Magia czy miecz?
Jeśli tylko się da (głównie seria TES) to rozwijam maga bitewnego, czyli bronie jednoręczne + zaklęcia zniszczenia, uzdrawiające, defensywne, etc. Świetnie teraz w Skyrim można to rozwinąć, mag bitewny FTW ! Stąd też w ankiecie nie zaznaczyłem żadnej z odpowiedzi (może dodasz taką klase ?) :)
Zaczynasz siekać na odległość spellami, jak się kończy mana idziesz na krótki dystans i wykańczasz niedobitków :) Albo oba na raz, spell, siekierą przez łeb ! Spell, siekierą przez łeb ! Hehe :D
A łuki, miecze dwuręczne i inne badziewia to nie dla mnie :P
No i oczywiście lekki armor dla mobilności ;)
W 90% tank, choć w Neverwinter Nights miałem hybrydę Miecz/Łuk. Ale nie lubię magii, dodatkowy powód żeby się o coś martwić w grze (mana, zaklęcia itp.)
BTW Czy tylko u mnie nie mogę zagłosować bo nie ma przycisku Głosuj? :)
W ankiecie brakuje "Strzelba" i "Pręt Tesli" :D
U mnie to bardzo zależy od gry. Jeśli gry kompletnie nie znam to idę na najprostszego woja, bo do grania magiem często przydają się informacje np o przydatności/fajności czarów czy szkół magii (Morrowind, trudny G2:Noc Kruka w którym trzeba dobrze zaplanować maga).
Każdy akapit będzie o innej grze, wspomnianej na początku.
Takiego BG2 jednak wojem nie dałbym rady grać bo nuda, dlatego wybrałem Czarownika i było wybornie. Ma najwięcej czarów do wykorzystania z danego kręgu, choć jest bardzo mała ich ilość i trzeba mądrze wybierać. Ale nie trzeba planować przed walką, co się może czaić za rogiem (albo co gorsza grać z pamięci). No, i walka z wampirami w kryptach, a przede wszystkim na końcu - akceleracja, zatrzymanie czasu, chyba ze cztery smocze ziewy (czy jak to się tam nazywało) - pada cała plansza od ręki :) Tylko dobijały bestie odporne na magię - mag niby wszechmocny, a nic poradzić nie może...
w Gothica też nigdy nie grałem magiem. Zbyt miodne jest machanie mieczykiem. I fajnie też się gra łucznikiem, nawet w Noc Kruka jest bardzo sensownie - na pojedynki jest Miecz/Rapier/Miecz Mistrzowski/Betty. Nie trzeba wcale cudować z blokowaniem przeciwników, jak się dobrze doświadczenie nabija.
Obecnie gram w Arcanum. Tu jest multum zaklęć, ale jakoś tak nie czuć tej przydatności magii. Z drugiej strony, gra strzelcem ma tą wadę, że naboje, które są bardzo drogie na początku. Hazardu nie lubię bo bywa randomowy, złodziejem grać nie chcę...więc żeby nie grać nudnym wojownikiem z mieczem czy magiem, który szybko robi się zmęczony i musi bardzo długo czekać, wybrałem dość klimatyczne rozwiązanie, do którego nawet dorobiłem historię postaci - postać na rzucanie + trochę techniki + trochę magii [mniej]. W założeniach postać pochodzi z elfiej wioski, w której nauczyła się rzucać i proste zaklęcia, ale jest półelfem i przy tym interesowała się krasnoludami i technologią, dlatego postanowiła wyruszyć do Tarantu i badać tajemnice krasnoludów i Arcanum i w ogóle...ale się rozbija i spotyka ogolonego krasnoluda. W założeniach chodziło o to, bym był na tyle techniczny, żeby zrobić quest o zniknięciu któregoś Klanu, a on wymagał nastawienia technologicznego (mam nadzieję, że niezbyt dużego!).
Hmm, co my tu mamy...Planescape Torment to inna bajka, tam bardziej pasowałby do wyglądu i losów postaci wojownik raczej, ale grałem magiem bo mądrość i inteligencja.
A, tak. KoTORy. W jedynce dość średnio się gra Negocjatorem Jedi, bo późno się zaczyna, ale jak już się zacznie to jest bardzo przyjemnie, choć kłopot z Malakiem. Zaś w dwójce Negocjator jest megamiodny i megapotężny jak dla mnie. Pokonanie bossa to kilka razy rzucenie Choroby i kilka razy Śmierci (w sumie, nawet nie trzeba, po takiej kuracji nawet negocjator mieczem dobije).
Morrowind - tutaj magiem chyba grałem kiedyś, ale szczerze mówiąc nie kręciło mnie to. Chyba dlatego, że bardzo duże znaczenie dla maga miała....szybkość, wręcz kluczowe na początku, gdzie zwykle mamy dokąd uciekać. A poza tym...no nie wiem, w każdym razie preferowałem wojownika lub złodzieja. Bardziej czuć siłę, gdy przeciwnik ugina się od naszego ciosu daedryczną dai-kataną :) A zaklęcia takie silne nie były raczej. No, może się dało, ale nie lubiłem jednak kombinować.
Innych gier cRPG o których można by napisać nie pamiętam. Ale mam tendencję do grania najpierw z mieczem, a potem z łukiem lub magią, bo o ile to pierwsze jest wszędzie takie samo, to to ostatnie diametralnie się różni w każdej grze i lepiej poznać przed podjęciem nieodwracalnych (bez zaczynania od nowa) decyzji przy budowaniu postaci.
Wszystko zależy od gry, najcześciej jest to hybryda łucznika/rycerza. W niektorych grach satysfakcjonuje mnie gra tylko magiem, SKYYYYYRIM.
Ps. Karthus ma tylko ulta ;).
Brutalna siła FTW!
Jedynie w Arx Fatalis wolę grać magiem, bo tam to prawdziwy terminator i gra się 100 razy przyjemniej niż wojem.
Ja najbardziej lubię kombinację łuk+sztylet w plecy, ale to też zależy od gry. Gothic - zawsze wojownik (bo łucznictwo było słabe), chyba że część trzecia, wtedy łuk, TESy - łuk lub walka wręcz. O grach, w których kierujemy drużyną nie mówię, bo wiadomo, że wtedy mamy cały asortyment naraz. Postacią magiczną dobrze gra mi się właśnie wtedy, gdy można i trzeba pokombinować (czyli głównie gry oparte na D&D). Hybrydy też lubię, np. BG2 genialnie przechodziło mi się solo wojownik/mag/złodziej.
Ja tam wolę magów... moich kilka doświadczeń z rpg'ami pokazało mi że magami gra się szybciej i przyjemniej :D
magowie, zawsze. Jeżeli wachlarz czarów jest szeroki to walka jest wtedy znacznie przyjemniejsza.
I'm magging since 1999. :P
Przy grach z bardziej rozbudowanym systemem walki niż mashowanie LPM - miecz. Reszta to magia choć miło by było,m gdyby i ta dziedzina była też rozwinięta.
Miecz i Tarcza Szmato!
zazwyczaj gram wpierw magiem potem przechodzę grę wojownikiem. tak zrobiłem na przykład w gothic-u 2, dragon age 1-2 i przebudzenie, fable 1-2 itp. ale np. w gothic-u 3 łączyłem maga z wojownikiem.
Napitalanie łukiem z odległości i nie narażanie się na obrażenia bezprośrednie to to co lubie, dla tego należe do tych 10% którzy opowiadają się za łukami i kuszami, gdyby nie to to tankował bym mieczem, ale jednak dużo bardziej jestem za rażeniem z odległości strzałami lub bełtami.
W komputerowych RPG tworzę zawszę na początku wojownika podążającego własną ścieżką, ze specjalizacją na tarczę i broń jednoręczną. A to dlatego, że będąc w bractwie rycerskim byłem właśnie tarczownikiem, i po prostu lubię jak leje się krew od cięcia mieczem, a także słuchać dźwięku stali. Często też jako dodatkową specjalizację wybieram łuk, bądź kuszę, gdyż lubię też czasem uśmiercić z dystansu, bądź osłabić przeciwnika przed głównym starciem.
Magiem gram za drugim podejściem. Uwielbiam czuć moc związaną z tą klasą. Gdy już stworzy się swój build i wachlarz zaklęć, może cudownie wczuć się w eksterminowanie przeciwników i w sianie popłochu w szeregach wroga.
Mag tak samo to świetna dla mnie klasa w "papierowych" RPG. Tam bardziej operuje się słowem i lubię grać takiego szalonego uczonego, który ma cięty język i sieje popłoch, gdy zaczyna miotać zaklęcia. Czasem wśród swoich towarzyszy, jeżeli gram maga nieudacznika.
Ja od paru lat jestem zafascynowany postacią wiedźmina, Geralta z Rivii i jego przygodami. Po przeczytaniu książek mam taki niedosyt, że każda grę RPG staram się traktować o tyle o ile to możliwe jako przedłużenie jego przygód. Dlatego staram się tworzyć postać głównie walczącą mieczem, bardzo zwinną potrafiącą robić uniki, walczyć w sposób "finezyjny" na ile to możliwe. No i alchemia, do ważenia mikstur z wymiernymi korzyściami i jakimiś ofensywnymi czarami. Wiadomo, wychodzi z tego raczej troche licha postać, bo nie jest w zasadzie specjalistą w żadnym zakresie, bo jednak punkty doświadczenia są przeważnie dość ograniczone, ale za to gra się ciekawie, trzeba myśleć, kombinować, zawsze wyzwanie :) no i czuję jakby Sapkowski pisał kolejne rozdziały przygód Mutanta :)
wole maga ale zalezy od gry ... jezeli chodzi o wojownika to 2 bronie w dwoch dloniach miecze ala drizzt z ksiazek salvatore czu BG nwn w dragon age tez gralem elfem z mieczami ale wole magow chociazby dlatego ze efektowne bajeranckie wybochy zamrozenia jakies meteoryty czy inny badziew rzadzi ! ;d Skyrim jedna reka miecz droga magia zniszczenia/leczenia :D ostatnio tez mam zamiar stworzyc postac ktora dziala po cichu z sztyletem dwoma mieczami ? albo jakiegos lucznika ktry moze przywolywac stwory byc cichym leczyc sie rzucac na siebie tarcze i alchemia trzeba byc wielo funkcyjnym i byc otwartym na propozycja BICH ! ;P
Najczęściej wybieram wojownika miecz+tarcza ale to też zależy od gry, bo np teraz w Skyrim gram zabójcą z łukiem i sztyletem.
Nieważne jaka, byle potrafił otwierać zamki. W każdej grze moja postać musi się tego wyuczyć, czasami nawet kosztem umiejętności bojowych.
Zalezy od gier ale najczęściej zwykly woj chociaż w Skyrimie zrobiłem cięzkozbrojnego woja z łukiem.
Hehe, miałem kiedyś artykuł w podobnym tonie. Przeciwstawiłem sobie stal z ołowiem (http://gameplay.pl/news.asp?ID=58521) BTW: Fajne gry wmontowałeś w top bloga:)
Ja w skyrimie wykombinowałem tarcza szmato + iskrą po gałach. Zajebisty system mianowicie gdy ktos do mni9e podejdzie mam tarczę ogłuszam go odchodzę i magią i tak w kółko. Jak narazie skutkuje, chociaż myślę nad rozwojem przywołania i broni jednoręcznej, przywołam sobie stwora i zacznę siekać, będzie nas dwóch xD