Dziewczynę, ale nie bardzo wiem jak z nią pogadać - podejdę do niej przywitam się, ona też i co dalej mówić? Jestem trochę mało doświadczony w tych sprawach i trochę ciężko mi sobie to wszystko wyobrazić. Tak więc dajcie mi jakieś dobre porady. Tylko bez rzucania truskawek itp. bo to nic nie wnosi.
Najlepiej nic nie planować tylko dostosować się do sytuacji, pełen spontan.
No nie wiem na spontanie to ja mogę jakąś głupotę przez przypadek walnąć
Mi się wydaje, że o takie rzeczy na forum pytają tylko czarodzieje level 80. I tak nie zagadasz więc wątek zbędny ;)
Najlepiej przed pójściem na spotkanie poradzić się kogoś najlepiej starszej siostry jeżeli ją masz.
No i co z tego? gdyby nie te wszystkie glupoty to kobiety by nas nie kochaly :D nie ma się czym martwić trzeba być sobą. 5-> wyrzuc swoją kolekcje "siódme niebo"
Widuje ją dość często na korytarzu w szkole. Jest o rok starsza bo chodzi do 2 klasy jakiegoś technikum z tego co mi wiadomo. Tak więc ja mam jeszcze 16, a ona 17. Na chwilę obecną to znam ją tylko z widzenia ;) cóż będę musiał coś wymyślić (jakiś pretekst albo coś ;d) kreatywnym trzeba być! ;d
Trzynaście: Hej.
Ona: Hej.
Trzynaście: Lubisz chłopców?
Ona: Tak.
Trzynaście: Ja też. Widzisz jak dużo nas łączy.
Chciałeś kreatywnie to masz.
spoiler start
Daj sobie spokój. W najlepszym przypadku możesz liczyć na koleżenstwo.
spoiler stop
Najłatwiej to przez wspólnych znajomych, na razie pewnie będziesz się ograniczał do gapienia się na nią i uśmiechania się. Jednak, jeśli odwzajemni to, podbij i powiedz jej komplement, po czym powiedz jakiś żart sytuacyjny czy coś ;]
Powiedz, że ci się podoba, ale nie wiesz o czym zagadać. Mimo to nie chcesz zmarnować szansy by ją poznać. Dlatego obmyśliłeś plan, że zrzucisz część obowiązku nawiązania znajomości na nią - ona wybierze temat, a ty go pociągniesz. Jeśli jest fajna wejdzie w tę grę, jeśli ty dajesz radę sprawisz, że się uśmiechnie. Każdy lubi być szczęśliwy, jeśli sprawisz, że będzie się śmiać z tobą, a nie z ciebie to pierwszy krok do bycia z nią został wykonany.
Chłopie nie znasz zasad gol'a
1. Mówisz o dziewczynie to dajesz fotki by pomagamy.
2.Jak ładna to stary leć do niej a zwłaszcza jak jest wolna omg -_-
3. Aż takim prostakiem i frajerem jesteś, że sam nie dasz rady zagadać ?
No nie wiem na spontanie to ja mogę jakąś głupotę przez przypadek walnąć
Tzn. co, kiedy już z nią pogadasz pierwszy raz i będziesz być może się z nią spotykał przez jakiś czas, to potem będziesz za każdym razem pisał tutaj na forum o pomoc, żeby napisać ci kwestie dialogowe, "bo na spontanie możesz walnąć głupotę"? To nie film, tutaj masz być sobą i wszelkie głupoty walone na spontana niech wychodzą od razu a nie po tygodniu, kiedy se zrobisz nadzieje a ona zobaczy, że jednak nie jesteś taki słodziak jak na pierwszej randce i cię kopnie w dupsko.
[1] Pamietaj o jednym - ona tez pierdzi, tez jest speszona rozmawiajac z toba i jak cos schrzanisz to swiat sie nie zawali, ona nie umrze, tobie nic nie odpadnie. Wyluzuj i po prostu zagadaj. Nawet jak spieprzysz maksymalnie to bedzie jak wczesniej - tzn. zero kontaktu. Mozesz tylko zyskac. :)
Polecanie podejścia "na spontanie" osobie, która sama przyznaje, że jest "mało doświadczona w tych sprawach" to prosta droga do katastrofy. Rozmowa będzie wtedy wyglądać jakoś tak:
- Cześć
- Cześć
- Yyy... No, widziałaś ostatni "Taniec z gwiazdami"?
- Nie
- Yyy... Aha... Yyy...
*mija minuta*
- Yyy... No to cześć.
A tak poważnie - umiejętność prowadzenia luźnej (i nie kompromitującej) rozmowy na dowolny temat z nowo poznaną osobą wymaga:
- pewności siebie
- doświadczenia (na zasadzie kilku "schematów" i umiejętności rozwinięcia ich zależnie od sytuacji)
- ogólnej swobody wypowiedzi
Dlatego jeśli nie ma się w/w cech, to warto mieć w zanadrzu jakiś temat-dwa na początek + jakiś pomysł na pociągnięcie takiej rozmowy. No i ważna rzecz - jeśli masz ochotę ułożyć sobie w głowie jakiś schemat rozmowy, jakiego się spodziewasz (oczywiście "plus-minus"), żeby sytuacja Cię nie zaskoczyła, to pamiętaj, żeby przygotować się na opcję "spławienia" i wyjść z niej z twarzą. Tzn. przygotuj się na wszelki wypadek na krótkie "nie", "nie widziałam/czytałam/lubię", czyli sytuację, w której cały Twój plan się sypie ;)
Good luck! ;)
[17] Będzie miał temat/dwa na początku na które ona nie będzie miała ochoty gadać i co wtedy, pozostaje improwizacja. Każdy chyba się stresował przed pierwszymi krokami w tej dziedzinie i każdy se jakoś radził lepiej lub gorzej. Jak będzie miał przygotowany z góry przebieg rozmowy to się wyłoży jak ciele kiedy tylko coś pójdzie nie tak.
1. Zawsze łatwiej improwizować po zamienieniu dwóch słów, niż od początku. A jeśli autor wątku wprost przyznaje się, że trochę nie ogarnia tematu, to na pewno takie zabezpieczenie mu pomoże - choćby i tylko w tamach "placebo" ;)
2. A czy ja zaproponowałem mu ułożenie "przebiegu rozmowy"? Napisałem o dwóch tematach + opcjach pociągnięcia ich (np. jeśli zagada o filmie [rzucam temat "z czapy"], który jest w kinie, to warto chociaż cokolwiek o nim wiedzieć itp.). Natomiast jeśli autor MUSI sobie zrobić plan (czego nie polecam), to zasugerowałem mu, żeby miał plan awaryjny, bo rozmowa może nie pójść po jego myśli.
Człowiek jeżeli idzie na spontana, to nie porusza tematów, o których nie ma pojęcia, także jeżeli zagada choćby o filmie, to raczej jego mózgownica wybierze z automatu taki, który widział i wie o co cmon. Człowiek to sprytna maszyna, jak nie jest tępak to sobie poradzi idąc na żywioł, słowa same na język przyjdą, składne i sensowne :P
Mutant z Krainy - nie ważne czy na spontana, czy z gadką wyuczoną.
Ważne że jeśli chcesz z kimś porozmawiać, to warto aby w rozmowie poruszyć temat który go zainteresuje. "Siema, jak tam kartkówka?" czy dowolny inny neutralny temat może być zbyt mało interesujący aby zainteresować swoją osobą NIEZNANĄ dziewczynę.
[20] Jeśli człowiek, który pyta o takie rzeczy na forum, pójdzie na spontana, to rozmowa się skończy tak jak pisałem wyżej - nie sztuką w takim wypadku jest rzucić temat "z dupy", ale sztuką jest nie skończyć konwersacji po 15 sekundach. A w stresie nie jest niczym dziwnym rozpoczęcie tematu od jakiegoś kompletnie idiotycznego tematu, który nawet przy życzliwości drugiej strony nie nadaje się do kontynuowania w jakiś sensowny sposób ;) Gdyby było tak jak piszesz, to nie wypowiadalibyśmy się w takim wątku ;)
Może i przeceniam pana Trzynaście i posyłam go na spalenie się ze wstydu, ale jeżeli nie spróbuje to nigdy się nie dowie co należy poprawić kiedy już mu nie wyjdzie. Najlepiej uczyć się na własnych błędach :P
Oczywiście, ale nie oznacza to, że nie może się przygotować na tyle na ile to możliwe ;) Co bardziej nieśmiała osoba na pierwszej rozmowie kwalifikacyjnej też się pewnie trochę (bardzo?) skompromituje pod wpływem stresu i bagaż wyniesionych błędów starczy na parę tygodni nauki, ale nie oznacza to, że z tego powodu ma ona "zlać" sprawę i iść na nią zupełnie nieprzygotowana. Analogia nieprzypadkowa - w obu wypadkach próbujesz "sprzedać" komuś swoją osobę jako atrakcyjną w jakiś sposób - dlaczego więc nie postąpić podobnie? ;)
Moze to nie zawsze zadziala ale... do dziewczyny, z ktora jestem ( i laczy nas naprawde duze uczucie ), postanowilem podejsc tak - "A co ma sie nie udac... , najwyzej kolejny raz plan nie wypali i bede mial spokoj".
A wiec pogadalem z nia pare razy o rzeczach kompletnie nieistotnych, a potem przeszedlem do niej z tekstem :
-"Ide jutro na wodke i zabieram Cie ze soba, chyba ze nie masz ochoty...." - doslownie :)
Miala, teraz nie wyobrazam sobie bez niej jutra, choc wyjechala na pare miesiecy skonczyc studia.
Herr Flick - no ładnie, od razu od wódki zaczynać :D Pytanie czy ją wcześniej znałeś?
I druga sprawa - kto to widział od razu przy podrywie dawać furtkę w postaci "chyba że nie masz ochoty". Tak się nie robi ani przy podrywie, ani w negocjacjach, ani kiedy coś sprzedajesz. Po miałeś szczęście że dziewczyna też faktycznie miała ochotę się z tobą spotkać.
Heh - wyszedlem z zalozenia - "czemu mialoby sie nie udac" - pierwszy raz w zyciu mialem taki przyplyw pewnosci siebie.
Po prostu sie udalo :) Wiem, ze to,jak to zrobilem byla na swoj sposob dosc oryginalna ale dziewczyna jest "na luzie" jak to mowia i nie jest mieszczanska paniusia.
A znalem ja wczesniej z pracy jak i jej siostre.
Parę tekstów jednak Ci podrzucimy skoro prosisz na forum:
- "No czeeeeść, a Ty co tak sama stoisz, jak widły w gó*nie?"
- "Hej mała! słuchaj, mam w domu puszkę paprykarzu szczecińskiego. może pójdziemy do mnie skonsumować naszą znajomość?"
- "Wyjątkowo piękna i atrakcyjna z ciebie kobieta, ale nie mogę się oprzeć wrażeniu, że to co mnie najbardziej w Tobie pociąga, to fakt, że jest w Tobie coś z dziwki."
- "Wpadłaś mi w oko, tylko tego nie zepsuj!"
Dalej już jakoś sobie poradzisz
To proponuje klasyke :)
"Bardzo cie bolalo jak z nieba spadlas? Bo musialas mocno ryjem o glebe przyjeb...!"
smugg, Yogi<--
tudzież:
"Ty to chyba miałaś jakiś wypadek w dzieciństwie.
- Czemu? - odpowiada.
- No bo to niemożliwe, aby się z takim ryjem urodzić"
Najlepiej nic nie planowac, podejdz przywitaj sie i pozniej samo sie juz potoczy
Tez tak miałem , ale przekonałem sie zeby nie planowac całej rozmowy bo wtedy nic z tego nie bedzie i wyjdziesz na debila.
Najlepiej stary,abyś niczego nie Kombinował jak podejść,czy już w ogóle rozmowa nie wymyślaj niczego tylko do niej podejdź,a rozmowa zacznie się kleić.Bylebyś nie myślał Tygodniami o czym chcesz z nią porozmawiać.