Dekada Gracza
2004 – Pomimo zakupienia „GTA: San Andreas” konsole zaczynały się kurzyć. Odkryłem bowiem gry MMORPG, co szerzej opisałem w tekście „Za co uwielbiamy gry MMORPG”. Więcej grzechów nie pamiętam.
Ale jak skoro to był rok w którym wyszła najlepsza gra znana człowiekowi? Niestety, ale po tym znieważeniu nie mogłem kontynuować czytania tego artykułu.
premiera GTA San Andreas na PS2 miała premierę w 2004 https://www.gry-online.pl/gry/grand-theft-auto-san-andreas/za361#ps2
ja nie umiałabym wypisać co w konkretnym roku robiłam, nie mam tak dobrej pamięci,
na pewno grałam na PC kupionym 12 lat temu, konsol żadnych w ostatnim 10-leciu nie kupowałam (a dawniej spośród nich miałam jedynie Pegasusa), chociaż zdarzały się też dłuższe przerwy to zawsze wracałam do grania, co parę lat kupowało się nowego kompa lub ulepszało, żeby pograć w coś nowszego,
[1] - tutaj nawet nie trzeba patrzeć na awatar, wszyscy wiemy, że to Half-Life 2 ;-)
@Stalin_SAN - z przyczyn oczywistych nie wspominałem w tekście o grach, w które nie mogłem zagrać ze względu na niedomagania mojego PC. Miałem wówczas tylko 256 ramu, co plasowało się poniżej minimalnych wymagań gry ;) "Half Life 2" akurat uważam za jednego z najlepszych FPSów, a może nawet i gier w ogóle, w historii z tym, że mogłem tę zaległość nadrobić dopiero w 2006 roku gdy zmodyfikowałem komputer.
Ja w połowie 2001 roku otrzymałem swój pierwszy komputer. Taki za 150 zł używany z Niemiec, na którym mogłem pograć w Mario, Prince of Persia, Wolfa 3D, Death Track czy Dragona (taka nawalanka). Nie miał nawet napędu CD-ROM. I tak minęły trzy lata.
Na wiosnę 2004 roku rodzice kupili mi już porządniejszy komputer z procesorem 1,7GHz, 256RAMu i kartą graficzną RADEON 9550 128MB. Jedne z pierwszych gier, w które na nim zagrałem to Might&Magic VIII, Neverwinter Nights, czy właśnie Gothic. Później był m.in. Morrowind i Gothic II, zanim doszedł dodatek Noc Kruka "dwójkę" zdążyłem przejść ze trzy razy.
W 2006 roku zdałem sobie sprawę, że mój komputer już nie radzi sobie z najnowszymi grami, a więc Oblivion i Gothic 3. Pamiętam jak rozpływałem się nad Oblivionem przeglądając poradniki i instrukcje Krzyśka Gonciarza xD. Mimo wszystko nadal grałem w Sagę Gothic i Morrowinda wraz z dodatkami.
W 2007 doszło kilka gier m.in. Call of Duty 2, GTA: San Andreas.
W 2008 roku kupiłem pierwszy numer CDA i kupowałem w miarę regularnie do 2010 roku.
I tak znowu czas minął do 2009 roku, w którym to uzyskałem dostęp do internetu i otwarły się przede mną ogromne możliwości. Głównie jeśli chodzi o społeczność graczy. Dyskusje o grach tak mnie wciągnęły, że więcej czasu spędzałem na necie, niż grając w jakąś grę, których z CDA miałem sporo, jednak mój komputer sobie z nimi nie radził. Grałem także w gry przeglądarkowe (Gladiatus, Plemiona) i online. Oglądałem filmiki na YouTube m.in. o grach podsycając chęć zagrania w daną grę m.in. GTA IV. Sagę Gothic przeszedłem już do tego czasu ponad 10 razy, a Morrowinda też miałem w miarę wymaksowanego, choć przeszedłem go tylko trzy razy. Internet otworzył przede mną także możliwość zakupu gier przez internet. I tak moja biblioteczka wzbogaciła się m.in. o Fahrenheta, Sagę Baldur's Gate i Planescape: Torment (jeszcze dwóch ostatnich nie przeszedłem).
W 2011 roku kupiłem nowy komputer z procesorem AMD Athlon II X2 250 3GHz, kartą graficzną Nvidia GeForce GTS 450 i pamięcią RAM:4GB. W mojej kolekcji były takie gry jak Gothic 3 Złota Edycja, Devil May Cry 4, Resident Evil 5 i wiele innych kupionych z CDA. Zdałem sobie sprawę, że muszę skończyć z regularnym przechodzeniem Sagi Gothic i wziąć się za nowe gry, bo do nadrobienia mam mnóstwo. I tak aktualnie przechodzę: serię Gothic (tym razem od "jedynki", którą już ukończyłem dwa tygodnie temu do Arcanii, na wiosnę zacznę chyba "dwójkę", na którą zawsze w tym okresie mam ochotę), Wiedźmina:ER i Obliviona.
Konsol żadnych nie miałem i nie planuję mieć.
Dzięki za obszerną wypowiedź! :) Pamiętam tego Radeona - mój ojciec miał go u siebie w komputerze i zazdrościłem mu, że miał więcej efektów niż mój GeForce 330 MX z 64MB. Woda w "Morrowindzie" na tym Radku miała efekty odbicia światła, a u mnie była przezroczystą bryłą :D Było też sporo gier, które w ogóle u mnie nie działały - np "Call of Cthulhu: Mroczne Zakątki Świata". Wszystko to zainspirowało mnie do modyfikacji komputera i kupienia GeForce 7600 GT w 2006 roku, który to był wówczas kartą o kosmicznych możliwościach. A i tak skończyło się na tym, że tłukłem głównie w WoWa :P
No, pamiętam, jak pierwszy raz zagrałem w Morrowinda i wyszedłem ze statku. Jak zobaczyłem wodę to szczena mi opadła xD Ogień i efekty pogodowe (zwłaszcza burza) również wymiatały. Przy pierwszym podejściu Morrowind miał klimat, przy kolejnych, jakby nieco mniej. Może jeszcze kiedyś do Morrowinda wrócę, bo spędziłem przy nim mnóstwo czasu i wiążę z nim miłe wspomnienia.
Antares, takie pytanie trochę oderwane od dyskusji.. W jakiej cenie było PS2, gdy je kupowałeś w 2002? Ciekawi mnie, bo pamiętam jak w momencie debiutu w Polsce (zdaje się jesień 2000) konsola kosztowała kosmiczną sumę 2799,-.
Do mniej więcej połowy ostatniej dekady mieliśmy wspaniały rozwój kontynuowany z lat 90-tych. Każdy rok był kolejnym etapem w technologiach gier komputerowych. Przyszły konsole ("next-geny") i wszystko szlag trafił.
Zapowiadane hity na 2012 pokroju FarCry 3, Max Payne 3 czy Tomb Raider prezentują się, jakby to były odświeżone wersje sprzed co najmniej 5 lat. Żenada.
Wszyscy fapfapują do Skyrima, który po 5 latach jest... Oblivionem 1.5.
BTW, czy już pisałem, że winne są konsole?
2008: PS2
2010: Zepsucie się PS2
2010: Kupno PC
2011: Kupno PSP
A poza tym trochę gier
@Tommik - wcale nie oderwane :) Jeśli dobrze pamiętam, konsola wraz z grą "Ridge Racer 5" kosztowała 1499 zł w promocji w Media Markt wtedy :P W sklepach konsolowych wołali sobie jednak ze 200zł drożej. Faktycznie, cena PS2 na premierę była tak kosmicznie wysoka, że długo powracała w czasopismach branżowych w formie niesmacznego żartu :)
@Kazioo - będę polemizował ze wszystkich sił. Winni są developerzy, a nie konsole. Wystarczy spojrzeć na produkcje z początku i końca życia takich sprzętów jak PSX, Dreamcast czy PlayStation 2 by zobaczyć, że dawniej producenci stawali na głowie, by wycisnąć ze sprzętów ile się da. Co więcej, wersje pecetowe i konsolowe gier tworzone były równocześnie, a nie były portowane jak dzisiaj. Mi gorsza grafika nie przeszkadza - liczy się system rozgrywki, pomysły, klimat i fabuła. Myślisz, że premiera nowych sprzętów coś zmieni? Dostaniemy kolejne odsłony tych samych gier, w których po prostu rozdzielczość będzie wyższa, a woda będzie odbijać więcej elementów otoczenia. Oryginalne pomysły realizuje się w tytułach typu indie oraz na urządzeniach mobilnych - tam ograniczenia sprzętowe są na tyle duże, że twórcy po prostu wymyślają fajne motywy. Bez wielkich budżetów i bicia piany w trailerach.
Uwaga! Mój błąd, że napisałem jeden post pod drugim. Moderatora proszę o scalenie obydwu - z góry dziękuję :)
Świetny pomysł na wpis. Wypisać lata i wydarzenia z nimi związane. Proste i dobre.
99-00 pierwszy PC. Byłby świetny gdyby nie karta graficzna - VooDoo2. Nie była dobra i nie miała akceleratora 3D :<
Przedtem miałem dwie konsolę. Pierwsza to bodajże Atari 2600, potem Amiga CD32 (ale flame był jak nazwałem Amige konsolą...) jednak nie było to nic fajnego choć dawało przedsmak przed PC.
2001-2002 nowa karta graficzna - Riva TNT2 - i nawałnica gier, która przybyła po wymianie i której nie dałem ogarnąć. Mimo młodego wieku i masywnych pokładów wolnego czasu.
Net miałem od mniej więcej 2004r, wcześniej to tylko kafejka internetowa (wycieczka z pudelkiem dyskietek) i modem 52kb choć nie było awantur o rachunki. Potem zadzwoniła miła pani z tepsy i zaproponowali mi 640Kb/s. Miodzio.
Czy grałem przez neta?
Próbowałem z UT2004 (BOSKA gra) ale nic. Pierwszą grą było Red Faction, przemiodny multi z bronią palną i konsolowym tempem rozgrywki, nie jak w UT gdzie z FOV90 było to dla mnie nie do ogarnięcia.
Okolice 2006 roku to okres konsol nowej generacji, zmierzchu maskotkowych postaci na rzecz przerysowanych badassów i jakby stagnacji, wzmacnianej powolnym znużeniem tym biznesem.
Z konsol nowszych to jedynie X360, czekam na cud i kupno PS3. Zachorowałem na achievementy ale się wyleczyłem i nie wymagam ich od gier jak i koniecznego steamworking.
Z kieszonkowych miałem GameBoy Color (z ulubionym Wario 2) i dodatkami w postaci kamery-aparatu i drukarki.
Rok temu kupiłem PSP dla Monster Huntera i paru gier np. Trochę żałuję że sprzedałem przed spróbowaniem Jeanne D'Arc czy Valkiria Chronicles.
W MH ugrałem 150h, mam jeszcze notatki potrzebne w planowaniu sesji. Teraz czekam na nowe PSP...
Główne źródło informacji to bylo CDA, jednakże od tego samego okresu, jak w przypadku konsol (~2006r.) przestałem się zgadzać z ocenami i recenzjami i przestałem je kupować.
W sieci było to Imperium Gier (teraz nic nie ma na tym serwisie) i gry.imro które dosłownie wyparowało pewnego dnia i nikt nie wie co się z nim stało. A posłałem tam parę recenzji i artykułów :<
Gry...
nie jestem fanem RTSow ale to, co mnie spotkało przy spotkaniu z Dawn of War... takie rzeczy pamięta się do końca życia. Pierwszy RTS w którym grafika była ładna. Bardzo ładna. Efekciarstwo. Pierwsze spotkanie z WH40k.
Kiedyś grałem w FPSy (wtedy gry FPP i doomopodobne po prostu), a RPGi to chyba od 2007 polubiłem ale nie wiem, za sprawą jakiej gry to było. Diablo? Gothic? Deus Ex?
PS. Skończyłem pisać i mi właśnie net się rozłączył. Szlag by to Aster...
2001 to bez wątpienia Red Faction z ciekawym singlem i zabójczo grywalnym multikiem (w który notabene da się grać do dzisiaj :) ). Po ochłonięciu i wyeksploatowaniu tytułu nadszedł czas na HL2 (2004) a w zasadzie to HL2dm i DODs. Z multiplayerowego grania na poważnie to już tyle. Do dzisiaj już nic mnie nie przyciąga.
W kategorii singleplayerowego umilania czasu to poza wspomnianym Red Faction i HL2 z klasą pochłonął mnie Thief 3 (2004), Wiedźmin (2007) i Fallout 3 (2008), w zasadzie tyle.
Tytuły mojego życia miały premiery w poprzedniej dekadzie: Thiefy, HL-ek i Dark Forces 2: Jedi Knight :).
To w multi Red Faction nadal ktoś gra?! Geez, ja zrezygnowałem bo po prostu serwery zniknęły. Ciekawe czy jak mam wersję z CDA to będzie multi.
@SpecShadow - bardzo trafne spostrzeżenia, ze zmierzchem maskotkowych postaci. Choć siłą rzeczy mam na karku 10 lat więcej niż w 2001 roku, tęsknię trochę za specyficznym klimatem niektórych produkcji. Dlatego bardzo szanuję Nintendo, bo pomimo wprowadzanych innowacji, ta firma pod kątem swoich flagowych tytułów nigdy nie porzuciła dawnego klimatu. "Warioland 2" też był u mnie często grany, ale nie zaznaczyłem go w tekście ponieważ otrzymałem go jeszcze przed 2000 rokiem :) Do dziś posiadam jednak pierwszą część "Warioland" wraz z grubym, klasycznym Game Boyem.
Przez to zdjęcie z PSX Extreme wróciłem wspomnieniami do jeszcze wcześniejszej dekady niż opisywana w tym felietonie. "Najdłuższa sesja" 19 godzin przy Eye of the Beholder" - pełen szacunek dla Mazziego :). Stalin_SAN - najlepsza gra znana człowiekowi to Eye of the Beholder 2. Jako znerdziały zgred wiem co mówię :)
@jarooli - owszem, biorąc pod uwagę fakt, że na rynku najnowszą grą z serii było "Vice City", a rok później jesienią była konsolowa premiera "San Andreas" :D
Zaskakująco późno PSone, zaskakująco szybko PS2 ;p Bardzo fajny, nostalgiczny wpis ;)