiałem. Mimo to sam sobie, tak na wszelki wypadek, przyznam złotą łopatę. --->
Po tym krótkim wywodzie przejdę teraz do komentarza odnośnie niniejszej recenzji, choć nie wiem nawet czy można to nazwać recenzją skoro jest krótsza od mojego komentarza. To jest raczej spis wrażeń sporządzony na szybko, między kolejnymi sesjami grania w Skyrima, bez zbytniego pochylania się nad konkretnymi aspektami produkcji i to po 35 godzinach gry, co jak na erpega, a w szczególności grę z serii TES jest śmiesznie mało. :) Gdyby autor się pochylił dokładniej to wątpię czy z taką beztroską wystawiłby maksymalną notę. Dla mnie sytuacja mocno przypomina tą po premierze Obliviona: maksymalne noty, ogólnoświatowy hype i nerdgazm. A przy reckach Skyrima, ci sami ludzie, którzy pod niebiosa wychwalali Obliviona, teraz piszą jaki był słaby, nudny i nijaki.
Sam nie uległem czarowi Skyrima. Póki co spędziłem przy nim 40 godzin, a naprawdę niewiele w skali całego świata udało mi się zrobić. Gdybym miał jednak go ocenić teraz to moja nota nie przekroczyłaby 8/10, ewentualnie mógłbym dołożyć plusa. Nie twierdzę, że gra nie jest bardzo dobra, bo jest, jednak nie bardzo pojmuję, skąd aż taki zachwyt. Widocznie mam inne priorytety w grach. Od jakichś dwóch miesięcy nie mam ochoty na powrót do Skyrim, a takiego Alpha Protocol przeszedłem dwukrotnie w iście ekspresowym tempie, tak mnie ta gra wciągnęła. Nie tyle przytłacza mnie ogrom świata w TES V i mnóstwo rzeczy do zrobienia, co po prostu brakuje mi jakieś motywacji w postaci wciągającej fabuły, interesujących postaci, nietuzinkowych zadań... W Skyrim te elementy są co najwyżej poprawne, nic więcej, nic co wybijałoby się ponad poziom.
Erpegowa mechanika też w pewnych kwestiach została uproszczona, choć z drugiej strony rozwój postaci daje większą swobodę, bo mimo, iż zdolności jest mniej to każda umiejętność ma teraz własne drzewko rozwoju. Do tego doszedł crafiting, który w poprzednich częściach praktycznie nie istniał (było zaklinanie, tworzenie czarów, naprawa sprzętu). System walki, mimo iż ma dość spory wachlarz w wyborze tego czym walczymy (broń dwuręczna, broń jednoręczna+zaklęcie, dwie bronie, dwa czary itd. itp.) to jest sztywny i nie dający satysfakcji. Jaką broń byśmy nie dzierżyli to mamy wrażenie, że machamy jakimś patykiem. Nie czuć siły uderzeń i ciężaru trzymanego oręża, dobrze by było gdyby przy TES VI, Bethesda przyłożyła się do tego elementu i sprawiła, że stanie się bardziej "mięsisty". Smoki, rzekomo najpotężniejsze stworzenia, nie są żadnym wyzwaniem, pierwszego zabijamy po kilku godzinach gry, a później likwidujemy je w ilościach hurtowych. Swoim wyglądem i rozmiarami robią wrażenie, czasem podrywają się do lotu, wikłają się w jakieś inne walki i to jest fajne, że nie są przykute do jednego miejsca. Jednak walka z nimi, aż tak wymagająca nie jest. To już bardziej niż pierwsza potyczka ze smokiem TES V zapadły mi w pamięć pierwsze walki ze ścierwojadem czy wilkiem z Gothiców. Nie mówiąc już o tym, że w Gothicu II, który fabułę ma bardziej tradycyjną dla fantasy, na smoki ruszamy dopiero w IV rozdziale po co najmniej 30 godzinach gry!
W Skyrim świat żyje w większym stopniu niż było to w takim Morrowindzie, a takie elementy istotnie wpływają na klimat. Mimo to grze brak jakieś większej wiarygodności, głębi, sam nie wiem jak to nazwać, ale czuć to chociażby w Gothicach. Niby można spotkać pomiędzy miastami jakichś wędrowców, żołnierzy, po miastach i osadach kręcą się NPCe, ale nadal nie jest to to samo co w stareńkim Gothicu. W TESach szczególnie zachwyca uniwersum stworzone z myślą o grach z przebogatą historią, kulturą i geografią. W produkcjach z tej serii bardzo lubią czytać przeróżne teksty, bo zawierają więcej klimatu od wątków głównych i większości zadań pobocznych. Niestety już w samych grach twórcy nie do końca umieją wykorzystać pełen potencjał Starszych Zwojów.
A potem będzie problem jak ocenić np. takiego Wiedźmina 3 skoro ma równie duży świat co Skyrim, ale nie przeszkadza mu to w posiadaniu rozbudowanej, dojrzałej fabuły, ciekawych zadań podobocznych, zapadających w pamięć postaci oraz żyjącego świata w większym stopniu niż to jest w przytaczanych przeze mnie Gothicach (którym nawiasem mówiąc niewiele gier pod tym względem dorównała jeśli w ogóle jakaś to zrobiła). Skoro Skyrim "zasłużył" na 10/10, to Wiedźmin 3 otrzyma 15/10?
@sebogothic -> Bardzo trafna opinia. :) Też dla mnie Skyrim nie zasługuje na niskie oceny, ale nie wyżej niż maksymalnie 8/10. Ocena 9/10 raczej jest dla Gothic 1-2. A 10/10 jest dla Planescape Torment, a nawet Baldur's Gate 2 czy Fallout 1-2. :) Skyrim jest super gra, ale dużo brakuje do poziomu wymienione gry RPG przeze mnie.
heh oczywiście skyrim jest świetny ale ''ekspert'' ....... każdy ma swoje zdanie,a niby ekspert ma wazne dziwne...