Krótko i na temat | III | Lubicie single związane z multi?
Single związane z multi... to może kampania co-op w Left 4 Dead też sie liczy? Bo jeżeli tak, to fakt, wolę żywych graczy, choć boty tez nie są mocno głupie.
W wyścigach nie gram w multi.
Zdecydowanie tylko multi. Nie da się procentowo podać ile traci się z gry przechodząc ją samotnie. Jedno jest pewne - grając samemu w gry z opcją coop traci się naprawdę wiele
Jest to zdecydowanie najlepszy możliwy tryb rozgrywki łączący plusy zarówno single'a jak i multi. Coop to jest to!
Z pamiętnych gier, w których zrealizowano to świetnie mógłbym wymienić Baldur's Gate, System Shock 2, ArmA 2. Palmę pierwszeństwa dzierży jednak Falcon 4.0 w którym (tę samą!) kampanię można było rozgrywać zarówno pojedynczo, jak i z innymi graczami. Jedna misja solo, jedna multi.
Żeście nie zrozumieli tematu chyba ludziki... single związane z multi, czyli tak jakby multi wymuszone w pracy singla, to NIE JEST Co-op... Co-op to przecież dodatkowy tryb, który nie powinien być konieczny do wymaksowania gry.
Mi się osobiście to połączenie nie podoba, sam wolę się skupić na rozgrywce jednoosobowej jeśli gram w singla, i żadne ściany płaczu, a utologi i inne badziewstwa mnie do tego nie przekonają. Do gier multi mam LoLa, i mi wystarczy. A od gier singlowych nie potrzebuję syndromu "on jest lepszy! muszę go pobić i jeszcze raz wygrać ten sam wyścig..."
Cały autolog to była jedna z głównych rzeczy, które mnie odepchnęły od NFS HP od Criteriona. Z łatwego przejścia w tryb multi z singla to przypomina mi się jeszcze Brink, aczkolwiek nie grałem.
Ja preferuję coś w stylu BF3 - kampania kampanią, ale mutli to zupełnie inna gra. Nie lubię systemu naczyń połączonych ;)
Niech przeklęty będzie pomysł, łączenia tych dwóch trybów rozgrywki. Nie mieszajcie mojego kochanego Singla z shitem co nazywa się multi w ulubionych grach. Np Assasin Creed,
Ja też wolę osobne tryby. Jeśli chcę grać w multi to gram w multi, a jak w singla to w singla, a nie we wszystko naraz, bo tak się twórcom uwidziało.
No i €xis ma rację, chodziło mi o coś innego. :)