Tak tworzyło się gry w Polsce - Electro Body, część 1
Bomba. Aż mi się łezka w oku zakręciła...cholerka, wtedy to się działo :) Przede wszystkim bardzo przyjemnie się czyta. Tematyka - świetna, językowo naprawdę trudno się do czegoś przyczepić. Narobiłeś smaka tym demem.
Z racji tego, że mi zależy - proszę o komentarze :)
Z racji tego, że mi zależy - proszę o informację kiedy/gdzie/jak będzie można kupić :)
Kurcze, miałem skojarzenia z nazwą "Electro Body" ale myślałem, że to raczej niemożliwe by miała ona coś wspólnego z gatunkiem muzycznym. Słuchało się EBM sporo, oj słuchało i grało na imprezach w czasie bycia mrocznym gotem :P Front 242, Front Line Assembly, VNV Nation, Wumpscut itd ;)
Też chętnie się z tekstem zapoznałem. Pamiętam jak ojciec się w to zagrywał. Ja jako brzdąc (rocznik "87) częściej patrzyłem jak on gra...
Ale od czasu do czasu też się dopchałem i do dziś mniej więcej pamiętam to i jak tam trzeba było robić.
Do dziś w pamięci utkwiły mi "beczki" - czy jak się tam powinno nazywać te urządzenia przy których się odradzałeś?
Tylko jedno mnie zdziwiło - nie wiedziałem że ta gra miała jakąś fabułę, ale wtedy moja zdolność czytana/pisania sprowadzała się do odpalenia Norton Commander'a i gier...
@U.V.I. tekst b. fajny mam nadzieję że prace nad książką mają się już ku końcowi.
Fajnie by było jak by cała książka skupiła się na początkach branży (teraz to każdy wypuszcza making of / dev dairy).
No i z czystej ciekawości dysponujesz jakimiś liczbami odnośnie sprzedaży PL/Globalnie no i czy im się ta gra zwróciła?
aope ---> Gdzie? W księgarni, innej opcji nigdy nie brałem pod uwagę. Kiedy? Nie wiem, łudziłem się, że uda się zamknąć szkic w tym roku, ale przeliczyłem się, bo materiału mam tyle, że nie jestem w stanie go obrobić - musiałbym nad tym siedzieć osiem godzin dziennie. Poza tym jest to okrutnie wyczerpujące zadanie. Research jednego tematu trwa czasem kilkanaście dni, część rzeczy poprawiana jest na bieżąco, bo coś komuś nagle się przypomni.
Niemniej idę do przodu. Jestem na takim etapie, że suchy szkic mogę pokazać już światu bez poczucia wstydu, oczywiście fragmencik, bo to co tu widzicie, to zaledwie malutki ułamek całości. W założeniu miała to być najbardziej wyczerpująca praca na temat polskich gier i nieskromnie powiem, że taka właśnie będzie. O ile wcześniej nie wykituję :)
bletz ---> Tak, są liczby. Czasem bardzo dokładne, czasem nie, ale generalnie nie biorą się one z księżyca. :)
W takim wypadku nic tylko życzyć Ci wytrwałości.
BTW jako że nie jest to lektura szkolna to chyba każdy czytelnik się zgodzi że jej obszerność przemawia jak najbardziej na plus. :)
Gra była wydana na zachodzie przez Epic MegaGames jako shareware pod tytułem Electro Man. Posiadała trochę poprawioną grafikę i ocenzurowano kilka digitizowanych (stare dobre słowo:) ) angielskich dialogów, do których nikt się w Polsce nie przyczepił. Inną różnicą było porzucenie trybów graficznych innych niż VGA.
Ja kupiłem, a dokładniej dostałem od rodziców Electro Body w wersji 2.0, która to oferowała grafikę z ulepszonej wersji angielskiej, a jednocześnie wsparcie dla stergo sprzętu jak pierwotna wersja. Niestety nie mam już pudełka, ale zeskanowałem rzeczy, które były w pudełku.
Instrukcja:
Jest to dość gruba książeczka, z opowiadaniem na kilka stron, jak również opisem instalacji i samej gry. Była również zabezpieczeniem antypirackim, gdyż gra po uruchomieniu wymagała wpisania np. 3 słowa na 7 stronie w 13 wierszu.
Katalog wydawniczy -->
Co ciekawe xland sprzedawał u nas w wersji pudełkowej gry Epic MegaGames.
...Oczywiście Amerykanie mieli też wymagania. Wystosował je sam Tim Sweeney, który prowadził późniejszą korespondencję z Miąsikiem. Założyciel i szef firmy Epic zażyczył sobie korekty sampla „Jesus is here”, odgrywanego za każdym razem, gdy bohater docierał do punktu kontrolnego. Wydawca w ogóle nie zwrócił uwagi na fakt, że fragment ten został bezprawnie „pożyczony” z utworu grupy Front 242 – nie podobało mu się jedynie słowo „Jesus”. Polacy zamierzali rozwiązać problem szybko i bezboleśnie, więc zamiast tracić czas na poszukiwanie zamiennika, po prostu odtworzyli od tyłu kontrowersyjne słowa...
:)
Dyskietka z grą, mam nadzieję, że jeszcze działa, ale akurat nie mam działającej stacji dyskietek...
W pudełku była jeszcze karta rejestracyjna, którą wypełniłem, ale nigdy nie wysłałem... Dlatego iż zawiera moje dane nie zeskanowałem jej.
Świetny tekst. Szkoda, że trzeba tyle czekac na pełną wersję ;)
Wiem, że to raczej nie możliwe, ale fajnie jakby do książki była dołączona płytka z tymi wszystkimi grami ^^
---> U.V.I fajnie sie czyta (prosze o więcej), Electro Body dla mnie gra kultowa opierdzielałem sie w pracy grając w to.
Bardzo fajny artykuł. Jedyne czego mi brakowało to konkretnych dat. Jest jedynie krótka wzmianka, że to Polska postkomunistyczna i dopiero pod koniec tekstu informacja, że gra została wydana w 1992.
Tekst bardzo przyjemnie się czyta. Ogromny plus za obszerne i ciekawe cytaty. Brakuje mi trochę formy graficznej, w której obok cytatu byłoby w ramce np zdjęcie mówiącego, zwłaszcza, że poszczególne myśli są dość obszerne. Czekam na więcej :)
Cała Polska czeka na kolejną grafomańską książeczkę tuzów dziennikarstwa internetowego z krakowskiego serwisu o grach!!!!!
Witam, Likfidator, masz może jeszcze te skany książeczki? Moja gdzieś brat posiał, i nie mogę znaleźć, kasety zresztą też...
@Heinz666:
Z tą grafomanią nie przesadzajmy. Owszem, ogólny poziom nie jest jakiś topowy (ja sam, choć nie mam kierunkowego wykształcenia, które jest tu wymagane, by zostać redaktorem, zauważam sporo błędów w tekstach), ale serwisy z wyższej półki, takie jak tvn24.pl, też nie świecą przykładem, więc nie ma się co czepiać :)
Co do książki, może sięgnę, choć szczerze powiedziawszy, niespecjalnie interesują mnie takie pozycje.
"Głównym bohaterem zmagań był Jacek, który wraz z przyjacielem Plackiem cudem przeżył inwazję kosmitów na jedną z planetarnych baz. Po udanej ucieczce do innego układu, heros postanowił odpłacić się najeźdźcom za śmierć żony i jedynego dziecka. Wyciągnąwszy pieniądze z polis ubezpieczeniowych i pomnożywszy je w nie zawsze czystych interesach, Jacek zdołał zakupić kosztowne usprawnienia organizmu, które wyostrzyły jego zmysły i zwiększyły siłę. Zaopatrzywszy się w broń energetyczną, mężczyzna powrócił do opanowanej przez obcych stacji kosmicznej i rozpoczął zemstę."
Looo kurde, nawet nie wiedzialem, ze taka byla historyjka w tej grze:D Zeby to nie byli kosmici na bazie planetarnej, a najemnicy w fabryce, to wypisz-wymaluj Deus Ex HR :)
...Oczywiście Amerykanie mieli też wymagania. Wystosował je sam Tim Sweeney, który prowadził późniejszą korespondencję z Miąsikiem. Założyciel i szef firmy Epic zażyczył sobie korekty sampla „Jesus is here”, odgrywanego za każdym razem, gdy bohater docierał do punktu kontrolnego. Wydawca w ogóle nie zwrócił uwagi na fakt, że fragment ten został bezprawnie „pożyczony” z utworu grupy Front 242 – nie podobało mu się jedynie słowo „Jesus”. Polacy zamierzali rozwiązać problem szybko i bezboleśnie, więc zamiast tracić czas na poszukiwanie zamiennika, po prostu odtworzyli od tyłu kontrowersyjne słowa...
Według autora tych słów nie wolno mi mówić "Jezus jest tutaj" bo tej frazy użył jakiś tam zespół w swojej piosence? To może nie wolno też mówić "Dzień dobry" bo te słowa są w piosence Ryszarda Rynkowskiego "Dobry dzień" i w pewnie setkach innych? Czy grupa Front 242 miała zezwolenie starożytnych Żydów, którzy to Żydzi, gdy tylko Jezus pojawił się w ich miejscowości, zwoływali swoich znajomych słowami "Jezus jest tutaj. Chodźcie go posłuchać!"? Nawet gdyby w grze pojawiał się cały tekst piosenki to nie byłoby to bezprawne, skoro wtedy nie było ustawy o prawach autorskich.
Moja rodzina prowadzi drukarnię, o której mowa w tekście. Pudełko na grę "Electro Body" jest jednym z elementów krajobrazu mojego dorastania we wczesnych latach 90. Paradoksalnie w samą grę nigdy nie grałem, ponieważ w tamtym czasie miałem tylko Amigę. Mogłem więc jedynie pooglądać sobie opisane powyżej obrazki na odwrocie pudełka. Pierwszego peceta kupiliśmy dopiero czztery lata później, ale wtedy o "Electro Body" już mało kto pamiętał. Poza tym, w pokazowym pudełku - stojącym przez lata na półce z produktami w naszej drukarni - nigdy nie było dyskietki z grą ;) Pudełko to zachowało się z resztą w przyzwoitej kondycji do dnia dzisiejszego - jednak nie wygląda do końca tak, jak opisano to w tekście. Mój egzemplarz (z nadrukiem na spodzie: "Copyright 1992 X LanD") jest niebiesko-zielony z czerwono-zółtym (niby w płomienie) napisem "ELECTRO BODY GRA KOMPUTEROWA". Postaram się zrobić mu zdjęcie i zamieścić na forum. Przypuszczam, że przy odrobinie wysiłku odszukałbym także książeczkę z instrukcją i czarno-biały plakat w formacie A2, o którym pisze autor tekstu.
Tekst bardzo sympatyczny - chętnie przeczytam całą książkę!
Artur,
Drukarnia OFF-PRINT.
Rzecz działa się przy ulicy Lipowej 4 (gdzie obecnie znajdują się: muzeum sztuki współczesnej MOCAK i muzeum Oskara Schindlera)
Moja rodzina prowadzi drukarnię, o której mowa w tekście. Pudełko na grę "Electro Body" jest jednym z elementów krajobrazu mojego dorastania we wczesnych latach 90. Paradoksalnie w samą grę nigdy nie grałem, ponieważ w tamtym czasie miałem tylko Amigę. Mogłem więc jedynie pooglądać sobie opisane powyżej obrazki na odwrocie pudełka. Pierwszego peceta kupiliśmy dopiero cztery lata później, ale wtedy o "Electro Body" już mało kto pamiętał. Poza tym, w pokazowym pudełku - stojącym przez lata na półce z produktami w naszej drukarni - nigdy nie było dyskietki z grą ;) Pudełko to zachowało się z resztą w przyzwoitej kondycji do dnia dzisiejszego - jednak nie wygląda do końca tak, jak opisano to w tekście. Mój egzemplarz (z nadrukiem na spodzie: "Copyright 1992 X LanD") jest niebiesko-zielony z czerwono-zółtym (niby w płomienie) napisem "ELECTRO BODY GRA KOMPUTEROWA". Postaram się zrobić mu zdjęcie i zamieścić na forum. Przypuszczam, że przy odrobinie wysiłku odszukałbym także książeczkę z instrukcją i czarno-biały plakat w formacie A2, o którym pisze autor tekstu.
Tekst bardzo sympatyczny - chętnie przeczytam całą książkę!
Artur,
Drukarnia OFF-PRINT.
To pewnie drugie wydanie było.
Podpowiedź dla młodszych - to co leży na wierzchu to nie płyta CD.